Jump to content
Dogomania

wilczyca

Members
  • Posts

    1185
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by wilczyca

  1.     a kto mówi o zabijaniu, wiele z tych psów może być owszem uśmierconych, ale są równiez odsprzedawane jako psy przynęty dla psów szkolonych do walk, niestety
  2. spike, wątpię i nie tylko ja, żeby ludzie świadomie "gubili" dorosłe psy, tym bardziej jeśli to rasowce lub swoim wyglądem takie przypominają. Na wszystkie tego typu psy, jak pisali przedmówcy popyt był jest i będzie zawsze. Szczególnie jesli można takiego psa "wcisnąc" (jako rasowego) komuś kto się niezna. A przeważnie giną psy które są łgodne i garną się do obcych. Działają szajki, które zajmują się kradzieżami, potem czekają czy pojawi się jakieś ogłoszenie o nagrodzie, wówczas okazują się cudownymi znalazcami. W ten sposób zarabiają, jeśli ogłoszenie sie nie pojawi, to wówczas pies albo jest porzucany, albo wywożony do innego miasta i tam sprzedawany niekoniecznie "za grubą forsę" (najczęściej pada stwierdzenie że muszą psa sprzedać bo wyjeżdżają, a do schroniska nie chcą oddawać). I rzadko kiedy "nowy właściciel" wpadnie na pomysł zeby iść do weterynarza i sprawdzić czy pies jest zachipowany. Albo kończy ...... można sobie dopowiedzieć. Wiesz ja chodzę na spacery z moimi psami w rózne miejsca, i jakoś nigdy nie udało mi się znaleźć choć jednego psa, nikt też jakoś nie podrzucił mi psa. I przypuszczam że na forum jest więcej takich osób którym też nie udało sie znaleźć, ani przygarnąć podrzuconego psa.
  3. ......."wyje przy odgłosie karetek też już wspominałem,"...... - wiele psów reaguje wyciem na sygnał karetki. ....."I oceńcie sami czy zwykły kundel się tak zachowuje?"..... - tak, tak się zachowują wszystkie psy, począwszy od rasowych, poprzez mieszańce na kundelkach skończywszy. I nie obruszaj się że forumowicze mówią o twoim piesku kundelek, i na siłę nie doszukuj się rasowości u psa, który rasowy nie jest.
  4. to jest zwykły, najzwyklejszy kudelek. I doszukiwanie się tu jakiegokolwiek podobieństwa do w/wym przez ciebie - i innej osoby - ras jest bezcelowe.
  5. ani twój pies, ani ta sunia z linku który podałeś, tak jak napisali przedmówcy, nie mają nic wspólnego z wilczakiem
  6. tu masz bardzo przydatny artykuł. Przeczytaj, może coś zrozumiesz i wyciągniesz jakies wnioski http://ciekawe.onet.pl/pies/artykuly/niespotykanie-agresywne-szczenieta,1,4952993,artykul.html i drugi również przydatny http://ciekawe.onet.pl/pies/artykuly/bedzie-sikac-piszczec-i-gryzc,1,4952289,artykul.html
  7. jaki ty Ryss musisz być nieszczęśliwy. Musisz mieć bardzo niską samoocenę skoro dowartościowujesz się dogryzając innym. Próbujesz być/uchodzić za kogoś ważnego, dowcipnego, udajesz jaki to jesteś błyskotliwy w tych swoich docinkach, a tak ogólnie to nie przedtawiasz nic swoją osobą. Wzbudzasz jedynie niechęć i pogardę do siebie. Cieszysz się i podniecasz jak ktoś odpowie na któryś twój nic nieznaczący post. Takie dziecko któremu udało zwrócić na siebie uwagę. Żal mi cię, możesz sobie na mój temat pisać co ci sie podoba, ale nie sprowokujesz mnie do podjęcia jakiejkolwiek dyskusji z tobą. Evel, skoro drążymy temat, to gwoli wyjaśnienia - ona pracuje głównie metodą pozytywną, ale nie opiera się tylko i wyłącznie na tej metodzie. Jak sama wspomniałaś jest wiele metod, które z powodzeniem równiez są wplatane i wykorzystywane w szkoleniu. Każdy kto buduje swoją stronę stara się na tej stronie zamieścić w skrócie "jak najwięcej" o sobie, i czasem zdarzą sie jakieś niedociągnięcia. Nie miałam na myśli ani zamiaru obrazić ani ciebie, ani gojki, ale wnerwia mnie takie traktowanie kogoś, kogo (jak sama napisałaś) "nie widziałas na żywo". Dlatego na twoją uszczypliwośc odpowiedziałam tak samo. Ale mniemam że wyjaśniłysmy sobie w miarę wszystko i już więcej nie bedziemy sobie dogryzać, a znajomość forumowa (jaka by nie była) będzie się dalej normalnie rozwijać. I uważam że powinnyśmy skończyć już dyskusję na ten temat, bo wątek jest o problemie z psiakiem, a nie o stronie www i metodach jakie tam są przedstawione. Pozdrawiam.
  8. wiesz gojka, ponieważ poleciłam tą osobę (jej stronę) należy ci się troszkę wyjaśnienia. Zapewne wiesz, że każdy kto zajmuje się jakąś profesją i ma stronę "www" na tej stronie zawsze umieszcza parę słów o sobie (nawet jeśli jest to wzmianka o krowach które u ciebie i evel wywołały wybuch spontanicznej radości). Z tego co widzę, masz podobnie jak evel ograniczoną albo bardzo nikłą wiedzę na temat zarówno narzędzi, jak i metod szkoleniowych. Skoro zwykła literówka cię "rozwaliła" (próbujesz być taka sama jak "R..."? (wiedza nikła żeby nie powiedziec żadna, a tyle "do powiedzenia")). I zapewne turlając się, z radości czytałas dalej że owa pani również zajmuje się zachowaniami psów i kotów (to nie jest szkolenie psów, i ten zabawny "klikor" tu nie występuje), więc przeprowadza wizytę w domu w celu poznania przyczyny danego zachowania. Nie znasz tej osoby, nie wiesz jak pracuje, więc nie wypowiadaj się w taki sposób na jej temat. I jeszcze jedno, jeśli ktoś jest dobry w jakiejś dziedzinie, i jeśli napisze o sobie że w dziciństwie taplał się w błocie bo interesowały go żaby i kijanki, to tylko dobrze o nim świadczy, że to co robi - robi mimo upływu lat - z pasją, z zaangażowaniem, a nie traktuje tego tylko jako dodatkowe źródło dochodu (bo jest moda czy popyt na tego typu działalności). I nie zrozum mnie źle, czuję się w pewnym stopniu odpowiedzialna (stąd ten mój wywód) ponieważ poleciłam tą osobę (jej stronę). Nie znasz jej, nie wiesz jak pracowała, jak pracuje, dlatego z tą ironią poczekaj na opinię kogoś kto z jej usług skorzystał.
  9.     nie, nie moja. Siebie nigdy bym nie reklamowała, zresztą nie mam potrzeby, a to co robię to robię dla własnej przyjemności (jeśli komuś coś doradzam, czy pomagam w pracy z psem (robię to w czasie zwykłych spotkań z psami na spacerze)). Ale znam tą osobę, i wiem jak pracuje ze zwierzakami, jakie ma podejście do nich.
  10. trener-behawiorysta http://piesnostres.com.pl/ .Dodatkowo pracuje z psami schroniskowymi i adoptowanymi
  11. no wiesz, tytuł sugeruje że nie jesteś pewna ;), ale po przeczytaniu wątku wiem że to amstaff
  12. ale konkretnie "co" masz, bo staffordshire a pittbull to dwie rasy
  13. to chyba źle zrozumiałam - "PRÓBUJE USPOKOIĆ PSA KIEDY NP. BAWI SIĘ Z INNYM PSEM ...." - bawienie się a atak, to są dwie różne rzeczy. I nie odpowiedziałaś mi na pytanie - "jak widzisz innego psa, to co robisz, jak postępujesz (ściągasz/skracasz smycz, odchodzisz jednocześnie odciągając/ciągnąc za sobą psa)?"
  14. 12 tygodni, to nie jest 20/23 tygodnie. Ty od samego początku, jak masz szczeniaka uczysz go pewnych zachowań,więc twoje szczenię "wie" co mu wolno a czego nie. W przypadku Cellirelin jego szczeniak nie był uczony/oduczany pewnych zachowań (a przynajmniej próby oduczania były "przeprowadzane" źle) co "widać" po zachowaniu jakie opisuje. Isabell, a kto ci karze ćwiczyć na spacerze? - ćwiczysz w domu. Najpierw tam pies musi/powinien opanować tą sztukę, a dopiero potem "rozszerzamy" pole ćwiczenia (co prawda można również i na spacerze przeprowadzać krótkie sesje treningowe). Poza tym, jesteś w tej komfortowej sytuacji, że masz jeszcze innego psa, na którym szczenie może się skupić w zabawie. I to co piszesz - masz 11 letnie dziecko. Tylko że 11-to latek w pełni rozumie to co do niego mówisz. Jeśli powiesz że już koniec zabawy to przestajecie się bawić (dorosły pies też zrozumie czego od niego oczekujesz). Ale zanim twój 11-to latek zaczął rozumieć co chcesz, i czego od niego wymagasz, pewnych reakcji/zachowania musiałaś go nauczyć/pokazać (wątpię żebyś pozwoliła swojemu 3-latkowi bawić się np. nożem. Widząc ów nóż w rączce, zabrałaś (bo to niebezpieczne), ale na pewno zaproponowałaś/pokazałaś bezpieczną zabawę i dałaś coś innego w zamian do zabawy np. kredki. Prawda?). Nie krzyczałaś, nie szapałaś, lecz spokojnie mówiłaś/tłumaczyłaś. Przypatrz się na ludzi, na pewno zobaczysz jak niektóre matki zabraniają czegoś dziecku, krzycząc, szapiąc. Efekt jest taki, że dziecko zaczyna się wydzierać, rzucać na ziemię (akcja - reakcja). A są matki które wytłumaczą dziecku że czegoś tam nie wolno, i tu dziecko reaguje całkiem inaczej - spokojnie/normalnie (ach jak ja nie lubię takich ludzko - psich porównań (no ale czasem trzeba)). Podobnie jest z psami, trzeba im pokazać czego się oczekuje. Zawsze szuka się najlepszego rozwiązania/wyjścia z jakiejś sytuacji, próbuje się różnych sposobów, a nie "za kark i o glebę". A w najgorszym przypadku pies jest oddany do schroniska, bo gryzie i jest agresywny ....
  15. [quote name='isabelle301']wilczyca - a teraz przeczytaj moje wypowiedzi w tym wątku jeszcze raz. a potem jeszcze raz i tak do skutku. Jak uda ci sie jakims cudem za setnym razem zrozumiec to co ja tam napisalam - pisalam w sposób bardzo prosty i doslowny, nie wymagajacy interpretacji - bedziemy mogly dyskutowac i soryy... ale zaproponowany przez Ciebie sposob to doskonala droga do gryzienia w nieskonczonosc[/QUOTE] isabell, nie muszę czytać twoich wypowiedzi bo to co tu piszesz i proponujesz to zgroza. Chwytanie psa za kark jest traktowane i odbierane przez niego jako własnie atak na siebie, przed którym nalezy się bronić - czyli gryźć (jest akcja, jest i reakcja). Odpychanie psa (szczeniaka) natomiast jest traktowane przez niego jako zaproszenie/forma (do) zabawy. Ucząc/oduczając psa jakiegoś zachowania (w tym przypadku gryzienia/podgryzania) MUSISZ pokazać psu czego od niego oczekujesz. I jeśli pies zaprzestanie gryzienia, łapania nogawki, po słowie "nie, źle, zostaw" czy jeszcze jakiegoś innego, choć na moment to wówczas nalezy psa pochwalić. I chwalić KAŻDE takie spokojne zachowanie. Wówczas pies zacznie kojarzyć co jest bardziej opłacalne
  16. [quote name='isabelle301']Krzykiem tylko pogarszasz sprawę... Jak pies zaczyna gryzc stopę to się schylasz i stanowczo mowiąć NIE (ale bez krzyku, tylko dobitnie i brdzo wyraxnie i poważnie,) odpychasz psa, lub nawet łapiesz za kark...le bez rzucania, bez przewracania, bez szarpania. Po prostu lpiesz na sekundę aby go uspokoić. Oczywiscie całą sekwencje bedziesz musiala przy jednym ataku powtórzyć milion razy (im dluzej pies trenował rozrywkę - tym dłuzej potrwa oducznie) Cierpliwość, cierpliwość, anielska cierpliwość... parę tygodni i bedzie spokój.[/QUOTE] Jeśli przy jakiejkolwiek niepożądanej przez nas czynności, będziemy tylko krzyczeć lub ze złością szarpać szczeniaka za kark, prędzej czy później dorastający pies zacznie unikać nas, naszych rąk lub spróbuje bronić się zębami. Dlatego pies musi wiedzieć, co powinien zrobić, aby po słowie "źle, nie wolno" czy innym usłyszeć "tak, dobrze". Powstrzymanie ciekawości nie wymaga krzyku ani osławionego przyduszania za kark do ziemi! Jeśli krzycząc "nie wolno" zaczniemy szarpać szczenię, skojarzy "nie" z atakiem na siebie. Starsze może reagować panicznym lękiem, zwiększonym pobudzeniem albo agresją ze strachu, gdy tylko usłyszy "nie wolno". Jeśli łapie za stopy/ubranie, to uczysz psa chodzenia i nagradzanego siadania przy nodze. Łapie za ręce - zacisnietą pięść nie łatwo jest ugryźć, a palce ułożone na wargach, tak by psiak ugryzł sam siebie, wystarczająco wytłumaczą co znaczy wypowiedziane przy tym "nie, źle". A podanie zaraz po tym smakołyka wystającego z pięści, pomoże mu zrozumieć co znaczy "dobrze" i nauczy delikatnego i ostrożnego traktowania rąk.
  17. [quote name='agnisia100']Podpinam się pod wątek. Mam suczkę ze schroniska w Radomsku . Czy po adopcji i podpisaniu umowy , czip przepisują na nowego właściciela ? Sprawdzałam numer czipa w 3 bazach i nie istnieje. Co powinnam zrobić ,żeby mój pies w był w bazie danych i którą wybrać?[/QUOTE] generalnie jest tak, że schroniska czipują psy, ale nie wprowadzają ich (czipów) do bazy danych. Ten "obowiązek" spoczywa już na osobie która danego psa/kota zaadoptowała, dlatego też jak piszesz nie znalazłas czipu w żadnej sprawdzanej bazie. Co powinnaś zrobić - ano zarejestrować psa sama, a to którą bazę danych wybierzesz to już zależy tylko i wyłącznie od ciebie. Ale ja radziłabym ci zarejestrowac psa w możliwie jak największej ilości baz, choćby z tego względu że nie wszyscy ludzie znają bazy danych i jeśli znajdą jakiegoś psiaka/kociaka, to sprawdzają (o ile sprawdzają) w tej którą znają. I niejednokrotnie się tak zdarzyło, że zwierzak był zarejestrowany np. w safe-animal, a ktoś kto go (psa/kota) znalazł sprawdził tylko np. w dog-id bo tylko tą bazę danych znał i nie znalazł tam numeru czipa zwierzaka. Dlatego tak jak napisałam, najlepiej jest zarejestrować w możliwie jak największej ilości baz danych
  18. [quote name='crassulaovale']Witam, mam ogromny problem z malutkim psem rasy Papilion :shake: Piesek ma już rok i 2 miesiące, mam go od roku i od zawsze był bardzo dominujący. Robiłem wszystko żeby zmniejszyć jego dominację, jednak mimo to reaguje agresją na takie czynności jak: zapięcie smyczy, odwinięcie smyczy z nogi gdy mu się na spacerze zapląta, dotknięcie wbrew woli, czyli jak bawię się z nim to mogę zrobić wszystko, ale gdy się nie bawimy i mu się to nie spodoba to kilka miesięcy temu warczał, a teraz już warczy i gryzie od razu. [B]- a mianowicie co robiłeś? [/B] Ostatnio już miałem dość tego zachowania i zacząłem specjalnie go prowokować (prowokować, czyli pogłaskać po brzuchu, chwycić lekko za nogę) i po tym gdy zaczyna warczeć i gryźć(jak nie zdążę uciec ręką to do krwi), chwycić go za kark i przytrzymać przy ziemi :mad: Jednak to tylko pogorszyło sytuacje, bo po tym jak się uspokoi nagle się wszystkich boi i chowa się w rogach, unika spojrzeń itp, ale jak się go w tym momencie dotknie to od razu warczy i gryzie. [B]- agresja rodzi agresję. W jego mniemaniu, takie twoje postępowanie oznacza że chcesz go zabić. [/B] Wspomnę, że pies jest niezwykle radosny, miły (do czasu gdy się robi wszystko po jego myśli) i bardzo inteligentny ale jak widać dominujący i też wrażliwy. Nie raz myślałem, żeby psa oddać, ale za bardzo już się zżyliśmy, tylko, że jeśli się nie zmieni to będzie męka dla mnie i dla psa. Nie wiem czy te metody wychowawcze nie działają czy przesadziłem z ich intensywnością. Proszę Was o pomoc.[/QUOTE] psy nie mają potrzeby ani powodu do tego aby ludzi dominować, to tylko nam, ludziom/włascicielom tak się wydaje. Najczęstszym powodem takiego zachowania jest to, że sami ludzie pozwalają na pewne zachowania (bo taki maleńki szczeniaczek), cieszą się z tego jak psiak warczy, utrwalają to, a potem to już nie jest śmiesznie. Z tego co zrozumiałam pies nie był uczony/nauczony spokojnego dotykania łap, zapinania/odpinania smyczy.
  19. [quote name='Asiula']W grudniu zaadoptowałam psa... (Dokładniejsze informacje można zobaczyć w moim pierwszym wątku...) Schronisko mówiło ,, pies bardzo lubi i toleruje inne psy " lub ,,nie przejawia agresji do psów" ... Gdy Fokus został zabrany z boksu atakował wszystkie psy ! Okej, stres i w ogóle ... Potem się pytam :,,czemu on taki?" Czy jakoś tak ... A kobieta, która go wyciągała powiedziała: ,, Wszystkie psy są takie! " odprysnęła. Jedno głośnie chcieli się go po prostu POZBYĆ. <W schronisku pies był całkowicie odizolowany od innych psów... no bo jak by inaczej -,->(w schronisku był miesiąc, zabrałam go jak miał 1,5 roku) [B]- wiesz, nie zgadza mi się to co mówisz. Bo nigdy nie mówi się o psie w ten sposób o psie, jeśli ten "mieszkał" w osobnym boksie. W osobnych (pojedynczych boksach) są psy które własnie przejawiaja agresję do innych psów. A wątpię żeby pracownik schroniska nie poinformował was o tym fakcie (ma taki obowiązek)[/B] Fokus jak przybył do nas atakował psy ze 100m. Po prostu jak tylko psa dostrzegł. Szczekał, ciągną, itd. Po ok. 2 miesiącach jego stan się poprawiał. Lubił suczki i kilka psów samców. Potem przyszła kastracja... i wszystko poległo !! Cała nasza praca przepadła !! Atakował tak samo jak na początku !!(kastracja połowa stycznia) Teraz po dłuuuuuuuuuuuuuuugiej, truuuudnej, cięęężkiej pracy są ogromne postępy ! Jak zaczynaliśmy od 100m jesteśmy na 20 cm !! Bez ataku. Czyli do tej odległości jest w stanie wytrzymać ze spokojem.... Ja widzę to jakoś tak : mamy schody, każdy metr bliżej to o schodek wyżej do pełni szczęścia mojego i Fokusa<tylko on o tym jeszcze nie wie...> Teraz został nam ostatni największy schodek do pokonania !! Największy i ostatni !! A dokładnie : Fokus prawdopodobnie przez te 1,5roku swojego życia był psem łańcuchowym. Nikt nie zwracał na niego uwagi przez co NIE MIAŁ KONTAKTU Z PSAMI!! ( ostatnio wykonano test, pies który nie ma kontaktu z psami w wieku od 2 do 14 tygodnia życia nie będzie umiał się odnaleźć wśród "swoich"czyli będzie agresywny itd.) Fokus ma już bardzo wielu przyjaciół !! W tym tygodniu znalazł 5 nowych !!! Ale ! Przez brak kontaktu z psami w młodziutkim wieku nie umie odczytywać psich ZACHOWAŃ . PRÓBUJE USPOKOIĆ PSA KIEDY NP. BAWI SIĘ Z INNYM PSEM LUB TARZA SIĘ W TRAWIE. [B]- a dlaczego próbujesz go uspokajać kiedy się bawi z innym psem?[/B] Zawsze staję z nim z boku i razem przyglądamy się psom. ALE LUDZIE ! Ja chcę zrobić już ostatni krok ! Tylko JAK ?????? Polega on na zbliżeniu Fokusa do innego psa bez żadnych nieporozumień. Po prostu aby się z psem przywitał albo chociaż go nie atakował !![/QUOTE] jak widzisz innego psa, to co robisz, jak postępujesz (ściągasz/skracasz smycz, odchodzisz jednocześnie odciągając/ciągnąc za sobą psa)?
  20. Nakasha, jakie robiłaś mu badania, czy wogóle mu robiłaś? Czym go karmisz - sucha czy mu gotujesz?
  21. godzina biegania dla szczeniaka to trochę za dużo ( mimo 7 m-cy). Nie powinien być tak forsowany, szczególnie jeszcze że masz go dopiero kilka dni i szczeniak jeszcze się do ciebie (was) nie przyzwyczaił i nie zaaklimatyzował.
  22. pies powinien mieć stały dostęp do wody. I pamiętaj, że pies zaczyna trawić pokarm około 1- 1,5 godz po zjedzeniu. Jelita też powinny mieć czas na odpoczynek, spróbuj jej dawać trzy niewielkie posiłki, wówczas pies będzie miał możliwość spokojnego strawienia pokarmu. Teraz, gdy je cztery razy nie nadąża trawić (jeden posłek zacznie trawić, a już praktycznie dostaje znowu jeść). Kwestia spacerów, wychodź z nią możliwie jak najczęściej żeby jak najczęściej załatwiała się na zewnątrz. Rozplanuj sobie godziny w których dasz jej jeść, tak żeby ten ostatni posiłek wypadł najpóźniej o 21, żeby na tym ostatnim spacerze jak piszesz o 22-23 się załatwiła (zero pojadania (no może raz na jakiś czas maleńkie "co nieco")), i tego pilnuj. A i na pierwszy spacer też staraj się odpowiednio wcześniej iść. Po spacerze najpierw niech trochę odpocznie (z pół godz) i dopiero wówczas daj jeść. Po jedzeniu (staraj się ją obserwować w międzyczasie) po około 1,5 - 2 godz wyjdź na spacer żeby się załatwiła. Jeśli wcześniej zauważysz jakieś oznaki (wyjście do innego pokoju, kręcenie się, szukanie (miejsca)) to idź na spacer (nawet jeśli to miałby być pusty (bez kupy) spacer), bo być może jej się chce. Jak się załatwi to jak ze szczeniakiem chwalisz radosnie, tak jak by ta zrobiona kupa (i siku) była jakimś znalezionym skarbem.
  23. i jeszcze nawiązując do postu Brezyl - są psy które nie potrafią załatwić się będąc na smyczy. Owszem, zrobi to co należy ale nie do końca (reszta zawartości flaczków zostaje ;) (pies powstrzymuje)) i potem kiedy już po spacerze wróci do domu, "uwolniony" ze smyczy idzie się załatwić. Dlatego może spróbuj pozwolić jej załatwić się "na luzie" a nie na smyczy.
  24. chounapa ja nie neguję tego, jeśli pies jest nauczony załatwiania się na spacerze, to pytanie "idziemy na spacer?" jest jak najbardziej ok. ale nie w przypadku kiedy pies nie ma wyuczonego nawyku i załatwia się w domu. Moje psy też jak potrzebują wyjść, to podejdą (ten który akurat musi) i dają mi do zrozumienia że trzeba iść (nawet nie muszę się pytać (chcesz siusiu, czy chcesz iść na spacer?) bo znam ich zachowanie). A psa który tego nie potrafi należy nauczyć, należy mu utrwalić pewne zachowania/skojarzenia. Pies który (mimo iż ma rok) załatwia się w domu powinien być tak jak szczenięta przy nauce czystości - wyprowadzany ja najczęściej, a nie jeśli dobrze zrozumiałam trzy razy. Poza tym z psem trzeba coś robić (biegać - gonić go, uciekać, rzucać piłkę), ruch pobudza perystaltykę jelit, a to też sprzyja wypróżnianiu się. Xenask, ile razy dziennie ona je, jakie jedzenie sucha karma czy gotujesz. Jak długo jedzenie leży w misce (chodzi mi o dostępność do jedzenia, czy ma cały czas?)
  25. oczywiście szansa na oduczenie jest. Pies to nie człowiek żeby się pytać czy chce wyjąć. Ile razy i na jak długo wychodziłaś/wychodzisz z nią na spacer? Jak te spacery przebiegały/ją (w sensie ona sobie gdzieś tam biega, a ty idziesz spokojnie, dużo chodzi na smyczy czy biega luzem)?
×
×
  • Create New...