Jump to content
Dogomania

Rudy i Pysia już w DS :) Bury za TM :(


Mortes

Recommended Posts

A ja patrząc na Rudego  takiego rozanielonego , rozpieszczonego ciągle nie mogę uwierzyć że to on ... ciągle mam przed oczami widok rudego biedaka na łańcuchu w dziurawej budzie a potem w tym kojcu  ( wiecznie brudnym) który dzięki dobrym ludziom powstał dla Rudego i wtedy jeszcze żyjącego Buraska ... Rudy zawsze entuzjastycznie mnie witał i zawsze chciał  wydostać się do mnie ... a tu teraz takie panisko :) Szkoda że Burasek nie zaznał takiego szczęścia :( Ciągle  szkoda mi że Ciocia Grzenka zniknęła z Dogo ... to w zasadzie ona swoimi comiesięcznymi wpłatami dla Rudaska niejako zmuszała mnie do zakupów dla niego i wizyt. Ja juz dawno bym odpuściała ...Burego juz nie było , miałam żal ogromny do tych ludzi ...nie chciałam juz tam jezdzić ... Ale jezdziłam co miesiąc z zakupami od Cioc Grzenki i pewnie musiało tak być bo inaczej nie zobaczyłabym że rodzina ma sie coraz gorzej a Rudy jest pogryziony ... Ciocia Grzenka cieszyłaby się jakby teraz zobaczyła Rudego ... zawsze bardzo martwiła się o niego 

 

Dzwoniłam do Pysi i jest wszystko w porządku :) Pysia juz się całkowiecie zaklimatyzowała . Czuje sie w domu jak dodatkowa dziewczynka Państwa bo jak Państwo wracaja z pracy to dawniej witały je dwie dziewczynki a teraz trzy i to wszystkie entuzjastycznie ... i kazda chce być bliżej Pani ... Pysia ma apetyt i uwielbia zabawy z dziewczynkami i spacery . Pani obiecała mi zdjęcia :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Izuś, calego świata nie naprawisz, a dzięki Tobie - dwa psiaki z tego wątku mają wspaniałe Domki, swoich ludzi tylko dla siebie i ... niczego więcej Im nie trzeba prócz tego, by to trwało do końca Ich dni. A należy Im się to po prostu, i już.

Buziaki Kochana za Twoje wielkie psiolubne serce 16icon_kiss.gif  

Link to comment
Share on other sites

A Rudasek malutki, "Warsiawiak" pęłną gębą  :D był wyjechał na weekend na działkę z młodszą Pańcią, chłopcem Pańci i babcią "narzeczonego". W pierwszej dobie był z lekka zagubiony bo zmiana miejsca, starszej Pańci nie ma, miejscówki inne, etc., ale już sobotę odzyskał rezon i oczywiście że był najważniejszy, skupiając na sobie uwagę wszystkich   ;)

 

Co ważniejsze - Ruduś jest zdrowy i zrobił się spokojniejszy, a i obok dużych psów potrafi już przejść spokojnie :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Pani tylko bardzo się martwi bo Pysia bardzo boi sie burzy ... biega po domu , sapie  nie może sobie miejsca znalezc i cała się trzęsie ;(

 

No, niektóre tak mają. Moja Zula zawsze się bała. Sztucznych ogni. Burzy. Strzałów. Może dlatego, że żyła wolno. I nie miała schronienia przed burza. A może myśliwi?

Teraz już ogłuchła trochę i nie słyszy wszystkiego.

Link to comment
Share on other sites

Jak tu nie przytulać, kiedy niektóre łepetynkę pod pachę mi wsadzają...? A tak w ogóle, to różnie z tym strachem burzowym jest. Pablo (awatar) bał się patologicznie, a Franka miała wywalone dopóty...dopóki Pablo nie umarł. Po jego śmierci (Pablo był jej guru, a potem to ona została szefową dla chłopaków) Franka zaczęła się bać burzy, petard i wystrzałów. Niestety, w lesie, gdzie chadzamy na codzienne wędrówki słychać wystrzały z pobliskiego poligonu:(. I wtedy zaczyna się spektakl, który nazwałam: "gąski, gąski do domu", czyli Frania biegnie przed siebie kilka metrów, by po chwili zawrócić i zagonić stadko. I tak w kółko:(. Na smyczy chce się wtedy udusić :(. Po powrocie do domu uspakaja się...

Link to comment
Share on other sites

Zdarza się też, że psy przejmują taki strach od siebie. Tak było z sunią mojej sąsiadki. Gdy zabierałyśmy ją z lasu, była burza jak z filmu katastroficznego. Grzmot za grzmotem i taki błyskawice, że było jasno jak w dzień. I Nika wcale się nie bała - spokojnie podeszła do miski, a potem dała się wziąć na ręce i wsadzić do samochodu. Trafiła do domu, gdzie był psiak mocno negatywnie reagujący na burze i petardy. Po pewnym czasie i Nika zaczęła się bać (jakby nie mogło być odwrotnie! ;))

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam sunię, staruszkę,  która też bała się burzy i np. strzłów w Sylwestra. Do czasu. Adoptowałam inną sunię, też staruszkę, która była głucha. I jak przyszedł Sylwester ta głucha nic nie słyszała i się nie bała. To wtedy ta pierwsza, biorąc z niej przykład, też nic nie słyszała i nic a nic się nie bała :) .  

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...