Jump to content
Dogomania

Jak w Polsce zostaje się psim behawiorystą?


strix

Recommended Posts

[quote name='daria_zet']A co myślicie o metodach i sposobie myślenia Cesara Millana? Ponawiam pytanie, bo odpowiedzi nie zauważyłam, na wcześniej zadane przez kogoś innego. Jeśli było. Najmocniej przepraszam :)[/QUOTE]

Przeszukaj forum, na ten temat jest osobny wątek ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 259
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='daria_zet']A co myślicie o metodach i sposobie myślenia Cesara Millana? Ponawiam pytanie, bo odpowiedzi nie zauważyłam, na wcześniej zadane przez kogoś innego. Jeśli było. Najmocniej przepraszam :)[/QUOTE]

[url]http://www.dogomania.pl/threads/196049[/url] ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Przeczytałam cały wątek, przebrnęłam przez awanturę o wyżła-setera to teraz i ja się trochę powymądrzam. ;)

Po pierwsze padło pytanie jak w Polsce zostaje się psim behawiorystą. Ja bym powiedziała, że należy zacząć od poznania zasad działania psychiki psów - można na przykład studiując na uczelniach wyższych, w instytutach zajmujących się tym tematem, ale też i indywidualnie, ucząc się od autorytetów w tym zakresie. A czy zdobywanie wiedzy teoretycznej będzie się odbywało osobiście, w sali uniwersyteckiej czy w kawiarni, korespondencyjnie czy przez telefon to już ma małe znaczenie.
To, że wiele osób nazywa siebie behawiorystami, bo coś tam wiedzą, to już inna bajka. Ale tacy są chyba nie tylko w Polsce, prawda? Jest potrzeba na rynku, to pojawiają się, jak grzyby po deszczu, "behawioryści". :D


Po drugie - metody i teorie dotyczące szklenia, nauki, wychowania. Mimo ostrego antagonizmu wyznających je osób (tak, czasem mam wrażenie, że niektórzy traktują to jak religię ;)), one wcale nie są aż tak odległe od siebie. Przyjrzyjcie się temu, co krytykujecie a zauważycie, że w wielu przypadkach metody są podobne - vide dyskusje obu "obozów" na dogo.



P.S. A czy znacie Andrzeja Kłosińskiego i COAPE oddział w Polsce (tak przy okazji to też uczy min. przez kursy korespondencyjne)?

Link to comment
Share on other sites

Coś więcej w temacie żartu i profanacji? Pytam na serio, bo nie znam a oceniać po opisie w internecie trudno.

Co do autorytetów - gdzie ich szukać? Uczelnia uczelni też nie równa, a opinii na ten temat mało. Byłabym wdzięczna za podpowiedź, może być na PW, jeśli nie chcesz "rzucać nazwiskami". :)

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim w Polsce nie ma jednolitych studiów wyższych, które porządnie przygotowywałyby przynajmniej teoretycznie do bycia behawiorystą. Nie przygotowuje do tego ani weterynaria (z oczywistych przyczyn), ani zootechnika, gdzie głównym tematem są krowy i rolnictwo, a nawet na specjalizacji małych zwierząt temat jest robiony po łebkach, ani podyplomówka zoopsychologiczna bardziej o życiu mrówek niż o pracy z domowymi zwierzętami.

Link to comment
Share on other sites

Martens: no to nie ma się co dziwić popularności różnych kursów i kursików. :)
Wiem, że było coś w PAN, na SWPS i SGGW, ale na ile kompletne są to studia i na ile aktualna "oferta"?

P.S. To samo dotyczy chyba "zostania szkoleniowcem", bo alternatywą dla drogi proponowanej przez ZKwP są głównie właśnie kursy korespondencyjne czy weekendowe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bouvcia']
Wiem, że było coś w PAN, na SWPS i SGGW, ale na ile kompletne są to studia i na ile aktualna "oferta"?
[/QUOTE]

Na SGGW jest właśnie zootechnika i weterynaria, no i podyplomówka kynologiczna, ale jak sama nazwa wskazuje, kynologiczna, a nie behawiorystyczna...
Podobnie z SWPS, to tam można iść na ową zoopsychologiczną podyplomówkę o zachowaniach mrówek :evil_lol:
Niestety jestem zorientowana, bo sama szukałam czegoś dla siebie, i okazało się, że na studia typowo behawiorystyczne mogę sobie pojechać najwyżej za granicę.

Link to comment
Share on other sites

A gdzie za tę granicę? Polecisz jakiś konkret?

Tak wypytuję bo niedawno, po kilkuletniej przerwie, wróciłam do tematu wychowywania, szkolenia i ogólnie zachowań psów. Kiedyś szkoliłam moje własne psy pod okiem Michała Szalca i kilku innych osób z gdańskiego oddziału ZKwP (i w oparciu o wówczas dostępną wiedzę i teorie naukowe), ale potem z różnych powodów miałam przerwę i nagle, gdy zaczęłam się tematem znów interesować, okazało się, że tu w międzyczasie nastała mała rewolucja światopoglądowa. ;) I teraz próbuję zweryfikować swoją wiedzę (i doświadczenie - od tego nabieranego przez lata samodzielnie po to, które wyniosłam z placów szkoleniowych) i dojść z tym wszystkim do ładu.

Link to comment
Share on other sites

Martens dziwnym byłoby, gdyby weterynaria, czy tym bardziej zootechnika miała w większym stopniu coś wspólnego z zachowaniami zwierząt. Nie po to te kierunki były tworzone i zupełnie inny jest profil ich absolwentów. Na złe kierunki patrzysz.
Oczywiście - czymś innym jest wiedza akademicka i badanie zachowań zwierząt, a czym innym 'praca u klienta'. Wręcz rzadko udaje się pogodzić jedno z drugim - bynajmniej nie ze względów merytorycznych i braku aplikacyjności wiedzy akademickiej, a raczej ze względów czasowych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saint']Martens dziwnym byłoby, gdyby weterynaria, czy tym bardziej zootechnika miała w większym stopniu coś wspólnego z zachowaniami zwierząt. Nie po to te kierunki były tworzone i zupełnie inny jest profil ich absolwentów. Na złe kierunki patrzysz.
[/QUOTE]

W Polsce nie mam innych kierunków do patrzenia, jeśli chodzi o temat szkolenia i psychologii naszych zwierząt ;)
Jeśli chodzi o konkrety studiów zagranicznych wiele nie mogę powiedzieć, bo przeglądałam bardzo pobieżnie, z uwagi na to, że zaczynając studia nie mogłam wyjechac za granicę, niestety.

Link to comment
Share on other sites

Martens - jeśli oczekujesz od takich studiów, że będą uczyły absolwentów, jak ci w późniejszym czasie mają uczyć psy aportować - to masz rację. Takich studiów nie ma. Ale może warto zdjąć klapki z oczu, przemyśleć to i owo i rozejrzeć się troszkę bardziej - nie zawiedziesz się.

Link to comment
Share on other sites

Evel, no przecież zdejmij te klapki (z oczu). ;)

Ale, choć bardzo mnie temat interesuje i gdybym mogła, pojechałabym nawet i za tę granicę, by uczyć się od najlepszych, czasem mam wrażenie, że u nas sama instytucja behawiorysty jest z lekka przeceniana. Albo inaczej, by nie zostać źle zrozumianą - teraz na wszystko, na każde pytanie czy problem poleca się "idź do behawiorysty", tak, jak kiedyś mówiono "wychowaj swojego psa". Dla mnie to trochę jakby na pytanie młodej matki, jak poradzić sobie z rozbrykanym dzieciakiem podczas zakupów w supermarkecie wysyłać ją od razu do psychologa dziecięcego. To tak z lekka offtopując wokół tematu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saint']Martens - jeśli oczekujesz od takich studiów, że będą uczyły absolwentów, jak ci w późniejszym czasie mają uczyć psy aportować - to masz rację. Takich studiów nie ma. Ale może warto zdjąć klapki z oczu, przemyśleć to i owo i rozejrzeć się troszkę bardziej - nie zawiedziesz się.[/QUOTE]

To może po prostu bez uszczypliwości podzielisz się wrażeniami? ;)
I tak zresztą mój zapał do pracy z cudzymi psami opadł, po tym jak odkryłam z jakimi ludźmi musiałabym się przy okazji użerać ;) Szkoda nerwów.

Link to comment
Share on other sites

Ja lubię "użerać się" z ludźmi, szczególnie, gdy widzę, że nie popełniają błędów celowo czy z głupoty albo wrodzonego prostactwa, ale zwyczajnie z niewiedzy. I mimo bardzo dziwacznych sytuacji czasem, nie czuję się zniechęcona, gdy ktoś mnie pyta o poradę.

Natomiast zapał opadł mi wiele lat temu do kontaktów ze środowiskiem psiarzy (poza pewnymi, będącymi dla mnie autorytetami, wyjątkami), gdy głębiej w to weszłam. Teraz staram się nie angażować w żadne spory i podgryzanie się wzajemne, a już w awantury "pozytywistów" i tradycjonalistów to broń Boże. Widzę bardzo skrajne ideologicznie postawy, które tak po prawdzie przede wszystkim działają na szkodę ogólnie tego, co nazywam "świadomym posiadaniem psa" - nasłuchałam się już od ludzi, którzy proszą mnie o pomoc (nie jestem szkoleniowcem, co najwyżej mam trochę praktyki i odrobinę zrozumienia dla psów, choć cały czas staram się to szlifować i pogłębiać), że byli w jednej czy drugiej szkole, posłuchali wzajemnej nagonki i z "tymi świrami od psów" nie chcą mieć do czynienia. To trochę zniechęca, faktycznie.

Link to comment
Share on other sites

A nie orientujecie się przypadkiem, jak się ma do tego wszystkiego etologia? Da się to w Polsce gdzieś studiować na jakimś dobrym poziomie? I czy to ma jakiś sens, jeśli ktoś przymierza się do "kariery behawiorysty" ;)? Dodam, że behawiorysty nie tylko psiego...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Cóż, po przeczytaniu tej dyskusji zacznę przychylać się jednak do rozdzielenia zawodu behawiorysty i zoopsychologa... Głównym mankamentem większości kursów jest brak praktyki a jeśli jest to bazuje na pracy z własnym psem... Ja staram się uczestniczyć w wielu szkoleniach, kończyłam ten psychologie zwierząt na PAN. Uważam jednak, że nic nie dało i nadal nie daje mi większej wiedzy jak praca z psami "trudnymi" w schronisku. Niemal każdy pies to inny przypadek wymagający innego podejścia. To tutaj następuje brutalne zderzenie teorii i rzeczywistości. Widziałam materiały z wielu kursów - teoretycznie są super, na rynku jest tez sporo literatury, którą trzeba znać. Z psami sprawiającymi "standardowe" problemy poradzi sobie nawet nieudolny treser. Jednak to psy "nietypowe" wymagają szczególnego podejścia do ich problemów - a do tego potrzebna jest praktyka i doświadczenie. Nie uznaję także fanatyzmu w doborze metod - zawodowiec musi znać dobrze każdą metodę - chociażby po to żeby wiedzieć jak naprawić błędy poprzedników pracujących z danym psem. Śmieszy mnie jak wiele szkół unika szczegółowego omawiania awersji. Ja to robię ze szczególną starannością - nie po to aby zachęcać do jej używania ale po to aby treser - zoopsycholog wiedział co mogli wyprawiać z psem jego poprzednicy...

To co najbardziej mnie wkurza u niektórych behawiorystów to przekonanie o własnej nieomylności... Fachowiec kształci się przez cały okres swojej pracy, weryfikuje a czasem nawet zmienia poglądy - rozwija się. Ja mam wrażanie, ze wielu Fachowcom woda sodowa uderza do głowy i uważają, że nie muszą juz poszerzać swojej wiedzy...

Uważam, że też ze rozdzielanie zawodu behawiorysty i tresera jest bez sensu. Przeciętny kowalski mający problem z czworonogiem idzie "do fachowca od psów" - nie interesuje go jaki ta osoba ma tytuł. On oczekuje pomocy... Do tego aby pomóc psu i właścicielowi potrzebna jest wiedza z zakresu obu zawodów.

Link to comment
Share on other sites

Jak tak dalej pójdzie, to słowo "behawioryst(k)a" zacznie działać na mnie jak płachta na byka.

Trafiły do nas na warszawski plac szkoleniowy dwa psy, oba (wg. właścicieli) z poważnym problemem agresji. Oba przypadki skonsultowane z behawiorystą(-ami).

Pierwszy pies to suczka border collie. Jej przewodniczka niepokoiła się jej agresywnymi wyskokami do psów. Skorzystała z pomocy behawiorystki, p. L. Po zapłaceniu 200 zł za jedną wizytę (łącznie były ich trzy) otrzymała poradę, by suczkę izolować, bo nic nie da się z nią zrobić. Ale Justyna chciała ćwiczyć agility, obedience, chciała tez spokoju na spacerach. Po jednym spotkaniu u nas na placu okazało się, że pies przeznaczony "do izolacji" potrzebował po prostu troszkę wyraźniejszego przewodnictwa na spacerach, nieco mnie swobody we łbie i poczucia komfortu, że żaden pies nie będzie podbiegał i się narzucał z powitaniem. W tej chwili borderka ćwiczy obi i agiility na "zapsionym" placu. Jest świetna.

Drugi pies to 5 letni samiec jagdterriera. Bardzo agresywny do psów (i ludzi). Właścicielka załamana, myśli o uśpieniu psa, bo trzech behawiorystów już prosiła o pomoc (w tym panią I.) i nic. Pies dostał oczywiście leki. A przewodniczka dostała poradę (wyłacznie na podstawie opisu zachowania!!!!): puszczać psa luzem na spacerach w kagańcu, niech nawiązuje sam kontakty z psami na spacerach. :shock: Na pytanie co wtedy, gdy jag w kagańcu zaatakuje czyjegoś psa, otrzymała odpowiedź: "To pani przeprosi." :shock:

Przypadkiem trafili do nas na plac. Obrazek standardowy - pani wciągnięta na plac przez podekscytowanego samczyka. Czyli człowiek jako ruchomy słupek na drugim końcu smyczy, nic więcej. Samiec terriera totalnie nie liczący się z ludźmi, mający ich w du...e pewnie całe życie. Rozwiązanie problemu strasznej agresji trwało 5 minut. Niezbyt z początku zachwyconemu tym faktem psu pokazano po prostu, że "halo, tu jest człowiek, zwróć na niego uwagę i zacznij łaskawie się z nim liczyć, malutki. I nie gryź, oszalałeś?" :devil: Po 10 minutach pracy ze szkoleniowcem pies leżał luźny przy człowieku, w pełni akceptował jego dotyk, patrzył mu w twarz, na psy nie reagował. Bedzie super psem do pracy, cieszymy się, że będzie u nas w grupie na posłuszeństwie. Przewodniczkę czeka dużo pracy nad soba i zmianą relacji z psem. Ale psa nie uśpi.
Pozdrowienia dla behawiorystów ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja również. Ale to wina błyskawicznej kariery, jaką to słowo robi. No i faktu, że teraz każdy, kto choć trochę zna się na psach, mieni się psim behawiorystą.
Z drugiej strony, może to jest lepsze od całkowitej ignorancji w kwestii psów, jaką prezentuje nadal sporo osób. Wciąż słyszę często i to od osób dobrze wykształconych, mądrych, doświadczonych życiowo, że np. szkolenie psa to łamanie jego psychiki, że pies powinien być mądry bez szkolenia.... i wiele innych, wydawałoby się, że już martwych, stereotypów.

Link to comment
Share on other sites

metody zalezą od tego jaki jest pies i jaki jest jego wlasciciel... i nie chodzi o to ze nie chce zdradzac metod ale po prostu nie moge ich udzielic nie znając psa i wlasciciela, bo moge w ten sposob zrobic psu krzywdę. Jesli chcesz pomocy, napisz do mnie lub zadzwon. kontakt jest na [url]www.dobrypies.pl[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ore_sama']To co byś mi poradziła w pracy z moim psem ?(Nie pytam oczywiście o szczegóły bo po 1. Ty w ten sposób zarabiasz i pewnie nie chętnie zdradzisz szczegóły a po 2. Samemu można wyrządzić psu więcej krzywdy z czego również zdaję sobie sprawę), pytam tak ogólnie. I nie próbuję Ci w żaden sposób dokopać, po prostu zadałam pytanie, bo zastanawiam się co ty byś robiła/ co Twoim zdaniem ja powinnam zrobić. Nie wiem też dlaczego poczułaś się zaatakowana i dlaczego mnie w związku z tym obrażasz. Po prostu jestem ciekawa jakich metod używasz przy pracy z tego typu zwierzętami.[/QUOTE]


nie ma jednej metody, musialabym spotkac ciebie i twojego psa.
nie udzielam porad mailowych bo moga one bardziej zaszkodzic nic pomoc a ogólniki niczego ci nie pomogą.
jak chcesz pomoc swojemu psu, napisz do mnie maila lub zadzwon. [email][email protected][/email], 503-056-616

a jesli ktos chce namiar do behawiorysty, to prosze tez na priva, podalam wczesniej jedno nazwisko ale mysle ze to juz lepiej robic na priva zeby ktos nie oskarzal o reklame, autoreklame czy antyreklame itp.

Link to comment
Share on other sites

Trzeci raz zaczynam pisać swojego posta. Wersje były różne.
Postaram się krótko, rzeczowo i delikatnie jak się da.

1. Dominacja. Każde zwierzę, jeśli jest więcej niż jedno tworzy stado. Mrówka, szczur, pies, kot, koń... człowiek... I w każdym stadzie obowiązuje hierarchia, jakkolwiek ją nazwiecie. Bez niej stado by się rozsypało. Obojętnie jakiego gatunku, czy gatunków.

Stado mieszane człowiek-pies: pies nie będzie rywalizował z właścicielem o suczkę sąsiadów (ale to brzmi!;)), ale jeśli ten zacznie go siłą od niej odciągać, a pies przekonany jest o swojej najwyższej pozycji w stadzie, to na pewno go 'upomni' (w taki czy inny sposób).

2. Metody szkoleniowe. Ktoś z Was dobrze napisał: nie ma tylko czarne albo białe. Prawdziwy szkoleniowiec, behawiorysta, czy ktokolwiek uznający się za znawcę zachowania psów powinien dobierać metodę do psa, a nie dopasowywać psa do znanej sobie lub ulubionej metody. (Uwaga uogólniam!-->) Agresywnego psa nie przekonacie ciasteczkiem, żeby był grzeczny, bo on to ciasteczko ma gdzieś. I Was razem z nim.
I przestańcie p***ć o tym ile szkody robią metody inne od pozytywnych.
Znacie kawał o tramwaju i pani wychowującej dziecko bezstresowo??? Nie da się żyć bezstresowo, bo samo życie to stres!
I już wyjaśniam, bo co 'bystrzejsi' posądzą mnie albo o to że uważam psa za człowieka, albo że jestem za wywoływaniem sztucznych sytuacji stresowych dla 'przyzwyczajenia', albo że jestem za biciem dzieci!
Wychowanie dziecka i psa mają wiele wspólnych ZASAD (nie ozanacza, że to to samo!!!): spokój, konsekwencja i przestrzeganie reguł. Dobrze zastosowana kara ma dobry wpływ na dziecko. Na psa też.
Tak jak jeden klaps nie zrujnuje psychiki dziecka (mojej nie zrujnował;P), tak nie zrujnuje psychiki psa.

Bo skoro 'bezstresowe szkolenie psów' ma obecnie taaakie powodzenie, to skąd tyle w ostatnim czasie agresywnych labradorów, goldenów..? Do niedawna uważanych za totalne przeciwieństwo agresji?

3. Miałam duży problem z jednym z moich psów. Szukałam pomocy. Poddało sie trzech specjalistów. Pracowałam sama. Pies zmienił się baaaardzo na plus. Obecnie poprosiłam kolejnego o pomoc. Po wstępnych 'oględzinach' powiedział, że mam super psy i czego od nich chcę, że za wysoko stawiam poprzeczkę. A ja na to, że uważam, że nie mogę do końca skorygować niechcianego zachowania i uważam, że robię jakiś błąd. I że potrzebuję kogoś z zewnątrz, żeby mi go wskazał. On na to, że to ja jego mogłabym uczyć.

Jak znacie jakiegoś dobrego speca, piszcie. Ja nie wiem, gdzie mam szukać dalszej pomocy...

4. 2Klocek
Już bardziej się reklamować nie mogłaś. Praktycznie w każdym poście: 'jak chcesz pomoc swojemu psu, napisz do mnie maila lub zadzwoń' i tu strona, mail, nr telefonu.
Mi się aż niedobrze robi...

Wiele osób wypowiada się tu bardzo rozsądnie, rzeczowo i wyważenie. Mają swoje zdanie, ale szanują opinię innych.
Wierzę, że Wasze psy dają taki sam dobry przykład:D
Pozdrawiam:)
Wszystkich:)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...