Jump to content
Dogomania

Niech przemówią ludzkim głosem: moje zwierzaki


Recommended Posts

Siadam i uzupełniam wątek. 

Po Lampku już żadnego więcej psa się nie spodziewałam (jak w wieloletnich rodzinach!). Skupiłam się na pracy w schronisku i ogłoszeniach dalszych psów stamtąd. Trzy dni spędził u nas Bobiś z Palucha, w czasie diagnozowania w Elwecie, wątek ma własny. 

or5isp.jpg

 

 33ygqjd.jpg da8a9.jpg

 

 

 

A miesiąc temu zauważyłam w schronie trzęsąca się bidę, wyliniałą, niewidomą, z wytrzeszczonymi oczami, z wielkimi uszami i pękatym brzuszkiem. Był wtedy drugi dzień w schronisku, o czym nie wiedziałam. Nazwałam go Piaskoludek i po skończeniu kwarantanny wzięłam do domu. 

Piaskoludek w domu zmienił się zupełnie, jest innym psem. Chodzi za mną krok w krok, gdy wyjdę z pokoju, czeka przy drzwiach (położyłam mu legowisko, bo stał, dokąd nie wróciłam, teraz leży sobie), na spacerach po kilku dniach idzie, jakby widział, liże mi nogi, ręce, chciałby wskoczyć na mnie i żeby go mieć przy sobie. Ale na to jest za duży, w schronie wydawał mi się mniejszy :). W nocy ma koszyk przy moim łóżku i co jakiś czas wsuwa mi głowę pod kołdrę sprawdzając, czy nie zniknęłam. I wszystko byłoby świetnie, ale...

Już teraz wiadomo, ze Piaskoludek ma nowotwór, włókniakomięsaka w trzech miejscach: na szyi (widoczny lekko krwawy wałek), na jelicie i przy pęcherzu. Został obadany w Elwecie (rtg., usg, krew, mocz, wizyta) i byliśmy już u dra Jagielskiego. Tu też usg. oraz biopsja. Guzy są nieoperacyjne, dwa z nich to prawdopodobnie przerzuty.

Piaskoludek czuje się na razie zupełnie dobrze, gdyby nie wyłysienia (których doktor nie wiąże z nowotworem, raczej ze złą opieką przed schroniskiem), nikt nie pomyślałby, ze jest tak ciężko chory. Jest sprawny, wesoły, aktywny, przytulaśny. Tyle, że nie widzi i słabo słyszy, raczej reaguje na ruch i drgania podłogi. Ma wątek na fb:https://www.facebook.com/events/1505183799734619/1512973458955653/?notif_t=like

 

No i tak sobie żyjemy, znów mam magiczną liczbę siedem psów, mniej magiczną liczbę sześć kotów, trzy papugi i troje dzieci ( na szczęście dorosłych).

 

 

 

 

* wykonano biopsję cienkoigłową zmian w jamie brzusznej i na szyi 

 
* we wszystkich zmianach podobna populacja komórek włókniakomięsaka niskiego stopnia złośliwości 
 
histologicznej 
 
* rokowanie niepomyślne, dwie ze zmian są zapewne przerzutami 
 
* wykonywanie zabiegu operacyjnego otwarcia jamy brzusznej w tej sytuacji nie jest zasadne 
 
* z powodu podniesienie ciśnienia krwi wskazane podawanie także leku zmniejszającego ciśnienia krwi 
 
* wskazana podawanie 
 
- lek przeciwzapalny/przeciwbólowy o działaniu przeciwnowotworowym CARPRODYL 20 mg - 1 tabletka dziennie 
 
cały czas; lek może drażnić śluzówkę przewodu pokarmowego, w razie wystąpienia wymiotów/biegunek lek należy 
 
odstawić; lek wydłuży być może okres wolny od objawów chorobowych 
 
- Polprazol 10 mg - 1 kapsułka dziennie cały czas; lek zmniejszający produkcję soku żołądkowego
 
- Hepatil - 1 tabletka dziennie 
 
- lek zmniejszający ciśnienie krwi Enarenal 5 mg - 1 tabletka dziennie cały czas 
 
- wskazany pomiar ciśnienia krwi po 1-2 tygodniach od rozpoczęcia podawania leku
 
Diagnoza: włókniakomięsak
Link to comment
Share on other sites

 

 

Lampo-Skarbek, Pies, Mieszaniec, 2001-01-01, płeć Samiec

 
K.-G. Wanda
2014-11-02, Natalia Maj, ROZLICZENIE
Karta z kartoteki
Rozliczenie kosztów wizyt Psa Lampo - Skarbek 
18/09/14 Wizyta, zdjęcia RTG, podane leki 150,00zł 
21/09/14 Badanie echo serca 144,00 zł
28/10/14 Wizyta plus podane leki 24,00 zł
31/10/14 Wizyta plus podane leki 18,00zł
 
Suma: 336,00 zł

 

Dostałam od Was na Lampo:

MikAga 50zł.

Ika136 30zł.

dorcia2 20zł.

Lipsik 200zł.

Dorcia2 20zł.

Razem 320zł.

To pokryło koszty diagnozy Lampo, dziękuję bardzo!

Link to comment
Share on other sites

Ponieważ Lampo zostaje na stałe do końca u nas jako nasz pies, chciałabym zrezygnować ze stałych (dorcia2, ika136) dla Lampo. Może są bardziej potrzebujące psy, o których wiecie.

Dostaję wsparcie od Lipsika i, chociaż potrzeby są duże, nie mam sumienia brać od Was regularnie na utrzymanie mojej gromadki. Jeżeli co jakiś czas mnie wesprzecie, to BARDZO Wam dziękuję, szczególnie Lipsikowi. Piaskoludek ma fundusze z fb na leczenie, tutaj chyba nie będę zbierać na niego. 

Dziś idę do lekarza na usg. z czarnym kotem Gregorkiem-schudł, ciągle domaga się jedzenia, sierść mu zjaśniała, nerki ma jakby za małe w stosunku do ciała. Okropnie się martwię, to mój ukochany kot, a ma dopiero pięć lat. Więc znów koszty, ale cóż robić...

Link to comment
Share on other sites

Ponieważ Lampo zostaje na stałe do końca u nas jako nasz pies, chciałabym zrezygnować ze stałych (dorcia2

 

ja swoja stałą podtrzymuję :kiss_2:  na leczenie 

 

Dziś idę do lekarza na usg. z czarnym kotem Gregorkiem

 

trzymam kciuki za maluszka  :calus:

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem,  czy wiecie, Zulus z Palucha jest chwilowo u mnie. Ma silne zapalenie oskrzeli, biegunkę, nie chciałam go wieźć w takim stanie do Kajetanowic. Ma powiększone węzły chłonne i nerki w złym stanie,  robię mu kroplówki, ale dopiero za 10 dni będzie można powtórzyć rtg. Lekarz chce sprawdzić, czy nic gorszego się nie dzieje.

Jego wątek na fb:https://www.facebook.com/events/550733511738214/?fref=ts 

 

Obecnie mam piątkę pacjentów szpitalnych: Lampo (serce), Szafirek (serce), Piaskoludek (nowotwór), Zulus (zapalenie oskrzeli), Gregorek-kot (niewydolność nerek i wątroby). Co dzień leki, wieczorem dwie kroplówki. 

W sumie sześć kotów, osiem psów, w tym cztery niekastrowane samce. Jeszcze został jeden wolny pokój...

Link to comment
Share on other sites

Dziś o 12 w południe Piaskoludek odszedł za TM. Śpij spokojnie, piesku!

f595iq.jpg

Wczoraj Piaskoludek nie chciał już jeść kolacji. Zajął koszyczek tuż przy moim łóżku i poszedł spać. Rano nie obudził się, nie wyskoczył z koszyczka jak zawsze. Kiedy wzięłam go na ręce, był jak nieprzytomny. Natychmiast pojechałam z nim do lecznicy. Na chwilę podniósł głowę, ale wiadomo było, że to już koniec. Można było tylko skrócić mu cierpienia, bo na pewno cierpiał, chociaż tego nie okazywał. Prawdopodobnie pękł guz wewnątrz jamy brzusznej, nic nie można było zrobić. Głaskałam go do końca, gdy odchodził. Wiedział, że jestem przy nim, był spokojny. Tak bardzo garnął się do mnie przez ten jeden miesiąc, gdy wyciągnęłam go ze schroniska tuż po kwarantannie. Chodził wokół mnie, spał przy moim łóżku, lizał mi ręce i nogi. Spędził ten czas szczęśliwie, blisko człowieka, był wesoły, miał dobre jedzenie, spacerki, na które chodził z takim animuszem, jakby widział, a przecież był zupełnie ślepy. Nie umierał sam w boksie, w schronisku, którego strasznie się bał, ale w przyjaznym domu.
BĘDĘ O TOBIE PAMIĘTAĆ , MAŁY, SZORSTKI LUDZIKU!

Link to comment
Share on other sites

W tym tygodniu umarło pięćć psin z geriatrii, dwa poza schronem: Piaskoludek i Tolek, trzy w schronie: Bubu, Lala, Sabina. Głowę mam jak pustą banię.

Wando - trezba miec odporność słonia na to wszystko,, ale dzieki Tobie te biedne sierotki maja spokoj i oparcie,  nawet kiedy odchodzą to przynajmniej nie samotnie w strachu i bolu.

 

Biedna lala-Beza , a kroil sie dla niej domek, moj Bubu odszedl niespodziewanie - podobno na skret jelit nigdy sie ne dowiem jak bylo naprawde

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...