Jump to content
Dogomania

Pies A Boisko Szkolne


cyber_killer

Recommended Posts

Ostatnio miałem taki przypadek....
Jak zawsze wyszedlem sobie z pieskiem na spacer, aby go wybiegac przed moim dluzszym wyjsciem z domu. Biore wtedy pileczke lub friesbie i ide na boisko szkolne, gdzie jest ladna trawka i w wakacje nie ma dzieci i ludzi.
Piesek oczywiscie przed wejsciem na boisko zdazy sie juz zalatwic.
Ostatnio gdy piesek skakal sobie za fiesbie wyszla pani ze szkoly i wydarla sie na mnie ze to nie wybieg dla psow - wiec zapialem rive na smycz (trwalo to ze 3 minuty zanim ja zlapalem) i zaczalem schodzic z boiska. Wtedy pojawila sie straz miejska i zaczeli swoja gadke. W trakcie rozmowy dowiedzialem sie ze nie mam prawa wejsc na teren szkoly (boisko) z psem pomimo ze nie ma zadnego zakazu w postaci znaku.
I tu moje pytanie - czy to prawda że istnieje jakis "artykół" mowiacy o tym, że nie można na teren boiska szkolnego wprowadzic psa nawet na smyczy i w kagancu?
Oczywiscie wystawili mi mandat (caly fart w tym ze nie mialem papierow i sprawdzajac mnie okazalo sie ze pracuje w formacjach mundurowych i dostalem tylko 20 zl. -za zasmiecanie terenu - ???).
Mieliscie jakies doswiadczenia w tym kierunku??

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście nie jestem ekspertką i mogę być w głębokim błędzie. Ze szkołami (w moim mieście - Krakowie) znalazłam tylko punkt 3. artykułu 15 [URL="http://www.cyfronet.krakow.pl/mk/bip/rada/uchwaly/show_pdf.php?id=26295"]http://www.cyfronet.krakow.pl/mk/bip/rada/uchwaly/show_pdf.php?id=26295[/URL] uchwały nr C10/101106/ Rady Miasta Krakowa.

"Utrzymujący zwierzęta domowe są zobowiązani do (...) 3/ Nie wprowadzania zwierząt do [B]budynków[/B] użyteczności publicznej i obsługi ludności, w szczególności do (...) szkół (...) [U]o ile władający tymi [B]budynkami[/B] nie postanowią inaczej[/U] (...)".

"[B]Budynków[/B]" - nie "[B]terenów[/B]"... Cóż. Nie znam się, ale ciekawe. No cóż - w samym gmachu szkoły głos decydujący ma "władajacy budynkiem", czyli szef tej baby, co Cię zwrzeszczała. :razz: A na boisku, ewidentnie pod chmurką? Czy tu nie ma dziury w przepisach?

Odpowiedź przyniosłoby sprawdzenie, czy "władający budynkiem" włada nim w takim samym stopniu jak terenem, czyli czy np. dyrekcja szkoły ma takie udzielne prawo nie wpuszczać ludzi (i psów) na swój teren. Bo jak widać z uchwały - ma do [B]budynku[/B]. Mamy tu jakiegoś dyrektora szkoły? :)

Z drugiej strony... teren szkoły jest terenem należącym do gminy. Więc mogli Ci spokojnie wlepić 200 złotych za brak smyczy (mieli świadka). Ale za zanieczyszczanie absolutnie nie oczywiście, bo qpki jako takiej nie było - to taka częsta "promocja" z tego co widzę ;)

Link to comment
Share on other sites

hmm.... to zależy od woli dyrektora szkoły, czasami nie pozwala przebywać nawet ludziom bez psów

[quote] I tu moje pytanie - czy to prawda że istnieje jakis "artykół" mowiacy o tym, że nie można na teren boiska szkolnego wprowadzic psa nawet na smyczy i w kagancu? [/quote]

nie wiem, czy nie istnieje taki przepis, że na terenie szkoły można przebywać za pozwoleniem dyrekcji, bądź kogoś innego. btw. chyba nie przyjmą tłumaczeń że
"że nie można na teren boiska szkolnego wprowadzic psa nawet na smyczy i w kagancu? "

dlatego, że aby grać z nim we friesbie, kaganiec musisz zdjąć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Magrat']hmm.... to zależy od woli dyrektora szkoły, czasami nie pozwala przebywać nawet ludziom bez psów...
[/quote]

Z tego co powiedzieli mi "kolesie CHUCK'a NORIS'a" to nie mam prawa wejść z psem nawet na smyczy na teren szkoły....

Ale na moje pytanie...gdzie tu jest zakaz - tlumaczyli ze w uchwale rady miasta - szukałem i nie widziałem takiego zakazu.

Innym problemem jest to, że jak na boisku szkolnym są libacje alkoholowe to straż m. i policja nie zajezdza - a tym bardziej nie kara szkoly, ktora pozwala na libacje na swoim terenie...

CHORY JEST TEN KRAJ...

Link to comment
Share on other sites

Z tego co jest w ustawie mojego miasta wynika to, co właśnie piszesz Megula - że zależy od zgody dyrektora, który jest zarządcą terenu.

Z SM sprawa polega na tym: jeżeli ktoś ich wezwie, to oni muszą przyjechać. Takie mają obowiązki. Jeżeli pani woźna zadzwoni, że jakiś człowiek jest z pieskem na boisku, to [B]muszą [/B]przyjechać. Nie dlatego, że nienawidzą psów (przecież sami często je mają... często nie zgadzają się z istniejącymi przepisami, typu "pies na smyczy lub/i w kagańcu" - ale ich praca polega na stosowaniu prawa - dura lex, sed lex... :roll:). A libacje na boisku? Na moim pobliskim boisku szkolnym już się skończyły... bo kilka razy [B]wezwałam[/B] telefonicznie SM i pogonili im kota ;) Teraz w nocy cisza i spokój...

Link to comment
Share on other sites

Na przeciwko mojego bloku jest szkoła i oczywiście boisko szkolne, na budynku szkoły pisze DUZY REGULAMIN i jest tam zaznaczone że psy nie maja prawa przebywac na terenie tego terenu.. wiec czy pies jest na smyczy czy luzem to mandat i tak sie dostanie, pomimo tego zakazu przechodze tamtedy z moim psem bo mam blizej zeby dojsc do sklepu, czasem go spuszczam, czasem nie.. SM wieczorami dość często się tam pojawia...

Link to comment
Share on other sites

Wiecie, sama chodzę do szkoły już kilkadziesiąt lat i nie pszyszło mi do głowy...
Kiedyś mieszkałam w szkole i miałam psa, ON-a i ten pies chodził czasem ze mna po korytarzach wśród dzieci.Ja myślę,że ten zakaz dotyczy sytuacji, gdy na boisku szkolnym przebywaja uczniowie, albo nawet nie przebywaja a sa w szkole i w każdej chwili mogą się pojawić. Chodzi tu o ich bezpieczeństwo, bo jak wiadomo psy różnie reagują na dzieci, zwłaszcza w dużej ilości.
Ale jeżeli to są wakacje, w szkole nie ma żywego ducha oprócz woźnej, wiadomo,że pies się nie idzie załatwiac - to o co chodzi?
A z tym ostatnim to pewien problem, bo jest wiele psów chodzących luzem, nie wiadomo czyich i to one się właśnie załatwiają, i nie ma komu wlepić mandatu!
Dodam jeszcze,że jeżeli ktoś ma dziecko w szkole to pewnie sam byłby zadowolony z zakazu przebywania "obcych" osób na terenie szkoły.

Link to comment
Share on other sites

Tendencja jest taka, aby na terenie szkoły przebywało jak najmniej "obych osób". I dobrze.
Jeśli jest zakaz wstępu z psem, to uszanować go należy - Cyber_killer - napisz maila do urzedu miasta, niech ci udostępnią uchwały dot. psów i sam się przekonasz jak jest.
Inna sprawa, że ktoś musiał być wyjątkowym wredasem, żeby poszczuć Cię SM w wakacje, kiedy na prawdę nikomu tam nie przeszkadzałeś. No cóż - takie życie. Właśnie przeczytałam w czyimś podpisie "nikt nie obiecywał że będzie łatwo - i dotrzymał słowa".
A jeśli przeszkadzają Ci libacje na boisku - to nie chowaj głowy w piasek, nie bądź oportunistą - dzwoń i zgłaszaj. Jak ktoś napisał - muszą przyjechać i zareagować. 3 razy ich pogonią i się skończy "rumakowanie".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cathedral']
A jeśli przeszkadzają Ci libacje na boisku - to nie chowaj głowy w piasek, nie bądź oportunistą - dzwoń i zgłaszaj. Jak ktoś napisał - muszą przyjechać i zareagować. 3 razy ich pogonią i się skończy "rumakowanie".[/quote]

Od 4.09. szkoła będzie miała przerąbane :) Każdego dnia i każdego wieczora Policja i SM będzie dostawać telefony o libacjach (ktore maja miejsce co wieczór) i o dzieciakach drących ryje i palących pod moimi oknami - oczywiście ze skargą na szkołę, że nie pilnuje swoich uczniów i nie pilnuje co dzieje się na jej terenie. W końcu to szkoła odpowiada za uczniów i to co dzieje się na jej terenie (czyt. boisku).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cyber_killer']Od 4.09. szkoła będzie miała przerąbane :) Każdego dnia i każdego wieczora Policja i SM będzie dostawać telefony o libacjach (ktore maja miejsce co wieczór) i o dzieciakach drących ryje i palących pod moimi oknami - oczywiście ze skargą na szkołę, że nie pilnuje swoich uczniów i nie pilnuje co dzieje się na jej terenie. W końcu to szkoła odpowiada za uczniów i to co dzieje się na jej terenie (czyt. boisku).[/quote]

Chodzę do liceum a wiadomo palaczy mnustwo w takim towarzystwie, obok szkoły są domki jednorodzinne i bardzoc zesto sa skargi na uczniow ktorzy komus pala pod oknami (wcale sie nie dziwie) szkoła w końcu wydała takim ucziom wojne i SM mozna spotkac bardzooo czesto w tych okolicach i juz nie jeden uczen przyplacil mandatem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soshka']Z SM sprawa polega na tym: jeżeli ktoś ich wezwie, to oni muszą przyjechać. Takie mają obowiązki. Jeżeli pani woźna zadzwoni, że jakiś człowiek jest z pieskem na boisku, to [B]muszą [/B]przyjechać. Nie dlatego, że nienawidzą psów (przecież sami często je mają... często nie zgadzają się z istniejącymi przepisami, typu "pies na smyczy lub/i w kagańcu" - ale ich praca polega na stosowaniu prawa - dura lex, sed lex... :roll:). A libacje na boisku? Na moim pobliskim boisku szkolnym już się skończyły... bo kilka razy [B]wezwałam[/B] telefonicznie SM i pogonili im kota ;) Teraz w nocy cisza i spokój...[/quote] Tja, polska Straz Miejska - to to w ogole istnieje? :mad: Nigdy ich nie ma, kiedy sa potrzebni. Nigdy! Nie raz rodzice ich wzywali, bo mlodzi od sasiadow byli strasznie glosno, zastawiali wszystko samochodami etc a przede wszystkim byli chamscy na grzeczne uwagi, ze rodzice rano do pracy wstaja, a oni co? "Przyjedziemy" - aha, ani razu ich nie bylo...

Co do szkol, to bywa roznie. Ja do gimnazjum wchodzilam z psiakiem na rekach, nikt nic nie mowil, ale jamniczke na smyczy "za ziemi", czekajaca w malo ruchliwym kąciku, wyprosili... A po jedno dziecko przychodzili rodzice z dwoma goldenami, ktore wiazali przed szkola, do barierki odgradzajacej ulice od chodnika i zrobila sie wrecz afera, bo jakis rodzic zaprotestowal :mad: Innym razem, kolegi pies przyszedl za nim do szkoly, bylo ok. listopada, wiec zimno, deszcz padal, ogolnie pogoda pod psem. Jak sie dyrektor o tym dowiedzial, wyrzucil psa ze szkoly, nie pozwalajac uczniowi nawet go odprowadzic... Ja natomiast na wszelkie festyny przychodzilam z psem i zawsze przyjmowany byl albo z obojetnoscia, albo z usmiechem. Nawet nauczyciele brali swoje psy, mimo, ze wszedzie wisialy zakazy ;) Ale... strasznie sie dziwili, jak szlam z psem poza teren szkoly, zeby sie zalatwil - "a po co?" ehh...

To jak ze sklepami, do ktorych wchodzenie z psami zalezy od wlasciciela, a nie, jak sie oni wymiguja, od sanepidu. Poza tym, przepisy przepisami, ale ja bym i tak nie mogla spokojnie wchodzic tam, skad by mnie wygnali ;]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='Sara']Co do sklepów. Ja zawsze grzecznie pytam czy można z jamniczkiem i nigdy nie spotkałam się z odmową, tzn włażę wszędzie nawet tam gdzie jest wyraźna naklejka że psów wprowadzać nie wolno. :lol:[/quote]

Kiedys probowalem do GEant'a na galerie wejsc z Yorkiem tesciowej (schowany pod kurtka, tylko leb mu wystawal) - pogonili nas tak ze do dzis tam nie kupuje nic ....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sara'] tzn włażę wszędzie nawet tam gdzie jest wyraźna naklejka że psów wprowadzać nie wolno. :lol:[/QUOTE]

no i nie bardzo wiem czym tu sie chwalic :hmmmm:
jestem przeciwnikiem wprowadzania wszelkiej zwierzyny do sklepow
a zwlaszcza mnie denerwuje tlumaczenie "bo malutki" "bo to york" albo inne bzdety. ze niby jak maly to ma na sobie mniej bakterii niz ten duzy :roll:

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem pracownik szkoły mógł mieć trochę racji co do tego, żebyś zabrał psiaka z boiska. Może nie powinien załatwiac tego krzykiem, ale myślę, że miał prawo. Boisko obok mojej szkoły jest zupełnie nie do użycia właśnie przez właścicieli wyprowadzających swoje psy. Rozumiem, że Twoj piesek był wczesniej "załatwiony" i nie szedł tam w tym celu, ale skąd pracownik mogł miec o tym pojecie? Wiosną jak topi się snieg jest jeden wielki smród na naszym boisku, a własciciele nadal przyprowadzają tam psy, mimo że uczniowie nawet podczas lekcji zwracaja im uwage ze to nie jest odpowiednie miejsce. W efekcie trawiaste boisko jest "zaminowane" i nie można z niego korzystać...Smutne, bo w okolicy jest duzo innych zielonych miejsc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='YACO']no i nie bardzo wiem czym tu sie chwalic :hmmmm:
jestem przeciwnikiem wprowadzania wszelkiej zwierzyny do sklepow
a zwlaszcza mnie denerwuje tlumaczenie "bo malutki" "bo to york" albo inne bzdety. ze niby jak maly to ma na sobie mniej bakterii niz ten duzy :roll:[/quote]
Ale co maja do tego bakterie? Nie raz i nie dwa zarazilam sie od ludzi w kolejce, ktorzy kichaja i kaszla, a ust zakrywac nie umieja... A co Ci pies zrobi...? Oczywiscie mam na mysli psa pilnowanego, bo jak wchodzi sobie pies sam, bez smyczy, to rozumiem - ugryzie czy sie zalatwi...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...

Muszę sie tu zapisać, bo mnie nurtuje ta kwestia. :eviltong:
Dostalam dzisiaj mandat porządkowy za wprowadzenie psa na teren szkoly. Pies byl na lince i się nie załatwiał. Teren ten jest duuuuży, zupelnie nieoznakowany, nie ma nawet bramy. Ktoś kto tu nie mieszka raczej by nie wpadl, ze to szkola. :p
Połowa zielonego terenu jest skoszona, a na drugiej polowie jest 1 metrowa trawa. Są wakacje, więc nikogo nie bylo.
I to jest zasłużone?? Moglam sie z nimi klocic i nie zgodzić się przyjąc mandatu? Codziennie tam chodze z psem i nie mam za bardzo gdzie indziej :/

Link to comment
Share on other sites

Olekg89 zgadzam się z Tobą , ale może dziewczyna nie ma wyboru i na przyklad w ciągu tygodnia jest to jedyne miejsce dość blisko położone, to inny temat zresztą.
Ja nie rozumiem z kolei takiego podejscia :
[QUOTE]Teren ten jest duuuuży, zupelnie nieoznakowany, nie ma nawet bramy[/QUOTE]

I co z tego? Nie rozumiem co to za argument , że nie ma tam bramy czy ogrodzenia. Nie ma to nie ma, ale nie nie wierzę, że jest to ciche przyzwolenie dyrektora tej szkoły:"chodźta do mnie wszyscy, mam wielka nieogrodzoną działke, róbta na niej co chceta". Jest to teren szkoły. To że ktoś o niego nie dba, że jest wysokoa trawa, hmmm jego sprawa, a nam nic do tego.

Nie wiem czy istnieje taki zakaz, szukałam ale nie znalazłam. Ale chyba coś w tym jest skoro SM wlepia za to mandaty i nie rozumiem dlaczego niektórzy sie na to oburzają.

A inną sprawą jest to, że wszyscy dyrektorzy czy ktoś kto pilnuję te szkoły czy choćby SM mogliby wykazać sie wyrozumiałościa, dla właścicieli psów którzy je tam np szkolą czy bawią się z nimi, pod warunkiem , że sprzatają po swoich psach i nie stanowią one żadnego zagrożenia dla choćby bawiacych się dzieci. Sama niedawno miałam taką sytuację: przebywałam z psem i moimi znajomymi na boisku, graliśmy w kosza pies miał niezła zabawę, wychodzi pan ze szkoły, wrzeszczy zebym psa wzieła na smycz, to wzięłam. Oprócz mało kulturalngego zachowania tego pana, nie miałam mu nic do zarzucenia, on ma pilnować terenu szkoły i koniec kropka. Bo teren boiska chyba z samego założenia ma służych do uprawiania sportów.

Pijący na boiskach szkolnych, ich tez można sie czepić, tylko że jeśli ktoś wyrzucił foliówke na ulicy, nie uprawnia mnie do tego, bym wyrzuciła maleńki papierek obok kosza. Nie ma się co usprawiedliwiać:"oni mogą chlać, to ja z moim pieskiem przecież mogę wejść."


Takie mam zdanie

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...