Jump to content
Dogomania

Prosze zostawic psa


Marta i Wika

Recommended Posts

  • Replies 85
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nooo to Was docenili , zazdrosni byli i tyle ,tez by se chcieli pojezdzic :-)
Ja nikomu raczej nie mowie ,ze moje psy ugryza ,nie chce straszyc ludzi ,bo faktycznie niestety sznaucer moze uzrec nachała.
Mowie tylko "prosze nie głaskac one sie boja " albo cos w tym guscie.Jesli osoba nie poslucha i wyciagnie reke zwykle zostaje nagrodzona dosc wsciekłym oszczekaniem .A ja mam czyste sumienie ,bo mowiłam przeciez zeby nie wyciagac reki ,tak :-)
Widzac dzieci lecace do mojego psa poprostu jak najszybciej odchodze lub staje miedzy psem a dzieckiem,nie mam zamiaru pozwolic zeby cos sie stało dzieciakowi ,bo go rodzice nie pilnuja.Ja nie moge reczyc za psa swoja głowa ,bo to zwierzak jest .
Tak naprawde chciałabym zeby moje psy byly przyjazniejsze ale chyba nie w tym społeczenstwie nie w tym zyciu.
Znow kilka dni temu byl przypadek otrucia pieskow na moim osiedlu.
A raz jak czekalam pod kosciolem z moim psem na dzieciaki to napatoczyla sie pani ze stara pasztetowa i dawaj zabierac sie do karmienia mojego pieska.Ja zaprotestowałam ,raz ,ze obca kobieta ,dwa, ze ja psom odpadkow nie daje .I byl wielki krzyk ,ze chyba szurnieta jestem ,bo nie pozwalam psu takiej pysznej pasztetowej zjec.Jeszcze mnie pytala "to co wyrzucic mam " jakby to była moja wina ,ze jej pasztetowa zgniła w lodowce .
No wiec poczekam z maniem miłych psow az społeczenstwo sie troche wyedukuje i przestanie uwazac psy za kosze na odpadki lub misie przytulanki co to musza koniecznie znosci gwałtowne wyrzuty rak nad głowa i poklepywania zwalajace z nog.

Link to comment
Share on other sites

Ten wątek jest po prostu cudowny. Można dać upust emocjom, co w moim przypadku, każdego dnia niesamowicie się przydaje.

Odrazu powiem - mam szczeniaka. W związku z czym nie ma godziny bez cmokania, piszczenia, głaskania, wypytywania (nie ma w tym nic złego jednak milion pytań "młodziutki prawda?" też mnie męczy)

Ostatnio szłam sobie spokojnie, mój pies choć młodziutki dziwnie reaguje na dzieci. Chce się z nimi pobawić, ale ponieważ uważa je za małe, głośne, ruchliwe istoty reaguje szczekaniem i ogólnym podnieceniem. Zawsze jest mu to zabraniane, więc na spokojne dziecko stara się nie zwracać uwagi. Szliśmy sobie wspólnie wąskim chodnikiem i koło nas przechodziła [B]dorosła [/B]kobieta z synkiem, też nie malutkim, ale jednak dzieckiem. Mój pies ich zignorował, co mnie bardzo ucieszyło, a ta kobieta w przeciągu kilku sekund powiedziała [B]"O śliczny piesek, jemu możesz dać bułeczke"[/B] i w tych kilku sekundach zmieścił się też szybki manewr chłopca polegający na skierowaniu swojej TŁUSTEJ, SŁODKIEJ babeczki do pyska mojego psa.
JESZCZE CZEGO??!! Dzieciak tego syfu z folii nie chciał zjeść, więc akurat mamusia znalazła idealny pochłaniacz odpadów - moje zwierze, na które wydaje duże pieniądze żeby nie miało sraczki i nie wymiotowało na prawo i lewo.
Jak w ogóle można czym kolwiek nakarmić czyjegoś psa z nienacka, nie pytając w ogóle właściciela. Ja ledwo zdążyłam krzyknąć "NIE!!".
I wyobraźcie sobie później jak musiałam gonić się z psem, który pysk odwróci w każdą stronę byle mu łupu nie zabrać, a następnie własnymi rękoma wyjmować mu z paszczy miękką, tłustą bułeczkę, czy co to było.


W autobusie, czy też tramwaju oczywiście jest dramat.
Jeżdże z Portosem komunikacją miejską już od malutkiego, jest przyzwyczajony, grzecznie leży całą drogę. O ile nikt go nie rozkręci. A tam wszyscy ludzie, nie pytają, cmokają, przywołują do siebie... Czy ja mam biegać z psem po tramwaju? Bo jak ktoś do niego cmoka, to się wyrywa i wiele by zrobił żeby się wyrwać, a obok siedzi akurat inny ktoś, który patrzy się na mnie jak na morderce i wyraźnie myśli "jak mnie dotknie ten śmierdzący kundel, to go kopnę"
Jeśli już ktoś ma ochotę umilić sobie podróż, to zapraszam - [B]podejść do mnie [/B](dlaczego niby ja mam się męczyć z wyrywającym się psem, latać po tramwaju, nie ja go "rozbawiłam", ja go przed chwilą uspokoiłam) zapytać czy można, ja psa posadzę, pozwolę pogłaskać i wtedy wezmę odpowiedzialność za ewentualne pobrudzone ubranie, poplamione rękawiczki...


A jeżeli ktoś do psa cmoka gdy sobie z nim po prostu idę i pies podbiegnie, skoczy, zostawi ślad na kurtce to nie przepraszam. Przestałam po prostu. Wołasz psa bez pytania, to sam sobie jesteś człowieku winien.

Niestety mój pies ma okropny nawyk, skacze i szczeka na obcych mężczyzn i na większość przechodzniów na pasach... Wtedy wiem, że ja za wszystko ponoszę odpowiedzialność i wtedy przepraszam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayshe']nie rozumiem jak mozna pozwalac na to zeby pies skakal na przechodniow albo ich oszczekiwal.[/quote]
O właśnie, ayshe czy masz jakieś rady jak tego oduczyć? Oczywiście nie dopuszczam do tego żeby skoczył na przechodnia, ale szczeka i często idzie na dwóch łapach przez pasy bo skakać próbuje na wszystkich pokolei. Wydaje mi się, że jego "nakręca" na skakanie to, że skracam mu smycz zaraz przed pasami. Kiedy widzę rower, albo jakiegoś nieciekawego typka to też skracam mu smycz - bo wiem, że skoczy. Natomiast przez pasy przechodzą często ludzie w typie, który mój pies lubi, ale ignoruje, a skracam mu smycz, bo nie pozwole żeby sobie biegał we wszystkie strony na przejściu dla pieszych. Automatycznie kiedy skróce mu smycz i wejde na "zebrę" pies zaczyna skakać i szczekać na każdego kto mu się na tymże przejściu napatoczy.
Jeżeli jesteś chętna podzielić się ze mną jakąś radą w tej sprawie to będę [B]ogromnie [/B]wdzięczna za PW:loveu:

Pytałam o to na szkoleniu, poradzili mi sadzać psa, mówić "witaj", ale mogę to zrobić w domu, nie na ulicy.

Link to comment
Share on other sites

mam 3 psy, jeden to beagle i zachwyt wzbudza zawsze

chetnie pozwalam ludziom psa/psy glaskac, bo po prostu nie widze w tym problemu. jak sie pojawia dziecko i mama chce go przekonac, ze pies to fajne zwierze to po prostu staje blizej i asekuruje a dziecku mowie, zeby bylo delikatne i sama pokazuje jak sie glaszcze delikatnie i gdzie. tlumacze, ze jesli bedzie machalo rekoma to pies sie przestraszy i moze pokazac ze strachu zeby. to zawsze wystarcza i dziecko jest delikatne.

jesc dawac nie pozwalam, chyba ze innym psiarzom, z ktorymi chodzimy na spacery wspolnie

nie jezdze z psami autobusami, wiec nie odczuwam tych problemow co niektorzy. ostatnio jednak sporo osob psow sie boi, wiec gdybym jechala autobusem to tez bym pozwolila poglaskac pokazujac, ze moje psy nie sa agresywne i sa rowniez czescia tego spoleczenstwa.

Link to comment
Share on other sites

czesc.. ja nie lubie jak gwizdzą na mojego psa.. i go wołają.. to jest wkurzajace, prubóje skoncentrowac psa na sobie, albo np. mamy mini trening, a tu piesek, choc tu pieseczku.....

Lena niejest agresywna, bardzo lubi ludzi, az zanadto, skacze na nich bo chce sie bawic.. kiedys jakas babka idzie..i o jaki ładny piesek, i już z ręką do niego, a babka byłą elegancko ubrana, i wogole.. ja mówie prosz lepiej sie do niej niezpouchwalac, bo panią u brudzi, o na nato, taki ładny grzeczny piesek, no co pani.. a tu zaraz Lena, zachwycona, nowa przyjazn, i skacze na babke, ta sie drze, ze ja nieodpowiedzialan jestem ze pies an nią szczeka.. no zmiluj sie... przeciez ją ostrzegałam....Lena to jescze szczeniak, i do wszystkich skacze, bo chce sie bawic... próbuje jej od uczyc tego, i mam nadzieje ze troche to przejdzi jej z wiekiem.....

albo z innej paczki, nielubie jak ktoś mi zwraca u wage, a niwem o co chodzi... np. ide ulica z Lena i uczę ją chodzić porządnie pryz nodze... jak przyspiesza, przyciągam ją i lekko szarpie., łancuszkiem.. a tu babka kołomnie.. prosze jej nieszarpac, przeciesz jej to sprawia ból.. jestes nieodpowiedzialna, takie psa, trzeba zrozumiec dac wolnarekę, a nie na nisle uczyc.. matko... juz chcialam jej cos zrobic...ale mysle sobie.. policze sobie do 10 :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']Jest juz watek o odwolywaniu obcych psow od naszego psa, ja chcialabym zapytac o ludzi. Jak reagujecie, kiedy obcy czlowiek podchodzi do psa, zagaduje, glaszcze? Nie kazdy moze sobie czegos takiego zyczyc, nie kazdy pies to musi lubic. I ja nie musze lubic, jak jakis pijaczyna pochyla sie nad moimi kolanami, na ktorych siedzi pies. Tymczasem czesto mam wrazenie, ze gadam do powietrza, a jeszcze mi jeden z drugim, nie czytajac w ogole psich sygnalow, powie "przeciez on mnie lubi!", a jak powiem cos ostrzej, to wychodze na chamke.

Moja Wika wyglada jak pluszowy misio, ale misiem nie jest. Duzo zniesie, zadnego z takich ulicznych "adoratorow" jeszcze nie uzarla, ale za kazdym razem mam dusze na ramieniu. Przedwczoraj siedze na przystanku, Wika na kolanach, podchodzi jakis facet i zaczyna glaskac psa. Mowie "prosze zostawic psa". Facet nie reaguje, wiec mowie glosniej - a nie chce tez za ostro, bo pies wyczuwa doskonale moje nastroje. Czuje ze Wika robi sie twarda z napiecia, odwraca sie od niego, CSuje. Mowie "niech pan psa zostawi bo pana ugryzie". Facet odpowiada slynne "jak to, przeciez mnie lubi", na co Wika wydaje z siebie taki szczekoskowyt i klapie powietrze zebami. A facet nic! Dalej swoje. Zabralam Wike i poszlam na drugi koniec przystanku, na co uslyszalam ze:
1. mily piesek ale pani niemila
2. pies jest agresywny

Jeszcze sa panie, ktore do psa piszcza, cmokaja, przewracaja oczami i robia miny, ja mowie "prosze nie wolac bo skacze", panie dalej swoje, no i wtedy Wika skacze, bloto, dramat.

Moze wlasciciele duzych albo groznie wygladajacych psow nie maja tego problemu...[/quote]

Świetny temat, wiele razy w swojej galerii na to narzekałam :eviltong:

Nie muszę chyba mówić, jak postrzega się chihuahua...

Parę sytuacji z naszego życia:

- Tekila bardzo nie lubi innych psów, pojechałam z nią do Warszawy na "z psem za pan brat" (taki wiec z mnóstwem psów i ludzi) milion smaczków w ręku, co chwila pochwały...stoimi w kolejce...Tekila na ziemi, pośród nóg i innych psów, stoi grzecznie nie szczeka, nie ucieka, wpatruje się we mnie....juuuż juuuż mnie duma zaczęła rozpierać, a tu przyłazi jakiś babsztyl :angryy: i.............bierze ją na ręce bez pytania, bez pocałuj mnie w doope!!!!!! Nooo żesz Ty....dobitnie powiedziałam, że ma ją postawić....Pani mi na to "ale dlaczego? to taki słodki piesek" :angryy: :angryy: :angryy: Wtedy pierwszy raz pomyślałam, że byłabym w stanie komuś coś zrobić :angryy:

- Wakacje, plaża, walka o miejsce w tłumie :eviltong: kocyk, kompleksy bo kostium :eviltong: nooo juuż już prawie mogę odpoczywać...a tu nagle kolejka ludzi z piskiem "jaaaaaaaki cuuuuuuuuuuuudny piesek" "a dorosły, a sprzeda Pani mi szczeniaka, a ile waży, a ile mierzy bla blaaaaa blaaaaaaaaaaa". Zdąrzyłam się opędzić, kładę się pełen relaks, a tu nagle piasek w twarz, odwracam się, dwójka dzieci siedzi...na moim kocu i dopieszcza Tekilę, Era jest w trakcie ucieczki (ta z kolei nie lubi obcych ludzi). Bardzo grzecznie poprosiłam o zejście rozgladając się za rezolutna mamusią.

- No i Era jak była młodsza...na rękach mojej mamy sobie siedziała, podchodzi babsztyl i z twarzą do Ery "a ti tiiii mój slicny piesunio..." i tutaj naturalna rekacja psa gdy niespodziewanie jakaś obca twarz się szybko zbliżyła....ugryzienie w policzek, moja mama nawet nie zdąrzyła zareagować, Pani się zaczęła wydzierać, no szok normalnie.

Teraz jak mam je dwie, i gdzieś z nimi idę to jest taka sensacja jakbym normalnie szła z ożywionym Elvisem :cool1: "oooo jaka śliczna paraaaa, Pan i Pani pies" "a kiedy będzie mieć Pani szczeniaki?" :cool1:

O i nawet ostatnio byłam z Tekilą w Warszawie, chciałam pójśc z nią do parku, ale że mój pies ma nogi to szłam z nią na smyczy....a że to Świętokrzysta/Marszałkowska to możecie sobie wyobrazić reakcję ludzi, wzięłam ją zaraz na ręce :cool1: już się wcale nie dziwię, że tyle toreb do noszenia małych psów wymyślają.

I jeszcze mała refleksja. Bardzo lubię jak ktoś do nas podchodzi, pyta o rasę, pogada mądrze, zapyta czy może pogłaskać itp. To bardzo bardzo miłe i takie sytuacje lubię. Trzeba mieć jednak wyczucie sytuacji i umiar w tym co się robi. No i nieraz tez wyszłam na chamkę :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Jak jeszcze nie mieliśmy psa, to moja mama miała taki nawyk, że zawsze cmokała do obcych psów :diabloti: ja się prawie zapadałam pod ziemie, ale ona swoje. Gdy kupiliśmy psa momentalnie jej tan nawyk przeszedł po pierwszym spacerze z naszym psem :lol: Wiosna, park ( psiak miał ok 3msc więc jeszcze do parku mozna było z nim chodzić ) , pełno ludzi. Nie dało się przejśc alejką, co chwilę było 'cmok,comok' :lol:

Ostatnio na Błoniach była starsza pani, która zobaczyla mojego psa, zaczęła piszczeć, mówić do niego na wysokich tonach, wymachiwać rękami i mówić, że ona chce pogłaskć tego 'niedźwiedzia' . :lol:

Link to comment
Share on other sites

A jeszcze może trochę nie na temat, ale mi się przypomniały różne komentarze dotyczące moich szczurów (to zazwyczaj mnie rozśmiesza):

-fuuu ale szczury
-raaaany to jest pies?
-no teraz to już przesadzili z tą krzyżówką genetyczną
-policyjny pies do drobnych wykroczeń
-uważaj bo Cię pożre w całości
-Mamo, mamo co to za rasa? Jamnik synku :lol:
-ale ma wyłupiaste oczy :crazyeye:
-niech Pani uważa, bo mu oczy wypadną
-zaraz odleci na tych uszach
-ale nietoperze
-Zobacz zobacz jakie malutkie (wywrzeszczane z przeciwnej strony ulicy)
-Proszę Pani czy to jest latlerek albinos?

itd itd niezliczona liczba :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olcha']
-policyjny pies do drobnych wykroczeń
[/quote]
:evil_lol::evil_lol::evil_lol: to mi się podoba!!!!!
Mój Berek ma niecałe 12 tygodni i jest Yorkiem.
I tu zaczyna się przedstawienie. Psinek ma na razie kwarantannę (tydzień jeszcze........)i z reguły nie wychodzi, chyba ze do weta, ale to na raczkach. Kurcze, no nie mozna z nim to tego weta dotrzec:) Nie przeszkadza mi to - gorzej ze czasem jak sie ktos doczepi, to koniec. Ostatnio o malo co spóźniłabym sie na autobus. Ale warto moze bylo, pani chciala sobie "takiego samego" kupic i odpowiedzialam na mase pytań:)

Wcześniej miałam pudelka toy, białego w dodatku, Milkę. Nagminne było ciumkanie i teksty w stylu: "Ale jestem śliczny, no słodki jestem, ale ze mnie słodki pies". Normalnie 90% ludzkosci leciało z czyms takim. Ja sie smiałam, a reagowałam moja przyjaciółka, z ktora czesto wychodziłam z psina na spacerki. Ona na to: "Ojej, ależ Pan/i nieskromny/a...":evil_lol: Zazwyczaj nie kumali.........:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A mnie nie przeszkadzają zachwyty nad moją pociechą, niech sobie głaskają, szkody to nikomu nie czyni tym bardziej, że Nudel to spokojny psiak i nikogo nie chapnie, a jak mu się nie podoba to obruci się kuprem i pójdzie w drugą stronę :) Ale wkurza mnie faktycznie to jeśli ktoś karmi mojego psa. Ostatnio miałam taką sytuację, jakis gościu postanowił poczęstować Nudla słodką bułką z lukrem i serem :angryy: Zjechałam go z góry na dół. No jak tak można :(

Link to comment
Share on other sites

No tak, upartych ludzi to jest sporo.Ja ogólnie pozwalam na głaskanie,przytulanie,podnoszenie moich psów.Toffi czasami sam próbuje od kogoś to wyegzekwować i na przykład patrzy się na delikwenta miną ala kot ze Shreka i wkońcu człowiek pęka i go głaszcze aco lepsze większość nawet życzy go sobie na kolanka i im nie przeszkadza że siedzać koło mnie pires leży na nas obydwojgu bądz w danego delikwenta-bo przecież ktoś jest fajniejszy niż pancia:mad: ALE WKURZA MNIE GDY KTOŚ GO WOŁA A ON SKACZE WIĘC MÓWIĘ ŻEBY NIE WOŁAŁ,BO UCZY PSA SKAKANIA A JA GO ODUCZAM;A TEN KTOŚ"ALE MI TO NIE PRZESZKADZA":mad: :mad: :mad:
Co do określeń:
- ostatnio kierowca w autobusie życzliwie "niech Pani nie sadza swojego lwa na siedzeniu"
- co do młodszej suczki: "to piesek czy kotek?"
- ale brzydka wygląda jak szczur,na co moja wspaniała ciocia do drugiek która to powiedziała przecież nie wiesz że to nowa koleżanka mojego szczura?
i takich sytuacji jest wiele

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']No właśnie ja z tego powodu nie chcę żeby ludzie ją bez pytania głaskali, bez mojej kontroli. Pozwalam ją głaskać kiedy wiem że jest wyluzowana, że będzie miała pozytywne doświadczenie i nic złego się nie zdarzy. Natomiast są sytuacje kiedy wolałabym żeby nikt jej nie dotykał, a ludzie czasem są jakby głusi, mimo wielokrotnych próśb i nie tylko próśb :shake:[/quote]

Ja raczej nie pozwalam głaskać Sabry z tego względu że jest po przejściach i nie do konca ufa obcym.
No chyba ze widzę że młoda jest wyluzowana i sama tego chce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Hania:)']Nagminne było ciumkanie i teksty w stylu: "Ale jestem śliczny, no słodki jestem, ale ze mnie słodki pies". Normalnie 90% ludzkosci leciało z czyms takim. Ja sie smiałam, a reagowałam moja przyjaciółka, z ktora czesto wychodziłam z psina na spacerki. Ona na to: "Ojej, ależ Pan/i nieskromny/a...":evil_lol: Zazwyczaj nie kumali.........:evil_lol:[/quote]

Hahahaha to czasem jak mój ojciec nosił Tekilę i ludzie z zachwytem wykrzykiwali "OJEEEEEEJ JAKI ŚLICZNY" to mój ojciec zawsze odpowiadał "Dziękuję :p "

:roflt: miny ludzie mieli obłędne :lol:

Link to comment
Share on other sites

raaany, niepotrzebnie to czytałam :diabloti:

mam 6miesieczna suczke BC.
jak byla mniejsza to byla masakra, porazka i wszystko w jednym. szczegolnie np w kolejkach skm- miala jeszcze wtedy nawyk witania sie z kazdym czlowiekiem, dawania mu buzi i skakania na niego (teraz sie tego oduczyla, na szczescie), i jesli ktos wsiadal do kolejki i nie zwracal na nia uwagi to pol biedy, ale jesli ktos sie do niej usmiechnal, wyciagnal reke, a BRON BOZE cmoknal/ciumknal, to koniec. :roll: czasem miala takie odpaly, ze siedzi sobie w kolejce, na przeciwko nas czlowiek ktory nie zwraca na nia uwagi i nagle hop na niego. wtedy oczywiscie przepraszalam, ale jezeli ktos robil ciumu ciumu pieseeeczeek slodziutki ojejku jejku to chociazby rasta byla cala w blocie i oparla sie lapami o biale spodnie tejze osoby to mialam to gleboko w duszy :p i bombardujace spojrzenia czlowieka rowniez :cool3:
teraz na szczescie coraz rzadziej zdarzaja sie sytuacje ze ktos koniecznie MUSI poglaskac tego slodkiego och ach pieseczka, jesli sie zdarzaja to Rasta na szczescie juz nie skacze, spokojnie nadstawia sie do poglaskania. wczoraj jadac z nia skm i stojac jak zwykle na korytarzu (jakos nie lubie z nia siadac w przedziale) pani z 3cm tipsami przywolala ja do siebie i zaczela glaskac. po chwili patrze, a rasta z błogą miną próbuje odgryzc pani tipsa :lol: :lol: :lol: a pani lekko zaklopotana, aczkolwiek nie protestuje a raczej glupawo sie usmiecha. hym.. :lol:
ostatnio mialam tez taka sytuacje, rowniez w skm, ze na przeciwko nas stala pani w srednim wieku, ktora oczywiscie glaskala raste, zaczela costam ze mna gadac, mowi ze ona tez ma pieski itepe itede, glaszcze glaszcze, calkiem uprzejma kobita.. i nagle siup i patrze ze wyciaga do rasty reke z jakims psim smakolykiem. wydarlam sie chyba na pol pociagu :mad: ze nie zycze sobie zeby ktokolwiek karmil mojego psa w ten sposob, a pani z takimi oczami- ze dlaczego? przeciez to psi smakolyk.. na co juz uprzejmiej jej wytlumaczylam, ze dla jej wlasnego bezpieczenstwa nie chce jej uczyc, ze wolno przyjmowac wszystko i od kazdego.

Link to comment
Share on other sites

Jej jak ja sie ciesze że na wsi mieszkam i nie mam takich sytuacji.Jak ide na spacer to nigdy nikogo nie spotykam,nikt nie usiłuje moich psów głaskać ani karmić,tym bardziej ,że do przyjaznych nie należą.A w domu czy na podwórku to wszyscy goście już wiedzą żeby nie głaskać,to wtedy psy nic nie zrobią:roll:

Link to comment
Share on other sites

Czasami nas na spacerach w parku z psami schroniskowymi zaczepi jakiś pijaczyna, ale wtedy idziemy dalej nawet nie spoglądając na gościa. Co będziemy tracić czas na niepotrzebne i wkurzające konwersacje. :evil_lol:
Ale zaczepiają nas też ludzie normalni, mili, wtedy obowiązkowo stajemy i zachwalamy psy ile wlezie. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='groszek83']Jej jak ja sie ciesze że na wsi mieszkam i nie mam takich sytuacji.Jak ide na spacer to nigdy nikogo nie spotykam,nikt nie usiłuje moich psów głaskać ani karmić,tym bardziej ,że do przyjaznych nie należą.A w domu czy na podwórku to wszyscy goście już wiedzą żeby nie głaskać,to wtedy psy nic nie zrobią:roll:[/quote]

No właśnie ja też na wsi mieszkam dlatego dla mnie takie komenatrze jeszcze gorsze bo jestem nieprzyzwyczajona :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

a ja sie ciesze ze moj pies wywoluje pozytywne emocje. ludzie sie usmiechaja na ulicy jak ja widza, a jak cos tam sobie do niej zagaduja to ich sprawa. jesli ktos ja wola albo cmoka to dla mnie jest to okazja zeby ja nauczyc ze nie wolno reagowac na zaczepki gdyby nie wiem co.a w srodkach transportu to rzeczywiscie problem bo jak ktos sie przyczepi to na amen. w pociagu musialam 2 godziny meczyc sie z kolesiem ktory sie przysiadl i nawijal mi o psie i "sto pytan do..." a nena sie podkrecala i zamiast spokojnie sobie jechac musialam jej pilnowac caly czas. w centrum za to zleciala sie do nas cala wycieczka obcokrajowcow i robili psicy sesje fotograficzna. na szcescie bali sie glaskac bo bysmy tego nie przezyly. i stndardowe pytanie czemu ona ma jedno oko niebieskie?chora jest?a widzi na nie normalnie?zawsze odpowiadam ze jedno ma szklane bo stracila w wietnamie.

Link to comment
Share on other sites

Moje nie podchodzą do obcych nawet jak je wołają, ja ich tego nie uczyłam,mają to chyba w charakterze.Natomiast jak musiałabym wozić je autobusami itp. to by dramat był, bo one gryzą jak ktoś obcy za blisko do mnie podejdzie:roll:dlatego tak sie ciesze że nie musze ich żadnymi kagańcami męczyć i że mam luz:multi::multi:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...