Jump to content
Dogomania

Psy z Bielska Podlaskiego - wątek zbiorczy psów w potrzebie


ifka

Recommended Posts

  • Replies 2.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

to bardzo ciekawe, bo jak ja zgłaszałam psa do odłowienia to usłyszałam, że nie mają podpisanej umowy i żebym udawała, że nie widzę bezdomnych psów.


powiedziano mi również, że jakby UM miał podpisaną umowę z Radysami to skoro ja zgłaszam psa do odłowienia to ja powinnam go złapać i dopiero po złapaniu psa powinnam to zgłosić do UM, bo samo zgłoszenie nie wystarczy, by UM zadzwonił do Radys, bo jak Radysy przyjadą a psa nie będzie to UM i tak będzie musiał pokryć koszty tego, że Radysy przyjechały.

Edited by sylwia1982
Link to comment
Share on other sites

Mają podpisaną umowę ,w czerwcu odłowili kilkanaście psów w Lewkach zgłoszenie było prawdopodobnie z tamtejszego zakładu masarskiego bo psy koczowały pod zakładem,gryzły się itp tak mówili mieszkańcy.A to że urząd gada głupoty i się wykręca to nic nowego ,opowiadał nam jeden pan który zgłosił znalezione w kartonie szczeniaki że urzędnik powiedział mu żeby odstawił ten karton gdzieś dalej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='buniaaga']Mają podpisaną umowę ,w czerwcu odłowili kilkanaście psów w Lewkach zgłoszenie było prawdopodobnie z tamtejszego zakładu masarskiego bo psy koczowały pod zakładem,gryzły się itp tak mówili mieszkańcy.A to że urząd gada głupoty i się wykręca to nic nowego ,opowiadał nam jeden pan który zgłosił znalezione w kartonie szczeniaki że urzędnik powiedział mu żeby odstawił ten karton gdzieś dalej.[/QUOTE]



ja zgłaszałam psa do odłowienia dzień po Bożym Ciele, czyli było to jakoś na początku czerwca.


ponawiam moje pytanie czy to możliwe by UM Bielsk Podlaski miał podpisaną umowę na odławianie psów, a UG Bielsk Podlaski nie miał podpisanej umowy?


przez głupich urzędników ludzie wolą nie zwracać uwagi na bezpańskie psy/koty, bo później zostają z problemem sami, ja jeszcze usłyszałam od pani urzędniczki, że muszę mieć niezłą kasę od schroniska za to że zgłaszam psa do odłowienia.

Link to comment
Share on other sites

Kolejny maluch pojechał dziś do domu. Małzeństwo z siedmioletnią córeczką , mieszkający w domu z ogrodem adoptowali jedną czarną sunieczkę. Przyjechali po nią sami, nie było problemu z transportem, przywieźli zabawki dla niej aby w drodze powrotnej nie płakała za bardzo. Ale te psiaki, są tak grzeczne, że jak dzieci, samochód rusza a piesek od razu zasypia. Żadnego piszczenia. Niunia bedzie miała na imie chyba Kora albo Kaja.
Dwa poprzednie domki, które adoptowały pieski są w kontakcie ze mną, sunie mają się dobrze, a nawet bardzo dobrze, są kochane i szczęśliwe.
Zostały jeszcze trzy pieski ( dwie sunie i piesek Borysek ). Dziś szukałm ich po okolicy, wpadłam w panikę ze cos im się stało ale okazało sie że poszły z matką daleko , do wsi. Na wołanie i gwizdanie przybiegły ale włosy mi sie jeżyły na głowie jak wybiegły skądś i środkiem asfaltu pędziły do mnie , bo głodne. Także przekonałam się chodzą za matką coraz dalej, za daleko.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sylwia1982']


ponawiam moje pytanie czy to możliwe by UM Bielsk Podlaski miał podpisaną umowę na odławianie psów, a UG Bielsk Podlaski nie miał podpisanej umowy?[/QUOTE]
niemożliwe; UM ma podpisaną umowę z Radysami na pewno, przyjedzają co jakis czas, i nie wiem jak to mozliwe, ale oni sami nie wiedzą kiedy przyjedza, mzoe mają jakis termin np raz na kwartał - robią fotki, pokazują fakturę i UM musi uregulowac;
złoty biznes, co?
Kiedy ja chodziłam do UG jakies 2 lata temu to dzwoniono do hycla z Wasilkowa, ktory oddawal psy do Radys.
Tylko wójt jest taka oszczędna, że nie chce słyszeć o bezdomnych psach, bo ludzie tak źle mają....

Doris66 no widzisz, łażę, łążę, a huskiej nie ma...ona jest na pewno włóczykijką, ale co to za właściciel co daje chodzić bez obrozy itd...?!poza tym prawdopodobnie ma grzybicę.
Przez weekend mogę pokarmić pieski w Kotłach, odpocznijcie...poczekajmy na odzew z ogłoszen pupili, moze jakis jeszcze pójdzie?
Ado Kuny jest równe 100km, to 200 w obydwie strony, słabo:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sylwia1982']

przez głupich urzędników ludzie wolą nie zwracać uwagi na bezpańskie psy/koty, bo później zostają z problemem sami, ja jeszcze usłyszałam od pani urzędniczki, że muszę mieć niezłą kasę od schroniska za to że zgłaszam psa do odłowienia.[/QUOTE]
pierwsze słyszę takie insynuacje, trzeba ich nagrywać, czy co, dla mnie to po prostu bezczelność na co sobie pozwalają urzędnicy;w Kotłach podobno zgłaszano do gminy bez skutecznie od zimy, w Mokrym pani, która w inteligentny sposób wyraziła swoje oburzenie na problem bezpańskich psów czekała tylko kilka dni. Pani wójt się przestraszyła,że taka kobieta nie da się "spławić".To też o czymś świadczy.

Link to comment
Share on other sites

Jejku, ciotki, co Wy tak źle życzycie psom z Bielska? Do Radys chcecie je wysyłać?....Często tam nie docierają, wyrzucone w lesie po drodze, a w Radysach też znikają i nie wiadomo, co się z nimi stało?....A jak dotrą? To co je czeka w molochu na 2000 psów?.......Ostatnio maia z Białegostoku usiłowała odnaleźć w Radysach psa zabranego tam kilka dni wcześniej. Nie było szans go odnaleźć.Żadnej ewidencji, ani info czy w ogóle tam dotarł. Pies zniknął....Był bezdomny, ale dobrze odżywiony, odrobaczony, żył wiele lat na wolności w stałym miejscu, a zimą nawet zabierany do domu przez dobre dusze...Szkoda pieska, znałam go osobiście...

Link to comment
Share on other sites

życzymy psom bardzo dobrze, robimy co możemy aby było lepiej. ale bez konkretnych działań władz miasta ( potrzebne schronisko natychmiast ) problem i tak narasta. Okoliczne wioski pozbywają sie psów podrzucajac do Bielska lub koło Bielska. Szczeniaki w kartonach wstawiane ludziom na podwórka to na moim osiedlu norma. Już kilka przypadków było tego lata. Suki ze szczeniakami zostawiane na poboczu szosy też się zdarzają - przykład tej suki której obecnie pomagamy. Bielsk i okolice sa maksymalnie zapsiaczone bezdomnymi zwierzętami, całe watahy się zdarzają - przykład Iwony, kiedy to kilka dni temu zaatkowało ja stado godnych bezpańskich psów. I to w centrum miasta. A władza śpi a jak nie śpi to i tak mają zamkniete oczy.

Link to comment
Share on other sites

zachary, wiesz, mam dobre intencje, ale te psy mnie przerosły - to są psy w typie pitbula, z miotu zeszłej jesieni...?jakoś tak, przeżyły z 8 tylko 3; suka jest dzika, one też. Pies, który wraz z nimi przebywa na dworze ma budę, jest uwiązany szelkami, ale jest tak agresywny, że z daleka jak jadę na rowerze rzuca się i szczeka, wcale nie przyjaźnie.To stado będzie się rozmnażać żyjąc przy ulicy, bezdomne.

Link to comment
Share on other sites

Te pitbulowate psy to psy , które dokarmiała Pani Kasia ( ta Pani Kasia ) . Pani Kasia tylko je dokarmiała i nic poza tym, nie szukała im domów nie zawiadomiła miasta o problemie. Te które przeżyły stworzyły sforę agresywnych psów, i nawet pani Kasia juz teraz pewnie sie ich boi. Urzędnicy ich nie widzą, okoliczni mieszkańcy Bielska chodza inna drogą, suka rodzi kolejne mioty. kiedyś tam stanie się tragedia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='doris66']Te pitbulowate psy to psy , które dokarmiała Pani Kasia ( ta Pani Kasia ) . Pani Kasia tylko je dokarmiała i nic poza tym, nie szukała im domów nie zawiadomiła miasta o problemie. Te które przeżyły stworzyły sforę agresywnych psów, i nawet pani Kasia juz teraz pewnie sie ich boi. Urzędnicy ich nie widzą, okoliczni mieszkańcy Bielska chodza inna drogą, suka rodzi kolejne mioty. kiedyś tam stanie się tragedia.[/QUOTE]



jedyny sposób by urzędnicy zauważyli problem to taki by ruszyli się zza biurek i poszli na miejsce i sami na własnej skórze zobaczyli, że te psy stwarzają realne zagrożenie

Link to comment
Share on other sites

a to ten czarny z krawatką..?najbardziej śmiały?
jak byłam w niedz. to widziałam z małych tylko dwa czarne.
w niedz. jak wracałam ze Zbucza nie zdazylismy skrecic w prawo na górkę w Kotłach, w naszym aucie spada wsteczny i blokuje auto tak, ze nie mozna go nawet odholowac na lince, tylko trzeba podniesc i naprawic; i stało sie na poboczu drogi na Narew; w tym czasie moi lubelscy goscie i ja odganialismy sie od chmar komarów,ja poszłam w koncu do kotłow na piechotę i suce jakos nei przypadłam do gustu, dosc, ze nie byla zadowolona, ze wchodze na jej teren, trzęsła się cała i nie chciała nawet zjeśćprzy mnie; musieli jej ludzie we wsi niezle dac popalic...:(

Link to comment
Share on other sites

Bo tylko dwa zostały.
Borysek to ten najśmielszy ale nie z krawatką. Z krawatką to była sunia i pojechała do Kętrzyna. Pogubić się można, one wszystkie takie same, czarne jak węgielki.
Borysek ma teraz nowe imię - Miszka. Jego rodzina twierdzi, ze najbardziej lubi spać w łożku, kocha dzieci i jest cudowny. Według mnie to pies przyjaciel, na całę zycie, człowiek dla niego był i jest najważniejszy. Jak sie najadł to zawsze właził na ręce potulić się i nie odpuszczał dopóki te ręce go nie pogłaskały, utuliły. Inne malce szły się bawić a Borysek/Miszka szedł do ludzi. Co do suki - matki to zauważyłam, zę ona nie lubi jak coraz nowi ludzie zaglągają na jej teren, jak zbliżają sie do niej i do dzieci. Bardziej nie lubi mężczyzn. Zawsze jest spięta, potrafi nawet obszczekać. Mnie i Bunię traktuje już jak swoich, włazi nawet na kolana.
Jest zazdrosna o uczucia, odpycha dzieci aby sama dobrać się do gąłsków i drapanek. Od pewnego czasu staram się wykonywać przy niej takie gesty jakbym zapinałą obrożę, kaganiec, podnosze ja za łąpki, dotykam całego jej ciała. Chodzi o to, ze tak naprawdę nikt nie wie jak ona zachowa się w sytuacji gdy trzeba bedzie wsadzic ją do auta, podnieść najpierw. A jedyny dotyk jaki do tej pory znałą to zapewne tylko kopniaki i kije. Zauwazyąłm, zę nie lubi bardzo jak sie ją zachodzi od tyłu, jak sie ją podnosi, nie ufa mi. Ugryźć nie zechciała jak dotad ale stawia pewien opór. Będziemy ćwiczyć z nia samodzielne wejście do samochodu, np zachecać smaczkami. Zobaczymy. Na razie wygląda na to, ze ona boi się samochodu i obcych ludzi, których nie zna.

Link to comment
Share on other sites

Dobre wieści. Poprosiłam o pomoc Kundelkowa Skarbonkę. Jesli Sunia - matka trafi do hotelu skarbonka dofinansuje jej pobyt kwotą 150zl. 15% z tej kwoty zwrocę im w ciągu 6 tygodni - takie sa zasady. Także trzeba ten hotel zaklepywać . Nie wiem, może sie "wrąbiemy" w kolejnego psa w hotelu na dłużej , ale tak jak jest tez nie moze być. Psy są zagrożone, my poświęcamy czas (którego i tak nie mamy zbyt wiele ) i pieniadze na ich dokarmianie i dojazdy tam. Ifka , Buniaaga wypowiedzcie sie . Was proszę o wypowiedź przede wszystkim bo wiem, ze jesteśmy razem zaangażowane w pomoc tym psom. Innych rad tez chetnie wysłucham.

Link to comment
Share on other sites

Szanse na dt w bielsku żadne.
Sunia pięknością nie jest, zachowanie nie będzie bezproblemowe...ale chyba już wystarczająco wycierpiała; uważam, że należy jej się szansa na dobry dom. Nie możemy jej tam zostawić.
Tylko od razu mówię, że nie będę skarbnikiem...przekazuję resztę kasy pozostałej po Zojce czyli 440 zł i deklaruję stałą od października 20 zł;tylko niech ktoś policzy jak wygląda sytuacja finansowa.

Link to comment
Share on other sites

Co do jej zachowania to myslę, ze będzie poprawne. To dość inteligentna sunia. Rozpoznaje samochód. Jak widzi samochód Agnieszki nie spina się i nie denerwuje. Jak wysiadamy jest zadowolona, cieszy się i chętnie daje się dotykać, pcha się do głaskania i przytulania. Nie skupia się tez tak zaborczo na maluchach. Ot, tak normalnie, zwyczajnie się zachowuje, jak tysiace innych psów. Wystarczy, ze podjedzie inny samochód ( np. wczoraj mój ) , którego sunia nie zna i ona od razu staje sie nerwowa. Nie wie nawet kto przyjechał a już zaczyna obszczekiwać, staje się nieufna, ciągle spogląda na dzieciaki, pilnuje ich ( czasami mam wrazenie, ze ona umie liczyć i policzyła ze jej czworo już ubyło ). Mężczyzn nie lubi i się ich boi. Wczoraj na widok mojego meża tak się zdenerwowała, ze nie chciałą się nawet ze mną przytulać, nie jadła przy nas. Stała z boku , bardzo czujna, skoncentrowana. Podszedł jakiś starszy człowiek co przechodził drogą i na jego widok było tak samo, krok do tyłu, podkulony ogon i duże zdenerwowanie. Tak samo było tez jak przyjezdzali ludzie adoptować szczeniaki. Zawsze była zdenerwowana. Absolutnie nie ma takich zachowań, jak zajeżdzamy tylko z Agnieszką , jej samochodem, albo Agnieszka sama. Wtedy sunia je chętnie, przytula się, bawi, nie interesuje ją co robią dzieci. Jest po prostu bezpieczna, ufa nam.
Także myślę, że ona dużo przeszła a jedyny dotyk jaki znała do tej pory to były kopniaki , słowa wypowiadane do niej to tylko wrzaski i przekleństwa. Zresztą jakim panem dla niej mógł byc człowiek który ją zostawił na szosie z dzieciakami. Komentarzy nie potrzeba. W
przyjaznym środowisku otworzy sie na człowieka, jestem tego pewna. Brzydka tez nie jest . Taka mała ruda, zwyczajna ale napewno nie brzydka. Może pospolita ale nie brzydka.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...