Jump to content
Dogomania

Kolczatka-za czy przeciw?


Ala_i_Bimbo

Czy zakładasz psu kolcztke???Czy zrobiłbyś to gdybyś miał wielkiego psa???  

502 members have voted

  1. 1. Czy zakładasz psu kolcztke???Czy zrobiłbyś to gdybyś miał wielkiego psa???

    • Nie-psa to boli, wystarczy odpowiednie wychowanie a nie będzie ciągnął na smyczy.
      302
    • Tak-mam nad psem lepszą kontrole.
      32
    • Zależy w jakiej sytuacji, nie na każdym spacerze.
      169


Recommended Posts

Puli sory ale ani pies ani dziecko nie jest zadna twoja osobista strefa prywatna. i jedno i drugie jest odrebnym stworzeniem zywym obdarzonym zmyslami i odczuwaniem uczuc. i kazde z nich ma swoje prawa. idziesz z dzieckiem i jakies inne dziecko podbiega i mowi czesc ... i co? odganiasz bo to ciebie nie zapytalo czy moze? czy twoje dziecko potrzebuje twojego pozwolenia do obcowania z innymi dziecmi?
to samo pies. ty po prostu nie masz prawa zabrac mu kontaktow z przedstawicielami swojego gatunku aczkolwiek twoim obowiazkiem jest sprawowa kontrole nad jego zachowaniem. mam wrazenie ze pokutuje tu nasze polskie podejscie - kocham psa ale to moja wlasnosc moj przedmiot, moja prywatnosc.

jedno pytanie...czy waszym zdaniem pies potrafiacy komunikowac sie z innymi psami, bawic sie z nimi i potrzebujacy kontaktu z nimi to pies autysta?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='isabelle30']

jedno pytanie...czy waszym zdaniem pies potrafiacy komunikowac sie z innymi psami, bawic sie z nimi i potrzebujacy kontaktu z nimi to pies autysta?[/quote]

no wlasnie...czasem jak sobie poczytam niektore wypowiedzi, to wydaje mi sie, ze moj pies jest nienormalny, bo lubi sie bawic z innym psami :-(
i nie interesuje go zabawa ze mna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle30']Puli sory ale ani pies ani dziecko nie jest zadna twoja osobista strefa prywatna. [/quote]
Nie napisałam ze jest tylko ze nalezy do tej strefy.
[QUOTE]i jedno i drugie jest odrebnym stworzeniem zywym obdarzonym zmyslami i odczuwaniem uczuc. i kazde z nich ma swoje prawa. [/QUOTE]
Owszem.[QUOTE]idziesz z dzieckiem i jakies inne dziecko podbiega i mowi czesc ... i co? odganiasz bo to ciebie nie zapytalo czy moze?[/QUOTE]Nie. Moje dziecko odpowiada cześć i idziemy dalej.
[QUOTE] czy twoje dziecko potrzebuje twojego pozwolenia do obcowania z innymi dziecmi?[/QUOTE]Tak.
To ja decyduję kiedy, z kim i gdzie i kiedy moze sie kontaktować.
To ja jestem odpowiedzialna za jego zdrowie bezpieczenstwo i komfort tak samo jak za jego poczynania w stosunku do innych dzieci.

[QUOTE]to samo pies. ty po prostu nie masz prawa zabrac mu kontaktow z przedstawicielami swojego gatunku [/QUOTE]Mam.
[QUOTE] mam wrazenie ze pokutuje tu nasze polskie podejscie - kocham psa ale to moja wlasnosc moj przedmiot, moja prywatnosc. [/QUOTE] Pies niezaleznie czy kochany czy nie, jest własnoscia prywatną a nie publiczna jak wróbel na gałęzi.
I mam wrazenie ze wg niektórych osób Polsce powinna panować radosna samowolka i zero szacunku dla cudzej własnosci, prywatnosci i prawa do świetego spokoju.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']
I mam wrazenie ze wg niektórych osób Polsce powinna panować radosna samowolka i zero szacunku dla cudzej własnosci, prywatnosci i prawa do świetego spokoju.[/QUOTE]

Tak, bo on chciał się tylko pobawic:evil_lol: Co kogos obchodzi, że Twoj pies nie chce. A jak juz pracuje z Tobą i przedkłada to na kontakty z innymi psami, to jest to chory pies, bo noramlny pies powinien sie przede wszystkim bawic z innymi psami i wąchac trawę tudzież zrobic kupę i isc do domu spac. I niech robi co chce, bo taka jego natura i wolny wybór. A te beidne peiski co cos robią, jeszcze jak na zawody jeżdzą... Męczone są starsznie psychicznie i w ogóle to powinno sie je oddac do schorniska, bo sa takie nieszczęsliwe i umęczone:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

no to puli wspolczuje twojemu dziecku, ja nie zabraniam sie mojej corce bawic z innym dzieckiem...zadnym. tobie tez matka zabraniala kontaktowac sie z niektorymi? moje dziecko samo decyduje z kim sie chce bawic a z kim nie chce. pies tez jako istota zyjaca, myslaca i czujaca ma takie prawo. chce sie pobawic, mam czas to nie widze przeszkod. dobrze ze wiekszosc ludzi tez podobnie mysli choc obserwuje czsami taka pania co to tylko sama pracuje i bawi sie z psem. zal patrzec. piekny spaniel az wyje do innych psow...ale nie wolno i juz.
nie Ewa, nasze psy nie sa nienormalne. po prostu nie zostaly na sile uczlowieczone, pozostaly psami i sa szczesliwe. i niech tak zostanie. byle zachowywaly sie w granicach bezpieczenstwa wlasnego i innych wokol. i to bezpieczwenstwo jest naszym obowiazkiem. mamy normalne zdrowe samce, prawdziwych samcow, choc jeden z nich juz bez klejnotow rodowych:placz::oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Duffel']no wlasnie...czasem jak sobie poczytam niektore wypowiedzi, to wydaje mi sie, ze moj pies jest nienormalny, bo lubi sie bawic z innym psami :-(
i nie interesuje go zabawa ze mna.[/quote]


pokusiła bym się o stwierdzenie, że Twój pies nie został nauczony pracy/zabawy z Tobą. I nie, nie jest to normalne, że pies zamiast towarzystwa swojego człowieka woli obcego psa. :shake: Nie twierdze,ze każdy pies ma brać udział w zawodach obiedence, ale jeżeli przewodnik nie jest dla psa atrakcyjny, znaczy się, że gdzieś we wzajemnych relacjach tkwi problem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle30']no to puli wspolczuje twojemu dziecku, [/quote]
Moje dziecko własnie ryczy ze śmiechu czytając Twoje posty :evil_lol:
[QUOTE] tobie tez matka zabraniala kontaktowac sie z niektorymi? [/QUOTE]Tak. Uważała np że zabawy z dziecmi wyrywajacymi muchom nózki i podpalającymi kotkom ogony moga mi zaszkodzic w rozwoju :evil_lol:
[QUOTE]obserwuje czsami taka pania co to tylko sama pracuje i bawi sie z psem. zal patrzec. piekny spaniel az wyje do innych psow...ale nie wolno i juz.[/QUOTE]Mądra kobieta. :loveu: Pozdrów ja ode mnie.:lol:

Link to comment
Share on other sites

[B]isabelle30 [/B]- a co, jeśli mój pies NIE CHCE kontaktów z innymi, ale właściciele puszczający pieseczki luzem mu je fundują? Co, jeśli moja suka histerycznie reaguje na duże psy, ale te jej skaczą po głowie, bo chcą się tylko bawić? Może moje psy nie są normalne - w sumie rzeczywiście nie są - i zafundowały nam to pięknie zsocjalizowane pieseczki, które na dzień dobry skoczyły suce na głowę, walnęły ją łapą, podbiegły do suk i rzuciły się na samca itd, itp.

Moje psy wolą mnie niż inne psy. A jeśli widzę, że są za bardzo zainteresowane jakimś psem, zaczynam się wygłupiać, zapraszać je do zabawy ZE MNĄ, wydaję komendy i sowicie nagradzam skupienie na mnie. Bo chcę być ważniejsza dla nich niż jakiś przypadkowy kundel. Bo to ja żyję z nimi na co dzień, bo jeśli nie będzie psich kumpli na dworze, chcę żeby pies się wybiegał - pracując ze mną, bawiąc się ze mną. Jeśli chodzi o psie zabawy, od tego mają siebie. Ale i tak ja jestem lepsza niż wspólne harce, bo ja jestem po prostu bardziej atrakcyjna. Nie wymuszam na nich tego, nie walę ich po głowie kolcami, żeby zwracały uwagę na mnie - naturalnie i spokojnie przejmuję pozycję przewodnika i atrakcji tygodnia :diabloti:, oferując im to, co potrzebują i co lubią.

Znam takich, co to wychodzą z psami na tereny spacerowe, chodzą w kółko tak długo, aż przyjdzie inny pies, psy się wybiegają, właściciele biegają za nimi, żeby je złapać, a jak już złapią to idą do domu. Co to za przyjemność, taki spacer? :roll:

[B][COLOR=Black]Ewa&Duffel - [/COLOR][/B][COLOR=Black]to, że Twój psiak lubi się bawić z innymi jest normalne i prawidłowe. Ale to, że stawia zabawę z psami nad swojego przewodnika jest już niepokojące.[/COLOR] Pies żyje z nami pod jednym dachem, musimy jakąś współpracę wypracować, rozumieć siebie nawzajem. Moje psy są dla mnie ważniejsze niż przypadkowo spotkane osoby - jeśli na spacerze z nimi spotkam znajomą, to mówię: cześć i idę dalej. A nie staję i gadam pół godziny. Bo idę psy wybiegać, czas spędzam teraz z nimi. Nie funduję im nudy, bo mi się chce gadać, a one niech se wąchają trawkę metr kwadratowy wokół mnie. Chyba, że akurat zmęczone z wybiegania się kładą i odpoczywają, albo mam duuużo czasu i po 15 minutach rozmowy mogę im jeszcze zafundować długi i męczący spacer. I tak samo w drugą stronę - jeśli mam określoną ilość czasu, chcę z nimi poćwiczyć, to nie ma zabawy z obcymi psami tylko skupiamy się na mnie i robimy coś fajnego. Jeśli planujemy długi spacer i te kilkanaście-kilkadziesiąt minut zabawy z psami nam nie szkodzi, to czemu nie? Ale to ja ustalam granice, ja to kontroluję. I nie życzę sobie, żeby ktoś mi pieseczka puszczał, żeby się z moimi pobawił, kiedy ja tego nie chcę. Nie i koniec - bo to MOJE psy, MÓJ czas i MOJA prywatność. Tak jak obcy człowiek nie może podejść do mnie i mnie klepać po tyłku, tak obcy pies nie może podbiec do moich i skakać im w ramach zabawy po głowach. Czy to dziwne?

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Georgia][COLOR=Olive][B]straszna sprawa że najczęściej mój pies bawi się ze mną :crazyeye::crazyeye: [/B][/COLOR][/FONT][FONT=Georgia][COLOR=Olive][B]n[/B][/COLOR][/FONT][FONT=Georgia][B][COLOR=Olive]ie wiedziałam że tym psa krzywdzę :roll: głupia ja !!! kolejna rzecz której dowiedziałam się na tym wątku, g[/COLOR][/B][/FONT][FONT=Georgia][COLOR=Olive][B]enialny jest :multi: więcej takich bo to skarbnica wiedzy :razz:
nawet troszkę o wychowaniu dzieci się znalazło w temacie o kolczatkach :) no cudownie po prostu :evil_lol:

owszem to ja decyduje kiedy mój pies będzie się bawił z innymi psami...czasami też [/B][/COLOR][/FONT][FONT=Georgia][COLOR=Olive][B]wręcz wyje do innych psów ale nie pozwalam i już nie raz się spotkałam z krytyką ludzi, mam to w tyle bo to ja jestem właścicielem psa i to ja dbam o to aby nic mu się nie stało, nie muszę się każdemu tłumaczyć co mojemu psu dolega i dlaczego wolę dmuchać na zimne żeby jej stan się nie pogorszył
krytykowanie innych ludzi tylko dlatego że postępują inaczej niż Wy jest głupotą, każdy ma swoje powody które nie zawsze są na pierwszy rzut oka widoczne


oj i jeszcze wybebeszyłam swoją sukę bo miałam dość cieczek, będę się smażyć w piekle :shake:[/B][/COLOR][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jonQuilla'][FONT=Georgia][COLOR=Olive][B]straszna sprawa że najczęściej mój pies bawi się ze mną :crazyeye::crazyeye: [/B][/COLOR][/FONT][COLOR=Olive][B][FONT=Georgia]n[/FONT][/B][/COLOR][B][COLOR=Olive]ie wiedziałam że tym psa krzywdzę :roll: głupia ja !!! kolejna rzecz której dowiedziałam się na tym wątku, g[/COLOR][/B][FONT=Georgia][COLOR=Olive][B]enialny jest :multi: więcej takich bo to skarbnica wiedzy :razz:
nawet troszkę o wychowaniu dzieci się znalazło w temacie o kolczatkach :) no cudownie po prostu :evil_lol:

owszem to ja decyduje kiedy mój pies będzie się bawił z innymi psami...czasami też [/B][/COLOR][/FONT][FONT=Georgia][COLOR=Olive][B]wręcz wyje do innych psów ale nie pozwalam i już nie raz się spotkałam z krytyką ludzi, mam to w tyle bo to ja jestem właścicielem psa i to ja dbam o to aby nic mu się nie stało, nie muszę się każdemu tłumaczyć co mojemu psu dolega i dlaczego wolę dmuchać na zimne żeby jej stan się nie pogorszył
krytykowanie innych ludzi tylko dlatego że postępują inaczej niż Wy jest głupotą, każdy ma swoje powody które nie zawsze są na pierwszy rzut oka widoczne


oj i jeszcze wybebeszyłam swoją sukę bo miałam dość cieczek, będę się smażyć w piekle :shake:[/B][/COLOR][/FONT][/quote]


ale za to ci pieska tak ślicznie zsocjalizuje goldenik Csami, to nic, że Twojej piana z pyska będzie lecieć i szał w oczach. Tak ma być, one same się dogadają :diabloti:
a w tym piekle to chyba 3/4 dogomanii się smażyć będzie, co mnie osobiście cieszy niezmiernie, w reszcie będą psy usmyczowione, zajęte swoimi właścicielami, a nie zaglądające pod ogon mojej suczy:diabloti::multi: ja się pisze, na takie piekło :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

zmierzchnica, ty znasz swojego psa najlepiej. jezeli widzisz ze nie chce kontaktu z danym psem to przeciez masz prawo ochronic go przed tym kontaktem bo tego wlasnie twoj przyjaciel od ciebie oczekuje. nie masz go zmuszac do tych kontaktow. to zupelnie inna sprawa. ponadto u ciebie jesat kilka psow wiec maja one zaspokojone swoje potrzeby przebywania ze wspolplemiencami. co mialby powiedziec Brutus ktory nie ma w domu drugiego kumpla na codzien? czy bylby szczesliwy gdybym wymagala od niego aby cieszyl sie tylko moim towarzystwem?
u mnie w parku jest grupa osob, dosc liczna ktora pracuje z psami wtedy gdy jest do tego pora, ale wszyscy staramy sie przynajmniej raz na 2-3 dni spotykac na wspolny spacer wlasnie po to by psy mialy okazje pocieszyc sie swoim towarzystwem. czy ja mam prawo wymagac od mojego psa zeby przynosil mi pileczke gdy widzi ze jego kuple ganiaj sie obok? ja znim popracuje na kolejnym spacerze, a teraz jak jest okazja do jego towarzyskiego zycia to prosze bardzo. sama tez korzystam z czegos takiego jak zycie towarzyskie...ot tyle
niestety Brutus tez w dziecinstwie doswiadczyl pare razy niechcianych kontaktow. ale duzo pracy wlozylam w to zeby tamto wspomnienie nie wywearlo na nim zlego sladu i wkladam nadal

Link to comment
Share on other sites

Ilekroć słyszę ludzi wychwalajacych "psie łączki" i zachwycających się jak to jest fajniuśko stać sobie w kilka osób i patrzeć, jak psy się "bawią", przypomina mi się słynna piosenka Jana Kaczmarka o jeziorze.
:lol:

Oto jej (duży) fragment:

"Wypływasz łódeczką, zanurzasz się w trzcinie
Co brzegi znienacka porasta,
Dwa metry pod tobą, w bagiennej głębinie,
Bandytyzm, sadyzmy, bestialstwa.

Tam szczupak bandyta poluje na lina
I okoń się czai na żabę,
Sandacz na płotkę swój parol zagina
Węgorz się wbija w doradę.

Tam rak wodny żulik dopadłszy robaka
Zamęcza go w sposób haniebny.
Sum goni pędraka, leszcz męczy ślimaka,
Liczą się tylko zęby.

A w górze słoneczko i miły zefirek
I zielsko rozrasta się sielsko,
Na zielsku nenufar a nad nim motylek
Z tą swoją słodyczą anielską. "

:evil_lol:
Troszkę jak w psich parkach.
Bardzo, bardzo często wlasciciele zajęci plotami nie widzą - choć niby przecież patrzą! - że w stworzonych ad hoc psich stadach kwitnie gnębienie osobników slabszych, maltretowanie młodszych, bezustanna walka o przywództwo, rywalizacja i... "wszystkie chwyty dozwolone". :shake:

Niby można na coś takiego pozwalać, niby "to tylko psy", ale... po co?

Skąd na przyklad przedziwne zalozenie, że dwa dorosłe, obce sobie samce mialyby się "bawić" ze sobą?
Czemu się uważa, że szczeniak musi być ustawiany przez dorosłe, mające za sobą rozne doświadczenia, nieraz niestabilne psychicznie osobniki tego samego gatunku?

A tego oczekuje bardzo duzo wlascicieli - i to jest przejaw jedynie ich infantylizmu i braku znajomosci świata psów. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle30']zmierzchnica, ty znasz swojego psa najlepiej. jezeli widzisz ze nie chce kontaktu z danym psem to przeciez masz prawo ochronic go przed tym kontaktem bo tego wlasnie twoj przyjaciel od ciebie oczekuje. nie masz go zmuszac do tych kontaktow. [/quote]

O to się sprawa toczy, że pieseczki kontakt wymuszają. Ochrona przed kontaktem w większości przypadków równałaby się użyciu gazu pieprzowego i ja naprawdę nie przesadzam.

[QUOTE] to zupelnie inna sprawa. ponadto u ciebie jesat kilka psow wiec maja one zaspokojone swoje potrzeby przebywania ze wspolplemiencami. co mialby powiedziec Brutus ktory nie ma w domu drugiego kumpla na codzien? czy bylby szczesliwy gdybym wymagala od niego aby cieszyl sie tylko moim towarzystwem?
u mnie w parku jest grupa osob, dosc liczna ktora pracuje z psami wtedy gdy jest do tego pora, ale wszyscy staramy sie przynajmniej raz na 2-3 dni spotykac na wspolny spacer wlasnie po to by psy mialy okazje pocieszyc sie swoim towarzystwem. czy ja mam prawo wymagac od mojego psa zeby przynosil mi pileczke gdy widzi ze jego kuple ganiaj sie obok? ja znim popracuje na kolejnym spacerze, a teraz jak jest okazja do jego towarzyskiego zycia to prosze bardzo. sama tez korzystam z czegos takiego jak zycie towarzyskie...ot tyle
niestety Brutus tez w dziecinstwie doswiadczyl pare razy niechcianych kontaktow. ale duzo pracy wlozylam w to zeby tamto wspomnienie nie wywearlo na nim zlego sladu i wkladam nadal[/quote]

Ależ ja nie mam nic przeciwko temu, żeby pies miał kontakt z innymi, bawił się z nimi itd. Chodzi mi o to, że właściciel powinien być na pierwszym miejscu, a nie pieski. Ja zanim puszczę psy do zabawy - czy to ze sobą, czy z innymi - wymagam zrobienia komend, pobawienia się chwilę w aport ze mną. Wtedy energię pies chętnie rozładowuje na pracy ze mną, nawet jeśli obok bawią się pieski. I to uczy, że pies nie ma prawa sam decydować o tym, czy dołączy do zabawy, ja to kontroluję. Po krótkiej zabawie ze mną, psy mogą pohasać sobie ze sobą, a na wołanie zabawę przerwać i do mnie przybiec. I to ja staję na głowie, żeby robiły to chętnie, z radością w oczach, bo [I]pańcia woła, hurra!, [/I]a nie [I]jeeejuuu trzeba kończyć bo ta taka i owaka :diabloti: woła...[/I] Nie dzielę też spacerów na te luźniejsze i te z pracą. Trochę zabawy, trochę ćwiczeń, trochę pracy, trochę luzu itd jest na każdym spacerze. Wtedy psy się męczą psychicznie i fizycznie, ale dodatkowo nie są znudzone i zniechęcone jednostajnym robieniem tego samego ;)

Ja też dużo pracy wkładam na wyprostowanie tych złych doświadczeń. Tylko cóż z tego, skoro zaraz kolejne pieseczki mi to psują? :roll: Frotka z agresji prawie że wyciągnęłam, to podbiegł do niego spaniel i zaczął gryźć, zrobiła się jatka i była masakra - każdego psa luzem trzeba było skasować. Na dziś pracą uzyskałam tyle, że nie dostaje szału na widok psa luzem. Ale warczy i rzuca się i jeśli go nie powstrzymam to chętnie by takiego pieska przerobił na pasztet... Ech, zresztą, luźne pieseczki i nieodpowiedzialność właścicieli to temat rzeka, co widać po wątku "jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy".

Żeby było do tematu - kolczatka mi się czasem przydaje. Nawet jeśli pies nie ma jej na szyi, to rzucona pod łapy rozpędzonego pieseczka z zębami na wierzchu daje efekt pt. spie...przanie gdzie buraki rosną :cool1:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Georgia][COLOR=Olive][B]Berek, tekst piosenki rzeczywiście idealnie pasujący :razz:



Śmiem twierdzić że mój piesek jest bardzo szczęśliwy mimo że rzadko pozwalam jej na harce z innymi przedstawicielami swojego gatunku. Po czym to stwierdzam? po tym jak reaguje w domu kiedy tylko biorę do ręki frisbee albo piłkę, istne szaleństwo....ma wtedy w duszy inne psy. Nie widzę w tym nic złego że woli tak spędzać czas a i ja jestem spokojniejsza.
Nigdy w 100% nie można przewidzieć reakcji psa. Czasami nie wiele trzeba aby psy z zabawy przeszły w mniej przyjazne stosunki. Wystarczy że np. coś zaboli i jeden się odwarknie a drugi zinterpretuje to jako atak a nie ostrzeżenie. Niestety w naszym przypadku często tak właśnie się kończyły zabawy z obcymi psami. Moja suka ma chore stawy i kiedy zaczynają ją łapy boleć i chce troszkę odpocząć, odgania od siebie towarzysza powarkując i szczekając na niego. Nie każdy pies to toleruje.
Dlatego unikam teraz takich sytuacji i dlatego będę unikać tego typu akcji nawet jeśli kiedyś będę miała psa zdrowego. Nigdy nie wiadomo jaki jest drugi pies.[/B][/COLOR][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='***kas']pokusiła bym się o stwierdzenie, że Twój pies nie został nauczony pracy/zabawy z Tobą. I nie, nie jest to normalne, że pies zamiast towarzystwa swojego człowieka woli obcego psa. :shake: Nie twierdze,ze każdy pies ma brać udział w zawodach obiedence, ale jeżeli przewodnik nie jest dla psa atrakcyjny, znaczy się, że gdzieś we wzajemnych relacjach tkwi problem...[/quote]

Odzielmy prace od zabawy-bo moj pies ladnie ze mna pracuje, wykonuje komendy i nie napisalam nigdzie, ze nie jestem dla atrakcyjna na spacerach.
Napisalam tylko, ze sie ze mna nie bawi. Bralismy udzial w kilku szkoleniach, probowalam sama i nie zdolalam zainteresowac go zabawkami-on ma je gleboko gdzies. Nie wiem, jak to zmienic, jak ktos ma pomysl, to chetnie skorzystam. Kupowalam rozmaite zabawki, probowalam go uzalezniac-on nawet nie spojrzy. I ja chcialabym, a by sie bawil ze mna, bardzo bym chciala-ale na sile go nie zmienie.
Na spacerze pracuje na smaczki, ladnie sie slucha, pilnuje sie mnie-tylko sie nie bawi, a przynajmniej nie w taki typowy sposob, bawimy sie np. w chowanie się-to bardzo lubi.

Link to comment
Share on other sites

ja naprawde probowalam...ale szalalam z ta zabawka, wyglupialam sie, piszczalam, uciekalam mu, udawalam, ze sama sie bawie, wyjmowalam tylko na chwile i zaraz chowalam-nic, ledwie rzucil okiem, zobaczyl, ze to zabawka, a nie zarcie, to co on sie bedzie przejmowal :(
myslalam jeszcze nad zakupem frisbee, tego jeszcze nie wyprobowalismy, ale pewnie podejdzie do niego tam samo olewajaco.
a niby goldeny to aportery :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='***kas']a połączyć zabawkę z żarciem? np. zacząć od konga(gdzie się wsadza smakole) rzucać mu zabawkę po domu, chować niech szuka itp itd. może się przełamie :cool3:[/quote]

konga to on ma i uwielbia, to jego jedyna zabawka ;)
potrafi sie tym zajmowac mnostwo czasu ;)
ale zaznaczam, ze interesuje go tylko wtedy, kiedy jest wypelniony zarciem...
tylko ze to jest zabawka, ktora bawi sie sam, beze mnie :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Duffel']konga to on ma i uwielbia, to jego jedyna zabawka ;)
potrafi sie tym zajmowac mnostwo czasu ;)
ale zaznaczam, ze interesuje go tylko wtedy, kiedy jest wypelniony zarciem...
tylko ze to jest zabawka, ktora bawi sie sam, beze mnie :([/quote]


no to ja bym dorobiła do tego sznureczek wsadziła smaki i kombinowała zabawę z psem...nie zostawiać mu kongo co by się bawił sam, ale współuczestniczyć w tej zabawie. Moje psy nakręcone są nie tyle na zabawki co na zabawę, a czy to piłka, szmatka czy kawałek kija to już ma niewielkie znaczenie:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Ja kupiłam psu piłkę do wypełniania jedzeniem , pytałam czy jest wytrzymała bo Neron psuje wszystko w 15 minut , pani pytała o rasę i wiek psa dobrała mi wielkość i powiedziała że tego na pewno nie zepsuje no i miał ją może jakieś 30 minut , rozgryzł ją smakołyki wyżarł i było po zabawie :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Pies niezaleznie czy kochany czy nie, jest własnoscia prywatną a nie publiczna jak wróbel na gałęzi.
I mam wrazenie ze wg niektórych osób Polsce powinna panować radosna samowolka i zero szacunku dla cudzej własnosci, prywatnosci i prawa do świetego spokoju.[/quote]
Puli, ja rozumem (tak sądzę), co masz na myśli i generalnie się z Tobą zgadzam, ale czy odrobinę nie przesadzasz? Martwi mnie, że nawet ludzie, którzy przecież kochają i chyba szanują psy, często wyrażają się o nich nad wyraz pogardliwie :roll:
"To moja własność"
"Jestem właścicielem psa"
"To TYLKO zwierzę" [w kontekście np. niemożności przewidzenia każdej reakcji]
"To TYLKO pies"

Przykro :-(
Absolutnie nie podejrzewam Ciebie o złe intencje, ale pozostaje faktem, że takie przedmiotowe traktowanie bywa usprawiedliwieniem i przyczyną wielu psich tragedii.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='***kas']pokusiła bym się o stwierdzenie, że Twój pies nie został nauczony pracy/zabawy z Tobą. I nie, [B]nie jest to normalne, że pies zamiast towarzystwa swojego człowieka woli obcego psa[/B]. :shake: Nie twierdze,ze każdy pies ma brać udział w zawodach obiedence, ale jeżeli przewodnik nie jest dla psa atrakcyjny, znaczy się, że gdzieś we wzajemnych relacjach tkwi problem...[/quote]
A znajomego? :razz:
Mam taki właśnie "kłopot". Ciężką pracą nauczyłam psa interakcji ze mną, skupiania się na mnie, zabawy ze mną. I wszystko pięknie, bo potrafi (a przede wszystkim chce :loveu:) ćwiczyć nawet kiedy niedaleko przechodzi inny zwierz. ALE jest jeden kumpel, na widok którego mojemu odbija palma i na jakiś czas zapomina o całym świecie :roll:. Chłopaki skaczą, przewracają się, gryzą, szarpią za kudły, szczerzą kły i warczą tak, że ludzie z okien wyglądają, co to za walki psów urządzamy :diabloti:. Parę razy policję/TOZ wzywać chcieli i rezygnowali dopiero jak zwracałyśmy uwagę na roześmiane paszcze oraz rozmerdane ogony strasznych bestii :evil_lol:
Nie odmawiam psu tych szaleństw, bo widzę jego wielką radość i wiem, że nie jestem w stanie zapewnić mu takiego rodzaju rozrywki (choć zaczynamy ćwiczyć sport obronny). I mimo tego, że w tym konkretnym przypadku jestem dla zwierza mniej atrakcyjna niż ukochany kolega, nie uważam, by w naszych relacjach tkwił jakiś problem. Myślę, że z wiecznym wpatrzeniem w przewodnika też nie trzeba przeginać ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...