Grażyna49 Posted February 22, 2015 Posted February 22, 2015 Nooooo , ja bym już chciała być prababcią. Wnusia w marcu 24 latka kończy. Też by chciała zostać mamą,ale coś im nie wychodzi. Tylko mój pan mąż protestuje,bo młodzi jeszcze ślubu nie mają,ani pieniążków na wesele. Quote
irenas Posted February 22, 2015 Author Posted February 22, 2015 Precz z wystawnymi weselami! No a poza tym to w końcu młodzi mają się ewentualnie pobrać, to ich decyzja w każdym szczególe. Syn mojej przyjaciółki już ma synka i też bez ślubu. Postanowili się pobrać - chyba bardziej ze względy na "dorosłych" - w czerwcu tego roku i zaczęło się - Mamusia dziewczyny nie odpuszcza - ślub i wesele mają być według jej gustu. I nie ma zmiłuj. Coś okropnego. Quote
Nutusia Posted February 23, 2015 Posted February 23, 2015 Matko moja, jaki urokliwy wypłoszek!!!! :) Quote
konfirm31 Posted February 23, 2015 Posted February 23, 2015 A które to? Bo na Szerloka, chyba zbyt mało kudłate :) Quote
Grażyna49 Posted February 23, 2015 Posted February 23, 2015 No nieeeee,rozbawiłaś mnie tym psim uśmiechem. O nie, to nie kochany Szerloczek. Co do wesela Irenko,ja mam takie samo zdanie.. Bez sensu pchać pieniądze ludziom w d..... Tym razem to wnusia ma jakieś widzimisię i nawet nie chce słyszeć o obiedzie po weselnym/chciałam zrobić nawet do 30 osób/ Ona ma marzenia co do stroju,wystroju........ fiu bździu. Pewnie i oni by najpierw o potomka się postarali,ale tu z kolei mój pan mąż stawia weto. Nawet nie zezwala na spanie w jednym pokoju jak do nas przyjadą. Wiedząc,że nawet w tym jednym pokoju nie mogli by spać razem bo łóżka są zbyt wąskie i zawsze Dorotka też tam śpi. No pies ogrodnika ..... Zapomniał jak ze mną prawie rok mieszkał zanim ślub wzięliśmy.No i mam zgryz. Quote
irenas Posted February 23, 2015 Author Posted February 23, 2015 A które to? Bo na Szerloka, chyba zbyt mało kudłate :) Oczywiście, że za mało! To jakiś piesek z serii zadowolonych z życia, które dzisiaj reklamowano w Onecie w części "rozrywkowej". Było ich tam więcej takich roześmianych, ale ten najbardziej mi przypadł do serca. Szerlok też się potrafi uśmiechać, ale ja nie potrafię zrobić takiego fajnego zdjęcia. Niestety w dziedzinie fotografii jestem szczególnie mało uzdolniona. Quote
konfirm31 Posted February 23, 2015 Posted February 23, 2015 Psi u śmiech, nazywa się grinek. Jest to wyraz silnego podporządkowania się(CS) i wykonywany przez psa często jako powitanie. Nasza sąsiadka działkowa, ma małą kundliczkę Bułę, która się pięknie uśmiecha, kiedy widzi i wita kogoś znajomego - np mnie ;). Bliss nie potrafi się uśmiechać. U Lerki - też nie zauważyłam takiej umiejętności To jest klasyczny grinek :) Quote
irenas Posted February 23, 2015 Author Posted February 23, 2015 Ładny. Szerlok grinkuje zwłaszcza, jak go głaszczę po brzuszku. Wtedy wywala wszystkie zęby na wierzch w ekstazie. Quote
irenas Posted February 24, 2015 Author Posted February 24, 2015 Fakt, ciągle jeszcze piękne. W ogóle nie mogę się nacieszyć Szerlokiem, mimo swędzenia i jakichś strupów na ogonie (robota albo Fredzi albo Dziuni, muszę z tym iść do weta) raduje się życiem jak głupi: biega, skacze, zaprasza diabła tasmańskiego do zabawy, śmieje się do każdego (no chyba, że to wrzeszczący facet na rowerze, to wtedy szczeka ze strategicznej odległości) wszystko go interesuje, po prostu rozkosz nie pies! Prawdziwy pocieszyciel, zważywszy na trudny okres w rodzinie, który w tej chwili przechodzę. Tylko czekam na wiosnę, żeby poszerzyć nasz krąg spacerowy i będzie jeszcze weselej. (Tu powinien być szeroki uśmiech, ale coś mi się te żółte łebki nie włączają. To go sobie wyobraźcie). Quote
irenas Posted February 24, 2015 Author Posted February 24, 2015 Poranne spotkanie trzeciego stopnia. Oba zwierza sobą zadziwione. Zwróćcie uwagę, że dzik jest biały w łaty. Czyli mutant. 1 Quote
egradska Posted February 24, 2015 Posted February 24, 2015 Irenasie, podziwiam za opanowanie. Nie bede sobie robic wstydu i opisywac swojej reakcji na dzika .... Psa zaslanialam cala soba, bo uslyszalam, ze dziki z ludzmi oswojone, z psami niekoniecznie. Rzecz miala miejsce w Krynicy Morskiej, podczas zlotu owczarkow niemieckich (dzikow bylo multum, doslownie wszedzie). Od tej pory panicznie sie ich boje Quote
konfirm31 Posted February 24, 2015 Posted February 24, 2015 I ja z tych bojących. W moich lasach działkowych, są widoczne liczne buchtowiska, ale dzika nigdy tam nie widziałam. I niech tak zostanie :). Też bardziej niż o siebie, boję się o psy. Quote
malagos Posted February 25, 2015 Posted February 25, 2015 Rzeczywiscie dzik łaciaty, takiego jeszcze nie widziałam! "Za moich czasów" dziki mieszkały w lesie i człowieka się bały... Quote
irenas Posted February 25, 2015 Author Posted February 25, 2015 "Nasze" dziki są oswojone z ludźmi i psami też. Oczywiście, jeśli pies je aatakuje, to "oddają", ale tylko wtedy, gdy im się wydaje, że nie ma drogi ucieczki. W innym razie po prostu wieją, gdzie pieprz rośnie, czyli na swoje legowiska. A wszyscy już wiedzą, gdzie to jest i tam się nie zapuszczają. Jak do tej pory udaje się nam w miarę dobrze koegzystować. Jest kilka ofiar, ale to właśnie dlatego, że dziki poczuły się zapędzone w kozi róg. Trzeba na to uważać. Powyższa scenka jest ostatnia z serii - dzików było więcej, tylko ja się grzebałam z wyciągnięciem komórki. Małe stadko stało "w oniemaniu" (to jest cytat z klienta w inspekjci pracy), podobnie zresztą jak Szerlok, po czym przeszło spokojnie przez ulicę, a mnie udało się uchwycić tylko tego ostatniego, łaciatego. Co roku rodzi się jeden taki, chyba któraś z loch miała zwykłą świnię w rodzinie. Malagos, za "moich czasów" w Chotomowie, czyli przed 17 laty, też dzików nie było. Pamiętam, że tuż po sprowadzeniu się widziałam jednego z okien samochodu w lasku koło torów. I był ogoromny, a te teraz jakieś mniejsze. A może wtedy strach miał wielkie oczy? Quote
Nutusia Posted February 25, 2015 Posted February 25, 2015 W Nowym Dworze też jest taki łaciaty. I jest w stadzie, z którego inny osobnik zaatakował psa Kasi, choć ten go nawet nie zauważył (akurat kupę robił...). Poważnie go poturbował. Potem były jeszcze 2 przypadki ataku na ludzi. Oswojone czy nie, dziki to jednak dzikie zwierzęta są. Quote
irenas Posted February 26, 2015 Author Posted February 26, 2015 Oczywiście, że dizkie zwierzęta. Jeśli mówię "oswojone" to znaczy, że nie uciekają w dzikim popłochu na widok ludzi, tylko czekają, co będzie dalej i dopiero, kiedy stwierdzą, że rozwój sytuacji im nie odpowiada odchodzą. Nie odbiegają, tylko odchodzą statecznym krokiem. Każdy wie, że trzeba bardzo uważać, ale paniki na razie nie ma. Quote
egradska Posted February 26, 2015 Posted February 26, 2015 Kochane, musicie mi wybaczyc spam, ale wazne jest, by ta informacja dotarla do jak najwiekszej liczby psiarzy, ktos kupuje te karme i w Polsce (mnie tez sie zdarzylo, niestety). UWAGA! NIE DAWAJCIE PSOM KARMY PURINA BENEFUL! W USA OD DOBY TRWA AKCJA INFORMACYJNA, KARMA TRUJE PSY! Sa ofiary smiertelnehttps://www.facebook...&type=2 Quote
irenas Posted February 26, 2015 Author Posted February 26, 2015 No to jednak są korzyści z tego, że moje psiaki nie jadają żadnej suchej karmy! A teraz mam pytanie: dziewczynki, czy przystępując do gotowania, myjecie najpierw ręce wodą i mydłem? A czy między każdą potrawą robicie to samo? Ja bardzo przepraszam, nie miejcie mnie za kompletną idiotkę, ale dostałam do tłumaczenia książkę o tradycyjnej kuchni francuskiej (z przepisami), która zaczyna się od takich zaleceń. Książka została skompilowana przez Niemców. Może więc nie powinnam się dziwić. Swoją drogą nie zapomnę szoku, jaki przeżyła moja Mama, na widok Jamiego Oliviera mieszającego w kociołku patykiem podjętym z łąki, na której gotował. A tu myć ręce wodą i mydłem... Quote
Nutusia Posted February 26, 2015 Posted February 26, 2015 Też kiedyś tłumaczyłam zeszyt z przepisami francuskimi. O myciu rąk nic nie pisali, ale już każdorazowa uwaga typu: umyj marchewkę, obierz i.... robiła na mnie wrażenie, bo jakoś sobie nie wyobrażam, by do garnka włożyć marchewkę nie umytą i nie obraną. No, może to drugie to jeszcze, ale tym bardziej powinna być umyta! ;) Quote
malagos Posted February 26, 2015 Posted February 26, 2015 to tak jak w reklamach środków do mycia kibelka, ważne, by zabijał 100 procent bakterii! Na zachodzie taka moda, wszystko sterylne... Quote
Nutusia Posted February 26, 2015 Posted February 26, 2015 Niom, a te nasze zabijają tylko 99,9%. Jak z tym żyć, no jak żyć!?!?!? ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.