Jump to content
Dogomania

Rulon odszedł za Tęczowy Most


soboz4

Recommended Posts

Niedzielna wizyta u "weteryniorza" wykazała, że Rulon jest w formie niemal idealnej - niemal, ponieważ ma jeszcze jakieś niewielkie "grzybki" na krawędziach uszu i na ogonie. "Weteryniorz" był zdania, że jest to efekt obniżonej odporności psa, z powodu że stres itd. Powiedział, że dobre żywienie, kąpiele i nacieranie maścią powinny zlikwidować także i to. Poza tym Rulonik pozbył się szwów - nawet nie poczuł i nie zauważył, kiedy to się stało...;)
Wyraźnie się rozkręca, bo drogę do lekarza i z powrotem pokonał na własnych nóżkach :multi:
Rozwija się też towarzysko - dziś zapoznał dwa mopsy - Ludwika & Bazyla. Natomiast rasa psów, za którą Rulon chyba nie przepada, jest amstaff - napyszczył na oba, które mieszkają w naszym budynku ;):lol:

Link to comment
Share on other sites

zgadzam się z Miką, Roksia jeszcze nie napyszczyła w Katowicach na żadnego psa, ale Iga jak widzi z daleka piaskowe labradory, to mordka jej się nie zamyka, aż mi wstyd bo gdy ja odciągam, to jeszcze łeb obraca i szczeka na cały regulator. Na szczęście w bloku mamy tylko 1 i rzadko się to zdarza.

Inna sytuacja jest jak wyjeżdżam z nimi na wieś, do domku letniskowego rodziców, tam żaden pies czy kot nie ma prawa przejść za płotem bez ich alarmu, człowiek, rower, traktor też. Ruch tam znikomy, ale po ostatnim wypadzie w sierpniu Roksia schudła 1 kg w ciągu 3 tygodni, tak biedna musiała biegać i szczekać przy płocie. Iga szczekała zazwyczaj z miejsca, ale Roksia obiegała całą działkę sprintem godnym mistrza.

Link to comment
Share on other sites

Mam niepokojącą informację od opiekunów Rulona, że być może Rulon ma słabe serce, wet. słyszał szmery. Pisak nie kaszle, nie widać było po nim zmęczenia, ale wetem nie jestem, tylko porównuję z Besią, która bardzo kaszlała i męczyła się szybko i Igą, która ma bardzo powiększone serce, choć po leczeniu serca i płuc kaszel ustąpił, zmęczenie również.

Nie pozostaje mi nic innego jak trzymać kciuki za zdrowe serducho Rulona! Ma iść do psiego kardiologa.

Przed zabiegiem kastracji i czyszczenia zębów był badany przez weta, również osłuchany, ale faktem jest że jak chodziłam z Iga, to każdy z wetów dawał inną diagnozę patrząc na tego samego psa i jego wyniki.

Oby Rulonik był zdrowy!

Link to comment
Share on other sites

Besia nieżyjąca jamniczka miała 17,5 roku jak zmarła, chorowała na serce od 12 roku życia, brała cały czas leki i nie było po niej widać choroby, jedynie za rowerami nie mogła gonić, my tez pracowaliśmy, zostawała sama w domu przez 8-9 godzin,
domów gdzie ktoś siedzi cały czas jest bardzo mało, jednak większość ludzi pracuje

Link to comment
Share on other sites

[quote name='keakea']Mam nadzieję, że to jakaś pomyłka :( - nie bylibyśmy dla niego najlepszym domem, gdyby okazało się, że ma problemy z serduchem - pies chory nie powinien zostawać sam w domu :( :( :([/QUOTE]Mam nadzieję, że okaże się, iż Rulonik jest zdrowy. Ale jeśli okaże się, że jednak coś mu dolega to nie załamujcie się i nie stresujcie się na zapas. Dostanie leki i na pewno będzie sobie długo i spokojnie żył. I będzie mógł zostawać sam w domu. Bez problemu. Oczywiście wszystko zależy od wady serca, ale nie wierzę w to, że Rulonik ma jakąś taką wadę, która wymagałaby monitorowania go non stop.
Sama mam psa z chorym sercem. Od półtora roku dostaje leki. Choroba stanęła w miejscu. Zostaje sam w domu i nic, kompletnie nic złego się nie dzieje.
Moi rodzice mieli jamnika z chorym sercem. Zostawał sam w domu. Było ok.
Nie martwcie się. Będzie dobrze.

Trzymam kciuki.

Kiedy będzie wiadomo coś dokładniej?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='keakea']Mam nadzieję, że to jakaś pomyłka :( - nie bylibyśmy dla niego najlepszym domem, gdyby okazało się, że ma problemy z serduchem - pies chory nie powinien zostawać sam w domu :( :( :([/QUOTE]

[quote name='soboz4']Besia nieżyjąca jamniczka miała 17,5 roku jak zmarła, chorowała na serce od 12 roku życia, brała cały czas leki i nie było po niej widać choroby, jedynie za rowerami nie mogła gonić, my tez pracowaliśmy, zostawała sama w domu przez 8-9 godzin,
domów gdzie ktoś siedzi cały czas jest bardzo mało, jednak większość ludzi pracuje[/QUOTE]

Podpisze się pod tym. Mój Rambo ma padaczkę, teraz akurat wyciszona, ale miał kilka ataków tygodniowo, bywało seriami. Pracuję, nie ma mnie 10 godzin dziennie (lub więcej jak komunikacja nawali). Miejmy nadzieję że to pomyłka, chwilowy jakiś słabszy dzień (też tak może być). Jeżeli już się okaże jednak że coś tam nie tak to też myślę, że to nie jest wada wymagajaca stałej bytności kogoś. Dobrze ustawione leki i będzie dobrze.

Cieplutkie myśli i nadzieję ślę, że będzie ok.

Link to comment
Share on other sites

Już po wizycie - wet-kardiolog go osłuchał i zrobił ekg - Rulon ma endokardiozę zastawki dwudzielnej we wczesnej fazie dekompensacji, czyli po ludzku mówiąc, ma powiększone serce, jeśli będzie łykał lek (Enarenal), unikał wysiłku i inne organy będą mu działać sprawnie, będzie sobie z tym radził jeszcze przez kilka lat.
Ten wet ocenia go jednak na 9-10 lat.
Myślę, że wkrótce skontrolujemy mu profilaktycznie krew i mocz.
I to chyba tyle... :|

Link to comment
Share on other sites

Nie potrafię oceniać wieku, ale wet. Skolik określił Rulona na 6-7 lat, w schronisku na 8 lat. To jedna z trudniejszych rzeczy. Juz wczesniej Wam mówiłam, że Iga była oceniana przez paru wetów i żaden nie podał takiej samej licznby lat, w książeczce IV 2010 ma napisane 4 lata, Skolik ocenił na 6, wet. u Czogały na 12 a kardiolog psi na 8, pewnie nigdy się nie dowiem ile ma lat, choć początkowo bardzo mnie to nurtowalo z uwagi na jej słaba kondycję. Pokochałam ja taka jaka jest i przyjęłam do siebie świadomość, że nie wiem jak długo z nami będzie. Ona była bardzo długo sama w lesie, stan płuc miała tragiczny i poczatkowo dawano jej rok zycia, ale teraz jest juz dużo lepiej i forma jej wraca. Choć nie ukrywam, że bardzo chciałabym poznać jej przeszłość, to chyba jedyna jej wada - a raczej moja, no nie zaspokoiłam swojej ciekawości

Moje rozterki z Iga są na forum jamniczym, poproszono mnie bym was tam zaprosiła!

[URL]http://jamniki.feen.pl[/URL]

goraco zapraszam, poznacie całe rodziny jamnicze!

Link to comment
Share on other sites

zgadzam się ja też mam problem z moim jamniczym seniorem znalazłam go we wrześniu 2004 roku wet raz mówił że 5 raz że 7 itd moja ciekawość też nigdy nie zostanie zaspokojona chociaż chciała bym wiedzieć skąd tyle blizn na jego ciele

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko chciałam dodać, że z Rulonem damy radę, a on z nami!
Przepraszam za tą ponurą minę powyżej, po prostu zrobiło mi się smutno, że ma serducho nie całkiem sprawne, to nie miało oznaczać (!), że my mamy problem, bo my nie mamy problemu (!), my mamy Rulona :), a Rulon ma nas :)

Link to comment
Share on other sites

keakea, o ile dobrze kojarzę mieszkacie w okolicach Warszawy? może konsultacja u dr Niziołka? to poza dr Pasławską z Wrocka jest podobno doskonały specjalista psiej kardiologii. czy Wasz wet proponował może leczenie Vetmedinem? pytam bo sama mam świetne doświdczenia z tym lekiem ale tez nie wiem czy na wszystkie schorzenia działa tyle, że kiedy Kastor został zdiagnozowany też miał zalecony Enarenal a potem przeszedł na Vetmedin (drogi koszmarnie ale skuteczny cudnie). niezmiennie trzymam kciukole :*

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z Agnieszką, Iga brała vetmedin, jeżeli pies jest w złym stanie to wtedy można myśleć, ale u Rulona to początek i Besia na Enarenalu żyła na pewno przeszło 6 lat.
Vetmedin jest dobrym lekiem, choć próby leczenia u ludzi nie były jednoznaczne, tylko w Japonii się go stosuje, a teraz zbyt wielu wetów go promuje, pewnie tez z uwagi na cenę, 1 tabletka bez marży kosztuje 1,40 zł (przynajmniej tyle kosztowała w XI 2010

Link to comment
Share on other sites

zaliczył dziś całkiem spory spacer, a momentami rozwijał całkiem niezłe prędkości ;) szczególnie kiedy widział np. stado gołębi, czy innego ptactwa :multi:
Na kondycję nie narzeka, jak trzeba to i pobiegnie, i szczeknie - można odnieść całkiem uzasadnione wrażenie, że mimo wieku przypisywanego mu przez różnych weterynarzy trzyma się całkiem nieźle i wrócił już do "pionu" po przejściach sprzed pobytu w schronisku :)
Rozczulił mnie dziś w pewnej chwili - urządził sobie coś jakby "plażę" oświetlonym przez słońce kawałku podłogi :lol:

Link to comment
Share on other sites

Dziś świeciło od rana pięknie słoneczko i wszystkie jamniki zapewne wylegiwały się w promieniach słońca.Nasze uwielbiają to błogie lenistwo:loveu:.Zyczymy dużo zdrówka dla Rulonika choć jak czytam te smutne więści to odrazu przypomina nam się nasz ukochany Rulon który odszedł właśnie na chore serduszko.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...