Jump to content
Dogomania

Metoda Jan Fennel kontra rodzina


tola1

Recommended Posts

  • Replies 78
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='LALUNA']A jak bym prosiła o wytłumaczenie mi jak mam zastosować metode Fennel aby mój pies sie nie bał sylwestra. Tylko tak łopatologicznie proszę.[/quote]

No,tego nikt poza autorką nie wie:laugh2_2: :laugh2_2: :laugh2_2: :laugh2_2: Może czytaj mu jej książki 20 min dziennie to zrozumie?

Link to comment
Share on other sites

A ja pamietam jak jeszcze z rok czy dw a temu sprzeczalam sie z kilkoma osobami na roznych forach na temat p.Fennel. Jak ja czytalam ta ksiazke odrazu mi sie nie podobalo ,ze nie ma w yjasnienia krok po kroku jak dana rzecz nauczyc czy zastosowac.No i te bajki o małoletnich psiakach kontrolujacych wlasciciela/otocznie ,ktore na widok pisarki odrazu spuscily z tonu.
Ech...gdyby to wszystko bylo takie latwe to zyc nie umierac.
Tak to bywa jak cos jest za łatwe to w konsekwencji okazuje sie bardzo trudne.Nie ma cudownych recept na wychowania psa, tylko praca,praca i praca.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska'] Metody pani Fennel moim zdaniem nie spacyfikuja naprawde agresywnego psa.
Zofia[/quote]
A to akurat pani F. w swojej ksiazce napisala...

[quote name='"Romas"']No i te bajki o małoletnich psiakach kontrolujacych wlasciciela/otocznie ,ktore na widok pisarki odrazu spuscily z tonu.
[/quote]
O to zupelnie jak pani Turid Rugaas, ktora wystarczylo, ze sie oblizala i juz pies stawal sie jej najlepszym przyjacielem :)

Link to comment
Share on other sites

Co prawda ja takiego tekstu u p. Rugaas nie czytalam ale cos w tym jest .Psy nie odbieraja naszych CSow tak ja my to rozumiemy.
Owszem mozna czytac co one "mowia" i uniknac dzieki temu stresu u psa,jednak komunikacja w druga strone jest gorsza( czyli od czlowieka do psa).
Choc ja bylam na seminarium z p.Rugaas i ona faktycznie oblaskawiala wszystkie psy.
A bylo to pare ładnych lat temu kiedy te nowinki z zachodu w rodzaju barowania psa byly u nas jeszcze malo znane.Wieszkosc szkoleniowcow nie slyszalo o tym i nie stosowali.
jakiez bylo moje zaskoczenia kiedy na goraco ,po seminarium ,namowialam jedna z uczestniczek ( szkoleniowca zreszta ) zebysm pojechaly do mnie i wyprobowaly podane sposoby na mojej Zuzi.
Zuzia byla wtedy w najgorszym okresie zycia ,skrajnie lekliwa i skrajnie agresywna( epoka przed klikerowa) .
No i te drobne sposobiki z podawaniem smaczkow z odpowienia pozycja ciala ,z przestrzenia ,z moja postawa zadziałay ,odrazu i na miejscu.
Mialam psa ktory nigdy od nikogo nic nie zjadl ,,nikomu obcemu nie dal sie dotknac tak strasznie sie bal i nagle cud ,wziela jedzenie i nawet obwacha ta dziewczyne.
Nie moge wiec sie zgodzic ,ze to co pisze p.Rugaas jest bzdura .
Mysle tylko ,ze jesli chodzi o agresywne psy to ona nie spotyka sie z takimi problemami jakie u nas wystepuja.
W kazdym razie dziwila sie naszym problemom z agresja ,oni poprostu maja inne psy .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']Co prawda ja takiego tekstu u p. Rugaas nie czytalam ale cos w tym jest .Psy nie odbieraja naszych CSow tak ja my to rozumiemy.[/quote]

Ja myśle, ze to zależy i od człowieka, i od psa. Wika niektóre moje CSy czyta na pewno. Na paru innych psach też wypróbowywałam, ale te CSy łatwe do zrozumienia - znieruchomienie, zmrużenie oczu, odwrócenie się itp. - są raczej uniwersalne i łatwe do przekazania. Tak samo obchodzenie łukiem. Natomiast z ziewaniem czy oblizywaniem się jest różnie, Wika ziewanie czyta, oblizywanie się niekoniecznie. Pytanie też, czego byśmy się spodziewali po CSach, co to znaczy że pies je czyta. Jak to rozpoznać i czy zawsze jesteśmyw stanie to dostrzec.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']
Mysle tylko ,ze jesli chodzi o agresywne psy to ona nie spotyka sie z takimi problemami jakie u nas wystepuja.
W kazdym razie dziwila sie naszym problemom z agresja ,oni poprostu maja inne psy .[/quote]
Mają inne psy,bo sterylizują je przed osiągnięciem dojrzałości.

Link to comment
Share on other sites

Dlatego jest często przepaść między "ichniejszymi" liniami, nawet wystawowymi, a naszymi (choć ja wcale nie twierdzę, że w Polsce wszystkie psy należałoby wymienić na SKandynawskie oczywiście). Weźmy moją rasę - collie - w Skandynawii mają testy psychiczne, są staranniej hodowane, wystawy są moim zdaniem częściej chyba "wymierniejsze kunologicznie" .W Polsce nie ma testów psychicznych dla tej rasy, a sędziowanie zdarza się i tak, że skupia się głównie na gloryfikowaniu ilości futra.
Trafienie w związku z tym na naprawdę nie lękliwy, normalny, "psio- psi" egzemplarz bywa tylko "szczęśliwym trafem" niestety.
Generalnie domyślam się, ze różnice wynikają także z "kultury posiadania psa". U nas jest z tym zdecydowanie "różnie" - a co za tym idzie mamy często "pełniejsze" schroniska...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']No,tego nikt poza autorką nie wie:laugh2_2: :laugh2_2: :laugh2_2: :laugh2_2: Może czytaj mu jej książki 20 min dziennie to zrozumie?[/quote]

no patrzcie a myślałam, że tylko ja nie zakumałam o czym tak naprawde jest ta ksiazka. niby jakas tam metoda- ale kompletnie nie jest napisane jak ja stosowac... i teraz zaluje ze kupilam 2 ksiazki od razu, kasa totalnie wyrzucona w bloto...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]no patrzcie a myślałam, że tylko ja nie zakumałam o czym tak naprawde jest ta ksiazka. niby jakas tam metoda- ale kompletnie nie jest napisane jak ja stosowac... i teraz zaluje ze kupilam 2 ksiazki od razu, kasa totalnie wyrzucona w bloto...[/QUOTE]
JA pożyczyłam:evil_lol: . Niekiedy wolę pożyczyć zanim się nie przekonam ze faktycznie warto ja mieć.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Powiem Wam szczerze, że dostałam te dwie książki na Gwiazdkę. Sama sporządziłam listę różnych książek ,które chciałabym przeczytac i wśród nich własnie była Fennel. Przeczytałam do teraz całą pierwszą i pół drugiej i uważam, że te książki to wcale nie jest kasa w błoto i totalna beznadzieja. Mnie się podobają, uważam, że fajnie to wszystko wyjaśniła i to łączy się w pewną spójną całość. Jan nie pokazuje jak nauczyć psa jakichś poleceń różnych, ale to nie znaczy, że nie można przy ich nauce skorzystać z czegoś innego, np. z książek Fishera (których jeszcze nie czytałam). Nie mam psa, więc nie powiem nic o moich doświadczeniach. Mówię tylko, że ogólne wrażenie po przeczytaniu obu książek jest bardzo miłe i sympatyczne. Jak już bede miała psa to na pewno nie będę bazowała na jakiejś jednej książce z metodami psiego wychowania, tylko skorzystam z różnych. Myśle, że Fennel też bym użyła.

Swoją drogą możecie mi polecić jakieś ksiązki Fishera?

Link to comment
Share on other sites

No wlasnie ale co konkretnie poza wrazeniem wynosi sie z Fennel?
Jakies konkretne rady poza okazaniem psy ,ze my dominujemy?
Tzn jak mam to okazac ?
Niestety jak zauwazylam pracujac z psami wszystkie rady typu ogolnego sa do niczego, po pierwsze pomyslowosc wlascicieli jest zdumiewajaca ,a po drugie jak czegos ucze psa to chce wieezic konkretnie co robie .
Mi tez ksiazka Fennel sie podobala ale po kilku dniach od jej przeczytania juz nie wiedzialam co autorka radzi,wrocilam wiec do lektury i juz starannie przeszukalam ksiazke pod katem opisu sytuacji .I zobaczcie tam nigdzie prawie nie jest napisane dokladnie "jak " a tylko metne wywody "dlaczego".
Co mnie obchodzi dlaczego moj czteromiesieczny pies przerabia dywan na wiory ,mnie najpierw obchodzi jak temu zapobiec ,bo moze byc ,ze zanim doczekam odpowiedzi dlaczego to pies wyleci na ulice,czyz nie tak mysli przecietny wlasciciel.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Mnie się podobają, uważam, że fajnie to wszystko wyjaśniła i to łączy się w pewną spójną całość. Jan nie pokazuje jak nauczyć psa jakichś poleceń różnych, ale to nie znaczy, że nie można przy ich nauce skorzystać z czegoś innego, np. z książek Fishera (których jeszcze nie czytałam). Nie mam psa, więc nie powiem nic o moich doświadczeniach.[/QUOTE]

No własnie, podobaja Ci sie dlatego że nie masz doswiadczenia. Wobec czego czytasz te ksiażkę jak powiesć. Fajna akcja, łatwo się czyta. TYlko nie koniecznie ma cokolwiek wspólnego z życiem.
Tylko ze od ksiażek o szkoleniu, o psach oczekujemy aby nie były oderwane od rzeczywistości. Aby jesli ktoś pisze o swojej teorii i daje rady szkoleniwe były skuteczne.
[QUOTE]Jak już bede miała psa to na pewno nie będę bazowała na jakiejś jednej książce z metodami psiego wychowania, tylko skorzystam z różnych. Myśle, że Fennel też bym użyła.
[/QUOTE]

I moze wtedy jak juz bedziesz miała doswiadczenie będziesz potrafic przesiac przez sito pozyjce warte zastosowania od pozycji co można miedzy bajki włożyć. ;)

Link to comment
Share on other sites

Fennel radzi by wymuszeć na psie by pierwszy przepuszczał właściciela w drzwiach. Ale to nie o to chodzi. Jezeli pies uznaje cię za alfę to z szacunku powinien cię przepuszczać, ale wpychajśc się przez psa, nie stajemy się przewodnikiem. Mozemy co najwyżej NAUCZYĆ go, że my wychodzimy piewsi, ale to nie wpływa na hierarchię. Porządek w "stadzie" tworzy się poprzez wzajemne porozumienie, współpracę. Odtrącając psa i ciągle nie zwracając na niego uwagi ciężko jest zbudaować prawdziwą więź.

Myślę, że metoda Jan Fennel faktycznie działa, ale tylko ona wie jak ją stosować i tylko jej się to udaje.

Link to comment
Share on other sites

hmm,ale ona nie mówi żeby psa cały czas odtracac, tylko żeby zabawa była na naszych warunkach i żebyśmy my decydowali o tym, kiedy mamy ją rozpocząc... to też jest złe?


to w takim razie zamiast Fennel proponujecie Fishera?

kurcze, aż dziwnie mi się słucha, jak mówicie, że ta metoda nie skutkuje... zastanawiam się jak ona w takim razie aż tak się wybiła na psim rynku i skąd ma tak dużo przykładów w ksiązce...
(mam nadzieje ze nie zmyśliła tych wszystkich znerwicowanych spanieli i akit :lol: )

a próbowaliście stosować ją u swoich psów? bo może ona ma jakieś efekty tylko po jakimś czasie...?


nie bronie za wszelka cene pani Fennel żeby nie było ;) tylko tak zbieram opinie od psiarzy :cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='grrrond']to w takim razie zamiast Fennel proponujecie Fishera? [/quote]

Nie!! :-)
Zamiast teorii dominacji i przejmowania się kto jest nad kim a kto pod kim, lepiej skupić się na budowaniu więzi z psem oraz na pozytywnym szkoleniu, opartym właśnie na tej więzi i na nagrodach. Oczywiście trzeba ustalić zasady, warto stworzyć rytuały, bo wtedy psu jest łatwiej funkcjonować na naszych warunkach, ale te zasady możemy ustalić sobie sami. Chcemy czy nie chcemy żeby pies spał z nami w łóżku, wchodził na meble, co ma robić kiedy jemy itp. Zamiast przepychać się przed psem w drzwiach, można przecież nauczyć go "siad" w tej sytuacji. Można nauczyć psa spokojnego leżenia pod stołem w czasie posiłku, albo na swoim posłaniu, albo w progu kuchni. I naprawdę nie potrzeba do tego dominacji ani bycia alfą :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnisia =)']Jezeli pies uznaje cię za alfę to z szacunku powinien cię przepuszczać, ale wpychajśc się przez psa, nie stajemy się przewodnikiem. [/quote]

To wytlumacz mi, dlaczego moj starszy pies, przepuszcza mlodszego w drzwiach? Pomimo, ze to ten pierwszy dominuje.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]To wytlumacz mi, dlaczego moj starszy pies, przepuszcza mlodszego w drzwiach? Pomimo, ze to ten pierwszy dominuje.[/QUOTE]

To tak jak ja:evil_lol: , też puszczam ten motłoch przed sobą aby mnie nie zdeptały. W drzwiach panuje zasada jak na ulicy, wiekszy ma pierwszeństwo. A domiujący tez nie jest głupi, bo wie że młodosć to nieokrzesanosć wiec po co ma się narazac na zdeptanie. Zgadłam?
Z tymi drzwiami to do kitu teoria. Bo jak wypuszczam psy na ogródek to za kazdym razem bym musiała wychodzic przed nimi do ogródka. A w piżamie to mi sie nie chce i zimno. A ze lubia kursowac w te i spowrotem to bym musiała tak wiele razy. I po co. W końcu wiedzą ze tylko szef otwiera drzwi. Znaczy mam wyzsze od nich uprawnienia;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']A ciekawe do jakiej teorii będzie pasowało to, że jak jestem u rodziców, to kiedy psy wychodzą na dwór, Wika (młodsza i mniejsza) przemyka się POD Rufciem (starszym i większym) :evil_lol:[/quote]

Ciekawe jakby to pani Fennel określiła.

Ah... pamiętam jak na jednym z for (fór? ) polecono mi Zapomniany Język Psów w Praktyce poleciałam do księgarni i kupiłam ... i totalne dno, przeczytana do połowy, a teraz zbiera kurz :diabloti:
Próbowałam się wtedy uwolnić o Fishera-pierwszej przeczytanej książki o zachowaniu psów , a tu znów tego typu książka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']A ciekawe do jakiej teorii będzie pasowało to, że jak jestem u rodziców, to kiedy psy wychodzą na dwór, Wika (młodsza i mniejsza) przemyka się POD Rufciem (starszym i większym) :evil_lol:[/quote]

To proste. Niekiedy nie siłą, lecz technika. Czyli sprytem:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...