Panna Marple Posted July 11, 2014 Posted July 11, 2014 Feniusiu, jedz ładnie, bo przyjedzie panna Marple i porozmawiamy poważnie:nono:;) Quote
AgaG Posted July 11, 2014 Author Posted July 11, 2014 (edited) [quote name='mar.gajko']Trzeba Grzybcia zdyscyplinować! Na przykład stanowczym całowaniem w łepek. I decydowanym drapaniem za uszkami.[/QUOTE] [B]mar.gajko. AMIGA[/B] żebyście widziały, jak ja go błagam, na kolanach jestem, całuję w łepek i w uszka, głaszczę i tulę, trwa to i trwa... kilka razy w ciągu dnia proszę i przekonuję.. [quote name='azalia']I jak tam Fenulek,zjadł coś malutek?[/QUOTE] Przez cały dzień nic:( Odmawiał wołowiny cały czas i bagietek też. (a po specjalne latam do reala, które mają boczek i ser na wierzchu i dzięki temu bardziej pachnące są. (ten boczek i ser ściągam oczywiście) W dodatku zwymiotował śliną po lekach :( ale mam nadzieję, że zdążyły pójść dalej, bo ich w ślinie nie było. Zdecydowałam, że muszę dać mu peritol na apetyt i jednak inne mięso ugotować, bo może mu się gulasz wołwy znudził, zaryzykowałam indyka gotowanego (sznycel indyczy chudy) [U]Jak peritol zaczął działać, to trochę tego indyka zjadł i może dwie kulki z bagietki[/U] Z podawniem leków niestety mam problem duży, mar. gajko kupiłam dziś wędzonego świeżutkiego łososia po Twojej radzie. Taką malutką kuleczkę zrobiłam, by mu czasem nie zaszkodził i do środka wsadziłam pół tabletki taninalu i niestety Fenio nie chciał. :( Reszta psów owszem od zapachu łososia wariowała i mąż je musiał trzymać, gdy ja Fenia błagałam, aby to zjadł. Hmm mąż mnie pociesza, że łosoś to świństwo i kto by to jadł.. Tych płatków służących do podawania leków w pobliskich aptekach nie znalazłam. Na razie wciąż daję mu leki wprost do buzi, którą mu na siłę otwieram :( [quote name='Panna Marple']Feniusiu, jedz ładnie, bo przyjedzie panna Marple i porozmawiamy poważnie:nono:;)[/QUOTE] Oj, żeby tylko Feniuś Cię posłuchał.. Bardzo bym chciała. Mnie to jego niejedzenie wykańcza psychicznie. Pozostałe psy są beczułkowate nieco, jadłyby chętnie cały dzień.. Muszę im wydzielać, by się nie upasły jeszcze bardziej, a Fenomenek taka chudzinka :( aż się boję, co jutro waga u mojej wetki pokaże.. Edited July 11, 2014 by AgaG dodaję Quote
mar.gajko Posted July 12, 2014 Posted July 12, 2014 No to już nie wiem co z tym Grzybciem robić :niewiem: Quote
Figunia Posted July 12, 2014 Posted July 12, 2014 Agnieszko, nie chcę broń Boże się wymądrzać, ale wciąż pamiętam rady dr Sumińskiej z Jej audycji radiowych w Radio TokFM. Ona była przeciwna karmieniu na siłę... Gdy ludzie dzwonili, prosząc o radę, bo pies odmawia jedzenia, mówiła, że żadne zwierzę nie zagłodzi się, że to instynkt mówi mu, by przez czas jakiś nie jadł, a przez to dał szansę organizmowi do walki z chorobą. Wiem kochana, że Fenuś jest wychudzony i to wydaje się być b, ryzykowne, ale chyba bym zaryzykowała i dała mu choc przez 1 dzień odpocząć od jedzenia. Przecież wyraźnie widać, że to nie chodzi o trafienie na odpowiedni przysmak, on po prostu niczego nie chce i nie może przełknąć. Coś mu jeść nie pozwala, tylko co to jest???? Jestem pewna, że gdyby nie to "coś" to i bułka ze zwykłym pasztetem albo i bez, byłaby dla niego rarytasem... Nawet jak przełknie tego łososia, czy inne delikatesy, ale zmuszony, na siłę, to na zdrowie mu to nie wyjdzie... To takie moje myśli, związane z tymi audycjami - a Pani dr Sumińska to mądry, doswiadczony, wspaniały weterynarz i człowiek. Wiem, że masz zaufanie do Swoich lekarek, ale - tak teraz pomyślałam - może mogłabyś spróbować dostać się do tej pani doktor - tylko Ona jest w Warszawie. Może choc zadzwonić po radę... Bo przecież jemu ewidentnie coś dolega, normalnie pies ma apetyt i je. Zwłaszcza taki zabrany ze schronu - one nie mają dna...jadłyby cały czas i wszystko, nawet śmieci na spacerze... Twoje lekarki po prostu mogły nie mieć jeszcze takiego przypadku i choc mają najlepsze intencje - nie pomogą mu. Mam nadzieję, że nie pogniewasz sie na mnie o ten wpis, ale ryzykuję to, bo już nie chcę pisać, że trzymam kciuki, skoro widzę i czuję, że psiak tak cierpi i wciąż nie ma poprawy. Choc kochany, zaopiekowany, leczony, jak mało który pies na świecie. Quote
Grażyna49 Posted July 12, 2014 Posted July 12, 2014 No właśnie ...coś mu dolega i dlatego nie je. Kurcze,sama jestem głupia. Tyle badań,wszystkie w normie jak na tak dojrzałego pieska. No i te biegunki. Ja bym chyba zaryzykowała i ugotowała bulionik z indyka,mięsko zmiksowała ,dodała żółtko i taką zupką próbowała napoić. Wóz albo przewóz. Wiem Aguniu,że się boisz,widzę ile serca wkładacie oboje z mężem,ale tak na zdrowy rozsądek ,sama przyznasz ,że jak go nie boli/np po nospie/to troszkę je. Jelitka ma zniszczone - może do picia zamiast wody dawać mu taki kisielek z siemienia /tylko bez pesteczek/i bardzo rzadki/wodnisty z łyżeczką miodu? Nie wydaje mi się ,kochana,żeby przy takim niejadku pomogły opłatki do podawania lekarstw. Przecież to mu się przyklei w gardziołku. Te ziołowe proszeczki mają śliską powłokę,to nawet jak mu głęboko do buzi/prawie do gardła/włożysz to jakoś się prześlizgną,a opłatek.....no nie wiem. Tulam Ciebie mocno i serdecznie bo grzybcio ma i tak ogrom miłości od Was. Quote
AgaG Posted July 12, 2014 Author Posted July 12, 2014 (edited) [quote name='Figunia']Agnieszko, nie chcę broń Boże się wymądrzać, ale wciąż pamiętam rady [B]dr Sumińskiej z Jej audycji radiowych w Radio TokFM. Ona była przeciwna karmieniu na siłę... Gdy ludzie dzwonili, prosząc o radę, bo pies odmawia jedzenia, mówiła, że żadne zwierzę nie zagłodzi się,[/B] że to instynkt mówi mu, by przez czas jakiś nie jadł, a przez to dał szansę organizmowi do walki z chorobą. Wiem kochana, że Fenuś jest wychudzony i to wydaje się być b, ryzykowne, ale chyba bym zaryzykowała i dała mu choc przez 1 dzień odpocząć od jedzenia. Przecież wyraźnie widać, że to nie chodzi o trafienie na odpowiedni przysmak, on po prostu niczego nie chce i nie może przełknąć. [B]Coś mu jeść nie pozwala, tylko co to jest????[/B] Jestem pewna, że gdyby nie to "coś" to i bułka ze zwykłym pasztetem albo i bez, byłaby dla niego rarytasem... Nawet jak przełknie tego łososia, czy inne delikatesy, ale zmuszony, na siłę, to na zdrowie mu to nie wyjdzie... To takie moje myśli, związane z tymi audycjami - a Pani dr Sumińska to mądry, doswiadczony, wspaniały weterynarz i człowiek. Wiem, że masz zaufanie do Swoich lekarek, ale - tak teraz pomyślałam - może mogłabyś spróbować dostać się do tej pani doktor - tylko Ona jest w Warszawie. Może choc zadzwonić po radę... [B]Bo przecież jemu ewidentnie coś dolega, normalnie pies ma apetyt i je. [/B]Zwłaszcza taki zabrany ze schronu - one nie mają dna...jadłyby cały czas i wszystko, nawet śmieci na spacerze... Twoje lekarki po prostu mogły nie mieć jeszcze takiego przypadku i choc mają najlepsze intencje - nie pomogą mu. [B]Mam nadzieję, że nie pogniewasz sie na mnie o ten wpis, ale ryzykuję to, bo już nie chcę pisać, że trzymam kciuki, skoro widzę i czuję, że psiak tak cierpi i wciąż nie ma poprawy.[/B] Choc kochany, zaopiekowany, leczony, jak mało który pies na świecie.[/QUOTE] Figuniu pewnie, że się nie pogniewam za ten wpis. :) Jestem Ci wdzięczna za troskę i zainteresowanie. Figuniu ja nie karmię Fenomenka na siłę, tylko daję mu na siłę leki do buzi, które musi przyjmować. Do jedzenia go zachęcam w ten sposób, że podstawiam mu pod pyszczek i zwłaszcza pod nosek, by mu zapachniały,różne potrawy, które wetka zaleca. Głaszczę go i namawiam, by zjadł..ale nie wsadzam na siłę do buzi :) Wiesz, bardzo doceniam wiedzę dr Sumińskiej, ale w przypadku bardzo starych i chorych zwierząt, to nie do końca tak jest, że zawsze instynt sprawi, iż zwierzę się nie zagłodzi.. Myślę, że te jej żywieniowe porady udzielane przez radio kierowały się raczej wobec tych właścicieli, którzy się martwią, jak ich pulchne zwierzątko zrobi sobie dzień przerwy od obżarstwa:) a jemu raczej to na zdrowie wyjdzie. Dwa razy miałam zwierzaki z ciężką niewydolnością nerek. Ona powoduje, że zwierzę czuje się przytrute, jest mu niedobrze i odmawia jedzenia. Niestety mój kot pod koniec życia był już na kroplówkach :( nie jadł nic :( Anoreksja u psów łącznie ze skutkiem śmieci głodowej niestety też się zdarza. Był taki przypadek psa z krakowskiego schroniska - już w schronisku nie jadł, mimo adopcji niestety umarł z tego powodu, że nie jadł. :( Fenomenek miał pełną diagnostykę swojego organizmu, w badaniach nie wyszło nic niepokojącego. Wiadomo tylko, że jelita nie pracują dobrze, Fenuś ma problemy z wchłanianiem, dlatego jest na lekach, które powstrzymują biegunkę.. Dziś długo rozmawiałam z wetką, byłam z Feniem już rano. Przyczyną niejedzenia może być jakiś ból, dyskomfort, choć dziś brzuch miał całkiem miękki, żadnych gulgotów tam nie było. Fenio ma taki wygięty dość znacznie kręgosłup do góry, pytałam dziś o to, są to zwyrodnienia starcze.. To też może mu życie utrudniać. Jednak nie uważam ani ja, która go obserwuję codziennie, ani moi weci, by Fenio cierpiał jakiś wielki ból..To raczej słabość..zanikajaca siła życiowa, brak sił. Jednak gdy go noszę jak dzidziusia, on wydaje się zadowolony:) Wiesz, jak miałam sunię, która pod koniec życia cierpiała z bólu - Zosię z Sopotu (były przerzuty nowotworowe do kości), to ona przy podnoszeniu jej na ręce piszczała.. Fenio nie, on się wtedy tuli :) Wetka dała mu jednak dziś profilaktycznie zastrzyk przeciwbólowy, który działa dobę, mam oberwować, czy będze lepiej z apetytem. Peritol na apetyt też mam podawać 2 razy dziennie. Figuniu nie mam zastrzeżeń do mojej wetki, ale oczywiście chodziłam też z Feniem i do innych wetów, przy okazji diagnostyki, jaką miał w "Arce". Do dr. Derkowskiej. i do dr Derkowskiego. Oni nic nie znaleźli u Fenia.. prócz starości :( Figuniu to nie tak, że on nie je nic, je ilości apteczne i po wielu próbach zachęcania go.. Dziś dostałam zgodę na to, by rozszerzyć dietę, no ale pewnie to niewiele da. Szynki z indyka nie chciał, w której leki ukryłam i znów same leki do buzi mu dałam na siłę :( Szykuję dziś i mięsko surowe i gotowane, dwa rodzaje (indyka i wołowinę) i jaja gotowane, mam też kupić w aptece nutridrink. Hmm może to też tak jest, że z moich opisów stan Fenomenka wydaje się lepszy niż jest- taki stan ogólny.. Ale dobrze nie jest... Jak na niego patrzę, jak tak leży chudziutki słabiutki w swoim pontoniku, to przypomina mi się książka-reportaż Baczaka pt. "Zapiski z nocnych dyżurów". Pielęgniarz opisuje tam bardzo wiekowych staruszków, którzy leżą w szpitalu i niestety ich czas się kończy :( Ja walczę o to, by czas Fenomena jeszcze się nie skończył, mimo że jest tak bardzo stary. Niestety wciąż to słyszę od wetów.. On jest bardzo stary:( [B]aha i najważniejsze: jego waga dziś o 6, 80. czyli schudł 20 deko, no ale nie schodzi poniżej poziomu z którym wychodził ze mną ze schroniska - 6 kilo[/B] i to mi daje nadzieję.. Muszę ją mieć, choć gdy piszę te słowa, to płaczę Edited July 12, 2014 by AgaG Quote
AgaG Posted July 12, 2014 Author Posted July 12, 2014 (edited) [quote name='Grażyna49']No właśnie ...coś mu dolega i dlatego nie je. Kurcze,sama jestem głupia. [B]Tyle badań,wszystkie w normie jak na tak dojrzałego pieska.[/B] No i te biegunki. [B]Ja bym chyba zaryzykowała i ugotowała bulionik z indyka,mięsko zmiksowała ,dodała żółtko i taką zupką próbowała napoić. Wóz albo przewóz.[/B] Wiem Aguniu,że się boisz,widzę ile serca wkładacie oboje z mężem,ale tak na zdrowy rozsądek ,sama przyznasz ,że jak go nie boli/np po nospie/to troszkę je. Jelitka ma zniszczone - może do picia zamiast wody dawać mu taki kisielek z siemienia /tylko bez pesteczek/i bardzo rzadki/wodnisty z łyżeczką miodu? [B]Nie wydaje mi się ,kochana,żeby przy takim niejadku pomogły opłatki do podawania lekarstw. Przecież to mu się przyklei w gardziołku. Te ziołowe proszeczki mają śliską powłokę,to nawet jak mu głęboko do buzi/prawie do gardła/włożysz to jakoś się prześlizgną,a opłatek.....no nie wiem.[/B] Tulam Ciebie mocno i serdecznie bo grzybcio ma i tak ogrom miłości od Was.[/QUOTE] Grażynko no właśnie i kilku wetów potwierdziło, że wyniki dobre, bo ja z plikiem wydruków chodzę wszędzie i z książeczką Fenia. W tej książeczce tyle wizyt już wpisanych, że niedługio bedę musiała dokleić kartki, bo nie będzie gdzie pisać :( Grażynko zaraz mu ten bulionik ugotuję. może się da ubłagać Tych opłatków też się trochę boję. no ale wczoraj nospę zwymiotował.. Wetka mi mówiła,że skoro ślina była żółta, to nospy nie wchłonął :( Tak liczyłam, że znajdę coś, w czym mu tę gorzką no- spę podam, by nie czuł jej smaku. Dlatego o te opłatki pytałam w aptece. No ale jeśli te opłatki duże.. ojej.. to chyba rzeczywiście nie będę ich szukać.. jeszcze by się udławił .. :( Dziękuję za ciepłe słowa.:) Grzybcio teraz lula.. Oby peritol na apetyt podziałał. Edited July 12, 2014 by AgaG Quote
azalia Posted July 12, 2014 Posted July 12, 2014 Przesyłam ciepłe myśli Adze i Feniusiowi. Wierzę,że stan pieseczka się poprawi i jeszcze da wiele radości swojej Opiekunce i nam na dogo. Quote
AgaG Posted July 12, 2014 Author Posted July 12, 2014 [quote name='azalia']Przesyłam ciepłe myśli Adze i Feniusiowi. Wierzę,że stan pieseczka się poprawi i jeszcze da wiele radości swojej Opiekunce i nam na dogo.[/QUOTE] dziękuję bardzo :) taka pierwsza nowa reakcja Fenomenka po tym zastrzyku przeciwbólowym jest taka, że sobie siedzi w pontoniku. pierwszy raz go widzę w tej pozycji w swoim pontoniku. On nigdy nie siedział w pontoniku,tylko albo spał w nim, albo też stał nad nim. Quote
Grażyna49 Posted July 12, 2014 Posted July 12, 2014 Hmmmm,to chyba daje dużo do myślenia. Dostał zastrzyk p.bólowy i widzisz go po raz peirwszy w siedzącej pozycji w pontoniku. Może te wszystkie dolegliwości /poza jelitami o czy wiemy/biorą się od kręgosłupa??? Wiesz zwyrodnienia mogą na jakiś nerw uciskać. Piszę to z autopsji /swojej nie psiej:cool3:/Muszę troszkę prywaty opisać,żebyś zrozumiała o co mi chodzi. 6 lat temu miałam wstawiane endoprotezy / w odstępie roku/Doszłam do siebie i w miarę normalnie chodziłam. 2 lata temu ból niesamowity w prawej nodze,nawet po tramalu nie mogłam na nią stanąć.Byłam przekonana,że to coś z protezą,po wielu badaniach okazało się,....że to kręgosłup. Podobnie może być z maluszkiem ,może te zwyrodnienia na coś naciskają,może poza utrudnionym ruchem jest jakiś ucisk na narząd w pobliżu kręgosłupa?? To tylko takie gdybanie,ale w takiej sytuacji człowiek wszystkiego się czepia. Quote
Ajula Posted July 12, 2014 Posted July 12, 2014 Wymioty z żółtą śliną też przerabialiśmy, też nie było jak podać leków i Hexi nie jadła. Zalecenie weta wtedy było takie: Najpierw ranigast, za 40- 60 min reszta leków. No-spe wtedy też podaję. Do krojenia leków kupiłam w aptece taką specjalną gilotynkę. ...moja Hexi też w minionym tygodniu miała cholerną biegunkę, a od długiego czasu nie było z tym kłopotu. Dopiero kefavet uspokoił sytuację. No ale Hexi ma nowotwór, postępuje degeneracja wątroby, więc u niej będzie coraz gorzej... Quote
AlfaLS Posted July 12, 2014 Posted July 12, 2014 Jestem cichą podczytywaczką wątku Fenomenka bo staruszki to moja miłość. Mam w domu 18-to letnią sunię / 12 lat w schronisku/ i ona też niby wszystkie wyniki ok. Nic złego się nie dzieje oprócz problemów neurologicznych z tylnimi łapkami, które już nie współpracują tak jak powinny. Stawy niby ok, apetyt i koopy to naprawdę super. Ale coś nie dawało mi spokoju nawet ciężko mi sprecyzować co. I gdzieś na wątku dużo pisano o leku [B]inflamex[/B]... Kurcze poczytałam, poczytałam i stwierdziłam, że ja jej go kupię. Już nawet nie pytałam moich wetów. Kupiłam i ... Coś naprawdę się poprawiło. Znów jest bardziej energiczna, jakaś weselsza... Z podwórka to najchętniej by do domu nie wracała... Aga może zapytaj weta o ten lek? Tu masz informację o nim [URL]http://animalia.pl/produkt,10384,canine-feline-inflamex-473ml.html[/URL] Z jednym tylko nie bardzo bym się zgodziła w tym opisie - że jest smaczny. Nie wiem jaki jest w smaku bo nie próbowałam ale specyficznie pachnie i ja zawsze jak domieszam to do kormy to trochę odczekuję, zeby ten specyficzny zapach był trochę mniejszy... Quote
Figunia Posted July 12, 2014 Posted July 12, 2014 Myślę, że rada AlfaLS jest warta uwagi. Ten lek dawała moja przyjaciółka swemu dobiegającemu 20 lat pieskowi i nie mogła się go nachwalić, bo postawił go na coraz bardziej słabnące nogi i wzmocnił. Przede wszystkim jest to lek roślinny a nie ta chemia, której tak się boję, bo choć na jedną sprawę pomaga, to na inne szkodzi. Oby pomógł. Bardzo współczuję tak Tobie, jak i Jemu. Jeszcze taka może dla wielu głupia, do wyśmiania rada - może niech nie czytają... Kiedy moja Figunia czuła się źle, cierpiała (miała np. kiedyś wielkiego ropnia przy odbycie, brała serie zastrzyków, kiedyś też ukąsiła ją osa, czy inny giez ) - kładłam jej swoje ręce (rękę) na główkę i trzymałam tak długo, ile mogłam. Zawsze widziałam, że przynosi jej to ulgę, czasem zasypiała...często siedziałam przy niej pół nocy...i wtedy była spokojna, było widać, że robi jej to dobrze... Tyle masz miłości i współczucia w Sobie, spróbuj potrzymaj swe dłonie na jego główce, na brzuszku, zobaczysz, co będzie się działo...może akurat...wszak są na świecie sprawy, o których filozofom (i nie tylko) się nie sniło... Quote
AgaG Posted July 12, 2014 Author Posted July 12, 2014 [quote name='Grażyna49']Hmmmm,to chyba daje dużo do myślenia. Dostał zastrzyk p.bólowy i widzisz go po raz peirwszy w siedzącej pozycji w pontoniku. Może te wszystkie dolegliwości /poza jelitami o czy wiemy/biorą się od kręgosłupa??? Wiesz zwyrodnienia mogą na jakiś nerw uciskać. Piszę to z autopsji /swojej nie psiej:cool3:/Muszę troszkę prywaty opisać,żebyś zrozumiała o co mi chodzi. 6 lat temu miałam wstawiane endoprotezy / w odstępie roku/Doszłam do siebie i w miarę normalnie chodziłam. 2 lata temu ból niesamowity w prawej nodze,nawet po tramalu nie mogłam na nią stanąć.Byłam przekonana,że to coś z protezą,po wielu badaniach okazało się,....że to kręgosłup. Podobnie może być z maluszkiem ,może te zwyrodnienia na coś naciskają,może poza utrudnionym ruchem jest jakiś ucisk na narząd w pobliżu kręgosłupa?? To tylko takie gdybanie,ale w takiej sytuacji człowiek wszystkiego się czepia.[/QUOTE] mąż mówi, ze przy nim Fenomenek czasami tak siedział w pontoniku .. i dalej wiele nie wiem :( Quote
AgaG Posted July 12, 2014 Author Posted July 12, 2014 (edited) [quote name='Ajula']Wymioty z żółtą śliną też przerabialiśmy, też nie było jak podać leków i Hexi nie jadła. Zalecenie weta wtedy było takie: Najpierw ranigast, za 40- 60 min reszta leków. No-spe wtedy też podaję. Do krojenia leków kupiłam w aptece taką specjalną gilotynkę. ...moja Hexi też w minionym tygodniu miała cholerną biegunkę, a od długiego czasu nie było z tym kłopotu. Dopiero kefavet uspokoił sytuację. No ale Hexi ma nowotwór, postępuje degeneracja wątroby, więc u niej będzie coraz gorzej...[/QUOTE] podałam ranigast w odpowiedniej dawce, choć to nie były wymioty. On nie wymiotuje, on tylko czasami źle reaguje po lekach. Wczoraj zaraz po podaniu zwrócił no-spę.Fenuś dziś tylko 2 biszkopty takie malutkie zjadł dziękuję Ci za rady, a Hexi życzę, by się trzymała! i by nie cierpiała. Edited July 12, 2014 by AgaG dodaję Quote
AgaG Posted July 12, 2014 Author Posted July 12, 2014 [quote name='Figunia']Myślę, że rada AlfaLS jest warta uwagi. Ten lek dawała moja przyjaciółka swemu dobiegającemu 20 lat pieskowi i nie mogła się go nachwalić, bo postawił go na coraz bardziej słabnące nogi i wzmocnił. Przede wszystkim jest to lek roślinny a nie ta chemia, której tak się boję, bo choć na jedną sprawę pomaga, to na inne szkodzi. Oby pomógł. Bardzo współczuję tak Tobie, jak i Jemu. Jeszcze taka może dla wielu głupia, do wyśmiania rada - może niech nie czytają... Kiedy moja Figunia czuła się źle, cierpiała (miała np. kiedyś wielkiego ropnia przy odbycie, brała serie zastrzyków, kiedyś też ukąsiła ją osa, czy inny giez ) - kładłam jej swoje ręce (rękę) na główkę i trzymałam tak długo, ile mogłam. Zawsze widziałam, że przynosi jej to ulgę, czasem zasypiała...często siedziałam przy niej pół nocy...i wtedy była spokojna, było widać, że robi jej to dobrze... Tyle masz miłości i współczucia w Sobie, spróbuj potrzymaj swe dłonie na jego główce, na brzuszku, zobaczysz, co będzie się działo...może akurat...wszak są na świecie sprawy, o których filozofom (i nie tylko) się nie sniło...[/QUOTE] Figuniu dziękuję:). Lek zamówiłam już. Ja jeśli tylko nie mam wrażenia, że on chce spać i mieć całkowity spokój, to przy nim siedzę tak jak Ty przy swojej suni, tak jak każdy kochajacy człowiek przy kimś, kogo kocha. Pewnie, że dotyk rąk pomaga w sensie takim, że koi. Quote
AgaG Posted July 12, 2014 Author Posted July 12, 2014 [quote name='AlfaLS']Jestem cichą podczytywaczką wątku Fenomenka bo staruszki to moja miłość. Mam w domu 18-to letnią sunię / 12 lat w schronisku/ i ona też niby wszystkie wyniki ok. Nic złego się nie dzieje oprócz problemów neurologicznych z tylnimi łapkami, które już nie współpracują tak jak powinny. Stawy niby ok, apetyt i koopy to naprawdę super. Ale coś nie dawało mi spokoju nawet ciężko mi sprecyzować co. I gdzieś na wątku dużo pisano o leku [B]inflamex[/B]... Kurcze poczytałam, poczytałam i stwierdziłam, że ja jej go kupię. Już nawet nie pytałam moich wetów. Kupiłam i ... Coś naprawdę się poprawiło. Znów jest bardziej energiczna, jakaś weselsza... Z podwórka to najchętniej by do domu nie wracała... Aga może zapytaj weta o ten lek? Tu masz informację o nim [URL]http://animalia.pl/produkt,10384,canine-feline-inflamex-473ml.html[/URL] Z jednym tylko nie bardzo bym się zgodziła w tym opisie - że jest smaczny. Nie wiem jaki jest w smaku bo nie próbowałam ale specyficznie pachnie i ja zawsze jak domieszam to do kormy to trochę odczekuję, zeby ten specyficzny zapach był trochę mniejszy...[/QUOTE] Dziękuję Ci, już zamówiłam, nie piszę więcej, bo bardzo ciężko jest patrzeć, jak ukochany pies nie je.. Mąż mnie pociesza, że Fenomenek ma taki charakter.. że jak zacznie chodzić po mieszkaniu z miną, że coś by zjadł, to dopiero wtedy coś zje.. No więc czekam... Quote
Panna Marple Posted July 12, 2014 Posted July 12, 2014 Martwię się bardzo stanem Fenia:-( i tak sobie głośno myślę, że podchodząc do problemu racjonalnie, odstawiając emocje przyczyny mogą być dwie: albo "coś" w Feniu powoduje brak apetytu, czyli wskazana byłaby głębsza diagnostyka, albo Fenio odmawia jedzenia, gdyż jest już bardzo stary i jego organizm poddaje się:-( (przepraszam, że to piszę). Moim zdaniem nie ma tu (a może się mylę?) trzeciej opcji. Zbyt duża różnorodność podawanego jedzenia ewidentnie mówi o tym, że nie jest to przypadek zwykłego niejadka. I może to brutalne, co powiem, ale nie wiem, czy w akcie desperacji nie spróbowałabym (tak jak radzi Figunia) pozwolić mu nie jeść jeden lub dwa dni...Czy po takim czasie będzie miał jakikolwiek "apetyt", czy w trakcie sam z własnej woli zainteresuje się jedzeniem? To tylko moje zastanawianie się, a nie merytoryczne rady...Czepiam się wszelkich rozwiązań:-( Quote
AgaG Posted July 12, 2014 Author Posted July 12, 2014 [quote name='Panna Marple']Martwię się bardzo stanem Fenia:-( i tak sobie głośno myślę, że podchodząc do problemu racjonalnie, odstawiając emocje przyczyny mogą być dwie: albo "coś" w Feniu powoduje brak apetytu, czyli wskazana byłaby głębsza diagnostyka, albo Fenio odmawia jedzenia, gdyż jest już bardzo stary i jego organizm poddaje się:-( (przepraszam, że to piszę). Moim zdaniem nie ma tu (a może się mylę?) trzeciej opcji.Zbyt duża różnorodność podawanego jedzenia ewidentnie mówi o tym, że nie jest to przypadek zwykłego niejadka. I może to brutalne, co powiem, ale nie wiem, czy w akcie desperacji nie spróbowałabym (tak jak radzi Figunia) pozwolić mu nie jeść jeden lub dwa dni...Czy po takim czasie będzie miał jakikolwiek "apetyt", czy w trakcie sam z własnej woli zainteresuje się jedzeniem? To tylko moje zastanawianie się, a nie merytoryczne rady...Czepiam się wszelkich rozwiązań:-([/QUOTE] zakupiłam jeszcze saszetki z kociem jedzeniem dla kotów wybrednych i delikatnych. Może to zechce.. Jeśli do poniedziałku nie zechce jeść nic, zamierzam powtórzyć usg wszystich organów, które w ten sposób się bada.. choć z badań krwi nie wynika, by miał np. nowotwór. Quote
azalia Posted July 12, 2014 Posted July 12, 2014 Życzę Ci Aga,aby jak najszybciej Fenuś zaczął tuptać po mieszkaniu z tą miną mówiącą,że coś by wreszcie zjadł konkretnego. Quote
ania shirley Posted July 12, 2014 Posted July 12, 2014 [quote name='AgaG']zakupiłam jeszcze saszetki z kociem jedzeniem dla kotów wybrednych i delikatnych. Może to zechce.. Jeśli do poniedziałku nie zechce jeść nic, zamierzam powtórzyć usg wszystich organów, które w ten sposób się bada.. choć z badań krwi nie wynika, by miał np. nowotwór.[/QUOTE] Zrob mu badanie poziomu kortyzolu. 15 zl kosztuje. I rano!!!! Quote
AgaG Posted July 12, 2014 Author Posted July 12, 2014 [quote name='ania shirley']Zrob mu badanie poziomu kortyzolu. 15 zl kosztuje. I rano!!!![/QUOTE] zrobię zaraz rano. Dziękuję. Quote
AgaG Posted July 12, 2014 Author Posted July 12, 2014 [quote name='azalia']Życzę Ci Aga,aby jak najszybciej Fenuś zaczął tuptać po mieszkaniu z tą miną mówiącą,że coś by wreszcie zjadł konkretnego.[/QUOTE] czekam bardzo na to. Coś jednak czuję, ze od poniedziałku będę siedzieć z nim w lecznicach.. konsylium musi być kilku wetów. Tak własnie zamierzam zrobić. Pójść do wszystkich najbardziej polecanych. Niech burzę mózgów zrobią. Ja się nie poddam. Już sprawdzam dyzury.. i się umawiać będę. Quote
azalia Posted July 12, 2014 Posted July 12, 2014 Wiem Aga,że nie odpuścisz,waleczna dziewczyna jesteś. Trzymam kciuki. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.