Jump to content
Dogomania

Misiaczek odszedł za TM:(


anetek100

Recommended Posts

[quote name='sacred PIRANHA']nie wiem może tam są jakies beznadziejne przepisy...
ja miałam osobiscie taką sytuacje że znalazłam psa w rowie...pojechałam do weta taksowką...została podjęta decyzja o uspieniu, wiem że chodziło o koszty...jeśli potraktowaliby go jako psa bezdomnego (koszty uspienia i utyliuzacji ponosi miasto) wtedy musiałby sie zgodzic powiatowy wet na to (ktorego wtedy nie bylo w miescie)...więc po prostu potraktowalismy go jako mojego psa. Podobna sytuacja była gdy znalazłam ciężarną suke potwornie zaniedbaną, która zaczeła mi rodzic w aucie...wet potraktował ją jak moją sukę wiec ja podjelam decyzje o uspieniu szczyli i ratowaniu suni...
Przy jednym i drugim uspieniu byłam osobiscie, nie podpisywałam nic, wet nie wziął ode mnie nawet złotówki (zabierałam ciała ze sobą)...może i sa jakies przepisy zabraniające czegos takiego...ale myśle ze to tez dobra wola i wyrozumiałość weta...w niektorych sytuacjach trzeba olać przepisy i zachowac się jak człowiek po prostu[/QUOTE]

Potraktowania psa jako bezdomnego nie było możliwości, może w mniejszych miastach takie sprawy przechodzą, ale nie u nas. A więc potraktowano nas, jako właściciela psa czyli przechodzi się pełną "procedurę" jak ktoś tu wcześniej ładnie napisał, podpisuje dokumenty o wyrażeniu zgody na uśpienie i późniejszą utylizację.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 259
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='o_llaa1']Potraktowania psa jako bezdomnego nie było możliwości, może w mniejszych miastach takie sprawy przechodzą, ale nie u nas. A więc potraktowano nas, jako właściciela psa czyli przechodzi się pełną "procedurę" jak ktoś tu wcześniej ładnie napisał, podpisuje dokumenty o wyrażeniu zgody na uśpienie i późniejszą utylizację.[/QUOTE]

no to jesli potraktowano Was jak wlasciciela psa to dlaczego nie uśpiono go przy Was? nawet w domu? tylko zabrano gdzies i gdzies uspiono...
tak nie mozna robic, jesli pies był oficjalnie WASZ to WY musicie byc przy uspieniu i stwierdzeniu zgonu...

ja przy usypianiu psa którego znalazłam byłam zrobił to wet od razu po badaniach po których zalecił uśpienie, wyraziłam zgode i uśpił go przy mnie w gabinecie, po stwierdzeniu zgonu, zapakowałam psiaka w kocyk i zabrałam go ze sobą....
szczeniaki które się urodziły również po mojej decyzji zostały uśpione przy mnie jeden po drugim...również zabrałam je ze sobą...
koleżanka musiała uśpić swoją chorą sunie i rowniez byłą przy tym, po czym zabrała ją ze sobą...
inna koleżanka usypiała swojego sznupa olbrzyma po wielu miesiacach leczenia...usypiali go rowniez przy niej, po stwierdzeniu zgonu podpisała papiery o utylizacji i wtedy dopiero po jej zgodzie zabrano go...
wiec nie czaje już nic, skoro traktowano was jako wlascicieli psiaka zabranie go (jeszcze zywego) i wywiezienie gdzies w celu supienia było bezprawne

Link to comment
Share on other sites

[quote name='supergoga']Ale jeśli tylko o to by chodziło, to przecież mozna było uznać psa za własnego - a kase byśmy dozbierali.
Normalnie mnie boli serce jak pomyśle o jego ostatnich minutach - w schronisku dla bezodmnych zwierząt. Nie wiemy nawet ile czasu musiał tam siedzieć i czekać na zastrzyk który zakończył jego życie.[/QUOTE]

Można było uznać psa za własnego i zapłacić za jego uśpienie oraz utylizację, wcześniej podpisując dokumenty, że wyraża się na to zgodę.
Jeśli chodzi o WASZE wsparcie finansowe, wydawało mi się, że była tu mowa o pomocy w leczeniu MISIA a nie jego uśmierceniu. W sytuacji mojej rodziny podjęliśmy decyzję, o przekazaniu MISIA za pośrednictwem mężczyzny wynajętego przez Urząd Miasta, do schroniska, gdzie Piesek odszedł. Zawierzyłyśmy ludziom i instytucjom, które są od tego aby pomagać bezdomnym zwierzętom.
Mnie także boli serce, jak pomyślę, co ten pies przechodził, nie wiadomo ile czasu się wałęsał, był głodny, jak przeżywał rozłąkę z właścicielem, który go porzucił i ile wycierpiał z bólu.

Link to comment
Share on other sites

Roztrząsanie tematu nie ma już sensu-wszyscy starali się pomóc jak umieli.Na pewno każdy by postąpił w tej sytuacji inaczej tj.wg swojego uznania.Pani Mirka też postąpiła tak jak uznała,że to będzie jedyne wyjście aby zgłosić do urzędu jak to określono.No i koniec.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sacred PIRANHA']no to jesli potraktowano Was jak wlasciciela psa to dlaczego nie uśpiono go przy Was? nawet w domu? tylko zabrano gdzies i gdzies uspiono...
tak nie mozna robic, jesli pies był oficjalnie WASZ to WY musicie byc przy uspieniu i stwierdzeniu zgonu...

ja przy usypianiu psa którego znalazłam byłam zrobił to wet od razu po badaniach po których zalecił uśpienie, wyraziłam zgode i uśpił go przy mnie w gabinecie, po stwierdzeniu zgonu, zapakowałam psiaka w kocyk i zabrałam go ze sobą....
szczeniaki które się urodziły również po mojej decyzji zostały uśpione przy mnie jeden po drugim...również zabrałam je ze sobą...
koleżanka musiała uśpić swoją chorą sunie i rowniez byłą przy tym, po czym zabrała ją ze sobą...
inna koleżanka usypiała swojego sznupa olbrzyma po wielu miesiacach leczenia...usypiali go rowniez przy niej, po stwierdzeniu zgonu podpisała papiery o utylizacji i wtedy dopiero po jej zgodzie zabrano go...
wiec nie czaje już nic, skoro traktowano was jako wlascicieli psiaka zabranie go (jeszcze zywego) i wywiezienie gdzies w celu supienia było bezprawne[/QUOTE]

jeśli chcieliśmy uśpić i przekazać do utylizacji(nie było możliwości zabrania do domu(a chciałyśmy tak zrobić), bo rzekomo zakopywanie zwierząt na własną rękę jest zabronione) to weterynarz chciał Nas traktować tylko i wyłącznie jako właściciela,
tak więc za sugestią weterynarza przekazaliśmy psa do Urzędu Miasta, gdzie został potraktowany jako piesek bezdomny i trafił do schroniska.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anula']Roztrząsanie tematu nie ma już sensu-wszyscy starali się pomóc jak umieli.Na pewno każdy by postąpił w tej sytuacji inaczej tj.wg swojego uznania.Pani Mirka też postąpiła tak jak uznała,że to będzie jedyne wyjście aby zgłosić do urzędu jak to określono.No i koniec.[/QUOTE]
Cała ta sytuacja kosztowała Nas wiele nerwów i budziła skrajne emocje. Moja Mama nie miała psa od ponad 20-stu lat a ja nigdy, wiec dotąd nie byliśmy postawieni w takiej sytuacji i nie do końca wiedzieliśmy jak to wszystko wygląda i działa. Wydawało mi się, że schroniska działają w sposób cywilizowany i Misio będzie mógł odejść godnie.
Jednocześnie ta sytuacja nauczy mnie, że nie można porywać się z motyką na słońce, gdy nie ma się środków, bo później zawsze znajdą się tacy, którzy źle to zinterpretują.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='moni12']anetek 100 razem ze swoja ciocia robisz sie mało wiarygodna!!!!!!!!! Pisząc zaprzeczasz sama sobie, a psinki żal bo juz nie wiem co Ty i Twoja cioteczka z Nim zrobiłyście. Żal ,żal psinki.A ty piszesz pierdoły tak naprawdę ![/QUOTE]
Bardzo mi przykro i Anecie na pewno też, że tak błędnie oceniane są jej poczynania.
A Misia to przede wszystkim żal, że miał tak nieodpowiedzialnego właściciela, który przez lata tak go zaniedbał, doprowadził do wielu schorzeń, a na koniec wyrzucił.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sacred PIRANHA']ehh no niedoinformowanie
tutaj na dogo jak piesek ma wątek i ludzie chca pomoc w leczeniu czy utrzymaniu a okazuje sie ze dla dobra psa jeyne co mozna dla niego zrobic to go uspic...to ludzie pomogą i w tym. ...pamiętajcie o tym na przyszłość[/QUOTE]
ci,ktorzy byli od poczatku na wątku wiedzą, że piesek jezdzil do weta, zostaly zakupione zastrzyki,itp...po prostu wystarczy wypowiedź jednej osoby (nie mówię o Tobie sacred)żeby zaraz wszyscy wzajemnie obsypali się błotem..jeśli mogę prosić, to miejmy do siebie szacunek..Misio juz zasnął i śpi spokojnie,nie został uśpiony od razu,podjęte były starania i nie wiem czy ktokolwiek zauważył wpis osoby najbardziej poruszonej losem Misia...miał jechac właśnie do Anuli i nawet Ona potrafi to wszystko uszanować, zatem i o to samo proszę...
[quote name='Anula']Roztrząsanie tematu nie ma już sensu-wszyscy starali się pomóc jak umieli.Na pewno każdy by postąpił w tej sytuacji inaczej tj.wg swojego uznania.Pani Mirka też postąpiła tak jak uznała,że to będzie jedyne wyjście aby zgłosić do urzędu jak to określono.No i koniec.[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sacred PIRANHA']ehh no niedoinformowanie
tutaj na dogo jak piesek ma wątek i ludzie chca pomoc w leczeniu czy utrzymaniu a okazuje sie ze dla dobra psa jeyne co mozna dla niego zrobic to go uspic...to ludzie pomogą i w tym. ...pamiętajcie o tym na przyszłość[/QUOTE]
Gdy Misio pojawił się u nas, wierzyłam, że uda się mu pomóc i będzie dalej żył. Niestety jego stan uległ znacznemu pogorszenie, miało być lepiej, a było coraz gorzej. Czuliśmy się bezradni i skołowani.
Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tym portalem, nie poznałam społeczności i Waszych możliwości. Nie chcieliśmy nikogo obarczać, a jednocześnie wydawało mi się, że lepiej będzie jeśli Wasza pomoc trafi do innych zwierząt potrzebujących wsparcia w leczeniu.

Link to comment
Share on other sites

Chciałabym sprostować jedną kwestię.
Aneta jest tu osobą tylko i wyłącznie pośredniczącą, która założyła wątek i w miarę pozyskanych od nas informacji przekazywała je na wątku. Nigdy nie widziała pieska na żywo, nie miała wpływy na decyzję o przekazaniu Misia do Urzędu Miasta.
Jej dobrą wolą i z potrzeby serca próbowała udzielić pomocy temu zwierzęciu. Kosztowało ją to wiele sił i nerwów, poświęciła wiele czasu (chociażby przy organizacji transportu), aby pomóc. Dlatego bardzo mi przykro, że stawia się ją w tak trudnej sytuacji i pisze, że jest niewiarygodna (miała prawo coś trochę przeinaczyć, niedokładnie przekazać, bo w tym bezpośrednio nie uczestniczyła).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='o_llaa1']Chciałabym sprostować jedną kwestię.
Aneta jest tu osobą tylko i wyłącznie pośredniczącą, która założyła wątek i w miarę pozyskanych od nas informacji przekazywała je na wątku. Nigdy nie widziała pieska na żywo, nie miała wpływy na decyzję o przekazaniu Misia do Urzędu Miasta.
Jej dobrą wolą i z potrzeby serca próbowała udzielić pomocy temu zwierzęciu. Kosztowało ją to wiele sił i nerwów, poświęciła wiele czasu (chociażby przy organizacji transportu), aby pomóc. Dlatego bardzo mi przykro, że stawia się ją w tak trudnej sytuacji i pisze, że jest niewiarygodna (miała prawo coś trochę przeinaczyć, niedokładnie przekazać, bo w tym bezpośrednio nie uczestniczyła).[/QUOTE]Oluś pamiętaj,jak coś mimo wszystko jestem do pomocy,gdyby coś kiedys działo się pdoobnego już będziemy mądrzejsi o nową sytuację...także każdy tego typu sygnał o bezdomniaczku mi przekazuj...bez krępacji itp...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anula']Dla mnie też wiele rzeczy jest tu nie zrozumiałych do tej pory nie mogę pogodzić się z tym co się wydarzyło a tak bardzo chciałam mu pomóc-zadaję sobie pytanie dlaczego tak się stało a jak już miał umrzeć to dlaczego nie na moich rękach-tak jak pisałam nie poznałam go a tak bardzo już kochałam go.[/QUOTE]
Dla Misia, w jego stanie, gdy nie mógł już wstawać, tak daleka podróż na pewno byłaby bardzo wyczerpująca. Mam wątpliwości czy przetrwałby ją dobrze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiaprodex']

Dziwie sie tylko że Ciocia nawet nie zapytała osoby która zabierała tego psa gdzie zostanie umieszczony.[/QUOTE]

Zapytała, ale mężczyzna, który odbierał Misia, powiedział, że rozwozi do różnych schronisk. Nie potrafił w tamtej chwili określić do którego trafi ten Piesek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiaprodex']Powiem tylko tyle iz sprawa mnie dość niepokoiła wiec zrobiłam sledztwo. Nie powiem iz mnie nie zaskoczyło to czego sie dowiedziałam. Szczegóły pozostawie sobie bo nie oto chodzi aby teraz bić piane.
Napisze tylko to że na pewno pies nie trafił na Paluch. Po dwóch dniach od zabrania został uśpiony.[/QUOTE]

Skoro ta sprawa poruszyła tyle serc i znajdują się osoby, które rzucają słowa o niewiarygodności czy możemy publicznie dowiedzieć się, jeśli już to kasiuprodex wiesz, poświęciłaś czas, aby tego dojść, więc może warto podać do szerszej informacji, do którego schroniska trafił Misio. Sprawa zostanie ostatecznie wyjaśniona. Byłabym wdzięczna.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie byłam zaangażowana w sprawe osobiście, tylko mogłam oferować ewentualne wsparcie w leczenieu - czy ew. uśpieniu gdyby nie było efektów, więc mądrować się nie będę.
Ale włos mi się jeżył i jedno musze jeszcze napisać.
Nie zrozumiałam - wet. potraktował jak Waszego, ale dał hyclowi, aby zawiózł do schronu jak bezdomnego.
Czyli ostatnie ręce poza wetem - to hycel!
Miś - biedaku, biegaj spokojnie za TM.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='o_llaa1']Chciałabym sprostować jedną kwestię.
Aneta jest tu osobą tylko i wyłącznie pośredniczącą, która założyła wątek i w miarę pozyskanych od nas informacji przekazywała je na wątku. Nigdy nie widziała pieska na żywo, nie miała wpływy na decyzję o przekazaniu Misia do Urzędu Miasta.
Jej dobrą wolą i z potrzeby serca próbowała udzielić pomocy temu zwierzęciu. Kosztowało ją to wiele sił i nerwów, poświęciła wiele czasu (chociażby przy organizacji transportu), aby pomóc. Dlatego bardzo mi przykro, że stawia się ją w tak trudnej sytuacji i pisze, że jest niewiarygodna (miała prawo coś trochę przeinaczyć, niedokładnie przekazać, bo w tym bezpośrednio nie uczestniczyła).[/QUOTE]

Podpisuję się pod tymi słowami całym sercem. [B] Anetko[/B], bardzo mi przykro......

Link to comment
Share on other sites

Mi też przykro czytając takie posty.Byłam z Anetą w ciągłym kontakcie,organizowałyśmy transport i to transport na cito-płatny.Ta dziewczyna dała wszystko z siebie na ile było ją stać,a więc proszę wszystkich-dajcie jej spokój.Może nie wiecie ale Ona jest aniołem dla psich bid-pomaga jak może i za to ją bardzo cenię.Jest dla mnie człowiekiem wartościowym i pełnym uznania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='togaa']Podpisuję się pod tymi słowami całym sercem. [B] Anetko[/B], bardzo mi przykro......[/QUOTE]toguś cóż zrobisz, człowiek chce dobrze a wychodzi jak wychodzi...wszyscy tutaj wspieraliśmy Misia i ci znający prodecury, przepisy oraz ci, co nie znali tego świata dogo...ja kiedyś także myślałam inaczej, że tak trzeba czy tak nie trzeba,jak zaczęłam pisac na dogo światopogląd mój się zmienił, więc dla ludzi "stąd" są dziwne poczynania ludzi spoza dogo,ale człowiek się całe życie uczy,ja wiele się nauczyłam,np.uważałam,że pies z rodowodem to snobizm,że sterylka to kaleczenie zwierząt itp..teraz mi się zmieniło o 360 stopni,więc uważam,że należy takie osoby informować a nie naskakiwać na nie lub krytykować...takie jest moje zdanie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anula']Mi też przykro czytając takie posty.Byłam z Anetą w ciągłym kontakcie,organizowałyśmy transport i to transport na cito-płatny.Ta dziewczyna dała wszystko z siebie na ile było ją stać,a więc proszę wszystkich-dajcie jej spokój.Może nie wiecie ale Ona jest aniołem dla psich bid-pomaga jak może i za to ją bardzo cenię.Jest dla mnie człowiekiem wartościowym i pełnym uznania.[/QUOTE]kurcze teraz to dopiero moim emocjom dałas popalic Kochana...:):):):):)to samo z ogromna wzajemnościa i po stokroć mogę napisac o Tobie aniołku:)Misio nam na bank z góry kibicuje,abyśmy dalej trzymali się razem wszyscy kochający zwierzęta:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='o_llaa1']Można było uznać psa za własnego i zapłacić za jego uśpienie oraz utylizację, wcześniej podpisując dokumenty, że wyraża się na to zgodę.
Jeśli chodzi o WASZE wsparcie finansowe, wydawało mi się, że była tu mowa o pomocy w leczeniu MISIA a nie jego uśmierceniu. W sytuacji mojej rodziny podjęliśmy decyzję, o przekazaniu MISIA za pośrednictwem mężczyzny wynajętego przez Urząd Miasta, do schroniska, gdzie Piesek odszedł. Zawierzyłyśmy ludziom i instytucjom, które są od tego aby pomagać bezdomnym zwierzętom.
Mnie także boli serce, jak pomyślę, co ten pies przechodził, nie wiadomo ile czasu się wałęsał, był głodny, jak przeżywał rozłąkę z właścicielem, który go porzucił i ile wycierpiał z bólu.[/QUOTE]


ten piesek, miał takie szczeście, że trafił w opiekuńcze ręce, a potem taki dramat. To jest straszne. Poinformowałam się trochę ( w sumie to leży na dłoni, ale nie przyszło mi to do glowy) i takie są/mogą być procedury, jeśli osoba, która znalazła psa nie zadeklaruje się jako właściciel i tym samym nie pokrywa/nie chce/nie jest w stanie pokryć kosztów uspienia i utylizacji. Nie chcę już do tego wracać, ale pamiętajcie na przyszłość o pieniądze można bylo zawołac tutaj na wątku. nawet o zwrot...już po...

Link to comment
Share on other sites

tak jesli chodzi o finanse, to mówiłam, ale no nie wiedzieli,że tak wypada,itp...to są skromni bardzo ludzie, nie znają mocy dogomanii, teraz już znają i biją się w pierś..zatem dla nich to ciężka sytuacja, wyrzuty sumienia, ból, więc to juz jest ciężkie a jeszcze czytając to wszystko na pewno nie ułatwia się im tego...teraz juz jak piszesz Charly będa wiedzieć i wiedzą...mimo wszystko powtarzam się juz stokrotnie...dziekuja za wszystko...myślę, że to wystarczy w woli wyjaśnienia..

Link to comment
Share on other sites

Nikt nie ma pretensji do Was chcieliscie jak najlepiej , ale są przepisy które obowiązują , otóż każda gmina na swoim terenie ma obowiązek zaopiekować się bezdomnymi zwierzętami ,a każdy człowiek który zgłasza takiego pieska lub zupełnie nie związany ze sprawą musi być poinformowany gdzie trafi zwierzę i co się z nim stanie , nie jest to żadna tajemnica więc nie rozumię dlaczego nie możecie uzyskać takich informacji od Urzędu przecież musieli zapłacić za eutanazję więc mają na to fakturę chyba że w inny sposób pozbył się Urząd kłopotu , jeżeli nie możecie tego wyegzekwowac od Urzędu to coś jest nie tak

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...