Jump to content
Dogomania

Dwie boksie, w tym jedna "w pakiecie" - Lili zostaje z nami na zawsze :)


Nutusia

Recommended Posts

[COLOR=purple]Ciocia Radulka dawno nie widziana, a zawsze tak samo kochana! :) Dzięki, że wpadłaś. A Gliździoch takiego focha strzela Ciotkom, co o nim na śmierć zapomniały, że się wziął i pochorował :( Ślinotoku dostała tak strasznego wczoraj ok. 22-giej, że do rana zużyłam całą paczkę podkładów higienicznych, dwa ręczniki kąpielowe, a i tak się obudziłam nad ranem pod mokrą kołdrą i na mokrym prześcieradle :( Telefoniczna diagnoza Doktora, najbardziej prawdopodobna - zapalenie gardła albo angina. Jedziemy więc zwizytować Doktora. W końcu Liluch musi mieć jakieś atrakcje, jak ją Ciotki opuściły... Sławek to już nawet wczoraj wściekłość podejrzewał!!!! Tym bardziej, że pić nie chciała. Ale rano już taka była "wypluta", że wciągnęła garnek wody, więc jednak wściekłość odpadła ufffffff........... :)
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[COLOR=purple]No nie uwierzycie!!!!!!! Okazało się, że to żadne tam gardło! Po prostu księżniczka Lili liczyła na to, że jak... pocałuje żabę, to się ów żab w księcia przemieni! A tu zonk - zamiast się w księcia przemienić, ropuch zapsikał liluchowe fafle jadem i zapluł gliździoch skutecznie i siebie i mnie... Też mi myśl o żabie przez myśl przemknęła, ale odrzuciłam ją gdyż uznałam, że to niemożliwe, żeby aż tak obfity i długotrwały ślinotok spowodowała. Kiedyś moja pierwsza jamniczka dopadła na polu ropuchę i też zaliczyła jadem po pysku. Ale to wyglądało inaczej, bo Zalma dostała regularnej piany na pysku (jakby się mydlin opiła), puszczała nawet bańki pod faflami, ale to nie trwało dłużej niż pół godziny! A Liluchę trzymało cały wieczór i noc!
No, ale wizytację u Doktora zaliczyła, buziaków narozdawała milion pięćset sto dziewięćset, gardziołko pokazała, a przy okazji sprawdziliśmy bioderko. Nadal idzie ku lepszemu, ale do całkowitego zrostu jeszcze daleko - nadal można wsadzić cały kciuk w panewkę... W dodatku Lilcioch jest uparty i odciąża tę łapkę, czyli stawia stopę tak, jakby chodziła na obcasie, co niestety powoduje, że krzywi kręgosłup! Ale bólu już nie odczuwa, więc nie chciała Doktora zjeść :) Potem zaliczyła spacerek po Nowym Dworze, zapoznała kilka piesków, zwiedziła kilka trawników, a w drodze powrotnej skutecznie nas... opluła, ale to już z upału :)
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=purple]Nie no, chyba nie zjadła... Choć sądząc po "zapachu" gazów w nocy - kto wie :eviltong: U nas są bardzo podmokłe tereny - żab i komarów ile kto chce! I to raczej musiała być ropucha - one mają b. silny jad. Powinnam była profilaktycznie gliździochowi porządnie paszczę wypłukać...:oops: Jeszcze wczoraj miała ślady podrażnienia na dziąsłach i śluzówce - musiała mieć naprawdę parcie na tego księcia :evil_lol:
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Z ciekawości zajrzałam i - dla ciekawych ;-) - kopiuję:

[B]Bufotoksyny- klasyfikacja, wpływ na organizm[/B]

Toksyny zawarte w śluzie produkowanym przez ropuchy [I]Bufo[/I] są efektem działania gruczołów skóry oraz gruczołów zausznych zwanych gruczołami parotydowymi lub jadowymi. W przypadku kontaktu z oczami lub błonami śluzowymi jamy ustnej lub nosa powodują pieczenie. Stanowią one obronę przed drapieżnikami, dla których ropuchy stanowią ofiarę. Ze względu na szybki metabolizm toksyn, ich badania stanowią problem a analizy laboratoryjne są mało praktyczne. Badania wpływu na organizm ludzi i zwierząt przyniosły następujące wyniki:

- U psów po podaniu toksyn powstały objawy podobne do zatrucia glikozydami nasercowymi (naparstnicą), zaobserwowano skurcz naczyń krwionosnych, czasem występowały duszności oraz osłabiona respiracja.
- Ze strony układu nerwowego mogą wystapić porażenia oraz ataki apopleksji, zarówno u ludzi jak i u zwierząt. Wiele toksyn ma działanie znieczulające głównie w obrębie jamy ustnej, tam też mogą powodować uczucie odrętwienia czy cierpkości błon śluzowych.
- U zwierząt często obserwowano ślinotok oraz wymioty.
- Mogą występować zmiany hematologiczne w postaci cyjanozy (sinicy).

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=purple]No rzeczywiście szczęście w nieszczęściu, że "tylko" ślinotok! Ale żeby moją Lilci wziąć za DRAPIEŻNIKA!?!?!?!?! :mad: A to ropuch wstrętny!!!! Księciunio od siedmiu boleści!!!! Doktor się wczoraj ze mnie uśmiał jak powiedziałam, że wersję "żaba" odrzuciłam po godzinie ślinotoku. "Pani Magdo, a bo to raz w nocy telefon odbierałem, że pies się ślini, szaleje, łbem potrząsa, rzuca się, dyszy i generalnie KONA?!?!!?" :evil_lol: Powiem szczerze, że tak gdzieś koło 3 nad ranem też miałam myśl czy do Doktora nie zadzwonić... :razz: ale przysnęłam (na całe szczęście!) :diabloti:
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

faktycznie ślinotok po wzięciu żaby w pysk jest u psa natychmiastowy i długi , pamiętam jak mojej Fiśce ropucha plunęła w pysk ,( no bo przecież musiała zapolować na żabę , ) nigdy nie widziałam tak szybko produkowanej śliny u psa , pierwszym moim odruchem było wygarnięcie tego gluta z jej pyska , i to trochę pomogło , a mnie ręka piekła , bo przecież zamiast spłukać to świństwo to latałam za psem ,

oby Lila zapamiętała tą lekcję i już nie próbowała pobawić się z ropuchą :)

Link to comment
Share on other sites

Nie pomyślałam o tym, a przecież przeżyłam coś takiego rok temu z Barsą:-) Tyle, że to trwało 10-15 minut. Barsa nagle odskoczyla od krzaków, od razu wyleciala jej piana z pyszczka, miala bardzo mocno zaciśnięte jedno oczko, parskała i rzucala łebkiem i ta piana.... myślałam, że pies mi schodzi. Złapałam na ręce i biegiem do lekarza... Po drodze jej przeszło. Ktoś mi potem przez telefon powiedział, że to ropucha puścila jej w oczko i pyszczek jad.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie ten czas mnie zmylił! Pierwsza myśl to była żaba, ale żeby tyle godzin ją trzymało?.... No cóż - całe życie się człowiek uczy, a Doktor po nocach telefony od właścicieli "schodzących psów" musi odbierać :)

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=purple]Ale wstyd, no! :crazyeye: Ropucha - pewnie, że ropucha. Żabek mamy całe mnóstwo w ogrodzie i gdyby każda pluła jadem, utonęlibyśmy w psiej ślinie! :cool3:

Lilcioch ma od jakiegoś czasu nową pasję - mokrość! Muszę się zamykać w łazience, gdy biorę prysznic, bo nie pozwala mi się wytrzeć - oblizuje mnie najpierw z mydła, a potem z wody!!!! A gdy tylko otworzę drzwi łazienki, wdziera się i oblizuje mokry brzeg wanny, podłogę - ścigamy się która pierwsza posprząta - czy ja szmatą czy ona jęzorem - fiśnięta!:diabloti:[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']No właśnie ten czas mnie zmylił! Pierwsza myśl to była żaba, ale żeby tyle godzin ją trzymało?.... No cóż - całe życie się człowiek uczy, a Doktor po nocach telefony od właścicieli "schodzących psów" musi odbierać :)[/QUOTE]

Mój wet powiedział mi potem, że generalnie nie ma potrzeby gonić do lekarza w takiej stytucaji chyba, że jad został wstrzyknięty głęboko i pienienie nieprzechodzi. Wtedy psiak dostaje jakies leki (chyba antyhistaminowe). Ale jak sie nie wie, o co chodzi, to widok jest przerażający. Ja myślałam, że sama zejdę ze stresu i bezradności...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia'][COLOR=purple]Ale wstyd, no! :crazyeye: Ropucha - pewnie, że ropucha. Żabek mamy całe mnóstwo w ogrodzie i gdyby każda pluła jadem, utonęlibyśmy w psiej ślinie! :cool3:

Lilcioch ma od jakiegoś czasu nową pasję - mokrość! Muszę się zamykać w łazience, gdy biorę prysznic, bo nie pozwala mi się wytrzeć - oblizuje mnie najpierw z mydła, a potem z wody!!!! A gdy tylko otworzę drzwi łazienki, wdziera się i oblizuje mokry brzeg wanny, podłogę - ścigamy się która pierwsza posprząta - czy ja szmatą czy ona jęzorem - fiśnięta!:diabloti:[/COLOR][/QUOTE]

Nutusiu,ja też muszę się zamykać w łazience-nie dlatego,że mnie oblizuje,ale dlatego że wskakuje do wanny,już mi raz do dzieciaków wskoczyła jak się kąpały:crazyeye::crazyeye::crazyeye:,mi-jak sobie nóżki tylko szorowałam po spacerku w lesie,więc na stojąco byłam,a jak bym tak sobie leżała,to aż strach pomyśleć:evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=purple]A to na pewno jest bokser? Bo może blablador :) Mojej koleżanki labrador musiał być zamykany na klucz, gdy ona szła się kąpać, bo dobijał się do łazienki, a gdy mu się udało wedrzeć - ofiarnie ratował tonącą pańcię!!!! :)[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Moje obserwują czasami ze zgrozą jak ja się kąpię, zagladają zza rogu z niepokojem i niedowierzaniem - że jak tak bez krzyku i dobrowolnie! ;-)
Bo one to na słowo WANNA i KĄPIEL - to zmykają gdzie pieprz rośnie ;-)

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie też nowość,bo staruszkę moją(TM) musiałam zaciągać do wanny z najdalszego kąta w mieszkaniu,do obecnej rudej zaś tylko zawołam hop i już w wannie,zresztą nawet nie muszę wołać,chyba że chcę,żeby wyszła:evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

a moja wodolażąca wyżlica lubi wodę , ale w naturalnych zbiornikach , niestety wanna nie służy przyjemnością w jej mniemaniu , za to uwielbia asystować mojej córce gdy ta godzinami okupuje łazienkę , swego czasu kradła też gąbki i mydła , do tego stopnia że każde niezamknięcie łazienki równało się z szukaniem mydła albo składaniem rozszarpanej gąbki i zastanawianiem się ile połknęła ;)
jest jedna sytuacja , kiedy Fiśka idzie karnie do łazienki .... jak się czymś wysmrodzi :) to najpierw jest super grzeczna i niewidoczna , ale jak poczujemy jej perfumy to na słowa "śmierdzisz , do łazienki " idzie jak na ścięcie :)

Link to comment
Share on other sites

Z pewną nieśmiałością zapraszam na planowany od pewnego czasu bazarek dla Hugusia :oops::
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/210478-NIE-TYLKO-DLA-WARSZAWIAK%C3%93W-%29-na-operacj%C4%99-HUGO-do-11-lipca-godz.-19.00?p=17176985#post17176985"]http://www.dogomania.pl/threads/2104...5#post17176985[/URL]

Kupił-nie kupił można zajrzeć i powiedzieć Hugusiowi dzień dobry ;-).

Link to comment
Share on other sites

Ja też zaoffuję...
Jeśli macie chwilę - zajrzyjcie. Psiak już, już miał jechać do DS i zachorował na prawo - walczy o życie!!!
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/206279-Rudi-ma-PARWO%21%21%21%21%21-jest-w-b.-z%C5%82ym-stanie%21%21%21%21-B%C5%82agam-o-wsparcie-na-leki.?p=17174925#post17174925"]http://www.dogomania.pl/threads/2062...5#post17174925[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...