agamika Posted July 24, 2007 Posted July 24, 2007 co do obowiązkowej sterylizacji to mam mieszane uczucia, mam w domu dwie suki i dwa psy ( jeden rasowy, ale to nie ma znaczenia bo i tak nie ma i nie bedzie miał potomstwa). Zadne z towarzystwa nie jest wysterylizowane, z paru względów : 1. Finansowe - psy to przybłędy ( rasowy jest po babci), i nie stac nas na sterylizacje, a jakby była obowiazkowa to co mielibysmy zrobić???? oddac do schronu? wywalić?O tym tez trzeba pomyśleć, że są ludzie co mają przygarnięte psy, nie rozmnazają ich.Zapewniają im kochający dom, ale sterylizacja to poważny wydatek 2. Do samej sterylizacji tez mam mieszane uczucia, jesli np suka nie ma ciazy urojonych ( itp), -pewnie bedziecie na mnie krzyczec-, ale zawsze to jest ingerencja w gospodarke hormonalną psa. Jedna moja suka prawdopodobnie będzie sterylizowana , i będe to dokładnie z wetem omawiać. Dodam ,żeby była jasność,że mnie w domu juz prawie 20 lat jest sytuacja ,ze sa na raz pies i suka i NIGDY nie było szczeniaków, w trakcie cieczki psy są izolowane od siebie po prostu. Przyznam natomiast ze myśle ze w obecnej sytuacji ze schronów psy powinny być wydawane, po sterylizacji/kastracji, ale na to tez trzebaby środków finansowych , o które ciężko... i chyba na razie jest to raczej w strefie pobożnych zyczeń. Bardzo ważna wg mnie też jest EDUKACJA co do rozmnażania psów przełamywanie mitów, (ze suka żeby była zdrowa to musi mieć choć raz szczeniaki), czy edukowanie jak nie dopuścic do tego żeby zaszła wogóle w ciążę[SIZE=1]( np ze nawet najposłuszniejszy pies czy suka w trakcie cieczki powinna byc trzymana na smyczy bo jak jakis pies sie spodoba to zwieje ...), [/SIZE]Oraz dużym problemem jest tez wieś ( wiem że w mieście ludzie tez bezsensonie romnazają , ale jednak skala problemu na wsi jest większa) gdzie zazwyczaj panuje zupełnie inne podejście do psów, często wymieniane są na inne bo stary nie przydatny , czy ten kure zadusił... Na wsi szczególnie ważna jest EDUKACJA ale nie tylko co do sterylizacji ale ogólnie... kto tam wyda pieniądze na sterylizacje, skoro szkoda im wydawać mniejsze pieniądze na psa, nawet czasem na miske na wode. O leczeniu u wet już nie wspomne... Co się stanie z psami gdy nagle zostanie wprowadzony obowiązek sterylizacji??przecierz im taniej bedzie inaczej pozbyć sie problemu( im w sensie wszystkich tych co traktują psa gorzej od sprzetu , nie tylko ze wsi ale ogólnie)... Quote
shih tzu Posted July 24, 2007 Posted July 24, 2007 Wszystko się zgadza i dodać należy, iż sterylizacja powoduje zmianę w gospodarce hormonalnej co w wielu,wielu przypadkach powoduje zmiany w zachowaniach psa/suki włacznie z nadmierną pobudliwością a nawet agresywnym zachowaniem. Nie twierdzę że dzieje się tak w każdym przypadku lecz znane są takie przypadki - w rodzinie takiej dzieci chyba nie będą miały zbytniego komfortu. Pozdrawiam Quote
Katcherine Posted July 24, 2007 Posted July 24, 2007 [quote name='shih tzu']Wszystko się zgadza i dodać należy, iż sterylizacja powoduje zmianę w gospodarce hormonalnej co w wielu,wielu przypadkach powoduje zmiany w zachowaniach psa/suki włacznie z nadmierną pobudliwością a nawet agresywnym zachowaniem. Nie twierdzę że dzieje się tak w każdym przypadku lecz znane są takie przypadki - w rodzinie takiej dzieci chyba nie będą miały zbytniego komfortu. Pozdrawiam[/quote] a to jest bardzo dziwne bo nasza grupa ratownicza- 14 psow z psami towarzyszacymi jest CALA wykastrowana i wysterylizowana- i zadnej agresji nie przejawiaja. Wiec moze zastanow sie zanim napiszesz ze przyczyna agresywnego zachowania psa jest sterylka lub kastracja.:-o Bo ludzie na dogo to czytaja- i niech jeszcze w to ktos uwierzy to bedzie nowa legenda na temat sterylek. Moje psy tez sa wysterylizowane i wykastrowane. I wrecz zauwazam wyciszenie, a nie pobudzenie i blizsza komunikacje z wlascicielem. Zadne suczki chlopakom nie zawracaja w glowie. Quote
Berek Posted July 24, 2007 Posted July 24, 2007 Katcherine, były robione takie badania i wyszlo że faktycznie PEWIEN PROCENT suk po sterylce wykazywał zwiększoną agresję. Pewien - a nie "wszystkie". Głównie chodziło o suki ktorze przed zabiegiem już wykazywały pewne symptomy niepokojących zachowań - co, jak wiemy, w grupach SAR jest wykluczone, wszak prawda? ;) OSobiście oczywiście jestem przeciw obowiazkowej sterylizacji. Natomiast jestem za penalizacją ludzi rozmnażajacych swoje zwierzaki, bezmyślnie i "ot tak". Kontrola hodowli, obowiązkowe czipowanie mogloby znacznie ulatwić kontrolę miotów jakie się rodzą. Jak się ludzi walnie po kieszeni za nieodpowiedzialność, to wtedy będą mieli mniejszy apetyt na "śliczne szczeniaczki". Natomiast szczerze mówiąc nie życzę sobie żyć w państwie policyjnym ktore za mnie decyduje o zabiegach jakim będą poddawane moje psy. :angryy: Wiem że jest dużo osób nieodpowiedzialnych, ale dużo żyje sobie ludzi rozsądnych ktorzy mają psy niekastrowane / niesterylizowane i nie dopuszczają do ich rozrodu. Z góry nakazywać sterylkę to tak, jakby wszystkim skuć kajdankami ręce - bo wśród calej populacji są przecież złodzieje. :shake: BTW nie ma czegoś takiego jak "bezplatne" zabiegi. Zawsze ktoś za nie płaci - na przykład my wszyscy - w podatkach. Quote
Katcherine Posted July 24, 2007 Posted July 24, 2007 [quote name='Berek']BTW nie ma czegoś takiego jak "bezplatne" zabiegi. Zawsze ktoś za nie płaci - na przykład my wszyscy - w podatkach.[/quote] za jednorazowe odlowienie psa przez hycla rowniez...i to niebagatelne pieniadze ktore moglyby pojsc na dofinansowanie conajmniej 3 sterylek lub 4 kastracji. Co do agresji- skad wiadomo ze to sterylka byla tym gwozdziem do trumny- czyli eskalowala agresje u tych suk? Mozesz podac mi zrodlo informacji o tym eksperymencie? :razz: co do SAR- w grupie owszem, ale nie co do towarzyszacych ;). A nasza grupa to grupa wolontariacka i psy sa szkolone te ktore juz sa u wlascicieli jako pet. Albo zdaja egzaminy i sie nadaja albo nie zdaja i nie sa psami uzywanymi do ratownictwa. Aniolkami niektorych bym nie nazwala ;). Quote
shih tzu Posted July 24, 2007 Posted July 24, 2007 Przecież wyraźnie napisałem że :[B]nie wszystkie więc nie [/B]rozumiem twojego rozdrażnienia. Co do przjewów zwiększonej nadpobudliwości - JOHN FISHER wspaniale to ujmuje w swojej książce, jak również posłuchaj wypowiedzi specjalistów weterynarii - programy ANIMAL PLANET. Quote
Katcherine Posted July 24, 2007 Posted July 24, 2007 John Fisher pisze o przejawach nadpobudliwosci w zwiazku ze sterylizacja? I w ktorej ksiazce? Co do programow telewizyjnych- coz- mam podejscie z dystansem. Po tym jak ogladalam ''super'' robote angielskiej treserki bedacej obecnie na topie i majacej swoj program w angielskiej TV. Kobieta posrednio doprowadzila do pogryzienia przez czarnego cockera dziecka wlascicieli. Nie uprzedzila ich ze rozpoczecie przywracania hierarchii w stadzie z dominujacym psem moze narazic ich dziecko na wlaczenie go w te walke o przywodctwo. Moze nie wiedziala. Jezeli nie wiedziala- to co ona robi w publicznej TV jako wyrocznia od zachowan psow? Quote
shih tzu Posted July 25, 2007 Posted July 25, 2007 ja nie jestem za obowiązkową sterylką, ciekawa jestem jak to wszystko wyglądałoby na wsiach.... Quote
siekowa Posted September 2, 2007 Posted September 2, 2007 Shih tzu a dlaczego te wszystkie bezdomne psy w schroniskach muszą ponosić odpowiedzialność za bezmyślność ludzi?Od kiedy człowiek udomowił psa to jego życie wiele wspólnego z naturą raczej nie ma.Czy nienaturalne życie i śmierć za kratami schroniska jest lepsze od nienaturalnego zapobiegania temu?Sterylizacja to na pewno mniejsze zło niż cała krzywda,która się dzieje psom przez ludzi.Gminy powinny dofinansowywać sterylki a dla ludzi,których na to nie stać powinny być za darmo.Teraz jest za mało fundacji i innych miejsc gdzie można to zrobić za darmo.Ważne jest też czipowanie i edukacja z którą u nas ciężko.Berek masz racje z tym państwem policyjnym czasem zapominam,że są jeszcze odpowiedzialni właściciele.Tylko jak można by było sprawdzać czy ktoś rozmnożył psy?Czy jest możliwe,żeby ktoś to wszystko kontrolował?Shih tzu jak zmienić prawo aby było to skuteczniejsze od sterylizacji?W naszym kraju walczyć o dobro zwierząt jest ciężko.Wiele ludzi dziwi się,że kogoś mogą obchodzić jakieś kundle kiedy dzieci głodują i wiele innych nieszczęść na świecie. Nie wierzę w to żeby kiedyś wprowadzono u nas obowiązkową sterylizacje dlatego chyba trzeba by było postawić na edukacje i czipowanie.No i jestem jeszcze ciekawa waszych pomysłów na tą zmiane prawa bo to też dobry pomysł. Quote
siekowa Posted November 23, 2007 Posted November 23, 2007 Nikt już się nie wypowie na ten temat? Quote
dunia77 Posted November 30, 2007 Posted November 30, 2007 [quote name='lamia2'] W USA (nie wiem czy we wszystkich stanch) nie kupisz psa niesterylizowanego, chyba, że masz licencję hodowcy. Tam w schroniskach jest po 20 psów, a domy znajdują nawet 15 letnie psiaki.[/quote] Wiem, że to strasznie stary wątek, ale skąd takie informacje? Z autopsji (adoptowałam psa w USA) wiem, że jest kompletnie inaczej... Większość psów (w sklepach, w necie) jest sprzedawana bez sterylki, funkcjonują pseudohodowle z 100+ psami do rozmnażania, a jeśli gdzieś są puste schroniska (ja o takim nie słyszałam) to tylko dlatego, że schronisko ma prawny obowiązek trzymać psa tylko 72h, a potem można go bez podania powodu uśpić! USA pod wieloma względami to raj dla psów, ale proszę nie pisać takich "rewelacji". Quote
dunia77 Posted November 30, 2007 Posted November 30, 2007 A co do meritum: uważam, że zamiast lamentować, to wolontariusze powinni przede wszystkim wydawać do adopcji tylko psy po sterylce (chyba, że są przeciwskazania). Nie jakieś tam pseudoumowy czy obietnice przyszłych właścicieli, ale pies od razu ciachnięty, po prostu. Przykład idzie z góry. Jak pisałam w poście wyżej, adoptowałam psa w USA. Wyadoptowała mi go oparta na DT fundacja zajmująca się adopcją sheltie. Wszystkie psy, które mają gotowe do adopcji, są wysterylizowane, odrobaczone, zaszczepione, wyleczone i zadbane. Opłata adopcyjna to $240. Jeśli już chcemy patrzeć na zagranicę, to nie róbmy tego wybiórczo :cool3: Quote
Martens Posted July 30, 2008 Posted July 30, 2008 Od razu mówię, że nie czytałam całego wątku, tylko kilka stron, ale chcę wypowiedzieć swoje zdanie na ten temat. Jestem kategorycznie [B]PRZECIWNA[/B] obowiązkowi sterylizacji wszystkich niehodowlanych psów. Ba, nawet zwiększaniu podatków za nie. Sterylizacja, zwłaszcza suk, ma wiele skutków ubocznych, o których dopiero rozchodzą się wieści na zachodzie. W Polsce mało kto jeszcze o nich słyszał. Wynika to z tego, że wiele tych skutków pojawia się dopiero po latach, a u nas boom sterylkowy był później niż na zachodzie i efekty jeszcze nie ujawniają sie na większą skalę. Poza tym przy każdym zabiegu chirurgicznym istnieje ok. 1% ryzyka, że zwierzę nie obudzi się z narkozy. Czyli statystycznie rzecz biorąc co setny zwierzak przejdzie za TM z powodu być może niepotrzebnego w danym wypadku zabiegu. Jestem przeciwna rozmnażaniu zwierząt nierasowych, jak również zmuszaniu ludzi do poddawania ich zwierząt poważnemu zabiegowi chirurgicznemu nieobojętnemu dla zdrowia, czy choćby do płacenia wyższego podatku. Zakaz rozmnażania? Opodatkowanie nierasowych miotów? Chipowanie? Jak najbardziej! Powiecie że jak to wyegzekwować... A jak zamierzacie wyegzekwować od kilku milionów właścicieli psów, by poddali swoje psy operacji?? To dopiero będzie pole do popisu dla różnej maści kretynów... Z powodu takiego nakazu prawdopodobnie mnóstwo psów znajdzie się na ulicy, zostanie zabitych lub wykastrowanych domowymi metodami przez właścicieli-rzeźników. Wiecie zresztą co ludzie potrafią zrobić swoim zwierzętom... Dopiero wtedy okaże się ile suk zachoruje na tarczycę, nadnercza, nie będzie trzymało moczu czy w przypadku dużych psów i sterylki przed 1-wszą cieczką zachoruje na raka kości... Jak myślicie, co stanie się z suką, która nie będzie trzymała moczu, a właściciele w nosie będą mieli leczenie czy opiekę nad chorym, brudzącym w domu zwierzęciem? A wcale nie jest to rzadkość, ryzyko jest tym większe, im większa suka, i u ras olbrzymich wynosi do 30%!!! I wcale nie leczy się tego łatwo ani tanio, jak twierdzą niektórzy. Jestem za sterylizacją zwierząt bezdomnych, schroniskowych, trzymanych przez nieodpowiedzialne osoby, które nie pilnują ich w czasie cieczki, w przypadku wskazań zdrowotnych, itp. Ale odgórny nakaz dla wszystkich właścicieli psów jest po prostu chory! Ja swojej suki i tak nie rozmnożę, więc nikt mi nie wmówi że zwiększam populację bezdomnych zwierząt, bo jej nie wysterylizowałam. Przy odpowiedzialnym właścicielu ryzyko przypadkowego zapłodnienia jest minimalne. A schroniska zapychają psy rodzone przez suki bezdomne, zaniedbane (których właściciele w nosie mają i pilnowanie, i sterylizację) i celowo dopuszczane w pseudohodowlach. Odsetek tych pochodzących od osób odpowiedzialnych, którym zdarzyła się wpadka z suką jest naprawdę malutki, zwłaszcza że osoby te będą starały się znaleźć im dobre domu lub uśpią ślepy miot. Jeśli naprawdę powstanie projekt ustawy o obowiązku sterylizacji lub dyskryminujący w jakikolwiek sposób właścicieli zwierząt niesterylizowanych, to będę bardzo aktywnie działać, żeby przepis taki nie został wprowadzony. A jeśli się nie uda, na pewno nie będę go przestrzegac. Niestety, o obowiązkowej sterylizacji wszystkiego co się rusza najgłośniej krzyczą ci, którzy o większości skutków ubocznych zabiegu nawet nie słyszeli. A wypadałoby dokształcać się na bieżąco na temat zabiegu, który się propaguje... Proponuję poczytać wątki w dziale Weterynaria => Sterylizacja, szczególnie "rzetelne za i przeciw sterylce" i ten o sterylizacji przed pierwszą cieczką, wraz z zamieszczonymi tam linkami do anglojęzycznych stron. Quote
siekowa Posted July 31, 2008 Posted July 31, 2008 Martens zgadzam się z tym co napisałaś chociaż kiedyś niestety miałam inne zdanie na ten temat. Quote
Belga Posted July 31, 2008 Posted July 31, 2008 Ja także na podstawie własnych dociekań doszłam do identycznych wniosków i na szczęście nie uległam namowom wetów, którzy zalecali profilaktyczną sterylizację dwuletniej suczki rasy molosowatej... Na żadne przymusy oczywiście też się nie zgodzę! Quote
Martens Posted August 1, 2008 Posted August 1, 2008 Ja też kiedyś miałam inne zdanie, wycięłam sukę i teraz mam :p Ale trudno było mieć inne zdanie, kiedy ze wszystkich "fachowych" źródeł aż tryskało, jakim sterylka jest cudownym zabiegiem; można było wręcz dojść do wniosku, że każda niesterylizowana suka z naszej winy umrze młodo i w męczarniach na raka sutka albo ropomacicz. O skutkach ubocznych ani słowa, co najwyżej wspomniane o tyciu (i milion razy podkreślone że to tylko wina właściciela - chyba pisał to ktoś, kto w praktyce nigdy nie miał do czynienia z zaburzeniami hormonalnymi), oraz wspomniane o nietrzymaniu moczu, zdarzającym się po sterylce rzadziej niż malaria w Polsce, i rzekomo tak łatwym do leczenia jak mały katarek. Zastanawiam się tylko, dlaczego kiedyś psy, w dodatku mające opiekę na znacznie niższym poziomie niż dziś, wcale nierzadko zdrowo dożywały 18 lat? A przecież o sterylizacji mało kto słyszał :-? Quote
zielony Posted August 3, 2008 Posted August 3, 2008 Witam serdecznie, Martens napisała; Jestem za sterylizacją zwierząt bezdomnych, schroniskowych, trzymanych przez nieodpowiedzialne osoby, które nie pilnują ich w czasie cieczki, w przypadku wskazań zdrowotnych, itp. Rasowe też chorują, bez sterylizacji i jest to naturalne w procesie ewolucji. Lecz często przyczyną problemów zdrowotnych jest człowiek ( brak odpowiedniej wiedzy o psach) ,ale na pogorszenie stanu zdrowia przed czy po zabiegu, mają indywidualne predyspozycje kazdego psa, oraz inne czynniki wewnętrzne lub zewnętrzne. To niedotyczy wszystkich. Quote
Martens Posted August 3, 2008 Posted August 3, 2008 Akurat w przypadku wymienionych przeze mnie schorzeń związek ze sterylizacją został udowodniony naukowo. Logiczne, że niesterylizowany pies też może zachorować przykładowo na nadczynność kory nadnerczy, ale sterylizacja przynajmniej kilkakrotnie zwiększa to ryzyko. Quote
Patisa Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 Z kolei ja natknęłam się na wypowiedzi hodowców, którzy uważają, że sukę, która zakończyła "karierę hodowlaną" warto wysterylizować w celach zdrowotnych. czytałam( chyba to było gdzieś w dalmatyńczykach) że kobieta wysterylizowała swoje suczki, już w podeszłym wieku ( które miały ukończoną za sobą "karierę hodowlaną") i jak się okazało to uratowało im życie, bo miały jakieś nowotwory macicy( chyba?) . Obie. Poza tym, nowotwory układu rodnego u suk na starość to naprawdę nie rzadkość. Mnie też denerwuje stała śpiewka wetów, którzy nie wiedzą nic, albo bardzo niewiele na temat negatywnych skutków sterylizacji. Jednak, z tego co do tej pory się dowiedziano, gdy zabieg jest wykonany w odpowiednim czasie( po ukończeniu roku) nie wzrasta z powodu sterylizacji obawa wystąpienia raka kości. I zapewne, gdyby się tak wgłębiać dalej, jest szansa na unikniecie pozostałych "wad", a przynajmniej w większości. Nie można powiedzieć "tym złym", żeby kastrowali swoje psy, bo oni tego nie uczynią dopóty, dopóki nie zawiśnie nad nimi groźba kary finansowej i odpowiedzialności prawnej. Dlatego uważam, że jest zdecydowanie więcej za niż przeciw. Wprawdzie badania nad wadami sterylizacji i jej zaletami będą trwały jeszcze kilka ładnych lat, ale jedno "za" uderza mnie tak mocno, że pominąć go nie jestem w stanie - taki nakaz raz na zawsze zniszczyłby wszystkie pseudo hodowle, w których rozmnażane są kundelki. Sytuacja, w jakiej obecnie są psy schroniskowe zmieniłaby się diametralnie! Już żadna obrzydliwa baba nie powiedziałaby mi: " Na psa z rodowodem mnie nie stać, a w schroniskach nie było takiego który by mi odpowiadał." Quote
Martens Posted August 5, 2008 Posted August 5, 2008 [quote name='Patisa']Z kolei ja natknęłam się na wypowiedzi hodowców, którzy uważają, że sukę, która zakończyła "karierę hodowlaną" warto wysterylizować w celach zdrowotnych. czytałam( chyba to było gdzieś w dalmatyńczykach) że kobieta wysterylizowała swoje suczki, już w podeszłym wieku ( które miały ukończoną za sobą "karierę hodowlaną") i jak się okazało to uratowało im życie, bo miały jakieś nowotwory macicy( chyba?) . Obie. Poza tym, nowotwory układu rodnego u suk na starość to naprawdę nie rzadkość. [/QUOTE] To się często zgadza, niemniej jednak sterylizacja suki 7-8 letniej to nie to samo co rocznej. [quote name='Patisa']Jednak, z tego co do tej pory się dowiedziano, gdy zabieg jest wykonany w odpowiednim czasie( po ukończeniu roku) nie wzrasta z powodu sterylizacji obawa wystąpienia raka kości. I zapewne, gdyby się tak wgłębiać dalej, jest szansa na unikniecie pozostałych "wad", a przynajmniej w większości.[/QUOTE] A w jaki sposób uniknąć zaburzeń hormonalnych typu tarczyca czy nadnercza? Prowadzić do końca życia suki hormonalną terapię zastępczą, tak ajk u kobiet po takim zabiegu? Bo innego wyjścia nie widzę, i szczerze mówiąc dziękuję za koszta i katowanie wątroby zwierzaka. [quote name='Patisa']Nie można powiedzieć "tym złym", żeby kastrowali swoje psy, bo oni tego nie uczynią dopóty, dopóki nie zawiśnie nad nimi groźba kary finansowej i odpowiedzialności prawnej.[/QUOTE] A uważasz, że wtedy wszyscy jak jeden mąż grzecznie pójdą ze swoimi psami na zabieg? Czy raczej się ich pozbędą? Dodam, że jeszcze w przypadku suki sterylka to poważny zabieg z otwarciem jamy brzusznej, po którym suką trzeba się przynajmniej kilka dni troskliwie opiekować. Uważasz, że "ci źli" jak ich nazywasz, to zrobią? Albo będą biegać do weta w razie komplikacji z raną? Będą mieli w nosie, najwyżej załatwią sobie nowego psa. [quote name='Patisa']Dlatego uważam, że jest zdecydowanie więcej za niż przeciw. Wprawdzie badania nad wadami sterylizacji i jej zaletami będą trwały jeszcze kilka ładnych lat, ale jedno "za" uderza mnie tak mocno, że pominąć go nie jestem w stanie - taki nakaz raz na zawsze zniszczyłby wszystkie pseudo hodowle, w których rozmnażane są kundelki. Sytuacja, w jakiej obecnie są psy schroniskowe zmieniłaby się diametralnie! [/QUOTE] A ja uważam, że taki nakaz dotknie najbardziej odpowiedzialnych właścicieli... Co ja i moja ewentualna suka, która o ile nie będzie rasowym zwierzęciem hodowlanym, nigdy nie będzie rozmnożona, mamy do pseudohodowli i zapełniania schronisk? :crazyeye: Dlaczego mam mieć problemy z prawem i płacić kary czy wyższe podatki dlatego, że mam taki a nie inny pogląd na ten zabieg? I na pewno nie jestem jedyną osobą w Polsce, która tak myśli. Nawet jeśli taka ustawa przewidywałaby porządne odszkodowanie w wypadku śmierci zwierzęcia na skutek zabiegu plus dożywotnie opłacanie kosztów leczenia ew. zaburzeń hormonalnych ( jasne :lol: ), to i tak nigdy się temu nie podporządkuję, bo zdrowie zwierzaka jest dla mnie ważniejsze niż kasa. Mi nadal się w głowie nie mieści jak można odgórnie, ot tak hop, zmuszać właścicieli psów do sterylizacji/kastracji ich zwierząt. Mieszkam w wolnym kraju, mam dostęp do informacji m. in. na temat zabiegu, co sprawia, że mój pogląd jest taki, a nie inny, i nie wyobrażam sobie, zeby państwo miało mnie zmusić do wykonania dyskusyjnej w skutkach operacji. To, że taki nakaz całkowicie rozwiąże sprawę pseudohodowli, to czysta utopia. Spójrzcie jak w Polsce jest z egzekwowaniem prawa. Przypomnijcie sobie choćby to, co stało się z psami pociągowymi, gdy na mocy ustawy zakazano używania ich jako zwierząt pociągowych (bodajże Londyn, także swego czasu Nowa Fundlandia). W wersji polskich realiów nakaz sterylizacji pod groźbą odpowiedzialności karnej skończy się albo wielką rzezią/porzucaniem psów na wsiach i nie tylko, albo, co bardziej prawdopodobne, zostanie kolejnym martwym przepisem, który zwierzętom w żaden sposób nie pomoże. Nadal popieram sterylkę w schroniskach, itp. ale nie zmuszanie do tego wszystkich właścicieli psów. Quote
Belga Posted August 5, 2008 Posted August 5, 2008 [quote name='Martens'] I na pewno nie jestem jedyną osobą w Polsce, która tak myśli. [/quote] Na pewno!!! Quote
Martens Posted August 5, 2008 Posted August 5, 2008 Poza tym, bez ogólnokrajowego programu znakowania i identyfikacji psów taki nakaz w ogóle nie ma sensu, bo nie ma szans jego egzekwowania. Skoro przez ładnych kilka lat nie udało się oznakować i wpisać do ogólnokrajowej bazy danych przynajmniej "większej połowy" zwierząt, to gdzie tu mowa o wyegzekwowaniu sterylizacji? Jest jeszcze mnóstwo do zrobienia w kwestii sterylizacji choćby zwierząt schroniskowych i bezdomnych. Mnóstwo do zrobienia w temacie edukacji (i to chyba na nią najbardziej warto przeznaczać czas i pieniądze, bo to ona najbardziej zaprocentuje jeśli chodzi o los zwierząt w przyszłości). Już było mnóstwo przykładów na to, że odgórne nakazy i zakazy niczego w Polsce nie załatwią. A niestety znając życie byłoby tak, że tylko osoby, które troszczą się o swoje psy czy w ogóle przejmują ich posiadaniem i przestrzeganiem prawa, by je wysterylizowało. A co z resztą, skoro to ta reszta stanowi główny problem? Quote
Belga Posted August 5, 2008 Posted August 5, 2008 [quote name='Martens'] Mnóstwo do zrobienia w temacie edukacji (i to chyba na nią najbardziej warto przeznaczać czas i pieniądze, bo to ona najbardziej zaprocentuje jeśli chodzi o los zwierząt w przyszłości). Już było mnóstwo przykładów na to, że odgórne nakazy i zakazy niczego w Polsce nie załatwią. [/quote] Też uważam, że to jest priorytetowe zadanie! Poziom wiedzy na temat zwierząt domowych i ich potrzeb jest w naszym kraju przerażająco niski.:-o Może zamiast o pantofelkach, dzieci na biologii powinny raczej uczyć się o fizjologii i psychice psa i kota...?:roll: Quote
Martens Posted August 5, 2008 Posted August 5, 2008 W ogóle w polskich szkołach za mało jest wiedzy praktycznej, a za dużo niepotrzebnej teorii. Zwierząt tez to dotyczy. Jeszcze w większych miastach organizuje się np. zbiórki pieniędzy czy wycieczki do schronisk, gdzieniegdzie nawet pogadanki n/t obchodzenia się ze zwierzętami, ale w mniejszych miastach czy na wsi jest tragedia. Jedyna bardziej znacząca rzecz jaką usłyszałam na temat psów przez wszystkie lata edukacji, to narzekania katechetki na obrońców zwierząt - że jak można pomagać psom, skoro ludzie potrzebują pomocy. To tu wypadałoby kierować czas i pieniądze, bo to te dzieci będą za kilkanaście lat decydowały o losie zwierząt. Co z tego, że każemy sterylizować, skoro miliony osób z nowego pokolenia będzie nadal uważać zwierzęta za przedmiot, za coś bez większej wartości? Quote
Belga Posted August 5, 2008 Posted August 5, 2008 Właśnie katecheci mieliby tu duże pole do popisu, tylko potrzeba do tego dobrej woli. Również księża na wsiach, chodzący po kolędzie mogliby rzucić okiem na warunki w jakich egzystuje pies i udzielić stosownych pouczeń. Jednak w praktyce niestety się z tym nie spotkałam. Obawiam się, że duchowni są w tym zakresie równie słabo wyedukowani jak ich parafianie... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.