Jump to content
Dogomania

Nauka przywolywania


Edzina

Recommended Posts

Jako, ze z tym roznie bywa postanowilam sie za to zabrac. Z tego co czytalam ludzie stosuja jakies 20 mietrowe linki i ucza komend. Ale czy ktos moze mi to opisac praktycznie tudziez technicznie? Jakiej grubosci ma byc taka linka? Jak przy smyczach flexi? A jesli tak, to co zastosowac do trzymania, bo przeciez taka moze przeciac skore jak pies sie rozpedzi. No i jak manewrowac taka linka? Zwijac ja za kazdym razem czy puscic luzem? A gdybym chciala jezdzic z taka linka rowerem? Nie.. Tego to sobie nie wyobrazam.. A raczej tego, ze sie utrzymuje na tym rowerze jak sie Maks rozpedzi.. :-)
Ile u Was trwalo takie szkolenie i jak sie za to zabrac? Ile czasu dziennie?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 56
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ja rowniez mialam problem i poradzono mi wlasnie linke. wiec tak: przyczepiona linka do obrozy- lepiej szelek, moja miala 10m, taka linka podobna do tych wspinaczkowych okragla gruba na ok 0,7 cm. no i tak robilysmy. ( parowki w kieszeni tudziez inny "super przysmak"). jesli chchesz isc z psem na lince i ja trzymac to KONIECZNIE w rekawiczce! mam rowniez lonze dla konia i ona ma rączke- tez jakeis wyjscie.
najpierw zaczelam uczyc w domu- mozesz przypiac te linke i zawolac psa jak podejdzie to dac mu smakolyk, jak nie bedzie chcial to lekko pociagnac za linke aby podszedl i zaczal reagowac na komende np " do mnie", pozniej te cwiczenia przenosisz na dwor i zwiekszasz odleglosc stopniowo az znajdziejsz sie na koncu linki.( niektorzy radza by pozniej te linke skracac bo pies czesto wie kiedy jest na lince a kidy nie, tak aby wisial przy obrozy tylko malutki kawaleczek a potem pozbyc sie i tego).
bardzo wazne jest nagradzanie psa za kazdym razem jak do ciebie podejdzie. jak np jest puszczony i podejdzie to od razu chwalic i dac smakolyk.
ja mojej suce nadal bardzo czesto daje jak podejdzie tak o w czasie spaceru zeby wiedziala ze przyjscie do wlasciciela jest oplacalne. acha i wazne- czesto w czasie spaceru zapinam psa na smycz po kilka razy i puszczam tak zeby nie skojarzyl ze zapiecie na smycz = koniec spaceru, wiec jak tylko widzi wlasciciela ze smycza w reku to w nogi.
to tyle chyab co moge doradzic, niewiem czy o to dokladnie chodzilo :p
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Edzina'] Zwijac ja za kazdym razem czy puscic luzem? [/quote]
Ciągłe zwijanie jest kłopotliwe, czasochłonne, koncentruje Twoją uwagę nie na psie, a na duperelach ;) . Linkę najlepiej puścić luzem, jeśli chcesz psa mieć blisko siebie, trzymasz w dogodnym miejscu, a ogonek ciągnie się za Wami.

[quote name='Edzina']A gdybym chciala jezdzic z taka linka rowerem? Nie.. Tego to sobie nie wyobrazam.. A raczej tego, ze sie utrzymuje na tym rowerze jak sie Maks rozpedzi.. :-)[/quote]
Nie polecam jeżdżenia na rowerze z psem, który nie ma choćby podstaw posłuszeństwa (z Twojego postu wnioskuję, że tak jest u Was), to może być niebezpieczne. Ja naukę biegania przy rowerze zaczęłam bez smyczy. Psy się nauczyły, że ja jadę, one biegają wokół po krzaczorach, jakj się zmęczyły, to trzymały się koła, wtedy dopiero zapinałam smycz.

Link to comment
Share on other sites

Maksa puszczam luzem jak jade rowerem. Mamy tu laki i duzo terenu do biegania. Ale niestety Maks czasem ucieka do znajomego psa i ginie mi z oczu. Zazwyczaj trzyma sie w zasiegu wzroku, a jak jest juz zmeczony to nawet blisko roweru. Kiedy go przywoluje to slucha jak nie ma nic ciekawego. Zreszta na razie celowo w tych chwilach go przywoluje, zeby bylo skuteczne. Ale jak zobaczy inny rower, psa, albo cokolwiek to leci i ma mnie gdzies. Po chwili przybiega, ale tak nie moze byc. No i sarny.. Jak tu nauczyc psa mysliwskiego, zeby nie gonil za sarnami skoro to jego zycie? Na razie potrenujemy przywolywanie. Siada bardzo ladnie. Lezy tez. Aportuje, ale nie przynosi :-) No i dalej skacze jak jest zbyt podekscytowany..

Link to comment
Share on other sites

Edzina!Musimy się w końcu na spacerniak umówić.Kiarka już odstawia małe i ostatnio 2 godziny łazilismy po lesie.Myślę,że możemy się jakoś umówić :)Piesy się poznają i wybiegają(my same sucze mamy)a Tobie przy okazji Kiara udzieli kilka ważnych porad i pokaże jakpanować nad piesem :)

Link to comment
Share on other sites

Bardzo chetnie! Teraz mam urlop jeszcze tydzien. Zapraszam. :-) Dzisiaj kupilam 20 metrowy sznurek. TRAGEDIA! Maks lazil po krzakach a ja przerzucalam sznur co chwile, bo sie gdzies zahaczal. Nie wspominajac o tym, ze problem byl z wyruszeniem z domu, bo jak Maks zobaczyl klebek sznurka, to oczywiscie zaczal sie nim bawic.. :angryy:
Ale musze przyznac, ze na psychike to mu zadzialalo super! :evil_lol: Do tej pory, jak poczul, ze go spuszczam to zaraz byl sprint i galop na lake. A teraz trzymal sie blisko. Nawet nie dobiegal do konca sznurka.
Zabralam kawalki zoltego sera jako nagrody. Szedl obok i tylko patrzyl zeby mu dawac. Albo siadal na wprost, albo lapal za kieszen czy rece.. :cool1:
Ogolnie fajny spacer zazwyczaj, byl tym razem mordega! :wallbash:

Link to comment
Share on other sites

Ja uczyłam przywołania na 10m smyczy. Przyponałam do obroży i najpierw się do niej przyzwyczajał na spacerze (ja trzymałam rączkę a reszta taśmy ciągnęła się za nami ;) ) a potem zabieralam psa do parku i dalej z nim chodziłam. W byle jakim momencie, czasami bez potrzeby, wołałam aby pies do mnie przyszedł. Dostawał za to nagrodę. Chodziło po prostu o to, aby nie uczył się przychodzenia na placu treningowym, tylko w praktyce, na spacerze. Chodził na tych 10 metrach, ale nie przeszkadzało mu to. Potem szliśmy na pola już bez smyczy. I w ten sposób najlepiej uczyć psa przychodzenia do siebie. Co do jeżdżenia przy rowerze... mój pies musi być zapięty bo czasem mnie ciągnie. A 10m linka jest przeznaczona WYŁĄCZNIE na szkolenie :D

Link to comment
Share on other sites

Witam
Mam pare pytań związanych z tematem. Moja Toska ma około 6 miesięcy szkole ja na razie sama z róznym efektem :) W kazdym razie na siad reaguje w 99% ale tylko jak jest obok, leżeć też jej wychodzi całkiem nieżle chociaż najczesciej kończy sie przewaleniem na grzbiet i turlaniem :razz: Zabawki chętnie przynosi ale nie oddaje... i to by było na tyle "umiejętności" :)
Jeśli chodzi o przychodzenie to mamy DUŻy problem. Właściwie przychodzi tylko z zabawką lub gdy traci mnie z oczu i akurat nie zajmuje sie niczym ciekawszym ode mnie. Cięzko mi uczyć ją przychodzić np w domu bo gdy siedzi ode mnie 2-3 metry to wogole nie widzi sensu sie ruszyc. Z linka też jest problem bo Tośka na linke reaguje jak na straszna kare - siada spuszcza glowe i wogole sie nie rusza :( Gdy chodzimy po lesie lub w jakieś miejsca których nie zna to sie pilnuje ale nie mam zadnej gwarancji ze jak cos zobaczy to nie ucieknie. Ostatnie dwa miesiace spedzila ze mna na dzialce i tu pojawia sie najwiekszy problem: dziłak jest ogrodzona drewnianym plotem przez ktory bez problemu przechodzi. Wszytsko co jest w okolicy 500 metrów od dzialki traktuje jak swój teren. Dlatego tez obszczekuje i gania za wszystkim co na ten teran wejdzie i zeby je przywolac trzeba czekac az jej sie to szczekanie znudzi :(Kompletnie nie wiem co robic... Karać ja jak przychodzi to nie ma sensu, ganiac po łące tyum bardziej bo traktuje to jak świetna zabawe...
Oczywiscie za kazdym razem gdy przyjdzie po tym jak ja zawołam dostaje nagrode- smakołyk + często stram sie ją zając wtedy zabawą żeby wiedziała ze powroty sie opłacają.
Niestety Tośka o wiele częsciej mnie olewa niz wrac na zawołanie
Macie jakiś pomysł jak mogę z nią ćwiczyć???
Dodam jeszcze ze Toska jest niezłym węchowcem i kiedy ktos zrodziny gdzieś pójdzie to potrafi po nawet po 15-20 minutach zorietować sie ze go nie ma "złapać trop" i puścić sie biegiem w poszukiwania. Strasznie sie boje ze wpadnie pod samochód lub coś zlego sie stanie
Proszę o pomoc

Link to comment
Share on other sites

Anea, kup treningowa linke (taka 10m na przyklad, sa w sklepach zoologicznych) i trenuj z jej pomoca. Musisz psu pokazac, ze polecenie ma wykonac zawsze. Linka pomoze psa skorygowac, bez niej zrobi to co jemu bedzie pasowalo. W wychowaniu psa konsekwencja jest bardzo wazna. Mozna psu szarpnieciem przypomniec co ma zrobic albo puscic line na ziemie i po niej podejsc do psa spokojnie, przyprowadzic w to miejsce gdzie mial przyjsc, posadzic przed soba, pochwalic, nagrodzic. Ja tak wlasnie robilam.

Skoro piesek wykazuje talent tropiciela to ja na twoim miejscu rozwijalabym te predyspozycje i pobawila sie z nim w tropienie, szukanie przedmiotow na sladach, zaznaczanie ich. Dla umacniania wiezi miedzy toba a psem wszelkie zabawy z nim sa bardzo pozadane, chetniej bedzie sie ciebie trzymal jesli bedziecie razem robic cos ciekawego.

Link to comment
Share on other sites

Popieram [B]figeka. [/B]Ja robię podobnie - szkolę według regulaminów, ale zwracam uwagę na "specjalizacje" mojego psa. Np. u niego tropienie jest jakąś tam stroną i on to lubi więc często wykorzystuję go do szukania piłki w krzakach :lol: już wiele razy uratowal ją przez zagubieniem się :cool3: linka jest po to, abyś miała kontrolę nad psem,, a on czuł pewną swobodę ;)

Link to comment
Share on other sites

Polecam topic:
[url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=7036&highlight=zabije[/url]

tytuł jakże adekwatny do tego co wiekszość z nas czuje jak pies zwiewa ;) - ja juz nie daje rady - i od 15 września zaczynamy szkolenie.

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje za rady. Przeczxytałam drugi wątek, może to coś pomoze. na razie oswajamy sie z linką bo jak juz wczesniej pisałam Tośka traktuje linke jak straszna kare :( Gdy nie bedzi ejuz zwracała na linke uwagi mozemy zacząć intensywniejszą naukę ...
Jeśli chodzi o zabawę i zaciśnianie wiezi z psem to Toska jej ze mną prawie non-stop i zawsze jak nie śpi to sie bawimy zarówno na spacerach jak i w domku. Nagradzam ja też ZAWSZE gdy do mnie przyjdzie lub zrobi coś dobrze... Jeśli chodzi o tropienie to zastranawiałam sie już czy nie pójśc w tym kierunku ale na razie chcę sie skupić na posłuszeństwie.
Mam jeszcze pytanie: znacie dobre szkolenia w Warszawie których spotkania odbywały by sie w tygodniu lub w zimę??? Niestety do listopada weekendy mam zajęte a chciałabym wybrać się z Toską na kurs

Link to comment
Share on other sites

Witam!
Mam pytanie odnośnie nauki przywoływania. Moja suka zazyczaj przychodzi na wołanie- jednak jesli bawi sie z innym psem lub chociaż widzi innego psa nie wraca. Stoi, chwilę waha się po czym biegnie do psiaka. Jednka po kilku powtórzenaich komendy zazwyczaj przychodzi. A ja nie wiem jak reagwać- chwalić czy ignorowac? Boje się, że jeśli zacznę ją chwalić uzna, ze można przychodzić dopiero gdy zabawa jej sięznudzi, nagroda i tak czeka.
Bardzo proszę o pomoc!
Pozdrawiam;
Natalia

Link to comment
Share on other sites

Ja nie jestem expertem, ale... z tego co wiem to:
1. nie należy powtarzać komendy, bo uzyskuje się dokładnie taki skutek o jakim piszesz - tzn pies uważa, że może ja olać.
2. Jeśli masz problemy z przywołaniem psa - staraj sie jej nie przywoływać, gdy wiesz, że nie przyjdzie...np podczas zabawy z innym psem. Lepiej wtedy się po psa pofatygować i nie psuć komendy. Komende zaczynasz stosować w takich momentach jesli jestes "pewna", że pies przyjdzie.
3. za KAżDE przyjście - nagroda, nawet jak pies sie przywlecze po pół godzinie:diabloti:

edti: Ach i jeszcze jedno - by unknąć takiego skutku o jakim piszesz - że pies uzna, że może przychodzić kiedy chce - trzeba egzekwować komende - najlepiej linką. Przyciągasz psa jeśli cię olewa i nagroda.

I to tyle - jesli cos zle radze proszę poprawić:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='URIA']Ja2. Jeśli masz problemy z przywołaniem psa - staraj sie jej nie przywoływać, gdy wiesz, że nie przyjdzie...np podczas zabawy z innym psem. Lepiej wtedy się po psa pofatygować i nie psuć komendy. Komende zaczynasz stosować w takich momentach jesli jestes "pewna", że pies przyjdzie.
[/quote]
Czsem jest to jednak konieczne. A koemndę powtórzyć czasem muszę. Zdaża się, że gdy suka się waha, kiedy powiem raz jeszcza "do mnie", przychodzi.

Czyli chwalić mimo wszystko? Mimo totalnej olewki przez 10 min?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Caffe']Czyli chwalić mimo wszystko? Mimo totalnej olewki przez 10 min?[/QUOTE]
Moim zdaniem tak - a w międzyczasie cwiczyć, cwiczyć i jeszcze raz cwiczyć - przychodzenie na zawolanie.
Caffe - u mnie z tym powtarzaniem komendy było tak samo. Tzn. pies na pocztaku przychodził jak zawołałam raz. Po jakims tam czasie - musiałam komende powtarzać i tez przychodziła. Teraz mogę mowić, krzyczeć, prosić - olewka. Czasem się zatrzyma, siądzie spojrzy i leci dalej. A komendę "do mnie" mam juz popsutą i muszę znależć jakąś inną, bo z tą już nie moge pracować, bo pies wie, że może ją olać. Moja sytuację nalezy rozpatrywać przez fakt, że mam doratającą pannice, która właśnie weszła w okres buntu. Nie wiem w jakim wieku jest Twój pies, ale z podrostkami jest najtrudniej.
Główna zasada jest taka - żeby nie dopuścic (np. za pomocą linki, albo nie wydawania komendy w danym momencie) do tego, że pies będzie miał mozliwość olania komendy.

Link to comment
Share on other sites

[B]Uria[/B] dobrze mówi ;) wołanie psa ;przez pół godziny kiedy on się nawet nie obróci nie ma sensu... dlatego najpierw należy pracować na lince. W nauce przywołania Huskiego nawet nie liczy się sama komenda, tylko umiejętność zwrócenia na siebie uwagi psa ;)

Link to comment
Share on other sites

Do wszystkich porad tutaj dodam jeszcze jedno - warunkowanie klasyczne przywołania. Bardzo skuteczna metoda. Psu wyrabia się odruch przychodzenia na wołanie. Przygotowujemy b.dużo malutkich smakołyków. Zaczynamy w małych rozproszeniach - np. w domu, w jakimś nudnym pokoju, kiedy wiemy że pies i tak do nas przyjdzie, bo nie ma nic do roboty. Wołamy - np. "Azor!" lub "do mnie!" czy co tam chcemy, jak przyjdzie to smakołyk. I tak wiele, wiele razy, tysiące razy, w coraz większych rozproszeniach. Za każde przyjście smakołyk, raz na jakiś czas pochwała.

Ja mam teraz naprawdę niezłe, dobrze wyćwiczone przywołanie. Mimo to na spacery zawsze noszę smakołyki, szczególnie jeśli chcę Wikę puścić luzem. I prawie zawsze, jak przybiegnie, dostaje coś dobrego. Nawet jeśli gdzieś było coś bardzo atrakcyjnego i jakiś czas mnie olewała.

Baaaardzo popularnym błędem jest wołanie psa tylko po to, żeby go zapiąć na smycz. Wtedy psu utrwala się skojarzenie: przyjście na wołanie = koniec wolności. Więc bez sensu przychodzić! Dlatego ćwiczyłam z Wiką wg zasady - 1 zapięcie na 10 przywołań. Wołałam ją 10 razy, za każdym razem był smakołyk - a raz na 10 przywołań zapięcie na smycz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='URIA']Moim zdaniem tak - a w międzyczasie cwiczyć, cwiczyć i jeszcze raz cwiczyć - przychodzenie na zawolanie.
Caffe - u mnie z tym powtarzaniem komendy było tak samo. Tzn. pies na pocztaku przychodził jak zawołałam raz. Po jakims tam czasie - musiałam komende powtarzać i tez przychodziła. Teraz mogę mowić, krzyczeć, prosić - olewka. Czasem się zatrzyma, siądzie spojrzy i leci dalej. A komendę "do mnie" mam juz popsutą i muszę znależć jakąś inną, bo z tą już nie moge pracować, bo pies wie, że może ją olać. Moja sytuację nalezy rozpatrywać przez fakt, że mam doratającą pannice, która właśnie weszła w okres buntu. Nie wiem w jakim wieku jest Twój pies, ale z podrostkami jest najtrudniej.
Główna zasada jest taka - żeby nie dopuścic (np. za pomocą linki, albo nie wydawania komendy w danym momencie) do tego, że pies będzie miał mozliwość olania komendy.[/QUOTE]


hmmm. a Ty uzywasz linki?

Link to comment
Share on other sites

Ja nauczyłam psa komendy "na smycz". Wtedy wie, że tak czy inaczej - ja go zapnę. Tyle że jak zawołam, powinien przyjść i usiąść, a ja bez problemy zapinam mu smycz. Za to ZAWSZE dostanie nagrodę. Kilka razy tak trenowała aż poznał co to znaczy. Tzn nagrodą mogą być smakołyki, ale na samym początku zapinałam go i na nowo spuszcxzałam, żeby się nie zniechęcił...

Link to comment
Share on other sites

Ja też trenuje bez linki(na terenach bezpiecznych oczwiście).jeśli się zdarzy olać komendę-po protu odwracam się tyem do psa,robie parę kroków i jak widze,że pies zawraca do mnie odwracam się do niej nagradzam za przyjscie.Bieganie za psem nie ma sensu.Ja bym tak mogła biegać i biegać;)To pies zawsze chodzi za mną.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='14ruda']Bieganie za psem nie ma sensu.Ja bym tak mogła biegać i biegać;)To pies zawsze chodzi za mną.[/quote]

Dokładnie.
Gdyby komuś się to przydało, w kilku punktach zebrane jak uczyłam psa przywołania:
[URL]http://martajermaczek.blox.pl/2006/09/Przywolanie-Wika-calkiem-ladnie-przychodzi-na.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...
Guest Kamcia_14

W najnowszym numerze Mój pies sa sposoby na przywoływanie psa
Wypisane tam metody to:
- Karen Pryor
- Leslie Nelson
- Inki Sjosten
Są to bardzo ciekawe metody

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...