Vectra Posted July 5, 2008 Posted July 5, 2008 [quote name='zerduszko']Ja to bym się bała, ze pies przestanie warczeć i następnym razem przejdzie do czynów :shake:[/quote] to co proponujesz ? Ja nie piszę złośliwie , bo warto takie rzeczy omawiać .. może komuś sie przydadzą ..... Patka ,akurat należy do osób , które wiedzą co robią ... ale są tacy którzy nie wiedzą ... i może dojśc przez taką niewiedzę do nieszcześcia.
sacred PIRANHA Posted July 5, 2008 Posted July 5, 2008 no jest zawsze ten drugi pies....tylko ze jak moj pies nie chce puscic to zwykle on "wygrywa" wiec ten drugi nie ma mozliwosci ruchu bo jakos tam jest unieruchomiony ...jesli chce psy rozdzielic a moj sie "przyssal" to nie ma innego wyjscia jak tylko dwie osoby jednoczesnie zabieraja kundle...ja swego czasu czesto wlazilam pomiedzy gryzace sie psy i nigdy zaden mnie nie drasnal nawet...no moze poobijana bylam jak sie kotlowaly miedzy moimi nogami...pogryziona bylam raz...jak pies atakowal mnie a nie mojego psa...
marmara_19 Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 no bez przesady.. co Patka ma zrobic?pozbyc sie psiaka czy dziecka?- sorry za zlosliwosc.. psy moga zawarczec.. mam pozbyc sie/upsic swojego ONka bo odwazyl sie zawarczec na 2 pijakow pchajacych w jego pysk lapy? uciszyl sie syzbko a pijacy go wyglaskali.. tyle.. jakos nikt nic nie zrobil strasznego z rodezjanem naszej forumowej kolezanki jak male dziecko na niego wlazlo budzac go a on zamruczal.. pies tez ma jakies tam prawo do wyrazenia swojego niezadowolenia.. nie zawsze ma gdzie odejsc... wiec mruczy "spadaj mi stad" i nie we wszystkich przypadkach oznacza to domniemana agresje czy to, ze peis nastepnym razem po prostu zaatakuje;/ qrrr a nas ostatnio zaatakowal jamnik!!! widac bylo, ze to nie pierwszy ejgo atak.. Cek oczywiscie mruczal i pokazywal zabki ale go wyciszylam.. przytrzymalam , jamnika nie zjadl.. chcoiaz moglby.. ale nie wyrywal mi sie wsciekle zeby go zezrec.. a pani pozwolilismy zlapac malego agresora..
Patka Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [QUOTE]Ja to bym się bała, ze pies przestanie warczeć i następnym razem przejdzie do czynów :shake:[/QUOTE] zerduszko dlatego jestem ja zawsze z nimi i dlatego pisze że jak najwcześniej trzeba ustalić relacje tak by dwie strony były bezpieczne i zadowlone. Młody pies nie majacy dotąd do czynienia z dziećmi ma prawo byc niezadolony i ostrzec - pies zdrowy psychicznie najpierw ostrzega ... Poza tym Pola nadal jest od niej słabsza i przecież Rudolfina to czuje i chciała by zapewne nieco na swoja korzyść relacje ustalić - ale od tego ma panią ! zerduszko strach na początku o relacje wzajemne jest zawsze a przy Takim dziecku jak moja Pola strach jest większy czy wszyscy dożyjemy do jej wieku przedszkolnego :evil_lol: ja pisze szczerze i uczciwie jak to sie robi na początu psy nie rodzą sie z milością do dręczących lub nie majacych jeszcze wyczucia malutkich dzieci do spokojnych dzieciaków tak :cool3: [QUOTE]Wydaje mi się, że w przypadku gdy dwa psy szczepią już tak na raz, to ani chwytanie za ogon i pachwinę nie pomogą. Najlepiej w takich chwilach mieć klin.[/QUOTE] tak to też przydatne bardzo, ale uwierz mi nie noszę tego Typu akcesorii a moja metoda jest skuteczna :p [QUOTE]mnie też zawsze wkurza jak ktoś podchodzi i bez pytanie próbuje pogłaskać psa, czy ja wyciągam łapska żeby pogłaskać obce dziecko po głowie, albo zobaczyć czyjś telefon?[/QUOTE] dokładnie :cool1: [QUOTE]Kubeł wody jest dobry, ale ciężko z nim spacerować:evil_lol:[/QUOTE] podroczę sie nie zawsze akity jak sie za łep brało w mojej rodzinie woda i walenie kubłem nawet po nich nie pomagało, a jajek nie mialy :evil_lol: :shake:
zerduszko Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [quote name='Vectra']to co proponujesz ? Ja nie piszę złośliwie , bo warto takie rzeczy omawiać .. może komuś sie przydadzą ..... Patka ,akurat należy do osób , które wiedzą co robią ... ale są tacy którzy nie wiedzą ... i może dojśc przez taką niewiedzę do nieszcześcia.[/quote] Gdybym znała odpowiedzi na takie pytania, to nie miałabym problemów z moim psem ;) Ale tak poważnie: to nie jest mój wymysł (Pat Miller??). Jeśli karci się psa za wysyłanie sygnałów ostrzegawczych, to on je przestanie wysyłać. Ale nie zmienia to jego "wewnętrznego samopoczucia". Ile razy słyszymy: pies ugryzł bez ostrzeżenia. Ugryzł, bo ludzie go nauczyli, że nie warto wysyłać sygnałów. Psy w ten sposób stają się nieprzewidywalne. Ja tam wolę wiedzieć kiedy mój pies ma zamiar kogoś dziabnąć, żeby zareagować zawczasu. Zdecydowanie bardziej się skupiam na niedopuszczaniu do syt. gdzie pies warczy - nie może być ani tak, że pies warczy, a ja odchodzę ani, że karcę go za warczenie ;) i starała przeciwarunkować. Z tym, że z dzieckiem jest trudniej. Tu by sie dziecko musiało włączyć w pracę ;) Mi się wydaje, że lepiej pracować and chorobą, a nie objawami. A dla mnie warczenie, to jest objaw. Ale - ja nie jestem żadnym znawcą. To co działa na mojego psa, nie koniecznie podziała na innego. Napisałam tylko, że ja bym się bała. Nie, że Patka robi karygodnie itp.. Jeśli ona uwaza, ze to działa, to powinna dalej tak robić, bo to ona najlepiej zna syt. i psa. Tylko może czasem warto poznać inne zdanie ;) I tylko po to się odezwałam. Pa, zwijam się wypoczywac na wieś :)
Rinuś Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [quote name='Patka']Rinuś kiedy ty do kurki psiej przyjdziesz w końcu w odwiedziny ciotka nauczy jak Brutusek ma byc grzecznym mordercą :) A serio nigdy za obroże gwarantujesz sobie obrażenia - za ogon i pachwiny (bardzo delikatne jest szansa ze pies poczuje ból na tyle dotkliwy ze opanuje rządze) jak jest bardzio źle za jajka :) Brutus nadal je ma prawda ;) Brutus dojrzał poprostu i jak u każdego samca mózg mu sie jak to ujełas blokuje ... [/quote] [I][B]Oj odwiedzę odwiedzę :eviltong: hmm na początku złapałam go własnie pod tylnymi łapami i zero reakcji :shake: on jakby był w innym świecie...teraz oczwyiście jak idziemy na osiedlu a Brutus jest luzem i widzę psa to od razu na smycz... Ostatnio nie jestem pewna jego zachowań...nie wiem z czym ma to związek..[/B][/I] [quote name='Cimi']Wydaje mi się, że w przypadku gdy dwa psy szczepią już tak na raz, to ani chwytanie za ogon i pachwinę nie pomogą. Najlepiej w takich chwilach mieć klin.[/quote] [quote name='WŁADCZYNI']nie zawsze działa. Kubeł wody jest dobry, ale ciężko z nim spacerować:evil_lol: [/quote] [I][B]taaaa fajnie by było nosić ze sobą takie rzeczy :eviltong: mój kumpel miał dwa amstaffy na podwórku i one dosyć często gryzły się ze sobą...zawsze pomagało wiadro wody...no ale na spacery nikt tego nie nosi...[/B][/I]
bonsai_88 Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [quote name='zerduszko']Ja to bym się bała, ze pies przestanie warczeć i następnym razem przejdzie do czynów :shake:[/quote] Ja karcę Bi za warczenie na małego [a ponieważ moje dziecko ma delikatność słonia, to Bi często się na niego denerwowała], ale chwalę [smakołykami, pieszczotami itp.] jak sama sie od niego odsuwa albo jak grzecznie daje się przez Maciusia poklepywać. Oczywiście cały czas przy nich czuwam, co by Maciuś nie poklepywał za mocno ;). Efekt moich starań jest taki, że mój 10-miesięczny Smok już NIE gryzie zwierząt [bo gryzł psa i kota :mad:], nie szarpie za ucho czy ogon, co raz rzadziej mocno je klepie, a Bi już bardzo rzadko na niego warknie, bo potrafi przyjść się do niego trochę połasić [zwłaszcza, że mały ma w ręce taki pyyyszny chlebek :lol:]... o kocie to już nie wspomnę - on małego po prostu uwielbia i daje robić z sobą wszystko :loveu: [co nie znaczy, że na wszystko JA im pozwalam]...
Cimi Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [quote name='Rinuś'] [I][B]taaaa fajnie by było nosić ze sobą takie rzeczy :eviltong: [/B][/I][/QUOTE] No akurat klin nie jest duży.
furciaczek Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 Jakis czas temu spacerowalam z psami po parku, psiaki na smyczy jak zawsze w miejscach publicznych. W pewnym momencie jak blyskawica wyrwal do nas stafik, wlasciciel zostal totalnie olany przez psa. Nie zdazylam zauwazyc z jakim zamiarem maly do nas podlecial bo Fur zlapala go za pysk:shake: Krew sie lala, Fur nie puszczala a stafik sie szarpal, wlasciciel tamtego zaczal okladac Fur kijem po glowie co jeszcze bardziej ja nakrecalo...wkoncu wsadzilam jej reke do pyska bo nic innego nie zdalo rezultatu, puscila stafik w panice wpadl pod nogi Prezesa a ten go dziabnal w tylek:shake: Rozmawialm z wlascicielem tamtego psa, twierdzil ze to moja wina, ze doprowadzilam do tej sytuacji:crazyeye: Nie chcialam sie klucic wiec nawet nie zaprzeczylam, pytalm sie jaki jest stan psa i czy moze potrzeba zaiwesc do weta itd. Koles sprawial wrazenie jakby psem swoim w tej sytuacji najmniej sie przejmowal:roll: Moje psy stosunek do psow maja nazwijmy to olewajacy ale gdy jakis pies jest nachalny nie wachaja sie uzyc zebow. Zdaje sobie z tego sprawe i zawsze chodza na smyczy ale nigdy w kagancu. Juz wiele razy "wieszalam" sucza gdy jakis maly mopsik czy yorczek gryzl ja po lapach czy brzuchu...a wlasciciele malych szczekaczy zazwyczaj nic sobie z tego nie robia lub sie smieja:shake: Owszem zdaza sie ze staraja sie odwolac psa ale idzie im to baaaardzo nieudolnie:roll:
Rinuś Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [I][B]Fur to nie była Twoja wina...podleciał pies bez pytania,,,facet będzie miał może teraz nauczkę, że należy pilnować swojego psa żeby nie podbiegał tam gdzie mu się podoba... tylko szkoda tego pogryzionego psa no i fur że jej tez się oberwało :shake:[/B][/I]
an1a Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 Mój pies w kagańcu przygniata takiego małego - dużo krzyku, a krzywdy nie robi bo przyciska tylko łapami. Krzykacz ucieka z histerią. Miałam kiedyś sytuację z poprzednim psem: jechałam na działce na rowerze, pies luzem obok i przez otwartą bramę wybiegł jakiś pies 2 razy mniejszy od mojego. Ja się zatrzymałam, pies przy mnie a tamten leci do mojej nogi. Maks go zaczął ganiać, bo ewidentnie piesek chciał mnie dziabnąć. Niestety udało mu się, złapał i szarpnął i w tym momencie złapał go mój pies. Ja do właścicieli wściekła, czy pies jest szczepiony, pies trochę wytarmoszony przez mojego... Właściciele na szczęście zaczęli przepraszać, ale oczywiście tekst "on nigdy tak nie robił"...
furciaczek Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [quote name='Rinuś'][I][B]Fur to nie była Twoja wina...podleciał pies bez pytania,,,facet będzie miał może teraz nauczkę, że należy pilnować swojego psa żeby nie podbiegał tam gdzie mu się podoba... tylko szkoda tego pogryzionego psa no i fur że jej tez się oberwało :shake:[/B][/I][/quote] Wiesz po czesci czuje sie troszke winna, moglam wczesniej zareagowac, ustawic sucz do pionu przeciez wiedzialam ze ten szalenczy bieg nie wrozy nic dobrego:shake: Wszystko to trwalo ulamki sekund, mnie zatkalo w momencie kiedy psiak wylecial jak torpeda...ocknelam sie jak poczulam szarpniecie Fur (malo mi reki nie urwala:roll:) Fur mi nie szkoda...a tamtego psiaka bardzo:-( Ale i tak nie mam zamiaru kagancowac psow...za duzo biega tu psow bez kontroli a ja nie mam zamiaru ryzykowac zyciem czy zdrowiem swoich futer w razie ataku.
bonsai_88 Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [quote name='furciaczek']Ale i tak nie mam zamiaru kagancowac psow...za duzo biega tu psow bez kontroli a ja nie mam zamiaru ryzykowac zyciem czy zdrowiem swoich futer w razie ataku.[/quote] Z tym się zgodzę - jakim prawem mam się bać o MOJĄ sukę na smyczy i w kagańcu, skoro całą reszta może do niej podbiec i ją pogryźć :shake:
Patka Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [QUOTE]Mi się wydaje, że lepiej pracować and chorobą, a nie objawami. A dla mnie warczenie, to jest objaw. [/QUOTE] no własnie pisałam ze pies ma prawo warkąć to objaw ja nie dopuszczam do tego co potem miało lub nie nastąpić - jeśli znasz sowjego psa ruch mimika ciała i pyska wskazuja jakie on ma zamiary gorzej z obcym ... O zabezpieczeniu psów i bezmyślnosci ich wąłscieli mogłabym całą noc pisac - niestety! furciaczek biedy ten pies facet własciel debil jeszcze bym go SM postraszyła że nie zabezpieczył psa Ty swojego owszem a nie jesteś alfą i omega i powiem ze mółyb byc problem nawet jeśli udałoby Ci się jakosc uniknac na początku złapania, bo jeśli atak trwałby nawet Ty byś nie opanowała broniacego się psa ... owszem mozna nosic ze sobą kaganiec i jeśli wiesz ze twój pupil ma takie skłonności może warto dla zdrowia psychicznego swojego i poniekąd swojego psa ...
Juliusz(ka) Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 Na nowo zaczynamy 'odczulanie'. Tym razem inną metodą. Nasłuchałam się wczoraj od szkoleniowca:diabloti:uszy po sobie kładłam... Idzie pies na smyczy z naprzeciwka? Nie zmniejszamy dystansu, tylko zawracamy - ale w specyficzny sposób: przywołanie psa na wprost i radosne moje truchtanie tyłem(mój pies przede mną) z zabawką w ręku. To na początek - młody ma skojarzyć, że pies na horyzoncie=nie spinamy się, tylko będziemy się bawić :D Oczywiście powyższe może mieć miejsce, kiedy napotkany pies jest na smyczy... Jak na smyczy nie jest, to mogę się bronić wszelkimi dostępnymi mi w danej chwili sposobami - zdanie fachowca, do którego mam absolutne,całkowite zaufanie!
an1a Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [B]Juliusz(ka) [/B]u mojego psa to działa nawet przy psach bez smyczy, odchodzą zniechęcone brakiem zainteresowania. Ostatnio jakiś samojed mojemu psu wsadził prawie nos w tyłek, a on nawet nie warknął. Przy psach luzem mam zawsze luźną smycz i jak widzę, że się spina, lekkie szarpnięcie i odchodzimy. Drugi pies też rezygnuje ;)
Juliusz(ka) Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 :loveu: czyli jest nadzieja ;) [B]an1a[/B] - jak długo doczodziłaś do efektu zarzucenia 'zadymiarskich' prób?
Figa Bez Maku Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 Komentarz mój dotyczy właściwie większości wypowiedzi na tym wątku . Ujęłabym to tak: czy smycz jest wystarczającym zabezpieczeniem? Z mojego ( nie prawnego tylko logicznego) punktu widzenia jest. Jeżeli smycz jest w rękach rozsądnego człowieka, który: tej smyczy nie puści, nie stoi z psem na smyczy w miejscu które jest strategiczne np.przejście , więc ominąć go nie można. Jeżeli pies nieprzyjaźnie nastawiony trafi w strefę smyczową- niezależnie od zachowania zasmyczowanego ( warkot, piana, szczek itp.) wina jest po stronie niesmyczowego właściciela. Obserwując zachowanie mojej suki myślę też ,że łagodny pies nie ma ochoty podchodzic do niektórych psów, a jak to robi "bezmyślnie" , na wariata pędząc w stronę "nowego" nie zwracając uwagi na sygnały ostrzegawcze to będzie niestety miał nauczkę. Zakładam ,że ten na smyczy nie jest [COLOR=Red]agresorem nieprzewidywalnym[/COLOR] i rzucającym się na wszystko co żywe w pobliżu , bo niestety TAKI pies moim zdaniem powinien nosić kaganiec w miejscach bardziej publicznych..... Aha i te niektóre wypowiedzi na temat tego ,że pies powinien zachowywac się spokojnie jak inny na niego się rzuca...bądźmy realistami, ja osobiście nie wierzę ,żeby większość właścicieli osiągnęła takie wyżyny.I moim zdaniem nie musi, bez przesady..nie rozumiem dlaczego ktoś miałby dążyć do tego ,żeby jego pies nie dawał się wyprowadzić z równowagi WYłąCZNIE z powodu ewentualnych nieuzasadnionych pretensji kogoś innego?
Patka Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 Figa Bez Maku to chyba musiałby być dziwny pies, który nie reaguje na obelgi i zęby agresora wręcz zaryzykuję stwierdzenie ze ja bym takiego psa nie chciała :p
AngelsDream Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 Eh... Czarna, starsza sunia... Mocno Baaja nie lubi, więc sadzamy Baaja z boku [smakolyk w ręku - pies skupiony] - jej pani idzie ze smyczą w ręku, ale psa nie podpina. Suka podchodzi do Baaja i pokazuje zęby, Baaj zdezorientowany, ale próbuje usiedzieć. Po pierwszym dziabie zaczyna się bronić. Pani przeprasza, zabiera psa. My usadzamy Baaja i podziwiamy, jak podpięta na smycz sunia wyładowuje na smyczy agresję... [wzdych...] Scena pod sklepem. Ja wchodzę, Misiek zostaje z Baajem i parówkami na zewnątrz. Jak wychodzę jakiś menel gada do małego psa: siad, siad, siad... TŻ twierdzi, że tak od paru minut... Witki opadają.
an1a Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [quote name='Juliusz(ka)']:loveu: czyli jest nadzieja ;) [B]an1a[/B] - jak długo doczodziłaś do efektu zarzucenia 'zadymiarskich' prób?[/quote] Wycofywanie się przed idącym z naprzeciwka psem - 2 tygodnie, a do tej pory kilka razy odchodziliśmy od podchodzących psów i ani razu nie zaatakował. Ale żeby nie było - do tej pory potrafi robić zadymy ;)
elsol Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [quote name='lupak']W podobnej sytuacji mówie stanowczo - Proszę zapiąć psy. Na komentarz w stylu tej panci spokojnie mówie - OK puszczam swoje i robie ruch jakbym chciala odpiac ze smyczy. Jeszcze sie nie zdarzylo zeby nie zostaly zlapane. W pyskowke dalej sie nie wdaje, a co sobie mruczą pod nosem srednio mnie interesuje. Szkoda nerwów. Grunt to spokój.[/quote] I tak właśnie powinno się robić. Szkoda tylko, że nie wolno naprawdę spuścić swojego psiaka. Zręsztą poszkodowane zostały by jej niewinne pieski a powinna właścicielka:angryy:
furciaczek Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [quote name='Patka']no własnie pisałam ze pies ma prawo warkąć to objaw ja nie dopuszczam do tego co potem miało lub nie nastąpić - jeśli znasz sowjego psa ruch mimika ciała i pyska wskazuja jakie on ma zamiary gorzej z obcym ... O zabezpieczeniu psów i bezmyślnosci ich wąłscieli mogłabym całą noc pisac - niestety! furciaczek biedy ten pies facet własciel debil jeszcze bym go SM postraszyła że nie zabezpieczył psa Ty swojego owszem a nie jesteś alfą i omega i powiem ze mółyb byc problem nawet jeśli udałoby Ci się jakosc uniknac na początku złapania, bo jeśli atak trwałby nawet Ty byś nie opanowała broniacego się psa ... owszem mozna nosic ze sobą kaganiec i jeśli wiesz ze twój pupil ma takie skłonności może warto dla zdrowia psychicznego swojego i poniekąd swojego psa ...[/quote] Gdyby jakis pies zatakowal mnie czy moje psy napewno bym nie starala sie opanowac swojego;) No chyba ze bylby to pies ktory nie stanowi wiekszego zagrozenia dla moich futer, wtedy staralabym sie bronic tego atakujacego:lol: Nie lubie chodzic z psami w miejsca publiczne, zbyt wiele stresu mnie to kosztuje:shake: praktycznie kazdy pies biega tutaj bez smyczy, w 90% to psy lagodne, olewajace inne i odwolywalne...niestety pozostaje te 10% a przy takim duzym zapsieniu i malej powiezchni parku o spiecie nie trudno. A fur na dodatek jest typem psa ktory nie wysyla zadnego ostrzezenia, nie zjezy sie, nie warknie...od razu atakuje:shake: jedyne co to marszczy czolo w specyficzny sposob na chwile przed atakiem. Nie zglosialam tego zdazenia na policje z obawy o swojego psa, tu przepisy sa bardziej rygorystyczne i zdaza sie dosc czesto ze pies jest usypiany tylko i wylacznie z powodu wygladu. Po fakcie dowiedzialm sie ze w takim przypadku mi i mojemu psu nic nie grozi wiec nastepnym razem ( oby nie bylo) zglosze od razu. Juz kilku napotkanych funkcjonariuszy zatrzymywalo nas i wpieralo ze Fur to pit ( cc a pit:evil_lol:), juz nie mam sily uswiadamiac ludzi wiec twiedze ze to ciulala bez rodowodu i dlatego tak wyrosla:lol:
bonsai_88 Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [quote name='furciaczek'] Juz kilku napotkanych funkcjonariuszy zatrzymywalo nas i wpieralo ze Fur to pit ( cc a pit:evil_lol:), juz nie mam sily uswiadamiac ludzi wiec twiedze ze to ciulala bez rodowodu i dlatego tak wyrosla:lol:[/quote] Padłam.. po prostu padłam :mdleje::megagrin:
furciaczek Posted July 6, 2008 Posted July 6, 2008 [quote name='bonsai_88']Padłam.. po prostu padłam :mdleje::megagrin:[/quote] To jeden ze sposobow na przekonywanie ludzi do zakupu psa z rodowodem:diabloti:
Recommended Posts