Marta i Wika Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Jest juz watek o odwolywaniu obcych psow od naszego psa, ja chcialabym zapytac o ludzi. Jak reagujecie, kiedy obcy czlowiek podchodzi do psa, zagaduje, glaszcze? Nie kazdy moze sobie czegos takiego zyczyc, nie kazdy pies to musi lubic. I ja nie musze lubic, jak jakis pijaczyna pochyla sie nad moimi kolanami, na ktorych siedzi pies. Tymczasem czesto mam wrazenie, ze gadam do powietrza, a jeszcze mi jeden z drugim, nie czytajac w ogole psich sygnalow, powie "przeciez on mnie lubi!", a jak powiem cos ostrzej, to wychodze na chamke. Moja Wika wyglada jak pluszowy misio, ale misiem nie jest. Duzo zniesie, zadnego z takich ulicznych "adoratorow" jeszcze nie uzarla, ale za kazdym razem mam dusze na ramieniu. Przedwczoraj siedze na przystanku, Wika na kolanach, podchodzi jakis facet i zaczyna glaskac psa. Mowie "prosze zostawic psa". Facet nie reaguje, wiec mowie glosniej - a nie chce tez za ostro, bo pies wyczuwa doskonale moje nastroje. Czuje ze Wika robi sie twarda z napiecia, odwraca sie od niego, CSuje. Mowie "niech pan psa zostawi bo pana ugryzie". Facet odpowiada slynne "jak to, przeciez mnie lubi", na co Wika wydaje z siebie taki szczekoskowyt i klapie powietrze zebami. A facet nic! Dalej swoje. Zabralam Wike i poszlam na drugi koniec przystanku, na co uslyszalam ze: 1. mily piesek ale pani niemila 2. pies jest agresywny Jeszcze sa panie, ktore do psa piszcza, cmokaja, przewracaja oczami i robia miny, ja mowie "prosze nie wolac bo skacze", panie dalej swoje, no i wtedy Wika skacze, bloto, dramat. Moze wlasciciele duzych albo groznie wygladajacych psow nie maja tego problemu... Quote
AnnaM Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 o matko... temat nam znany... mnie tez ponosi, bo nie lubie jak wszyscy wyciagaja łapy do Judki... komentarze typu "o, jaki ładny piesek", ok... ale głaskanie a co gorsza... branie na rece (próby) sa bez zgody własciciela, moim zdaniem niedopuszczalne... a zdarzaja sie... głaskanie bez zgody... aaa a moze przesadzam?... wiem, ze moja Judka jest mała i puchata... ale... ja naprawde mam czasami dosc...:cool1: Quote
Nessti Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 To my mieliśmy problem z dzieciakami na spacerach. Biegają i nagle z nienacka ciach, któreś capnęło mojego - ni to głaskanie ni, to branie na ręce :crazyeye: Mój Ness jest przyjacielski dla ludzi w ogóle, no chyba, że ktoś mu tam wyglądem podpadnie to zachowuje się ostrożnie. No ale wtedy zesztywniał normalnie. Więc teraz jak widzę jakieś dziecko podbiegające do nas mówię sama - Gryzie ... :evil_lol: :evil_lol: I od jakiegoś czasu dzieci z osiedla zaczęły się mnie pytać czy gryzie- za każdą próbą pogłaskania psa :razz: a ja twardo, że gryzie- mimo, ze piesa aż tańczy z radości :diabloti: Smiesznie to wygląda, bo biegną i wołają: a gryzie, a gryzie. No to ja: tak, gryzie. Przecież nie mówię nieprawdy :eviltong: Jak przeżuwa, to i gryzie ;) Quote
Sroka Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Niestety, ludziom się wydaje, ze jak piesek nawet i nie mały a bez kagańca, to taki misiaczek do poklepania. Jak spotykamy delikwenta, który nas zagaduje, na wszelki wypadek mówię spokojnie, "uwaga, można stracić rękę", zawsze działa :) Quote
malwka Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 a w stosunku do mojego Rina ludzie są zazwyczaj ostrożni. Nie jest to ani mały, ani misiowato-puchaty piesek, a tym bardziej nie da się go wziąść na ręce :razz: jednak niektórzy "ryzykują" i podchodzą, ale zawsze z pytaniem czy można pogłaskać, czy nie ugryzie itd :razz: na wszelki wypadek mówię, że "RACZEJ nie" :evil_lol: :evil_lol: Quote
Gasnik Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Ja po prostu mówię-proszę go nie zaczepiać. Najbardziej nie lubię tego w autobusie-pies w końcu się ułoży, a tu nagle kilka osób nie może powstrzymać się od mówienia do niego. Wtedy już nie jestem bardzo miła i po prostu pytam, dlaczego to robią. Jesteśmy w autobusie, pełno ludzi, pies czuje się nieswojo i nie życzę sobie, żeby był zaczepiany. Najśmieszniejsze jest to, że ja też byłam taka zaczepialska kiedyś i dopiero jak mam swojego, ale tak naprawdę swojego psa, którego muszę wychować, to zwracam na to uwage, że nie każdy sobie życzy, żeby jego pies był zaczepiany. Quote
zakla Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Mi większość ludzi głaszczących nie przeszkadza, przeważnie jakieś dzieciaczki czy ludzi w metrze zapytają, czy można (albo nie pytają, ale są normalni, trzeźwi i sympatyczni :lol: ) to oczywiście można i głaszczą. Mój mamut uwielbia ludzi i pieszczoty, więc nie mam z tym problemu. Jak widzę, że ktoś jest nie do końca, to mówię, że pies może ugryźć. Ale czasami nawet takie bumy są naprawdę fajni dla psa, a że ze mnie jest tolerancyjny człowiek, to niech sobie głaszczą. Mój pies to lubi, im sprawia to przyjemność- spoko. Wkurza mnie tylko, jak idę z psem po mieście i ktoś go nagle łapie np. za ogon. Ale co zrobić...:roll: Dlatego jestem bardzo szczęśliwa, że mój pies jest otwarty i łagodny w stosunku do ludzi, bo nie boje się, że użyje zębów jak ktoś go szarpnie... Quote
nathaniel Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Do Puśki ludzie lgną. Mówię : proszę nie głaskać, proszę ją zostawić. A do niektórych (młodzież i młodsi ) niedociera to jest : Gryzie, Odczep się od tego psa i ostrzejsze. Bo do niektórych nie dociera ... Quote
saJo Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Jesli ktos sie zapyta czy moze poglaskac, zawsze sie zgadzam. Bez pytania, nie ma glaskania! Jesli ktos jest upierdliwy i nie reaguje na moje "prosze nie glaskac psa" to gdy jestem z Gnojkiem kaze mu usiasc a sama staje miedzy psem a upierdliwym gosciem, jesli jestem z Bolsem nie mam tego problemu, bo on wyraznie pokazuje, ze bez zgody panci nie ma glaskania :evil_lol: Wyjatkiem sa dzieci, im zawsze pozwalam glaskac, ale zawsze tlumacze, ze trzeba sie spytac, jak witac sie z psem itp. Cmokajace panie nie sa problemem. Bols nie reaguje na zadne cmokania, a Gnojek skacze z lapami. Chcialy sie z pieskiem witac, prosze bardzo :diabloti: Quote
Gasnik Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Ozzy też nie jest agresywny, bardzo lubi kontakt z ludźmi, może aż za bardzo. Dlatego jak widzę panią w białej kurteczce, która zbliża sie do nas cmokając, to wolę uprzedzić, że pies ją ubrudzi-wtedy podchodzi na własną odpowiedzialność:evil_lol: Quote
Iza. Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Luna potzrebuje kontaktu z ludzmi więc nie przeszkada mi jak kos ja glaszcze pod warunkiem ze sie zapyta. strasznie denerwuje mnie kiedy ide z nia ulica, mala idzie spokojnie i nagle ktos zaczyna do niej gwizdac, cmokac, nawolywac wtedy ona zaczyna sie rozgladac a ze to jeszcze szczeniak na rozgladaniu sie nie konczy bo mala chce biec do woloajacego :? . Zwracalam ludiom uwage ale mozna sobie mowic zawsze znajdzie sie ktos komu spodoba sie 'niedzwiadek' i fajnie byloby go zawolac chociaz p to zeby sprawdzic jege czy wlascicielki reakcje :? Quote
kate89 Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Ja nie mam takiego problemu,nasze zacofane społeczeństwo nie poznało sie jeszcze a amstafach, jakie to pieszczochy i przymilasie,wiec puki co mam spokój, rączki trzymaja przy sobie Quote
Kitka20 Posted March 11, 2007 Posted March 11, 2007 Ja nie znoszę jak tacy ludzie podchodzą i bez zgody głaskają itp. Mnie to denerwuję i nie przejmując się co sobie o mnie pomyślą poprostu rzucam tekstem "czy ja Pani/Panu pozwoliłam pogłaskać psa??" Lub nie rzyczę sobie by Pan/i głaskał/a mojego psa. A wszystko dlatego, że właśnie potem są akcję, że idę z psicą na spacer ona jeszcze głupia i młoda, każdy człowiek w jej rozumieniu jest przyjacielem pragnącym się przywitać, co kończy się wybrudzeniem przechodnia nauczona faktem, że wszystcy do niej podchodzili i ją głaskali to i ona się o to upomni a miłości w domu jej nie brakuję Quote
Cimi Posted March 11, 2007 Posted March 11, 2007 Do nas nie podchodzą :lol:. A jak podchodzą to jedynie sąsiedzi z klatki i 2 dzieci z podwórka :lol:. Quote
papisia Posted March 12, 2007 Posted March 12, 2007 Ja juz teraz grzecznie mówie: proszę nie wołać psa ewentualnie nie głaskać i tyle. Już zostałam przez to nazwana agresywną właścicielką łagodnego psa... tia... tylko jeśli nie będę nad tym panować to później nie poradzę sobie z psem, który już i tak w każdym widzi przyjaciela i każdemu chce dawać buzi... Mój pies jest łagodny, ale niezwykle nadpobudliwy i każdy kto wyciąga do niej łape bez pytania robi to na własną odpowiedzialność. teraz jak tylko widzę wysuwającą się do psa rekę mówie: Ostrzegam - ubrudzi! a potem słyszę tylko: Nie no.. nic sie nie stało.. to się wypierze... albo: te zadrapania zejdą.. Tak jakby mnie to obchodziło - wyciągałeś łape bez pytania to cierp :angryy: wybaczcie, ale tylu miesiacach kiedy nie moge spokojnie przejsc przez ulice czasami ja juz nie mam dla takich ludzi litosci... Quote
kofee Posted March 12, 2007 Posted March 12, 2007 Moja suka starsza nie znosi jak ktoś ją dotyka, a niestety jako "Lessi" ma etykietkę psa łagodnego i superprzyjacielskiego (jasne, taka jest do właścicieli, obcych nie znosi) i mnóstwo ludzi chce ją głaskać. Głupio mi jak mówię dzieciom, żeby lepiej nie głaskały, bo ona tego nie lubi.:shake: Dzieci pytają, dorośli to nawet nie. Toteż parę razy ujrzeli ząbki.:diabloti: A druga uwielbia ludzi, ale wściekle szczeka na inne zwierzęta jak jest na smyczy, toteż nikt nie próbuje jej głaskać.:cool3: Oprócz tych, którzy ją znają, oczywiście. Quote
kofee Posted March 12, 2007 Posted March 12, 2007 No i jeszcze zapomniałam dodać, że nauczona przykładem mojej suki (oraz kotki, która tez jest strasznie niedotykalska) nie mam zwyczaju dotykania nieznajomych zwierząt. Oraz dzieci.:evil_lol: Z tego samego powodu. Quote
PALATINA Posted March 12, 2007 Posted March 12, 2007 Ja generalnie nie mam nic przeciwko głaskaniu moich suk. Tylko, że Czata czasem potrafi kłapnąć zębami tuż przy czyjejś ręce. Dlatego zawsze pozwalam dotykać tylko Jagny, na wszelki wypadek. Niestety dzieci bywaja kompletnie głuche na zakazy. Jeden taki chłopiec na polu namiotowym nie dawał nam spokoju, mimo mnóstwa próśb, gróźb i ostrzeżeń! Raz skoczył na plecy (leżacej po meczącej wycieczce) Czacie. Ja tego nigdy nie zapomnę, chłopiec mam nadzieję też! Czata się gwałtownie odwróciła i chłopiec stracił zęba (mleczak, dzięki Bogu). A przeciez mówiłam, żeby się trzymał z daleka. Pies był uwiązany na krótko przy namiocie, a wina oczywiście moja! Quote
Marta i Wika Posted March 12, 2007 Author Posted March 12, 2007 [quote name='PALATINA']Ja generalnie nie mam nic przeciwko głaskaniu moich suk. Tylko, że Czata czasem potrafi kłapnąć zębami tuż przy czyjejś ręce.[/quote] No właśnie ja z tego powodu nie chcę żeby ludzie ją bez pytania głaskali, bez mojej kontroli. Pozwalam ją głaskać kiedy wiem że jest wyluzowana, że będzie miała pozytywne doświadczenie i nic złego się nie zdarzy. Natomiast są sytuacje kiedy wolałabym żeby nikt jej nie dotykał, a ludzie czasem są jakby głusi, mimo wielokrotnych próśb i nie tylko próśb :shake: Quote
nefre Posted March 12, 2007 Posted March 12, 2007 U nas niestety jest to nagminne, tym bardziej jak prowadzę akurat psy razem, to zawsze jest cmokanie, wołanie no i głaskanie bo przecież tak pociesznie razem wyglądają. Gdy zwracam uwagę że wcześniej proszę zapytać o dopiero potem pogłaskać to zawsze słyszę odpowiedź "ale przecież to golden, a one nie gryzą" :roll: a mnie szlag zaczyna trafiać bo nie mogę spokojnie przejść z psami. Drago dodatkowo jest raczej płochliwy i o ile pieszczoty same w sobie uwielbia, o tyle zawsze wzdryguje się na nagłe dotknięcie zwłaszcza od tylu czy głaskanie (a raczej pukanie w wykonaniu niektorych)po czubku głowy czy podnoszenie na siłe łapy w celu przywitania się. Raz mało nie zamordowałam gościa, bo Drago miał przeciętą górną poduszkę i to jeszcze dość świeżo, widziałam że facet chce podnieść jego łapę i sie przywitać, powiedziałam "proszę tego nie robić" na to on oczywiscie tekst,pieski mnie lubią, on mi na pewno nic nie zrobi, chwycił tak niefortunnie za poduszkę że Drago zaskowyczał porządnie i poduszka zaczęla krwawić. Facet nie powiedział ani przepraszam ani nic odwrócił się na pięcie i odszedł:angryy: Mores natomiast nie reaguje na zaczepki ludzi i zazwyczaj gdy ktoś obcy go głaszcze on po prostu odchodzi. Problem zaczyna się niestety wtedy gdy ktoś zaczyna głaskać Drago, wtedy Mores zawsze sie wpycha i dopiero wtedy chce być głaskany, a żeby dostać się do człowieka zaczyna Draga podgryzać i zaczyna się plątanie smyczy:mad: Nie mam generalnie nic przeciwko głaskaniu psów, ale pod warunkiem że ktoś się zapyta, wtedy mogę sobie rozdzielić smycze i uniknąc ich plątania, a przede wszystkim psom zaoszczędzić niepotrzebnego stresu spowodowanego naglym kontaktem. Gdyż zawsze mówię wtedy do psów "idź sie przywitaj" i wtedy jest to przyjemne zarówno dla psa jak i dla drugiej osoby Quote
Sasni Posted March 12, 2007 Posted March 12, 2007 Jak idę z psem na smyczy to nikt go nie chce głaskać ;) raczej nas omijają :evil_lol: Jak jest luzem na Błoniach to go wszyscy głaszczą i nie ma problemu, nawet mi na tym zależało, bo chciałam żeby był łagodny do ludzi. Jak był mały to wszyscy do niego z łapami lecieli ( bo taka mała, słodka kulka), obojętne czy na smyczy czy nie :roll: Mało był osób, które się zapytały 'czy mogę pogłaskać'. Quote
berry Posted March 12, 2007 Posted March 12, 2007 hej!! U nas to wygląda dość spokojnie... Jeszcze nie zdarzyło się, żeby ktoś głaskał nie pytając (kiedy Porto był mały, były takie próby), natomiast były próby karmienia i w przypadku Porto i w przypadku Scattera, czyli poprzednika. Co do Scattera, to niestety nie udało mi się wytłumaczyć starszemu małżeństwu dlaczego nie chcę, żeby częstowali mojego psa kośćmi z kurczaka, że nie chcę żeby uczył się żebractwa, żeby nie zaszkodziły mu ostre kości itd. Później trzeba było ich niestety unikać, bo przecież "nic się nie stanie jak zje kosteczkę". Porto natomiast na próby poczęstowania go chipsami przez młodzież (próby polegały na rzucaniu przed niego) w pierwszym momencie popatrzył na nich i na mnie zdziwiony i jakoś nie kwapił się do jedzenia, natomiast panom w dresach wystarczyło wytłumaczenie, że - owszem - głaskać mogą, jeśli Porto będzie chciał, ale bez karmienia (+ podanie powodów). pozdrawiam Quote
Myszu Posted March 13, 2007 Posted March 13, 2007 Przez takie głaskanie bez pozwolenia mój haszczak nie przepada za dziećmi, jak był małą kuleczką wszystkie dzieci z osiedla napadały go całymi stadami, nie pomagało proszenie, mówienie tak go zestresowały że jak podrósł zaczął na nie warczeć i mam spokój. Z dorosłymi też jest czasem problem jak to jest kobieta to ok pozwoli się pogłaskać ale obcy facet to wróg:mad: . Ma swoich ulubionych mieszkańców osiedla i przez nich może być dowoli miziany. Czasem na moje słowa "proszę nie głaskać psa bo może ugryźć" dowiaduje się że się nie znam na psach bo to haszczak a one nie gryzą:shake: . Kiedyś pani zrobiła mi awanturę że nie pozwoliłam jej dzieciom pobawić się z moim psem:crazyeye: no i jak tu być miłym dla ludzi. Quote
Elizusiek Posted March 13, 2007 Posted March 13, 2007 ja nie mam problemu z głaskaniem,do nas ludzie nie legną :evil_lol: przecież Karunia jest taka słodka.....:evil_lol: ;) Quote
ayshe Posted March 13, 2007 Posted March 13, 2007 do moich psow ludzie z lapami tez nie leca:diabloti: .ale dzieci a i owszem.i zawsze pytaja czy moga poglaskac a ja sie zawsze zgadzam,bo mi ani moim psom to nie przeszkadza[generalnie olewka]a dzieciaki maja dumne miny ze podeszly do dwoch czy trzech "wilczurow":razz: :cool1: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.