Rinuś Posted July 7, 2008 Posted July 7, 2008 [quote name='furciaczek']To jeden ze sposobow na przekonywanie ludzi do zakupu psa z rodowodem:diabloti:[/quote] [B][I]tak apropo psów z rodowodem...[/I][/B] [B][I]ja myślałam , że Toruń idzie do przodu w sobotę się przekonałam , że my się cofamy :shake:[/I][/B] [B][I]byłam na rynku, a tam zawsze stoją ludzie i sprzedają szczeniaki :angryy: yorki, goldeny,bernardyny,bernenczyki...wiecie co zobaczyłam? tam są wmontowane specjalne metalowe klatki!! zeby psy nie siedziały q kartonach tylko w tych klatkach :shake: czyżby miasto to zrobiło?bo raczej sami handlarze tego nie zrobili...za ładnie to wyglada :shake: przyszła policja i myślałam, że skasują wszystkich ,ale wiecie co ? skasowała tylko faceta, który miał Yorki w kartoniku :shake:[/I][/B] [B][I]Co za ludzie...gardzę czasem tym miastem :angryy:[/I][/B]
Nikki Posted July 7, 2008 Posted July 7, 2008 To co mnie spotkało ostatnio można jak najbardziej nazwać chamstwem, ale czy chamstwem innych psiarzy to nie bardzo, bo oni psiarzami raczej nie byli :angryy: Pewnego razu wybrałam się ze znajomymi na rower. Przejeżdżamy kamienistą drogą, z daleka widać przywiązanego dużego psa. Zaczął na nas strasznie ujadać. Ja sobie pomyślałam "Jejku, żeby tylko się nie zerwał z łańcucha". Oczywiście wykrakałam. Psu odpięła się obroża, ale na szczęście przestał szczekać, poszedł obsikać krzaczek. Wszyscy "ufff", a jak się na nas nie popatrzył, zaczął warczeć, szczekać. Zobaczyłam, że jakaś baba jest koło domu. To ją wołam: Przepraszam bardzo, ale pani pies się urwał z łańcucha i trochę jest agresywny. My tak stoimy, zsiedliśmy z rowerów i czekamy. Pies poszedł obwąchiwać drzewo. Przylazł jakiś chłop, woła tego psa, to ja korzystam z okazji i naskakuję na babę, że co to być, psa trzeba wyszkolić itp. A ta jędza mi odpowiada: Taaaa wyszkolić, bo to tak łatwo. W tym momencie gościu złapał psa, trzyma go za skórę na karku ( szkoda mi się tego psa strasznie zrobiło). Baba jeszcze dopowiedziała: Tędy proszę nie jeździć,b o tu drogi nie ma. Ja się pytam: Jak nie ma jak jest? Zaczęła coś się tam drzeć, nawet nie usłyszałam. Powiedziałam, że jak chce, mogę zadzwonić na policję i zgłosić całe zajście :cool3: No to ona w jednej chwili umilkła. Potem, jak odjeżdżaliśmy, powiedziała, że jak będziemy tu jeszcze przejeżdżać to mąż już nie będzie tego psa łapał :angryy: Nie wyobrażam sobie co by było, gdyby ten pies był bardziej agresywny.
bonsai_88 Posted July 7, 2008 Posted July 7, 2008 Ja się dzisiaj wkurzyłam :angryy:. Stoję sobie w sklepie i rozmawiam ze znajomą [zoologicznym, Bi siedzi mi grzecznie przy nodze]. Jak wszedł klient to przerwałyśmy rozmowę [w końcu Gosia musiała pana obsłużyć], a ja odsunęłam się dalej. Bi cały czas skupiona na mnie, grzecznie usiadła tam gdzie jej kazałam :cool3:. Nagle kupujący podchodzi w naszą stronę [odsunęłam się troszkę, myślałam, że chce wziąć coś z póki] i zaczyna głaskać Bi. Bez najmniejszego pytania! Od razu po pysku :mad:! Widzę, że młoda zaczyna się wkurzać i mówię gościowi, żeby się odsunął [on nic]. Niestety mój pies na ściągnięcie smyczy w takim momencie reaguje atakiem, więc tego zrobić nie mogłam [pomijam już, że nie miałabym jej gdzie odsunąć, obie byłyśmy oparte o półki]. Widzę, że młoda już szczerzy zęby [gościa nadal to nie obchodziło]. Jak zobaczyłam, że już szykuje się do ataku to miałam gdzieś staranie się ją uspokoić - ściągnęłam smycz i chwyciłam za pysk. Wiem, że mnie nie użre, ale nadal byłaby w stanie dosięgnąć gościa [nawet jak trzymałam ją za obrożę tuż przy sobie. Jaka była reakcja idioty, który pchał się w zęby mojego psa? "Trzeba było jej nie łapać - dostałbym od pani odszkodowanie i kupił sobie 3 takie na targu" :2gunfire:... Przemilczę już to, ze wódką capiło od niego na kilometr :angryy:.
Bursztynka13 Posted July 7, 2008 Posted July 7, 2008 Co za facet:angryy::angryy::angryy:wybuchła bym chyba w tym momencie:diabloti::bad-word::chainsaw::ak-shot::snipersm:
WŁADCZYNI Posted July 7, 2008 Posted July 7, 2008 ostatnio przeczytałam ciekawe zdanie w książce mniej więcej brzmiało tak że [I]jeżeli nie chcemy aby ktoś naszego psa głaskał, lub pies odczuwa z tego powodu dyskomfort należy się pozbyć intruza. W końcu czy pozwolilibyśmy obcemu człowiekowi pchać ręce do naszego dziecka? A i dziecko i pies są zdane na naszą opiekę. [/I] Bonsai sadzaj psa za ladą wtedy nikt nie wyciągnie łap:) Nikki a to nie była ich droga? Chwyt za skórę naprawde nie jest znęcaniem jeżeli nie wbija się palcy/paznokci. Zamiast naskakiwać o szkoleniu powiedzieć o mocniejszym przypięciu bo jak się nieszczęscie wydarzy to dużo pieniędzy zapłacą:diabloti: finansowe argumenty zawsze górą.
bonsai_88 Posted July 7, 2008 Posted July 7, 2008 [quote name='WŁADCZYNI'] Bonsai sadzaj psa za ladą wtedy nikt nie wyciągnie łap:) [/quote] A żebyś się nie zdziwiła - właścicielka sklepu [też moja znajoma] często przychodzi ze swoimi psiakami, które można miziać.... teraz ludzie się nie pytają czy można pogłaskać psa za ladą, ba nawet raz widziałam jak człowiek bezczelnie poszedł za ladą "pogłaskać pieska" :crazyeye: Ps. do dziecka też pchają łapy i nie pytają :angryy:
Nikki Posted July 7, 2008 Posted July 7, 2008 [quote name='WŁADCZYNI'] Nikki a to nie była ich droga? Chwyt za skórę naprawde nie jest znęcaniem jeżeli nie wbija się palcy/paznokci. Zamiast naskakiwać o szkoleniu powiedzieć o mocniejszym przypięciu bo jak się nieszczęscie wydarzy to dużo pieniędzy zapłacą:diabloti: finansowe argumenty zawsze górą.[/quote] To na 100% nie była ich droga. Dośc dużo samochodów tam przejeżdża, rowerzyści również. Zwykła droga. Jeżeli chodzi o chwycenie za skórę, wiesz jak ten pies zaczął skowyczeć? Na następny raz zapamiętam finansowe argumenty i ich użyję. Oczywiście mam nadzieję, że nie będzie następnego razu.
WŁADCZYNI Posted July 7, 2008 Posted July 7, 2008 nie wiem, bo nie opisałaś. Napisałaś że chwycił za kark co dla mnie dramatem nie jest, tak jak chwyt za ogon jak tylko to zostaje itd
furciaczek Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 Jedziemy sobie winda, drzwi sie otwieraja i moim oczom ukazuje sie ulubiona sasiadka:diabloti: z dziecmi, no wiec przekladam psy na druga strone zeby przyadkiem nie podeszly za blisko i wychodze a ta Pani tak szarpnela swoje dziecko ze wyladowalo na podlodze i zaczelo przerazliwe plakac... zrobilo sie zamieszanie, jak to bywa w takich przypadlach kilku ciekawskich sie wychililo a sasiadka do mnie ze co ja zrobilam:crazyeye: ze moj pies przewrocil jej dziecko i narazil na niebezpieczenstwo:angryy: Paranoja normalnie... sasiadka jest na tyle kulturalna ze jeszcze nigdy nie odpowiedziala na moje "dziendobry", twierdzi ze doprowadzi do uspienia tych psow bo...sie na nia patrza:lol::roll:
Rinuś Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 [B][I]boshhh fur nie zazdroszczę :shake::shake: masz jeszcze takie "szczęście" , że Twoje psy wyglądają groźnie, więc pewnie połowa w bloku się ich boi więc jak będzie jakaś afera związana z nimi to pewnie większość sąsiadów stanie przeciwko Tobie....musisz mieć oczy szeroko otwarte..bo skoro baba Ci mówi, że doprowadzi do uśpienia psów to może obmyślić jakiś plan...mi to zawsze czarne myśli krążą po głowie :shake:[/I][/B]
furciaczek Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 [quote name='Rinuś'][B][I]boshhh fur nie zazdroszczę :shake::shake: masz jeszcze takie "szczęście" , że Twoje psy wyglądają groźnie, więc pewnie połowa w bloku się ich boi więc jak będzie jakaś afera związana z nimi to pewnie większość sąsiadów stanie przeciwko Tobie....musisz mieć oczy szeroko otwarte..bo skoro baba Ci mówi, że doprowadzi do uśpienia psów to może obmyślić jakiś plan...mi to zawsze czarne myśli krążą po głowie :shake:[/I][/B][/quote] Z mojego bloku jak narazie tylko 2 ludzi sie czepia, w/w sasiadka i pewien czlowiek (rowniez baardzo kulturalny)... reszta pomimo tego ze muzlumanie jest bardzo mila i im nie przeszkadza. Szanuje ich religie i nie dopuszczam do sytuacji w ktorych moj pies moglby dotknac kogos itp, przepuszczam w windzie, schodze z drogi... wiec oni tez podchodza do nas raczej z sympatia;) Sasiadka juz dosc dawno przyatakowala nas na psim wybiegu jak zobaczyla ze policja konna obok nas przejezdza, zaczela krzyczec ze psy agresywne ( psy w tym czasie obszczekiwaly koniki) itd A przemily Pan policjant stwierdzil ze widuje nas dosyc czesto i nie zauwazyl zeby psy byly zagrozeniem dla innych a to ze szczekaja to normalne...przeciez mowic nie beda:lol: pozachwycali sie troszke psami i pojechali. Mialam szczescie ze trafilam na takich a nie innych funkcjionariuszy... Zauwazylam tez ze jak psy w szelkach to ludzie sie tak nie czepiaja... wkoncu psy policyjne co nie:evil_lol:
Rinuś Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 [quote name='furciaczek']Z mojego bloku jak narazie tylko 2 ludzi sie czepia, w/w sasiadka i pewien czlowiek (rowniez baardzo kulturalny)... reszta pomimo tego ze muzlumanie jest bardzo mila i im nie przeszkadza. Szanuje ich religie i nie dopuszczam do sytuacji w ktorych moj pies moglby dotknac kogos itp, przepuszczam w windzie, schodze z drogi... wiec oni tez podchodza do nas raczej z sympatia;) Sasiadka juz dosc dawno przyatakowala nas na psim wybiegu jak zobaczyla ze policja konna obok nas przejezdza, zaczela krzyczec ze psy agresywne ( psy w tym czasie obszczekiwaly koniki) itd A przemily Pan policjant stwierdzil ze widuje nas dosyc czesto i nie zauwazyl zeby psy byly zagrozeniem dla innych a to ze szczekaja to normalne...przeciez mowic nie beda:lol: pozachwycali sie troszke psami i pojechali. Mialam szczescie ze trafilam na takich a nie innych funkcjionariuszy... Zauwazylam tez ze jak psy w szelkach to ludzie sie tak nie czepiaja... wkoncu psy policyjne co nie:evil_lol:[/quote] [B][I]haha nie gadaj, że masz szelkiu Policja dla swoich psiaków :evil_lol::evil_lol: toż nikt Cię nie ruszy :evil_lol::diabloti:[/I][/B] [B][I]fajnie, że macie policję konną :evil_lol: aaa no tak bo Ty w Londynie mieszkasz :eviltong:[/I][/B]
furciaczek Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 [quote name='Rinuś'][B][I]haha nie gadaj, że masz szelkiu Policja dla swoich psiaków :evil_lol::evil_lol: toż nikt Cię nie ruszy :evil_lol::diabloti:[/I][/B] [B][I]fajnie, że macie policję konną :evil_lol: aaa no tak bo Ty w Londynie mieszkasz :eviltong:[/I][/B][/quote] Nio mam i czesto kozystam...bardzo ulatwiaja zycie na spacerach:evil_lol: [url]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e3af192f66f6bc1e.html[/url]
Okamia Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 Też mam takiego sąsiada który grozi mi że mi psa otruje itd... A to tylko dlatego że on już jest stary i ma silny instynkt posiadania (wynajmujemy mieszkanie od wnuka jego zmarłej szwagierki) i on uważa że mu się wszystko należy :roll: Sytuacja z wczoraj : Wychodzę z moją Kelly (sunia SH) z mieszkania... Jest trzymana krótko (ok 20 cm) bo słyszałam zanim wyszłam że ktoś na korytarzu... Wychodzę pies za mną. Kazałam usiąść i zamykam drzwi... A koleś do mnie z mordą : Powiedziałem Ci coś ... Tego kundla miało tu nie być i srtatata .... Ja patrze osłupiała a zgred dalej swoje... w końcu wyciągnęłam komórkę i pytam się czy mam dzwonić na policje czy do SM ... A koleś do mnie z pyskiem że dalej to może w końcu uśpią mi tego psa... i mam tak ciągle przy każdym spotkaniu z nim ... Na szczęście jego żona jest normalna i wytłumaczyła mi że ona się boi psów i prosi żeby pies nie latał po korytarzu itp... Tylko ten pies nawet na podwórku był może z 10 razy przez całe swoje 3,5 letnie życie i to na smyczy bo rodzice nauczyli mnie aby szanować starszych... Niestety policja i SM nic nie robią mimo zgłoszeń :/
Juliusz(ka) Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 [B]Okamia[/B] - a 'co' zgłaszasz? Rano siostrę na spacer do lasku wyciągnęliśmy z Jagiem:evil_lol: Młody Aśkę uwielbia:loveu:, więc taki 'rozpraszacz' wielce chciany:diabloti:. Dreptamy sobie ścieżką, ja (pamiętna nowych zasad przy odczulaniu) wzrok wytężam, czy coś z naprzeciwka nie nadchodzi ;). No i 'nadeszło' - czytaj: nadjechało(babka na rowerze) i przybiegło(golden retriver - bez smyczy)... z tyłu. Qrczę! czy ludzie tych dzwonków używać nie mogą? Thx God ja pierwsza psa za plecemi 'wyczułam', więc Jaga radośnie(tak miało być, nie?:evil_lol:) w krzaki ciągnę - do przodu nie ma co, do tyłu też nie, jak pies bez smyczy to wszędzie za nami pójdzie... Jago lekko zdezorientowany - czego mnie babo w krzaki ciągniesz? źle nam było na ścieżce? a retriver za nami... spokojnie, bez nerwów - ewidentny typ: chcę się obwąchać;) Babka psa woła,nic,zsiadła z roweru i go 'odłowiła'. Jeszcze trochę w krzakach posiedzieliśmy:lol: i spaceru ciąg dalszy. Co mnie bardzo ucieszyło - Jago się w końcu:evil_lol: zorientował, że za plecami mamy psa - spiął się, a jakże:diabloti:, zza moich nóg na niego spoglądał - ale(!): nie warknął, nie zaszczekał, nie wyrwał!:multi: Generalnie - sytuacja jak najbardziej pożądana ze względu na efekt braku złej reakcji mojego psa. Babka też na luzie, spokojnie. GR - bez cienia agresji. Ale... chora bym była gdybym 'ale' nie miała:diabloti: To jest kolejny przykład: mam spokojnego psa, to niech sobie biega... Gdyby Jago będąc na smyczy, przy mnie, jednak wystartował(a mógł, bo problem mamy i pracujemy nad nim!), to kto wie jakby się sytuacja rozwinęła? Pies+rower tylko wtedy, gdy pies świata poza swoim przewodnikiem na rowerze nie widzi, albo SMYCZ. Cóż to dla psa za różnica czy biegnie na lince, czy bez?
Okamia Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 [quote name='Juliusz(ka)'][B]Okamia[/B] - a 'co' zgłaszasz?[/quote] Groźby, obelgi(bo takowe były nie tylko pod moim adresem lecz także mojej mamy), niszczenie mienia własnego (czy jak się to nazywa-rysuje nam samochód)... niestety na policji i sm odsyłają nas do dzielnicowego (który był świadkiem kilku sytuacji) a ten ignoruje to wszystko... Co do właścicieli psów w moim mieście... Jedni puszczają psy luzem nie pilnując ich... a potem mają problemy gdy podchodzą do np. mojej suni a ja je traktuje czymś nieprzyjemnym a moja su gdy ma cieczkę też przyjemna nie jest dla psów (na całe szczęście) i powarczy na nie... Niektórzy nie są tak zidiociali i trzymają na szczęście psy na smyczach... Chodź zawsze dziwnie się patrzą gdy pytam się czy psiaki mogą się obwąchać lub pobawić... Czy to jest dziwne że wolę się upewnić że ktoś ma ochotę aby jego psiak poznał innego??
Juliusz(ka) Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 [B]Okamia[/B] - TAK! jesteś DZIWNA:diabloti: a dlaczego? bo jesteś w myślącej mniejszości ;) Co do Twojej sytuacji - czy zgłaszałaś na komendzie? mają obowiązek zarejestrować Twoje zgłoszenie (oczywiście ten obowiązek 'wygląda' tak, że jak się człowiek sam nie upomni, to obowiązku nie ma:angryy:). Brak reakcji na zgłoszenie o groźbach karalnych?! co to za dzielnicowy? wylegitymować, zażądać kopii sporządzonych notatek o zgłoszeniach i do komendy miejskiej(nad dzielnicową)! Jak po premii pojadą, to może się dzielnicowy otrząśnie:mad:
Okamia Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 [B]Juliusz(ka)[/B] Mieszkam w ok 10-11 tys miasteczku, jest tylko komenda miejska... A raport był co do niszczenia mienia... tylko. Groźby przyjmują ale świadków nie ma to olewają:angryy: Wiele razy było tak że dzwonimy na komendę zgłaszamy a odp dostajemy taką: proszę do dzielnicowego. Dzielnicowy to że tak się wyrażę doopa, nie dzielnicowy i jak kiedyś zostawiliśmy mu wiadomość że ma się pojawić to olał nas... Zgłoszenia wiem jak wyglądają bo policja u nas sobie w kulki leci :angryy: i to jest tu problem :angryy:
*Monia* Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 A ja dosyć miło jestem zaskoczona wycieczką do Ostrołęki, gdzie mieszkałam trochę czasu i gdzie Hexolina spędziła szczenięcy czas. Były tylko ze trzy zdarzenia które mnie wkurzyły (dwa ze znajomymi psami, które mi kiedyś nie przeszkadzały). Pierwszy dzień, wieczór, idę koło bloku kierując się na spacerek na wał. Nagle biegnie rozpędzony znajomy labek i wpada na Hexę na której się zatrzymuje. Później wącha ją, ta robi pozycję "placek" na chodniku, gdy labek staje się natarczywy suńka zaczyna przeraźliwie piszczeć. Właścicielka idzie sobie spacerkiem (napewno mnie nie poznała bo ze dwa lata tam nie byłam z Hexą), jak dotarła to zaczęła ganiać psa, Hexa dalej się darła, mimo że nic się jej nie działo, godzina 23, a właścicielka zaczęła tłumaczyć, że on się nadal nie słucha. To jej powiedziałam, że ja popracowałam trochę nad Hexą i jak wiem że będę mogła ją kontrolować to dopiero ją puszczam. Chyba nie zrozumiała aluzji (Hexa od szczeniaka w miarę posłuszna była) i jak już dorwała swojego psa to poszła bez słowa. Sytuacja 2: Późny wieczór, spacer z TZem i Hexą, idziemy wałem, który jest głównym miejscem spacerowym. Nagle od tyłu podbiega foks i zaczyna zapraszać Hexę do zabawy. Hexę usadziłam i odganiam psa, właścicielkę dopiero później ostrzegłam w ciemności, oczywiście zero reakcji. To zaczęłam narzekać TZowi, że już mnie ręce bolą i zaraz się wścieknę jak ten pies podbiegnie jeszcze raz. Dalej zero reakcji. Wreszcie się porządnie wkurzyłam i do TZ powiedziałam: "Jak już Hexa wyzdrowieje i nie będzie zarażać to się z pieskiem pobawi, a narazie weź go odgoń, bo się zarazi tą paskudną chorobą". Piesek momentalnie został przywołany :diabloti::evil_lol::evil_lol:. Sytuacja trzecia to był pies pijaka, który chciał Hexę zgwałcić. Dwa razy nam uprzykrzał spacer, a za trzecim razem amsttaf kolegi mu wytłumaczył (z daleka), że Hexa to jego koleżanka i przy nim Hexy napastował nie będzie. Oczywiście moja odważniaczka za plecami amstaffka zrobiła się wyjątkowo odważna i też psa obszczekała ;), a tak to ja ją muszę bronić :razz:.
Okamia Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 Co do mojej dziwności wole tak niż jak ostatnio do mojej (ma teraz cieczkę) podbiega "łagodna" suka goldena i zaczynają na siebie warczeć... A właścicielka 2psy (luzem puściła a co ) i dwójka dzieciaków jedno w wózku i ok 4 letnie... Ja moją ok 30 kg sukę na łapy a ta swoją tylko woła (nie wspomnę że to moja była nauczycielka ... taka mądra a taka głupia ) bo przecież jej pies jest łagodny...:angryy:
magia Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 U nas w bloku mieszka taki koleś który ma dobermankę bardzo agresywną, owszem normalnie wyprowadza psa w kagańcu i na smyczy ale jak sobie wypije to bez smyczy i nie rzadko bez kagańca. Wracamy sobie z TZ w sobotę do domu około godziny 12 w nocy, a tu nagle zaczyna z wielkim wrzaskiem biegnie na nas ta dobermanka. Ciemno było i nie widzieliśmy czy miała kaganiec czy też nie. Bronić się trzeba a jedyne co w ręce to 10kg żwirku dla kota. Więc Grzesiek się zamachnął tym żwirkiem to biedna odważna suka nagle z podkulonym ogonem nie wiedziała gdzie ma uciekać :D i dopiero wtedy Pan raczył ją zawołać.
AngelsDream Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 Dziś wyszliśmy z siebie. Pani z jasnym w miarę małym psem. Pies luzem, pani od niego daleko. Baaj na lince. Piesek zero przywołania, Baaj niewybiegany, więc świruje. Baba nic. Zero - stoi i szepce do psa. Baaj Miśka podciął linką, Misiek psa spiął i wtem zza krzaka wylatuje znawca kynolog i nam k..y śle, że psa szarpiemy. Skomentowaliśmy nieładnie picie piwa w miejscu publicznym i wtrącanie się w nieswoje sprawy. Szczególnie, że jak Baaj się uspokoił, to dostał smakołyk. Baba w końcu podeszła, zapięła psa i zaczęła go oglądać, czy Baaj mu nic nie zrobił. Na moją uwagę, że jak się ma zerowe przywołanie, to się psa nie spuszcza zaczęła podziwiać chmury... Ludzie to debile...
WŁADCZYNI Posted July 8, 2008 Posted July 8, 2008 Ja ostatnio prawie nie trafiam na dziwnych z ludzi z psami luzem. I byłam miło zaskoczona jak widziałam jak właścicielka cziłki ją woła - z kucaniem i ciastkami. Szkoda że to nie częsty widok. Trafiłam też na jedną z moich ulubienic z psem bez przywołania, na szczęscie na smyczy więc obyło się bez dymu.
Berek Posted July 9, 2008 Posted July 9, 2008 [QUOTE] "I byłam miło zaskoczona jak widziałam jak właścicielka cziłki ją woła - z kucaniem i ciastkami." [/QUOTE] Bo to pewnie jedna z grupy szkoleniowej cziłek szkolonych na Polach Mokotowskich! :lol:
AngelsDream Posted July 9, 2008 Posted July 9, 2008 Wzdych... Sąsiada pies powąchał, bo się do windy pchał, jak myśmy wysiadali. A on do nas z ryjem, że pies ma być w kagańcu. My grzecznie, że kagańca mieć nie musi. Koleś swoje, ja mówię, żeby sprawdził przepisy. On swoje, że tu małe dzieci są. Koleś swoje, to i ja swoje. Koleś na to, że załatwimy to inaczej. TŻ kazał mu sobie iść, zanim zacznie niepotrzebnie... Koleś swoje... TŻ podsumował wyrazem na s i poszliśmy. Radośnie czekam na dzielnicowego, SM, czy co tam wezwie. Powiadomię ich o groźbach pod moim adresem...
Recommended Posts