Jump to content
Dogomania

Pies ze schroniska-agresja i kilka innych problemów.....


malyszek

Recommended Posts

Już kiedyś opisywałam problem na tym forum, ale powtórzę się :) Sprawa wygląda następująco: Małyszek-pies w typie spaniela,wiek ok. 6 lat, adoptowany ponad dwa lata temu,w domu jest przekochany!!Przytula się, jest grzeczny, nie niszczy, nie psoci za mocno. Jednak gdy przychodzi pora spaceru wstępuje w niego istny diabeł!Najpierw skacze na drzwi, schodząc z drugiego piętra słychać jeden wielki pisk i pazury. Następnie gryzienie smyczy, szczekanie na nią, skakanie, piszczenie. Okrutnie ciągnie na smyczy, szarpie się-nie pomogła obroża uzdowa. Rzuca się na psy, dzieci i niektórych ludzi. Wiem-powiecie, że to moja wina, bo go źle wychowałam. Ok, przyznaję się, zaniedbałam wiele rzeczy. I chcąc się poprawić umówiłam się z Panią behawiorystką. Pani stwierdziła, że pies jest niewybiegany i jak się wybiega to będzie grzecznie chodził na smyczy. I tu zaczynają się schody.....Pies jak już pisałam rzuca się na dzieci i inne psy. Tłumaczyłam Pani behawiorystce, że nie mogę pozwolić na to żeby on kogoś pogryzł i że będę go puszczała w kagańcu-"nie, bo nie będzie mógł dyszeć ", to w kagańcu fizjologicznym - "nie, bo jak go jakiś pies zaatakuje to nie będzie mógł się bronić". Kazała zaufać swojemu psu i puszczać go w ustronnym miejscu. Tak też zrobiłam i już trzeciego dnia pogryzł psa.....Nie wiem skąd ten pies się tam wziął, ale podleciał, a Małysz długo nie myśląc rzucił się na niego z zębami. Właścicielka psa oczywiście nasłała na mnie straż miejską, dostałam pouczenie, że mam psa nie puszczać i powinien nawet na smyczy chodzić w kagańcu.Poza tym to całe wybieganie niewiele pomogło-zachowuje się na smyczy tak samo jak wcześniej, albo nawet gorzej. I moje pytanie brzmi....co ja mam teraz zrobić??Bardzo proszę o jakieś rady....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 60
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

malyszek, skąd jesteś? Ja myślę, że pies po prostu nie ma nic do roboty, rozsadza go energia i znalazł sobie głupi (w ludzkich odczuciach) sposób, żeby ją rozładować. Robisz coś z nim na co dzień? Uczycie się komend, sztuczek, aportuje pies piłkę czy patyka chociażby? Jak korygujesz jego rzucanie są na inne psy/ludzi?

Link to comment
Share on other sites

Jesteśmy z Koszalina. W domu jeżeli chodzi o zabawę czy uczenie komend-to jakoś to idzie...ale też nie za długo bo on się bardzo szybko nudzi. Jednak na spacerze on jest tak bardzo pochłonięty węszeniem, że nie ma mowy żeby jakoś wrócić jego uwagę. A i zabawa w domu jest zawsze inicjowana z mojej strony. A jak rzuca się na psy to go odciągałam, a teraz po prostu omijamy psy szerokim łukiem......

Link to comment
Share on other sites

Spaniel to pies mysliwski, plochacz, aporter, tropowiec - ja bym sprobowal go "wyplywac", a na stalym ladzie bawilbym sie z nim w tropienie. Najlepiej jakby ktos mogl Ci pokazac jak sie za to zabrac, albo chociaz poczytaj na ten temati probuj.
Mysle, ze wasze relacje tez powinny sie zmienic. Wydaje mi sie, ze domowy Dr Jekyll usypia Twoja czujnosc, a to jest ten sam pies, ktory daje Ci w kosc na spacerach.

P.S. Moze podaj nazwisko tej behawiorystki, zeby innych przestrzec.

Link to comment
Share on other sites

Ja tutaj tylko do wypowiedzi Psa Pustyni bym dodał, że warto zająć się problemem jeszcze ZANIM wyjdziecie na spacer.
Piszesz, że pies skacze, szaleje-czyli przesadnie się ekscytuje. Do tego nadmiar energii i mamy problem.
Zacznij od uspokojenia go w domu:
1.Odwrażliw wszystko, co kojarzy się ze spacerem-smycz, buty, obrożę, drzwi itd. (staraj się używać tych przedmiotów w sytuacjach zupełnie niezwiązanych ze spacerem, zeby przestały być sygnałami nadchodzącego spaceru-chodź w domu w butach i zdejmuj je, zakładaj psu obrożę, przypinaj smycz i zostawiaj go tak, niech sobie chodzi po domu, potem odpinaj smycz i wieszaj na wieszak, później zdejmuj obrożę itd. Tak samo z drzwiami-otwieraj je, gdy pies jest na smyczy i zamykaj, wychodź, wchodź, machaj nimi-zrób wszystko, aby smycz, obroża, ubieranie się i otwieranie drzwi przestały kojarzyć się Małyszowi ze spacerem). Unikniesz w ten sposób ekscytacji i szaleństwa na sam widok zdejmowania smyczy z wieszaka. Jeżeli zacznie ciągnąć już na korytarzu-korekta słowna i natychmiast wracasz do domu. I znowu-wychodzisz, jak ciągnie-korekta słowna i wracasz. W końcu opadną emocje i jeśli wytrzymasz do tego momentu, to dalej będzie już z górki.
2.Uspokój psa przed wyjściem. Każ mu wykonać jakąkolwiek komendę statyczną zanim otworzysz drzwi i dopilnuj, by była wykonywana nawet gdy są otwarte. Niech sobie usiądzie albo się położy i czeka, dopóki nie pozwolisz mu wyjść z mieszkania. Chwyć za klamkę, pochwal jeśli nie zmieni pozycji. Otwórz drzwi-pochwal, jeśli zostanie w pozycji. Gdyby zmienił pozycję-popraw go. Jak zerwie komendę-natychmiast zamknij drzwi i spróbuj ponownie. Jak stracisz cierpliwość (co jest możliwe za pierwszym razem :) ) rzuć smycz i odejdź, trzy głębokie wdechy i wróć. W końcu odpuści, musisz być bardziej konsekwentna od swojego zwierzaka!
3. Ćwiczcie posłuszeństwo. Im częściej powtarzasz komendę, tym bardziej wchodzi ona w krew i po jakimś czasie jest wykonywana zupełnie bezwiednie, niezależnie od okoliczności. Tak powinno być zrobione minimum przywołanie i chodzenie na luźnej smyczy.
4.Ćwicz cierpliwość. Ćwicz z psem, ale odraczaj nagrodę którą ma dostać. Jeśli to jedzenie-połóż je na ziemi czy na półce i każ mu usiąść, niech tak siedzi chociaż kilkanaście sekund-później pozwól mu podejść i zjeść smaka. Tak samo z zabawką-wydaj psu komendę statyczną i pobaw się zabawką sama-najpierw delikatnie, później coraz mocniej i mocniej. Ma wytrzymać w siadzie póki go z niego nie zwolnisz. Każ mu wykonać komendę zanim dostanie posiłek, wyjdzie na dwór, albo będzie pogłaskany.. niech nauczy się czekać na każdą nagrodę i skupiać się na Tobie.

I jeszcze jedna rzecz-czym karmisz psiaka? Gotowanym? Dostaje jakieś słodycze?
Taki nadmiar energii może być spowodowany błędami w karmieniu, np. zbyt dużą wartością energetyczną pokarmów, albo za małą ilością mięcha.. Może też wynikać z zaburzeń hormonalnych, warto to sprawdzić u weterynarza.

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli chodzi o jedzenie to to jest kolejny problem.....On je tylko i wyłącznie karmę weterynaryjną hipoalergiczną-po każdym innym jedzeniu (gotowanym,suchym, puszkach) były różnego typu rewolucje: żołądkowe i skórne. O żadnych smakołykach nie ma mowy niestety :( Czasami dostaje suche herbatniczki i to też w małych ilościach-dosłownie pół herbatniczka podzielone na 3-4 kawałki i "dawkowane" w ciągu całego dnia, oczywiście w nagrodę. Z tym wybieganiem na lince....Mamy taką 5-metrową, ale on na niej nadal ciągnie. Jest za krótka??Jak długa powinna być?Przepraszam, że zadaję takie może banalne pytania, ale naprawdę nie wiem :) Kiedyś próbowałam wychodzić z nim na spacer i za każdym razem jak zaczynał szaleć wracaliśmy do domu...To była istna męczarnia...On już sam przestał rozumieć co się dzieje, kładł się na podłodze, trząsł się, aż w końcu się zesikał. Zapomniałam chyba napisać, że on jest bardzo strachliwy do tego wszystkiego. Niewiadomo co mu się działo w poprzednim domu, ale boi się mężczyzn, huków, jak ktoś podnosi rękę od razu się kuli...Ma też krzywą i krótszą nogę, co jest wynikiem złamania, które zrosło się samo (noga nie była nastawiona ani najprawdopodobniej usztywniona ). Także przypuszczam, że zbyt wiele dobrego go nie spotkało u poprzedniego właściciela :(

Link to comment
Share on other sites

malyszek, wprowadź zasadę "nie ma nic za darmo". Całą dawkę dzienną karmy skarmiaj za coś - za wykonywanie komend, za spokój, zrób z żarcia nagrodę. Ja mam alergiczkę (obecnie wsuwa Brit Care i jest OK) z małymi problemami behawioralnymi i taki sposób się u nas dobrze sprawdza.

Wychodzenie z domu można ćwiczyć tak, jak opisuje Evodish - za spokój nagrodą jest wyjście. Pies histeryzuje - nie idzie na dwór.

Poczytaj o pracy z psem - sensownie pisze Mrzewińska, jeśli chciałabyś poczytać o szkoleniu pozytywnym - Waldoch, szkolenie pod kątem "praktycznym" opisuje Górny (razem z Mrzewińską, zdaje się), o szkoleniu psa tropiącego również Górny.

Odnosze wrażenie, że Twój pies się straszliwie nudzi, na dodatek chyba nie bardzo wie, co ze sobą zrobić i czego od niego oczekujesz.

A, wybiegać psa da się na lince, ja mam 10m. Za naszych "linkowych czasów" wychodziłam z psem normalnie na smyczy, linki używałam na łąkach, na boisku - łatwiej złapać linkę niż dość niewielkiego psa. Przy okazji można łatwo ćwiczyć przywołanie. Może warto też nauczyć psa normalnego chodzenia na smyczy, bez szarpaniny? Zmienić np. obrożę na szelki i wprowadzić zasadę - na obroży nie szarpiemy, bo nigdzie nie idziemy jak smycz jest napięta, na szelkach możemy ciągnąć, bądź odwrotnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malyszek']Jeżeli chodzi o jedzenie to to jest kolejny problem.....On je tylko i wyłącznie karmę weterynaryjną hipoalergiczną-po każdym innym jedzeniu (gotowanym,suchym, puszkach) były różnego typu rewolucje: żołądkowe i skórne. O żadnych smakołykach nie ma mowy niestety :( Czasami dostaje suche herbatniczki i to też w małych ilościach-dosłownie pół herbatniczka podzielone na 3-4 kawałki i "dawkowane" w ciągu całego dnia, oczywiście w nagrodę. Z tym wybieganiem na lince....Mamy taką 5-metrową, ale on na niej nadal ciągnie. Jest za krótka??Jak długa powinna być?Przepraszam, że zadaję takie może banalne pytania, ale naprawdę nie wiem :) Kiedyś próbowałam wychodzić z nim na spacer i za każdym razem jak zaczynał szaleć wracaliśmy do domu...To była istna męczarnia...On już sam przestał rozumieć co się dzieje, kładł się na podłodze, trząsł się, aż w końcu się zesikał. Zapomniałam chyba napisać, że on jest bardzo strachliwy do tego wszystkiego. Niewiadomo co mu się działo w poprzednim domu, ale boi się mężczyzn, huków, jak ktoś podnosi rękę od razu się kuli...Ma też krzywą i krótszą nogę, co jest wynikiem złamania, które zrosło się samo (noga nie była nastawiona ani najprawdopodobniej usztywniona ). Także przypuszczam, że zbyt wiele dobrego go nie spotkało u poprzedniego właściciela :([/QUOTE]

Ja akurat poprzez wybieganie na lince rozumiem coś innego: linka to naprawdę linka, kupiona w sklepie budowlanym, długości 5 - 20 m (mam taką 20 metrowa do biegania po lesie). Do linki mocujesz karabińczyk, również zakupiony w sklepie typu OBI lub innym, mocujesz za pomocą węzła żeglarskiego (jeśli potrafisz;)) lub taśmy izolacyjnej, lub termokurczliwych rurek. Tak przygotowaną linkę zabierasz na spacer i tam, gdzie chcesz spuścić psa przypinasz mu tę linkę i puszczasz ją wolno, w sensie że ciągnie się po ziemi za psem. I wtedy - jak się pojawia w zasięgu Twojego wzroku inny pies, to próbujesz odwołać swojego. Jak się nie da, to linka pozwala Ci mieć go pod kontrolą, przyciągasz go skutecznie na tej lince do siebie. Albo w innych sytuacjach przydeptujesz linkę, żeby nie mógł się oddalić. W każdym razie długa linka daje Ci możliwość kontrolowania psa na odległość. Nie ma ona nic wspólnego ze smyczą spacerową

[U]ważne: do linki używam szelek, żeby w przypadku jakiegoś zahaczenia pies się nie poddusił[/U]

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję bardzo za rady :) Dopiero teraz widzę, że nie mam zielonego pojęcia o tym wszystkim :( Ale nadrobimy to :) Przed chwilą wróciliśmy ze spaceru....Pies nie wyszedł z domu dopóki się nie uspokoił-trwało to jakieś pół godziny ale w końcu zakumał o co mi chodzi :) Niestety na klatce już nie był tak "posłuszny", ale myślę, że powoli, powoli i tego się nauczymy :) Na łące nie mogłam go puścić, bo co chwilę ktoś z psem się pojawiał na horyzoncie...Więc biegałam z nim-umęczyłam się jak koń, ale on też :) Zawsze miałam problem żeby skupić jego uwagę na spacerze. A dzisiaj wzięłam ciasteczko :) wsadziłam je do woreczka foliowego i gdy tylko słyszał szelest woreczka siedział przy nodze :)

Link to comment
Share on other sites

Widzisz :) da się, teraz tylko konsekwencja, a psiak na pewno będzie posłuszniejszy. Dobrze też żeby inni członkowie rodziny też byli konsekwentni. Pamiętaj, że Twojemu psiakowi będzie też "łatwiej żyć" jak będzie wiedział co od niego oczekujesz. No i najważniejsze, dobrze, że otworzyłaś ten wątek i poprosiłaś o rady. Gdyby było więcej takich ludzi, którzy chcą się uczyć i zrozumieć swojego psiaka, nie byłoby tyle zwierzaków w schroniskach. Niestety niektórym się po prostu nie chce...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malyszek']Jeżeli chodzi o jedzenie to to jest kolejny problem.....On je tylko i wyłącznie karmę weterynaryjną hipoalergiczną[/QUOTE]
Jest takie pojęcie - "spalić miskę" ;) Nie dawaj mu jeść inaczej jak tylko z ręki - za coś. Nie musi jeść z miski albo może zjeść tylko połowę, a drugą zabierasz ze sobą na spacer. (Jeszcze lepiej tę pierwszą, bo głodny pies to zmotywowany pies ;))

Link to comment
Share on other sites

Wymuszanie ogólnie należy ignorować. Najlepiej nauczyć psa, że jest czas zabawy, szkolenia, kiedy się nim zajmujemy i jest czas, kiedy my jesteśmy zajęci a pies ma się zająć sobą, odpoczywać, spać, itd.

To Wam się może przydać: [url]http://pies.onet.pl/1262,13,16,niezastapiony_aport,artykul.html[/url]
Może jeszcze to: [url]http://pies.onet.pl/60111,13,16,sztuka_mowienia_nie,artykul.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Ja już nie mam siły do tego psa :( biegam z nim po łące, rzucam mu patyczki, próbuje nakłonić do zabawy i wszystko na nic :( mam wrażenie, że jest coraz gorzej :( niedługo sąsiedzi będą w nas rzucać kamieniami, ciągle mają jakieś pretensje, że mój pies głośno schodzi po schodach...a ja nie mam pojęcia jak go opanować...Tylko otworzę drzwi od mieszkania i zaczyna się jeden wielki pisk i szarpanie smyczy...Potrafi tak szarpać i ciągnąć cały spacer. Ostatnio wzięłam go na rower-myślałam, że będzie ładnie biegł koło mnie. Niestety pomyliłam się dosyć mocno-efekt: pozdzierane kolana i ręce. W domu-rewelacja. Nauczyłam go turlać się-siadać, warować i dawać łapę już umie. Jest grzeczny, spokojny. Lubi zabawy z jedzeniem, np. chowam mu karmę pod kubeczki plastikowe a on przesuwa je po całym mieszkaniu żeby to jedzenie wydostać, albo pod kocyk wrzucam troche jedzenia a on je wygrzebuje. Takie zabawy mu się podobają. Ale wezmę jakąś zabawkę to od razu zaciąga ją do swojego koszyczka, kładzie się z nią, robi głupie oczy i koniec zabawy.Na psy rzuca się dalej, tylko teraz po nieudanym ataku bierze smycz w zęby i w wielkiej złości ją szarpie i warczy. Ale to jakoś bym chyba była w stanie przeboleć-trudno, pies ze schroniska, może miał jakieś nieprzyjemne przejścia i nie lubi psów. Ale najgorsze jest to szarpanie, hałasowanie i ciągnięcie na smyczy :( Jak ja mam go nauczyć normalnie zachowywać się na smyczy??Bo niestety wybieganie nie jest metodą :(Bardzo proszę o jakieś rady.....

Link to comment
Share on other sites

Żeby bezpiecznie jeździć z psem na rowerze, trzeba go najpierw nauczyć chodzenia na luźnej smyczy.
Jeśli pies się drze przy wychodzeniu z domu uzbrój się w cierpliwość i na pierwszy jego wrzask odkładaj smycz, zdejmuj buty i wracaj do swoich zajęć. Próbuj znowu jak się uspokoi, chwal kiedy jest cicho, jak tylko zaczyna się drzeć, przerywaj wychodzenie. Musisz być na tyle zdeterminowana, żeby być w stanie zawrócić nawet z klatki schodowej na dole, jak zacznie jazgotać. Jeśli musisz z nim wyjść na szybko, próbuj go znosić na rękach, może nie będzie się darł.
O "smyczowej" agresji u schroniskowych psów masz sporo w dziale o agresji.

I swoją drogą chyba masz trochę niewychowanych sąsiadów ;) Wszak pies nie wrzeszczy chyba na tej klatce godzinami ani po nocach, a to blok, są dzieci, zwierzęta, remonty i niestety hałasy zawsze były, są i będą. U mnie np. jest w klatce niepełnosprawne dziecko, które co rano koło 7 drze się z pół godziny tak, że w całym pionie się rozlega jak jest cicho, chyba ma jakieś zabiegi medyczne - i nikt nie lata z pretensjami, tak samo jak ja schodzę 3 razy dziennie z psami i mój staffik tupie, sapie i mamrocze. Jak będziesz się czuła winna, że pies 2 minuty hałasuje w dzień na klatce i przepraszała sąsiadów, że żyjesz, to niedługo sąsiadka przyjdzie z awanturą, że po 19.00 ubijasz ciasto i ona nie słyszy wiadomości... Za co przeprosiny się należą, przepraszaj, ale nie daj sąsiadom rozstawiać się po kątach, bo takie prawo małych "społeczności", że kto sobie daje i się przejmuje, po tym będą jeździć.

Link to comment
Share on other sites

Tak właśnie robię z tym wychodzeniem na spacer, jak zaczyna szaleć to nie ma spaceru-rozbieramy się i wracamy do pokoju...I etap w mieszkaniu mamy opanowany, ale jak wyjdzie na klatkę nie mogę go opanować..On biegiem zlatuje z tych schodów, piszczy, bo chyba tak prędko chce wyjść na zewnątrz. A na podwórku jego szaleństwo jeszcze się wzmaga...Ja już zaczynam się zastanawiać czy on nie jest jakiś psychiczny :) Sąsiadów mam w d.pie, bo im też zdarza się hałasować, ale mnie samą denerwuje fakt, że pies który w domu jest najbardziej kochanym stworzonkiem na spacerach odstawia takie cyrki :( zaraz przejrzę forum, może coś znajdę dla nas :)

Link to comment
Share on other sites

No to po schodach z powrotem do domu i do skutku. U mnie rok trwa takie ćwiczenie i nadal nie jest idealnie, ale już się nie obawiam o urwanie ręki, więc cierpliwość jest najważniejsza. Też miałam okres, że było naprawdę gorzej. Zainwestuj w Kalm Aid - nie zadziała od razu i sam z siebie, ale jako pomoc w tresurze jest dobry. Stosuję go i już po pierwszym dniu było widać różnicę w wykonywaniu komend przez Happy i jej posłuszeństwie, nie zabiło to natomiast w ogóle jej energii i radości (to bardzo lekki lek, doskonały jeśli chodzi o naukę, pies nie chodzi ospały ani pijany po dawce 7,5ml). A na spacerze nie możesz się z nim pobawić w szukanie jakichś zabawek, skoro to lubi? Happy jest spanielkiem i uwielbia po prostu, jak jej zawieszam jakąś zabawkę na gałęzi i musi podskakiwać, by ją zdjąć :)

Link to comment
Share on other sites

własnie tez chciałam napisac o KalmAid - najlepiej jakbys poszła z psem do dobrego weta albo behawiorysty aby ocenił, że nie ma przeciwwskazań aby pies bral ten syrop. Moja schroniskowa suka też jak wychodziła z domu to na wszystko sięrzucała - ludzi, zwierzęta, jak była w takim amoku to nie dało rady z nią cokolwiek zrobić, żadne odwracanie uwagi itp. nieraz musiałam ją normalnie podduścić na smyczy żeby sie z tego transu wybiła.... nam ten lek poleciła behawiorystka z zaleceniami do pracy, po 2 miesiącach (lek + praca z psem) moge normalnie wyjść z domu, oczywiście pies nadal ma odpały, nieraz chce atakować czy ujada ale zdecydowanie łatwiej i szybciej się uspokaja, umie opanować się i jest możliwa praca z nią i odwrażliwianie jej na jej strachy ... a przy okazji jest żywym i radosnym psem, otworzyła się do ludzi, w domu jest wyluzowana, sama zaprasza do zabawy i nas ludzi i drugiego psa :-)

Link to comment
Share on other sites

Wykastruj psa, możliwe, że to hormony wywołują (między innymi) taką pobudliwość. Zabieg sam z siebie nie zadziała, ale ułatwi Ci pracę z psem.

Jak często i na jak długo wychodzisz z nim na spacer? Spróbuj najpierw zabrać go na kilkugodzinny bardzo aktywny spacer (bieganie, szkolenie, zabawa na lince). Jak już będzie bardzo zmęczony wróć do domu i po chwili wyprowadź go znowu próbując podanych wcześniej metod na spokojne wychodzenie. Powinien być wtedy bardziej wyciszony i mniej skory do szaleństw. Bądź przy tym bardzo spokojna, wręcz flegmatyczna, nie spiesz się, idź powoli, nie wykonuj gwałtownych ruchów, nie krzycz.

Wychodź z nim często o różnych porach pamiętając o konsekwencji i nie pozwalając na takie głupie zachowanie. W domu organizuj mu czas, baw się, szkol go dużo. Chodzi o to, żeby spacer nie był jego jedyną długo wyczekiwaną radością, bo być może dlatego jest wtedy taki pobudzony.

Poszukaj tutaj na forum rad jak nauczyć psa chodzenia na smyczy. Absolutnie nie pozwalaj się ciągnąć i prowadzić (tzn. że idziecie tam gdzie on chce). Gdy zaczyna ciągnąć zatrzymuj się, zawracaj lub skręcaj w innym kierunku. Wszystko na spokojnie i cierpliwie.

Co on robi, jeżeli np. zatrzymasz się na klatce podczas tej jego "wariacji"?

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli podczas wariacji się zatrzymam albo zawracam do domu, zaczyna się "płacz"...Jest to tak przeraźliwy pisk i skowyt jakby ktoś go ze skóry obdzierał....Kilkugodzinny spacer jest raczej mało możliwy-ja tego fizycznie nie wytrzymam...Po godzinnym spacerze mam czerwone ręce od tego szarpania. Ja wiem, że to brzmi śmiesznie, że 16-stokilogramowy spanielopodobny pies wyczynia ze mną takie cyrki na spacerze(i wygląda to śmiesznie zapewne), ale ja nie mam siły się z nim szarpać.Jeżeli chodzi o spacery to wychodzimy 3-4 razy dziennie. Jeden spacer jest dłuższy(ok.1 h), wtedy biega na lince po łące, gryzie jakiegoś patyka i węszy, węszy, węszy, a czasami złapie jakąś mysz. Jak biorę zabawki na spacer nie interesują go one wcale. Na łące jest pełno zapaszków psów, myszy, zajęcy i innych stworzonek, które absorbują go bardziej niż zabawki. Za cholerę nie mogę na spacerze skupić jego uwagi na sobie-nawet ciasteczka nie działają :( Postaram się nakręcić filmik jak wygląda wychodzenie na spacer to zobaczycie co ten szatan wyprawia :)

Link to comment
Share on other sites

Dodam tak od siebie, że nie wiem na ile działa "wymęczanie" psa, bo ja miałam do niedawna, teraz mam w mniejszym stopniu, ale problem, który powoli eliminujemy - Happy nie zna granic własnych możliwości i kiedyś prędzej by padła na zwał, niż przestałaby się bawić, a wcześniej z radości by wszystkich dookoła pewnie pogryzła. Teraz może nie jest to aż tak wielki problem, ale i tak musiałam się nauczyć obserwować, kiedy ona jest w stanie coś zrobić, a kiedy robi coś w amoku i jest to bezsensowne, bo mimo że się wykańcza, to chce szaleć dalej. Uważaj, bo naprawdę, kiedyś Happy była bliska tego, by jej serducho wysiadło ;) trzeba się uczyć swojego psa i to jest podstawa do dalszych ćwiczeń.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...