Jump to content
Dogomania

Biały Dunajec - psy uratowane w ostatniej chwili ze strasznych warunków, KOSZMAR!!!


Asior

Recommended Posts

  • Replies 219
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ponieważ potrzeby duże to choć tak pomogę, bazarek: [url]http://www.dogomania.pl/threads/196729-Akcesoria-do-w%C5%82os%C3%B3w-i-dla-zwierzak%C3%B3w-na-psy-wyci%C4%85gni%C4%99te-z-Koszmaru!-Do-27.11-g.18-00[/url]

i powtórzę swoja wypowiedz, dlaczego nie korzystacie z uprawnień i prawa do odebrania zwierząt w trybie 7.3 !!!! nie czekajcie na żadne zrzeszenia, przecież w ustawie nie ma napisane, że musi określić że występuje zagrożenie życia lek wet czy policja!!!! jesli nawet pies wygląda dobrze to za chwile będzie w takim samym stanie jak pozostałe zwierzaki ...prócz tego można snuc wniosek że kobieta ta jest zdolna do wszystkiego łączenie z zakatowania tych zwierząt jesli potrafi je również zagłodzić...jakiś absurd że wy nie korzystacie z możliwości odebrania jej ich!!!!

ja prowadzę interwencje i nie pytam się weta ani policji czy moge zwierze zabrac zabieram sama i sama się pod raportem podpisuję...otoz animals z bydgoszczy z którym miałam również okazję przeprowadzać interwencje też odbiera zwierzaki bez udziału weta czy policji często....
wiele błędów robicie a cierpią na tym zwierzęta...po 1 są martwe sztuki na posesji te które nadają się do sekcji technicy powinni zabezpieczyc i stanowią one dowód w sprawie, po 2 jesli baba was nie chce wpuscic lecicie na komendę i składacie wniosek o nakaz przeszukania, jesli policja nie wystawi go od reki co czasami się zdarza to naciskajcie policje że ma to w trybie pilnym trafic do prokuratury i wniosek kierujcie do prokuratury o to...jak złożycie zawiadomienie o popełnieniu przestepstwa zaznaczie że w sprawie występujecie jako pokrzywdzeni!!!! zabieracie zwierzęta i piszecie wniosek o wydanie decyzji administracyjnej w przedmiocie odebrania zwierzęcia...rany jak by każdy brał pod uwagę to czy właściciel wyda zwierze czy nie to 70% interwencji by była totalną porażką :( brakuje tych rzeczy, które wymieniłam, wszystkie zwierzeta powinny zaostac odebrane, jako organizacja macie do tego prawo i z niego nie korzystacie nie rozumiem:shake:

Link to comment
Share on other sites

Jakiś koniowóz by się zdał...i silny samochód z hakiem...

Odrobaczanie bydła kosztuje grosze - kilka złotych dosłownie jeśli chodzi o pasożyty wewnętrzne . Zaniedbane sztuki często cierpią na wszawicę - ale trzeba najpierw je stwierdzić - nie ma sensu "chemizować " niepotrzebnie zwierzaka.

Kolczyk może założyć weterynarz .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='farmerka63']Jakiś koniowóz by się zdał...i silny samochód z hakiem...

Odrobaczanie bydła kosztuje grosze - kilka złotych dosłownie jeśli chodzi o pasożyty wewnętrzne . Zaniedbane sztuki często cierpią na wszawicę - ale trzeba najpierw je stwierdzić - nie ma sensu "chemizować " niepotrzebnie zwierzaka.

Kolczyk może założyć weterynarz .[/QUOTE]
Kolczyki, bo muszą być dwa, trzeba zamówić i jak przyjdą pocztą, założyć (każdy większy hodowca ma kolczykownicę, pożyczy) i wyrobić paszport, ale to po nadaniu numeru gospodarstwa. Trochę to będzie skomplikowane, ale ja bym się udała do biura powiatowego ARi MR i pracownicy doradzą, od czego zacząć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martik b']
i powtórzę swoja wypowiedz, dlaczego nie korzystacie z uprawnień i prawa do odebrania zwierząt w trybie 7.3 !!!! nie czekajcie na żadne zrzeszenia, przecież w ustawie nie ma napisane, że musi określić że występuje zagrożenie życia lek wet czy policja!!!! jesli nawet pies wygląda dobrze to za chwile będzie w takim samym stanie jak pozostałe zwierzaki ...prócz tego można snuc wniosek że kobieta ta jest zdolna do wszystkiego łączenie z zakatowania tych zwierząt jesli potrafi je również zagłodzić...jakiś absurd że wy nie korzystacie z możliwości odebrania jej ich!!!!
[/QUOTE]

nie wiem czemu, ale uwierz Frotka jest bdb prawnikiem i gdyby było można odebrali byśmy te zwierzęta!!!
Co do koniowozu.. Powiem tak, po znajomości mieliśmy do tej pory załatwiany koniowóz za który płaciliśmy 1,5 od km..... a w tym przypadku razy 600 km to ile się to równa???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='martik b']ponieważ potrzeby duże to choć tak pomogę, bazarek: [url]http://www.dogomania.pl/threads/196729-Akcesoria-do-w%C5%82os%C3%B3w-i-dla-zwierzak%C3%B3w-na-psy-wyci%C4%85gni%C4%99te-z-Koszmaru!-Do-27.11-g.18-00[/url]

i powtórzę swoja wypowiedz, dlaczego nie korzystacie z uprawnień i prawa do odebrania zwierząt w trybie 7.3 !!!! nie czekajcie na żadne zrzeszenia, przecież w ustawie nie ma napisane, że musi określić że występuje zagrożenie życia lek wet czy policja!!!! jesli nawet pies wygląda dobrze to za chwile będzie w takim samym stanie jak pozostałe zwierzaki ...prócz tego można snuc wniosek że kobieta ta jest zdolna do wszystkiego łączenie z zakatowania tych zwierząt jesli potrafi je również zagłodzić...jakiś absurd że wy nie korzystacie z możliwości odebrania jej ich!!!!

ja prowadzę interwencje i nie pytam się weta ani policji czy moge zwierze zabrac zabieram sama i sama się pod raportem podpisuję...otoz animals z bydgoszczy z którym miałam również okazję przeprowadzać interwencje też odbiera zwierzaki bez udziału weta czy policji często....
wiele błędów robicie a cierpią na tym zwierzęta...po 1 są martwe sztuki na posesji te które nadają się do sekcji technicy powinni zabezpieczyc i stanowią one dowód w sprawie, po 2 jesli baba was nie chce wpuscic lecicie na komendę i składacie wniosek o nakaz przeszukania, jesli policja nie wystawi go od reki co czasami się zdarza to naciskajcie policje że ma to w trybie pilnym trafic do prokuratury i wniosek kierujcie do prokuratury o to...jak złożycie zawiadomienie o popełnieniu przestepstwa zaznaczie że w sprawie występujecie jako pokrzywdzeni!!!! zabieracie zwierzęta i piszecie wniosek o wydanie decyzji administracyjnej w przedmiocie odebrania zwierzęcia...rany jak by każdy brał pod uwagę to czy właściciel wyda zwierze czy nie to 70% interwencji by była totalną porażką :( brakuje tych rzeczy, które wymieniłam, wszystkie zwierzeta powinny zaostac odebrane, jako organizacja macie do tego prawo i z niego nie korzystacie nie rozumiem:shake:[/QUOTE]


Po kilku dniach nieobecności weszłam na Dogo... Jestem wkur... wściekła, smutna, jest mi przykro!!!!!!!!!!!!! Jak taka kurw... może tak sobie z TOZem pogrywać?
Wierzę, że Frotka jest dobrym prawnikiem, ale może warto spróbować tego co robi Martik. Widać u niej to działa, więc dlaczego u nas ma to nie zadziałać?
No i jak to możliwe, że w państwie prawa, nie można nic zrobić takiemu babolowi???????!!!!!!!!!! Czy sprawę zgłoszono jako przestępstwo? Przecież jej powinno postawić się zarzuty. Próbowaliści skontaktować się z Fundacją "Zwierze nie jest rzeczą"? Wiem, że oni ratowali konia z podobnej sytuacji i facet dostał wyrok. Skąd się biorą tacy ludzie? Kim sią sąsiedzi, że godzili się na coś takiego. No i ten Kaukaz... ja pierdo... kurw...! Zaraz chyba wybuchnę ze złości!!!!!!!!
Nie potrafię z nerwów złożyć poprawnie zdań. Zauważyłam,że Górle często tak trakutują zwierzęta. Nie można generalizować, ale często nawet bardzo, tak właśnie jest!
Z resztą przypomniała mi się Bona (Bernardynka), którą wyratowałam z podkrakowskiej wsi. Szok! Rozebrałabym te babsko do naga, związała ręce, ubrała kolczatkę na szyję, przypięla na krótki łańcuch i zostawiała. Najlepiej w lesie, bo w tej niby oborze mogłby jej być jeszcze choć trochę ciepło.
Ale jestem wściekła!! Wyślę pieniądze. Pomyślę nad schronieniem dla krówki. To skandal! Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asior']nie wiem czemu, ale uwierz Frotka jest bdb prawnikiem i gdyby było można odebrali byśmy te zwierzęta!!!
Co do koniowozu.. Powiem tak, po znajomości mieliśmy do tej pory załatwiany koniowóz za który płaciliśmy 1,5 od km..... a w tym przypadku razy 600 km to ile się to równa???[/QUOTE]

Aaaaaaaaa! Skoro jest możliwość załatwienia koniowozu, to znaczy, że krówkę można zabrać? Sorki, ale nerwy odbierają mi myślenie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asior']nie wiem czemu, ale uwierz Frotka jest bdb prawnikiem i gdyby było można odebrali byśmy te zwierzęta!!!
Co do koniowozu.. Powiem tak, po znajomości mieliśmy do tej pory załatwiany koniowóz za który płaciliśmy 1,5 od km..... a w tym przypadku razy 600 km to ile się to równa???[/QUOTE]
nie to jakiś koszmar jest:shake: nie twierdzę, że nie jest ale nie wykorzystuje wszelkich możliwości...bo jesli my tu tak w bydgoszczy robimy to wy tez możecie!!!...mieliśmy akcje z otozem gdzie psa się zabierało jak nawet właściciela nie zastaliśmy....wiadomo, że jeśli chodzi o zwierzęta gospodarskie jest bardziej sprawa skomplikowana ale to, że ten bokser u baby nadal jest to pojąć kompletnie tego nie mogę:shake: ja nigdy na żadnej interwencji nie prosiłam właściciela o zrzeczenie się zwierząt, nigdy!!! Prezes Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt też sobie nie przypominam żeby prosił kiedykolwiek o zrzeczenie się zwierząt a miał mnóstwo interwencji i mnóstwo zwierząt udało mu się zabrać....
A w takim razie co z martwymi psami, czy byli technicy i zabezpieczyli to? zwłoki powinny zostac zabrane na sekcje, bo na niekorzyść baby będzie jeśli stwierdzą podczas sekcji, że padły z głodu, przecież to ważny dowód w sprawie...i nie dajcie sobie wcisnąć na policji, że wy macie kasę na tą sekcje wykładać, bo będą to pewnie próbować ale to w ich obowiązku jest!!!
normalnie szału można dostać jeśli ta baba po czymś takim może będzie śmiać się wam w twarz i jeszcze żadnej kary nie poniesie:shake:...już się wam śmieje, bo widzi, że za wiele jej zrobić nie możecie...niestety na tego typu interwencjach nie tylko trzeba jak najbardziej umiejętnie wykorzystać przepisy i możliwości ale też dodatkowo trzeba działać psychologicznie..to wy musicie być reżyserami na akcji i kierować zachowaniem nie tylko porypanych właścicieli tych udręczonych zwierząt ale i często policji która sama nie wie jak się poruszać ma na tego typu interwencjach, bo nie zna się na ustawie o ochronie zwierząt...
jak ja byłam w regionalnej telewizji i wypowiadałam się na temat interwencji podając swój numer to 1 tel jaki miałam to od komendy wojewódzkiej czy mogą na moją pomoc liczyć i kierować do mnie zgłoszenia, które otrzymują dotyczące zwierząt...bo ich samych trzeba często kierować co mają robić...
i jak się toczy postępowanie to niestety to od was w dużej mierze zależy czy babsko zostanie ukarane czy nie, to wy jeśli zaznaczycie, że jako organizacja występujecie w sprawie jako pokrzywdzony dostarczacie wszelkiej dokumentacji, opisu lek wet dotyczące stanu zwierząt, filmy, zdjęcia, namawiacie świadków na zeznania i dostarczacie ich dane, macie wgląd do akt, możecie też wystąpić w sprawie jako oskarżyciel posiłkowy i to od waszego wysiłku, nacisków i determinacji będzie w dużej mierze zależeć czy baba zostanie ukarana czy nie.....i zawsze ten nacisk, determinacja i pewność siebie powinny być nie tylko podczas toczącego się postępowania ale tez podczas samej interwencji żeby wam jakieś powalone babsko nie wchodziło na głowę:shake:

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, jeśli krowa mogłaby - po badaniach i zakolczykowaniu - trafić do Canaverall, to nie wolno stracić takiej okazji! Nasz proequowski Maksio miałby koleżankę :loveu:

1.5 zł/km to sporo, ale widocznie u Was są takie ceny. U nas 1.2 zł/km biorą całkiem nieźli przewoźnicy. A gdyby tak po znajomości pożyczyć trajler (za darmo, albo "za flaszkę"), znaleźć kierowcę, który ma auto z hakiem i pojedzie "za dziękuję", termos kawy i kanapki, lub w ostateczności tylko za zwrot paliwa? Ja bym pojechała, ale jestem z drugiego końca Polski, więc to bez sensu. [B][U]Dajcie apel na nk, fb, do prasy lokalnej, do wszelkich możliwych mediów! [/U][/B]Wierzę, że znajdzie się ktoś o wielkim sercu, dysponujący autem z hakiem. Lub ewentualnie profesjonalny przewoźnik, który akurat jedzie "po trasie", lub wraca "na pusto" i wziąłby krowę za darmo/za pół ceny/za paliwo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BonaJ']Widać, że jestem wkurzona, bo nie mogę się skupić.
Ta biedna sunia... bokserka. Przez brak miejsca w aucie została... to okropne. Nie mogę w to uwierzyć, że nie można tej babie odebrać praw do jakichkolwiek zwierząt...[/QUOTE]

nie, okazało sie na drugi dzień kiedy porozmawiałam z inspektorami którzy byli na miejscu, ze nie dlatego jej nie zabrali.. po prostu ona była w zamkniętym domu a baba nas do niej nie wpuściła. A ze suka wyglądała dobrze to nic nie mogliśmy jej zrobić.. zwłaszcza, ze na drugi dzień już miała zaświadczenie od weta że suka jest w dobrej formie..

[quote name='martik b']nie to jakiś koszmar jest:shake: nie twierdzę, że nie jest ale nie wykorzystuje wszelkich możliwości...bo jesli my tu tak w bydgoszczy robimy to wy tez możecie!!!..[B].mieliśmy akcje z otozem gdzie psa się zabierało jak nawet właściciela nie zastaliśmy....wiadomo, że jeśli chodzi o zwierzęta gospodarskie jest bardziej sprawa [/B]skomplikowana ale to, że ten bokser u baby nadal jest to pojąć kompletnie tego nie mogę:shake: ja nigdy na żadnej interwencji nie prosiłam właściciela o zrzeczenie się zwierząt, nigdy!!! Prezes Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt też sobie nie przypominam żeby prosił kiedykolwiek o zrzeczenie się zwierząt a miał mnóstwo interwencji i mnóstwo zwierząt udało mu się zabrać....
A w takim razie co z martwymi psami, czy byli technicy i zabezpieczyli to? [B]zwłoki powinny zostac zabrane na sekcje, bo na niekorzyść baby będzie jeśli stwierdzą podczas sekcji, że padły z głodu, przecież to ważny dowód w sprawie...[/B]i nie dajcie sobie wcisnąć na policji, że wy macie kasę na tą sekcje wykładać, bo będą to pewnie próbować ale to w ich obowiązku jest!!!
normalnie szału można dostać jeśli ta baba po czymś takim może będzie śmiać się wam w twarz i jeszcze żadnej kary nie poniesie:shake:...już się wam śmieje, bo widzi, że za wiele jej zrobić nie możecie..[B].niestety na tego typu interwencjach nie tylko trzeba jak najbardziej umiejętnie wykorzystać przepisy i możliwości ale też dodatkowo trzeba działać psychologicznie.[/B].to wy musicie być reżyserami na akcji i kierować zachowaniem nie tylko porypanych właścicieli tych udręczonych zwierząt ale i często policji która sama nie wie jak się poruszać ma na tego typu interwencjach, bo nie zna się na ustawie o ochronie zwierząt...
jak ja byłam w regionalnej telewizji i wypowiadałam się na temat interwencji podając swój numer to 1 tel jaki miałam to od komendy wojewódzkiej czy mogą na moją pomoc liczyć i kierować do mnie zgłoszenia, które otrzymują dotyczące zwierząt...bo ich samych trzeba często kierować co mają robić...
[B]i jak się toczy postępowanie to niestety to od was w dużej mierze zależy czy babsko zostanie ukarane czy nie, to wy jeśli zaznaczycie, że jako organizacja występujecie w sprawie jako pokrzywdzony dostarczacie wszelkiej dokumentacji, opisu lek wet dotyczące stanu zwierząt, filmy, zdjęcia, namawiacie świadków na zeznania i dostarczacie ich dane, macie wgląd do akt, możecie też wystąpić w sprawie jako oskarżyciel posiłkowy i to od waszego wysiłku, nacisków i determinacji będzie w dużej mierze zależeć czy baba zostanie ukarana czy nie...[/B]..i zawsze ten nacisk, determinacja i pewność siebie powinny być nie tylko podczas toczącego się postępowania ale tez podczas samej interwencji żeby wam jakieś powalone babsko nie wchodziło na głowę:shake:[/QUOTE]

chyba jestem za nerwowa, bo zagotowałam się... :angryy:
Piszesz tak, jakby to była pierwsza interwencja KTOZ-u...
Nasi inspektorzy znają procedurę o której piszesz (Pan Rafał ma doświadczenie PONAD 20-sto letnie), i mamy masę spraw wygranych w sądach JAKO POKRZYWDZENI (tak o tym też wiemy, takich spraw mamy masę)
Procedura 7.3 jest standardową procedurą ale... ale ta procedura to tylko czasowy odbiór zwierzęcia i kiedy zabierzemy zwierzaka musimy czekać, aż sąd wyda decyzje w postępowaniu karnym orzeczenie o przepadku zwierzęcia...
Do tej pory (trawa to nawet 2 lata)zwierzę MUSI siedzieć w HOTELU/SCHRONISKU, i czekać aż sad wyda wyrok... A kiedy my zabieramy zwierzęta to zazwyczaj udaje nam się uzyskać zrzeczenie i wtedy zwierzę od razu może iść do adopcji.. I dzięki temu unikamy długiego oczekiwania na decyzję o zwierzaku.. Dlatego wolimy najpierw po dobroci a dopiero później agresywnie.. Bokserka nie była w stanie zagrożenia życia, więc procedura 7.3 NIE MIAŁA ŻADNEGO SENSU. KROWA NATOMIAST NIE MOŻE OPUŚCIĆ GOSPODARSTWA, pod żadnym POZOREM!!!! i żadna procedura 7.3 czy inna nie będzie miała tu zastosowania..
DO tego mieliśmy związane ręce bo burmistrz nas brzydko mówiąc OLAŁ i nie wydał decyzji o odbiorze zwierząt ( w sprawie odbioru 30 psów z Modlniczki bez problemu wójt dał nam taką decyzję i odebraliśmy zwierzęta BEZ OBECNOŚCI WŁAŚCICIELA!!!

NAPRAWDĘ nie jesteśmy idiotami i wiemy jak przeprowadzać interwencje.. ROBIMY WSZYSTKO CO MOŻNA, nie musisz traktować nas jak amatorów :roll: ale przepisów nie przeskoczymy!!!

[quote name='Greven']
1.5 zł/km to sporo, ale widocznie u Was są takie ceny. U nas 1.2 zł/km biorą całkiem nieźli przewoźnicy.[/QUOTE]

kochana, to po bardzo dużej znajomości, ponoć normalnie cena jest wyższa :roll:

Bona kaukaz jest w Fundacji Zwierze nie Jest Rzeczą więc nie musisz ich zawiadamiać :roll:

Link to comment
Share on other sites

Asiorku, u nas prowincja ;) to i ceny niższe.

Wiem, że macie dużo na głowie, ale spróbujcie nagłośnić temat krowy, a konkretnie jej transportu, jak już do transportu będzie gotowa - może znajdzie się ktoś, kto weźmie ją po kosztach, albo przy okazji. O ile oczywiście Canaverall potwierdzi, że podoła opieki nad dwoma dużymi zwierzami, czyli koniem i krową.

W innym wypadku też warto szukać alternatywnych rozwiązań.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asior']
Bona kaukaz jest w Fundacji Zwierze nie Jest Rzeczą więc nie musisz ich zawiadamiać :roll:[/QUOTE]

dokładnie
ma swoj watek:
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/196107-bez-imienia-bez-nadziei-wrak-kaukaza-PROSIMY-O-WSPARCIE!"]wrak kaukaza - klik[/URL]
na ostatniej stronie są dzisiajsze zdjęcia :)

Link to comment
Share on other sites

Biedne zwierzęta, serce po prostu krwawi patrząc na te istotki :shake:

Asior - nikt tu nie podważa Waszych kompetencji jeśli chodzi o inspektorat. Ale jako też osoba działająca w inspektoracie nigdy nie miałam sytuacji żeby nie móc odebrać zwierzęcia z takich warunków. Dlatego mnie również bardzo dziwi, ze Wy TOZ macie takie utrudnienia.
Na terenie są zwłoki zwierząt, część zwierząt jest trzymana w rażących warunkach utrzymania, kaukaz nie jest zdolny normalnie się poruszać, właściciel widząc stan zwierząt nie udziela im pomocy no to jest świadome znęcanie się nad zwierzętami.
Bokserowi jeśli nie możecie zarzucić rażącego stanu zdrowia no to przecież argumentem zastępczym jest zagrożenie życia na podstawie choćby utrzymania pozostałych zwierząt przez właściciela.

Mnie tryb 7.3 również nigdy nie zawiódł. Choć znam osobiście jedną "organizację" działającą również w moim mieście gdzie praktycznie każde odebranie zwierzęcia stanowi dla nich wręcz niemożliwy problem.

Będę podczytywać Was i mam nadzieję, że dla Was i zwierzątek akcja zakończy się 100% powodzeniem!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asior']
chyba jestem za nerwowa, bo zagotowałam się... :angryy:
Piszesz tak, jakby to była pierwsza interwencja KTOZ-u...
Nasi inspektorzy znają procedurę o której piszesz (Pan Rafał ma doświadczenie PONAD 20-sto letnie), i mamy masę spraw wygranych w sądach JAKO POKRZYWDZENI (tak o tym też wiemy, takich spraw mamy masę)
Procedura 7.3 jest standardową procedurą ale... ale ta procedura to tylko czasowy odbiór zwierzęcia i kiedy zabierzemy zwierzaka musimy czekać, aż sąd wyda decyzje w postępowaniu karnym orzeczenie o przepadku zwierzęcia...
Do tej pory (trawa to nawet 2 lata)zwierzę MUSI siedzieć w HOTELU/SCHRONISKU, i czekać aż sad wyda wyrok... A kiedy my zabieramy zwierzęta to zazwyczaj udaje nam się uzyskać zrzeczenie i wtedy zwierzę od razu może iść do adopcji.. I dzięki temu unikamy długiego oczekiwania na decyzję o zwierzaku.. Dlatego wolimy najpierw po dobroci a dopiero później agresywnie.. Bokserka nie była w stanie zagrożenia życia, więc procedura 7.3 NIE MIAŁA ŻADNEGO SENSU. KROWA NATOMIAST NIE MOŻE OPUŚCIĆ GOSPODARSTWA, pod żadnym POZOREM!!!! i żadna procedura 7.3 czy inna nie będzie miała tu zastosowania..
DO tego mieliśmy związane ręce bo burmistrz nas brzydko mówiąc OLAŁ i nie wydał decyzji o odbiorze zwierząt ( w sprawie odbioru 30 psów z Modlniczki bez problemu wójt dał nam taką decyzję i odebraliśmy zwierzęta BEZ OBECNOŚCI WŁAŚCICIELA!!!

NAPRAWDĘ nie jesteśmy idiotami i wiemy jak przeprowadzać interwencje.. ROBIMY WSZYSTKO CO MOŻNA, nie musisz traktować nas jak amatorów :roll: ale przepisów nie przeskoczymy!!!
[/QUOTE]
nie traktuje was jak amatorów a tym bardziej idiotów!!! tylko widzę, że są tu popełnione błędy, bo zwierzęta tej kobiecie powinny zostać odebrane i niestety za te błędy płacą najbardziej zwierzęta a nie my dlatego też się gotuję:angryy: i nie pisałam tego broń boże żeby kogoś pouczać czy urazić ale po to żeby może zwrócić uwagę na pewne kwestie bądź nakierować i być może tym samym trochę pomóc.....mi też nie zawsze wszystko na interwencjach wychodzi, nie wszystko jest zawsze po mojej myśli i ciesze się jak ktoś podsuwa mi różne pomysły i możliwości rozwiązania danego problemu....

każdy na swój sposób prowadzi interwencje ale powinno się wybrać ten który przyniesie największą korzyść tym pokrzywdzonym zwierzętom....odbierając w trybie 7.3 zwierzak może być pod opieką organizacji, kwestia pobytu zwierząt do czasu wydania wyroku jest więc do obejścia i my wydajemy do adopcji (swoją drogą kary u nas za takie przestępstwa są rzeczywiście żadne ale nie wyobrażam sobie żeby może mi Sąd orzekł, jak mam dobrze udokumentowaną sprawę, że mam oto takiego ledwo dychającego kaukaza i resztę gromady oddać takiej właścicielce, bym się odwoływała aż do skutku włączając w to media, znajomości i wszelkie możliwe sposoby łącznie wręcz z kłamstwem ale zwierząt bym takiej osobie nie oddała), zrzeczenia też nie są takiego dobre, bo jak to nastąpi to nie można później obciążyć finansowo właściciela za utrzymanie/leczenie tych zwierząt a przede wszystkim określać samemu na interwencji czy zwierze jest do zabrania czy nie oraz nie wykupywać zwierząt od tego typu ludzi, bo jedyne co powinni dostać to karę a nie kasę.....my mamy kilka organizacji tu w bydgoszczy i po prostu wiem, że choć są te same przepisy to każda stosuje trochę odmienne działania...

ale rzeczywiście jeśli już robicie wszystko co można to ok wtrącać się dalej w wasze postępowanie nie będę, bo nerwy tylko 2 strony przez to mają, nikogo bynajmniej urazić swoją wypowiedzią naprawdę nie chciałam...działamy na tym samym frocie i kłócić się tu z nikim nie mam zamiaru...odezwę się jeszcze jak mi się zakończy na was bazarek....
miejmy tylko nadzieję, że wszystko pójdzie po waszej myśli i każdy zwierzak będzie już bezpieczny a baba w przyszłości poniesie karę...

Link to comment
Share on other sites

:-):-) Cieszę się z Kaukaza:-) Wiem, że Funacja "Zwierze nie jest rzeczą" potrafi zająć się takimi pieskami, jak i końmi itp.
Za chwilkę wejdę na wątek. Poczytam.
Rozpuściłam wieści o krówce moim Klientom. Jest zainteresowanie. Czekam na odpowiedź. Oby się udało:-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...