Jump to content
Dogomania

Wylysiała jamnisia z guzem, boi sie ludzi. Pilnie wyciągamy ze schronu:(


Recommended Posts

Trzymam także, wszak dobry domek jest wart Loni i mych łez...

Fajnie mi tak pisać, kiedy nie ma wciąż konkretów... bo coś mi się zdaje, że sprawa już nieaktualna...

 

Anulko, zajrzałam do jej książeczki, by nic nie zmyślać, ale rubryka z datą urodzenia jest pusta, a na zaświadczeniu o szczepieniu p/wściekliźnie,  w miejscu wiek, pisze w skrócie "brak danych" czyli b.d.

Link to comment
Share on other sites

Jest domek zainteresowany Lonią, mam telefon i boję się zadzwonić.

Boję się, że moje szczere gadanie sprawi, że domek zrezygnuje.

O jak bym chciała, żeby ktoś porozmawiał w moim imieniu, umiejętnie, także szczerze oczywiście, ale tak, by raczej zachęcić, a nie przeciwnie...

Tam są dwa jamniki i kotek...dlatego tak się i martwię i boję...

Link to comment
Share on other sites

A gdzie t en domek jest? We Wrocławiu? Może zaproponować spotkanie. Tak sobie myślę ,czy może warto Lonieczkę zawieźć pod domek. Niech malizna zapozna się

z panią , a potem pani  pójdzie z Lonią do swojego domciu ale bez  Figuni. Może zołzunia straci pewność siebie i nie będzie atakować kolegów. Oczywiście Figunia będzie warować pod domkiem i  nie dostanie zawału.

Na razie nie opowiadałabym pani za wiele przez telefon.

Link to comment
Share on other sites

A gdzie t en domek jest? We Wrocławiu? Może zaproponować spotkanie. Tak sobie myślę ,czy może warto Lonieczkę zawieźć pod domek. Niech malizna zapozna się

z panią , a potem pani  pójdzie z Lonią do swojego domciu ale bez  Figuni. Może zołzunia straci pewność siebie i nie będzie atakować kolegów. Oczywiście Figunia będzie warować pod domkiem i  nie dostanie zawału.

Na razie nie opowiadałabym pani za wiele przez telefon.

Tak, we Wrocławiu. Państwo = emeryci, mieszkają na parterze domu z ogrodem. Zawsze mieli jamniki.

Też myślę, by spróbować się spotkać, bo przecież niewykluczone, że Lonia się bardzo spodoba a też w domu - już swoim domu - wcale piesków by nie ganiała.

Link to comment
Share on other sites

Ciocie - jutro spotkanie z Panem!!!!

Jestem po długiej rozmowie. Pan jest rencistą, ciutkę starszy ode mnie. Mają 15 letniego Napoleona, jamnika szorstkowłosego i Milenkę z naszego schronu, w którym siedziała 8 lat!!! Jest u Nich już półtora roku. Milenka była 2x adoptowana i wracała z adopcji, bo była b. głośna, szczekała jak opętana...Państwo ją przygarnęli, mimo tej "wady", a była w b. złym stanie psychicznym - wiadomo...

Domek wydaje się cudny, ale...okaże się jutro. 

Chociaż może nie jest to taki dom, o jakim marzyłam (1 osoba i bez zwierząt), to bardzo chciałabym, by Lonia u Nich się znalazła...

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Ciocie - jutro spotkanie z Panem!!!!

Jestem po długiej rozmowie. Pan jest rencistą, ciutkę starszy ode mnie. Mają 15 letniego Napoleona, jamnika szorstkowłosego i Milenkę z naszego schronu, w którym siedziała 8 lat!!! Jest u Nich już półtora roku. Milenka była 2x adoptowana i wracała z adopcji, bo była b. głośna, szczekała jak opętana...Państwo ją przygarnęli, mimo tej "wady", a była w b. złym stanie psychicznym - wiadomo...

Domek wydaje się cudny, ale...okaże się jutro. 

Chociaż może nie jest to taki dom, o jakim marzyłam (1 osoba i bez zwierząt), to bardzo chciałabym, by Lonia u Nich się znalazła...

 może trzeba dać tę szansę :) trzymam kciuki ! za jutro :)

Link to comment
Share on other sites

Figunia,zaproponuj Państwu,że przyjedziesz z Lonią do nich i tak dalej jak Poker zaproponowała. Tylko nie wiem jak Lonia to przeżyje,jak się zachowa ale tego chyba nikt nie wie i nie przewidzi.Powodzenia.

Anulko, Pan zaproponował, że przyjedzie poznać Lonię. Zatem nie mogłam już mówić, że to my pojedziemy do nich, choć  wydaje mi się, że tak byłoby lepiej.

 

Za życzenia, kciuki, na razie nie dziękuję. Przyjdzie na to czas :)

Link to comment
Share on other sites

Figuniu, dlaczego nie mogłaś zaproponować? Może pan myślał ,że tak będzie Tobie wygodniej, Trzeba trochę odwagi. Lonia u Ciebie na rękach może poczuć się ważna.

Myślę jak tu wybrnąć z tej sytuacji. Jak już pan musi przyjechać, to może miej Lonię na smyczy, nie puszczaj jej. Pochodźcie z panem razem ,a potem odejdź ,żeby Lonia nie widziała i niech pan pospaceruje z nią sam. Jest szansa ,że bez Ciebie nie będzie taka wojownicza. Nic się jej nie stanie.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Figuniu,więcej odwagi do ludzi i trochę dystansu w stosunku do Loni.Poker ma doświadczenie i naprawdę dobrze radzi.Lonia będzie "bronić" Ciebie,jak również domku,w którym obecnie przebywa bo taka już jej natura.Miałaś dużo obaw oddając ją na dt do Długołęki ale spisała się na medal pod Twoją nieobecność pod względem akceptacji nowej Rodziny i otoczenia.Nie miała Ciebie za "obrończynię" i też musiała trochę podejść do wszystkiego z dystansem...Pomijam fakt,że sikała nagminnie,bo nie wiemy do dzisiaj,jaka była tego przyczyna.Trzymam kciuki,bo Rodzina zapowiada się naprawdę bardzo dobrze! :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Też tak samo myślę! to pierwsze spotkanie jest bardzo ważne!  jak odejdziesz na chwilę a później wrócisz i Lonia zobaczy ,że ... było jak zwykle, na spacerku, może szybciej zaakceptuje pana! tak jak pisze Bogusia, Lonia wie kiedy musi... nabrać dystansu! to jest madra dziewczynka!

Aniu a może jak są psy w domu.. to właśnie nie będzie sikała w domciu??  ... to prawdopodobne, oby!...

 

zaciskamspoko.gif

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...