margoth137 Posted November 23, 2012 Posted November 23, 2012 zaglądam do bidulnika i przytulam:loveu: Quote
Sarunia-Niunia Posted November 23, 2012 Posted November 23, 2012 Byłam tu popołudniu, żeby powiedzieć, że trzymam kciuki za Fena i diagnozę... Poczytałam, tyle się tu dzisiaj zmieniło... No cóż, dobrze było "zjeść ciastko i mieć ciastko", czyli dzisiaj do lekarza, a jutro ewentualnie w drogę... (to takie moje skromne zdanie)... Ale skoro już jest, jak jest, to trzeba teraz mocno wierzyć w to, że to właśnie jest TEN DOM i CI LUDZIE!!! Fernisiu - powodzenia Kochany i zdrowia!!! Najważniejsze, że skończy się (miejmy nadzieję) tułaczka tego Psiaka!!! Quote
pralinka94 Posted November 23, 2012 Posted November 23, 2012 Fenris, powodzenia jutro :roll: mam nadzieję, że ładnie zniesiesz jazdę w samochodzie :lol: [QUOTE][COLOR=#000000]jutro mam wolne! więc mogę pojechać z Pawłem też[/COLOR][/QUOTE] szkoda, że jednak nie możesz, Fen byłby szczęśliwszy, no a tak to będzie musiał wytrzymać ze mną ;) Quote
soboz4 Posted November 23, 2012 Posted November 23, 2012 Ada-Vebby wpłaciła 25 zł otrzymaliśmy tez wpłatę od Kasi W.J 200 zł na Fenrisa i Murzynka gorąco dziękujemy Zobaczymy ile kosztować będzie leczenie Fenrisa i wizyta u weta w Częstochowie,, na razie wpłatę od Kasi W.J, proponuję w całości (albo 3,4 - czyli 150 zł) dać do rozliczenia Murzynka, który powinien mieć zrobione rtg połamanej nogi, no i jest na płatnym dt (200 zł miesięcznie), a na koncie ma dopiero 45 zł Quote
maciaszek Posted November 23, 2012 Posted November 23, 2012 Powiem co wiem, może to coś rozjaśni? Fen jest w schronie kilka miesięcy, nie zaraził w tym czasie żadnego ze schroniskowych psów (przynajmniej tych, które wciąż w schronie są. Myślę że już byłoby już widać objawy), można więc założyć że prawdopodobieństwo iż jego choroba nie jest zakaźna jest spore (aczkolwiek nie na 100% oczywiście). Byłam dziś w schronie, wchodziłam na boksy, wszystkie psy podbiegły do krat, Fen leżał w kącie, smutny i zrezygnowany. Myślę, że on naprawdę źle się czuje i każdy kolejny dzień w schronie to dla niego udręka. Pani, która chce zaadoptować Fena, kilka miesięcy temu zaadoptowała psiaka z cieszyńskiego schroniska, też jakąś bardzo chorą, potrzebującą bidę. Pani leczyła psiaka, ale psiak odszedł. I pani bardzo go brakuje, chce zapełnić pustkę pomagając kolejnemu psu, który jest chory, którego nikt nie chce. Zadzwoniła do naszego schroniska i poprosiła o "polecenie" takowego. Padło na Fena :). Pani jest pielęgniarką, ma świadomość że bierze chorego psa, którego trzeba będzie leczyć i poświęcać mu czas. Pani ma też 2 inne psy (ale o tym już wiecie) - 15letniego i prawie 20-stoletniego. Pani przyjechać (sama) po Fena mogłaby w następny weekend. Padła propozycja, by samemu zawieźć go wcześniej, żeby już się nie męczył w schronie, żeby można było zacząć go już regularnie leczyć, żeby był w lepszych warunkach i w mniejszym stresie (co też nie jest bez znaczenia dla zdrowienia!). Tyle wiem. Myślę, że warto spróbować. W końcu Paweł i Marzena (Istar, jedziesz?!) sprawdzą domek jak będą jechać z Fenem. Jeśli będą mieli jakieś wątpliwości to Fenrisa nie zostawią. A taki dom, na dodatek z panią, która jest pielęgniarką, może być dla Fena szansą na nowe lepsze życie. I na wyzdrowienie! Natomiast problemem będą rzeczywiście bazarki, zgodnie z regulaminem dogo nie można robić takowych na psy, które mają dom stały. Quote
Istar19 Posted November 23, 2012 Author Posted November 23, 2012 wróciłam po pracy ... jutro mam nadzieje mój ostatni spacer z Fenem .. bardzo chciałabym jechać z Pawłem i Pauliną ale nie bardzo mogę :( bo się okazało że jutro montują nam nową kabinę prysznicowa - w końcu ... i muszę się swoimi psami zająć ...co by monterów nie zjadły... ale tak kombinuje i kombinuje ...i myślę, może jednak nie zjedzą ...i Patryk sobie z nimi poradzi ...najwyżej poszczekają trochę no nie? chyba mnie sąsiedzi nie wyrzucą za jeden dzień w akompaniamencie Duetu Ujadaczy ^^ Quote
MALWA Posted November 23, 2012 Posted November 23, 2012 Nie zaglądałam tu przez cały dziedńń, bo niestety z uwagi na miejsce pracy, a właściwie jej zmianę mam teraz problem z wejściem na dogo. To co przeczytałam na temat ekspresowej adopcji bardzo mnie zaskocyzło. Cieszę się, ze tak bardzo chory pies ma szansę na dom, ze ktoś go w ogóle chce. Dzisiaj to rzadkość, biorąc pod uwagę to, że często młode piękne psy czekają latami na dom, lub w ogóle go nie znajdują. A tu jeden telefon i jest Pani gotowa zaadoptować Fenrisa. Ale troche mnie niepokoi ta sytuacja. Pies miał jechać dzisiaj badania, i widzę, ze chyba do weta nie dojechał. Dlaczego? Cyz euforia w sprawie adopcji wzięła górę nad zdrowiem psiaka? Przepraszam, ze pytam wprost, ale chciałabym zrozumieć co się stało, ze pies nie trafił do weta. I skoro nie trafił to co z jego oczami - skórą wokół oczu ? Pani ma plus, ze jest pielęgniarką, i zapewne ma podstawową wiedzę jak opiekować sie chorym psem, a przynajmniej potrafi zrobić zastrzyk lub zmienić opatrunek. A jeszcze ma doświadczenie w opiece nad psami, bo ma dwa w domu. Ale i tak martwi mnie stan zdrowia psa oraz taka szybka deczyzja w sprawie DS. Martwi mnie też rezygnacja z diagnozowania psiaka.... Nie bardzo jeszcze rozumiem, dlaczego DS miałby otrzymywać jakąś pomoc w leczeniu (zakupie leków) ? Taka pomoc na dogo jest ofiarowana ludzioom, którzy pomagają bezdomnym, wyciągniętym w interwencjach psom, i sama pomoc jest dla psa bezdomnego, a nie dla takiego, który ma dom. Przyszły dom bierze na siebie całą odpowiedzialaność, jak rownież koszty za psiaka. Quote
soboz4 Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 Wszytko okaże się na miejscu za parę godzin. Po przemyśleniu uważam, że lepiej że Pani pójdzie z Fenrisem w Częstochowie do weta, niż gdybyśmy mieli iść na 1 wizytę w Katowicach, która i tak nie miałaby kontynuacji. Każdy wet. lubi sam leczyć i sam diagnozować, więc dobrze, że będzie już w jednych rękach, u weta do którego kobieta ma zaufanie. Co do pomocy finansowej przy leczeniu, to rozmowa jest trochę jak zabawa w "głuchy telefon", gdyż w jego sprawie ze schroniskiem rozmawiało parę osób, Marzena, Ania. Gdy ja się pytałam padło stwierdzenie o pomocy w lekach (ale równie dobrze mogło być to na zasadzie otrzymania zastrzyków czy tabletek od schroniska, bo przecież Fenris ma zakupione leki, które muszą być nadal podawane). Co do pomocy psom, które mają dom stały, to trochę krzywdzące, szczególnie w przypadku bardo chorego psa, bo przecież szukaliśmy dla Fena płatnego dt, tu odpada nam rachunek za dom, więc czemu nie pokryć początkowej faktury za diagnostykę? Nie wiem czy Pani będzie w ogóle chciała, bo nie było mowy o tym, że oczekuje pomocy finansowej. Będę jeszcze rozmawiać z Pawłem i Pauliną, którzy jadą z Fenrisem czy nie lepiej by było podpisać wówczas umowy na dt. Mam nadzieję, że Paweł i Paulina wezmą aparat fotograficzny i porobią parę zdjęć na miejscu. Będziemy też w stałym kontakcie z panią i tym samym będziemy znali postępy w leczeniu Fenrisa. Mam też w Częstochowie znajomą, szkoleniowca z Wesołej Łapki, poproszę ją o wizytę poadopcyjną dla fena za 3-4 tygodnie. Quote
aeriel Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 Ja myślę, że wszystko się ułoży i jestem w 100% pewna, że wolontariusze, którzy zawiozą Fenrisa nie zostawią go u tej pani jeśli się okaże, że coś jest nie tak. Dla wszystkich wolontariuszy Fundacji dobro zwierzęcia jest zawsze na pierwszym miejscu, w tej kwestii uważam, że możecie mieć do nas zaufanie :) To też nie jest tak, że jak pani adoptuje Fena to zapomnimy o nim, bo "kłopot z głowy". Wizyta poadopcyjna na pewno zostanie przeprowadzona, myślę, że jeśli pani wyrazi zgodę to będziemy z nią w stałym kontakcie i na bieżąco będziemy pisać na wątku co słychać u pieska :) Quote
Martika&Aischa Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 Czekam na relacje z wizyty ...........nieustannie trzymając kciuki za zdrowie Fena! Quote
yolanovi Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 [quote name='Martika@Aischa']Czekam na relacje z wizyty ...........nieustannie trzymając kciuki za zdrowie Fena![/QUOTE] Ja również czekam na wieści. Bardzo wierzę, że optymistyczne. Kciuki mocno zaciśnięte. Quote
iwonamaj Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 ... ja też ściskam kciuki za kochanego Fenriska... Quote
Sarunia-Niunia Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 Ja też trzymam kciuki bardzo, bardzo mocno... No i podobnie, jak Bożenka myślę, że na początek Dom Fernisa powinien mieć status DT... Fen dostanie, albo nawet już ma DOM, CIEPŁO, OPIEKĘ i nie musi siedzieć w zimnym kojcu - doceńmy to i cieszmy się z tego... będzie pod stałą opieką lekarską... Myślę, że jesteśmy winni pomoc Fenowi i Jego domowi w każdej, nawet najdrobniejszej formie... Quote
Ada-Vebby Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 Kciuki zaciśnęte i czekamy na dobre wiadomości. Quote
MALWA Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 Ja jestem kolejna w tej kolejce, co trzyma zaciśnięte kciuki, a mój piesio wszystkie cztery łapki - dal Fena, jego Panią i nowy dobry dom ! Quote
Martika&Aischa Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 Zaglądam z nadzieją na dzisiejsze wieści ........i ogromną nadzieję na fotorelację również ;) Quote
Sarunia-Niunia Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 [quote name='Martika@Aischa']Zaglądam z nadzieją na dzisiejsze wieści ........i ogromną nadzieję na fotorelację również ;)[/QUOTE] Dokładnie, czekamy i dreptamy już w miejscu z niepokoju..... Quote
soboz4 Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 Niestety Pani chce sama przyjechać po Fenrisa, obecnie ma dyżury w szpitalu może odebrać Fenrisa pod koniec tygodnia. Ustaliłam ze schroniskiem (niestety nie było kierowniczki, więc moje ustalenia mogą być znowu zignorowane tak jak w piątek), że w poniedziałek Fenrisa zabierzemy na badania i mogę tylko wyrazić nadzieję, że tym razem nie zostanie nakarmiony. W poniedziałek może jechać rano, więc może o tyle lepiej, że nie musi się męczyć głodny cały dzień. Nie ustaliłam z wet. A.Gierek wizyty. Ania 91 SC czy umówisz sama wizytę, czy ja mam zadzwonić? Ty lepiej wiesz o której dasz radę dojechać, więc gdybyś mogła sama umówić się na poniedziałek byłabym wdzięczna, tym bardziej że i tak muszę rozmawiać ze schroniskiem w sprawie wychudzonej suni, a w pracy mają już dosyć moich telefonów. Zastanawiałam się w związku z tą sytuacją czy nie zrobić wizyty PA, ale nie wiem czy dostaniemy telefon do przyszłego domu, czy pani będzie miała czas, skoro ma trzydniowy dyżur w szpitalu i czy za bardzo jej nie wystraszymy... Wizytę poadopcyjną możemy wykonywać bez żadnych przeszkód, zawsze dostajemy wszelkie dane, więc jeżeli się zgodzicie to nie będę naciskać na schronisko. Na jakiś czas mam dosyć braku przepływu informacji i rozmów na zasadzie "głuchego telefonu". Quote
maciaszek Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 Ja bym jednak optowała za wizytą przedadopcyjną. Albo chociaż rozmową telefoniczną doświadczonego wolontariusza z przyszłą właścicielką Fena. Skoro pani ma sama przyjechać po psiaka (a nie nasi wolontariusze go zawieźć) to może warto domek sprawdzić? Quote
soboz4 Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 [quote name='maciaszek']Ja bym jednak optowała za wizytą przedadopcyjną. Albo chociaż rozmową telefoniczną doświadczonego wolontariusza z przyszłą właścicielką Fena. Skoro pani ma sama przyjechać po psiaka (a nie nasi wolontariusze go zawieźć) to może warto domek sprawdzić?[/QUOTE] poproszę o telefon, ale dziś miałam problemy z uzyskaniem kontaktu do chudzinki, obawiam się że go nie dostanę... Po adopcji nie ma problemu, bo zgodnie z umową musimy dostać... Quote
Sarunia-Niunia Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 Jestem kompletnie zaskoczona...... To wczoraj pani nie wiedziała, że ma w szpitalu 3 dniowy dyżur? Czyli te plany podróży wczoraj i dziś to co to było????? [B]A tak w ogóle to dlaczego Pani nie chce, żeby Jej przywieźć do domu Fena???[/B] Przecież tak Jej zależało na tym, żeby Fen miał dom teraz, już, jak najszybciej??????? Przepraszam za tyle pytań, ale jestem nieco zdziwiona całym obrotem sytuacji???!!! Quote
soboz4 Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 [quote name='Sarunia-Niunia']Jestem kompletnie zaskoczona...... To wczoraj pani nie wiedziała, że ma w szpitalu 3 dniowy dyżur? Czyli te plany podróży wczoraj i dziś to co to było????? [B]A tak w ogóle to dlaczego Pani nie chce, żeby Jej przywieźć do domu Fena???[/B] Przecież tak Jej zależało na tym, żeby Fen miał dom teraz, już, jak najszybciej??????? Przepraszam za tyle pytań, ale jestem nieco zdziwiona całym obrotem sytuacji???!!![/QUOTE] Nie tylko Ty jesteś zaskoczona, miałam wrażenie jakby mi całe powietrze wypompowali jak się o tym dowiedziałam... Quote
Sarunia-Niunia Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 [quote name='soboz4']Nie tylko Ty jesteś zaskoczona, miałam wrażenie jakby mi całe powietrze wypompowali jak się o tym dowiedziałam...[/QUOTE] No tak... dziwne to... Nie chcę nakręcać siebie, ani innych, ale.... ech... dobra, czas pokaże...... Quote
Martika&Aischa Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 No cóż ....Bardzo się cieszę że Fen jednak trafi do Gierka i zostaną wykonane badania. Jak najbardziej jestem za wizytą przed adopcyjną. Fajnie by było gdyby Pani podczas takiej wizyty wypowiedziała się jakiej pomocy potrzebuje. I tu tak sobie głośno myślę że jeśli Pani okaże się w porządku czy nie lepiej na początek aby to był na razie BDT a w przyszłości jak się wszystko dobrze ułoży DS :roll: przynajmniej do momentu aż Fen wyjdzie na prostą i pokona to wstrętne paskudztwo które nie daje mu normalnie cieszyć się życiem. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.