Jump to content
Dogomania

basia0607

Members
  • Posts

    6623
  • Joined

  • Last visited

About basia0607

  • Birthday 07/06/1958

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

basia0607's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Chcę napisać coś od siebie co siedzi we mnie i nie daje mi spokoju. Zanim wysłałam zdjęcie rtg dr. Mederskiemu zadzwoniłam do WIosny aby uzyskać informacje i przekazać doktorowi. Z relacji Wiosny usłyszałam o paraliżu, wielkim bólu, otępieniu psa po bardzo silnych lekach, do tego był jeszcze otwarty krwiąwiący odbyt. Poprosiłam ją aby pozwoliła mu żyć jeszcze jeden dzień i tak sie stało, potem prosiłam nesscę aby poprowadziła dalej temat , bo nie mam czasu z uwagi na moją pracę z moimi psami. Wystaczylo kilka godzin, a Frodo cudownie ozdrowiał. Nic mi tu nie pasuje, pies już miał wyrok wydany lekką reką... do cholery , dlaczego ?
  2. Zapraszam na bazarek świąteczny z karteczkami i bilecikami do prezentów dla ONki Fortuny:

    http://www.dogomania.pl/forum/thread...znice-do-10-12

    Nie wysyłaj bliskim SMSa z życzeniami na święta! Kup kartkę! :smile:

  3. wyślijcie jakiegoś anioła do mnie, bo nie wyrabiam na zakrętach. Cieszę się,że jamiczkowi się udało.
  4. [quote name='Energy']Basia to pewno kocurek jest:diabloti:dlatego chęć życia mu w Twoim biuście wróciła:cool3:[/QUOTE] też tak myślę, uratowałam tak 3 czyżyki.:evil_lol:
  5. Z tej bajki o Frodusiu wynika jeden morał, mianowicie, że walczyć trzeba do końcą. Moje słowa popieram dowodem z przed tygodnia. Zabierając z pola porzucone, mokre , zimne kocię bez oznak życia, byłam nieomal pewna, że zabieram trupa. Na wszelki wypadek wsadziłam je do biustonosza, który nieraz służy mi jako inkubator. Wet. stwierdził,że to agonia ale nie miał tego dnia w lecznicy mirbitalu. Kocie nadal ogrzewaliśmy, za godzine podniosło łepek, teraz kipi w nim życie. Jest cudowną maleńką koteczką.
  6. W tej klinice była leczona moja spanielka po wypadku. Zaczełam leczenie na ART w Olsztynie, tam po zrobieniu przeswietlenia konsylium lekarskie orzekło,że to rozległe pęknięcie miednicy, do tego suka miała skręt żołądka, zerwane wiązadło w łapie. Kilka razy wydawalo mi się,że umiera, było tak krytycznie. Pojechałam do dr. Mederskiego, wiedząc,że jest drogo i było drogo - 4000 zł. Sofii żyje, łapa nie amputowana, nie ma śladu po urazie. Acha, konsylium lekarskie myliło się,było tylko pękniecie kości łonowej. Za leczenie mojej prywatnej jamniczki z mocznicy, przy moczniku 500 zapłaciłam 2200 zł, ale nie żałuje tych pieniędzy, bo Milka żyje gdy inni weci, nie dawali mi żadnych nadziei.
  7. [quote name='kahoona']O Beacie i Basi napisać sie nie da wystarczająco dobrze, wszystko co napisze to i tak będzie za mało - w życiu nie spotkałam takich upartych bab. Obydwie ratują do końca, do ostatniego oddechu. Beata (Nesca) przywiozła mi kiedyś dwa kociaki braci, jeden od początku był mniejszy. Próbowano we mnie wmówić że mały ma FIP bo chorował, miał zapaść i płyn w jamie brzusznej, Beata wisiała ze mną na telefonie, radziła, konsultowała i na FIP nigdy nie dała zgody. Po pół roku okazało się, że miała rację ONA, nie lekarze. Leoś dalej jest chory ale na coś zupełnie innego. Ona nie odpuszcza - NIGDY! A przykład tego jamola to drugi już w tym miesiącu przykład, jak łatwo powiedzieć za dużo - wystarczy niedouczony wet i tragedia gotowa. Zobaczcie to poniżej. [URL]https://www.facebook.com/events/419315614789960/429349897119865/?notif_t=event_mall_reply[/URL] Misiek wg opinii niektórych lekarzy miał nigdy nie chodzić, zebraliśmy pieniądze na wózek i życie na wózku. I po operacji w klinice na Puławskiej stoi na własnych nogach i właśnie robi pierwsze kroki. [B][SIZE=3]Beata i Basia to anioły, ale dalej to po prostu dobrzy lekarze w miejsce słabych i upór ludzi. [/SIZE][/B] Beata, Basia - wiecie, że Was kocham prawda?:buzi:[/QUOTE] oj Kasiu, wielkie słowa,.... wiesz, że zadecydowałam dzisiaj o uśpieniu Maksia ? siedzę płaczę , trzymam drinka i wcale mi nie smakuje. Jeden się rodzi na nowo, drugi umiera bo miał cholernego pecha. Kurcze nie pogodzę się z tym.
  8. a ja to czułam...chyba nasz patron św. Franciszek podsunął mi jego wydarzenie na fb i dał pomysł aby zadzwonić do dr. Mederskiego z prośbą o konsultację zdjęcia. Godzinę temu uśpiłam psa z naszego schroniska, ale jestem pewna, że zrobiliśmy wszystko aby go ratować, jednak nie udało się, za to mam czyste sumienie. teraz potrzeba zebrać kasę na leczenie jamniczka, na pewno to nie będzie mała kwota.
  9. Obawiam sie,że wiosna straci cierpliwość, eutanazja miała być dzisiaj. Osobiście usypiam beznadziejne przypadki ale diagnozuję to na wszystkie strony, tu diagnoza jest żadna ! Powiem jeszcze,że można patrzeć w ekran monitora Rtg i nic nie widzieć. Znam takie przypadki. Tu trzeba lekarza o ogromnym kunszcie.
  10. Proszę o danie szansy jamnikowi, etanazję zawsze można zrobić. Ufam dr. Mederskiemu, ratował mi niejednokrotnie beznadziejne przypadki.Nie naciąga ludzi, gdy jest szansa mówi,gdy jej nie ma też mówi. Doktor stwierdził,że badaniem rtg. nie da sie stwierdzić jakie śrut zrobił spustoszenie w rdzeniu kręgowym. Mój schroniskowy terier stanął na łapy po 8 m-cach, nikt mu nie dawał nadziei,znani weci twierdzili,że rdzeń uszkodzony jest trwale. Woziłam go wszedzie, słyszałam tylko eutanazja. Tu problem jest trochę inny , pies musi być zabrany od osoby u której jest obecnie. dziewczyna nie wyrabia fizycznie przy swoim stadzie. Finase pewnie też nie najlepsze, tak jak u większości, Niech sie wypowiedzą fundacje ratujące jamniki _ gdzie jesteście ???
  11. Witam i serdecznie zapraszam na bazarek, na którym można znaleźć ciuchy nowe oraz markowe a także biżuterię i buty! Mile widziane podnoszenie bazarku, a jeszcze milej kupowanie ;-)

    http://www.dogomania.pl/forum/threads/233327-Bi%C5%BCuteria-buty-i-ciuchy-S-M-te%C5%BC-nowe-i-markowe!-DODANE-CIUCHY-%28te%C5%BC-L!%29-do-21-10

  12. Ja proszę tylko o podpisanie petycji. Droga prawdy, nikogo nie obchodzi. Tam znowu są szczenięta bolończyków z howu wsobnego. U mnie są 2 suczki, którym uratowałam życie bo były w bardzo chore. Prokurator już 3 razy nakazał mi je oddać prawowitym właścicielkom u których nic złego w prowadzeniu hodowli nie wiedzi. Hodowczyni i jej córka robią mi najście na dom, grożą śmiercią, przyjeżdża policja a potem umarza sprawe o naruszenie miru domowego. Szkoda gadać. 2 razy miałam włamanie do schroniska, wypuszczone psy. Na szczęscie żaden nie uciekł, stały rano przed uszkodzoną bramą. Ta kobieta wykradła mi ze schroniska 8 bolonczyków, które zabrałam w asyście policji lecz za to nie poniosła żadnych konsekwencji. Policjant mi powiedział " przecież zabrała swoje psy'
×
×
  • Create New...