Jump to content
Dogomania

Szafranek zabrany cmentarza w BDT, jego miejsce zajął w DT Bajo.


Recommended Posts

Nie ma u nas lecznicy, jest jeden weterynarz, którego wiele razy prosiłam, aby pomógł mi w takich przypadkach z innymi psami, ale on podchodzi bezdusznie do bezdomnych psów.Jeżdżę do miasta 20 km, ode mnie jak mam jakieś problemy.Jutro rano jadę do tego weta, który dał mi antybiotyk, poproszę go - czy nie mógłby przyjechać do Opola na cmentarz i obejrzeć pieska- oby się zgodził.Na pewno najlepszym wyjściem, byłoby zabranie go do auta i zawiezienie do weterynarza.Ale piesek zna mnie dość krótko od tygodnia, owszem daje się głaskać, ale jak próbowałam obejrzeć mu uszy, czy dziąsła( czy nie są zasiniałe) to nie pozwalał, nie wiem jakby było z zabraniem.Ale w takiej sytuacji, wzięłabym go na smycz i zaprowadziła do samochodu.Problem w tym, że nie posiadam samochodu, ani nie mam jeszcze prawa jazdy.Mój tz mi nie pomoże.
Też myślę, że DT jest konieczny, ale gdzie go znajdę, pisałam do znajomych osób, ale na razie cisza a liczy się każdy dzień.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majka2222']Trzeba szukać psu domu i to jak najszybciej:(
A ten antybiotyk jest w tabletkach czy w płynie? Jak w tabletkach to może go rozkruszyć jakoś w jedzeniu, jak w płynie to do miseczki z wodą. Kurczę ja zawsze daje psu tabletkę i połyka sam... Najlepiej psa zabrać do weta, wówczas zrobiłby zastrzyk psu, włożyłby mu kaganiec - tak bezpieczniej.[/QUOTE]
Ten antybiotyk to oxytetracyklina, w proszku.Próbowałam w jedzeniu, które gotuję swoim psom - ryż, miesko drobiowe i warzywka, ale nie tknął wcale, następnego dnia chciałam przemycić w kiełbasie, ugryzł i też wyczuł.Jutro spróbuję z pasztetową, ale najlepsze byłyby zastrzyki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='funia']Czekaj a moze sprawdzic na mapie pomocy dogo czy ktoś z Opola Lubelskiego nie jest czasem na dogo ?[/QUOTE]
Z tego co wiem na dogo z Opola jestem tylko ja, to mała mieścina, ale 100% pewności nie mam.
Jeśli chodzi o znajomych to w moim mieście nie mam tak zaufanej osoby, która by mi pomogła.Niektórzy uważają mnie jak coś im opowiadam, jakbym co najmniej z kosmosu była - nie warto, dla wielu pies to pies- nie ma z kim rozmawiać, moi najlepsi znajomi wyjechali stąd, ale pomyśle i zapytam jedną znajomą z innego miasta, tylko ona też jest bez prawa jazdy.

Link to comment
Share on other sites

to jest sytuacja wyjatkowa i trudna...

po pierwsze co da, ze piesio dostanie lekarstwo,kiedy nadal zostanie na mokrym i zimnym ?
nawet jezeli uda cie sie ten antybiotyk mu podac...bo w to ze vet przyjedzie 20 km zeby na cmentarzu obejrzec piesia i dac mu zastrzyk nie wierze i ty sama chyba tez nie...
poza tym jezeli piesio jest lekliwy, to nie dasz rady mu zrobic sama zastrzyku...
sproboj jednak znalezc kogos, kto podjechalby z toba do weta....na badanie i podanie leku... poza tym zapytaj tego veta, moze on ma jakis pomysl, gdzie piesio moglby przetrwac ta chorobe,
no i dalej szukac dt dla niego...

Link to comment
Share on other sites

Ja robię tak ( a mam psy co najmniejszy śladzik antybiotyku wyczują): kruszę tabletkę na proszek i zawijam w masło, robię taką kulkę. Potem obtaczam to dodatkowo w paszteciku (takim małym z pojemniczka,z kury, pachnie upojnie dla każdego psa a jest rzadki i daje się tą kulkę z masła nim obtoczyć). Dzielę dodatkowo tabletkę na 2, 3 porcje (czyli wychodzą mi 2,3 kulki)- kęsy (kulki) zrób małe bo to mały psiak.
Pies musi być głodny. Jak daję tą kulkę z lekiem, to w drugiej ręce trzymam psu przed nosem kolejną kulkę (bez leku). Wtedy pies się spieszy by dostać tą drugą (pięknie pachnącą) i łyka szybko tą o którą mi chodzi. To naprawdę działa.

Tylko nie wiem jak u niego z łaknieniem? Bo tak chory pies nie ma zazwyczaj apetytu...trudna sytuacja.
Poza tym on koniecznie powinien trafić do ciepłego pomieszczenia...by wogóle zacząć skuteczne leczenie qrcze

Pomóc nie mogę na ten moment, ale zapisuję temat.

Link to comment
Share on other sites

Przyszłam na zaproszenie Yv.
Miejsce w lecznicy mam, w szpitalu też, w hotelu też.
Tylko co z tego, jak jestem pod Warszawą?
Trzeba by go złapać, przywieźć do mnie, zapłacić potem za leczenie, a potem co?
Hotel dla takiego malucha to 10 złotych dziennie plus karma.
Kto to wszystko sfinansuje?

Link to comment
Share on other sites

mój pies też nie chciał jeśc tabletek znalazlam na niego najlepszy sposob moim zdaniem, kawałek serka topionego w srodek tabletka ona sie przykleja i pies tez nie powinien wyczuc bo mu sie serek bedzie rozplywal w pyszczku. z tym sapróbuj.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...