Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

   

Mała spod Orlenu taka pekińczykowata, zdjęcia nie mam :(

 

Widziałam rano tę sunię prawie w tym samym miejscu - szła ładnie na smyczy z młodym człowiekiem:)

Posted

Pekinczykowata "domna" tak jak "moja" Fredzia. Ale jak zagroziłam, że oddam do schroniska, to kiedy znowu im uciekła do mnie do ogródka, czym prędzej ją zabrali. Czyli jednak chyba im zależy. Taką mam przynajmniej nadzieję.

 

A jeśli chodzi o psy zjadające wszystko, jak leci, to chyba wystarczy kilka godzin na śmietniku we wczesym wieku, żeby trauma odcisnęła się na całe życie. Moja Tajga, która w wieku 5 tygodni o 21.00, zimą została zostawiona na śmietniku w Natolinie, bo się nie sprzedała "na dołku", też była odkurzaczem. Przypuszczam, że to właśnie z tego powodu, bo nigdy potem jej jedzenia nie brakowało.

Przeczytałam Waszą rozmowę o łałoku. To typowo krzyżówkowe słowo, znajm je, bo namiętnie zorwiązuję jolki, a tam pojawia się średnio raz na zeszyt. Jeśli chodzi o gwary i regionalizmy, to moja kuzynka kujawianka jest mistrzynią w tej kwestii. Namawiam ją, żeby te wszystkie sformułowania spisywała, bo to zginie niedługo kompletnie, ale jej się jakoś nie chce. Najbardziej lubię słowo "chybzik" ( a może "hybzik"?). Ktoś wie, co to jest?

Posted

No, niestety - ta domność inaczej psów wiejskich i małomiasteczkowych. Ja też niedawno przeprowadziłam rozmowę z właścicielem domnego inaczej Spaniela - jak się okazało o imieniu Marcin, który biega goły i wesoły po Makowie. Na szczęście, chyba podziałało(zobaczymy na jak długo), bo go nie widuję. Właściciel widać, że "kocha" psa, ale ma podejście do niego .....tutejsze :(. Jak powiedziałam, że przyszłam w sprawie psa, to zaraz stwierdził, że pies nie jest na sprzedaż. A że lata? No, taki sprytny - zawsze potrafi się wyrwać na swobodę.

 

 Chybzika nie znam, ale nie będę szukać w necie, bo to nie o to chodzi ;). Podbiały - widziałam na nieużytkach. Wdeptane w glebę, ale kwitną. Wiosna :)

Posted

Chybzik (lub hybzik, nie przysięgnę) = składzik, schowek, kanciapa. Ładnie prawda?  Całuski dla Lerki. Rozumiem, że już zdrowa?

Posted

No to teraz masz i chybzik. Jak chcesz być tajemnicza - używaj.

To jeszcze opowiem inną historyjkę. Moja Mama też była Kujawianką. Do Warszawy zawitała w 1945 roku. Nie wiem, kiedy to dokładnie było, ale wybrała się do sklepu, bo zabrakło jej... kubaby. Myślicie, że napotkała jakieś problemy z zakupem? Wcale nie. Miała szczęście i trafiła na pobratymca, który od razu podał jej.... no co takiego? Ano ziele angielskie!

Posted

Chybcikiem skorzystam z chybzika i wezmę trochę kubaby ;).

 

Lerka brzusznie całkiem (tfu, tfu) zdrowa i daję jej te nowe chrupki, bo stare się jej znudziły,  za to ja miałam bliskie spotkanie ze swoim stomatologiem :).  Tak bardzo bliskie, że bezpowrotnie utraciłam górną siódemkę.

Potem pojechaliśmy do wiosennego lasu,w którym lerka goniła cytrynki - czasem nad głową, a czasem ich cień na dróżce. Dla niej taki motylek, to jak dla Bliss - gołąbek

Po powrocie, czyściłam Lerce uszy (kiedyś trzeba), czyli zakropiłam Otifree. Lerka piszczała, wyrywała się, słowem - walczyła jak lew i nawet mnie podrapała. Do krwi.

Po czym dumna, pognała pod lodówkę i czekała na pasztecik w nagrodę. Wie, że po zabiegu medycznym;). nagroda sie psom należy :). A ja nawet pasztecika zjeść nie mogę, ot co  - tylko kaszkę :)

Posted

Nie wiem jak Ty, miły Konfirmie trzydziesty pierwszy, ale ja kaszkę mannę uwielbiam. Jednak zawsze mam wyrzuty sumienia, jak ją jem, bo to wyjątkowo tuczące danie. Jeśli Ty też ją lubisz - korzystaj z okazji, że możesz to robić bezkarnie. A swoją drogą, co to za krwiożerczy dentysta? Naprawdę inaczej się już nie dało? W każdym razie bardzo współczuję, bo ból zębów to jedno z gorszych ludzkich doznań.

A wracając do kaszki manny - stosuję ją jako środek nasenny. Zawsze, gdy nie mogę spać do 2 czy 3 nad ranem robię sobie właśnie kaszkę mannę z cukrem i .... natychmiast zasypiam. Ciekawe, dlaczego. Chyba w zupie mlecznej nie ma nic takiego, co by usypiało. Może to jakieś głęboko ukryte, a bardzo pozytywne wspomnienie z dzieciństwa?

Posted

Kaszy manny nie lubię, ale lubię płatki owsiane na kostce typu "rosół z kury". Zjem każdą ilość. Z zębem nie było wyjścia - korona odłamała się od dwóch korzeni.

 Dzień słoneczny i pogodny a TZ w Stolicy. Pójdę z psicami na spacer nad Orzyc. Jak się wylatają, będę je mogła same zostawić bez obaw, bo chyba czeka mnie psia interwencja :(.

Pójdziemy z moja Panią Krysią do Aresa, który chyba znowu tkwi przy ściance :(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...