WŁADCZYNI Posted January 28, 2009 Posted January 28, 2009 Cieniutki ten ksiądz - zwierzęta i owszem duszę mają, wedle KK śmiertelną ale mają. w mojej opinii pies przewodnik nie liczy się jako zwykły pies tylko opiekun osoby z niepełnosprawnością i nie obowiązują go zwykłe postanowienia dotyczące zwierząt. Ale pewnie wszystko zależy od życzliwości spotkanych osób bo regulacji brak bo to w PL nowość:roll: Quote
Zofia.Sasza Posted January 29, 2009 Posted January 29, 2009 [quote name='MagdaH']Druga sprawa to miejsca, gdzie z psem wolno a gdzie nie....Przykro mi się zrobiło widząc niewidomego starszego pana, który daje sobie radę całkiem nieźle, codziennie przychodzi na cmentarz, odwiedza grób żony, od niedawna ma psa - przewodnika i ostatnio ksiądz mu dał do zrozumienia, że to miejsce święte tak samo jak kościół, a zwierzęta, jako że (podobno;) - ale to moja uwaga) duszy nie mają, nie mają wstępu...to samo w sklepach, w urzędzie miasta, skarbówce...Rozmawiałam z tym panem, nie ma rodziny, bezdzietny, czasami jak trzeba coś w fiskusie albo U.Miejskim załatwić, to powiedziałam, ze dla mnie nie ma problemu - wystarczy mi powiedzieć, ale sam przyznał, że zawsze byli z żoną samodzielni i mimo wszystko, chciałby taki pozostać, aktywny na swój sposób i niezależny. Właściwie to bardzo mi zaimponował :crazyeye: Szkoda, że klecha, który paple o miłości do bliźnich i pomaganiu wzajemnym, zamiast ruszyć doopsko i niewidomemu pomóc, woli rzucać kłody i robić problemy...:shake: Przecież ten pies się nie załatwia na groby i nie szaleje między pomnikami...Po prostu doprowadza pana na miejsce i się kładzie obok grobu... i tyle[/quote] Spoko, odsiecz nadciąga! Od czerwca wchodzą nowe przepisy. Sprawy cmentarza to chyba nie załatwi, ale urzędy itp - już tak. Quote
karjo2 Posted January 29, 2009 Posted January 29, 2009 Magda, ale cmentarze sa na ogol komunalne, wiec tylko w UM, badz w firmie zarzadzajacej mozna pogadac o pozwolenie, podobnie jak na wjazd autem. Swoja droga debilizm totalny, jakos inne panstwa sobie swietnie z takim problemem radza, a i psow - przewodnikow znacznie wiecej widac (inna sprawa, ze nie kazdy z ludzi nadaje sie do posiadania takiego psa :roll:). Quote
ulvhedinn Posted January 29, 2009 Posted January 29, 2009 Ja bym księdza zapytała, co ma świętość do psa-przewodnika? I jeszcze czy wywaliłby również osle na którym Jezus wjechał do Jerozolimy? A może zwierzaki ze stajenki? No bo też jak to tak.... Quote
Zofia.Sasza Posted January 29, 2009 Posted January 29, 2009 Jak mnie kiedyś nie wpuścili z piesem na pocztę główną (szłam w środku nocy wpłacić pieniądze i pies robił za bodyguarda, bo sama się bałam), wysłałam do dyrekcji oficjalne pismo z zapytaniem. Odpisali, że pies nie może przebywać na poczcie, bo... wisi tam godło państwowe i obecność zwierzaka mu uwłacza :crazyeye: W czym pies jest gorszy od orła?! Quote
Unbelievable Posted January 29, 2009 Posted January 29, 2009 [quote name='zofia&sasza']Jak mnie kiedyś nie wpuścili z piesem na pocztę główną (szłam w środku nocy wpłacić pieniądze i pies robił za bodyguarda, bo sama się bałam), wysłałam do dyrekcji oficjalne pismo z zapytaniem. Odpisali, że pies nie może przebywać na poczcie, bo... wisi tam godło państwowe i obecność zwierzaka mu uwłacza :crazyeye: W czym pies jest gorszy od orła?![/QUOTE] ja z pocztą problemów nie miałam- ale z taką, na której drzwiach nie ma naklejki że z psami nie wolno ;) weszłam, wzięłam druczek, pies siedział cichutko pod stolikiem, wypełniłam, poszłam do pani, pies już trochę zniecierpliwiony się kręcił ale nikt nie zwracał uwagi ;) zrobiłam co miałam zrobić i nikomu się krzywda nie stała. Często jak też idę do jakiegoś sklepu daleko to co ma pies siedziec sam w domu jak może iśc ze mną ;) szczura pod pachę i też nikt nie ma nic przeciwko, nie spotkałam się jeszcze z odmową wpuszczenia psa Quote
akodirka Posted January 29, 2009 Posted January 29, 2009 [quote name='Tinka:)']ja z pocztą problemów nie miałam- ale z taką, na której drzwiach nie ma naklejki że z psami nie wolno ;) weszłam, wzięłam druczek, pies siedział cichutko pod stolikiem, wypełniłam, poszłam do pani, pies już trochę zniecierpliwiony się kręcił ale nikt nie zwracał uwagi ;) zrobiłam co miałam zrobić i nikomu się krzywda nie stała. Często jak też idę do jakiegoś sklepu daleko to co ma pies siedziec sam w domu jak może iśc ze mną ;) szczura pod pachę i też nikt nie ma nic przeciwko, nie spotkałam się jeszcze z odmową wpuszczenia psa[/quote] Ja na mojej poczcie nie raz widziałam jak ktos z psem stał :) kiedys siostra tez jak wysylala paczke to psa wziela do srodka, ale nie bylo ludzi poza babkami w okienkach to problemu nie zrobily :diabloti: Ja kiedys chomika w sklepie takim osiedlowym w kieszeni przetrzymywałam :diabloti: Quote
Zofia.Sasza Posted January 29, 2009 Posted January 29, 2009 [quote name='akodirka'] Ja kiedys chomika w sklepie takim osiedlowym w kieszeni przetrzymywałam :diabloti:[/quote] Ja przez trzy lata chodziłam ze szczurem za pazuchą :evil_lol: Tylko że szczura nie widać, a psa owszem :shake: Quote
WŁADCZYNI Posted January 29, 2009 Posted January 29, 2009 [quote name='zofia&sasza']Ja przez trzy lata chodziłam ze szczurem za pazuchą :evil_lol: Tylko że szczura nie widać, a psa owszem :shake:[/QUOTE] zależy jakiego masz psa:diabloti: Ja jak się upre to ukryję swoją sukę pod ubrankiem;) teoria z orłem niezła, stestujemy w II semestrze jak nie wylecę z uczelni. U mnie w każdej sali po za godłem jeszcze krzyż wisi więc podwójna obraza:diabloti: Quote
badmasi Posted January 29, 2009 Posted January 29, 2009 Mnie kiedyś coś naszło i stwierdziłam że muszę iść na grób mojej mamy żeby pokazać jej mojego pieska. Piesek był mały i bardzo grzeczny, dodatkowo wybrałam się o zmroku a psinę schowałam pod kurtkę. Wszystko dobrze szło aż do momentu gdy stanęłam nad grobem a z psiej gardzieli wydobyło się przeciągłe, przerażające, wilcze wycie. Nie muszę mówić, że natychmiastowo zostałam wyp. z cmentarza. Quote
MagdaH Posted January 29, 2009 Posted January 29, 2009 Haaaaa!!!!! Ja dodatkowo teraz jestem po kolędzie:diabloti: Przygwoździłam księdza tematem "Pies - przewodnik na cmentarzu parafialnym", bo faktycznie na komunalnym rządzi UM. Zaczął mętnie tłumaczyć, że regulacji tych rzeczy w prawie kanonicznym nie ma,ale zwyczajowo zwierzęta na teren zarówno kościoła jak i cmentarza parafialnego wstępu nie mają...Odpowiedziałam, że ludzie zwyczajowo nie wprowadzają do koscioła krowy ani nie pasą gęsi na cmentarzu, poza tym spytałam dlaczego ułożony i specjalnie szkolony pies - przewodnik tak bardzo mu przeszkadza...Odpowiedział, że to obraża Boga...i w tym miejscu weszłam w słowo ze stwierdzeniem, czy Bóg mu to osobiscie powiedział, bo skoro Bóg najpierw stworzył raj, rosliny i zwierzęta i nie poczuł się obrażony, że mu piękny ogród zadeptują, to znaczy, że były tam mile widziane. A na końcu stworzył człowieka i uważam mógł se to darować - miałby dodatkowy dzień wolny:diabloti: . Przerzucanie argumentów trwałoby długo, ale w pewnym momencie oświadczyłam, że kiedy umrę, chcę być wsypana do urny razem z moimi psami (tylko gdzie ja znajde taką pojemną:shake:), ksiądz zwątpił i stwierdził, ze ma jeszcze duzo ludzi do odwiedzenia i że właściwie to w pewnym sensie może i mam rację z tym przewodnikiem, ale pochówek wspólnie ze zwierzęciem to juz przesada...Tak se myśle, ze gdybym jeszcze parę razy go dorwała, to moze udałoby mi sie go nawrócić na Dogo...:diabloti:;) Quote
Zofia.Sasza Posted January 30, 2009 Posted January 30, 2009 Ja kiedyś przemyciłam kota na OiOM do mojej mamy. Siostry udawały że nie widzą, a on uprzejmie nie miauczał... Quote
Bzikowa Posted January 30, 2009 Posted January 30, 2009 MagdaH, gratuluję szczerości ;) Ja się nie krępuję i w takie miejsca jak poczta, jak akurat potrzebuję iść do nie odstawiam psa tylko idę prosto ze spaceru, i nikt się nie czepia. Na cmentarz psa bym nie wzięła bo a- moja rodzina chyba by mnie wydziedziczyła :roll: b- mój pies to supersamiec i leje na wszystko co raczy wystawać choćby centymetr nad powierzchnię ziemi a nie zawsze uda się upilnować żeby jakiegoś grobu nie oblał. Quote
an1a Posted January 30, 2009 Posted January 30, 2009 [quote name='Bzikowa'] Na cmentarz psa bym nie wzięła bo a- moja rodzina chyba by mnie wydziedziczyła :roll: b- mój pies to supersamiec i leje na wszystko co raczy wystawać choćby centymetr nad powierzchnię ziemi a nie zawsze uda się upilnować żeby jakiegoś grobu nie oblał.[/quote] Ciachnąć miałaś :diabloti: Quote
Bzikowa Posted January 30, 2009 Posted January 30, 2009 Zaraz po feriach to robię, oczywiście jeśli wcześniej nie zejdę na zawał ze strachu ;) Quote
MagdaH Posted January 30, 2009 Posted January 30, 2009 [quote name='an1a']Ciachnąć miałaś :diabloti:[/quote] Ja musiałam ciachnąć, bo był zazdrosny o TZ-a, zdarzyło sie, że go dziabnął, kiedy TZ za bardzo się do mnie przytulał. O sytuacjach intymnych moglismy zapomnieć, bo drzwi do sypialni maja ograniczona wytrzymałość, a Miśkoptowi zdarzyło się z zazdrosci pożreć ładowarkę do telefonu od Tz-a. Na wątku (chyba orzechowskim) pisałam, ze psy potrafią być złosliwe (w końcu jak rozpoznał, która ładowarka Nokia od TZ-a, a Motorola od Panci). Od kiedy ciachnęlismy (psa, nie TZ-a ma sie rozumieć:diabloti:) jest spokój, a każdy zna swoje miejsce w hierarchii : Pańcia, Miśkopt, kotka Marysia, aksolotl Piksel, ślimy afrykańskie, ryby w akwarium,gołębie na dachu, .............., TZ:diabloti: Quote
aniada Posted January 31, 2009 Posted January 31, 2009 Wracając do księdza, [B]MagdaH [/B]mogłaś się go zapytać dlaczego Kościól organizuje mszę dla zwierząt. Ja byłam na jednej takiej mszy i ksiądz święcił wodą święconą wszystkie zebrane zwierzęta, więc niech nie mówi,że to jest obraza Boga. Na cmentarzu byłam raz z moją Goldenką, szła przy nodze, nigdzie nie siuśnęła. Akurat wracałyśmy ze spaceru. Nikt się nie czepiał tylko mówili: o jaki ładny piesek i tak grzecznie idzie przy nodze. Ale wiem,że tak nie powinno się robić. Quote
Betbet Posted January 31, 2009 Posted January 31, 2009 macie takie fajne historie...a ja co... a ja nic.. ja tylko z gołębiami na uczelnie chodziłam...z reguły portier zgadzał się żeby u niego siedziały, raz musiałam wziąć na zajęcia, schowałam pod ławką. Były uprzejme nie piszczeć. Miałam zaliczenie. Na końcu i tak wyszło szydło z worka...babka była zachwycona. Quote
andromeda Posted February 2, 2009 Posted February 2, 2009 Po kilku podrozach do Holandii i Niemiec stwierdzam ze Polska to dziwny kraj. Tam nikt sie nie dziwi ze babka z przebieralni wychodzi z wczesniej przymierzanymi ciuchami zaraz koło niej drepcze na smyczy pies i to nie malutka sarenka czy york tylko jakis wielkolud i do tego bez kaganca. Co jakis czas widziałam własciciela z parka mniejszych czy wiekszych zwierzaków w centrach handlowych czy sklepach. a w Polsce pan kierowca autobusu dyskretnie mi szepnał do ucha ze musze miec zaswiadczenie od weta ze moj mały nie ma pcheł i innego robactwa. :crazyeye: przez to nienawidze PKS'ów.:mad: za to PKP nie robi problemow jak narazie:roll: ps wrazliwych przepraszm za błedy tymczasowy brak worda:oops: Quote
WŁADCZYNI Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 To ja poproszę zaświadczenie że inni pasażerowie nie mają robali, wszy (obydwu), pcheł (odzieżowe brr) etc bo prędzej zarażę się czymś od takiego człowieka niż od mojego regularnie badanego, kąpanego i zadbanego psa:angryy: Quote
Zofia.Sasza Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 [quote name='Martens']Dodajmy do tego zakaz podróżowania przez osoby chore zakaźnie, choćby kaszlące, bo też można się zarazić, i to o wiele łatwiej niż czymkolwiek od psa :roll:[/quote] To ironia? Miałam ostatnio grypę i przyznam, że do głowy by mi nie przyszło wsiadać w tym stanie np. do metra. Do sklepu (niestety konieczność) wchodziłam z szalikiem na mordce i starałam się omijać innych klientów szerokim łukiem. To chyba dość sensowne podejście, nie? Quote
Martens Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 Dodajmy do tego zakaz podróżowania przez osoby chore zakaźnie, choćby kaszlące, bo też można się zarazić, i to o wiele łatwiej niż czymkolwiek od psa :roll: Quote
shin Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 [quote name='zofia&sasza']To ironia? Miałam ostatnio grypę i przyznam, że do głowy by mi nie przyszło wsiadać w tym stanie np. do metra. Do sklepu (niestety konieczność) wchodziłam z szalikiem na mordce i starałam się omijać innych klientów szerokim łukiem. To chyba dość sensowne podejście, nie?[/quote]Zastosuje argument, ktorym wala tu na prawo i lewo. To ze TY tak robisz, nie znaczy, ze inni tez :evil_lol: Quote
Zofia.Sasza Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 [quote name='shin']Zastosuje argument, ktorym wala tu na prawo i lewo. To ze TY tak robisz, nie znaczy, ze inni tez :evil_lol:[/quote] No wiem, że nie - w końcu skądś mi się to grypsko przyplątało... Straszne, nota bene. Tydzień wyjęty z życiorysu... Quote
an1a Posted February 3, 2009 Posted February 3, 2009 [quote name='shin']Zastosuje argument, ktorym wala tu na prawo i lewo. To ze TY tak robisz, nie znaczy, ze inni tez :evil_lol:[/quote] Ja tak robię :evil_lol: Jeżdżę tak całą trasę do pracy i z powrotem, bo inni mi rzężą w szyję :diabloti: Czuję się jak w wagonie pełnym Worms'ów potraktowanych gazem :roll: Co chwile ktoś kaszle, krztusi się, chrząka... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.