Jump to content
Dogomania

aniada

Members
  • Posts

    189
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by aniada

  1. Uwaga Wystawy Klubowe godz. 10.00 - konkurencje hodowlane „Najlepsza Para” „Najlepsza Hodowla” „Najlepszy Reproduktor” „Najlepsza Suka Hodowlana” 11.00 sędziowanie w ringach
  2. Jeszcze warto podkreślić,że jest to wystawa z kwalifikacją na Cruft's 2011. Mu na pewno będziemy. W końcu daleko nie mamy :)
  3. Z tego co przeczytałam można wywnioskować,że najwidoczniej na goldenach się nie zna. Nas będzie sędziować,więc zobaczę jaki to jej sędziowanie będzie.
  4. Powiem tak. Dzisiaj była wystawa w Bydgoszczy, chciałam się na nią wybrać zwłaszcza,że jeszcze znajomi jechali. Jak zobaczyłam kto będzie sędziować ( a akurat Goldki sędziowała p. Korpetta) stwierdziłam,że nie warto tam jechać. no i się nie pomyliłam. Miałam również okazję stać z nią na ringu. Jak na sędziego międzynarodowego nie pokazała klasy. Nie chciało jej się nawet ustawić porządnie swojej suki. Z resztą i tak wiedziała,że wygra więc po co się wysilać. Wygląd jej suki pozostawiał wiele do życzenia. Miała braki w okrywie włosowej (takie placki z brakującą sierścią). Mimo byle jakiego zaprezentowania psa wygrała, bo przecież jest sędziną. I po takich moich doświadczeniach z tą panią uważam,że nie ma po co do niej jechać.
  5. [quote name='Gataro']Dla Wszystkich! A.Sikorowski pięknie zaśpiewał: "C F C Na moim podwórzu jest ściana łaciata F G Na ścianie tej dzieci list piszą do świata C G G7 Ogromny, zbiorowy list ... [/QUOTE] Pewnie dla ostudzenia emocji...
  6. Uważam,że te pytania to nie domnie tylko bezpośrednio do fundacji powinnaś skierować. Ja nie na wszystko mogę Ci odpowiedzieć. Ja patrzę obiektywnie na tą sprawę choć wiele osób może mieć wątpliwości. Równie dobrze mogę mieć inne stanowisko opowiadając się po stronie Pani Justyny i wtedy mogłabym występować pod innym loginem, ale nie mogę zrozumieć pewnych zachować i postępowania Pani Justyny. Nie rozumiem załatwiania spraw za czyimiś plecami i mówienia do pewnych ludzi co innego, a fundacji co innego.
  7. Laukaj, ja cie nie krytykuje za to,że w ostateczności stajesz w obronie Pani Justyny. Zakończenie sprawy jest potrzebne i to jak najszybciej, bo cały ten konflikt jest bezsensowny i gdyby wszystko było załatwione jak należy (po przekazaniu psa) to by sprawy nie było. I może dobrze by było,żeby strony załatwiły to między sobą, a my na razie pozostaniemy przy prezentowania naszych stanowisk na forum.
  8. Uważam,że Pani Justyna jest na tyle dorosła osobą,żeby w końcu zaczęła sama podejmować decyzje, oczywiście nie twierdzę,że nikt ma jej nie doradzać. Pani Justyna zrobi co uzna za stosowne. Jeżeli uważacie mnie za stroniczą osobę to również i wy tacy jesteście, bo znacie Panią Justynę i idąc waszym tokiem rozumowania również nie jesteście obiektywni. Trzymacie się kurczowo jednej strony. I żeby było jasne Pani Justyna również naruszyła dobra osobiste fundacji. Więc nie straszcie,że sprawa trafi do prokuratury. A jeżeli sprawa znajdzie się w sądzie to dopiero wyjdą niezłe kwiatki. Może wtedy nikt nie będzie twierdził,że dana osoba reprezentująca dane stanowisko jest stronnicza. Sprawę rozstrzygnie niezawisły sąd i wtedy prawda wyjdzie na jaw.
  9. Uważam również,że nie powinno się skreślać kogoś, bo jednej jeszcze nie wyjaśnionej do końca sprawy. Sprawa jeszcze nie jest zakończona i wiele osób jeszcze nie zna całej prawdy, więc nie można wydawać werdyktu. Chciałabym,żeby jeszcze na tym forum wypowiedziała się Pani Justyna i napisała nam co ma do powiedzenia w tej sprawie i wyjaśniła pewne nieścisłości.
  10. Każdy ma prawo do zajęcia w tej sprawie własnego stanowiska i myslę,że nikt za to nie powinien być krytykowany. Można sprawdzić czy to co się o kimś mówi jest prawdą, trzeba tylko chcieć i troszkę się wysilić. Jeżeli ja mam z kimś dobre relacje, widzę zainteresowanie z drugiej strony i otrzymuję propozycję pomocy to raczej trudno było by mi nagle zmienić swoje odczucia do kogoś, po usłyszeniu od kogoś negatywnych zdań. Ktoś musiał się bardzo starać,żeby nagle Pani Justyna zmieniła zdanie o fundacji. Ja uważam,że mimo wszystko należy dawać ludziom szanse, nie należny ich od razu skreślać, bo mają pewne ograniczenia.
  11. Bronię fundacji, bo znam na tyle sprawę,żeby opowiedzieć się po jednej ze stron. Nie rozumiem po co od razu stosujesz złośliwe uwagi w moją stronę. Zastanawiające jest również dlaczego tak zaciekle krytykujesz fundację i tylko w niej widzisz całego winowajcę zaistniałego konfliktu.
  12. Czy naprawdę trzeba podjąć aż tak drastyczne metody,żeby porozumieć się z Panią Justyną i trzeba wyciągać z niej pewne informacje i zmuszać do tego, by wyciągnęła konsekwencje ze swoich nieprzemyślanych do końca działań? Ona przecież nie jest najbardziej poszkodowaną osobą. Poszkodowane są obie strony.
  13. I dla przypomnienia prezentuję swoje własne poglądy na ten temat i nie wypowiadam się jako fundacja, tylko jako osoba prywatna, a pisząc,że Fundacja chciała to czy tamto to w większości opieram się o apel i wypowiedź Pani Justyny ,a że działam akurat w tej fundacji, jak to niektórzy pozwolili sobie dokładnie sprawdzić, to już jest inna kwestia.
  14. [quote name='sto']zgadzam się z laukaj w 100%. Od początku zastanawia mnie fakt dlaczego Fundacja w taki właśnie sposób dochodzi swoich praw. Jeżeli wszystko było załatwione tak jak należy, jeżeli są na to dowody, to po co obrzucac się oskarżeniami na forum? Po co robic nagonkę na dziewczynę skoro mozna odebrać jej psa z uzyciem prawa? w koncu po to są sądy aby tam właśnie dochodzić swoich praw i udowadniać niewinność. fanatyczni obrońcy fundacji (przepraszam za to okreslenie, ale samo się ono nasunęło po przeczytaniu niektórych postów) w kółko piszą o polubownym załatwieniu sprawy... ale tak naprawde Fundacja tę ewentualność wykluczyla wytaczając ciężkie działo w postaci tego apelu. [/QUOTE] To może doradź fundacji jak ma odebrać psa Pani Justynie skoro ona już go nie ma i jeszcze nie chce poinformować komu go oddała/sprzedała? Fundacja chce się dowiedzieć gdzie jest Nobel,żeby móc podjąć odpowiednie kroki. Uważam ,że sprawa jest jasno przedstawiona.
  15. [quote name='laukaj']Aniada, Poza tym mówisz o wszystkich możliwościach porozumienia... Pytam, więc jakie prócz rozmowy z Panem Andrzejem, która zapewne odbyła się w niepotrzebnych obu stronom emocjach próby porozumienia Fundacja podjęła? Czy uważasz, że dyskusja w takiej atmosferze gdzie nikomu tak naprawdę nieznaną Panią Justynę stawia się w tak złym świetle (Fundacje również, ale tych głosów jest o wiele mniej i jak sama zauważyłaś nie zawsze mają ome dużo wspólnego ze sprawą) sprzyja polubownemu załatwieniu sprawy...? Szczerze w to wątpie....[/QUOTE] Jeśli chcesz sie dowiedzieć jakie dokładnie próby podjęła Fundacja, by porozumieć się z Panią Justyną to musisz skontaktować się z osobą, która takie próby podjęła. Ja nie występuję tutaj jako fundacja tylko jako prywatna osoba i prezentuję własne stanowisko na ten temat. Uważam,że bezpodstawnie i bez uzasadnienia apel nie został upubliczniony. Uważam,że do uzyskania wiedzy na dany temat nie potrzeba koniecznie dysponować pewnymi dokumentami. To jest bardzo oficjalne podejście, które nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem i nie koniecznie może dać porządne efekty. Zastanawia mnie również dlaczego Nobel jest ukrywany i jeszcze nowy własciciel otrzymuje zakazy i nakazy powinnego zachowania się.
  16. Laukaj, Miło z Twojej strony,że wykazałaś chęć pomocy. Tylko zastanawia mnie, dlaczego na wstępie poprosiłaś o scan dokumentacji. Uważam,że na tym etapie sprawy KOPIA dokumentacji nie powinna być udostępniana osobom trzecim,żeby chronić interes obu stron. Rzeczywiście w apelu jest napisane,że jest do WGLĄDU, ale w siedzibie fundacji. Dalej będę podkreślać,że wiele osób wypowiadających się tutaj zapomina tak naprawdę,że najbardziej poszkodowany w tej całej sprawie jest pies. Trafił on do nowego właściciela, został on oddany po tym jak zdążył się już przywiązać do swojej właścicielki i obdarzyć ją swoją psią miłością. Nagle jego świat obrócił się do góry nogami, trafił być może w obce ręce, do obcego świata, nagle zaczęto od niego wymagać zupełnie czegoś innego niż dotychczas, bo przecież każdy ma inne metody wychowawcze. Nie twierdzę,że tam gdzie jest ma źle, bo nie mogę tego zrobić, bo nikt nie chce poinformować co się z nim dzieje i gdzie jest. Tak naprawdę w całej tej sprawie chodzi o dobro psa i respektowanie pewnych zasad na jakich otrzymuje się psa. Wszyscy z was na pewno uważają się za miłośników zwierząt, a w tym przypadku pokazują zupełnie co innego. Atakowane są strony,że tak się zachowały a nie inaczej, a gdzie w tym wszystkim podziało się dobro psa? Niewiedza na temat psa, którym tak się opiekowało od początkowych dni i starało się,żeby wyrosło na zdrowego psa, zarywało noce by dopilnować,żeby każdy szczeniak się najadł, dokładanie starań by pies trafił w kochające i odpowiedzialne ręce, jest naprawdę straszna i wiele osób musi naprawdę nie mieć sumienia ukrywając psa i nie informując hodowcy co się z nim dzieje. Jeden ze szczeniaków z miotu nagle zniknął i nie ma żadnych wieści o nim. Ktos sobie napisze,że szczeniak ma się dobrze, ale jak w to wszystko wierzyć skoro większość osób jest tutaj anonimowych, ukrywa się pod jakimś loginem(być może loginami) i napisze kilka zdań opowiadając się po jednej ze stron. Tak naprawdę nie wiadomo jakie osoby się tutaj wypowiadają, można się nawet pod kogoś podszywać, to nie jest trudne. Sprawa cały czas jest w trakcie i nie chodzi tu o sprawę sądową. Uważam,że trzeba zastosować wszystkie możliwe sposoby polubownego załatwienia sprawy. Sąd powinien być ostatecznością, gdy strony wyczerpały wszystkie możliwości porozumienia.
  17. [quote name='obserwator.live']No właśnie Tadzik gdybyś jeszcze zaczął od siebie; np. od sprawdzenia pisowni łacińskiej maksymy. [/QUOTE] Człowowieku weż ty się zastanów nad tym co wypisujesz? Za kogo ty się w ogóle uważasz?Na forum używa się czyjegoś loginu a nie imienia, poza tym Gataro to raczej nie jest Twój kolega,żebyś tak się do niego zwracał, a poza tym wszystkim należy się odrobina szacunku nawet jeśli się ma odmienne od nas zdanie i zajmuje inne stanowisko. A poza tym twoje wypowiedzi nic wartościowego do sprawy nie wnoszą. Każda ze stron mam nadzieję wie co ma zrobić i sprawa zostanie rozwiązana.
  18. Apel był m.in odpowiedzią na to,że dochodziły wiadomości do Pana Andrzeja i,że Pani Justyna opowiada innym rożne negatywne rzeczy na ich temat. I jeżeli Pani Justyna chciałaby z nimi porozmawiać czy z kimś z fundacji to myślę,że byłby to bardzo dobry pomysł, bo jest bardzo dużo kwestii, które trzeba wyjaśnić, bo nie mogą tak zostać. I jeżeli sprawa będzie załatwiana tak jak należy to raczej nikt nie będzie się na forum wypowiadał negatywnie o Pani Justynie. Ja wypowiadam się o działaniach Pani Justynytylko odnośnie tej kwesti, bo po prostu bardzo nie ładnie się zachowała i to jej zachowanie pchnęło fundację do podjęcia takich a nie innych środków. Więc dobrze by było,żeby Pani Justyna zaczeła podejmować własne i rozsądne decyzje.
  19. Drogi obserwator.live Gdybym nie znała wielu szczegółów z tej sprawy to raczej bym się nie wypowiadała w tym temacie, mimo,że jestem TYLKO wolontariuszką w Ama Canem. I mimo,że działam w tej Fundacji to mam prawo do własnego zdania i prezentowania SWOICH poglądów. Ja przynajmniej nie ukrywam się i mam odwagę przyznać się kim jestem. A że wypowiadam się po stronie Ama Canem to widocznie znajomość sprawy na to mi pozwala. Równie dobrze mogłabym ukrywać się pod jednorazowym nikiem. Może wtedy dla Ciebie moje wypowiaedzi miały by inne znaczenie. Skoro już zaczynasz drążyć i sprawdzać wszystkich to równie dobrze możesz sobie sprawdzić,że Pan Andrzej nie rozdaje psów na lewo i prawo, ale to już twoja sprawa jakie ploty puszczasz w obieg. Idąc twoim tokiem rozumowania wszyscy teraz powinni obrócić się przeciwko Ama Canem, która w tak podły i nikczemny sposób zachowała się względem Pani Justyny podarowując jej psa, by miała u swojego boku przyjaciela i mogła z nim odwiedzać potrzebujące osoby, oferując pomoc w jego wyszkoleniu, którą Pani Justyna w dziwny sposób odrzuciła nie wyjaśniając im dlaczego. Rzeczywiście bardzo zła organizacja, bo chce dowiedzieć się, co dzieje się z Noblem i w jakich jest rękach, a że wybrała taki sposób, wydający się niezbyt dobrym to w pewnych przypadkach cel uświęca środki. I daruj sobie wypowiadanie się na temat innych osób skoro ich nie znasz, a Twoja wiedza o nich opiera się tylko po przeczytaniu jednego zdania na ich temat.
  20. Skoro fundacja wybrała taki sposób, to widocznie miała ku temu powody. Dowiedzieli się,że Pani Justyna pozbyła się psa, nie poinformowała ich o tym, nie wiedzą co się dzieje z ich psem, gdzie jest i w jakich jest rekach więc wystosowali apel,żeby go odnaleźć przy okazji przedstawiając okoliczności, które spowodowały do jego wystosowania. Dzięki temu apelowi powoli wyjaśniają się pewne kwestie, wychodzi na jaw z kim mozna współpracować, na kogo można liczyć i jakie podejście mają do siebie organizacje zajmujące się dogo. Teraz wychodzi,że każdy powinien dbać o własny interes. A co do konkurencyjności w środowisku hodowców to zauważyłam to już wcześniej, zanim założyłam hodowlę. Ale to już inna dyskusja.To samo jest między organizacjami zajmującymi się dogo. Zamiast współpracować każdy pilnuje własnego interesu, najważniejsze,żeby znikneła konkurencja, bo może się okazać,że będzie lepsza.
  21. Nikt nie szkaluje Pani Justyny tylko wypowiadamy się na temat jej niedość zrozumiałego zachowania. Po prostu tak się nie robi. Agiza uważasz,że ktoś tu szkaluje Panią Justynę, a nie uważasz,że przez całe to zamieszanie szkalowane są obie strony? Uważam,że mimo wszystko Pani Justyna najmniej korzystnie na tym wyjdzie, bo nie będzie miała wiernego przyjaciela i pewnie jeżeli kiedykolwiek będzie starała się o kolejnego psa ktoś 2 razy sie zastanowi nim go jej przekaże, nawet dorosłego i wyszkolonego.
  22. Agiza, Uważam,że gdyby fundacja nie miała podstaw to nie zamieszczałaby abelu na forum publicznym. Trzeba go przeczytać dokładnie i ze zrozumieniem. Fundacja tak zareagowała bo dowiedziała się od osób trzecich,że Pani Justyna nie jest wobec nich w porządku,że załatwia sprawę pozbycia się Nobla za ich plecami. Nie wiedzieli co się dzieje, bo Pani Justyna ukrywała przed nimi swoją sytuację. Z braku wiedzy na temat zaistniałej sytuacji i niemożności nawiązania porozumienia z Panią Justyną podjęli takie środki a nie inne. Jak mieli zareagować, skoro Pani Justyna nie mówiła im prawdy, opowiadała innym jak to Pan Andzrzej jest chory na głowę. Tak jak napisałam wcześniej,żeczywiście nie jest to najlepszy środek, ale w zaistniałej sytuacji widocznie był konieczny. Jakbys się poczuła gdybyś nagle usłyszała od kogoś,że osoba której zaufałaś mówi o Tobie źle? Jeszcze rozmawiając a nią słyszałabyś nieprawdę?
  23. Raczej w ten sposób sprawy się nie załatwi, więc myślę,że zainteresowane strony wiedzą co mają zrobić. Szkoda tylko,że nie dało się tego załatwić w inny sposób.
  24. Kasjel, Ja nie twierdze,że Ty oczerniasz kogoś tylko pewna Pani na swoim blogu o dogoterapii. Cieszę się,że zabrałeś głos, bo jako osoba bliska Pani Justynie przedstawiłeś jak się sprawa ma z jej strony. Jeżeli fundacja zamieściła ten apel na forum publicznym to widocznie miała ku temu powody, zwłaszcza,że z rozmów z Panią Justyną i po tym jak się dowiedzieli od innych osób a nie od niej samej jaka jest sytuacja. Również chcieli ostrzec innych przed przekazywaniem psów, zwłaszcza,że nie mogli się dogadać z Panią Justyną. Poza tym ona co innego im mówiła, a co innego osobom trzecim, więc co mogli sobie pomyśleć? A jeszcze jak się dowiedzieli,że Pani Justyna chciała sprzedać psa za pewną sumę, to się nie dziwię,że takiej metody sięgnęli. Gdyby nie kłamstwa, niedomówienia i ukrywanie prawdy to myślę, że było by całkiem inaczej bez całej afery.
  25. Kasjel, w odpowiedzi na Twoje pytanie, jeśli usłyszałabym tyle negatywnych opinii na temat Ama Canem to najpierw bym je sprawdziła. Fakt,że byłabym bardzo ostrożna, ale nie można od razu kogoś skreślać po jednej błędnej decyzji. Jeżeli bym była w takiej sytuacji co Pani Justyna to najpierw wysłuchałabym wszystkich stron, wyciągnęłabym odpowiednie wnioski i podjęła decyzję. Zarówno duzo dało by mi do myślenia dlaczego inne organizacje dogoterapeutyczne wypowiadają się negatywnie o organizacji również zajmującej się dogoterapią. Każde informacje najpierw należy sprawdzić. Wg mnie należy wysłuchiwać każdej ze stron. Jeżeli usłyszałabym tyle negatywnych słów mając od nich psa to mimo wszystko najpierw skontaktowałabym się z nimi prosząc o radę, a później podjęłabym jakąś decyzję czy to co o nich mówią jest prawdą. W takiej sytuacji mogłabym to łatwo sprawdzić. Zastanawiałabym się również dlaczego ktoś się tak negatywnie wypowiada o Ama Canem skoro oferowana by mi była przez nich pomoc. Z tego co wiem Pani Justyna prowadziła dość długie rozmowy z Panem Andrzejem jak i z jego żoną, po tym jak już otrzymała od nich psa. Również było jej oferowane,że jak będzie taka potrzeba to przyjedzie się do niej lub weźmie Nobla na szkolenie. Jeżeli miałabym oferowaną taką pomoc to raczej skorzystałabym z niej, mając na uwadze opinie innych. Nikt przecież Pani Justynie nie chciał psa zabrać na siłę. Ona i tak ma przecież jego papiery więc nawet było by to niezgodne z prawem. Po za tym Fundacja jak i hodowca nie dowiedzieli się od Pani Justyny,że chce się pozbyć psa tylko od osób trzecich, a tak się nie robi. Jak z nimi rozmawiała to mówiła,że ma drobne problemy z nim, ale nie wspomniała,że aż takie,że będzie zmuszona psa oddać. Zazwyczaj jest tak,że każda organizacja ma i pozytywne opinie i negatywne. Jeżeli komuś nie udała się współpraca czy akurat coś mu nie pasowało to będzie się wypowiadał negatywnie i będzie to szerzył. To,że akurat Nobel miał zwichnięty ogonek we wczesnych dniach zycia nie przesądziło o tym,że będzie to pies idealny dla osoby niepełnosprawnej jak wypowiada się pewna Pani na swoim blogu, stosując jakieś dziwne gierki, nie przystojące osobie zajmującej się dogoterapią. Gdyby Nobel nie miał zwichniętego ogonka i miał wpisane,że jest hodowlany to pewnie i tak by trafił do Pani Justyny, bo miał do tego predyspozycje. Wg mnie sprawa jest rozwiązywana w najgorszy sposób, ale widocznie innego wyjścia nie ma. Taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca. Każdy teraz siebie wzajemnie oczernia. Przypomina mi to rywalizację. Nie wiem dlaczego wtrącają się też inne osoby, zamieszczając na swoich blogach swoje własne wymyślone refleksje, gdy jeszcze nie jest rozstrzygnięta sprawa. Nie rozumiem takiego postępowania. W tym przypadku Fundacja powinna poczynic odpowiednie kroki nim sprawa zajdzie za daleko. Ja tam się nie ukrywam, każdy może sobie sprawdzić kim jestem.
×
×
  • Create New...