Jump to content
Dogomania

Niech przemówią ludzkim głosem: moje zwierzaki


Recommended Posts

  • 2 weeks later...

31.03.2015

Z Rysiem nie jest dobrze. Nie chciał zjeść śniadania (co u psów już nie jest dobrym objawem, a u Rysia-bardzo złym), pokłada się, rano spacer wolniutki, teraz położył się w windzie i musiałam zawrócić, tak jakby ma gorący łepek. Za dwie godziny jadę do weterynarza, już sama nie wiem, co o tym myśleć.

03.04.2015

Po sterydzie, jak pisałam lepiej i gorzej. Lepiej, bo Rysio je, pije i chodzi żwawiej. Gorzej, bo ma momenty drżenia i "trzęsienia się", czego już dawno nie obserwowałam. Ale ogólnie steryd "podniósł" go do życia, przedtem leżał, jakby chciał powiedzieć: "dajcie mi spokojnie umrzeć". Jeżeli nic się nie zmieni na gorsze, to będzie dostawał od poniedziałku tabletki encortonu.

06.04.2015

Rysio żyje, ale to życie jest mało ciekawe. Tak, jak pisałam, po podaniu sterydu "funkcje życiowe" Rysia wróciły do normy, ale chodzenie w kółko nie ustało. W dzień są to pojedyncze incydenty, raczej przesypia cały dzień poza spacerami i jedzeniem, ale o jedenastej wieczorem Rysio zaczyna swoją podróż donikąd: kręci się za swoim ogonem, w kółeczko, bez ustanku. Nie pomaga głaskanie, zatrzymywanie ręką, zastawianie materacykiem, dawanie wody do picia, gaszenie i zapalanie światła, nic. Okręca się i okręca. I nie mogę owinąć go kocykiem i przytrzymać na rękach, bo wtedy wystawia zęby. Czasem stawia mi łapki na kolanach, ale za chwilę znów "rusza w trasę". W dzień, kiedy sobie śpi, nie myślę nic, ale w nocy, kiedy nie mogę go uspokoić, zastanawiam się, czy takie jego życie ma sens. Męczy się, ale nie przestaje chodzić. Lekarz powiedział, ze takie wymuszone chodzenie jest spowodowane uszkodzeniem ośrodków ruchu w mózgu lub uciskiem na nie. Niczym nie można tego zahamować, bo środki uspokajające nie zlikwidują przyczyny pobudzania. Rysio bierze karsivan, który poprawia krążenie w naczyniach włosowatych i obwodowych mózgu, ale oczywiście nie zlikwiduje przyczyny chodzenia w kółko. Zobaczę, jak będą działały sterydy doustne (encorton), ale naprawdę tak strasznie żal mi Rysia, bo te nocne wędrówki bardzo go męczą.

29frx2g.jpg  30szhnc.jpg

Link to comment
Share on other sites

Napisałam "nocne wędrówki"... Przed godziną Rysio zaczął chodzić w kółeczko. Chodzi i chodzi, nie mogę go zatrzymać. Przypomina mi Malca, który też tak chodził bez ustanku. Tylko tamtego mogłam owinąć w kocyk i trzymać, z Rysiem tak się nie da, bo wtedy wystawia zęby i gryzie. Jest wykończony, ale chodzi dalej, a ja czuję się jak sadystka. Nigdy jeszcze nie stałam przed takim problemem: zawsze wiedziałam, kiedy to już...nowotwór, cierpienie, ból... Teraz widzę, że życie Rysia JEST cierpieniem, ale wszystkie funkcje życiowe ma zachowane, je, pije, załatwia się, chodzi na spacery i tylko to: jak "ruszy w trasę", to nie daje się zatrzymać. Takie "ruchy maneżowe" świadczą o uszkodzeniu mózgu, być może Rysio ma guza, który zlokalizował się w korze mózgowej i uciska. Przedtem nie były te zachowania tak wyraźne, zmiany w mózgu pewnie się pogłębiają.

Biedny, biedny RYSIO (nazwaliśmy go Lwie Serce, tak walczył o życie i zdrowie):

2v2wok8.jpg

Link to comment
Share on other sites

Tak zachowywał się Tofik u Kejciu - też całymi nocami chodził i popiskiwał, nie dawał się uspokoić, a potem całe dnie przesypiał, wykończony nocnymi maratonami :(

 

Steryd prawie zawsze stawia na łapy, ale zazwyczaj nie na długo. No i na jedno pomaga, na dziesięć innych rzeczy szkodzi. Starość jest do bani... :(

Link to comment
Share on other sites

Tak zachowywał się Tofik u Kejciu - też całymi nocami chodził i popiskiwał, nie dawał się uspokoić, a potem całe dnie przesypiał, wykończony nocnymi maratonami :(

 

Steryd prawie zawsze stawia na łapy, ale zazwyczaj nie na długo. No i na jedno pomaga, na dziesięć innych rzeczy szkodzi. Starość jest do bani... :(

 

Rysio nie piszczy, tylko chodzi. Czasem, gdy przestraszy się czegoś, wydaje z siebie "okrzyk grozy", brzmi to jak krótkie wycie. Dziś dostał encorton, NA RAZIE jest lepiej, czekam wieczora...

Właściwie to Rysia szczególnie mi żal, bo on ewidentnie musi mieć bardzo złe wspomnienia, "udokumentowane" obrażeniami: połamane żebra, pogryzione uszy, zaburzenia widzenia spowodowane uszkodzeniami mózgu. No i to, że nie dawał się początkowo dotknąć, a jednocześnie był bardzo uległy. Chciałabym mu "wynagrodzić" jakoś te koszmarne zapewne lata życia, ale czy to się da? On nie jest strasznie stary, żeby mieć po prostu zaniki w mózgu. Jeżeli zaburzenia będą się pogłębiać, oczywiste jest, że nie będę narażać go na dalsze, niekończące się cierpienia.

Link to comment
Share on other sites

13z9xr4.jpg

Nie mogłam się powstrzymać...przed umieszczeniem tego zdjęcia...odprawiam nad Bursztynkiem czary, czyli łapię za nożyczki i strzygę go po trochu, kiedy przypadkiem odwróci się na brzuch i niczego się nie spodziewa. Mam nadzieję, że skończę, zanim nastanie prawdziwa wiosna. On nawet jest grzeczny, ale grzecznie zmyka jak tylko go puszczę. Zaczynam od brzucha i podeszew, żeby nie było widać oraz głowy (na krócej). Na końcu reszta. Efekt zamieszczę...wkrótce.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj w lecznicy dowiedziałam się od moich Doktorów, że jest ludzki odpowiednik Carsivanu. Substancją główną Carsivanu jest pentoksyfilina (100 mg). Jest ona również składnikiem ludziego Agapurinu i Polfilinu.

Agapurin kosztuje zdaje się coś ok. 10 zł, więc cena jest śmieszna w porównaniu do ceny Carsivanu. A dawka zdaje się 2x większa. Warto podpytać lekarzy prowadzących staruszki - z powodzeniem mogą wypisać receptę na ludzki lek na 100% ;)

http://www.doz.pl/leki/p2913-Agapurin

http://www.doz.pl/leki/p4828-Polfilin_prolongatum

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj w lecznicy dowiedziałam się od moich Doktorów, że jest ludzki odpowiednik Carsivanu. Substancją główną Carsivanu jest pentoksyfilina (100 mg). Jest ona również składnikiem ludziego Agapurinu i Polfilinu.

Agapurin kosztuje zdaje się coś ok. 10 zł, więc cena jest śmieszna w porównaniu do ceny Carsivanu. A dawka zdaje się 2x większa. Warto podpytać lekarzy prowadzących staruszki - z powodzeniem mogą wypisać receptę na ludzki lek na 100% ;)

http://www.doz.pl/leki/p2913-Agapurin

http://www.doz.pl/leki/p4828-Polfilin_prolongatum

 

Karsivanu mam na razie bardzo dużo, Rysiowi na pewno starczy, ale dobrze wiedzieć, bo rzeczywiście lek drogi.

Link to comment
Share on other sites

Dziuniek - masz fach w ręku  :)

 

Do łysa obciąć to żadna sztuka, chociaż, nie powiem, robiłam to nożyczkami. No i Bursztynek stoi i nie rusza się, jakby mówił: "no wiem, muszę to przecierpieć, w końcu to moja Pani wyczynia takie dziwne rzeczy, ale mnie kocha".

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...