Jump to content
Dogomania

Temat suni z jednostki wraca. Znów ciąża i znów szczeniaki...


yup

Recommended Posts

Widziałam Triszę na żywo , wczoraj tuż po sterylce. Jest filigranowa i śliczna. Nie zachowywała się zbyt dziko ale była jeszcze oszołomiona narkozą to może dlatego. Dobrze , ze dałyście rade ją złapac - jednej nieszczęsnej psiej matki mniej.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

To prawda, ze jednej matki mniej, ale nie mniej bezdomnej suni. Mysle, ze nie da sie jej zsocjalizowac. Na dzien dobry przywitala mnie zabkami i strasznym szczekaniem. Boi sie i zachowuje jak dzika niestety. Bardzo sie boi i dlatego szczerzy zeby. Na razie z reki nie bierze, a z talerza zjadla bardzo ładnie. Chyba nie zna nawet zapachu pieczonego kurczaka, bo nie tknela. Kielbaski tez nie. Zjadla puszke, ale tylko troszeczkę. Bede z nia caly czas, bo zaraz przyniose klatke do domu. Tylko jedno mnie martwi, ze w domu jest temperatura znacznie dodatnia i nie wiem, czy to dobrze, ze potem wroci na mroz.
Poradzcie, czy zabierac do mieszkania. Z jednej strony bylaby z nami, moze sie opatrzy z czlowiekiem z psami, kotami. Z drugiej strony ja uwazam, ze ona nie oswoi sie na tyle, zeby pojsc w ludzi. Mam dzikusy i mnie sie nie boja a nawet za bardzo nie sluchają, ale obcy nadal sa dla nich wrogami i uciekają.
Byc moze zaklinacz psow dalby rade, ale ja nie potrafie, a i nie mam czasu z nia pracowac. Juz mnie sciska w gardle jak pomysle, ze przyjdzie taki dzien, ze odwioze ja na ulice, to w gardle mnie sciska. Nie wiem jak to przezyje.
Ona jest sliczniusia na zywo, taka kruszynka kochana, taka pysiunia, ze chcialoby sie ja przytulic, pokochac, miec przy sobie. Jak bardzo zal, ze ona nigdy nie poznala dotyku reki czlowieka, ze sie boi biedna. Bardzo to smutne i przygnebiajace. Pocieszajace jest to, ze ona nie wie, ze to jest przyjemne, zyc z czlowiekiem, spac w swoim cieplym domu i byc kochana.

Trysia nie jest chuda, ma cialko jak trzeba, tylko jest bardzo drobniutka. Ma czyste uszki, nie ma pchel, ani kleszczy. Wlos ma matowy lekko, ale nie pozbijany nigdzie. Pazurki w porzadku. Nigdzie nie znalazlam jakichs zadrapan, albo ran. W narkozie zostala spryskana na wszelki wypadek. Za kilka dni podam na robaki tabletke.

Link to comment
Share on other sites

Guest monia3a

Szczeniak to ma chyba tatusia owczarkowatego i z tego co widzę będzie chyba nieco większy od Baszy i uszka mu staną, cudny :)

yumanjiana jak najbardziej możesz założyć obróżkę dla chłopaka, jakby co to mam jeszcze kilka takich samych w domu.

Trisia jest maleńka, pamiętam ją jak łapałyśmy poprzedni miot szczeniąt. Kurcze jakby zaufała człowiekowi to może warto skupić się na znalezieniu jej DT, powinna dość szybko znaleść DS jeśli się ucywilizuje.

Doczytałam, że Trisia jest strachliwa, echh ale mam jednak nadzieję, że po kilku dniach nieco się oswoi ??

Link to comment
Share on other sites

Pipi, nawet jak się nie oswoi, nie martw się. Nas panowie wartownicy prosili, żeby tych psów nie zabierać, bo oni je tu znają, codziennie karmią, bali się, że je do schroniska oddamy... Te psiaki naprawdę nie mają tam źle, na poddaszu magazynu jest sucho i stosunkowo ciepło, jak ktoś je niepokoi mają gdzie się schować. Wojskowi kupują im psie puszki (nawet sporo ich się tam pustych walało przy tym magazynie), żołnierze dokarmiają je swoimi mięsnymi konserwami, my też coś im podrzucamy w weekendy, a w tygodniu pani Jasia je jeszcze podtucza.
Szczenior jest w tak fajnym stanie, że aż się pan doktor zdziwił jak go przywieźliśmy. Gdyby nie to, że był wczoraj tak przestraszony i wycofany (i śmierdział) nikt by pewnie nawet nie pomyślał, że to dziki szczeniak.
A kogo w jednostce nie pytaliśmy - nikomu te psy tam nie przeszkadzają i nie przeszkadzały (poza panienką od ochrony środowiska, która na szczęście już tam nie pracuje).

Dziękuję, Moniko:)
Mały w nocy zachowywał się ok, myślę, że szybko przyzwyczai się do nowych warunków. Rano go odrobaczyłam i odpchliłam, wygłaskałam... Jest wspaniały - myślę, że nie będzie problemu z chętnymi do adopcji.
Jak tylko Moli i joi stwierdzą, że już czas i poradzi sobie w domu stałym, zaczniemy go ogłaszać.
Łapki ma nawet ciut grubsze niż Basza teraz, też myślę, że coś dużego z niego wyrośnie.

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny Pipi w jednym z postów napisała,że nie wie co robić z Trisią, czy ma ją wziąść do domu z klatką czy jednak zostawić w aucie, bo jeśli potem wypusci ją na mróz(ma być pod koniec tygodnia) z ciepłego mieszkania moze to zaszkodzić jej zdrowiu.Co Pipi ma według Was zrobić?... może jakieś podpowiedzi.Obecnie Trisia jeździ w klatce z Irenką bo nie ma co z nią zrobić,co jest tez kłopotem bo nie może pomieścić innych psów z którymi musi jechać do weta.
Ja nie mam takiego doświadczenia w tej kwestii...proszę wypowiedzcie się co robić?

Link to comment
Share on other sites

wrrrrrrrr rozpisałam się i wszystko mi się skasowało...no to od początku
Pipi no to dałyśmy Ci kolejny powód do zamartwiania się jakbyś ich miała mało! Mi też strasznie szkoda było Triszki jak siedziała w klatce-taka malutka bezbronna i...dzika. Naprawdę przykry widok. Szkoda, że tak kłapie tymi zębami. Ale plan był taki, że łapiemy, sterylizujemy i wypuszczamy...Ma około roku, czy uda się ją jeszcze jakoś oswoić i przyzwyczaić do człowieka? Chciałoby się dać chociaż namiastkę domu, ale może nie pokazywać tego skoro to ma być tylko na chwilę. A rozumiem, że teraz sunia jest w klatce cały czas u Ciebie w samochodzie? Nie gryzie klatki? Nie szarpie się za bardzo?
Zdziwiłaś mnie tym, że nawet pcheł nie ma-to chyba niespotykane u bezdomniaków? Zawsze mają wszystko co możliwe raczej. A czy lekarz mówił coś o ciąży? Urodziłą te szczeniaki, bo może mi się przywidziało, że ona w ciąży-w końcu cycuszek nie ma powyciąganych a i żołnierze mówili, że szczeniaków było około 5.
Pipi trzymaj się, tak czy siak, robimy dobrze.
jumanjiana napisz ile konkretnie mamy z bazarku to wtedy zaktualizuję post rozliczeniowy. Oprócz bazarku przychody miałyśmy z tytułu wpłaty od dreag i monia3a, coś jescze?
A czy Wojak pojechał dziś do moli i joi (dzięęęękujemy!)?

Link to comment
Share on other sites

a to jeszcze kilka zdjęć z akcji-niestety nie mogłam zrobić więcej bo na terenie jednostki w ogóle nie można robić zdjęć więc nie chciałam się narażać, a te które mam zostały sprawdzone przez żołnierza:)
"Domek" piesków:
[IMG]http://i43.tinypic.com/15o6szp.jpg[/IMG]
Sunia, którą jeszcze trzeba złapać...
[IMG]http://i40.tinypic.com/28lgcn4.jpg[/IMG]
[IMG]http://i41.tinypic.com/35n98up.jpg[/IMG]
[IMG]http://i39.tinypic.com/whblmc.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Pipi nie wiadomo czy dzis bedzie na dogo, cały dzień miala zaganiany-jak zawsze zresztą...Trisia jeździła cały dzień z Pipi w aucie.Ponoć jak wracała do samochodu to zbliżała sie w klatce do przodu jakby chciała mieć kontakt z człowiekiem,ale jak Irenka próbowała pogłaskać ręką pokazywala zęby.
Zresztą Pipi jak znajdzie czas to sama napisze jak zachowuje sie Trisia

Edited by Vicky62
Link to comment
Share on other sites

Witam

Noc minęła spokojnie, mały spał, był cichutki jak myszka. Jest w domu, na podwórko wyprowadzam go na smyczy. Sabcia wykazuje zainteresowanie, pozostałe psiaki też bardzo przyjaźnie nastawione.
Jest bardzo wycofany, ale też ciekawski, na szczęście, uczymy się reagować na gesty i wołanie. Przychodzi, trochę to trwa, jak zobaczy, że mam coś smacznego – np. cisto ;).
Uczymy się wychodzenia na siusianko, rano udało mi się go dopaść i wyprowadzić, pochodził, powąchał, pomyślał i zrobił – była nagroda ;). Teraz czekają na śniadanko. Wczoraj robiłam przegląd zamrażarki – ugotowałam golonkę + porcję rosołową z gęsiny w warzywach, polałam tym suchą karmę, czekamy, stygnie. Miski będą „latać”, nie trzeba będzie zmywać.
Wiarus znalazł sobie miejsce do obserwacji/ schowanko – pod schodami.

Ciasteczka z wątróbki i nie tylko superaśne a jak profesjonalnie zrobione – jak ze sklepu, szok :crazyeye:.

Dziękujemy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yup']Ma około roku, czy uda się ją jeszcze jakoś oswoić i przyzwyczaić do człowieka? Chciałoby się dać chociaż namiastkę domu, ale może nie pokazywać tego skoro to ma być tylko na chwilę.[/QUOTE] Ona na pewno by się przyzwyczaiła do człowieka, ale musiałby być ciągle blisko, najlepiej zamknięta z nim w mieszkaniu. Moja Iga była całkiem dzika (i o wiele starsza), nie dawała się podejść, dotknąć, nic:shake:, złapana dopiero dużym podstępem ze szczeniakami;). A jednak... Teraz jest największym przytulasem i kocha mnie najbardziej na świecie. Ale z takim psem niestety trzeba trochę pracy i cierpliwości..., a nie zawsze jest taka możliwość... Śliczna sunieczka:), życzę jej dużo szczęścia.

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

To moze dajmy jej szanse i poszukajmy dt, gdzie bedzie taka mozliwosc. Bardzo jest ciekawska, juz na mnie nie szczeka, zebow nie szczerzy. Zadowolona jest chyba, ze jestem z nia.
Trzeba pracowac, a ja nie mam takiej mozliwosci. Tak szczerze mowiac, to szkoda bardzo, ale ja na prawde nie dam rady.
Moze rozeslac watek, szukac dla niej mozliwosci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Moli@']Po jedzonku było sranko i siusianko na spacerku. Matko jakie robale, uwieczniłam, brrr, zobaczycie[/QUOTE]
tuż przed wyjazdem do Ciebie też mi coś takiego zafundował - tylko robali było w niej wtedy jeszcze więcej:crazyeye:
dziękuję Ci Moli, że go przygarnęłaś, na prawdę będzie miał u Ciebie jak u Pana Boga za piecem:loveu::loveu::loveu: a Twoje psiska i kociska są tak cudowne - nadziwić się z Grzesiem nie mogliśmy jakie wszystkie mądre i zgrane...
ten maluszek też jest mądry, tylko wycofany jeszcze mocno. i może być Wiarusem, choć mi to imię bardziej się z takim starym psiakiem po przejściach kojarzy;)

ciasteczka jakie tylko będziesz chciała - masz u mnie do końca świata i jeden dzień dłużej, daj tylko znać na co masz ochotę:evil_lol:

yup, zaraz podliczę nasze finanse i dam Ci znać jak to teraz wygląda

psi, wazony są piękne, jak najbardziej się przydadzą :loveu: napisz tylko, czy będziesz je chciała sama wysłać, czy mamy je jakoś odebrać od Ciebie. dziękuję Ci serdecznie:Rose::Rose::Rose:


maluch, tak ja pisała Moli, trafił do niej wczoraj wieczorem. nie przepada za jazdą samochodem, drżał, miał spory ślinotok, a jak już dojeżdżaliśmy dostał ataku torsji i duuużo jedzonka zwymiotował (choć jadł dobre parę godzin wcześniej).
psiska bardzo się małym zainteresowały, są przyjacielskie więc myślę, że szybko się z nim dogadają.
maluszek dostał obróżkę (tę od Moniki), 3 kg ariona dla szczeniąt, witaminy, trochę kurzych łapek i żwaczy (bo u nas podkradał Baszy i widać było, że lubi sobie przegryzać takie cuda) oraz mini pakiecik wątróbkowych ciasteczek.
myślę, że na początek nie jest źle, jakby czegoś brakowało to dowieziemy albo spotkamy się z Moli w Białymstoku i jej przekażemy.

Link to comment
Share on other sites

Widzę, że zaczynają się wątpliwości co do dalszego losu suni. Nie łatwo podjąć najlepszą decyzję w tej sytuacji. Proponuję dla uniknięcia sporów i nieporozumień założyć jakiś plan postępowania np. szukamy dt, które będzie pracowało z psem (najlepiej za darmo) prawdopodobnie przez kilka miesięcy ale dajemy na to np. tydzień. Jeśli się takie dt nie znajdzie to sunię wypuszczamy. Niestety znając życie skończy się na tym, że każdy tu będzie pisał "dajmy jej szansę, może się udać, szkoda jej" a Pipi zostanie postawiona pod murem i będzie ją zmuszona trzymać nieskończenie długo aż znajdzie się dt albo się nie znajdzie i kolejny trudny pies zostanie u niej.
Ja np. nie podejmę się pracy z takim psem i nie wezmę do siebie nawet jak będę miała miejsce. Dlaczego? Bo mam doświadczenie z wyprowadzaniem z dzikości 3 miesięcznego szczeniaka urodzonego pod altanką na działkach i nigdy więcej nie wezmę na siebie takiej pracy i trudu. Pies był u mnie przez ok.3 miesiące, znalazłam mu dom, owszem ale bardzo specyficzny dom, który pogodził się z naturą suni, bo ona nie stała się do dnia dzisiejszego typowym psem towarzyszącym człowiekowi chociaż cały czas mieszka w domu, z ludźmi. Nadal (ma teraz prawie dwa lata) nie zachowuje się jak większość psó i nadal są z nią problemy.

Link to comment
Share on other sites

zgadzam się z Anią.
łatwo pomagać cudzymi rękoma, a ja suni nie mogę do siebie wziąć, nie mogę z nią pracować.
początkowo mówione było, że sunia po sterylce wróci do jednostki i jeśli w ciągu tych paru dni, które mała może jeszcze spędzić u Pipi nie znajdzie się (piękne to jest, samo się na pewno nie znajdzie... - my nie znajdziemy) dt dla Trisi, to tak wg mnie należałoby zrobić. odwieźć sunię i wypuścić.

pytanie do wszystkich - co z drugą sunią - łapać ją w ten weekend czy jeszcze poczekać? ja mogę tylko w weekendy.

bazarek na sterylkę drugiej suńki i utrzymanie malucha oraz karmę dla wojskowego psiejstwa postawię na nogi dziś w nocy, nie mogłam się niestety wcześniej tym zająć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaanna019'] Proponuję dla uniknięcia sporów i nieporozumień założyć jakiś plan postępowania np. szukamy dt, które będzie pracowało z psem (najlepiej za darmo) prawdopodobnie przez kilka miesięcy ale dajemy na to np. tydzień. Jeśli się takie dt nie znajdzie to sunię wypuszczamy.[/QUOTE]

Zgadzam się z Anią tak powinno się postąpić.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...