Ajula Posted November 29, 2010 Posted November 29, 2010 [quote name='GoniaP'] Ajulko, bardzo Ci dziękuję za to, że pożyczyłaś mi dziś męża :-D [/QUOTE] a niech Ci pójdzie na zdrowie :D Quote
GoniaP Posted November 29, 2010 Posted November 29, 2010 [quote name='Ajula']a niech Ci pójdzie na zdrowie :D[/QUOTE] Tego wcale nie jestem pewna :diabloti: Quote
kmk Posted December 1, 2010 Posted December 1, 2010 Misia na dziś. Misia bardzo grzeczna i cicha. Michał mówi, że nadzwyczaj spokojna. Na smyczy chodzi bez problemu, nie napina, nie wystrasza się. Mimo wszystko jest ogólnie jest bojaźliwa, nie lubi jak większe psy drą pyska. Powiedziałem Michałowi, że z nasze wiedzy wynika, że jak ganiała po Dębcu to bała się psów, nawet tych małych. M. postara się popracować i nad tym i nad kontaktami z ludźmi, ale to potrwa. Jeszcze filmik z niedzieli [video=youtube;Yx09ipFLRYw]http://www.youtube.com/watch?v=Yx09ipFLRYw[/video] Quote
conceited Posted December 1, 2010 Posted December 1, 2010 Hmmm...a czy ona nie moze sie uczyc tego wszystkiego w tym domku? czy musi siedziec w platnym hotelu? Quote
Ajula Posted December 1, 2010 Posted December 1, 2010 raczej na razie musi potencjalny DS jest chętny na adopcję Misi, o ile okaże się, że ona daje się oswoić niestety nie jest to pewne - od roku błąkała się przy szkole, od pół roku była karmiona codziennie przez tych ludzi, a mimo to ani razu nie dała się dotknąć, nawet podejść bliżej niż na kilka kroków ona ma chyba jakiś głęboki uraz w stosunku do ludzi i bardzo się boi poczekamy jeszcze kilka dni, zobaczymy jak będzie dalej Quote
conceited Posted December 1, 2010 Posted December 1, 2010 tak jak sunia ze Smochowic, a skonczylo sie cudownie :) Quote
snuszak Posted December 2, 2010 Posted December 2, 2010 ja liczę na to, że będzie dobrze sunia zasługuje na ciepły dom i swojego człowieka Quote
Ajula Posted December 2, 2010 Posted December 2, 2010 Państwo, którzy opiekowali się sunią, poinformowali z żalem, że nie mogą Misi adoptować. Nie to, że nie chcą - nie mogą. Nie będę pisać dlaczego, bo wątek nie jest miejscem na omawianie ich prywatnych spraw. Ponieważ Misia naprawdę wiele dla nich znaczy, będą się dokładać do hotelu, tak długo jak Misia w nim będzie. Gdyby znalazła dobry, ale niezamożny dom - Państwo będą wspierać dom na miarę swoich możliwości w przypadku np. leczenia. Dziękuję Państwu za chęć pomocy. Szukamy domu dla Misi! Quote
Marylin Posted December 2, 2010 Posted December 2, 2010 O boshe... czyli jednak nie będzie miała domku :-( Szkoda, wielka szkoda że nie mogą jej adoptwać - byłaby to historia jak z bajki. Cudownie jednak,że Pańswo będą pomagali utrzymać Misię... Quote
elisse Posted December 3, 2010 Posted December 3, 2010 Misia na pewno będzie mieć swój dom,tylko troszkę musi poczekać ;) Państwo,którzy chcieli zaadoptować Misię wykazali się wielkim sercem....ale niestety los czasem układa się nie tak jakbyśmy chcieli Quote
agiojoj Posted December 5, 2010 Posted December 5, 2010 Według moich obliczeń ;) Misia jutro lub pojutrze będzie szczepiona.Może uda się przy okazji odwiedzin weta ustalić mniej więcej wiek tej ślicznej damy:p Quote
supergoga Posted December 6, 2010 Author Posted December 6, 2010 Natomiast nie tylko nam Misia zapadła w serce. Pani Magdalena zaadoptowała wirtualnie Misę - ...dla swego męża, taki chciany, cudowny, niematerialny do końca podarunek. Ponieważ nie moga realnie - to sunia przynajmniej wirtualnie ma opiekunów. Bardzo, bardzo dziękujemy. Wysyłam opiekunom Misi ten wątek - żeby mogli poczytac o postępach swojej wirtualnej podopiecznej. Misiau, nie jesteś niczyja tak do końca. Masz Państwa którzy cie tyle czasu karmili i którzy nadal się troszczą oraz opiekunów wirtualnych. Może jakoś z taka pomocą damy radę z hotelem, wetem itp. Quote
PaulinaT Posted December 6, 2010 Posted December 6, 2010 Super! Oby sie w końcu i prawdziwi Pańciostwo znaleźli... :thumbs: Quote
Ajula Posted December 7, 2010 Posted December 7, 2010 nowe wieści od Misi: - już zaszczepiona - ma około 6-7 lat - kiedy do niej wchodzą wykazuje zainteresowanie, ale nie macha jeszcze ogonem - natomiast daje się dotknąć, zapiąć smycz - chętnie wychodzi na spacer, ale nie jest aktywna - już mniej boi się innych psów - jest cały czas grzeczna i spokojna Michał, który się Misią opiekuje mówi, że ona jeszcze nie jest sobą, jeszcze się aklimatyzuje Quote
agiojoj Posted December 8, 2010 Posted December 8, 2010 No to ciekawe co wyjdzie z tej naszej ślicznej panienki jak już będzie sobą :evil_lol:....choć z uwagi na wiek powinna być raczej stateczną damą ;) Quote
Ajula Posted December 8, 2010 Posted December 8, 2010 [quote name='agiojoj']..choć z uwagi na wiek powinna być raczej stateczną damą ;)[/QUOTE] też tak myślę, ona wygląda na spokojną psinę, myślę, że jakby poszła do domu i się poczuła kochana i bezpieczna, to byłaby wspaniałą i niekłopotliwą towarzyszką życia Quote
agiojoj Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 kmk,na fotografa to Ty już mnie nigdy nie bierz:oops: Taki ze mnie fotoreporter jak z Misi pies obronny....7 fotek,z których tylko na 3 cokolwiek widać.... [IMG]http://img413.imageshack.us/img413/7761/111vnn.jpg[/IMG] [IMG]http://img824.imageshack.us/img824/9919/222sb.jpg[/IMG] [B] No i trzecia: starych przyjaciół zawsze się poznaje[/B] ;) [IMG]http://img814.imageshack.us/img814/4547/333n.jpg[/IMG] Quote
agiojoj Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 A z filmiku,to mam tylko taką chwilkę jak Misia wychodzi na zewnątrz:roll: [video=youtube;BaAE5WAGW10]http://www.youtube.com/watch?v=BaAE5WAGW10[/video] Quote
agiojoj Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 ...a teraz czekam z portkami pełnymi strachu na delegacje w postaci Rodziców pewnej dziewczynki i odśnieżam sobie dróżkę na tyłach,żeby psiaków nie wyprowadzać w miejsca publiczne:shake:... Quote
Ajula Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 widzę, że Misia zbyt towarzyska nie była a w sprawie dziewczynki masz zwalić na Krzyśka Quote
agiojoj Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 Zwalić na Krzyśka?!:crazyeye: Jakże bym śmiała! Chłopak się nabiegał a jeszcze z epitetów mu się dostało...mogę jedynie bić się w pierś za swoją głupotę:oops: A Misia w sumie nie jest tak do końca mało towarzyska.Ona tylko chyba woli total spokój i może fajnie jakby miała jedną kochającą osobę dla siebie 24h pod jednym dachem.Na mój laicki łeb,to w niej jednak drzemie jakaś duża chęć i możliwość oddania się bez reszty swemu dwunożnemu przyjacielowi.Być może jak już takowego będzie miała,to dalej do innych zostanie nieufna i bojaźliwa,ale taki jeden ludź zupełnie wystarczy by była szcześliwa do końca swoich dni.Moim zdaniem w jej przypadku(psiaka już w podeszłym wieku)nie ważne jest by zrobić z niej szczeniacką dusze towarzystwa skaczącą ze śmigającym ogonem do każdego przechodnia....tak sobie wyobrażam(nie wiem czemu) starszego ,samotnego pana,powolnego,cichego,spokojnego,który szura cicho kapciami wstając rano z łóżka.Idzie do kuchni zaparzyć herbatke w czajniczku bez gwizdka.A z posłania przy łóżku wstaje powolnie sie ociągając Misia i siada przy drewnianym krześle obok starego kredensu,bo wie,że za chwile starszy Pan tam usiądzie niosąc w drżącej dłoni goracą herbate i poda psiakowi kawałek herbatnika z tych,które leżą w papierowej torebeczce na stole przykrytym starą ceratą............no dobra,z tym herbatnikiem troche mnie poniosło:evil_lol: Quote
Ajula Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 [quote name='agiojoj']............no dobra,z tym herbatnikiem troche mnie poniosło:evil_lol:[/QUOTE] wcale nie poniosło ;) bardzo fajna opowieść i odpowiednia dla Misi Quote
Paula95 Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 O co chodzi z rodzicami tej dziewczynki, jeśli wolno zapytać? Quote
Ajula Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 Aga napisz w skrócie, bo jak ktoś nie wie o co chodzi, to jeszcze pomyśli, że Misia coś nawywijała Quote
agiojoj Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 No dobra:razz:...otóż jechaliśmy do Misi w trójkę,tzn.ja brałam ze sobą swojego psa Budynia.No i zabrałam go do samochodu w obroży(na co dzień ma obrożę + halti(z którego chcę zrezygnować).No i psiak mi się wysmyknął z obroży(nie sprawdziłam jej wcześniej).Było odławianie mojego futrzaka,który ma mnie może i płytko ale jednak gdzieś.Po udanym odłowie zmniejszyłam długość obroży i....... znów się wymsknął.Tym razem było kiepsko,bo zaatakował małego psiaka,którego prowadziła dziewczynka,dziewczynka w krzyk,przewróciła się,puściła psa,Budyń zaatakował też jadący samochód,którego kierowca po przychamowaniu zbluzgał naszego bohatera(tzn.bohatera Ajuli;) )....no i ogólnie był niezły meksyk....to było na prawdę w wielkim skrócie... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.