Jump to content
Dogomania

Psy z lasu. Hela i Rudy - co z nimi dalej będzie?!


Agmarek

Recommended Posts

Szarotko wiem, ale to wszystko zależy głównie od kosztów. Tattoi przedstawi nam kosztorys i będziemy kombinować dalej.

Awit mała zapewne nie wyszła dzisiaj z garażu. Jutro ma to chyba nastąpić.
Ma szelki i obrożę, smyczy to zapewne w życiu na oczy nie widziała :shake: Ja już im wszystkim współczuję przy zakładaniu szelek. Ta mała jest naprawdę dzika, a jednak podbiła serce Martyny :cool3:
Te uszy są zabójcze, a oczy? Śliczne ślepka patrzą tak jakby pytały "co tam masz? pokaż. ja też chcę zobaczyć".
Mam nadzieję że panienka szybko znajdzie dom.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mru']no, w samochodzie jak Wy żeście klatkę na boku ustawiały :):):)[/QUOTE]
Ach Ty :mad: musiałaś nam to wytknąć :mad:
Dla wyjaśnienia: na boku zrobiła nam się dziura w klatce, więc związałyśmy ją z Martyną, bo psia łapa spokojnie by się tam zmieściła, po czym okazało się że to jest spód i jak klatka wylądowała w pozycji w jakiej być powinna nasz wielki trud przy związywaniu i przeplataniu linki był nadaremny, bo dziura zniknęła :evil_lol: a my się tak napracowałyśmy przy związywaniu :obrazic:
Trzeba było nas zobaczyć jak pierwszym razem ją rozłożyliśmy, a potem przez pół godziny próbowaliśmy ją złożyć we troje żeby się z powrotem do samochodu zmieściła :cool3: norrrmalnie puzzle jakieś :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Więc jestem.
Sterylizacje dla bezdomnych kosztują u mnie około 300 złotych z przetrzymaniem do zdjęcia szwów.
Czyli 8 do 10- ciu dni. Dopłaca się tylko za ubranko i karmę, albo można je dostarczyć.
Co do tej starszej suczki- proponowałam podanie allizinu, ale do tego trzeba ja złapać i dostarczyć do nas, bo trzeba go podać 2 razy w odstępie doby. Czasu jest trochę, bo allizin można podac do 46 dnia ciąży, jednak bezkolizyjnie do 20- tego dnia od krycia.
Tzn. do 20- tego dnia nie dopuszczamy do zagnieżdżenia się zarodków w macicy, allizin podany później powoduje poronienie. Dlatego lepiej dac go nieco wcześniej. Jest bezpieczny, daje stosunkowo mało powikłań. Jedna dawka- 56 złotych.
Co do ewentualnej sterylizacji- trzeba by jej zrobić badanie krwi- 60 złotych. Odpowie, czy jest zagrożenie w czasie narkozy.
Z drugiej strony- jak ona ma dalej rodzić niechciane szczeniaki- to ja bym zaryzykowała, nawet w duzym zagrozeniu życia. Ale to moja prywatna opinia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tattoi']
Z drugiej strony- jak ona ma dalej rodzić niechciane szczeniaki- to ja bym zaryzykowała, nawet w duzym zagrozeniu życia. Ale to moja prywatna opinia.[/QUOTE]
Ja też bym ryzykowała, bo jak sobie pomyślę że za chwilę następne szczeniaki będą tam biegały po ulicy w poszukiwaniu jedzenia to mnie trzęsie od środka :angryy:
Poza tym tu mamy 300, dojdą badania, karma itd. zrobi się 400 albo i więcej.
Myślę że możemy pomóc tej suni jednocześnie nie waląc sobie specjalnie po kieszeni. Co? Jak myślicie??? [B]STERYLIZUJEMY ? ? ?
[/B]Ja zapominając na chwilę o urazie do niej ;) daję 100zł. Kto da jeszcze???
Karma nie będzie droga, bo stara tam wcina karmę z najwyższej półki czyli bułki :roll:

Słuchajcie...trzeba jeszcze wymyślić jakiś pretekst pod jakim zabieramy sukę, bo ostatnio byłam w tamtych rejonach uświadamiać właścicieli że suczkę trzeba wysterylizować, gdzie pan powiedział mi że na to nie pozwoli, bo słyszał że po tym pies (suka) przestaje szczekać :crazyeye:
No nie wiedziałam czy mam się roześmiać czy zapłakać :oops:
W każdym bądź razie takie bzdety sobie tam ludzie opowiadają :roll: no i trzeba im coś powiedzieć żeby się nie okazało że przyjedziemy oddać starą, a jej miejsce zastąpiło już inne czworonożne stworzenie, bo nie wiem jakby się to skończyło :grab:

Link to comment
Share on other sites

Dzień dobry :)

Piszę po nieprzespanej nocy, więc wybaczcie ewentualne błędy :) Mała w nocy co pół godziny - godzinę strasznie szczekała. uspokajała się jak przychodziłam, kładła się w kącie i patrzyła....mimo namiętnej obserwacji nie zauważyła, że jestem półprzytomna :) Dzisiaj w nocy/rano głaskałam jej całe ciałko. nie drżała, była spięta, ale bez paniki. Po 15 minutach zaczęła chrapać :) Moje psy ignorowały ją cały czas co bardzo mnie cieszy.

Rano założyłam jej szelki (najpierw wcisnęłam na swojego szczeniorka i rewelacja :)) Powoli przełożyłam łapki. Chciałam wyprowadzić ją na zewnątrz, przestraszyła się i od razu siusianko :( W końcu wspólnymi siłami wyszliśmy przed garaż i tu zaczęła się kiszka....bała się bardzo, nie mogłam z nią ani wrócić do środka ani wejść do kojca, nie chciałam jej szarpać na siłę. Oddałam Sebkowi smycz na moment a ona szast prast, krzaki płot i tyle żeśmy ją w tych szelkach mieli :( cholera....nie mogłam za bardzo na niej dopasować, żeby się nie wystraszyła - kolejnym razem zmniejszam je na maksa :diabloti:
Jak spierniczyła to myślałam, że narobię pod siebie z wrażenia, nic nie mówiąc o minie małżonka. Złapaliśmy malucha, ale kolejnym razem może być dużo trudniej.....Przede wszystkim szanowny małżonek się wystraszył, że nie będziemy w stanie jej pomóc.

Włożyłam ją do klatki, objęłam ją w całości, nie miałam innego wyjścia żeby nie uciekła. Mała z wrażenia zrobiła kupę, która zgrabnie ominęła moją nogę i but ;) no kupy to śmierdziuchy pierwsza klasa, dzisiaj już cały dom od rana wietrzymy :crazyeye: Siedzi w klatce w kojcu. Połowę na gorze i po bokach zasłoniłam specjalną plandeką i kocykiem, więc ma ciepło, droga połowa z miską i kawałkiem nieba nad głową. 3 godziny byliśmy z całą trójką na dworzu, nasze psiaki obwąchały kojec i wariowały. Mała obserwowała, nieśmiało, ale obserwowała. Psiaki biegały koło kojca, więc wpuściłam Lolka, przecież to dwójka psich dzieciaków, na bank się dogadają :) mała położyła się w przyciemnionym kącie, Lolek poniuchał i zaczął na nią krzyczeć, żeby wyskakiwała do zabawy :cool3: Zabrałam małego, żeby pierwsze powitanie nie było stresujące.

Zostawiłam jej w misce suche żarcie, żeby zatęskniła za kiełbaską. Właśnie Sebek od niej wrócił, mówi że mała jak słyszy, że wychodzimy na dwór przygląda się o obserwuje :p dobrze, bardzo dobrze....żeby nie leżała tylko smutna w kącie. Wczoraj słuchała trochę radia Zet, ale po nocnym szczekaniu chyba dzisiaj będę jej musiała włączyć jakąś swoją płytę :cool1:

No i sama nie wiem...po porannym pościgu trochę obawiam się kolejnej próby połażenia po ogrodzie.Co tu z nią robić ? Najchętniej wstawiłabym klatkę do salonu, żeby non stop z nami była, ale to za wcześnie jeszcze :shake: Jak z nią pertraktować ? Znowu krzyczy na nas na dworzu :-(

Link to comment
Share on other sites

Martynko według mnie to jest przerażony psiak który nie zna człowieka od tej dobrej strony i potrzebuje troszkę czasu. Spróbuj proszę szelki zacisnąć na maxa (będą lepsze jak obroża) a może kupić mniejsze? Może te są za duże?? Jak myślisz?? I nie na smycz. Spróbuj długą linkę żeby nie czuła się jak na uwięzi.
Na spacer naszykuj sobie małe kawałki kiełbaski. Wołaj ją (po imieniu :cool3:) a jak przychodzi - nagradzaj.
Podchodź do niej i karm z ręki żeby człowiek kojarzył jej się z czymś dobrym, a nie ewentualnym kopniakiem.
Jak Sebek idzie na podwórko niech też jej da kawałek kiełbaski i ewentualnie pogłaszcze.
Boi się Lolka bo może myśli że chce ją pogryźć a nie pobawić się. Wiesz jak jest tam gdzie ona była. Przepędzanie od jedzenia i gryzienie :-( myślę że dlatego ona jest taka zastraszona.
I jeszcze jedno. Chodzenie do niej w nocy nie jest dobrym wyjściem. Mała nauczy się że na każde jej szczeknięcie przybędziesz. Moja sucz też tego próbowała. Wyła :roll: Jednej nocy zeszłam sprawdzić co się dzieje, a drugiej zeszłam, opierdzieliłam i poszłam spać. Wycie się skończyło po kilku nocach. Rano zawsze na dzień dobry - smakołyk.
To by było na tyle. Takie jest moje zdanie. Może dziewczyny jeszcze coś Ci podpowiedzą. Ja mam starszego psa, a Mała to jeszcze szczenior. Może rozumuje inaczej.

Link to comment
Share on other sites

Próbujemy na zasadzie nagrody :) W misce ma suchą karmę, ale gdy np odważy się podejść bliżej smakołyk :)

Na razie działamy w kojcu bo wylazła z klatki.

Kurka weta trza załatwić dla niej, kleszcze ma, odpchlanko i ogólny przegląd wskazany :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MartynaKa']
Kurka weta trza załatwić dla niej, kleszcze ma, odpchlanko i ogólny przegląd wskazany :cool3:[/QUOTE]
Martyna wiesz że ja dzisiaj bez samochodu, ale w poniedziałek pojadę do zooloogicznego i wezmę jej coś na pchły i kleszcze. Chyba że...poczekaj...:razz:

Edit: specyfik będę miała po 14 :) i jak tylko TZ odda mi furę śmigam do Was :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[B]Agmarku[/B]

Ciężki orzech do zgryzienia z tą sterylizacją suki, ale nie można tego tak zostawic bo za chwilę tłum kolejnych szczeniorów na horyzoncie...
Wyjścia są trzy: albo pojechac do właściciela suki z zaprzyjaźnionym Twoim wetem (np. pod przykrywką że w tej okolicy były pogryzienia przez psa i sprawdzane są szczepienia na wściekliznę) który na spokojnie jako wykwalifikowany lekarz weterynarii nawiąże do tematu sterylizacji i przedstawi jak wygląda sytuacja (argumenty standardowe plus info że suka zostanie wysterylizowana "za darmo" a to jak wiadomo bardzo wysoki koszt), bądź opcja bardziej hardrockowa - zabranie jej do weta pod jakimś pretekstem, ale tu chodzi o czas... Wiadomo że suka będzie dochodzic do siebie jakiś czas po zabiegu plus szwy, ubranko itd... Nie oddasz jej w takim stanie bez kontroli. Gośc = właściciel może zrobic niezłą chryję po tym jak dowie się że suka została wysterylizowana bez jego zgody. Ostatnia opcja to interwencja kogoś z Otwockiego TOZu na zasadzie postraszenia gościa, że jeśli nie wysterylizuje suki, zostanie ukarany pienięznie (tu można nawiązac do tematu szczeniorów o które walczysz z resztą dziewczyn i ich TZtów). Co do bezpłatnej sterylizacji, to mogę zadzwonic do tej kobitki z TOZu i zapytac się czy może wkrótce będzie organizowana jakaś akcja w tamtych okolicach. Uprzedzam jednak że to może potrwac (sama czekałam dobrych kilka miesięcy kiedy udało mi się Kaję i Dzidzię dac na zabieg).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mru']my uważamy, że najlepiej klatkę do salonu, jeśli coś takiego w ogóle bierzesz pod uwagę :) i w domu jak dom zamknięty to zostawiać otwartą. a ze spacerami jeszcze poczekać. no i jedzenie tylko z ręki.[/QUOTE]

Dom zamknięty...Nie tak jak ostatnio co suka zwiała, bo sąsiad sobie wchodził kiedy chciał....
Nie wiem, jak duży macie dom itd, ale na początek zamykałabym i ten pokój gdzie by klatka stała, albo piętro, zależy co i jak tam macie i lepiej okno zamknąć... Przestraszona jeszcze przez okno gdzieś uciec może...

Link to comment
Share on other sites

Byłam u dziewczyn w sobotę. Szkoda mi tej małej, bo to strasznie wycofany psiak. Była na dworze w kojcu, schowała się za klatkę kiedy chciałam ją pogłaskać i najchętniej zapadłaby się pod ziemię ze strachu że ją dotykam.
Martyna mówi że jak idą do domu mała wychodzi i woła ich szczekaniem :lol:
Nie wiem co u nich, bo wczoraj nie rozmawiałyśmy, a teraz trochę jeszcze wcześnie żeby dzwonić ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kosu32'] zabranie jej do weta pod jakimś pretekstem, ale tu chodzi o czas... Wiadomo że suka będzie dochodzic do siebie jakiś czas po zabiegu plus szwy, ubranko itd... Nie oddasz jej w takim stanie bez kontroli[/QUOTE]
Tak mi podsunęłaś pomysł że można im powiedzieć że suka znów jest w ciąży, a my pomożemy im pozbyć się problemu, bo nikt przecież nie chce żeby jej szczeniaki łaziły po ulicy jak mała, czy rudy. Nikt z nich nie musi przecież wiedzieć że ona jedzie na sterylkę :roll:
[quote name='kosu32'] Co do bezpłatnej sterylizacji, to mogę zadzwonic do tej kobitki z TOZu i zapytac się czy może wkrótce będzie organizowana jakaś akcja w tamtych okolicach. Uprzedzam jednak że to może potrwac (sama czekałam dobrych kilka miesięcy kiedy udało mi się Kaję i Dzidzię dac na zabieg).[/QUOTE] Aniu jak możesz to zapytaj, ale wiesz...tu nie ma czasu. Ona prawdopodobnie już jest w ciąży :angryy:

[quote name='Awit']
Nie wiem, jak duży macie dom itd, ale na początek zamykałabym i ten pokój gdzie by klatka stała, albo piętro, zależy co i jak tam macie i lepiej okno zamknąć... Przestraszona jeszcze przez okno gdzieś uciec może...[/QUOTE]
Myślę że Martyna tak zabezpieczy dom że mysz tam nawet nie wejdzie :evil_lol:

[quote name='koosiek']Przepraszam, ale czy nie da się załatwić gdzieś taniej tej sterylki? Jak duża ona jest?
I co z nią będzie "po"?[/QUOTE]
Koosiek rozważaliśmy jeszcze jedną tańszą ofertę, ale biorąc pod uwagę dojazd i czas wyszło na to samo. Ta lecznica za 300 zł jest blisko nas.
Po sterylizacji stara wróci tam skąd przyjechała, czyli do tej zajezdni z tą tylko różnicą że nie będzie się już tak rozmnażać na potęgę.
Jak duża ona jest? Nie wiem...może Mru się w tym temacie wypowie, bo mój przelicznik wagowy bardzo mocno zaniża :evil_lol:
Może ze 20 kg? Taka ona onkowata z "czymś tam" :roll:

[URL="http://img830.imageshack.us/i/57539240.jpg/"][IMG]http://img830.imageshack.us/img830/2150/57539240.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mtf zalesie']doloze do sterylki starej suki 150 zl[/QUOTE]
Super!!! :multi: Strasznie Ci dziękujemy :loveu:
[B]Do sterylki starej brakuje nam już tylko 50 zł !!!
Kto wspomoże???
[/B]
Byłam nakarmić rudego. Dziwne takie, bo astek oblizał się jak zobaczył mój samochód :roll: i oczywiście musiałam mu rzucić kawałek kiełbasy żeby spokojnie nakarmić rudzielca. Nie próbował mnie atakować. Stał z boku i cierpliwie czekał przyglądając mi się z ciekawością, ale starałam się obserwować go kątem oka.
Starej nie było.
A rudy? Rudy biegł za moim samochodem szaleńczym pędem, ale jakoś tak dziwnie. Jakby kulał...mokry, brudny...za każdym razem kiedy stamtąd odjeżdżam serce mi pęka że muszę go zostawić w tym okropnym miejscu :placz:

Link to comment
Share on other sites

Sytuacja wygląda następująco :)

Sunia jest wystraszona, ale charakterna :) W nocy dalej koncerty, w ciągu dnia również.....nie chodzę do niej jak zawodzi, żeby się nie nauczyła, że będziemy na każdy pisk - niemniej jednak serce pęka....Każdy dzień z nami to mały krok do przodu.

Sunia je z ręki, boi się, ale je. Nie mogę powiedzieć, że 100%, bo czasem muszę jej ulozyć do siebie ścieżkę z surowego, bo jest uparta i jak czekam 20 minut, aż ruszy tyłek z klatki to zaczynam kombinować :) Paluchy mi już wylizuje po kurczaczku :)!

W nocy śpi w garażu, klatka jest oczywiście otwarta. Płacze, bo płacze, ale nie rozrabia (musimy wynieść tylko dywan, bo już szczenior Lolek go nagryzł i teraz mała kończy dzieło :) ). O 3 w nocy przypełzłam do garażu okno zamknąć, bo żal mi się sąsiadów zrobiło, okna sypialnii mają tuż za siatką obok suńki ..... mała jak mnie zobaczyła to niesmiało zamerdała ogonkiem - szał ciał :) I ma takie chwilowe przebłyski, które bardzo mnie cieszą. Nie ucieka już w panice do klatki, jak wchodzę do garażu to trzyma nię na dystans ok. 1,5m do 2 m i obserwuje mnie. Oczywiście każdy szybki ruch ja płoszy, ale powoli się luzuje. Moje psy tylko obwachują kojec, olewają jej szczekanie - cała noc śpią niewzruszone !

Wystawiliśmy mała do kojca dzisiaj i jak wyszłam z psami to zaciekawiła się i obserwowała z klatki a po chwili już z nosem w ogrodzeniu. Merdoli ogonem do Lolka. Złapałam go na smycz i wleźliśmy do kojca...dzieci, po prostu psie dzieci ....ucieszyły się, niuchały w powietrzu, machnęły ogonkami i mała weszła do klatki. Lolo ma małe adhd i nie chciałam żeby któres się niepotrzebnie wystraszyło, ale mam wrażenienie że najszybciej przy pomocy małego jestem ją w stanie przechytrzyć. Jak byliśmy w kojcu we troje to ona sama do mnie podeszła ! kilka sekund, ale w szoku byłam :)

Chce ją wrzucić do domu żeby z nami była w klatce. pertraktuje z mężem - on ma na maksa obawę, że sunia zostanie z nami, a dla niego dwójka to już urwanie głowy. Uspokajam go, że czym szczybciej mała się ogarnie tym szybciej znajdzie się domek.....

Jest cicha nadzieja na fantastyczny dom. Mama mojej koleżanki z pracy kocha zwierzęta, w domu ma już psiaka, którego wpół żywego przyniosła z ulicy do domu. Zwierzaki dla niej na pierwszym miejscu - jakiś czas temu musieli uspić swoją chorą sunię, więc może Tami :) miałaby ciepły kącik...dzisiaj wyśle jej zdjęcia...

Mała ma sporo kleszczy...Agmarek przywiózł nam leki :) DZIĘKUJEMY !!! i zastanawiam się czy ja męczyć wyjmowaniem, dam radę zrobić to sama ale boje się, że 3 dni pójdą w cholerę jak spróbuję coś na siłę zrobić .....

Link to comment
Share on other sites

No więc sprawa wygląda tak:
[B]Kosu [/B]anioł mój stróż zadzwoniła do mnie w dzień i poinformowała że załatwiła mi darmową sterylkę dla starej suki. Byłam tak oszołomiona że zapomniałam języka w gębie :-o
W rozmowie telefonicznej z Panią z TOZ-u wyjaśniłam pokrótce o co chodzi i Pani wypisała mi skierowanie na sterylkę :multi: mam jeszcze zadzwonić do weta i umówić się na termin, bo...powstały komplikacje :oops:
Rudy po złapaniu nie może pojechać do Martyny, bo jest tam mała i ona również zajmuje klatkę i kojec. W związku z tym jutrzejsza łapanka została przełożona na czwartek i gdyby wszystko poszło zgodnie z planem można by od razu zawieźć starą do weta, a Rudego Yumanji zgarnęłaby po drodze do domu i ja wreszcie mogłabym przespać spokojnie noc :diabloti:
Kosu mówiłam Ci już że Cię kocham, ale chciałabym zaznaczyć że już zawsze kochać będę :Rose:

Link to comment
Share on other sites

Coraz ciekawiej się robi, wyznania, zaraz będą działania:-)
Martyna to macie radochę, każdy dzień przynosi coś nowego:-)
A tak na poważnie, gratuluję podejścia, cierpliwości i wytrwałości.
Bardzo się cieszę, że suka szykuje się na zabieg!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...