Jump to content
Dogomania

Niech przemówią ludzkim głosem: moje zwierzaki


Recommended Posts

Jadwinia kocica bardzo chora. Ma ostry stan zapalny wątroby, rokowania "ostrożne do złych":-( Schudła w ciągu kilku tygodni okropnie, z najgrubszego kota w domu zrobił się szkielecik. Nic nie chce jeść, nie myje się, chowa w najdalsze kąty. Co dzień robię jej kroplówki z lekami, karmię strzykawką preparatem royala, ale i tak dużą część "wyślinia". Leki wkładam w puste kapsułki i wpycham do gardła. Strasznie ją to wymęcza, ale ponieważ ma tylko chorą wątrobę, liczę na cud. W końcu nie jest taka stara, ma dopiero 12 lat.

To właśnie ona, jeszcze zdrowa, teraz wygląda strasznie.
[IMG]http://i61.tinypic.com/30w468p.jpg[/IMG]

Edited by dziuniek
Link to comment
Share on other sites

Z Jadwinią bardzo źle, wpycham jej strzykawką kilka razy dziennie nutridrink połączony z czymś podobnym dla zwierząt, dwa razy dziennie kroplówki, sterydy jakoś nie zadziałały. Myślę, że tym karmieniem ją męczę, ale jeszcze czekam na cud. Dobrze, że nie wypluwa tak wszystkiego jak wcześniej, trochę połyka, dlatego ciągle mam nadzieję na poprawę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dziuniek']Z Jadwinią bardzo źle, wpycham jej strzykawką kilka razy dziennie nutridrink połączony z czymś podobnym dla zwierząt, dwa razy dziennie kroplówki, sterydy jakoś nie zadziałały. Myślę, że tym karmieniem ją męczę, ale jeszcze czekam na cud. Dobrze, że nie wypluwa tak wszystkiego jak wcześniej, trochę połyka, dlatego ciągle mam nadzieję na poprawę.[/QUOTE]

Wiem, jak to jest. Z moim kotkiem Gawronkiem też tak było.. Jeżdziłam na kroplówki, ale niestety poprawa już się żadna nie dokonywała. Przestał w ogóle jeść.. :(
Przesyłam duuużo sił Tobie dziuniek. i glaski delikatne dla kici.

[SIZE=1]ps. jak byś robiła jakieś bazarki, to proszę mnie zaproś. Wisiorek od Ciebie wzbudza zachwyt przyjaciółek:) i musiałam im obiecać, że zakupię coś podobnego dla nich. [/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dziuniek']Ehhh, co tam upały...Moja biedna Jadwinka od dwóch tygodni co dzień kroplówki, teraz 2 razy dziennie, trzy razy do pyszczka na siłę strzykawką jedzenie i żadnej poprawy. Siedzi nieruchomo i tyle. Coś nie chce "zaskoczyć".[/QUOTE]

Jejku...:( to bardzo bardzo źle.. Biedactwo, pewnie się przytruta czuje, niedobrze jej :(

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=3]Dziś rano Jadwinia zasnęła. Od prawie trzech tygodni walczyła z ostrą niewydolnością nerek. Schudła strasznie, robiłam jej po dwie kroplówki z lekami dziennie, psi i ludzki nutridrink strzykawką do pyszczka trzy razy, kapsułki z kolejnymi lekami rano i wieczorem. Wczoraj nie chciała otworzyć pyszczka, nie połykała, w nocy co jakiś czas jęczała. Uznałam, że to z bólu. Nie miałam sumienia dręczyć jej dłużej. Wygłaskałam ją w nocy, nawet mruczała, ale koty czasem robią to automatycznie, przy dotyku. Rano pojechałyśmy do lecznicy. Płakałam okropnie przedtem i potem, ale dobrze, że już nie cierpi.[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=3]
[/SIZE][CENTER][IMG]http://i57.tinypic.com/fyiu81.jpg[/IMG][SIZE=3]
Wspomnienie o [COLOR=#800080][B]Jadwince.
[/B][/COLOR]Jadwinka przybłąkała się do nas w Komorowie. Była trzymiesięcznym kociakiem, zagłodzonym do granic możliwości:sama skóra i kości, no i oczy. Kiedy zdecydowałam, że ją przygarniemy(nikt z sąsiadów nie chciał dać jej schronienia) i wpuściłam do domu, umyła się i położyła na mojej głowie. Była okropnie mała i zabiedzona. Nie miała czym tam się żywić (śmietniki w takich miejscowościach zamyka się na klucz), jeszcze jakiś czas potem wyjadała nam skórki od pomidorów z kosza na śmieci.
Jeździła z nami na kolejne wakacje, łaziła po kilkudziesięciometrowych sosnach, układała się na najwyższej gałęzi i stamtąd wdzięczyła. Właziła ludziom po drzewie do domów, wyskakiwała na dwór z pierwszego piętra. Była bardzo zręczna i skoczna. Po sterylizacji trochę utyła, a potem zrobiła się najgrubszym kotem w domu.
Spała u córki pod pachą, zawsze była blisko, chociaż potrafiła "złośliwie" obsikać najważniejsze dokumenty na biurku.
Tego lata w Komorowie, gdy kotka się przybłąkała, umarła moja mama. Przed śmiercią powiedziała: pierwsze zwierzę, które przyjdzie do was po mojej śmierci, to będę ja po reinkarnacji. I przyszła Jadwinia-to była taka rodzinna anegdota.[/SIZE][/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...