Jump to content
Dogomania

Zajrzyj, a przekonasz się, że warto pomagać..Karolek, Bambo, Łatka, Plamka,Papilonek i Jeżynka już bezpieczne..na pomoc czekają kolejne bezdomniaki!!!


Recommended Posts

Posted

[SIZE=3]Karma od OliK dotarła do Karolka 2x8kg BRITa Baaardzo dziękuje:)
Mam tez coś do poczytania od Pati:
[/SIZE]
[FONT=arial]Karolek już trochę mniej się nas boi ,odchodzi gdzieś na bok jak jesteśmy zbyt blisko,ale jak siedzimy [/FONT][URL="http://np.na/"]np.na[/URL][FONT=arial] ganku i nasze psiaki kręcą się obok,to też podchodzi -nieraz nawet na 2 metry. Tak jak pisałam wcześniej "oszalał" na punkcie naszego Pepka (setera). Wchodzi nawet w nocy do domu i piszczy żeby tamten do niego wyszedł z sypialni. No i Pepe nieraz wychodzi w nocy do Karolka. Nieraz mam wrażenie,że Pepe "zachęca" go ,żeby podszedł, żeby się nie bał. Siedzę np.pod wiatą ,a Pepe idzie do Karolka, a potem wraca do mnie, Karolek chce iść za nim ,ale się boi, więc Pepe znowu idzie do niego, zaczepia go przyjaźnie, Karolek się cieszy i Pepe znowu podchodzi do mnie -wygląda to autentycznie tak jakby Pepe chciał przyprowadzić tamtego do mnie. Obserwujemy naszego setera i kolejny raz się potwierdza ,że jest niesamowity ;)[/FONT]
[FONT=arial]Karolek super skumplował się także z resztą stada -bawią się i szaleją razem aż miło. Trochę się nawet obawiam,że "zbyt miło"- psiak ma przyjaciół ,teren do biegania, jedzenie, nic złego go nie spotyka -przez to niestety nie ma aż takiej potrzeby zaznajamiania się z ludźmi. Przyzwyczaja się do naszej obecności, ale widać,że nie ma kompletnie, póki co, żadnej potrzeby poznania się z nami.. No cóż, zobaczymy jak sytuacja będzie rozwijać się dalej.

[SIZE=3]Lecę już do pracy, miłego dnia wszystkim życzę:)[/SIZE][/FONT]

Posted

bardzo się cieszę, ża karma od Oli K. już dotarła. Oby wyszła Karolkowi na zdrowie. A te wiadomości o Karolku wspaniałe, choć na pewno chciałoby się, by oswajał się nie tylko ze swoimi futrzanami braćmi, ale i z ludźmi.
Zdaje się, że w takich przypadkach trzeba oddziaływać na wzmocnienie motywacji poprzez jedzenie. Warto podejmować takie próby, jak trzymanie czegoś pysznego w ręce i zachęcania go, by podszedł.
Wiem, że to może być trudne, czy niemożliwe, ale zasadzniczo dzikiego psa powinno się karmić tylko z ręki.. a w kazdym razie w taki sposób, by widział zależność pomiędzy otrzymaniem jedzenia a działaniami człowieka. :)

Posted

Karol robi niesamowite postępy dzięki Pepe - wspaniały pies ! Poza tym oba się lubią, więc jest duża szansa, ze za jakiś czas, Karolek się przełamie i w końcu podejdzie do człowieka. Wierzę w to !

Posted

i ja jestem u psiaków. Ciekawe, czy Karolek wykazuje jakieś choćby najmniejsze zainteresowanie człowiekiem? A Miszka nadal taki niedostępny?

Posted

[quote name='AgaG']i ja jestem u psiaków. Ciekawe, czy Karolek wykazuje jakieś choćby najmniejsze zainteresowanie człowiekiem? A Miszka nadal taki niedostępny?[/QUOTE]

Witaj, Karol niestety nie interesuje się człowiekiem, skoro ma psie towarzystwo to człowiek wydaje mu się być do niczego nie potrzebny. Pati pisała, że Karol z ciekawocią patrzy jak psiaki wchodzą do domu i nawet tak już nie ucieka na jej widok,
ale na tym koniec, martwię się trochę czy to idzie w dobrym kierunku..zastanawiam się czy nie warto zrobić juz Karolkowi ogłoszeń z wyraźnym zaznaczeniem jaki to jest psiak i jakie ma problemy, może trafi się jakiś
"szaleniec", pasjonat, zwierzolub, który zechce pomóc Karolowi, spędzać z nim czas, przysposobić do siebie. Nie wiem, tak tylko myślę, bo widze ze Pati też jest trochę zaniepokojona..
Co do Miszki, to żyje bardziej w stadzie z leonami, chociaż moim zdaniem to że opuścił kojec i przeniósł sie z własnej woli do ganku przy domu to duży postęp, do pani Kai nadal podchodzi od tyłu i trzyma się na dystans, ale ona chyba nie oczekuje od niego
jakichś większych postępów. Po prostu sobie zyje i ma się dobrze.
To naprawdę biedne, skrzywdzone psiaki i chociaż wszystko wydaje się być na dobrej drodze, to nadal bardzo się o nie martwię, szczególnie o Karola:(

Posted

[quote name='agat21']Musi być dobrze. Chłopaki taką szansę dostały od losu, że ze świecą szukać. Na pewno to wykorzystają :)[/QUOTE]

Musi być dobrze! Mam nadzieję. Dziękuję za wsparcie i obecnosć:)

Posted

[quote name='handzia']Co za świetny pies z tego Pepe :)[/QUOTE]

Swietny Aniu, miałam przyjemnosć poznać go u Pati osobiście i jej mini bokserkę Gretę, w której się po prostu zakochałam i która jeździła ze mną samochodem:)

Posted

[quote name='Havanka']Karol robi niesamowite postępy dzięki Pepe - wspaniały pies ! Poza tym oba się lubią, więc jest duża szansa, ze za jakiś czas, Karolek się przełamie i w końcu podejdzie do człowieka. Wierzę w to ![/QUOTE]

Mam nadzieję, że tak będzie i Karolek w końcu się przekona do człowieka, bo na razie to świetnie czuje się w stadzie..

Posted

A tak zmieniając temat, to szukam kogoś do pomocy z okolic Lubartowa, potrzebny pilnie awaryjny tymczas dla owczarki niemieckiej z guzem na brzuchu, wyrzuconej na rynku w Michowie k.Lubartowa.
Nie mam gdzie suni umieścić, a martwię się że coś jej sie złego przydarzy zanim znajdę dla niej pomoc:(

[IMG]http://i62.tinypic.com/4jnivo.jpg[/IMG]
[IMG]http://i58.tinypic.com/9tn37s.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='kudlataja']Witaj, Karol niestety nie interesuje się człowiekiem, skoro ma psie towarzystwo to człowiek wydaje mu się być do niczego nie potrzebny. Pati pisała, że Karol z ciekawocią patrzy jak psiaki wchodzą do domu i nawet tak już nie ucieka na jej widok,
ale na tym koniec, martwię się trochę czy to idzie w dobrym kierunku..[B]zastanawiam się czy nie warto zrobić juz Karolkowi ogłoszeń z wyraźnym zaznaczeniem jaki to jest psiak i jakie ma problemy, może trafi się jakiś
"szaleniec", pasjonat, zwierzolub, który zechce pomóc Karolowi, spędzać z nim czas, przysposobić do siebie. Nie wiem, tak tylko myślę, bo widze ze Pati też jest trochę zaniepokojona..[/B]
Co do Miszki, to żyje bardziej w stadzie z leonami, chociaż moim zdaniem to że opuścił kojec i przeniósł sie z własnej woli do ganku przy domu to duży postęp, do pani Kai nadal podchodzi od tyłu i trzyma się na dystans, ale ona chyba nie oczekuje od niego
jakichś większych postępów. Po prostu sobie zyje i ma się dobrze.
To naprawdę biedne, skrzywdzone psiaki i chociaż wszystko wydaje się być na dobrej drodze, to nadal bardzo się o nie martwię, szczególnie o Karola:([/QUOTE]
kudlataja myślę, że warto spróbować z tym ogłoszeniem. Jednak może być ciężko z odzewem. W krakowskim schronisku jest dziki pies Indra - siedzi chyba z 9 lat czeka na dom, jest śliczny, ale niestety nikt go nie chce :( Wiadomo, że opieka nad takim psem jest bardzo utrudniona, nawet ta weterynaryjna.
Ale może zdarzy się cud, i ktoś chętny się znajdzie? Oby. ja też się martwię o Karola.

Posted

[quote name='kudlataja']A tak zmieniając temat, to szukam kogoś do pomocy z okolic Lubartowa, potrzebny pilnie awaryjny tymczas dla owczarki niemieckiej z guzem na brzuchu, wyrzuconej na rynku w Michowie k.Lubartowa.
Nie mam gdzie suni umieścić, a martwię się że coś jej sie złego przydarzy zanim znajdę dla niej pomoc:(

[IMG]http://i62.tinypic.com/4jnivo.jpg[/IMG]
[IMG]http://i58.tinypic.com/9tn37s.jpg[/IMG][/QUOTE]

Kudłataja, a czy masz jakąś lecznicę, gdzie chcesz sunię zabrać z tym guzem?

Posted

[quote name='agat21']Kudłataja, a czy masz jakąś lecznicę, gdzie chcesz sunię zabrać z tym guzem?[/QUOTE]

Będę starałą sie jakoś suni pomóc, bedzie trudno bo robię to jakby zaocznie, suczka znajduje się prawie 200km ode mnie. O pomoc dla niej poprosiła mnie dziewczyna, której niedawno pomogłam wyadoptować znalezionego psiaka.
niestety dziewczyna nie ma auta, bo inaczej zawiozłaby sunię do weta, nie może znaleźć nikogo kto by pojechał. panuje tam ogólna znieczulica Z tego co wiem, w Michowie nie ma weterynarza, trzeba byłoby jechać do Lubartowa. Szukam dla suni pomocy gdzie sie da, pisałam do lubelskich fundacji,
do lubelskiego TOZu dzwoniłam i na razie nie uzyskałam żadnej pomocy. pisałam do Owczarków w potrzebie, do Vivy. Wiele osób już o suni poinformowałam:( i na razie nic z tego nie wynikło. Naprawdę trudno mi szczególnbie pod względem finansowym, ale jeśli do wtorku nie znajdę żadnej pomocy, to pojadę po suczkę
jakoś na własną rękę. na razie załatwiłam osobe, która sunię awaryjnie do wtorku przetrzyma na zwojej posesji, by była już bezpieczna, ale to tylko do wtorku, a co będzie dalej to nie wiem. Ja pracuję teraz cały tydzień, auto mam u mechanika. Nie wiem co się z ludźmi wyprawia, już nie nadążam za tymi wszystkimi nieszczęściami:(Myślałam o wydarzeniu na fb ale tampodobno mnóstwo owczarków potrzebujących i wydarzenie zginie w tymnatłoku, nie wiem co robić. Mam wrażenie, że biorę się za cośco jest ponad moje siły, ale jak się nie wziąć patrząc na tragedię tej biednej suczyny:(

Posted

[quote name='azalia']Zaglądam do chłopaków.[/QUOTE]

Witam w niedzielne popołudnie, wieści od chłopaków wstawię trochę później, zamierzam zadzwonić do tymczasów i podpytać co nieco.

Posted

W sprawie ONki z guzem napisałam do Skarpety Owczarkowej. NIe mamy gdzie zabrac suni ( chyba, ze zdarzy sie cud ), ale na pewno moglibysmy pomóc w sfinansowaniu operacji.

Posted

[quote name='bela51']W sprawie ONki z guzem napisałam do Skarpety Owczarkowej. NIe mamy gdzie zabrac suni ( chyba, ze zdarzy sie cud ), ale na pewno moglibysmy pomóc w sfinansowaniu operacji.[/QUOTE]

Dziękuję, każda pomoc bardzo się przyda.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...