Jump to content
Dogomania

Rulon odszedł za Tęczowy Most


soboz4

Recommended Posts

Napoleon pojechał, łza w oku mi się kręci. Dawno nie widziałam tak mądrego i sprytnego psiaka. Łapka lepiej, antybiotyk pomógł, druga łapka ma niewielkie zaczerwienienie, prawdopodobnie zakłucie, może drzazga z boksu???

Dziś zmiana opatrunku i maść z antybiotykiem, dziś już nie lizał łapek, choć chciał bardzo ściągnąć opatrunek, ale skarcony dawał sobie spokój i gdy nie jest sam może chodzić bez kołnierza. Między paluszkami jakby ropień, który albo się otworzy, albo sam wklęśnie.

Może wieczorem będą jakieś informacje z nowego domku.

Link to comment
Share on other sites

Z Katowic wyjechał Napoleon, do Warszawy przyjechał Rulon :)
Po drodze w pociągu był cichutki i posypiał, tylko raz opieprzył w kilku żołnierskich słowach przejeżdżający obok pociąg.
Drzwi i winda były sygnałem, że wszystko jest ok, włączył więc ogon, obleciał cały niewielki nowy domek, spożył porcję suchych groszków (dałam na 2 razy po trochu, bo łykał prawie bez gryzienia), popił, napyszczył na lodówkę, zużył pół gryzaka ze skóry wołowej, zmęczył się i poszedł spać.
Jak śpi, to czasem pochrapuje dość dramatycznie i bulgotliwie, więc nas trochę przestraszył, ale na pytanie, czy chce coś podlać, natychmiast wrócil do przytomności, udał się chętnie na dół, podlał najbliższy krzak od wejścia do klatki (w Wwie dziś co najmniej -10) i pospiesznie obrał kurs dom, łóżeczko, flanelowa koszula.
Boimy się jutrzejszego pacykowania łapy maścią, jak nam nie będzie szło, to może odwiedzimy weta, ale będziemy się starać.

Nowy Domek

Link to comment
Share on other sites

Powolutku wszystko dojdzie do normy.:lol: Rulon musi się "zaaklimatyzować", rozejrzeć się. Dla niego to zmiana i na pewno jest zestresowany, więc nic na siłę.
Za parę dni będzie brykał jak talala i pokaże jak kochają jamniczki.:loveu:
Życzymy nowemu domkowi i Rulonikowi samych szczęśliwych chwil i dużo radości.:multi::multi::multi:

Link to comment
Share on other sites

Imię świetne!!!
Jakieś 15 lat temu moja jamnisia Besia złamała pazur bardzo dramatycznie i miałam jej robić opatrunki na łapce, łatwe to nie było. Pamiętam, że szybciutko radziła sobie ze zrzucaniem bucika...
Na szczęście goiło się to w oka mgnieniu i nie było problemów z tym, że w bandażowaniu byłam noga.

To było na wczasach, wet. leczył w większość zwierzęta wiejskie i bardzo był zdziwiony jak przyszliśmy z psem, ale Besia bardzo krwawiła i baliśmy się, pazur trzeba było bardzo mocno podciąć. Nawet nam nie proponował żebyśmy przychodzili do niego na opatrunek....

Mam nadzieję, na dalsze opowieści z życia Rulona!

Link to comment
Share on other sites

Rulon przyzwyczaja się powolutku do nowego miejsca :) Zaliczył dziś "weteryniorza" - okazało, że ten ropień na lewej tylnej łapce "popłynął". Doktor przeczyścił miejsce i powiedział, żeby trzymać je odkryte - ogólnie sprawa jest rozwojowa w dobrym kierunku i w ciągu paru dni może być już po wszystkim.
Za wybitnie dzielną postawę w gabinecie zabiegowym Rulon został uhonorowany niewielką przekąską - suszonym płuckiem wołowym... :D:cool2:

Link to comment
Share on other sites

O! To wet. go tak uhonorował czy Wy?

Dzielny Rulonik, w piątek niestety u weta był jak piskorz, ale usprawiedliwione ma takie zachowanie, musiało go bardzo boleć.
Teraz czekam, kiedy nasz bohater będzie mógł biegać bez kołnierza....

Mam nadzieję, że jest grzeczny! Bo to naprawdę kochany i spokojny jamski...

Link to comment
Share on other sites

Ależ oczywiście - jeśli ten link zadziała prawidłowo, to częstujcie się... :-)
[URL]https://picasaweb.google.com/SK08112009/SwiatRulona?feat=directlink[/URL]

Gdyby coś było z tym linkiem nie tak, to prosimy o sygnał, a tymczasem będziemy pracowali nad kolejnymi zdjęciami, choć nie obiecujemy stałego update'u... ;)

Link to comment
Share on other sites

Dziś dzień próby dla Rulona - poszliśmy do pracy i zwierzak został sam "na gospodarstwie" ;) Niestety konieczne było założenie "radaru", żeby nie oblizywał tylnej lewej nóżki, dopóki nie wykuruje tego stanu zapalnego. Był niezadowolony z tej plastikowej kryzy, ale wziął to na klatę ;) Nie hałasował po naszym wyjściu i mamy nadzieję, że tak będzie w kolejnych dniach - w razie czego sąsiadka jest na "nasłuchu" i da znać, gdyby coś się działo. Czegoś to jestem dziwnie spokojny, że będzie... spokojnie :lol:
Rulon zaczyna się wyrabiać towarzysko - wczoraj zapoznał pierwszą okoliczną jamniczkę. Było machanie ogonkami i obwąchiwanie, ale widać było, że Rulon nie czuje się jeszcze całkiem pewnie w nowej okolicy, bo mimo entuzjazmu na widok "koleżanki" przejawiał pewną rezerwę i ostrożność.
W domu Rulonik czuje się już o wiele pewniej, bo wczoraj zaobserwowaliśmy, że raz i drugi leżał prawie całkowicie "podwoziem" do góry, a to przecież o czymś świadczy :)

Link to comment
Share on other sites

To cudownie, oczywiście że świadczy!!!!
Ach jak lubię patrzeć jak psiaki tak leżą, Roksia stale, ale Iga tylko raz w czasie pobytu u nas.

U mnie raz tak leżał, ale zanim chwyciłam za aparat, to już na mnie spojrzał i zmienił pozycję.
Ale Wam na pewno się uda to ufocić!

Bez nabiału to będą całkiem platoniczne miłości!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...