Mazowszanka13 Posted September 29, 2014 Author Share Posted September 29, 2014 Zadzwoniłam przed chwilą do Lisia, ale jestem fujara i nie poprosiłam o zdjęcie. Lisio nazywa się teraz bardziej męsko czyli RYSIO ( to pewnie sprawka męża). Z kotem pełna komitywa, ocierają się o siebie. Kot zacheca do zabawy, a Lisio czyli Rysio nie wie o co chodzi. Tylko kot musi się nauczyć, aby nie biegać po ogrodzie, bo wtedy jest goniony. Z mężem, który był przeciw, pełna komitywa. W domu zostawał już po dwie godziny i wszystko było w porządku. Ale któregoś dnia, gdy sytuacja była nietypowa i musiał zostać dłużej oszamał Panu ręcznie tkany dywanik. Ślady zbrodni zostały usunięte, Pan podobno nie zauważył, albo udał, że nie widzi. Raz udało mu się nawiać przez serduszko w bramie (dekoracyjne pręty). Nie uwierzyłabym, gdybym nie widziała przez jakie dziury prześlizgiwał się u mnie. Serduszka zostały ku rozpaczy kota zadrutowane. Pan na szczęście go zauważył, gdy stał zdezorientowany na końcu uliczki. Na zawołanie przybiegł natychmiast i przez następne dni bał się wychodzić za bramę. Niestety, została mu ta strachliwość. Wystraszył się na przykład piszczącej zabawki. Boi sie psów zza płotu. Uczuliłam Panią na lizactwo. Ma też grzybicę w uchu.Kuracja ma potrwać trzy tygodnie. Podobno od moczenia. To prawda, u mnie pluskał się w bajorku (nie pływał), ale uszami nie trzepał. Może grzybica potrzebuje czasu na rozwinięcie ? Umówiłam się na wizytę w jakiś październikowy weekend. Ale muszę zabrać ze sobą jakąś Cioteczkę, bo sama nie chcę się Lisiowi/Rysiowi pokazywać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inka33 Posted September 29, 2014 Share Posted September 29, 2014 Lisiu/Rysiu, bądź nadal nie mniej grzeczny, a nawet ciutkę bardziej, to będzie wszystko git! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shilomaniak Posted September 29, 2014 Share Posted September 29, 2014 Oj ty Rysiu-pysiu, ty... :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted September 30, 2014 Share Posted September 30, 2014 Lisio jest Rysio. I będzie mu się dobrze wiodło we własnym domu :). A jak listopad będzie u nas spokojny, to może pojadę go odwiedzić? Do Ciechanowa, niedaleko :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted September 30, 2014 Share Posted September 30, 2014 Rysiek - przez serduszka się nie ucieka - do serduszek się... wkrada ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted September 30, 2014 Author Share Posted September 30, 2014 Krysiu, ja chętnie Cię podwiozę, nawet pod same serduszka :) Bylebym nie musiała tam wchodzić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted October 1, 2014 Share Posted October 1, 2014 No, to jak Randa się zagoi, my wrócimy z rozjazdów, a jeszcze nie pojedziemy do szpitali ;), mogę wyskoczyć z Tobą do Ciechanowa :). Lub, z Tomkiem :). Każde rozwiązanie, jest możliwe :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted October 1, 2014 Author Share Posted October 1, 2014 Dziekuje Krysiu :):) Dam Ci na pismie listę pytań i pouczeń, bo przez telefon bez przerwy o czymś zapominam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted October 2, 2014 Share Posted October 2, 2014 Umówimy się w listopadzie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inka33 Posted October 2, 2014 Share Posted October 2, 2014 Dziekuje Krysiu :):) Dam Ci na pismie listę pytań i pouczeń, bo przez telefon bez przerwy o czymś zapominam. Łojojoj! :nerwy: Aż strach się bać! :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted October 3, 2014 Author Share Posted October 3, 2014 Umówimy się w listopadzie :) Dziekuję bardzo :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted October 29, 2014 Author Share Posted October 29, 2014 W ramach remanentów znalazłam jeszcze dwa zdjęcia psów gończych zmachanych pościgiem za zającem. Nieudanym oczywiście. Sierpień 2014 W przyszłym tygodniu konfirm31 jedzie do Ciechanowa odwiedzic Lisia. Ja nie mam odwagi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted October 29, 2014 Author Share Posted October 29, 2014 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted October 30, 2014 Share Posted October 30, 2014 One tak na tych smyczach goniły za tym zajacem ;) ? a Ty - za nimi ? Jasne, że pojadę i wypytam, zgodnie ze wskazówkami :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted October 30, 2014 Share Posted October 30, 2014 Kochane te psie ryjki :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kejciu Posted October 30, 2014 Share Posted October 30, 2014 Zmęczony pies = szczęśliwy pies :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted October 30, 2014 Share Posted October 30, 2014 One tak na tych smyczach goniły za tym zajacem ;) ? a Ty - za nimi ? Pewnie dlatego... nie dogoniły ;) Czekam na wieści od Lisia - z pewnością będą dobre, a nawet bardzo dobre! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted October 30, 2014 Author Share Posted October 30, 2014 No jasne, ze były bez smyczy ! Ja bym nie nadążyła, one pędzą jak charty, nawet staruszek Dyzio. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted October 30, 2014 Share Posted October 30, 2014 A ja już sobie wyobraziłam pędzących Dysia i Lisia i Mazowszankę powiewającą za nimi na końcu smyczy :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inka33 Posted November 1, 2014 Share Posted November 1, 2014 Ale jęzory! :loveu: i jeszcze to przekoloryzowanie komórkowe dodaje im tej różowej różowości... :megagrin: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted November 3, 2014 Author Share Posted November 3, 2014 Zadzwoniłam dzisiaj do Pani, aby uprzedzić o wizycie konfirm31, ale Pani właśnie wychodziła na rehabilitację ręki (jest po operacji). Dlatego tylko w biegu rzuciła, że Lisio przytył (uff ! już myślałam, że jest chory) i strasznie ciągnie na smyczy. Poprosiłam Krysię :), aby coś doradziła w tej sprawie. Może specjalne szelki ? Czekamy zatem na info i zdjęcia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Shilomaniak Posted November 3, 2014 Share Posted November 3, 2014 W przyszłym tygodniu konfirm31 jedzie do Ciechanowa odwiedzic Lisia. Ja nie mam odwagi. Wcale się nie dziwię, że wysyłasz z odwiedzinami zaprzyjaźnioną Cioteczkę. Też tak mam, że wolę: "wiedzieć - ale nie widzieć", nie byłabym po prostu pewna swoich emocji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted November 3, 2014 Share Posted November 3, 2014 Dostałam od Mazowszanki "wytyczne" i czekam na telefon od Pani z Ciechanowa :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted November 3, 2014 Author Share Posted November 3, 2014 Dostałam od Mazowszanki "wytyczne" i czekam na telefon od Pani z Ciechanowa :) Krysiu, odwrotnie. To Ty zadzwoń jak bedziesz wiedziała w jaki dzień możesz jechać, a Pani Ci powie w jakich godzinach jest w domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted November 3, 2014 Share Posted November 3, 2014 A, no widzisz - pokręciłam. No, to dobrze, że wyjaśniłaś. Będę dzwonić jutro i się umawiać :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.