madzia828 Posted October 11, 2007 Share Posted October 11, 2007 no to nie jest za wesoło:shake: kryminalista :mad: to nie za dobrze po takim to sie można wszystkiego spodziewać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rybc!a Posted October 11, 2007 Author Share Posted October 11, 2007 Padła ostateczna decyzja: Kora wróci do domu, brat ma już wszystko w dupie, ponoć się poddał, kłócił się z matką, one tak tęsknią za Korą :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hop! Posted October 11, 2007 Share Posted October 11, 2007 [quote name='Rybc!a']Padła ostateczna decyzja: Kora wróci do domu, brat ma już wszystko w dupie, ponoć się poddał, kłócił się z matką, one tak tęsknią za Korą :([/quote] Rybc!a nie bądź optymistką. Ten dom to porażka. Kora nie powinna tam zostać. Nie zapewnią jej należytej opieki. Jaką masz gwarancję, że sunia będzie bezpieczna? Żadnej... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Puchatek Posted October 11, 2007 Share Posted October 11, 2007 [quote name='hop!']Rybc!a nie bądź optymistką. Ten dom to porażka. Kora nie powinna tam zostać. Nie zapewnią jej należytej opieki. Jaką masz gwarancję, że sunia będzie bezpieczna? Żadnej...[/quote] No właśnie, niby się poddał a weźmie i otruje albo co ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tamb Posted October 11, 2007 Share Posted October 11, 2007 Rybc!a proszę, trzeba zabrać psa ze schroniska zanim ci ludzie to zrobią. To patologiczna rodzina. Następnym razem synek-kryminalista nie zawiezie Kory do schroniska, załatwi to inaczej. Ten pies potrzebuje dobrej karmy, opieki weterynaryjnej i normalnych ludzi. Tych ludzi nie stać na psa ani mentalnie ani finansowo. Potrzebny tymczas już od jutra rana. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pajunia Posted October 11, 2007 Share Posted October 11, 2007 Oj, Rybcia, czemu wczesniej mi o niej nie napisalas? Nie wiedzialam. Teraz ma wyrzuty sumienia. Taka kochana psinka.:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia0607 Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 Widzialam Kore w schronisku ,kochana ,delikatna psina. Ona nie moze wrócić do tej rodziny ! Matka z córką może i mają serce ale są całe zarażone patologią ,żyją w tym. Synek jak juz raz niezakceptował Kory to kiedyś w porywie złosci cos jej zrobi.Pracowalam z takimi ludżmi 8 lat,mają wypatrzona psychikę,czerpią radość z zadawania bólu. RYBO ! KORA TAM NIE MOŻE WRÓCIĆ ! Dziewczyny z Poznania pomózcie Rybci bo ten świat dorosłych ją przytłoczy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madzia828 Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 ja tez uważam ze kora nie powinna tam wracać on moze coś jej zrobić:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Puchatek Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 A jak z Agatą, ma jeszcze ten tymczas który oferowała? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata-Poznań Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 Sorry,ale nie było mnie na necie przez 2 dni.Dobrze,że coś mi podpowiedziało-sprawdz wątek Kory!!!!! Normalnie strasznie się wku......:angryy::mad: Przepraszam,ale inaczej tego nie wyrażę. Dzwoniłam do Rybc!,ma wyłączony telefon. Pisałam wcześniej,że mogę prztransportować Korę do Poznania,o tymczasie nie wspominałam,ponieważ mam teraz w domu małe kotki. Ale to nie jest ważne!!!!! Kora nie może wrócić do tych ludzi,nie ma takiej opcji.Wiem,czuję to,że synalek zrobi jej KRZYWDĘ. Trzeba szybko działać,tylko nie wiem z kim mam się kontaktować? Musimy zabrać Korę ze schroniska!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GoniaP Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 Kora w tej chwili przechodzi 14 dniową kwarantannę. Nie ma takiej opcji, by zabrały ją te panie, chyba, że pojawią się z synem. Nie wiadomo też jaki powód oddania psa podał syn, więc sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana... Jeśli Kora jest niewysterylizowana, okres oczekiwania na nią jeszcze się wydłuży. Mam pytanie... Czy Kora została przekazana do adopcji po podpisaniu umowy adopcyjnej? Jeśli istnieje umowa, może coś udałoby się załatwić w schronisku... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata-Poznań Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 Rybc!a, czekam na tel.Przesyłam go w PW. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taks Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 Błagam Poznaniacy - zróbcie coś:-( Historia tego psa [U]juz pod opieką dogo[/U] to jeden wielki wyrzut sumienia dla nas wszystkich dogomaniaków. Najpierw tajemnicze zniknięcie z azylu i pies błąkał sie po mieście.Kolejna porażka to wyadoptowanie do domu który nigdy nie powinien być zaakceptowany. Dziecko w domu dziecka, patologiczny syn , matka na jego utrzymaniu....czy to w ogóle jest dom:shake: samo "chcenie" psa to trochę mało.Nie wiem czy zrobiono wizytę przedadopcyjną a była przeciez taka propozycja od osoby z Poznania -czy tylko bazowano na deklaracjach dziecka i pies wyruszył kilkaset kilometrów w nieznane. [COLOR=Red]Ten pies absolutnie nie powinien wrócić do tego domu [/COLOR]- to nie jest dom dla żadnego zwierzaka. Uważam ,że nawet należy zastrzec tym ludziom adopcje w schronisku. Jeśli kobiety w tym domu nie potrafiły przeciwdziałać oddaniu psa do azylu to oznacza, że nie mają siły aby bronić Saby przed agresją drania. Patologia, konflikty i niedostatek to powody dla których psy lądują na ulicy. Adopcja do takiego domu to .... (nie bedę pisac co o tym myślę bo tragedia Saby jest dostateczną karą). Jeśli wysyła sie psa na drugi koniec Polski to [COLOR=Red]wizyta przedadopcyjna jest zwyczajnie obowiązkiem[/COLOR]. Ktoś tu z pewnością chciał dobrze ale nie wykazał się konieczną w takim wypadku ostrożnością i to dla wszystkich niech bedzie nauczką jak nasze zaniedbanie mści się na psach. I jeszcze jedną mam uwagę / spostrzeżenie - im więcej prowadzący adopcję pisze na wątku o szczegółach akcji którą prowadzi tym większa szansa na dobrą radę w porę udzieloną przez bardziej doświadczonych ( albo bardziej wypoczętych = przytomniejszych) dogomaniaków. A jak widać rady by się przydały bo nikt nie jest nieomylny. Przepraszam za ostry ton ale ja też sie zdenerwowałam:angryy: I może coś w tytule wątku by trzeba zmienić... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rybc!a Posted October 12, 2007 Author Share Posted October 12, 2007 Słuchajcie, ja rozmawiałam z nimi, a kontroli nie było, bo to wszystko zdecydowanie za szybko się działo. Kora miała trafić do Starogardu Gdańskiego, tamten dom nadal na nią czeka. Ja kazałam im zostawić Korę, ale córka stanowczo powiedziała NIE, że to jest ich pies, że one ją kochają , że ją odzyskają. Co mam zrobić? Przypominam, że dom w Starogardzie czeka... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GoniaP Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 Rybcia, ponawiam pytanie. Czy ci ludzie podpisali umowę adopcyjną? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taks Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 To już nie jest ich pies bo został oddany do azylu.Jeśli nie potrafiły temu się przeciwstawić to oznacza że nie potrafią/ nie mogą sprawować nad psem elementarnej opieki. Nawet umowa adopcyjna w takim wypadku wygasa bo ona powinna zastrzec przekazanie psa dalej bez zgody wydającego. Ten dom w świetle tego co sie stało w żadnym razie nie nadaje się dla psa i tego i każdego innego - przynajmniej teraz. Tu chyba nie ma dyskusji. Wizyty przedadopcyjne robi się właśnie po to aby takie domy wyeliminować. I nie jest prawdą że KAŻDY dom jest lepszy niż azyl - tu akurat jest odwrotnie. Zajmujemy się psami aby psom pomóc a nie uszczęśliwiać nawet bardzo skrzywdzonych przez los ludzi psim kosztem. Przynajmniej ja tak widzę priorytety moich działań na dogo Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taks Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 [quote name='GoniaP']Rybcia, ponawiam pytanie. Czy ci ludzie podpisali umowę adopcyjną?[/quote] może warto odpowiedzieć :shake: bo pytanie ważne Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata-Poznań Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 Przed chwilą dzwoniłam do Rybc! i niestety umowa adopcyjna nie była podpisana. Przekazaniem Kory do nowego domu zajmowała się Mrówa. Prawdopodobnie matka z córką będą chciały zabrać Korunię ze schroniska:angryy::angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rybc!a Posted October 12, 2007 Author Share Posted October 12, 2007 Nie, ja Mrówy nie widziałam na oczy, jak odbierała Korę od pani która ją znalazła, a ona sama nie podpisywała z panią umowy. Zdzwoniłyśmy się z Agatą, mamy już "wstępne plany" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taks Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 [quote name='Agata-Poznań']Przed chwilą dzwoniłam do Rybc! i niestety umowa adopcyjna nie była podpisana. Przekazaniem Kory do nowego domu zajmowała się Mrówa. Prawdopodobnie matka z córką będą chciały zabrać Korunię ze schroniska:angryy::angryy:[/quote] No to gratulacje za mądre działanie:mad: Uważam że wiele mają do przemyślenia niektórzy...Niesprawdzony dom i pies oddany ot tak :shake: - brakło wyobraźni? A ten ogromny pośpiech czym był spowodowany? - pies się błąkał po ulicy? Ej Dziewczyny dałyście plamę Jeśli nie było umowy adopcyjnej to pies jest nadal własnością schroniska/osoby która go ze schroniska w Elblągu zabrała Mam nadzieję że Poznańskie Wolontariuszki uratują Korę przed dalszym koszmarem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rybc!a Posted October 12, 2007 Author Share Posted October 12, 2007 [quote name='taks']No to gratulacje za mądre działanie:mad: Uważam że wiele mają do przemyślenia niektórzy...Niesprawdzony dom i pies oddany ot tak :shake: - brakło wyobraźni? A ten ogromny pośpiech czym był spowodowany? - pies się błąkał po ulicy? Ej Dziewczyny dałyście plamę Jeśli nie było umowy adopcyjnej to pies jest nadal własnością schroniska/osoby która go ze schroniska w Elblągu zabrała Mam nadzieję że Poznańskie Wolontariuszki uratują Korę przed dalszym koszmarem.[/quote] Wiem, że dałam plamę i ogromnie się za to winię, ale nie musicie mi tego przypominać, ja sama zdaję sobie sprawę z tego, co się stało :-( Pies się nie błąkał po ulicy, a jednak pośpiech był, bo kobieta, która małą przetrzymywała nie miała warunków na dwa psy, także mała trafiłaby spowrotem do schroniska w Elblągu. Pies jest niczyj, bo nikt jej ze schroniska nie odbierał,sama zwiała. Wszyscy uratujemy Korę, a ja nie pozwolę, by coś jej się stało. Tak jak już mówiłam, mamy z Agatą pewien plan. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata-Poznań Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 Taks,przeczytaj dokładnie cały wątek!!!!! Całą sprawą przekazania Kory zajmowała się Mrówa,której nie znam. Proponowałam dziewczynom z Elbląga,że sprawdzę ten dom,ale powiedziano mi,że nie ma takiej potrzeby.Wszystko miało być załatwione. Nie ma sensu obwiniać teraz Rybc! i Mrówy.Popełniły błąd,że nie podpisały umowy adopcyjnej,ale teraz najważniejsze jest dobro Kory!!!!!!! P.S.Każdy z nas popełnił lub dopiero popełni jakiś błąd.Trzeba być wyrozumiałym.Rybc!a na 100% chciała dobrze dla psinki;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szemrana Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 Ten się nie myli kto nic nie robi. Działajcie dziewczyny, uspokójcie emocje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rybc!a Posted October 12, 2007 Author Share Posted October 12, 2007 Narazie stoimy w miejscu, tak czy inaczej Kora kwarantannę przejść musi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MonikaP Posted October 12, 2007 Share Posted October 12, 2007 Bardzo mi przykro,nic nie zdziałałam :shake:. Byłam w schronie w innej sprawie, urzędowej, niedawno wróciłam i, oględnie mówiąc, okoliczności były mało sprzyjające. Jeśli obie panie nie przyjdą do schronu i nie udowodnią (zdjęcia, książeczka),że to ich pies, nikt im go nie wyda. Jeśli sunię przyprowadził brat i "fizycznie" się tam pokazał, a nie np. przywiązał ją do bramy, to musiał (no dobra, powinien był) zostać spisany z nr dowodu itd., więc nawet gdyby przyszedł ją odebrać, to nie powinni mu jej wydać, widząc,że to on sam ją oddał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.