Jump to content
Dogomania

Etna+Timi+Zosia+Shakira, Tosia za TM


motyleqq

Recommended Posts

[quote name='Unbelievable']ja się dziwię że nie wiedziałaś że się może zdarzyć coś takiego ;)

Brum kłapała nerwowo zębiskami, po rękach, grzebieniu, czymkolwiek, wyrywała się, uciekała, i tak dalej. Ja już też nie mam problemów, co nie zmienia faktu, że tego nie lubi :)

a resztę przemilczę :grins: DYSTANS :grins:[/QUOTE]

cóż, a Etna sama się obecnie nadstawia do czesania. i chyba w takim razie dobrze zrobiłam, że nie waliłam jej po głowie :)

[quote name='Majkowska']A z tabletkami jak wam idzie?
Bo to do gardełka trzeba będzie wepchnąć :diabloti: :D
( patrząc na to jak moja kicia się zachowuje przy podawaniu tabletek aż się boję pomyśleć jak jest mieć psa który się buntuje )[/QUOTE]

jeszcze nie dawałam mu, jutro pierwsza, ale myślę że to nie będzie taki problem jak grzebanie przy wenflonie :) ale będę musiała to zrobić sama, bo sądzę, że obecność kogokolwiek innego go zdenerwuje, nastawi negatywnie

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 9.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Majkowska']A z tabletkami jak wam idzie?
Bo to do gardełka trzeba będzie wepchnąć :diabloti: :D
( patrząc na to jak moja kicia się zachowuje przy podawaniu tabletek aż się boję pomyśleć jak jest mieć psa który się buntuje )[/QUOTE]

Można zawsze można w czymś przemycić, z kotem tak łatwo nie jest niestety ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Riannei&Garshii']Ah jeszcze jedno, co do braku kontaktu z pasterzem, odsyłam do wielu, wielu świetnie pracujących mudi zarówno przy owcach jak i w innych dziedzinach zaczynając od rodziców i dziadków Timiego. :)[/QUOTE]
ej no, mojej suczy ojciec jest ISDSem pracującym na farmie, 1/2 rodziny matki tak samo była ISDSami, jej półrodzeństwo po ojcu w dużej mierze pracuje przy owcach, co nie zmienia faktu że psem pasterskim to ona tylko z rasy i rodziny jest ewentualnie :grins: i w życiu nie nazwałabym jej tak

[quote name='motyleqq']cóż, a Etna sama się obecnie nadstawia do czesania. i chyba w takim razie dobrze zrobiłam, że nie waliłam jej po głowie :) [/QUOTE]
tak, brumy nielubienie czesania ewidentnie wychodzi z tego, że dostała w łeb parę razy :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']do niektórych takie argumenty nie docierają :) ale to ponoć ja jestem zapatrzona w jedyną słuszną metodę.
[/QUOTE]

Powiem tak - pies jest Twój, Ty go masz na codzień, wiesz jaki on jest, na co reaguje dobrze, na co źle. To co ktoś pisze nie jest absolutnie wyznacznikiem niczego. Każdy ma prawo napisać swoje zdanie, ale to tylko i wyłącznie jego punkt widzenia, na jego przykładzie...

Pracuj z nim tak jak daje Ci to efekty, tak jak potrafisz i niech wam to przyniesie jak najlepsze efekty. Jeśli popełnisz błędy - będą to Twoje i tylko Twoje błędy, Twoje doświadczenia na Twoim własnym psie z którym potem będziesz żyć Ty, a nie nikt inny. Jeśli wam się uda będziesz dumna i z siebie i z niego - i tego wam właśnie życzę :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']ej no, mojej suczy ojciec jest ISDSem pracującym na farmie, 1/2 rodziny matki tak samo była ISDSami, jej półrodzeństwo po ojcu w dużej mierze pracuje przy owcach, co nie zmienia faktu że psem pasterskim to ona tylko z rasy i rodziny jest ewentualnie :grins: i w życiu nie nazwałabym jej tak[/QUOTE]

Ja bym się zastanowiła więc nad sposobem szkolenia psa. :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justa']Można zawsze można w czymś przemycić, z kotem tak łatwo nie jest niestety ;)[/QUOTE]

Można, ale czasem przemyt nie wychodzi bo np tabletka obsmarowana starannie pasztetem się wypluwa, a pasztet znika :lol: Ja tak próbowałam aż wkońcu złapałam za pysk i wepchnęłam do gardła:D Czasem udaje mi się nakręcić psa na tabletkę i kiedy on bardzo ją już chce to rzucam, a on łapie w powietrzu i łapczywie połyka - grunt to dobre oszustwo :cool1:

a kot to jest masakra... podajemy naszej kici tabletki we dwójkę , czasem w trójkę. To jak walka z wściekłym tygrysem... Może powinnam jej przywalić w łeb to zacznie sama otwierać pyszczek :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Mam wrażenie, że niektórzy powinni faktycznie nauczyć się czytać ze zrozumieniem, chyba, że robią to umyślnie - dla dymu "bo ona ma inne zdanie, inne metody i trzeba ją gnoić", podejrzewam, że od tego się zaczęło. Zawsze się od tego zaczyna i dyskusja na dogo to nie dyskusja - to narzucanie jednej stronie swojego zdania, wyśmiewanie i wyciąganie starych brudów, cholera wie skąd ;). Pomijając fakt, że wypowiedzi hodowcy zostały kompletnie zignorowane, pomimo, że [B]Riannei&Garshii [/B]raczej wie co za rasę hoduje. Całe dogo :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Można, ale czasem przemyt nie wychodzi bo np tabletka obsmarowana starannie pasztetem się wypluwa, a pasztet znika :lol: Ja tak próbowałam aż wkońcu złapałam za pysk i wepchnęłam do gardła:D Czasem udaje mi się nakręcić psa na tabletkę i kiedy on bardzo ją już chce to rzucam, a on łapie w powietrzu i łapczywie połyka - grunt to dobre oszustwo :cool1:

a kot to jest masakra... podajemy naszej kici tabletki we dwójkę , czasem w trójkę. To jak walka z wściekłym tygrysem... Może powinnam jej przywalić w łeb to zacznie sama otwierać pyszczek :evil_lol:[/QUOTE]

Psy też bywają cwane - prawda. Mnie się nie chce zwykle pakować w żarcie i aplikuję do gardła ;)
Z kotem to jest wyższa szkoła jazdy, więc często właściciele np do końca antybiotyku wolą przychodzić na zastrzyki. Część leków można rozpuścić w wodzie i podawać strzykawką - to znacznie łatwiejsze, ale potem też się zdarza, że plują :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']pisałam już o tym kiedyś i wybacz, ale nie będę się powtarzać, bo zaraz znowu będzie uroczy temat do dyskusji ;) a mi się już nie chce czytać tych bzdur o mnie i moich psach, zwłaszcza teraz[/QUOTE]

Szkoda, bo ciekawi mnie co Tobą kierowało, że zmieniłaś metody wychowawcze. Czy to, że widziałaś, że źle wpływają na Twojego psa czy coś innego ;) W owlnym czasie poszukam, o ile pisałaś o tym tutaj. I jakbyś źle zrozumiała, to nie czepiam się, tylko jestem ciekawa, bo ja też zmieniłam metody. Kiedy kupiłam Lenę naczytałam się na mądrych stronach, że psa można wychowywać tylko i wyłącznie pozytywnie i tak robiłam. Metoda się nie sprawdziła i ją zmieniłam, na szczęście ;)

Jak dla mnie w tym temacie EOT, bo żadna ze stron nie przekona drugiej do swoich poglądów. Nasuwa mi się natomiast jeden wniosek - porównując Twoje wypowiedzi z początku galerii i obecnie mam wrażenie, że pisały je dwie różne osoby. I nie chodzi mi nawet o poglądy, a o całokształt.

Link to comment
Share on other sites

Ja się zastanawiam jak przeszło od tego, że Timi PRÓBOWAŁ ugryźć do tego, że Motylkowe metody są nieskuteczne? Nie rozumiem, po co na siłę narajać komuś swój światopogląd ;) Jeżeli jej psy nie są bezstresowo nie-wychowanymi upierdliwcami dla świata, to w czym tak Wam to przeszkadza? Musi Wam przyznać rację, że tylko strzał przez łeb psa może zresetować?
Ja świętej z siebie nie robię, bo mój pies nie raz dostał ode mnie w pusty czerep, ale to nie znaczy, że jestem z tego dumna i nie uważam tego za jakiś powód do chwalenia się. Bo to jest przykre, jeżeli nie można psa oduczyć inaczej ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']chyba zacytowałaś nie to, co powinnaś, a jeżeli dobre to proszę o rozwinięcie myśli[/QUOTE]


Skoro mimo że spora część jej rodziny jest psami pasterskimi, a ona nie wiadomo czemu tak nazywana być nie może to wina nie leży w genach, a w wychowaniu psa. Pomijając już że jak dla mnie każdy owczarek czy to po rodzicach pracujących czy nie powinien mieć instynkt pasterski.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Riannei&Garshii']Skoro mimo że spora część jej rodziny jest psami pasterskimi, a ona nie wiadomo czemu tak nazywana być nie może to wina nie leży w genach, a w wychowaniu psa.[/QUOTE]
:mdleje:
nie nazywam jej tak, bo w życiu nie widziała owiec. Poza pokazami na DCDC we Wrocku ;) nie ma styczności z nimi, nie pasie, nie pracuje na farmie. Rasa pasterska tak, pies pasterski- nie.
Swoją drogą, co według ciebie znaczy "nie-pasterski" border i jak to się łączy z wychowaniem? :diabloti: bo wybacz, ale ja sobie tego nie potrafię połączyć

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justa']
Z kotem to jest wyższa szkoła jazdy, więc często właściciele np do końca antybiotyku wolą przychodzić na zastrzyki. [B]Część leków można rozpuścić w wodzie i podawać strzykawką - to znacznie łatwiejsze, ale potem też się zdarza, że plują[/B] :p[/QUOTE]

Jak to piszesz na podstawie obserwacji kota, to ja się chętnie z Tobą kotami zamienię :evil_lol: Taką mam śliczną kicię :loveu: Nawet dorzucę i zasponsoruję te tabletki co musi codzień przyjmować :evil_lol:

U naszej kici zastrzyk, tabletka - jeden pieron, nie cierpi naruszania jej pyszczka czy pupki i atakuje zajadle mimo że na codzień jest szalenie miłym kotkiem. Za to bardzo lubi golenie łapek do kroplówek :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']:mdleje:
nie nazywam jej tak, bo w życiu nie widziała owiec. Poza pokazami na DCDC we Wrocku ;) nie ma styczności z nimi, nie pasie, nie pracuje na farmie. Rasa pasterska tak, pies pasterski- nie.
Swoją drogą, co według ciebie znaczy "nie-pasterski" border i jak to się łączy z wychowaniem? :diabloti: bo wybacz, ale ja sobie tego nie potrafię połączyć[/QUOTE]

Jak pieska stłamsisz i złamiesz psychicznie to piesek nie okazuje instynktów i zainteresowania czymkolwiek. Proste. A jeśli nie wiadomo czy ma instynkt czy nie to zwracam honor, myślałam że nie można nazwać oznacza nie pasie bo nie ma instynktu. W takim razie może i można by nazwać, jeśli by spróbować. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Riannei&Garshii']Jak pieska stłamsisz i złamiesz psychicznie to piesek nie okazuje instynktów i zainteresowania czymkolwiek. Proste. A jeśli nie wiadomo czy ma instynkt czy nie to zwracam honor, myślałam że nie można nazwać oznacza nie pasie bo nie ma instynktu. W takim razie może i można by nazwać, jeśli by spróbować. ;)[/QUOTE]
ah, w ten sposób. No, Brum raczej daleko do stłamszonego pieska :grins:
może i będzie można, jak się trafi okazja spróbować to spróbujemy, ale to nie jest mój priorytet

Btw., będę w weekend w Zielonkach na zawodach, zapraszam :grins:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']ah, w ten sposób. No, Brum raczej daleko do stłamszonego pieska :grins:
może i będzie można, jak się trafi okazja spróbować to spróbujemy, ale to nie jest mój priorytet

Btw., będę w weekend w Zielonkach na zawodach, zapraszam :grins:[/QUOTE]

My weekend mamy zajęty, ale z tego co widziałam się frisbujecie więc obczaję was na przyszłych dcdc. :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Jak to piszesz na podstawie obserwacji kota, to ja się chętnie z Tobą kotami zamienię :evil_lol: Taką mam śliczną kicię :loveu: Nawet dorzucę i zasponsoruję te tabletki co musi codzień przyjmować :evil_lol:

U naszej kici zastrzyk, tabletka - jeden pieron, nie cierpi naruszania jej pyszczka czy pupki i atakuje zajadle mimo że na codzień jest szalenie miłym kotkiem. Za to bardzo lubi golenie łapek do kroplówek :roll:[/QUOTE]

Na podstawie relacji właścicieli ;) Ale jasne - są koty, które generalnie nie lubią naruszania i pokazują to ekspresyjnie :diabloti:

BTW zaraz będzie, że kota wychować nie umiesz :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Powiem tak - pies jest Twój, Ty go masz na codzień, wiesz jaki on jest, na co reaguje dobrze, na co źle. To co ktoś pisze nie jest absolutnie wyznacznikiem niczego. Każdy ma prawo napisać swoje zdanie, ale to tylko i wyłącznie jego punkt widzenia, na jego przykładzie...

Pracuj z nim tak jak daje Ci to efekty, tak jak potrafisz i niech wam to przyniesie jak najlepsze efekty. Jeśli popełnisz błędy - będą to Twoje i tylko Twoje błędy, Twoje doświadczenia na Twoim własnym psie z którym potem będziesz żyć Ty, a nie nikt inny. Jeśli wam się uda będziesz dumna i z siebie i z niego - i tego wam właśnie życzę :)[/QUOTE]

otóż to :) i dziękuję za życzenia :)

[quote name='Justa']Można zawsze można w czymś przemycić, z kotem tak łatwo nie jest niestety ;)[/QUOTE]

chyba najpierw spróbuję przemycić, on lubi jeść to może chwyci bez zastanowienia

[quote name='Majkowska']Można, ale czasem przemyt nie wychodzi bo np tabletka obsmarowana starannie pasztetem się wypluwa, a pasztet znika :lol: Ja tak próbowałam aż wkońcu złapałam za pysk i wepchnęłam do gardła:D Czasem udaje mi się nakręcić psa na tabletkę i kiedy on bardzo ją już chce to rzucam, a on łapie w powietrzu i łapczywie połyka - grunt to dobre oszustwo :cool1:

a kot to jest masakra... podajemy naszej kici tabletki we dwójkę , czasem w trójkę. To jak walka z wściekłym tygrysem... Może powinnam jej przywalić w łeb to zacznie sama otwierać pyszczek :evil_lol:[/QUOTE]

u nas tak jest z najstarszą kotką... nikt nie chce jej 'obsługiwać', a jak już trzeba to zawijamy ją w ręcznik :evil_lol: ale może faktycznie trzeba w łeb przywalić... tylko nie wiem co na to moja siostra, obawiam się, że ona przywaliła by mocniej temu, kto tknął jej kotka :diabloti:

[quote name='A&L']Szkoda, bo ciekawi mnie co Tobą kierowało, że zmieniłaś metody wychowawcze. Czy to, że widziałaś, że źle wpływają na Twojego psa czy coś innego ;) W owlnym czasie poszukam, o ile pisałaś o tym tutaj. I jakbyś źle zrozumiała, to nie czepiam się, tylko jestem ciekawa, bo ja też zmieniłam metody. Kiedy kupiłam Lenę naczytałam się na mądrych stronach, że psa można wychowywać tylko i wyłącznie pozytywnie i tak robiłam. Metoda się nie sprawdziła i ją zmieniłam, na szczęście ;)

Jak dla mnie w tym temacie EOT, bo żadna ze stron nie przekona drugiej do swoich poglądów. Nasuwa mi się natomiast jeden wniosek - porównując Twoje wypowiedzi z początku galerii i obecnie mam wrażenie, że pisały je dwie różne osoby. I nie chodzi mi nawet o poglądy, a o całokształt.[/QUOTE]

nie pamiętam, czy tutaj. w skrócie można powiedzieć, że źle wpływało to na Etnę, a zmiana podejścia sprawiła, że mam psa, który zawsze na mnie polega.

nie wiem co masz na myśli mówiąc całokształt, ale życie zmienia ludzi, nie? ;)


dyskusji już nie ma co ciągnąć. znam siebie i znam swoje psy. ci, co mają najwięcej do powiedzenia, wiedzą najmniej i dużo sobie wymyślają :)

Timi sika już normalnie na żółto oraz skacze i biega jak na niego przystało :loveu: nie zeżarł mnie też przy zmianie opatrunku, uff

Link to comment
Share on other sites

Odnośnie kici to ja jej przywalam czasem , ale głównie wtedy jak mi Waldunię atakuje...
Przy obsłudze weterynaryjnej bym się bała, bo jest w zaawansowanym stadium szału. Zresztą u nas też jakbym przywaliła jej na oczach taty to marny mój widok ...
A zawijanie w ręcznik by ją jeszcze bardziej rozjuszyło.


A jakieś badania parametrów - krew/mocz robiliście ?

Link to comment
Share on other sites

To świetnie, że Timi czuje się lepiej. <3 Jest młody i silny, to i powinien szybko wyzdrowieć.

Taaa, mi się trochę zmieniło przy drugim psie. Upewniłam się, że w wielu przypadkach używanie korekt to... lenistwo. ;) Bo jak się ma psa, po którym to spływa, a można tak wiele spraw załatwić szybciej (a dokładniej łącząc nagrody i korekty, z przewagą pierwszego), to mi się nie chce. I młodego czasem szarpnę smyczą, czasem się wydrę. Ale mam wrażenie, że to działa właśnie dlatego, że to jest 'czasem' i pies nie przywykł, bo inaczej to by raczej nie odnosiło skutku u niego. Za to metodami pozytywnymi z nim bym mogła wszystko wypracować. Tylko leń ze mnie paskudny.

Jedyne, czego nie uznawałam, nie uznaję i raczej uznawać nie będę to stosowanie korekt podczas trenowania psich sportów czy sztuczek. To nie są niezbędne kwestie wychowawcze, tylko nasz kaprys i tu żadnej przemocy nie uznaję.

Link to comment
Share on other sites

wiecie co, tak sobie wczoraj pomyślałam, że przynajmniej jedna świnka mi się udała :diabloti: tyle bólu co ją kosztowało leczenie(które nadal trwa) i nigdy nikogo nie ugryzła :loveu: ani nie próbowała :loveu:

Timi dziś już normalnie rano wpakował się do łóżka, ale zamiast mnie ugryźć, przytulił się całym ciałem i rozdawał buziaki na dzień dobry ;) potem standardowo go wygłaskałam i wyklepałam po tyłku, poszliśmy na dwór, od razu poleciał na miejsce aportowania bo już tyyyylee czasu nie widział piłeczek :evil_lol: śniadanie zjadł, tabletkę zjadł, wszystko jest git :)

kociaczki, już rozkminiam jak sobie zostawić tą co mordkę widać :diabloti: jest piękna :loveu:

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/823/hpja.jpg/"][IMG]http://img823.imageshack.us/img823/7295/hpja.jpg[/IMG][/URL]

przy okazji, jak macie jakieś imiona na C, to piszcie, bo nam brakuje pomysłów ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']

kociaczki, już rozkminiam jak sobie zostawić tą co mordkę widać :diabloti: jest piękna :loveu:



przy okazji, jak macie jakieś imiona na C, to piszcie, bo nam brakuje pomysłów ;)[/QUOTE]

ja bym sobie rudego zostawiłą, kocham takie umasczenie;) piękne kociaki:)

na C to od razu wpada mi do głowy Cesar....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...