Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

 A to ja też poczekam :)   życząc wszystkim odwiedzającym wątek Zoi

wyjątkowych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęścia w nadchodzącym Nowym Roku.

 

-----zoja_swieta_bn.png

Posted

Dziękuję bardzo iwstar za piękną kartkę z Zojką, a wszystkim za życzenia.

 

Tak jak planowałam dzwoniła do pani.Nie chciało mi się pisać, tak byłam wkurzona na nich,

Być może ja mam fisia, ale trudno się mówi.Tak mam.

 

Ogólnie jest dobrze.Pani się przyznała ,że jak tydzień temu pytałam się jej czy nie żałuje ,.że adoptowała Zojkę, to miała wątpliwości.Ale teraz już nie ma.Sunia jest ICH.

A teraz dlaczego się wkurzyłam.

Otóż spuścili ją ze smyczy po ok.10. dniach mimo ,że w umowie było jak byk ,że przez 2 miesiące mają ją prowadzić na podwójnym zabezpieczeniu. Na szczęście Zoja okazała się mądrzejszą od nich i nie uciekła. Wyraziłam swoją dezaprobatę dla takiego postępowania ,ale pani stwierdziła ,ze kiedyś to się musiało stać. Potwierdziłam ,że kiedyś ale czy musiało tak szybko.Jak by się czuła dzwoniąc do mnie z przerażeniem ,że Zojka uciekła?Odpowiedź była ta sama.

Drugie zdarzenie - Zoja zetknęła się niedaleko domu z sunią w typie wilczura.Doszło do zwarcia, pani ją szybko odpięła, były piski , krzyki ,ale żadnej nic się nie stało. I tu znowu ogarnęła mnie wściekłość. Spytałam znowu , a jakby suka pogryzła Zokjkę albo zagryzła to co? No musiało się to kiedyś stać,że spotkałyby się ... znowu taka odpowiedź.

Powiedziałam pani ogólnie co myślę o postępowaniu DS w tak krótkim czasie od adopcji. Wyjątkowo dużo nerwów kosztuje mnie ta adopcja.

 

Poza tym sunia śpi z pańcią, bawi się, je dobrze, jest pieszczochą i słucha państwa.

Do rodziców pani , u których bywa często jest jeszcze nieufna.

Dziś zmieniam tytuł wątku.

Życzę Zojeczce by była szczęśliwa i żeby się jej nic nie stało.

Posted

Nie dziwię się, że się wkurzyłaś, Niestety ludzie w większości są koszmarnie nieodpowiedzialni. Można im trąbić po 500 razy, czego nie wolno, co się może źle skończyć i tak wielu z nich robi swoje :( . Całe szczęcie, że sunia nie uciekła... ale mogła i ta świadomość jest straszna. trzymam mocno kciuki za to, by nic się jej nie stało.

Posted

Ja się bardzo dziwię w takich sytuacjach. Sama swoją Amy zaczęłam puszczać (na nieogrodzonym terenie) dopiero po dobrych kilku miesiącach (na pewno więcej niż pół roku) u mnie i to zawsze ze smyczą, żeby łatwiej było w razie czego dogonić i początkowo tylko w sytuacjach, kiedy była zajęta np. zabawą z innym psem. W okresie około sylwestrowym w ogóle jej nie puszczam (jest już u mnie ponad 10 lat), bo boje się że jakiś dureń zacznie 'bombardować' i Amy ucieknie, a co dopiero w sumie 'obcego' sobie psa... Na prawdę ludzie czasami nie posiadają wyobraźni.. Oby Zojka była w tej kwestii mądrzejsza od pańciostwa...

Posted

Wieści o Zojce z wczoraj .Pańcia sama zadzwoniła.

Ogólnie jest super, sunia jest już kochana. Zadomowiła się na całego.

Kilka dni temu pani miała emocje. Jak zwykle spuściła w starym parku Zojkę ze smyczy ,a ta pognała za tropem.Za chwilę pani usłyszała tętent i jej oczom ukazała się sarna.Za  nią galopowała Zojka. Na szczęście sunia reaguje na gwizdek i zawróciła.

Zoja poznała szczeniaczkę berneńczyka i pięknie się bawią.

Nadal śpi wtulona w panią,posłuszna, opanowała już pani polecenia.Z panem też się dopieszcza.

Za parę dni pojadą Zojkę szczepić.

UFFF, już jestem spokojniejsza.

Posted

Brzmi nieźle :)
Jak przeczytałam o tym tętencie, to wyobraziłam sobie, że Zoja wkurzyła jakiegoś doga i on ją goni :P
Niech się szczęści naszej Zojce w Nowym Roku :)

  • 4 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...