evel Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 A co ma kastracja do przywołania? Można wypracować przywołajkę z psem z jajami, gorzej, jak pies ma jaja zamiast mózgu :evil_lol: Quote
gops Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 przywołanie nie jest takie trudne, moja suka łajza mała miała 6,5 miesiąca jak ją zabrałam z tamtego domu , pierwsze 2-3 miesiące ciągle na lince 13m , wołałam i przyciągałam psa linką dostawała nagrode, i tak pare dni aż sama skumała że ma przychodzić na zawołanie bo to się opłaca , na wszelki wypadek dalej chodziła na lince aż odwołanie miała w 99% od tamtej pory nie używam linki a suka jest odwoływalna moja w 99% tym 1% są koty i zwierzyna. bez linki będzie Ci ciężko ją nauczyć ale też się da tylko pewnie dłużej to trwa. Quote
Amber Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 [QUOTE]jak pies ma jaja zamiast mózgu[/QUOTE] W takim razie na dogo zdecydowana większość psów ma jaja zamiast mózgu :lol: Quote
dog193 Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 Jeśli w grę wchodziłoby uciekanie podczas cieczek (przy psie, który wie, co to przywołanie), to tak, kastracja mogłaby się sprawdzić i pewnie sama bym to zaproponowała ;) Tutaj natomiast Avril z tego co zrozumiałam nigdy nie była uczona przywołania i trzeba jej po prostu pokazać, o co chodzi. Tak samo jest z psem, jeśli po prostu spieprza i ma właściciela głęboko gdzieś, to tu jest problem kontaktu z psem i nauką przywołania. Natomiast jak pies wie, co to przywołanie, a ucieka do suk z cieczką, albo jak się wkręci w jakiś zapach i właściciel też sobie może wołać, to kastracja jest tutaj bardzo przydatna i nie wiem, co w tym dziwnego ;) Quote
Amber Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 [QUOTE]albo jak się wkręci w jakiś zapach i właściciel też sobie może wołać, to kastracja jest tutaj bardzo przydatna i nie wiem, co w tym dziwnego ;-)[/QUOTE] Tj w jaki zapach? Kastracja działa z tego co wiem tylko na seksualne zapachy... Tak piszę bo mam psa z jajcami, bez innych popędów np. łowieckich, czy do zżerania śmieci i nie wiem naprawdę gdzie są te suki z cieczkami, które tak uniemożliwiają prace, przywołanie itp. a mieszkam na dużym osiedlu... Pies nigdy mi do żadnej suki nigdy nie uciekł, mimo, że mijaliśmy takie na smyczy (mój luzem). Może jest gejem? Jajka ma duże, 2 lata skończył, trawkę powąchać powącha, pokapie paszczą, ale jak tylko podnoszę patyk z ziemi to suczkowe zapachy nie mają szans. Już sama nie wiem ;) Moim zdaniem kastracja jest wykonywana za jednym zamachem, a późniejsze efekty uzyskiwane i tak pracą, lub po prostu samoistnym dojrzewaniem psa. Mając psa bez innych popędów widzę naocznie jak bardzo w małym stopniu seksualny aspekt odgrywa tu rolę. Mając natomiast suki z bardzo mocnymi innymi popędami widzę jak te inne popędy działają odmóżdżająco, ale ich kastracja nic nie dała. No bo w sumie co miała dać, jak z nimi nie pracuje? ;) Widzę, że jak zwykle mały przytyk w stronę najświętszej kastracji wywołał lawinę, ale co zrobić? Jariemu jajec jeszcze długo nie wytnę (szkoda mi wystaw) więc będę jeszcze długo opisywać swoje autopsje z życia jajecznego samca "trudnej" rasy. Quote
evel Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 A ja uważam, że nie ma co porównywać dobermana, dla którego przewodnik jest świętością i psa zupełnie innego typu, dla którego najważniejsze w świecie są np. zapaszki. Jeśli pracujesz z dobkiem, robiąc z nim praktycznie cokolwiek, to ja nie widzę możliwości, żeby cokolwiek temu psu przesłoniło Ciebie. Gdy wychodziłam z dobermanką w cieczce to spokojnie mogłabym puścić ją luzem, bo i tak nie miało to żadnego wpływu na jej zachowanie, a "książkowo" powinna przecież biec i szukać byle jakiego samca. Mało jest ras aż tak wpatrzonych w przewodnika. Owszem, każdy błąd może się boleśnie odbić na przewodniku, bo dobermany są cwane i uparte, ale ich zorientowanie na człowieka jest godne podziwu. Dlatego dziwi mnie Amber, że dajesz się wciągać w takie przepychanki słowne i sama je inicjujesz. Ciekawa jestem, gdybyś miała innego psa zamiast dobka, czy zmieniłabyś zdanie odnośnie kastracji, gdyby pies lizał każdą trawkę obsikaną przez sukę a potem rzygał na środku dywanu, gdyby odmawiał żarcia, wył pod drzwiami i ogólnie zachowywał się jak debil, któremu w głowie tylko rozmnażanie. Kastracja nie jest złotą metodą na wszystko i ja wcale a wcale nie jestem za kastrowaniem co żywe, ale ilu znasz właścicieli, którzy z pełnym poświęceniem są w stanie pracować z psem tak, żeby skorygować niepożądane zachowania i wzmocnić pożądane? Tak z ręką na sercu? Ale nie z dogo, z normalnych, codziennych spacerów. Czy myślisz, że w niektórych przypadkach nie pomogłaby kastracja tych wiecznie nabuzowanych, gwałcących wszystko psów, które w głowach mają tylko pęd za sukami? Quote
FredziaFredzia Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 Ja na przykład mam problem z Erisem, jak poczuje sukę to ciągnie, to samo z staniem w miejscu i lizaniem ziemi tam gdzie cieczkująca suka nalała... Quote
Unbelievable Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 Szczura też bym nie nauczyła przywołania na takim poziomie na jakim jest(chociaż marnym dosyć) gdybym go nie wykastrowała. Ale długo z tym czekałam, i pewnie gdyby nie uderzyły mu do mózgu to dalej by je miał ;) natomiast co do przywołania- ja suki jakoś specjalnie nie uczyłam, tylko nie pozwalałam jej uciekać, przy dzieciach, psach linka i ładnie odwołuje mi się od wszystkiego, chociaż nie od razu, ale przychodzi ;) znaczy przywołanie do doszlifowania to samo z aportowaniem, lineczka żeby nie miała jak zwiewać, i wczoraj dostała piłkę bez sznurka(znaczy brak nagrody za przyniesienie w postaci szarpania, tylko sam rzut) i bezbłędnie przynosiła. Wiele rzeczy da się zrobić łatwo prosto i przyjemnie z pewnymi ułatwieniami, a ja nie lubię dłubać takich pierdół :diabloti: po gramie mam dość :evil_lol: Quote
dog193 Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 [quote name='Amber']Tj w jaki zapach? Kastracja działa z tego co wiem tylko na seksualne zapachy... Tak piszę bo mam psa z jajcami, bez innych popędów np. łowieckich, czy do zżerania śmieci i nie wiem naprawdę gdzie są te suki z cieczkami, które tak uniemożliwiają prace, przywołanie itp. a mieszkam na dużym osiedlu... Pies nigdy mi do żadnej suki nigdy nie uciekł, mimo, że mijaliśmy takie na smyczy (mój luzem). Może jest gejem? Jajka ma duże, 2 lata skończył, trawkę powąchać powącha, pokapie paszczą, ale jak tylko podnoszę patyk z ziemi to suczkowe zapachy nie mają szans. Już sama nie wiem ;) Moim zdaniem kastracja jest wykonywana za jednym zamachem, a późniejsze efekty uzyskiwane i tak pracą, lub po prostu samoistnym dojrzewaniem psa. Mając psa bez innych popędów widzę naocznie jak bardzo w małym stopniu seksualny aspekt odgrywa tu rolę. Mając natomiast suki z bardzo mocnymi innymi popędami widzę jak te inne popędy działają odmóżdżająco, ale ich kastracja nic nie dała. No bo w sumie co miała dać, jak z nimi nie pracuje? ;) Widzę, że jak zwykle mały przytyk w stronę najświętszej kastracji wywołał lawinę, ale co zrobić? Jariemu jajec jeszcze długo nie wytnę (szkoda mi wystaw) więc będę jeszcze długo opisywać swoje autopsje z życia jajecznego samca "trudnej" rasy.[/QUOTE] Amber, jaka lawina? :lol: Masz psa, na którego nie działają zapachy, na inne psy natomiast działają i co na to poradzić? Nie możesz patrzeć na wszystkie psy przez pryzmat Jariego, bo to mija się z celem. Tak, chodziło mi o zapachy, które zostawia suka, nawet niekoniecznie z cieczką. Pisałam o psach, które wiedzą, co to jest przywołanie, ale przez swój popęd o tym 'zapominają' w niektórych sytuacjach. Kastracja jest w tym momencie wielką pomocą i proszę nie zaprzeczaj, "bo Jari ma jajka i nie ucieka" :) Quote
Tyna21 Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 [quote name='FredziaFredzia']to samo z staniem w miejscu i lizaniem ziemi tam gdzie cieczkująca suka nalała...[/QUOTE] o matko my mamy to samo...do tego kłapanie mordą i wyciek z pyska :D jak go odciągniesz to idzie jeszcze chwilę odwracając się do tyłu i wpatrując w pociągające miejsce ;) ale psa wystawiamy także jajca zostaną. A i właściciele dobermanów mają problem z odwołaniem :) Jesteśmy przykładem. Jak Vato złapie trop np. saren to lata jak głupek z nosem przy ziemi i szuka, a jak jakieś wypłoszy to leci znowu za nimi. Na szczęście goni sarny tylko kawałek, bo chyba na tyle zdaje sobie sprawę, że i tak ich nie dopadnie i wraca do nas. I wtedy wołać można, ale wraca jak swój kawałek przebiegnie. No i do innych psów też lubi podbiegać, oczywiście w celach zapoznawczych, ale tu akurat łatwiej nam go odwołać. Oczywiście od małego uczony był przywoływania ze smakołykami i takimi tam innymi atrakcjami i bardzo dobrze wie co oznacza "do mnie". Ale dobki lubią mieć co jakiś czas regres :D Vato lubi cofnąć się w rozwoju do jakichś dziwnych młodzieńczych nawyków, a czasami zaskakuje nas pozytywnie swoim posłuszeństwem. W sumie nie ma się co dziwić, w końcu z dobermanem nie można się nudzić. Quote
motyleqq Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 [quote name='Tyna21'] Ale dobki lubią mieć co jakiś czas regres :D Vato lubi cofnąć się w rozwoju do jakichś dziwnych młodzieńczych nawyków, a czasami zaskakuje nas pozytywnie swoim posłuszeństwem. W sumie nie ma się co dziwić, w końcu z dobermanem nie można się nudzić.[/QUOTE] nie mam dobka, ale od czasu do czasu stoję, patrzę na mojego psa i się zastanawiam, czy się cofnęłam w czasie ;) Quote
Amber Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 Dla mnie jest to po prostu trochę niepoważne kupować psa i automatycznie go kastrować bo nam tak wygodniej. U nas jest problem z agresją, może po kastracji było by lepiej, ale sorry, wzięłam samca - wiedziałam na co się porywam i nie będę wycinać psu gruczołu dokrewnego, żeby lubił inne pieski. A już kastracja polecana na każdy rodzaj niesubordynacji po prostu mnie śmieszy. Jak się bierze psa określonej rasy z którą wiadomo, że będą określone problemy, to może lepiej zdecydować się na inną skoro nas to przerasta? Mnie przerasta jamnicze włóczęgostwo i dlatego nigdy więcej jamnika. Nie zrobię z niego dobka ale nie mam takiego zamiaru nawet. [QUOTE]Masz psa, na którego nie działają zapachy, na inne psy natomiast działają i co na to poradzić? [/QUOTE] Mam też 2 inne psy o których chyba większość zapomina i nie mam na nie jakichkolwiek pomysłów. Chodzą na smyczy całe życie. Nie udaję, że sterylizacja coś zmieniła (chyba, że na gorsze), albo szkolenie by coś dało. Nic nie da bo to psy z takim instynktem, że gubią mózg. Moim zdaniem przyczyna nie tyle leży w kastracji tylko w predyspozycjach. Tylko, że kastracja to poważna operacja, która moim zdaniem bardzo często się nie opłaca. Idziesz do przodu 5%, kosztem zdrowia. Ale polecana jest jako rozwiązanie na wszystko. To nieopowiedziane. Quote
dog193 Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 Amber, sama pisałaś, że z jamnikami nie pracujesz, więc ja nie rozumiem, o co ci chodzi ;) Nie wiem, czy mam to trzeci raz napisać (wydaje mi się, że raz by wystarczył). Predyspozycjach do czego? Do kopulacji? :lol: Amber, nie widziałam jeszcze rady, żeby kastrować psy, które nie przychodzą na wołanie, bo mają instynkt myśliwski i gonią zwierzynę. Bo co ma piernik do wiatraka? Widziałam natomiast rady, żeby wykastrować psa, który jest odwoływalny, ale przy sukach z cieczką traci mózg. I z tym się zgadzam, kastracja może być bardzo pomocna. I generalnie sama zaczęłaś temat kastracji, ni z gruchy ni z pietruchy, bo nikt o tym nie wspomniał w przypadku Avril i jej problemów z przywołaniem, a piszesz, że "A już kastracja polecana na każdy rodzaj niesubordynacji po prostu mnie śmieszy". Amber, trochę mi to zajeżdża prowokacją ;) Rasa nie ma nic wspólnego z popędem seksualnym, nie wiem coś się tak uparła. Gdyby mnie przerażał instynkt myśliwski, to nie brałabym teriera - ale mnie nie przeraża, ani nie przerasta. Tyle jeśli chodzi o predyspozycje rasowe. Quote
Amber Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 Ty chociażby chyba pisałaś, że Jupi w wieku 7 miesięcy nie mógł pracować bo go tak bardzo rozpraszała suka z cieczką. Potem pisałaś, że nie mógł pracować bo bał się szczekania itp. Ja się pytam grzecznie, gdzie są te wszystkie suki z cieczką, które tak rozpraszają psy? Moim zdaniem problemy się nakładają, nie jest to jedynie wina popędu. A skoro nie jest, to po co od razu kastrować? Sama się śmiejesz z predyspozycji do kopulacji, a przecież mój pies chyba gejem nie jest, a nie gwałci wszystkiego po kolei. Czemu więc inne gwałcą? Bo mają nakładające się problemy, kastracja owszem zredukuje popęd, ale tylko to. Pies i tak dalej będzie gonił za zwierzyną, za kotami i będzie się bał szczekania jeśli się z nim nie popracuje. A w przypadku psów z b. silnym instynktem łowieckim i prace można sobie raczej wsadzić w tyłek. Quote
dog193 Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 (edited) Pomieszałaś. Jupi bał się szczekania jak był mały. Wtedy istotnie nie dało się z nim pracować. Wypracowaliśmy to, mały też dorósł i nie ma już tego problemu. Niedługo skończy 8 miesięcy i tak - nie da się z nim pracować, kiedy obok jest suka z cieczką. Rozumiem że to znaczy, że z nim nie pracuję? Oczywiście, że problemy się nakładają, jeśli z psem się nie pracuje. No i co? Wypracujesz cokolwiek z napalonym samcem? Popęd popędowi nierówny, znam psy, których suka z cieczką nie rusza w ogóle. Na pewno dlatego, że są gejami ;) O predyspozycjach ty napisałaś i to mnie rozśmieszyło, bo jeszcze raz napiszę, że popęd seksualny od rasy nie zależy, dlatego zapytałam, czy chodzi ci o predyspozycje do kopulacji, bo innej opcji nie widzę. [quote]A w przypadku psów z b. silnym instynktem łowieckim i prace można sobie raczej wsadzić w tyłek. [/quote] To dlaczego nie przyjmujesz do wiadomości, że pracę z napalonym samcem przy suce z cieczą też można wsadzić sobie w tyłek? Nie pracę z Jarim przy sukach z cieczką, tylko z napalonym samcem. Piszesz, że kastracja zredukuje tylko popęd, ale dla niektórych to jest AŻ popęd, bo tylko z tym mają problemy. I dlatego decydują się na kastrację. Cała filozofia. Edited May 25, 2012 by dog193 Quote
Amber Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 Oczywiście, chodziło mi tylko o to w całej tej dyskusji, że na dogo b. popularne jest doradzanie kastracji (szczególnie dorastającym samcom) na każde pierwsze sygnały NORMALNEGO dojrzewania tj. dominowania innych samców, wybiórczej głuchoty (kłopoty z przybieganiem), próbowaniu z sił z właścicielem itp. Tak jak napisałam wcześniej "Widzę, że jak zwykle mały przytyk w stronę najświętszej kastracji wywołał lawinę". Myślę, że tu powinien być EOT. Quote
Chantell Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 Tak nawiązując do tego wskakiwania na ręce, Korba dzisiaj sama mnie tego nauczyła xd Quote
dog193 Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 Przytyk był w tej sytuacji zupełnie niepotrzebny ;) A "lawinę" (którą nazwałabym raczej dyskusją) wywołały dalsze posty. [quote name='Amber'] Myślę, że tu powinien być EOT.[/QUOTE] :) Pamiętam, że przy wskakiwaniu na ręce miałam z Jupim taki problem, że łapał mnie tą swoją paszczą za ręce, czasami dobierał się do twarzy. Znalazłam na to sposób - wskakiwał mi na ręce jak wracał do mnie z piłką :evil_lol: Quote
Culineo Posted May 25, 2012 Posted May 25, 2012 [quote name='Amber']Oczywiście, chodziło mi tylko o to w całej tej dyskusji, że na dogo b. popularne jest doradzanie kastracji (szczególnie dorastającym samcom) na każde pierwsze sygnały NORMALNEGO dojrzewania tj. dominowania innych samców, wybiórczej głuchoty (kłopoty z przybieganiem), próbowaniu z sił z właścicielem itp. [/QUOTE] z tym się zgadzam w 1000000000000000%, bo mnie też strasznie dużo ludzi namawiało ;/ Quote
omry Posted May 26, 2012 Author Posted May 26, 2012 [quote name='evel']gdyby pies lizał każdą trawkę obsikaną przez sukę a potem rzygał na środku dywanu, gdyby odmawiał żarcia, wył pod drzwiami i ogólnie zachowywał się jak debil, któremu w głowie tylko rozmnażanie. [/QUOTE] [quote name='FredziaFredzia']Ja na przykład mam problem z Erisem, jak poczuje sukę to ciągnie, to samo z staniem w miejscu i lizaniem ziemi tam gdzie cieczkująca suka nalała...[/QUOTE] Cały Iwan :roll: Tylko w jego przypadku kastracja nie wchodzi już w grę. A jeśli chodzi o Avril, to czy na lince nie będzie to samo co na smyczy? Chodzi na Flexi 5m i nigdy przenigdy nie ma problemu z odwołaniem gdy jest zapięta, wraca od razu, chociaż chętnie goni koty i ptaki i myśli, że każdy piesek będzie się z nią bawił. Koszmary jej ustały, teraz zdarzają się raz na kilka dni :) Ma dużo koleżanek, wczoraj nawet nauczyła się bawić z Tekilą, tzn. ona leży go góry brzuchem, a Tekila ją atakuje :lol: Miesiąc bez Tori.. Szczerze, to wydaje mi się, jakby już dłużej jej nie było. Quote
evel Posted May 26, 2012 Posted May 26, 2012 Na takie cwane psy ponoć dobrze jest poświęcić jedną taśmę czy linkę treningową i gdy już piesek ma dobrze opanowane podstawy - odcinać po kawałku :) Wtedy pies wie, że ma coś przyczepione, ale co jakiś czas się linkę skraca i ostatecznie wystarczy sam karabińczyk z kawałeczkiem linki, a w późniejszym etapie pies już wraca nawet jak jest bez niczego ;) Quote
dog193 Posted May 26, 2012 Posted May 26, 2012 Jednak linka i flexi to coś innego. Flexi cały czas jest napięta, linka ciągnie się za psem (mówią tu o takiej 15m lince). W każdej chwili można przydepnąć, łatwej też złapać uciekającą razem z psem linkę niż samego uciekającego psa ;) Quote
Tyna21 Posted May 26, 2012 Posted May 26, 2012 [quote name='omry'] Chodzi na Flexi 5m i nigdy przenigdy nie ma problemu z odwołaniem gdy jest zapięta, wraca od razu, chociaż chętnie goni koty i ptaki i myśli, że każdy piesek będzie się z nią bawił. [/QUOTE] Pewnie Ciebie to nie pocieszy, ale Vato skończył 25 miesięcy i nadal ma tak samo haha :D najgorzej jest z pieskami, cały czas naiwnie wierzy, że każdy chce się z nim bawić i każdego psa do zabawy zachęca co nie zawsze dobrze się dla Vatowskiego kończy ;) Quote
Naklejka Posted May 26, 2012 Posted May 26, 2012 Arni ma jaja zamiast mózgu, nawet kota próbuje gwałcić, Jetsana, gdy ten śpi, wszystkie suczki, niezależnie od tego czy mają cieczkę, czy nie. W obecności suki nie skupia się, piszczy, łazi za nią i nie daje spokoju. Jetsan nie szaleje już za sukami i za zapachami, uspokoiło się to, na szczęście, bo nie chciałam go kastrować. Jetsan na lince 20m zachowuje się inaczej niż gdy biega wolno. On wie, że ją ma, że nie ucieknie. Czasem wystarczy nawet podpięta zwykła smycz, on wie, że coś ma przypiętego, a ja mam ewentualne zabezpieczenie- szybciej przydepnę krótką smycz, niż złapię psa za szelki. Może wytestuję jakiś pejcz, ale dosyć ciężki, hmm... Chociaż on i tak nigdy nie będzie miał dobrego odwołania. Quote
LadyS Posted May 28, 2012 Posted May 28, 2012 Avril jest piękna, za nią przybyłam do galerii :loveu: Co do przywołania - u nas nauka trwa ciągle, bo Jax ma co jakiś czas regres, a i ja miałam więcej pracy ostatnimi tygodniami i się to odbiło na naszej pracy. U nas ciągle jest stosowana linka + nauka, inaczej się niestety nie da - u nas bardzo pomogła kastracja :diabloti:. Ja już się pogodziłam z tym, że Jax będzie całe życie chodził na tej lince (jeśli będzie taka potrzeba), da się spokojnie w ten sposób psa zmęczyć i nie jest to jakaś specjalna tragedia. Widze też, że Avril doskonale by się dogadała z Jaxem - on też jest niestrudzony i może biegać, biegać i biegać. [SIZE=1]Boże, uwielbiam ludzi, którzy mają samca normalnie funkcjonującego z jajcami i wypowiadają się jako znawcy, bo "oni wiedzą" i "oni mają". To trochę tak, jakbym ja się wypowiadała na temat agresji do samców, a mam psa zupełnie nieagresywnego, wręcz uległego. No i ja wykastrowałam mojego biednego, rasowego jrt :diabloti: po tym, jak próbował gwałcić kota, ludzi, inne psy i jak zupełnie nie dało się z nim pracować, zupełnie nie dało się do niego dotrzeć. Ale nie od razu - próbowałam dwa miesiące. Po tym miarka się przebrała. Mój pies po kastracji jest zupełnie inny niż przed, jeśli chodzi o skupianie itd i to nie tylko z korzyścią dla mnie, ale i dla niego samego. [/SIZE] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.