Jump to content
Dogomania

Demolka bez powodu :/ Pies w domu w kagańcu?


Rumcajsowa

Recommended Posts

1.Nikt nie każe zamykac psa w puszce. Gdyby to była drewniana buda to tez byłoby straszne? A jezeli mały pies ma w domu bude z gąbki obszytej materiałem to tez jest straszne? Kilka milionów psów tak mieszka i chwalą sobie.
2.Jak [B]wybiegany[/B] pies spi na legowisku w budzie kilka godzin to jest znęcanie sie???
3.To Twój wybór co pies ma zniszczyć.Ja wolałabym poświęcić linoleum w przedpokoju niż: " kanapę, książki, laczki, zeszyty,plecaki, telefon,meble, co sie da". Jakby nie liczyć,linoleum wychodzi taniej.
4. Jak dla mnie to straszniejszy jest pomysł pozbycia sie psa - "[B]rodzina chce ją wydać" - [/B]niz próba wychowania.

polecam:

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=25872&highlight=kennel+klatka[/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 79
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='puli']1.Nikt nie każe zamykac psa w puszce. Gdyby to była drewniana buda to tez byłoby straszne? A jezeli mały pies ma w domu bude z gąbki obszytej materiałem to tez jest straszne? Kilka milionów psów tak mieszka i chwalą sobie.[/quote]
Moja suka ma klatke od szczeniaka. Klatka jest b. duza, a stoi w pokoju jako mebel uzytkowy przykryta ladna serweta. Zabieram ze soba klatke na wyjazdy i moja sucz czuje sie w niej wtedy bardzo bezpieczna. Jak sie wystraszy czegos, to sie do niej chowa. Wszystko zalezy od tego, jak sie psu takie miejsce skojarzy.
Pewnie, ze niewybieganego huskiego czy innego psa, zamknie sie w pomieszczeniu to zrobi demolke i sie zestresuje. Dzieki klatce moja suka nie zjada mi NICZEGO w mieszkaniu i nigdy z tym nie mialam problemow. Nie sciaga jedzenia ze stolu (nawet jak kielbasa zostaje na wierzchu, a ja wyjde na jakis czas z domu). Nie miala nigdy takiej mozliwosci i teraz, majac 3 lata juz jej nie w glowie takie glupoty. Ja wychodze z domu, a ona spokojnie spi. A jest wyzlem i to nadpobudliwym, a wiec nie jakims tam miskiem, ktory lubi sobie pospac. Inna rzecz, ze poza nauczeniem psa bycia w klatce robilam duzo innych rzeczy z psem, a klatka byla tylko drobiazgiem wychowawczym. Tak wiec klatka moze byc dobra dla psa, jesli wlasciciel mu to odpowiedio wytlumaczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AguŚ']to co tu czytam to jak bym czytała swoje wypowiedzi, pies zjadł juz wszystko kanape linoleum książki futryny pogryzł dziury w ścianach książki laczki zeszyty plecaki telfon meble, co sie da, czytałam o kagańcu tutaj,,, [COLOR=red][B]chyba się skuszę bo na moją Zine to nic nie pomaga a rodzina chce ją wydać[/B][/COLOR], moze kaganiec pomorze, na tego [COLOR=black]psa[/COLOR] nic nie działa, był okres ze przez 3 miechy nic nie robiła a tera znów ! a jest MAX 2-3 sama !! max[/quote]



[quote name='AguŚ']czasem mnie smiesza te klatki, niby jak pies jestw kagancu to sie nad nim znęca. a jak siedzi zamkniety w klatce to co niby jest? straszne ! nie wyobrazam sobie kilka h psa samego zamknietego w puszce:shake: w przedpokoju mowisz?:) ja mojego zostawiła m to zjadła linoleum :) a co do klatki nie kazdy ma na nią miejsce, zreszta wg mnie to i tak straszny pomysl by psa w klatce zamykac jak w więzieniu, biedne[/quote]


Szczerze powiem, że dość specyficzne są Twoje wypowiedzi. A już o zdaniu wytłuczonym czerwonym drukiem nie wspomne. Na miejscy Twojej Ziry wolołabym te MAX 3 godziny przesiedzieć w klatce mieć swoją przestrzeń i chrapać do woli, a kagniec w domu :roll: ............Nie chcialabym mieć zawiazanej buzi przez MAX 3 godziny a baaa nawet próbowalabym to sciągnać, racjonalnie myśląc z mogło by sie to nawet skonczyć jakimś zadrapaniem w najlepszym wypadku. Wybacz, że porównuje swoją osobę do psa, ale to co my byśmy czuli to będzie odczuwał pies.A problem, że rodzina wyda psa !?!?!?!?!? (jak paczkę na poczcie?) przeraża mnie :shake: .
Niestety klatki ludzią sie z niewolą najcześciej kojarzą, ale zawsze są materiłowe kennele, które już sa duzo drozsze. Pies w klatce ma w pewnym sensie swoją odrębność i azyl. Mój Nugat wie że pobyt w kennelu to pora wyciszenia i spania :lol:

Więcej rozwagi i racjonalizmu
Pozdrawiam
Kinga

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AguŚ']i tak jej w życiu nie zamkne w klatce bo to znęcanie sie:cool1:[/quote]

Jasne , że to jest znęcanie się pewnie. Vectra, Marysia i Una i kilkadziesiąt innych osób z tego forum znęcają sie nad psami.... Pewnie...
Skoro nei chcesz nawet spróbować to........
, [COLOR=red][B]c[/B][/COLOR][COLOR=red][B]hyba się skuszę bo na moją Zine to nic nie pomaga a rodzina chce ją wydać.
[/B][COLOR=Black]Może trzeba się rodziny posłuchać[/COLOR][/COLOR][COLOR=red][B]:shake: [SIZE=1][COLOR=black]ironia


[/COLOR][/SIZE][/B][SIZE=1][COLOR=black][SIZE=2][URL="http://www.szkoleniepsow.fora.pl/viewtopic.php?t=89&highlight=kennel+klatka"][B]Tu masz[/B][/URL] opinie ludzi, którzy psa do klatki przyzwyczaili i pies tam spedza wolne chwile tj. kiedy pan musi cos zalatwic w domu, demolowanie tez sie skonczylo.
[/SIZE] [/COLOR][/SIZE][/COLOR] [COLOR=red]
[COLOR=Black]Prędzej Znecanie się nad psem to zostawienie go na 3 godziny w kagańcu, w którym moze zrobi sobie krzywde (będzie sie ocierał o wszystko , żeby to ściagnąć ) .


[/COLOR][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']"
i tak jej w życiu nie zamkne w klatce bo to znęcanie sie"

Pewnie. Lepiej psa oddać.
:p[/quote]

może nie lepiej, ale prościej...
[SIZE=1]Sorry, Aga, ale odbieram Cię jako osobę, której się nie chce z tym psem nic robić..
Z góry przepraszam, ale tak te posty odbieram...
[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Nie wnikając w oceny moralne... wydaje mi się ,że w kagańcu pies potrafi narobić podobnych szkód w domu co bez kagańca. W zależności od tego gdzie urzęduje.. co za problem strącić coś głową, nosem, łapą?. Pazury psa też są dość mocne i ostre.. A jak takich przedmiotów nie ma .. to po co kaganiec?

Link to comment
Share on other sites

A ja, kiedy mam kolejne psie dziecko zakładam z góry, że będzie demolka i się zniszczeniami nie przejmuję. Chowam cenne rzeczy, na których mi zależy typu książki czy buty. Potem gdy pies urośnie robię remoncik i już. Mam przynajmniej motywację. Po co się stresować ogryzioną tapetą.
Kiedy się psa bierze trzeba liczyć się ze wszystkim : że będzie niszczył, że będzie sikał, że nam życie dosłownie i w przenośni przemebluje. Takie trzeba mieć założenie i przyjąć to do wiadomości zanim się psa weźmie. Potem bardzo często człowiek się mile rozczarowuje, bo się okazuje, że barbarzyńca wcale taki zły nie jest i wcale nie gorszy od najazdu Hunów.

Link to comment
Share on other sites

to ja może odezwę się do właścicielki haszczaka - jako że sama tą właśnie rasą zajmuję się na codzień..

Husky to bardzo specyficzne psy, i wymagają naprawdę 'innego' podejścia niż powiedzmy owczarek - zupełnie inaczej się z nimi pracuje, zupełnie inaczej się je uczy..
Mają ogromną potrzebę ruchu i Ty, jako właścicielka musisz tę potrzebę zaspokoić - inaczej pies będzie "rozładowywał się" tak jak teraz - na meblach, sprzętach czy firankach...
A wybieganie haszczaka to nie spacerek - oj nie ;)
Tutaj zapytam o wiek Twojego psa - być może możesz zacząć już treningi i po prostu dać psu PRACĘ - co jest w tym przypadku najczęściej jedynym sensownym rozwiązaniem.
O treningu i układaniu haszczaków możesz poczytać więcej na [url]www.forum.stake-out.org[/url] - cobyśmy tutaj nie zrobiły wywodu odbiegając od tematu..

Ja jestem i tu, i tam, i jeśli tylko wyrazisz chęć współpracy, pomogę.

Link to comment
Share on other sites

Tydzień temu zaczęło się gryzienie, najpierw były ściany, przedwczoraj skonsumowała kawałek szafy, a wczoraj obgryzła dookoła komodę :-?
Ma 7 miesięcy i nigdy czegoś takiego nie robiła wcześniej.
Dzisiaj rano zastosowałam metodę mojej mamy. Posypałam wystające części moich mebli pieprzem. Mam nadzieję, że podziała.

Nie wyobrażam sobie, że mogłabym ja zamknąc w klatce, albo na cały dzień założyć kaganiec.

Link to comment
Share on other sites

aha - bardzo, bardzo polecam też uczenie psa zostawania - zaczynając od 1 minutki, czekając (słuchając) pod drzwiami, nagradzając jak jest ok, a jak się złapie psa na gryzieniu, to kara i błyskawiczne wyjście z powrotem (i słuchanie).
Na początek polecam 'trenowanie' na pokoju, a nei wychodzenie z domu - llepiej słychać (i ąsiedzi się dziwnie nie gapią..):hmmmm: :stupid:

Link to comment
Share on other sites

Sypiąc pieprz na meble też nie robiłam tego z myślą, że będę ją karać. Klatka kojarzy mi się z ograniczeniem swobody i z czymś niezbyt przyjemnym, poza tym ona lubi biegać, galopuje dosłownie z jednego pokoju do drugiego...
Moja sąsiadka mówi, że Pestka zachowuje sie tak, jakby jej wcale nie było...
Coś mi jeszcze przyszło do głowy, ona od jakiegoś już czasu drapie sobie dosc mocno pyszczek i próbuje też sięgac łapką do dziąseł, wczoraj zauważyłam, że są one u nasady zębów dość mocno zaczerwienione, może to jest przyczyną jej zachcianek? Swędzi ją, więc gryzie by złagodzić? :-?

Link to comment
Share on other sites

Może należy dać psu jakaś zabawke albo jakies kostki do gryzienia.
Jeśli coś zrobi to skarcić go mowiąc dość poważnie i powiedzenie mu co zrobil, nie tylko ze "Co zrobileś! Niewolno" tylko go uświadomić, przeprowadzic z nim jakby rozmowe.

Bo z psami jest jak dziećmi, jeśli im nie wyjaśnisz będą to dalej robić.
mówić, mówić... i jeszcze raz mówić do psa, jak z czlowiekiem.

Na takiej zasadzie tak psa uczyłam i są efekty.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pestka111']Posypałam wystające części moich mebli pieprzem. Mam nadzieję, że podziała. [/quote]
Na psią wątrobę na pewno podziała.
Na gryzienie znacznie lepiej podziała 1-2 godz intensywnego ruchu połączonego ze szkoleniem. Plus kong. Psy zmęczone z reguły odpoczywają a nie galopują po pokojach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AguŚ']i tak jej w życiu nie zamkne w klatce bo to znęcanie sie:cool1:[/quote]

Raczkujące dziecko też często wkłada się do kojca. I nie podchodzi to pod znęcanie sie. Ale jak się tak pusci to dziecko bez ograniczenia swobody, to moze to podejśc pod nieodpowiedzialnośc.
Dziecko z czasem wyrasta z kojca i im starsze tym dostaje więcej swobody.
U psa klatka to też etap przejsciowy i tylko wtedy gdy nie mozemy go kontrolować. Wtedy wiemy ze pies nic nie zrobi sobie, ani sprzetom.
Kiedy już jesteśmy pewni psa zostawiamy mu swobodę.

A przy okazji, to z punktu widzenia psa, zostawienie go samego w pustym mieszkaniu bez swojego stada, też jest znęcaniem się.;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pestka111']Tydzień temu zaczęło się gryzienie, najpierw były ściany, przedwczoraj skonsumowała kawałek szafy, a wczoraj obgryzła dookoła komodę :-?
Ma 7 miesięcy i nigdy czegoś takiego nie robiła wcześniej.[/quote]

Przywieź jej z lasu jakieś kawałki drewna, patyki itp. Najlepiej jeden lub dwa, bo jak za dużo, to psu się pomiesza legalne z nielegalnym. Chwal wylewnie kiedy je gryzie, zachwycaj się, zrób mały cyrk, "ach jaki cudowny pies gryzie wspaniałe drewienko" ;-) I niech je ma cały czas dostępne. Odkurzanie wiórów jest mniej uciążliwe niż kupowanie nowych mebli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']A jak psu wytłumaczysz ze patyk jest legalny a noga od stołka nie? Poza tym suchy patyk to mozliwe drzazgi w podniebieniu...[/QUOTE]
Zgadzam się. Zabawki nie powinny przypominać tego, czego psu nie wolno gryźć. Pies nie powinien bawić się np. starymi butami, bo równie dobrze może dorwać kiedyś którąś z naszych ulubionych par. Nam szkoleniowiec radził też żeby maluch miał tylko jedną zabawkę, nie 15 na przykład. Łatwiej mu wtedy pojąć, co jest "legalne" a co nie. Ozzy miał jedną swoją zabawkę a reszta to były nasze do zabawy z nim. Myślę, że jest to ok. Teraz ma tego więcej ale już potrafi skumać co jest jego a co nie ;) Oczywiście dopóki my jesteśmy w domu:evil_lol: Jak wychodzimy to bierze się za moje książki, najchętniej za te stare, sklejane klejem z kości. Dlatego wybraliśmy klatkę, którą polecam szczerze. To czasem naprawdę jedyna metoda na spokojne wyjście z domu, bez modlenia się podczas powrotu o to, żeby pies był cały i zdrowy. Nie wiem dlaczego niektórzy tak się boją tego rozwiązania. Nie zapominajmy, że pies-demolka w domu to nie tylko zagrożenie dla naszego mieszkania. Taki psiak jest zagrożeniem przede wszystkim DLA SIEBIE.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']A jak psu wytłumaczysz ze patyk jest legalny a noga od stołka nie? [/quote]

Tak jak ze wszystkimi zabawkami. To nie jest takie trudne... Pies kilka razy próbował brać się za nogi od komody, stołu itp. Odwracałam uwagę, podsuwałam patyk i chwaliłam.

Znam tę koncepcję, że zabawki nie powinny przypominać psu rzeczy nielegalnych, ale ja przy Wice wyszłam z innego założenia - że jeśli coś gryzie, coś jej się podoba, to widocznie ma potrzebę gryzienia właśnie czegoś w tym rodzaju, tej twardości, konsystencji itp. Wika zawsze miała różne gryzaki i zabawki, i właśnie starałam się dobierać tak, żeby kiedy próbuje gryźć coś drewnianego, podsuwać jej drewno, kiedy zabiera się np. za ciuchy - dawać jej jedyną "legalną" starą skarpetę i wesoło się nią szarpać. I nigdy nie miała problemu z odróżnianiem, co jest jej, a co nie. Jedyny problem stanowią kartony, ale to dlatego, że wiele różnych kartonów jej dawałam i trochę jej to namieszało :-) Dlatego na wszelki wypadek książki w kartonowych oprawach chowam, kiedy wychodzę.

[quote]Poza tym suchy patyk to mozliwe drzazgi w podniebieniu...[/quote]
Nie musi być suchy. Może być klocek drewna, cokolwiek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']I nigdy nie miała problemu z odróżnianiem, co jest jej, a co nie.[/quote]
Moja suka odroznia plastikowe butelki te, ktore ja jej daje do zabawy od tych, ktorych do zabawy nie dostala. Te ostatnie moga stac na podlodze, nawet gdy mnie nie ma w domu i nie zostana ruszone. Owszem, bedzie o nie prosic jak ja bede, ale sama ich nie wezmie.

Link to comment
Share on other sites

Sonia - pomijając wczesne szczenięctwo - nigdy nie miała problemów z odróżnianiem, co jest jej zabawką (tych ma cały, wielki kosz wiklinowy), a czym bawić się nie wolno.
Raz tylko zdarzyło jej się nadgryźć okładkę książki, która leżała na kanapie, nawet jedzenia ze stołu nie ściąga. Może mieć przed nosem talerz z jedzeniem i nie ruszy :-o Podczas naszej nieobecności NIGDY nic nie zniszczyła w domu - nawet jako szczeniak :-o (nie licząc może ze dwóch tekturowych podkladek pod piwo, ale tego raczej demolką nazwać się nie da :cool3:). Co prawda nigdy jej nie zostawiamy na dłużej niż 3-4 godziny, ale ponoć dla psa nie ma większej różnicy, czy zostanie sam przez godzinę, czy przez pięć godzin (poprawcie mnie, jeśli się mylę ;)). Co jeszcze... skarpetek z kaloryfera nie ściąga, ale jeśli któraś upadnie na podłogę, bierze ją sobie do zabawy. Oddaje natychmiast, bez wykłócania się. Nie wyje, nie szczeka, nie piszczy, nie załatwia się w domu...
Jest to dla mnie zdumiewające, bo Sonia ma żywiołowy temperament, a poza tym zawsze była dość niesforna. Z czego więc wynika taka sytuacja? To rozgraniczenie: to wolno, tego nie wolno?

Spędzam z nią właściwie całe dnie. Dużo do niej mówię, pokazuję jej różne rzeczy, daję je do powąchania - niech pozna swoje najbliższe otoczenie.
Ona chyba po prostu i zwyczajnie po zapachu czuje: to jest moje, a to jest twoje, twojego brać nie wolno.:lol:

Link to comment
Share on other sites

a co ja mam zrobic , jak do tej pory pies mial do syspozycji przedpokoj i kuchnie gdy wychodzilismy z domu a teraz naczyl sie otwierac sobie drwi: slacze na klamke i otlwiera!
ma ktos sposob na zablokowanie drzwi??
bo wszytkiego w calym mieszkaniu z zasiegu psa nie sprzatne!!!
help!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...