Anula Posted December 21, 2010 Share Posted December 21, 2010 Tak Cię bardzo pokochałam a już nie spotkałam.Tak bardzo chciałam pomóc-nie udało się-tak mi smutno i żle.Biegaj Misiaczku za Tęczowym Mostem,szczęśliwy,pozbawiony wszelkiego bólu wśród swoich braci mniejszych,wśród pięknych choinek okrytych śnieżynkami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anetek100 Posted December 21, 2010 Author Share Posted December 21, 2010 [quote name='Anula']Tak Cię bardzo pokochałam a już nie spotkałam.Tak bardzo chciałam pomóc-nie udało się-tak mi smutno i żle.Biegaj Misiaczku za Tęczowym Mostem,szczęśliwy,pozbawiony wszelkiego bólu wśród swoich braci mniejszych,wśród pięknych choinek okrytych śnieżynkami.[/QUOTE]no i koniec po prostu teraz jak to przeczytałam to juz w ogóle..Anulko kochana ja z tego i każdego i nnego miejsca na świecie dziękuję Ci z całego serca za ciepło,wsparcie,serce, chęci,troskę, wrażliwość,dobro i mogłabym tak wymieniać ale także każdej innej osobie, która nawet tylko tu zajrzała...DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM!!!!!!!!!!!!w imieniu swoim i cioci oraz jej rodziny Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anetek100 Posted December 21, 2010 Author Share Posted December 21, 2010 [quote name='Charly']może juz o tym pisałyście, ale ja nie rozumiem, dlaczego nie mozna go było uśpić na miejscu. Tego nie rozumiem. ktoś zabronił? czy o co chodzi[/QUOTE]ciocia chciała żeby uspili w domu, ale wciąz odsyłali a to jak pisałam procedury itp...że to nie mozna ot tak Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Charly Posted December 21, 2010 Share Posted December 21, 2010 nie mieści mi się to wszystko w głowie. Przygarnęłam psa, jest chory, chce go uśpić i nie mogę? Można spytac, [U]kto [/U]odmówił i powolał się na "procedury" i na jakiej podstawie? Mam nadzieję, że już po wszystkim. Że nie czeka na uśpienie. ps. anetek ja nie mam zamiaru atakowac Twoje cioci czy kogokolwiek. Jest wspaniała, przyjęła staruszka pod swój dach. Tylko nie mogę zrozumiec, ze nie było mozliwości ominąc palucha. Tego nie potrafię zrozumiec. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted December 24, 2010 Share Posted December 24, 2010 jak mi smutno :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anetek100 Posted December 25, 2010 Author Share Posted December 25, 2010 [quote name='Poker']jak mi smutno :-([/QUOTE]wiem, jak nam wszystkim:(nawet nie chce zmieniac tytułu wątku, a wiem, że życia mu nie zwrócę:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BUDRYSEK Posted December 27, 2010 Share Posted December 27, 2010 [B]żegnaj Misiaczku :( (*)(*)(*)[/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
o_llaa1 Posted December 27, 2010 Share Posted December 27, 2010 Mnie także jest bardzo smutno, wciąż o nim myślę. Taka kudłata istotka, wielka szkoda, że aż tak schorowana i tak późno do nas trafiła. Wierzę, że dla Misia nastały już tylko lepsze chwile, bez bólu, samotności i smutku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
moni12 Posted January 1, 2011 Share Posted January 1, 2011 Wy jesteście tu dłużej i więcej kochane wiecie , ja natomiast nie rozumię , ze wet odmawia uśpienia psa , który cierpi i umiera. Coś mi sie tu nie zgadza.A wet schroniskowy mógł Misia uspić?! To coś mi zakrawa na bezsens.!!!!!!!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted January 1, 2011 Share Posted January 1, 2011 Szkoda w tym wszystkim że odejście psa za TM musiało odbys sie w schronisku - w atmosferze i zapachu strachu i bezdomności. Że żaden wet. godnie nie pozwolił mu odejść, w ramionach ludzki, dla których coś znaczył. To dla mnie jest najgorsze w tym wszystkim. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted January 2, 2011 Share Posted January 2, 2011 [quote name='supergoga']Szkoda w tym wszystkim że odejście psa za TM musiało odbys sie w schronisku - w atmosferze i zapachu strachu i bezdomności. Że żaden wet. godnie nie pozwolił mu odejść, w ramionach ludzki, dla których coś znaczył. To dla mnie jest najgorsze w tym wszystkim.[/QUOTE] Dla mnie też wiele rzeczy jest tu nie zrozumiałych do tej pory nie mogę pogodzić się z tym co się wydarzyło a tak bardzo chciałam mu pomóc-zadaję sobie pytanie dlaczego tak się stało a jak już miał umrzeć to dlaczego nie na moich rękach-tak jak pisałam nie poznałam go a tak bardzo już kochałam go. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasiaprodex Posted January 2, 2011 Share Posted January 2, 2011 [quote name='o_llaa1']Konsultowaliśmy się z lekarzem, piesek dostawał tabletki przeciwbólowe, zalecał uśpienie.[/QUOTE] Czy może mi ktos wytłumaczyć dlaczego skoro wet zalecał uśpienie nie zrobił tego sam? O jakich procedurach jest tu mowa i przez kogo wypowiedziane. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sacred PIRANHA Posted January 2, 2011 Share Posted January 2, 2011 nie wiem może tam są jakies beznadziejne przepisy... ja miałam osobiscie taką sytuacje że znalazłam psa w rowie...pojechałam do weta taksowką...została podjęta decyzja o uspieniu, wiem że chodziło o koszty...jeśli potraktowaliby go jako psa bezdomnego (koszty uspienia i utyliuzacji ponosi miasto) wtedy musiałby sie zgodzic powiatowy wet na to (ktorego wtedy nie bylo w miescie)...więc po prostu potraktowalismy go jako mojego psa. Podobna sytuacja była gdy znalazłam ciężarną suke potwornie zaniedbaną, która zaczeła mi rodzic w aucie...wet potraktował ją jak moją sukę wiec ja podjelam decyzje o uspieniu szczyli i ratowaniu suni... Przy jednym i drugim uspieniu byłam osobiscie, nie podpisywałam nic, wet nie wziął ode mnie nawet złotówki (zabierałam ciała ze sobą)...może i sa jakies przepisy zabraniające czegos takiego...ale myśle ze to tez dobra wola i wyrozumiałość weta...w niektorych sytuacjach trzeba olać przepisy i zachowac się jak człowiek po prostu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted January 2, 2011 Share Posted January 2, 2011 Ale jeśli tylko o to by chodziło, to przecież mozna było uznać psa za własnego - a kase byśmy dozbierali. Normalnie mnie boli serce jak pomyśle o jego ostatnich minutach - w schronisku dla bezodmnych zwierząt. Nie wiemy nawet ile czasu musiał tam siedzieć i czekać na zastrzyk który zakończył jego życie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasiaprodex Posted January 2, 2011 Share Posted January 2, 2011 [quote name='o_llaa1']Witam, za Nami dwie ciężkie noce... Stan Misia po seriach dwóch zastrzyków bardzo a bardzo się pogorszył, przestał już zupełnie chodzić, lewa łapka zdrętwiała, więc nie mógł nawet stać, więc robił pod siebie (leżał na kołderce i na podkładach, które wymienialiśmy), apetyt stracił prawie zupełnie (ale na szczęście jeszcze pił), przestał się wypróżniać, brzuch obolały (masowaliśmy mu i to pomagało, uspokajało go), dostawał przeciwbólowe tabletki i zasypiał. po konsultacji z weterynarzem stwierdziliśmy, że kolejnych zastrzyków nie będzie, doraźnie staraliśmy się mu pomóc, utuliliśmy, dostał tabletki przeciwbólowe, przekręcaliśmy z boku na bok, gdy było mu nie wygodnie, bo sam nie dawał rady się obrócić. Zrobiliśmy, co uważamy za najlepsze dla niego, więc Misio pojechał do schroniska w W-wie, gdzie dzisiaj zostanie uśpiony, przekazaliśmy wyniki krwi, określiliśmy osobie od transportu jego stan. Jest mi bardzo przykro, że sprawy przybrały taki obrót. Piesek niestety trafił do Nas za późno, zaniedbania były tak ogromne, za dużo rzeczy działo się naraz. Wszystkim zaangażowanym bardzo dziękuje za pomoc. Macie WIELKIE serca!!!![/QUOTE] Prosze mi napisac do jakiego schroniska pojechał bo jedyne jakie jest w Warszawie to Paluch a tam taki pies nie trafił. Prosze także o wiadomośc kto go zawiózł bo jesli trafił na Paluch a tam tego nie potwierdzaja to cos tu sie nie zgadza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasiaprodex Posted January 2, 2011 Share Posted January 2, 2011 Powiem tylko tyle iz sprawa mnie dość niepokoiła wiec zrobiłam sledztwo. Nie powiem iz mnie nie zaskoczyło to czego sie dowiedziałam. Szczegóły pozostawie sobie bo nie oto chodzi aby teraz bić piane. Napisze tylko to że na pewno pies nie trafił na Paluch. Po dwóch dniach od zabrania został uśpiony. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
supergoga Posted January 2, 2011 Share Posted January 2, 2011 To dlaczego wiadomość o zawiezieniu do schroniska, i to chyba po dłuższym czasie niż 2 dni. A zresztą, chyba nie czas bic piane tak jak napisałaś. Misiaczka nie ma. Nie cierpi. To chyba na tyle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bella1 Posted January 2, 2011 Share Posted January 2, 2011 Więc gdzie był przez te dwa dni , bardzo dziwne Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anetek100 Posted January 2, 2011 Author Share Posted January 2, 2011 ja także pytałam jedną dziewczynę, czy można się dowiedziec,czy piesek trafił na Paluch itp..prosiłam ciocie o jakies wieści, ale niestety było to dla nich chyba za ciężkie...na paluch nie trafił na bank, potem ciocia rozmawiała z urzędem i mówili, że Żabia Wola i ta druga nawza której ciocia nie zapamietala, bo nie znala...ale nie powiedzieli konkretnie gdzie pieska zawieźli..ale tak jak było pisane, Misio niesttey już nie żyje nie ma co roztrząsać, a mnie tez to ciekawiło, więc pytałam na pw różne osoby..urząd jedyne co podał to te dwie nazwy schroniska..kontakt miałam z ciocią codziennie, iestety ostateczną decyzje podjęła sama, ja dostałam tylko wiadomośc, że Misiaczek będzie uśpiony bo został zabrany juz do schronu..owszem tez mi się gorąco zrobio, gdy przeczytalam schronisko, ale już nic nie mogłam:(:(:(niech śpi spokojnie kruszynka:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasiaprodex Posted January 2, 2011 Share Posted January 2, 2011 [quote name='anetek100']ja także pytałam jedną dziewczynę, czy można się dowiedziec,czy piesek trafił na Paluch itp..prosiłam ciocie o jakies wieści, ale niestety było to dla nich chyba za ciężkie...na paluch nie trafił na bank, potem ciocia rozmawiała z urzędem i mówili, że Żabia Wola i ta druga nawza której ciocia nie zapamietala, bo nie znala...ale nie powiedzieli konkretnie gdzie pieska zawieźli..ale tak jak było pisane, Misio niesttey już nie żyje nie ma co roztrząsać, a mnie tez to ciekawiło, więc pytałam na pw różne osoby..urząd jedyne co podał to te dwie nazwy schroniska..kontakt miałam z ciocią codziennie, iestety ostateczną decyzje podjęła sama, ja dostałam tylko wiadomośc, że Misiaczek będzie uśpiony bo został zabrany juz do schronu..owszem tez mi się gorąco zrobio, gdy przeczytalam schronisko, ale już nic nie mogłam:(:(:(niech śpi spokojnie kruszynka:([/QUOTE] W Żąbiej Woli nie ma schroniska z którym urząd gminy ma podpisana umowę. W Żabiej Woli jest przytulisko które prowadzi Emir. Pies na pewno tam nie trafił. Dziwie sie tylko że Ciocia nawet nie zapytała osoby która zabierała tego psa gdzie zostanie umieszczony. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasiaprodex Posted January 2, 2011 Share Posted January 2, 2011 [quote name='kasiaprodex']Czy może mi ktos wytłumaczyć dlaczego skoro wet zalecał uśpienie nie zrobił tego sam? O jakich procedurach jest tu mowa i przez kogo wypowiedziane.[/QUOTE] Poprosze o odpowiedz na moje pytania Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anetek100 Posted January 2, 2011 Author Share Posted January 2, 2011 Żabią Wole także sprawdziłam w necie że tylko Emir jest ale tej drugiej nazwy niestety nie znam...na pytania nie odpowiem, bo pytając ciocię sama nie skumałam o co chodzi,takżer zdziwiły mnie te procedury,odsyłanie do urzędu,itp..ale jak prosiłam, skoro wiesz cokolwiek mogłabyś napisać??jesli nie to trudno, ale skoro juz dałaś znac, ze sie czegoś diwedziałaś to po prostu sama chciałabym wiedzieć, ale nie zmuszam:)co do odpowiedzi musze zapytac Olę, ale chwilowo widze że jej nie ma..z Ola jak pisze na gg zawsze jest to bardziej jasne niż telefonicznie,może dziwne ale jednak..aha ciocia zapytała tego Pana dokąd pies trafi, Pan nie umiał okreslic,odeslal do urzędu, a urząd do tego Pana i tyle wiem koło się zamyka...może za dużo emocji było i ciocia nie ogarnęla tego..nie wiem..jesli dowiem się czegokolwiek napisze od razu.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bella1 Posted January 3, 2011 Share Posted January 3, 2011 Więc gdzie uśpiono Misiaczka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
moni12 Posted January 4, 2011 Share Posted January 4, 2011 Prykre to wszystko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anetek100 Posted January 4, 2011 Author Share Posted January 4, 2011 żal to czytać na serio...ja robiłam co mogłam,żeby dowiedzieć się od cuioci czegokolwiek,wiem,że to mało poskładane, wiem, chaotyczne, ale tyle się dowiedziałam od niej...jeśli tak uważasz...trudno...Ola mi na razie nie odpisała...nie wiem gdzie uśpili Misia, nie mam pojęcia, skoro nie w Żabiej Woli i przykre to, że tak zostaje posądzona, jak juz mówiłam, jak się dowiem dam znać...mam nauczkę chyba, żeby załatwiać takie sprawy jak pomoc pieskowi poza dogo...wahałam się by zakładac wątek bo wiem,że duzo nie pomogę będąc w innym mieście...trudno...ostatnie moje zdanie nie wiem co stało się z Misiem,nie wiem gdzie zostal uśpiony i cząstkowe wieści piszę dośc chaotycznie, tyle się dowiaduję by powiedzieć Wam cokolwiek..nic na razie nie wiem...gdybym Misia z ciocią gdzieś ukryła nie prosiłabym Oli, która i tak nie najlepiej się czuje by wchodziła na wątek robiła jakiekolwiek zdjęcia i skany...to tyle..jak mówiłam,NIE WIEM NICZEGO WIĘCEJ OPRÓCZ TEGO, CO TU PISZĘ poza tym pisałam już wcześniej, że dostałam smsa już z faktem dokonanym o jego zabraniu,nic zrobić nie mogłam i jesczze raz powtarzam dowiem się dam znać.Jak mi nie wierzysz napisz do APSY,że pytałam o to gdzie jest Miś,pytałam osoby z Łomianek nawet czy mają mozliwość dowiedzenia się...tłumaczyć się nie będę,a uwierz mi los Misia bardzo był dla mnie ważny,tym bardziej że był starszy,a ja starszaczki uwielbiam,gdybym mogła zabrałabym go, ale czwartego psa wziąć nie mogę....ciężko koordynować to wszystko telefonicznie a nie miałam mozliwości jechać, więc pozostały telefony i gg z Olą... aha i dziękuję wszystkim,którzy byli na wątku, wspierali nas, chcieli pomóc...informacje były szczątkowe a jednak staraliście się i chcieliście jak najlepiej..dziękuję Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.