Jump to content
Dogomania

Jak śmiałaś zajść w ciążę? Won stąd! Ada w ciązy porzucona na stacji kolejowej.


Tigraa

Recommended Posts


Sunia wielkości mniej więcej beagla, tyle, że na krótkich łapeczkach. Z wyglądu taki mini labek na króciutkich łapkach. Nie wyglądała na zabiedzoną lecz to jej żebranie o suchą bułkę, to zrezygnowane spojrzenie i powyciągane cycuchy, wyraźnie mleczne, spowodowało, ze zaczęłam się zastanawiać, czy to nie przypadkiem kolejna wyrzucona z pociągu ofiara wakacji... :shake:
Nie mogę jej tak zostawić. Szukam jej bezpłatnego dt, zobowiązuję się szukać jej domu oraz zapewnić karmę, leczenie. Najpierw jednak muszę się upewnić, czy nie ma gdzieś maluszków. Są 2 opcje - albo wyrzucono ją, urodziła gdzieś w krzakach i karmi, albo szczenięta utopiono, a ją wyrzucono. W obu przypadkach skurwielowi, który tego dokonał, życzę, aby się udławił przy najbliższym posiłku.
Ada jest psiakiem spokojnym i zrównoważonym. Do innych psiaków i suczek ma spokojny stosunek. Unika konfrontacji, odsuwa się. Nie szczeka. Daje się miziać i zaglądać w ząbki - są bielutkie, sunia ma 1-2 lata maksimum. Jest smutna i zrezygnowana.
Wczoraj wyciągnęłam jej kleszcza. Zbiedniała, zapadły się jej boczki. Fotki zrobię jej jutro.
Jeśli nic się dla niej nie znajdzie, będę musiała wziąć ją tymczasowo do siebie. Niestety, mogę jej zaoferować tylko kojec z budą. Bardzo proszę też, w miarę możliwości o pomoc w zakupieniu dla niej karmy, środków na odrobaczenie i odpchlenie i pomoc w sfinansowaniu szczepienia.

Edit: w dniu dzisiejszym 12 września Ada ma sterylkę.

Rozliczenie:

Wpływy:

Ewa Marta - 150 zł od Rity plus 288,54 zł (bazarek)-177 zł zostaje dla Aduni, a 111,54 zł przekazuję za zgodą Ewy na hotelik dla Horacego (nasz tymczas w hoteliku u Jamora)
mtf zalesie - 90 zł
Mazowszanka2 bazarek 300 zł
bazarek pisankowy i biżuteryjny 122,60

-bazarek laptop (LadyStardust)180 zł
Razem - 1019,60 zł

Wydatki:
30.06.13 r. USG, zastrzyk - 50 zł
01.07.13 r. zastrzyk hormonalny p-laktacyjny - 40 zł
04.07.13 r. krople Galastop 15 ml - 110 zł, niewykorzystana reszta przekazana malagos dla Greyki
15.08.13 r. odrobaczenie Aniprazol-45 zł
01.09.13 r. karma Brit adult M 15 kg-86 zł
12.09.13 r. sterylka bezpłatnie, zastrzyk z antybiotyku bezpłatnie 01.11.13 r.
30.10.13 r. karma Brit adult M 15 kg-86 zł
27.12.13 r. Brit adult M 15 kg 90zł
szczepienie 45zł
chipowanie bezpłatnie
11.02.14 r. Brit Adult 15 kg 90zł
10.04.14 r. Brit light 15 kg 85 zł

fypryst marzec, kwiecień, maj, czerwiec 2014 40 zł

obroża sabunol 12 zł

10.06.2014 Brit 85 zł

16.08. 2014 Brit 85 zł

20.10.2014 r. Brit 85 zł

21.12.2014 r. Brit 85 kg

fiprex lipiec, sierpień, wrzesień, październik, listopad, grudzień 2014 60 zł

obroża sabunol 12 zł

20.02.2015 r. Brit 85 zł

fypryst styczeń, luty, marzec 30 zł

obroża sabunol 12 zł

bazarek diety 640 zł

Razem 19588 zł

Bilans na dzień 24 marca 2015 r. minus 341,40 ZŁ


Pomoc w naturze ;-):
Ewa Marta - Karma Brit adult M 15 kg plus 2 puszki 1250 g

11903vb.jpg




mgsi.jpg

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 132
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Zdjęcia będą jutro, ponieważ dziś było już za późno.
Ada jest już w kojcu. Trzymana na rękach, bez problemu wsiadła do samochodu. Na posesji chwilę chodziła luzem i to nawet z podniesionym ogonkiem. Do kojca weszła za mną sama, a po chwili również sama do budki, gdzie przygotowane było mięciutkie, czyściutkie posłanko. Widać, że poczuła się w niej bezpieczna...
Jest niewiarygodnie grzeczna, miła i kontaktowa. Kiedy się przy niej kucnie, przysiada na pupie i patrzy głęboko w oczy... Ma w sobie coś, co nie pozwala przejść obok niej obojętnie.
Kiedy po pewnym czasie poszłam sprawdzić co robi, spała smacznie w budce.
Wygląda na to, że to bezproblemowa, grzeczna i kontaktowa sunia, dlatego tym bardziej szkoda, żeby przebywała w kojcu.

Link to comment
Share on other sites

Aniu, nie było szczeniaków gdzieś ukrytych? To znaczy, ze ktoś ją po oszczenieniu wyrzucił......
Któregoś lata pamiętam na Mazurach na polu namiotowym małą sunię z cyckami do ziemi biegającą rozpaczliwie po pomoście..... Aż jej okłady na ten brzuszek robiłam, a zabrała ja pani z Warszawy ....

Link to comment
Share on other sites

Wszystko jasne...
Ada jest w trakcie akcji porodowej...
Dziś też dopiero pokazało się mleko w cysiach.
USG wykazało, że jest jeszcze przynajmniej jeden żywy szczeniorek. Ada dostała zastrzyki, które mają jej ułatwić poród, dlatego śpieszyłam się bardzo, aby nie stało się to jeszcze w samochodzie. Tuż przed dojechaniem na miejsce, sunia była już niespokojna i wygląda na to, że lada chwila urodzi następne szczenię lub... szczenięta.
Jest pozostawiona w spokoju, aby nie czuła stresu, który może zatrzymać akcję porodową.

Link to comment
Share on other sites

Jestem Aniu. Adusia ma w sobie ten magnetyzm, który nie pozwala przejść obojętnie. To pewnie te smutne oczy, które mówią "pomóż mi"...

Dziękuję Wam, że mimo naprawdę braku możliwości na kolejnego psiaka zabraliście ją do siebie. Chciałam ją zabrać, ale nie mam możliwości, dlatego choć groszem wesprę maleńką.
Może to zabrzmi okropnie, ale mam nadzieję, że nie będzie więcej żywych szczeniaczków:-( Za dużo już tego nieszczęścia na świecie:-(

Aniu, dostałam od mojej przyjaciółki Rity kasę na tzw. czarną godzinę u moich podopiecznych. Uważam, że tu jest większa potrzeba, dlatego przelewam dla suni 150 zł od Rity, a ją poinformuję, że ten cel jest w tej chwili priorytetowy.

Link to comment
Share on other sites

Późnym wieczorem Ada przy mnie urodziła martwe szczenię :-(. Było duże, zgodnie z tym, co widać było na usg. akcja porodowa prawdopodobnie zakończyła się. Wszystko wskazuje na to, że Ada pozjadała (najprawdopodobniej martwe) płody. Miała naprawdę ciężki poród, akcja trwała ponad 12 godzin, pomimo, ze dostała wcześniej zastrzyk przyspieszający poród. Była tak zmęczona, że zasypiała twardo z głową na moich kolanach, w przerwach między jednym szczeniaczkiem a drugim. Ewa, wiem, widocznie tak musiało być, ale jednak... serce mnie boli :-( dziękujemy serdecznie za wsparcie w imieniu Adusi. Podziękuj od nas gorąco Ricie. Dziś jeszcze sunia dostanie lek na wstrzymanie laktacji, ponieważ cycunie są bardzo twarde i cieknie z nich mleko. Adusia jest przesłodką sunieczką, jest tak łagodna, aż lekarz się dziwił, bo przecież cierpiała. Zero agresji, pełne zaufanie.

Link to comment
Share on other sites

Dziś  okazało się, że w budce leży kolejny martwy szczeniorek (sunia). Ale ta miała, w przeciwieństwie do wczoraj urodzonego, odgryzioną pępowinę. Widocznie urodziła się żywa. Ada nie dała jej sobie zabrać, lizała ją i przytulała głowę do jej główki :-(. Po 3 godzinach, Ada zjadła szczenię. Ech, to trochę ponad moje siły psychiczne, czuję się, jakby mnie czołg przejechał, choć wiem, że to normalne u suni, a nawet wskazane dla jej równowagi psychicznej.

Ogólnie czuje się dobrze, ma apetyt, pije wodę, zachowuje się spokojnie. Zrobiła się naprawdę bardzo chuda. Tylko cysie ma ogromne.  Z jednej strony gdyby miała choć jednego malucha, wyssałby mleko, w przeciwnym wypadku, nawet po podaniu leku, możemy mieć problem, bo mleka ma ogromne ilości.
Jest bardzo zmęczona porodem, który trwa już drugą dobę. Teraz śpi kamiennym snem. Trochę popiskuje .
mtf zalesie, konto leci do Ciebie na pw, dzięki serdeczne.

Link to comment
Share on other sites

Ponieważ nie ma więcej szczeniorków, za chwilę podamy lek hormonalny, który powinien spowodować zatrzymanie/ograniczenie laktacji. Z info od weta wynika, że jest to b. duża dawka uderzeniowa, ale i tak nigdy nie ma pewności jak zareaguje organizm. Dodatkowo polecił smarować cysie jodyną, która ponoć ma działanie ograniczające laktację.
Czy macie jakieś doświadczenie w tym względzie (jakie proporcje wody do jodyny?) i czy jodyna nie zaszkodzi suni, gdyby ją zlizywała.

Link to comment
Share on other sites

Niedobrze się stało,że sunia została sama,bez nadzoru podczas porodu,tym bardziej rodząc przez 2 doby(!) z komplikacjami. Można było uratować ostatniego szczeniaka,skoro jak piszesz miał pępowinę odgryzioną i prawdopodobnie urodził się żywy! Problem laktacji rozwiązałby się sam, nie mówiąc o psychice zdezorientowanej teraz zapewne suni,która ma mleko,instynkt ,tylko dzieci zniknęły.
Wiem,że bardzo,bardzo,bardzo dużo zrobiłaś dla niej zabierając ją z ulicy.Dziwię się jednak,że nie zadbałaś, by ktoś nad nią czuwał podczas porodu w domu/na podwórku/u weta!!!

Link to comment
Share on other sites

rodzącej dwie doby suki nie zostawia się bez nadzoru... czy chce się zatrzymać szczeniaka,czy nie.
a żadnej wady nie musiał mieć, był rodzony tak długo,że zwyczajnie mógł się poddusić. nie chodzi o to,że jestem za tysięcznym niechcianym,bezdomnym szczeniakiem na świecie,a za niegodzeniem się z faktem nie nadzorowania porodu z komplikacjami. Równie dobrze suka mogła nie przeżyć.

Edited by gosia7
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania-tygrysiczka']Jest bardzo zmęczona porodem, który trwa już drugą dobę. Teraz śpi kamiennym snem. Trochę popiskuje za mną, ale nie mogę jej przyzwyczajać do bycia ze mną cały czas.
[/QUOTE]

rozumiem,że masz trudno z kilkoma psami itd.,ale litości (!) przynajmniej po takim wysiłku i zdezorientowaniu dla ostatnich wydarzeń dla tej suki, pobądź z nią. Odzwyczajać ją będziesz jak ciut dojdzie do siebie.
Zostawianie suki samej na 3h po takim stresie jak poród przez dwie doby z komplikacjami i urodzenie martwych szczeniąt to dla mnie jakiś horror. Trochę zwyczajnych,ludzkich odczuć życzę,przy całym szacunku ,jak już mówiłam,za zabranie suki z ulicy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...