Jump to content
Dogomania

Wylysiała jamnisia z guzem, boi sie ludzi. Pilnie wyciągamy ze schronu:(


Recommended Posts

ja zaraz wychodze do pracy, popołudniu dam Ci Agat znać, z tego co wiem to schronisko jest nieczynne w niedziele i musze zadzownić do Pani która mi pomaga w wyciaganiu psów zeby przyszła, zapytam ja jakie godziny by wchodziły w grę, chociaz z tego co zauważyłam to jest dyspozycyjną osobą

Link to comment
Share on other sites

No i chyba nie pojadę jutro, bo nie ma jutro komu wyciągnąć psa z boksu i założyć mu szelek.. Pani, która pomaga w wyciąganiu psów jest nieobecna. Ja, szczerze mówiąc nie za bardzo wyobrażam sobie, że szarpię się z biedną zestresowaną psiną, która mnie pierwszy raz widzi, i w ogóle boi się ludzi. Czy ktoś tu na wątku zna osobiście jamnisię?

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że sunię zna tylko ta Pani, bo tylko ona może wejść do schroniska.
Wg tego, co mówiła ana, Pani Karina powinna ją w niedzielę wydać, ale mogło coś się zmienić...
Niedobrze, ale poczekajmy na to, co napisze ana666. Może jeszcze się uda, choć rozumiem, że wolałabyś już wszystko wiedzieć tak na 100%, jeśli masz tam jechać.

Link to comment
Share on other sites

Ana już mi napisała na pw, że tej pani nie ma, a pracownik, który będzie w schronisku jutro nie wyciągnie dla mnie psa z boksu - muszę to zrobić sama. I nie tylko wyciągnąć z boksu, ale również założyć szelki, bo sunia nie pozwoliła wczoraj tego sobie zrobić... Szczerze mówiąc - nie takiej sytuacji w schronisku się spodziewałam.

Link to comment
Share on other sites

Normalnie ta Pani by podeszla, ale jutro jest dzień dziecka i obiecała swojemu dziecku ze gdzieś pojadą.Nie wiem, moje zdanie jest takie ze i tak ja trzeba wyciągnąć, bym załozyła rękawice i ja wyciagła, byłam 10 lat wolontariuszką w schronisku i wiem ze nie raz trzeba psa wyciagać na siłę dla jego dobra. Pracownicy widza ze sie buntuje i odpuszczają, a ona sie uczy ze jej warczenie i podgryzanie daje efekty bo kazdy daje jej spokój, w ten sposób utrwala sie jej zachowanie. Wiem Agat że Ty oferowąłaś tylko transport- to i tak wiele i rozumieim ze nie chcesz nurkować w budzie w osranym boksie żeby ja wyciągnąć.
Dla mnie jest niezrozumiałe ze dorosle osoby nie mogą poradzić sobie z malutkim pieskiem, kazdy ząlamuje rece i mówi ze nic nie da sie zrobić i temu schronisko sie chce jej pozbyć. Ja pamietam jak kiedyś z szamba wyciagalismy psa na interwencji a tu ludzie nie potrafią wyciągnąć psa z budy.Brak mi słow

Link to comment
Share on other sites

No to...aż nie wiem, co napisać.
Nie rozumiem co prawda, jak można bać się malutkiego psa (możliwe, że jeszcze zmienię zdanie), zwłaszcza, gdy mówi to pracownik schroniska, mężczyzna...ale cóż, jest jak jest.
Będziemy myśleć dalej, jak ją wyciągnąć stamtąd.
A Tobie Agat21 bardzo, bardzo serdecznie dziękuję za chęć pomocy i tyle dobrych chęci.

Link to comment
Share on other sites

Ja generalnie nie boję się psów. Ale nie mam doświadczenia z psem, który nic przy sobie nie daje zrobić, nie daje się nawet dotknąć itd. Niestety dodatkowo zaplanowałam tę podróż przy okazji wyjazdu do Zielonej Góry i jutro mam dotrzeć jeszcze na spotkanie w Zielonej Górze z klientem, i niestety nie mogę być w stanie wskazującym na nurkowanie w obes...ej budzie :lol:

Link to comment
Share on other sites

Pomyślę nad innym dniem w takim razie, kiedy pani Karina będzie w stanie mi pomóc w schronisku, i po prostu pojadę tylko po sunię i do Wrocławia. Nie umiem teraz tylko dokładnie określić kiedy, przyszły tydzień mam zawalony pracą, może uda się w następny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agat21']Ja generalnie nie boję się psów. Ale nie mam doświadczenia z psem, który nic przy sobie nie daje zrobić, nie daje się nawet dotknąć itd. Niestety dodatkowo zaplanowałam tę podróż przy okazji wyjazdu do Zielonej Góry i jutro mam dotrzeć jeszcze na spotkanie w Zielonej Górze z klientem, i niestety nie mogę być w stanie wskazującym na nurkowanie w obes...ej budzie :lol:[/QUOTE]


Napisałam odpowiedź do Ciebie (PW) ale skrzynka jest pełna...

Jasne, rozumiem doskonale Twoje obawy i sama zastanawiam się nad tym, czy dam sobie rade z takim "gryzoniem". Zwłaszcza, że jestem sama.To info o gryzieniu na wątku zbagatelizowałam, ale faktycznie, bez pomocy fachowca, osoby doświadczonej, też bałabym się efektów wyciągania małej, zakładania szelek itp.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agat21']Ja generalnie nie boję się psów. Ale nie mam doświadczenia z psem, który nic przy sobie nie daje zrobić, nie daje się nawet dotknąć itd. Niestety dodatkowo zaplanowałam tę podróż przy okazji wyjazdu do Zielonej Góry i jutro mam dotrzeć jeszcze na spotkanie w Zielonej Górze z klientem, i niestety nie mogę być w stanie wskazującym na nurkowanie w obes...ej budzie :lol:[/QUOTE]

[quote name='agat21']Pomyślę nad innym dniem w takim razie, kiedy pani Karina będzie w stanie mi pomóc w schronisku, i po prostu pojadę tylko po sunię i do Wrocławia. Nie umiem teraz tylko dokładnie określić kiedy, przyszły tydzień mam zawalony pracą, może uda się w następny.[/QUOTE]

[quote name='Figunia']Napisałam odpowiedź do Ciebie (PW) ale skrzynka jest pełna...

Jasne, rozumiem doskonale Twoje obawy i sama zastanawiam się nad tym, czy dam sobie rade z takim "gryzoniem". Zwłaszcza, że jestem sama.To info o gryzieniu na wątku zbagatelizowałam, ale faktycznie, bez pomocy fachowca, osoby doświadczonej, też bałabym się efektów wyciągania małej, zakładania szelek itp.[/QUOTE]
Dziewczyny - przeprawszam za dosłowność - ale czy tylko tym dwóm osobom czyli Agat21 i Figuni zależy na wyciągnięciu suni????? Bo na to wygląda :shake:. Jedna chce jechać przez pół Polski po to żeby przewieść jamniczkę z miasta do miasta a druga otwiera przed nią serce i dom... I tyle... Czy w mieście gdzie jest suczka nie ma nikogo kto wejdzie do klatki i wyprowadzi psa? Czy nie można porozmawiać z pracownikim schronu, ze to jednak nie lew tylko jamnik? Nawet jeśli kłapie zębami... Dlaczego nikt nie potrafi docenić tego co robi Agat i Figunia... A kasa - ta przecie też nie spada z nieba. Wycieczka z Warszawy do Bełchatowa i Wrocławia to nie tylko szmat drogi i czasu za kółkiem ale także kasa za paliwo. Jeśli Agat21 udało się to jakoś połączyć z jej sprawami to super ale teraz się okazuje, że pojedzie tylko w jednej sprawie bo nie ma kto podejść do psa... Agat zachowała się honorowo i napisała że pojedzie jeszcze raz ale jestem ciekawa ile osób chciałoby poświęcać kolejny cały dzień na jazdę po Polsce tylko po to żeby przewieść psa i ile osób będzie chętnych zapłacić za paliwo ... Normalnie ręce opadają...

Smutno mi i tyle...

Link to comment
Share on other sites

ona sie zachwuje jak kot, mozna ja pogalaskać, ale za chwile jej juz sie nie podoba, i nie lubi byc dotykana w pewnych miejscach, w domu moze sie zachowywac cąlkiem inaczej niz w schonisku, jesli nie dasz sobie z nia rady figuniu to przyjedzie do mnie, trenowalam psy do dogoterapii to chyba tam sobie z nią radę ;) u mnie najgorsze jest to ze mieszkam w bloku i sasiedzi twierdza ze mam za duzo zwierzat, a psy chodza po trawniku i jest pognieciony ;/
Pani Karina jutro wróci wieczorem to mogłaby na chwilę podjechać do schroniska i pomóc ale to dopiero wieczorem, i mówi ze bez transporterka nie da rady, tzn ona sobie nie wyobraza podrózy w szelkach na siedzieniu

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agat21']Alfuniu, może po prostu moja propozycja, żeby to była niedziela była nietrafiona.. :shake: Ale w tygodniu nie dam rady, a chciałam, żeby jak najszybciej psina znalazła się u Figuni.[/QUOTE]
No wiesz - bo Ty w końcu masz być na każde gwizdnięcie... Żeby w całym mieście czy regionie była [B]jedna[/B] osoba, która jest w stanie spacyfikować jamnika - to mi się w głowie nie mieści :crazyeye:. A nawet gdyby to z kolei nie ma tam nikogo kto np. przetrzymałby ją zabraną w sobotę do Twojego przyjazdu w niedzielę?????? Bo w sobotę ta Pani chyba mogła podejść i ją wyjąć z kojca...

Ale wniosek nasuwa się jeden - [B]nie szanuje się tego za co się słono nie płaci[/B]. Agat - przemyśl to... Był kiedyś na dogo [B]Nikus - [/B]cudowny człowiek - teraz małutko tu bywa oj malutko... - i robił dokładnie to co Ty i dokładnie tak jak Ty... W pewnym momencie mu przeszło... I to nie samo przez się tylko dogo się do tego pryczyniło... I było to bardzo, bardzo smutne...

Link to comment
Share on other sites

alfaS ja nie prosiłam agat zeby jechala a tak piszesz jakbyś miała do mnie pretensje. tak samo nie wdusiłam figuni psa.
ja nie znam nikogo z Bełchatowa bo mieszkam w Poznaniu, znam tylko Pania która tam chodzi i od krtórej mam info o psach, nie raz ja prosiłam o pomoc w podwiezieniu lub czymś innym ale nigdy nie pomogla. Ja samochodu nie mam, pracuje i sie ucze a mam teraz egazminy i tez malo czasu. co do pieniędzy zaoferowałam agat pieniądze i odmówiła, tak samo poprosilam na pw o numer konta zeby wysłac jej 50zł na opłate adopcyjną zeby przekazala w schronisku. Schronisko ma te psy gdzies bo patrzy wywiezc do niemiec a jak sie nie udaje to usypia wiec im nie zalezy na tej jamniczce, pan który jutro bedzie na dyżurze patrzy zeby miec najmniejszy problem.Z bełchatowa na dogomanii jest mało osób, ja nie mam kogo poprosić o pomoc to moze ty Alfa zamiast tu pisac to rozeslij pw do osób z tych okolic zeby wyciągły psa z budy i włozyły do samochodu.
I jeszcze moze Ty masz czas zeby dzownic do schroniska przez cały dzień bo tam nikt nie odbiera tel i tez jest ciezko sie skontaktowac z nimi, ja niestety nie mam czasu bo wracam z pracy o 17 a o tej godz juz jest nieczynne

Link to comment
Share on other sites

i jeszcze wez Alfa pod uwagę to ze agat napisala bardzo pózno to ze moze jechać po sunie, bo dała mi odpowiedz wczoraj wieczorem.jest weekend i było mało czasu zeby zawiadomiic schron a p.Karina była nastawiona na środe więc nie dziwne ze jutrzejszy dzięń ma zaplanowany i nie ma czasu.

Link to comment
Share on other sites

Ana666 akurat do Ciebie pretensji nie mam nie mam ich zresztą do nikogo. Potrafię przeczytać że jesteś z Poznania i wiem że Poznań i Bełchatów to nie to samo... Wiem jak trudno jest zorganizować coś z daleka bo wyciągam zwierzaki ze schroniska w Tychach a ja jestem 600 km. od Tychów. Mnie się tylko nie mieści w głowie, że np. ludziom z Bełchatowa nic a nic nie zależy - bo ja zrozumiałam, że prosiłaś dogomaniaków bełchatowskich o pomoc. Jeśli to źle zrozumiałam to przepraszam... Choć w zasadzie i to powinnam zrozumieć bo mnie w Tychach też praktycznie nikt nie pomaga... A dziewczyna, która naprawdę jest chętna do pomocy jest osobą niepełnosprawną i sama akurat niewiele może zrobić poza pomocą "komputerową".
Mnie tylko ch....ra bierze jak ludzkie zaangażowanie może być zmarnowane przez brak chęci do - w gruncie rzeczy - drobnej pomocy ... Tylko tyle i aż tyle...

To pisałaś do ludzików z Bełchatowa? Napisać? Szukać kogoś? Na jutro to już i tak chyba za późno ale może na przyszłość?

Link to comment
Share on other sites

co napiszę post, to kasuję. Tak bardzo chciałabym by nadal panowała tu dobra, przyjazna atmosfera. Dobrze, że już się wyjaśniło, że nie mamy do siebie pretensji.
To takie ważne, by była zgoda. Nawet jak czasem coś nie wyjdzie...
To przecież nie nasza wina, że schronisko tak stawia sprawę i nie jest w ogóle zainteresowane adopcjami, a nawet je utrudnia.
Wszystkie chcemy pomóc jamniczce.
To ja powinnam jechać i tak byłoby najlepiej, bo nie pracuję i mam wolny czas.
Ale to jednak kawał drogi i boję się, jak sunia zniesie tak długą podróż, bo przecież może być różnie. W dodatku z Bełchatowa musiałabym jechac z nią autobusem...
Agat21, Jesteś kochana, bo proponujesz Swą pomoc w innym terminie.
Jeżeli tak się stanie, to zwrócę za benzynę - choć tyle Ci się należy i nie ma o czym dyskutować. Wielkoduszność i chęć pomocy też muszą mieć jakieś granice.

Link to comment
Share on other sites

Ok, napiszę - tylko co konkretnie teraz potrzebujemy? Bo wiadomo, że nie pomocy na dziś skoro wszystko inne się posypało... To potrzebna pomoc do wyciągnięcie? do wyjęcia z klatki? do przetrzymania? Jakiś przybliżony termin? Czy poczekać z pisaniem jak zapadną jakieś decyzje?
W każdym razie jestem do pomocy.

Link to comment
Share on other sites

Ja myśle ze lepiej bedzie jak ja pojade po suni z bratem Sharki, ponieważ nie jestem w stanie zagwarantować Agat ze ktos jej wyciagnie psa, bo nie moge odpowiadać za innych. Transport to koszt 350zł plus 50zł opłaty adopcyjnej, nie ukrywam ze nawet drobna wplata bedzie duża pomoća, tymbardziej ze sunia potrzebuje leczenia.

Link to comment
Share on other sites

Oj, jestem już z podróży z powrotem, a tu taka historia..:shake: Kochane, proszę Was - nie szukajmy winnych, niewinnych itd. Nie udało się dziś, to jeszcze nie koniec świata - uda się innego dnia. Wszystkie tu jesteśmy, bo chcemy pomóc jaminisi - i to jest najważniejsze.
Ja tę podroż do Zielonej Góry też organizowałam na wariata, i trochę zaskoczyłam gościa, że przyjadę w niedzielę :lol: Ale to tylko dlatego, że wiem, że w tym tygodniu nie dam rady..
Ana, zdecyduj zatem, czy wolisz jechać w tym tygodniu z tym panem, czy jamnisia może poczekać jeszcze trochę. Ja wożę psy za darmo - taką mam zasadę. Jeśli koniecznie będziecie chciały się dorzucić, to poproszę najwyżej o wsparcie Jacusia - Ciapusia, którego mam w hoteliku, i w utrzymaniu którego pomaga mi obecnie tylko AlfaLS i Dorota Rosiak.
Pozdrawiam Was wszystkie najcieplej.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...