Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Berek - ja bym nie porównywała szarpnięcia/odciągnięcia za skóre na karku zwierzaka raz na przysłowiowe: sto lat:evil_lol: do szarpaniny nieustannej na kolcach, czy lania po zadku smyczą:mad:

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Berek']He he he - odwróćmy to... Szarpniecie kolczatką - beee, ale potrząśnięcie za skórę nie ma nic wspólnego z awersją... prawda...? ;) :evil_lol:
Widze że muszę zrewidować przekonania o pozytywnych metodach, hi hi... :lol:[/QUOTE]

a czy ja kiedykolwiek pisałam że jestem pozytywna?;)Nie lubię kolcy użytych bez sensu i nieprawidło, tak samo irytuje mnie złe używanie kantara/klikera/każdego narzędzia w szkoleniu. Ostatnio widziałam szarpanie na kantarze psa brr, wyglądało jeszcze gorzej niż na kolcach. Są dwie rzeczy których nie akceptuje - podwieszenia na kolcach i helikoptera. To drugie znam na szczęście tylko z opisu.
Po za tym czasem jest to najwygodniejsza i najszybsza metoda chwycenia psa kiedy próbuje ją coś zjeść i nie widzę w tym awersji. Su nic przeciwko nie ma, a ja chwytam tak aby nie wbić paznokci choć i tak mam je zawsze krótkie. Łapie i opieram o swoją klatkę piersiową tak aby było jak najstabilniej w razie skoku agresora na mnie.

edit
jeśli chodzi o ogon - jak wystawał tylko ogon i tylnie łapy, to naprawdę humanitarniej jest wyjąć psa za ogon w moim przypadku.

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']
jeśli chodzi o ogon - jak wystawał tylko ogon i tylnie łapy, to naprawdę humanitarniej jest wyjąć psa za ogon w moim przypadku.[/QUOTE]

:evil_lol: No ja nie wiem czy nie powinnaś jednak 'tam gdzieś do środka' rąk pchać i wkładać Su kolcy:diabloti: za ogon swoje futro łapać?! a fe!:evil_lol:

Posted

padłam byłam na kolana. Sprzątam sobie spokojnie po psie, zawiązuje supełek na torebce i jedna pani, właścicielka psa 'no żeby każdy tak sprzątał to czysto by było'. Wrr i mówi to osoba która nie sprząta - kompletnie tego nie rozumiem.

I następna sytuacja - ja mam jakiegoś strasznego pecha, co ćwicze gesty a nie robię tego często trafia się pani wyzywająca mnie od faszystek:placz: a to tylko 'siad' jest.

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']Zerduszko skąd ja to znam - jak pies pokaże rogi to jest mój, ale jak chwalić się sztuczkami i tulić, pieścić i grzać sobie psem łóżko to jakoś o własności ani słowa:diabloti:[/quote]
"Mężczyźni" w moim domu są w tym mistrzami. Jak z psem to nie chodzą nigdzie, bo nie są pedałami... a jak kumpel przyjdzie i czarnuch się popisuje, to rosną :roll: Najbardziej lubią, jak ona się uwiesi na sznurku i długo wytrzymuje.. "taka mała, a tak silna".
Dziś było spotkanie z astką oko w oko, byłoby ok, jakby koleś swojej suki nie podciągnął do góry za obroże - kolce- na co czarnuch zaczął śpiewać.. A tyle razy mu mówię, poluzują ją na tej smyczy, to się nie będzie małe darło :cool3:

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']padłam byłam na kolana. Sprzątam sobie spokojnie po psie, zawiązuje supełek na torebce i jedna pani, właścicielka psa 'no żeby każdy tak sprzątał to czysto by było'. Wrr i mówi to osoba która nie sprząta - kompletnie tego nie rozumiem. [/quote]

i nie odpowiedziałaś jej jakimiś "miłymi słowy" na to? nie wierzę :cool3:



[quote name='WŁADCZYNI']
I następna sytuacja - ja mam jakiegoś strasznego pecha, co ćwicze gesty a nie robię tego często trafia się pani wyzywająca mnie od faszystek:placz: a to tylko 'siad' jest.[/quote]

:crazyeye:
bomba :lol: też czasami ćwiczymy komendy optyczne ale jeszcze mnie taka radość nie spotkała :)

Posted

ja bym sie cieszyla gdyby ten sasiad straszyl mnie policja bo martwi sie o psa...ale on to powiedzial z ironia bo pare dni wczesniej jego pies puszczony luzem "zeby sobie pobiegal" (mieszkamy na wsi, pies biegal sobie po drodze a sasiad gdzies na podworku byl albo i nie) zaatakowal moja labke i mielismy ostre spiecie slowne po tym jak nie chcial go zabrac bo " inaczej sie nie dogadaja" (dodam ze jego pies - w typie przerosnietego collie- zaatakowal moja Abi ktora lezala na ziemi i piszczala a on gryzl ją gdzie popadnie)...wiec z jego strony to byl taki kontratak a nie martwienie sie o Tima...
o do ciagania go za skore, nie jestem zagorzala zwolenniczka ani takich metod ani ciagania na kolczatce...ale prawda jest taka ze zastalam doslownie wscieknietego psa probojacego zjesc lawke pod ktora schowal sie kot...a w kolo latala siasiadka i odganiala psa widlami...nie mialam czasu na uspokajanie go smakolykami... chcialam go odciagnac ale byl tak zaaferowany cala sytuacja ze zwyczajnie nie popatrzyl kto do niego podszedl, stad jego wystartowanie z zebami do mnie...znam swojego kundla dobrze i nie moge sobie pozwolic na to zeby pies wyszczerzal na mnie zeby...nie zamierzam go za to katowac ale wyciszanie go smakolykami (pani trener ostatnio mi nakazala tak robic)w tym przypadku nie zdaloby egzaminu:D

Posted

Łoj.... za ogon to i mi sie zebrało już pare razy, ze psa dręczę... co dotyczyło Kra, która czasem za ów nieszczęsny ogon podtrzymuje przy wchodzeniu na schody, na podwórku, na króciutkim dystansie itp, jesli nam sie nie opłaca wózka zakładać (np. idziemy na górę na 5 minut, a wózek czeka w aucie, bo zaraz jedziemy dalej)... Nieważne, że tłumacze, że to najbardziej anatomiczne rozwiązanie i że pies usmiechniety zapierdziela- i tak jestem sadystką :evil_lol:
Najweselej było jak musiałyśmy dojść od zaparkowanego auta do weta, jakiś 100- 150 m, a Kra akurat nie mogła miec wózka, bo jej się obrzęk łapy zrobił. Ruchliwa ulica, pies trzymany za ogon popiernicza jak torpeda (bo to jej ukochany wet), ja zziajana lecę za psem, w jednej łapie ogon, w drugiej koniec smyczy- i te potępiające spojrzenia przechodniów....

Posted

[quote name='Vectra']
Mój TZ służy do zabawy w wojnę i do wyjadania mu z talerza :diabloti: aaa i Klementynie służy jako materac do snu.[/QUOTE]

To tak jak u mnie ;)

[quote name='ulvhedinn']
Najweselej było jak musiałyśmy dojść od zaparkowanego auta do weta, jakiś 100- 150 m, a Kra akurat nie mogła miec wózka, bo jej się obrzęk łapy zrobił. Ruchliwa ulica, pies trzymany za ogon popiernicza jak torpeda (bo to jej ukochany wet), ja zziajana lecę za psem, w jednej łapie ogon, w drugiej koniec smyczy- i te potępiające spojrzenia przechodniów....[/QUOTE]

Chciałabym to zobaczyć :lol:

Ja ostatnio mam do czynienia bardziej z chamstwem ludzi w ogóle niż psiarzy :-?

Posted

tak w temacie znęcania się nad psem :roll:
dzisiaj, jak wiadomo - wielki mecz. wszędzie pełno młotów trąbiących, gwizdających i prujących japy. byłam na spacerze z psem. w pewnej chwili niedaleko grupka wielkich fanów piłki nożnej zaczęła trąbić. mój pies się spłoszył - ah jakie to śmieszne, więc na ten widok - młot trąbił raz po raz.
efekt - mój pies skulony wystraszony i myślący tylko o nawianiu do domu. przechodziła jakaś parka obok - spojrzenia na mnie jakbym co najmniej psa kijem właśnie lała i tekst "a to zwykle są takie radosne pieski".
nie cierpię młotów z trąbkami i nie cierpię takich komentarzy :shake: bo zdarzają mi się też w przypadku fajerwerków :roll:

Posted

i znowu ja, z dwoma spacerowymi historyjkami. jedna obrazująca głupotę właścicielki, druga chamstwo.
pierwsza - szczeniak. radosny, zabawowy. ok, fajnie. wpuszczony do parku luzem, latający wszędzie. podlatujący oczywiście do mojego psa na smyczy. właścicielka spojrzała i dalej siedzi i ględzi na ławce. nie interesowało jej to, czy mój pies nie zrobi jej szczeniakowi krzywdy, a na pewno nie to, czy ja sobie życzę szarpaniny psa na smyczy [szczeniak należał do tych, co to zaczepi i zwiewa, mój pies nie przepada za takimi, woli te co się bawią w zwarciu ;)]. szczeniak został potarmoszony, podeptany i z ecru zrobił się mocno szary. to też pani nie interesowało. eh :roll:
druga - chamstwo. wychodząc z parku zobaczyłam dużą ONkowatą sukę, nie miałam jak się cofnąć, bo zawsze jak mogę to omijam duuużym kołem ONki. mój pies niestety ma negatywne doświadczenia z ONkami, każdy z jakim miał do czynienia - rzucał się na niego, konsekwencja jest taka, że szczeka na widok tych psów. suka oczywiście się na niego dwukrotnie rzuciła zanim właścicielka ją odwołała. na moje słowa, by może wzięła agresywnego psa na smycz odpowiedziała, że to mój jest agresywny i żebym "se" go wzięła na smycz [był na smyczy oczywiście ;)]. dodałam, że mój jest na smyczy i nie atakuje innych psów, na co dziewczę rzekło, żebym uważała bo jeszcze ona mnie zaatakuje :-o no cóż.. taki jest styl "mam dres i fajny jest".
coraz bardziej marzy mi się dom na odludzi z wysokim, 5 metrowym betonowym murem.

Posted

Ja chce jeszcze fose z krokodylem, grzałki mu zainstaluje co by sobie tyłka nie odmroził:diabloti:

Mi dziś psuczka próbowała zjeść inna suka, ale pan sensowny w miarę i zabrał. Szkoda że nie zareagował wcześniej, ani nie mógł psa odwołać:roll: czy naprawdę myślenie to taki problem?

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']czy naprawdę myślenie to taki problem?[/quote]

myślenie nie tylko.. uczenie psa czegokolwiek [posłuszeństwa choćby ;)], sprzątanie po psie, mycie się.. o psie nie wspomnę... to wszystko to wieeeelki problem..

Posted

Za oknem letnia pogoda a na osiedlowej łące robi się kółko wzajemnej adoracji - stado labradorowato-owczarkowo-mieszane szalejące po całej łące i skaczące z zębami do innych psów i właściciele z puszkami piwa w rękach. Strach w ogóle wchodzić, nie mówiąc o dobrej zabawie z własnym psem :shake:

Posted

[quote name='ulvhedinn']Łoj.... za ogon to i mi sie zebrało już pare razy, ze psa dręczę... co dotyczyło Kra, która czasem za ów nieszczęsny ogon podtrzymuje przy wchodzeniu na schody, na podwórku, na króciutkim dystansie itp, jesli nam sie nie opłaca wózka zakładać (np. idziemy na górę na 5 minut, a wózek czeka w aucie, bo zaraz jedziemy dalej)... Nieważne, że tłumacze, że to najbardziej anatomiczne rozwiązanie i że pies usmiechniety zapierdziela- i tak jestem sadystką :evil_lol:
Najweselej było jak musiałyśmy dojść od zaparkowanego auta do weta, jakiś 100- 150 m, a Kra akurat nie mogła miec wózka, bo jej się obrzęk łapy zrobił. Ruchliwa ulica, pies trzymany za ogon popiernicza jak torpeda (bo to jej ukochany wet), ja zziajana lecę za psem, w jednej łapie ogon, w drugiej koniec smyczy- i te potępiające spojrzenia przechodniów....[/quote]


ja też bym chciała to zobaczyć :evil_lol:


i ja również chciałabym mieszkać za murem z fosą i wszystkim


no ja pokazałam chamstwo niedawno miałam zły dzień :
Grałam w kosza z kumplem na boisku i widze chlopczyka tak z 8 lat z jamnikiem kurwuje sobie chlopczyk i podkopuje lekko psa to ja nie wytrzymalam i powiedzialam ze jak jeszcze raz go kopnie to ja go kopne tak ze wyladuje w Burkina Faso generalnie powiedzialam do mniej kulturalnie no ale poskutkowalo :P Pies za chwile merdal ogonem bo byl glaskany a po wyjsciu z boiska biegal sobie luzem :evil_lol:

Posted

[quote name='bonsai_88']Gdzie jest Burkina Faso :niewiem:?[/quote]

w afryce :evil_lol: a stolica to wagadugu :evil_lol: geografia z liceum się przypomniała, wszystkie stolice świata się kiedyś znało :evil_lol:

a co do reakcji na zachowanie chłopczyka - za takie "chamstwo" to ja bym medal dawała :roll: ;)

Posted

[quote name='bonsai_88']Czy to ten pies z awarka?

Moja sunia byłą z owcą mylona non-stop ;)[/quote]

ale to jest kundel, taki mini flat a nie pudel :evil_lol:

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...