Jump to content
Dogomania

Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt


JJD

Recommended Posts

ja sobie nie wyobrażam, aby ktos kupil mojego psa nie będąc u mnie!!!!! Ba, nawet ja często bywam u ewentualnych kupujących. I mam w umowie zastrzeżenie, ze moge w każdej chwili, bez uprzedzenia odwiedzić psa i sprawdzic w jakich warunkach żyje i czy są to akceptowalne warunki dla mnie.

Link to comment
Share on other sites

Kampania medialna byłaby bardzo wskazana, tylko kto by ją sfinansował? Europejskich funduszy jakoś w tym nie widzę, ale może się mylę.
Polska jest jeszcze biedna. Szwedów było stać na kampanię medialną zniechęcającą do kupowania szczeniąt z przemytu (m.in. z Polski), ale u nas to chyba jeszcze pieśń przyszłości.

Link to comment
Share on other sites

oczywiscie hodowcy mogliby sie reklamowac w mediach,ale oczywiscie tylko ci co maja nic do ukrycia
albo w programach o zwierzetach pokazac w jednym z dzialow ,prawidlowa hodowle i przeprowadzanie prawidlowej adopcji

Edited by xxxx52
Link to comment
Share on other sites

a ja mam pytanie jeszcze co do zakazu obcinania uszu/ogonów. czy jeśli weterynarz jednak się tego podejmie to też łamie prawo i można go zgłosić?

--
zmiany w pseudohodowlach nie zajdą wśród psów dopóki ZK nie zacznie bardziej dbać*o interesy psów, bo niestety z tego, co słyszę od hodowczyń, to dziękuję bardzo za taki związek.
i to samo tyczy się*samych hodowców. kupa z nich nie ma nawet w umowie sprzedaży żadnego podpunktu na temat kastracji niehodowlanych zwierzaków. dla mnie za przeproszeniem, straszna głupota. nie wiem jak jest wśród psów i czy można wykonywać wczesną kastrację, ale cieszę się, że wśród kotów u DOBRYCH hodowców to podstawa i żaden kot nakolankowy z tych hodowli nie wychodzi niekastrowany. oczywiście nie mówię, że wśród kocich hodowców nie zdarzają się hodoFcy, którzy cieszą się, że im wreszcie wszystkie koty poszły z domu i nie dopilnowują późniejszych kastracji. dla mnie takie osoby automatycznie powinny zostać wykluczane ze związków i tyle. nie rozumiem jak można chcieć być hodowcą, któremu niby ma zależeć najbardziej na zwierzaku, potem jednak nie interesuje się czymś takim jak kastracja. chwała tym, że niektóre mimo wydania zwierząt bez nakazu kastracji, przynajmniej śledzą losy swoich pociech, ale przecież tak wiele jest hodowli, którym na tym wcale nie zależy niestety.
a potem ni stąd ni zowąd płaczą, że ich zwierzak jest rozmnażany, albo odkrywa to ktoś z zupełnie innej hodowli.
pseudohodowle sorry, ale nie wzięły się*z nikąd [czyt. od kotów podwórkowych], to nieuczciwy hodowcy doprowadzili do tego, że jest ich tak wiele. w końcu po kimś te nierodowodowe maluchy mają te geny rodowodowych rodziców.

Link to comment
Share on other sites

Jest cos takiego, co ma byc niedługo czytane w Sejmie [URL="http://orka.sejm.gov.pl/Druki7ka.nsf/0/040FFE2CBEB3AA2AC125794C0041B726/%24File/26.pdf"]kliknij[/URL]
Osobiście nie do końca zgadzam się ze wszystkimi punktami lub mam watpliwości. Jestem hodowca zrzeszonym w ZKwP oczywiście.
Np, ze
- hodowla psów rasowych ma byc traktowana jako działalnośc gospodarcza -poza faktem potraktowania jednak psów jako "rzecz" (a w mysl ustawy pies nie jest rzecza), to nie wyobrażam sobie prowadzenia ksiąg rachunkowym i wpisywania każdej kosteczki która psu zakupię itp itd, a moze jeszcze ZUS płacic, hę??? albo nieduze hodowle padną, albo aby sie utrzymac,trzeba bedzie zwiekszyć hodowlę-a to chyba nie w tym rzecz? no chyba,ze źle to zinterpretowałam, to przepraszam ;)
myslę,ze obecne podporzadkowanie hodwli psów rasowych jako dzial specjalny produkcji rolnej,podelgający ryczałtowi jest prosty i ok
- co z chipowaniem psów? przepisy ZKwP daja hodowcy wybór-chipowanie lub tatuowanie, myslę,ze w hodowli psów rasowych nadrzędny głos powinno miec ZKwP
dopóki nie bedzie w PL bazy chipów porządnie działającej, albo idealnie wspólpracujących ze soba tych które są- tatuowanie wydaje sie byc jednak korzystniejsze- tatuaż (oczywiście czytelny) moze odczytac każdy i bez problemu trafic do odpowiedniego oddziału ZKwP,a dlaej do hodowcy i nabywcy szczeniaka (myslę,ze większośc hodowców podpisuje jednak umowy z nabywcami)
- Inspektorat ds Zwierzat - po jaką ideę dodatkowa organizacja prowadzaca ewidencje hodowli??? znowu kasa za tym idzie? przeciez ZKwP oraz PKPR maja wszystko zewidencjonowane -dla mnie bez sensu ta dodatkowa ewidencja, psy rodowodowe sa juz ewidencjonowane
- jesli zwierze nie jest oznaczone chipem, to traktowane jest jakby nie miało właściciela -czyli jednak tatuaz nie miałby byc honorowany?
- wydawanie szczeniąt dopiero powyzej 9 tygodnia zycia -to akurat nieco dyskusyjne,ale chyba w zadnym kraju Europy nie ma takiego minimalnego wieku,w większości jest to 8 tygodni /np Niemcy, Francja/

[quote name='kla.uduska']a ja mam pytanie jeszcze co do zakazu obcinania uszu/ogonów. czy jeśli weterynarz jednak się tego podejmie to też łamie prawo i można go zgłosić?

--
zmiany w pseudohodowlach nie zajdą wśród psów dopóki ZK nie zacznie bardziej dbać*o interesy psów, bo niestety z tego, co słyszę od hodowczyń, to dziękuję bardzo za taki związek.
i to samo tyczy się*samych hodowców. kupa z nich nie ma nawet w umowie sprzedaży żadnego podpunktu na temat kastracji niehodowlanych zwierzaków. dla mnie za przeproszeniem, straszna głupota. nie wiem jak jest wśród psów i czy można wykonywać wczesną kastrację, ale cieszę się, że wśród kotów u DOBRYCH hodowców to podstawa i żaden kot nakolankowy z tych hodowli nie wychodzi niekastrowany. oczywiście nie mówię, że wśród kocich hodowców nie zdarzają się hodoFcy, którzy cieszą się, że im wreszcie wszystkie koty poszły z domu i nie dopilnowują późniejszych kastracji. dla mnie takie osoby automatycznie powinny zostać wykluczane ze związków i tyle. nie rozumiem jak można chcieć być hodowcą, któremu niby ma zależeć najbardziej na zwierzaku, potem jednak nie interesuje się czymś takim jak kastracja. chwała tym, że niektóre mimo wydania zwierząt bez nakazu kastracji, przynajmniej śledzą losy swoich pociech, ale przecież tak wiele jest hodowli, którym na tym wcale nie zależy niestety.
a potem ni stąd ni zowąd płaczą, że ich zwierzak jest rozmnażany, albo odkrywa to ktoś z zupełnie innej hodowli.
pseudohodowle sorry, ale nie wzięły się*z nikąd [czyt. od kotów podwórkowych], to nieuczciwy hodowcy doprowadzili do tego, że jest ich tak wiele. w końcu po kimś te nierodowodowe maluchy mają te geny rodowodowych rodziców.[/QUOTE]
wiesz, to nie jest takie łatwe,proste i przyjemne...
wczesna kastracja bądz sterylizacja, wiąze się niestety z duzymi zmianami hormonalnymi a potem zupełnie innym rozwojem danego osobnika; najnowsze badania naukowe wykazałay, iz zwierzeta kastrowane/sterylizowane przed 6 rokiem zycia(!!!) zyja o wiele krócej
poza tym kwestie zdrowotne- jeszcze kastracja samca jest w miare prostym zabiegiem, natomiast sterylizacja suczki jest zabiegiem bardzo powaznym ,który moze nieśc za soba wile konsekwencji i powikłań
Nie wszystko jest czarne lub białe...

Edited by Szamanka
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tascha']Jest cos takiego, co ma byc niedługo czytane w Sejmie [URL="http://orka.sejm.gov.pl/Druki7ka.nsf/0/040FFE2CBEB3AA2AC125794C0041B726/%24File/26.pdf"]kliknij[/URL]
Osobiście nie do końca zgadzam się ze wszystkimi punktami lub mam watpliwości. Jestem hodowca zrzeszonym w ZKwP oczywiście.
Np, ze
- hodowla psów rasowych ma byc traktowana jako działalnośc gospodarcza -poza faktem potraktowania jednak psów jako "rzecz" (a w mysl ustawy pies nie jest rzecza), to nie wyobrażam sobie prowadzenia ksiąg rachunkowym i wpisywania każdej kosteczki która psu zakupię itp itd, a moze jeszcze ZUS płacic, hę??? albo nieduze hodowle padną, albo aby sie utrzymac,trzeba bedzie zwiekszyć hodowlę-a to chyba nie w tym rzecz? no chyba,ze źle to zinterpretowałam, to przepraszam ;)
myslę,ze obecne podporzadkowanie hodwli psów rasowych jako dzial specjalny produkcji rolnej,podelgający ryczałtowi jest prosty i ok
- co z chipowaniem psów? przepisy ZKwP daja hodowcy wybór-chipowanie lub tatuowanie, myslę,ze w hodowli psów rasowych nadrzędny głos powinno miec ZKwP
dopóki nie bedzie w PL bazy chipów porządnie działającej, albo idealnie wspólpracujących ze soba tych które są- tatuowanie wydaje sie byc jednak korzystniejsze- tatuaż (oczywiście czytelny) moze odczytac każdy i bez problemu trafic do odpowiedniego oddziału ZKwP,a dlaej do hodowcy i nabywcy szczeniaka (myslę,ze większośc hodowców podpisuje jednak umowy z nabywcami)
- Inspektorat ds Zwierzat - po jaką ideę dodatkowa organizacja prowadzaca ewidencje hodowli??? znowu kasa za tym idzie? przeciez ZKwP oraz PKPR maja wszystko zewidencjonowane -dla mnie bez sensu ta dodatkowa ewidencja, psy rodowodowe sa juz ewidencjonowane
- jesli zwierze nie jest oznaczone chipem, to traktowane jest jakby nie miało właściciela -czyli jednak tatuaz nie miałby byc honorowany?
- wydawanie szczeniąt dopiero powyzej 9 tygodnia zycia -to akurat nieco dyskusyjne,ale chyba w zadnym kraju Europy nie ma takiego minimalnego wieku,w większości jest to 8 tygodni /np Niemcy, Francja/[/QUOTE]
To ZKwP jest instytucja nadrzędną nad ustawodawcom ,że ma decydować czy będzie czip czy tatuaż?.No jednak ustawa była pisana pod dyktando związków .Tak to niestety odczytuję po twoich wywodach.Wszystkie psy powinny być czipowane ,a w ZK możesz sobie dodatkowo wytatuować .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='N_i_e_do_W_I_A_R_Y']A z kontrolami w hodowlach nie ma zadnego problemu,maja wewnetrzne swoje/albo raczej powinyy/.A le jak widac ZKWP tez moana bylo skontrolowac z takim skutkiem jak tutaj,tylko oczywiscie moze to zrobic nie kazdy Kowalski,tylko stowarzyszenie,ktore w statutowym celu ma m.innymi ochrone zwiarzat tak jak tutaj zlapali handlarzyne:

[url]http://www.facebook.com/media/set/?set=a.10150494594808501.394186.335087058500&type=1[/url][/QUOTE]
Chodzi o unormowania prawne na które mozna się powołać,a takich nie ma.Organizacje prozw.mogą wkroczyć wraz z policją lub SM w przypadku doniesienia dot.łamania praw zwierzat.W innej sytuacji musza uzyskać zgode właściciela.Jesli się mylę prosze o sprostowanie.

Link to comment
Share on other sites

hmm..jak tak na zdrowy rozsądek brać to założenie działalności gospodarczej z nastawieniem, której miałoby być rozmnażanie zwierząt domowych jest z góry potwierdzeniem, że chcę zysku. Ustawa ma działać odwrotnie, aby nadprodukcja tzw, się zmniejszyła.
Chyba nie rozumuję źle.

Link to comment
Share on other sites

Odnosze wrażenie, iz im wiecej przepisów wejdzie do znowelizowanej ustawy, tym wiecej furtek znajdzie sie dla 'hodowców" rozmnażajacych pieski w typie rasy,czyli bezpapierkowe.
Czyz nie wystarczyloby stwierdzenie,ze hodowac=rozmnażac psy rasowe,a co za tym idzie sprzedawac szczenieta, moga jedynie hodowcy zrzeszeni w ZKwP lub PKPR, i moga hodowcac tylko zgodnie ze statutem ich zwiazków?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tascha']wiesz, to nie jest takie łatwe,proste i przyjemne...
wczesna kastracja bądz sterylizacja, wiąze się niestety z duzymi zmianami hormonalnymi a potem zupełnie innym rozwojem danego osobnika; najnowsze badania naukowe wykazałay, iz zwierzeta kastrowane/sterylizowane przed 6 rokiem zycia(!!!) zyja o wiele krócej
poza tym kwestie zdrowotne- jeszcze kastracja samca jest w miare prostym zabiegiem, natomiast sterylizacja suczki jest zabiegiem bardzo powaznym ,który moze nieśc za soba wile konsekwencji i powikłań
Nie wszystko jest czarne lub białe...[/QUOTE]
macie tu gdzieś temat o sterylizacji/kastracji wczesnej. bo ja chętnie poczytam o tym. w psach nie siedzę od kilku lat już, a wcześniej się tymi zabiegami w ogóle nie interesowałam. ale nie chce mi się wierzyć, że kastracja przed 6 rokiem może być tak znacząca szczególnie jak niektóre rasy żyją ledwie o kilka lat dłużej..
u kotów to kompletna bzdura i mówią tak weci, którzy są niedouczeni po prostu i nie umieją takiego zabiegu przeprowadzić.
jak wet jest dobry, to zabieg przeprowadzi bez problemu. wiadomym jest, że kastracja samca jest to zabieg czysto kosmetyczny, a samicy jednak trzeba brzuch otwierać, ale jak napisałam w poprzednim zdaniu, wszystko zależy od umiejętności weta.
człowiek na operację też nie idzie do byle jakiego przecież.

Link to comment
Share on other sites

zastanawiajacy conajmniej tez zapis...ART 17 pnkt 1=czyz nie? "takze RASOWYCH"


A r t . 1 7 .
l . [B] C h Ó w , v r o z m n a z a n i e i o f e r o w a n i e z w l e r z a t d o m o w y c h , w t y m t a k z e r a s o w y c h , n a s p r z e d a z [/B]
j e s t d z i a ł a l n o ś c i ą g o s p o d a r c z ą
p o d l e g a j ą c a r e j e s t r a c j i w o g Ó I n o k r a j o w y m r e j e s t r z e p s o w o r a z i n n y c h z w i e r z a t d o m o w y c h , z w a n e g o d a l e j , ' r e j e s t r e m h o d o w l i
z w i e r z ą t d o m o w y c h ' ' .

przepraszam,ze sie skleilo,probowalam porozdzielac,ale zlepia sie dalek:D
tu mozna w oryginale [url]http://orka.sejm.gov.pl/Druki7ka.nsf/0/040FFE2CBEB3AA2AC125794C0041B726/%24File/26.pdf[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tascha']wiesz, to nie jest takie łatwe,proste i przyjemne...
wczesna kastracja bądz sterylizacja, wiąze się niestety z duzymi zmianami hormonalnymi a potem zupełnie innym rozwojem danego osobnika; najnowsze badania naukowe wykazałay, iz zwierzeta kastrowane/sterylizowane przed 6 rokiem zycia(!!!) zyja o wiele krócej
poza tym kwestie zdrowotne- jeszcze kastracja samca jest w miare prostym zabiegiem, natomiast sterylizacja suczki jest zabiegiem bardzo powaznym ,który moze nieśc za soba wile konsekwencji i powikłań
Nie wszystko jest czarne lub białe...[/QUOTE]
ach co ty powiesz moje psy wszystkie jak jeden sa kastrowane , jamnik zyl 18 lat ,suczka 15 lat (niestety zginela podczas wypadku)ale byla zdrowa mimo ,ze nie miala zebow i zle widziala,owczarek ma sie na dlugie zycie ,a ma 13 lat
Wszystkim po kastracji nic sie nie przydazylo,ale nie mialy ciazy urojonej ,zadne nie umarlo na raka,i nie odczulam zeby negatywnie kastracja wplynela na psychike psa.
Wazne jest wg.opini wet zeby wykastrowac juz po pierwszej cieczce ,albo przed pierwsza cieczka oczywiscie suczki, a samce kastrujemy kiedy sa plciowo dojrzale
Co do kastracji suczek ,zabieg ten w wykonaniu dobrego wet jest bezpiecznym zabiegeim.Piesek ma 2 cm blizne,moje po godzinie juz wstaja i chodza-chwiejac sie na nozkach-wieczorem jest juz okey ,nie trzeba im zakladac kolnieza,nie liza rany.maja narkoze na bazie morfiny,maja dobrze przebadane serce,i dokladnie sa wazone.
Kastracje musza tylko dobrzy wet przeprowadzac ,gdyz pies w rekach partaczy moze sie nie wybudzic,moze po kastracji miec cieczke,dostac zakazanie,lub zaczac sie moczyc.Partaczy nalezy omijac duzym lukiem
Dobry wet zadecyduje po przebadaniu psa jaki rodzaj narkozy zastosowac i jaka silna ma byc dawka.

Edited by xxxx52
Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']ach co ty powiesz moje psy wszystkie jak jeden sa kastrowane , jamnik zyl 18 lat ,suczka 15 lat (niestety zginela podczas wypadku)ale byla zdrowa mimo ,ze nie miala zebow i zle widziala,owczarek ma sie na dlugie zycie ,a ma 13 lat
Wszystkim po kastracji nic sie nie przydazylo,ale nie mialy ciazy urojonej ,zadne nie umarlo na raka,i nie odczulam zeby negatywnie kastracja wplynela na psychike psa.
Wazne jest wg.opini wet zeby wykastrowac juz po pierwszej cieczce ,albo przed pierwsza cieczka ,szczegolnie samce
Co do kastracji suczek ,zabieg ten w wykonaniu dobrego wet jest bezpiecznym zabiegeim.Piesek ma 2 cm blizne,moje po godzinie juz wsataj i chodza ,nie trzeba im zakladc kolniza,nie liza rany.maja narkoze na bazie morfiny,maja dobrze przebadane serce,i dokladnie sa wazone.
Kastracje musza tylko dobrzy wet przeprowadzac ,gdyz pies w rekach partaczy moze sie nie wybudzic,moze po kastracji miec cieczke,dostac zakazanie,lub zaczac sie moczyc.Partaczy nalezy omijac duzym lukiem
Dobry wet zadecyduje po przebadaniu psa jaki rodzaj narkozy zastosowac i jaka sina ma byc dawka.[/QUOTE]Sory ale nie rozumiem jak samca mam wykastrować przed pierwszą cieczką

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tascha']
- Inspektorat ds Zwierzat - po jaką ideę dodatkowa organizacja prowadzaca ewidencje hodowli??? znowu kasa za tym idzie? przeciez ZKwP oraz PKPR maja wszystko zewidencjonowane -dla mnie bez sensu ta dodatkowa ewidencja, psy rodowodowe sa juz ewidencjonowane
/[/QUOTE]


z tym urzędem chodzi raczej o to (nie interesowałam się bardzo dogłębnie tą nowelizacją), żeby odebrać ministerstwu rolnictwa jurysdykcję nad ochroną praw zwierząt - a w takim przypadku jestem obiema rękami za

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tascha']
- jesli zwierze nie jest oznaczone chipem, to traktowane jest jakby nie miało właściciela -czyli jednak tatuaz nie miałby byc honorowany?
[/QUOTE]
A to nie jest zwiazane z dostosowaniem przepisów do prawa unijnego? Bo od tego roku paszport dla psa (na terenie Unii) jest ważny wyłącznie z chipem. Tatuaż nie wystarczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']A to nie jest zwiazane z dostosowaniem przepisów do prawa unijnego? Bo od tego roku paszport dla psa (na terenie Unii) jest ważny wyłącznie z chipem. Tatuaż nie wystarczy.[/QUOTE]

Nie do konca.
Zwierzęta którym zrobiono tatuaz przed 3 ( chyba 3) lipca 2011 i tatuaz jest czytelny- NIE muszą być chipowane.

Link to comment
Share on other sites

Ustawa zabrania sprzedaży poza miejscem hodowli lub[B] chowu [/B]jest to jak najbardziej słuszne !!!! jednak nie jest wyjasnione pojęcie [B]chowu[/B].U mnie w praktyce zootechniczej chowem jest utrzymywanie,rozmnażanie materiału hodowlanego.[B]Sprzedaż materiału żeńskiego[/B] [B]UŻYTKOWEGO[/B] / [B]bez "papierów"[/B]/ nie jest zabroniona i nikt nie musi robić tego charytatywnie/Istnieją i są pod ciągłą kontrolą stada ZARODOWE ,których zadaniem jest produkcja materiału głownie żeńskiego dla stad użytkowych -prowadzących CHOW.
Analogicznie kryjąc sunię z rodowodem ale nie majacą uprawnień prowadzę chow .....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kla.uduska']jakbyś ją wykastrował za młodu, to by ropomacicza NIE dostała. weź ty się zastanów, co piszesz..
a jakbyś nie operował, jak już ropomacicza dostała, to w ogóle dużo szybciej by zmarła.[/QUOTE]
Analogicznie rozumując to wycinając miednice unikniemy dysplazji stawów biodrowych,a usówajac zęby kamienia nazębnego.Oczywiscie przy chorobie czasem jedynie amputacja daje szanse na przeżycie.I o zdrowotnych korzyściach wynikajacych z okaleczania zdrowych zwierzat nie mam ochoty dyskutować wiem co robię.A jak hodowcom bardzo zależy żeby nikt nie rozmnażał bez uprawnień to niech wydaja psy po przeglądach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bejasty']Ustawa zabrania sprzedaży poza miejscem hodowli lub[B] chowu [/B]jest to jak najbardziej słuszne !!!! jednak nie jest wyjasnione pojęcie [B]chowu[/B].U mnie w praktyce zootechniczej chowem jest utrzymywanie,rozmnażanie materiału hodowlanego.[B]Sprzedaż materiału żeńskiego[/B] [B]UŻYTKOWEGO[/B] / [B]bez "papierów"[/B]/ nie jest zabroniona i nikt nie musi robić tego charytatywnie/Istnieją i są pod ciągłą kontrolą stada ZARODOWE ,których zadaniem jest produkcja materiału głownie żeńskiego dla stad użytkowych -prowadzących CHOW.
Analogicznie kryjąc sunię z rodowodem ale nie majacą uprawnień prowadzę chow .....[/QUOTE]

A to jest ciekawe- bo o definicji "chowu" jakos nie było dyskusji.
Ale wydaje mi sie, ze definincja "chowu" odnosi sie jedynie do utrzymywania zwierzat a nie do rozmnażania.[URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Ch%C3%B3w"]tutaj definicja:[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...