Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Niestety TŻ to ma do nas kawałek (a może to i lepiej ;) ) więc bieganie odpada. Najbardziej to bym ten rower chciała, choć teraz to już trochę późno, zaraz śnieg spadnie. Myślałam, że on ma po prostu lepszą kondycję, ale widać spacerki na nogach są za wolne. Na wiosnę zacznę rower, już jakoś to wykombinuję, żeby było dobrze. A i też zobaczę jak będzie się zachowywał zimą... Tylko zima do frisbee taka sobie, bo ziemia twarda. Dzięki za rady :)

I garść fotek z dziś.

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%203/DSC_9009.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%203/DSC_9013.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%203/DSC_9016.jpg[/IMG]

Posted

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%203/DSC_9018.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%203/DSC_9020.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%203/DSC_9021.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%203/DSC_9023.jpg[/IMG]

Posted

to tak po parę minut dziennie ten aporcik ... i kondycje złapie ...
Kiedyś pisałam , że takie samowolne plumkanie ... to nie męczy psa ;) tylko trening wysiłkowy ;)

Posted

W sumie to spacerkiem chodzę ja, a on biega galopem po krzaczorach, ale widocznie to za mało. Będę go codziennie męczyć z patykiem, chociażby na sralniku, żeby się zdyszał porządnie. Wcześniej tego nie robiłam, bo sądziłam, że to mało zdrowe dla serca, ale skoro serce ma zdrowe to nie ma przebacz ;)

Posted

ehhh , ale sportowcy i ogólnie ludzie aktywni mają dużo zdrowsze serce niż leniuszki ;)
Szkoda że Jari nie ma dobrego kompana ... Kano to miał ekstra motor do galopów ... małego , słodkiego , niezniszczalnego kundelka rasy amstaff o imieniu Febra ;)
dlatego to bydle było nie do zabicia :)

Posted

No niestety ja też nad tym faktem (braku kumpeli) mocno ubolewam. Z Cortiną się kochają bardzo ale tę miłość muszę często kontrolować, żeby jej krzywdy nie zrobił. O wspólnej zabawie i ganianiu nie ma mowy. On by chciał i nawet czasem próbuje się z nią pobawić w swoim stylu, ale kończy się to tylko piskiem i moją korektą. Ich zabawy są więc tylko w pozycji leżącej i wyglądają tak, że Jari próbuje włożyć sobie głowę Cortiny do pyska, a ta go podgryza po faflach. I w sumie też muszę na nich uważać, bo często jest pisk albo jamnicy albo dobermana jak któreś za mocno zaciśnie szczęki. A wiadomo, że lepiej, żeby się nie pobudzały za mocno nawzajem bo to "tylko zwierzaki"... Gdyby były podobnych gabarytów to nie było by rozmowy.

Jak był Julek to by mi nawet do głowy nie przyszło chore serce... Ganiały ze sobą codziennie po kilka godzin i było pięknie. Że Julek nie jest suką, albo, że Jari nie jest suką ;) ubolewam na maxa. Innych suk w okolicy nie znam.

Powiesz mi jeszcze coś? Bo napisałaś, że Kano siadło serce po kastracji? Tj zabieg miał na to wpływ?

Posted

Możliwe że źle dobrana narkoza , podczas zabiegu akcja serca stanęła ... dawali mu rok życia ;) przeżył 6 :)

Kano miał kumpla dobka Ajaksa , w zasadzie to do 4 roku się razem wściekali , plus oczywiście Febra ... i to były jedyne psy które kochał i nie zabijał :evil_lol: a potem się wyprowadziłam na inne osiedle ... no i przyszła Lalka .... bo z Denisem to się nie bawił , on go tylko wychowywał i uczył nienawiści do bliźnich ;)

Posted

dopiero wyprowadzka na wiochę , gdzie skończyły się szczelinomierze i życie w stresie (dobrze wiesz jak fajnie się spaceruje z psem który nie lubi innych psów ) naprawiło serce .... i ok 6 roku , weci byli w szoku , że egk jest jak u młodociana :cool3: a serio było z nim mega źle ... tam po drodze przyplątało się zapalenie płuc , co dało o sobie też znać.
Problem był jeden w leczeniu , Kano organizm nie tolerował chemii ... więc żył bez leków w zasadzie ;)
Uratowało go spokojne życie na wiosce ... gdzie mógł robić co kocha ... czyli biegać , bawić się ze swoimi psami , terroryzować je , kopać mega doły i nie trzeba było mieć oczu dookoła głowy , że coś przylezie i zechce się zabić o zęby.

Dlatego właśnie kocham wioskę i ten spokój i nikt mnie nie zmusi , do spacerów z psami w wawie :diabloti:
A teraz lecę sama pospacerować po wawie w nocy , bo pora popracować i coś zarobić ... ;)

Miłej nocki.

Posted

O rany, to nawet nie wiedziałam. Wiadomo, że stres na serce nie wpływa dobrze, więc mieszkanie na wsi się dobrze przysłużyło Kano. Mogę się tylko cieszyć, że Jari serducho ma zdrowe. A na spacerach jakoś daje sobie radę i jak tylko mogę uciekam tam gdzie nie ma nikogo, a więc do lasu czy na pole.

Ja się boję narkozy tak, że w końcu RTG bioder nie zrobiłam... Jari i tak już miał w swoim życiu jedną, przy kopiowaniu uszu. Finka miała 3 czy 4, Cortina 1 na razie i mam nadzieję, że ostatnią... Jak widać nawet zdrowe serce nie gwarantuje, że narkoza będzie niezauważalna, a nawet można nią sprawny organ zepsuć :roll: No i oboje rodziców ma zdrowych, nigdy nie kulał, suplementowany, jakoś po prostu odkładam to cały czas na później. Może gdyby nie jego problemy z brzuchem to bym sobie domniemaną dysplazję już wcześniej wydumała :lol: ale żołądek zajął mnie na spory okres czasu i nie było czasu wymyślać innych rzeczy ;)

Cortina oprócz swoich nikczemnych rozmiarów ma jeszcze tę przywarę, że po prostu nie lubi się bawić z innymi psami. I nie wiem czy to nie domena jamniczego rodu. Kiedyś wyjechałam z koleżanką i jej 2 jamnikami na wakacje (więc były 4 ;) ) i nie zauważyłam ani razu, żeby się ze sobą bawiły. One mają w mózgu węszenie, szukanie dziur, a jak dziur nie ma to ich tworzenie :lol: Jamniki są zabawowe w szczenięctwie, a potem stają się poważne. Tu jest wyraźna różnica między dobermanem, który jest wiecznym szczeniakiem. Zresztą proszę ja was, jamnik biegnący na full speedzie może najwyżej mieć piach w oczach od kłusującego dobka ;) To żaden kompan. Prawdę mówiąc tak się oni dobrali, że gorzej już chyba ciężko by było :evil_lol: Ale i tak bym Cortiny nie wymieniła na innego psa - to jest jamnik, a jamnikowi należy się szacunek już za samo jestestwo :lol:

Tak mi się przypomniało, że kiedyś spotkałam na spacerze bardzo fajną kobietę z mopsiczką. Wypatrzyła nas nad Wisłą i podeszła pogadać, bo kiedyś też miała dobermany. Rozmawiałyśmy chyba z godzinę ;) I ta mopsiczka się chciała bawić z Jarim i co lepsze się go nie bała. Ale wiadomo, że mops ma trochę inną budowę niż jamnik. No i Jari miał patyk więc nie nakierował na nią swojej całej, ciężkiej i małorozgarniętej uwagi :lol:

[video=youtube;KsbLvEFjwBg]http://www.youtube.com/watch?v=KsbLvEFjwBg&feature=youtu.be[/video]

Proszę nie zwracać uwagi na kretyńskie komentarze, głos i śmiech :eviltong:

[quote name='chrupcia']Amber, nie masz wyjście, musisz sobie suczkową kopie Jariego sprawić [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG][/QUOTE]
Jak będę miała dom z ogrodem (he he) to z pewnością to uczynię ;)

Posted

Amber , z narkozą to jest niestety ruletka ... nawet najlepsza , po x badaniach , może być opłakana w skutkach ... Kano był kastrowany na cito , przerost prostaty był prawie 3 krotny ... więc to zejście w czasie zabiegu , było że tak powiem pewno wpisane w cały horror jego przypadłości ... 5 tygodni z życiorysu walki o życie. Zresztą on chorował zawsze z klasą , z moim zawałem i pustoszeniem konta ;)
Dwa to wtedy nie miałam zaufanych wetów , leczyłam go w Elwecie .... a to niestety taśmówka ... dopiero po przeprowadzce do Ursusa napotkałam na pierwszego weta z sercem i on mi dużo pomógł w jego prowadzeniu , bo jak pisałam problem był z lekami , nie tolerował 99% leków .... srake po nich miał , tak samo po suplementach , karmach wet ..

Ja serio z 10 moimi psami obecnymi , nie mam tyle zamieszania co z jednym dobkiem.

A zabawy z innymi psami , no cóż .. Kano miał jak pisałam dwóch psich przyjaciół , których kochał szalenie .... tylko to były psy z jego mózgami i taktyką zabawy .... wielbili się że aż miło , i tylko we trójkę się kochali , reszta świata to wróg :evil_lol:
Dlatego pewno polubił tak Lalkę , bo i amstaffowata jak Febra i czarna jak Ajax .... oni bylu w tym samym wieku , mieszkaliśmy na tym samym osiedlu ..... co dzień po 5 godzin sobie pieski biegały :diabloti: Kano przeżył Ajaxa który odszedł na raka kości , a Febre sparaliżowało ...
Zawsze też się bałam o Kano serce i tej kardiomiopatii ... tego nie miał , ale w nagrodę miał nowotwór na sercu który go zabił.

Ja myślę , że gdyby Jari miał więcej spuszczanej pary każdego dnia , to by i może ciutek mniej sprawiał problemów ;)
Już Ci pisałam , dobki dojrzewają po 5 roku życia i wtedy zaczyna się też inny rozdział z takim psem .... jest tak samo kopnięty , ale dojrzalszy myślowo.

Ja jestem temu psu mojemu dozgonnie wdzięczna , że dał mi taką chłostę przez prawie 11 lat. Nauczył mnie ogromnie wiele ... nauczył mnie słuchać , patrzeć , obserwować , wyciągać wnioski i się uczyć.

Cudne psy , cudna to droga przez życia z kimś takim u boku , droga ciężka , ale warta poświęcenie .....

Teraz to jestem jak na emeryturze psiej :evil_lol:

Jamnika to miałam tak powiedzmy w rodzinie .... Figa była typowym jamnikiem , przypominającym tapczan .. który spał , jadł , spał .. uważał że wiatr zabija , deszcz rozpuszcza , bieganie jest przereklamowane ... ale kopanie dołów to droga właściwa ... a i rozmnażanie :evil_lol: to było troszkę lat temu , sterylki że tak powiem nie były "modne" i znane , więc 2 razy w roku , Figa miała swoje zabawkowe dzieci , które kochała i broniła jak lew.


Ja chciałam bardzo mieć jamnika , nawet stosownego znalazłam i zamówiłam .... ale niestety mój tata .. miał dwa życzenia w swoim życiu ... psów na metry i świń (bulli) trzymał nie będzie :diabloti:

Posted

[quote name='Vectra']dopiero wyprowadzka na wiochę , gdzie skończyły się szczelinomierze i życie w stresie (dobrze wiesz jak fajnie się spaceruje z psem który nie lubi innych psów ) naprawiło serce .... i ok 6 roku , weci byli w szoku , że egk jest jak u młodociana :cool3: a serio było z nim mega źle ... tam po drodze przyplątało się zapalenie płuc , co dało o sobie też znać.
Problem był jeden w leczeniu , Kano organizm nie tolerował chemii ... więc żył bez leków w zasadzie ;)
Uratowało go spokojne życie na wiosce ... gdzie mógł robić co kocha ... czyli biegać , bawić się ze swoimi psami , terroryzować je , kopać mega doły i nie trzeba było mieć oczu dookoła głowy , że coś przylezie i zechce się zabić o zęby.

Dlatego właśnie kocham wioskę i ten spokój i nikt mnie nie zmusi , do spacerów z psami w wawie :diabloti:
[B]A teraz lecę sama pospacerować po wawie w nocy , bo pora popracować i coś zarobić [/B]... ;)

Miłej nocki.[/QUOTE]

Hmmmmmmmmm, a co to za robota:cool3::diabloti:?

Posted

[quote name='motyleqq']Etna im jest zimniej, tym lepiej... najbardziej lubi mróz i śnieg, wtedy może bez końca[/QUOTE]

To tak jak u nas :D Do tego jak Vato ma na spacerze Elvisa (whippeta) to żaden mróz im nie straszny ;)

Posted

Tak mi się skojarzyło, bo na seminarium frisbee mieliśmy dobka i po jego sesji, jak już go właścicielka do klatki odprowadzała to usłyszałam tekst "on jest zmęczony, ale nie znudzony" i coś w tym musi być :lol:

Posted

No ja się też tak zawsze zastanawiałam, gdzie Vectra jeździ do pracy w nocy... :roll: :lol:

Jak tak piszesz o tych 5 latach, to się bardziej zastanawiam czy Jari w ogóle tego wieku dożyje... Niestety patrząc się na to w jakim wieku odchodzą dzisiejsze dobki 11 lat to jest "nad" wiek. Ilość chorób, a przede wszystkim częstotliwość ich występowania jest przerażająca. DMC, spondyloza, wobler, dysplazja, choroby oczu, skręty żołądka, alergie i najgorsze - nowotwory. Ponadto dobki są mało odporne na wszelkie bakterie i wirusy, począwszy od przeziębień na parwo skończywszy.

Jak się na to wszystko patrzę, to między innymi doskonale siebie rozumiem dlaczego nie mam zamiaru się poświęcać i kupować dobka naturalnego, jeżeli w istocie kupuję psa z ciężkim charakterem (tj wzorcowy charakter to dobek ma wspaniały, tylko trzeba jeszcze na taki trafić), o mało atrakcyjnym wyglądzie w dodatku obciążonego tyloma chorobami ;) Kupno psa na "hurra" bez wglądu w rodowody i bez badań rodziców (a niestety często nieprzebadane mioty są powoływane, szczególnie hodowcy mają gdzieś badania matki) to naprawdę kupno kota w worku. W tym wypadku margines błędu jest maleńki. O ile w ogóle istnieje.

I tu nie chodzi o to, że jestem zła, niedobra, nie jestem miłośnikiem rasy bla bla bla, tylko o to, że psa kocham właśnie za mocno i za mocno przeżywam jego choroby. Zdanie Vectry, że Kano chorował zawsze z klasą, z jej zawałem i pustką na koncie rozumiem, aż za dobrze. I tez rozumiem cię, dlaczego mimo całej wielkiej miłości do dobków się na tę rasę ponownie nie zdecydowałaś. I jak piszesz, jesteś na psiej emeryturze. Czasem tego wszystkiego jest za dużo i trzeba sobie zadać pytanie czy warto? Ja myślę, że jeżeli warunki na to pozwolą to następnego dobka będę jeszcze mieć. Potem w zależności od wielu rzeczy się zacznę pewnie zastanawiać. Choć serce będzie krwawić...

[QUOTE]Tak mi się skojarzyło, bo na seminarium frisbee mieliśmy dobka i po jego sesji, jak już go właścicielka do klatki odprowadzała to usłyszałam tekst "on jest zmęczony, ale nie znudzony" i coś w tym musi być :lol:[/QUOTE]

Bardzo mi się to zdanie podoba, bo idealnie obrazuje sytuację :)

Posted

Przy tylu prosiętach i chrumczaku .... na dobka nie mam czasu po prostu. To jest pies który wymagania ma ogromne. Dwa to dobek by tu oszalał i nasze wspólne życia , przerodziło by się w piekło ;)

Myślę że co innego mieć wychowanego , dorosłego dobermana i dodawać idiotów ... co innego mieć idiotów ... wychowanie TTB to inna bajka ;) było by to ogromnym wyzwaniem , myślę że bardzo mało rozważnym i więcej było by kłopotów niż uśmiechu ...

Pomijam względy zdrowotne , bo to inny temat i nie on decyduje że na dobka się już nie zdecyduje.

Ja mam sklep i w nocy jeżdżę do hurtowni po towarek :) a w nocy mam pusto , szybciej , prosiaki śpią , ja i tak mam zaburzony system dnia i nocy .. więc zamiast łazić po domu , wolę sobie popracować. Ot zagadka rozwiązana :evil_lol:

Posted

[quote name='Vectra']
Dlatego właśnie kocham wioskę i ten spokój i nikt mnie nie zmusi , do spacerów z psami w wawie :diabloti:
A teraz lecę sama [B]pospacerować po wawie [/B]w nocy , bo pora popracować i coś zarobić ... ;)

Miłej nocki.[/QUOTE]

[quote name='Vectra']

Ja mam sklep i w nocy [B]jeżdżę [/B]do hurtowni po towarek :) a w nocy mam pusto , szybciej , prosiaki śpią , ja i tak mam zaburzony system dnia i nocy .. więc zamiast łazić po domu , wolę sobie popracować. Ot zagadka rozwiązana :evil_lol:[/QUOTE]

Widzę tu pewną nieścisłość :diabloti:

Posted

[quote name='Vectra']Przy tylu prosiętach i chrumczaku .... na dobka nie mam czasu po prostu. To jest pies który wymagania ma ogromne. Dwa to dobek by tu oszalał i nasze wspólne życia , przerodziło by się w piekło ;)

Myślę że co innego mieć wychowanego , dorosłego dobermana i dodawać idiotów ... co innego mieć idiotów ... wychowanie TTB to inna bajka ;) było by to ogromnym wyzwaniem , myślę że bardzo mało rozważnym i więcej było by kłopotów niż uśmiechu ...

Pomijam względy zdrowotne , bo to inny temat i nie on decyduje że na dobka się już nie zdecyduje.

Ja mam sklep i w nocy jeżdżę do hurtowni po towarek :) a w nocy mam pusto , szybciej , prosiaki śpią , ja i tak mam zaburzony system dnia i nocy .. więc zamiast łazić po domu , wolę sobie popracować. Ot zagadka rozwiązana :evil_lol:[/QUOTE]
Dlatego na razie dążę do tego aby mieć tylko 1 psa, choć zdaję sobie sprawę, że na dłuższą metę jest to nierealne ;)

A względy zdrowotne są dla mnie bardzo ważne akurat, szczególnie jak się naczytam jakie inni mają problemy... Babka miała 2 dobki. Rasa marzenie, jak u mnie. Pies padł szybko na serce chyba, a suka w wieku 4 lat była kaleką z uwagi na spondylozę. Uśpili ją rok później. Rozpacz i masakra.

Tym bardziej jak się poprzegląda mioty w internecie, to psy jeszcze komplet badań mają. Choć też niepełne, bo np. nawet bardzo znane reproduktory mają wpisane, że np. Cardio Free 2009, kiedy psa powinno się badać co rok.

Z sukami za to w ogóle masakra bo 1/10 ma badania serca. No chyba, że akurat tego nie wpisują, ale nie chce mi się wierzyć, skoro biodra i oczy (czasem) są na miejscu.

Za to wystawy i championaty zajmują ponad połowę "reklamy", jak dla mnie to powinno być na odwrót, bo co z tego, że się kupi pięknego psa, jak za 2-4 lata dostanie igłę, albo padnie na spacerku?

[quote name='Tyna21']Amber coś dla Ciebie ;)

Kto jest najgłupszy na zdjęciu? :D[/QUOTE]
Hehe ;) Ale dalmaty też fajne. Tylko tak samo chorowite :p

A dziś jak chyba u większości z nas przyszła zima. TŻ zrobił kilka dziwadeł w ogródku ;)

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%203/DSC_9027.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%203/DSC_9031.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%203/DSC_9053.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%203/DSC_9057.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%203/DSC_9071.jpg[/IMG]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...