Jump to content
Dogomania

Jak agresja do zwierząt ma się do agresji do dzieci....?


sobolka

Recommended Posts

[quote name='Romas']Takiego psa mozna nauczyc sie kontrolowac i mozna nauczyc go ,ze jest kontrolowany ale zawsze bedzie niebezpieczny .[/quote]

Z pierwszą częścią się zgadzam, co do drugiej ujęłabym to nieco inaczej. Takiemu psu nigdy nie będzie można zaufać w 100%.

[quote] Raz wdrukowany w psi umysl wzorzec postepowania na zawsze tam zostanie i trzeba tylko iskry ,ktora to wydobedzie.
[/quote]

Ale przecież są psy, które nawet w dość późnym wieku można oduczyć uciekinierstwa, niszczenia sprzętów, wycia pod nieobecność właściciela i ataków na inne zwierzęta (oczywiście ryzyko zawsze pozostaje). Znam osobiście, obecnie 8-letnią "bullterrierkę", która do 2-giego roku życia była trzymana "w ciemnicy" na wsi. Ten pies nigdy nie kochał innych psiaków, ale po rocznej pracy z obecnym właścicielem nauczył się je olewać.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 84
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='14ruda']Tylko czy to uda się w tym przypaddku?Pies nie gryzie,on zagryza.Potrzeba dużo długiej pracy pod okiem fachowca.A na to trzeba mieć i czas i pieniadze.
[/quote]

Nie wiadomo, czy się uda, ale pies to nasz towarzysz, przyjaciel - którego tuliło się, kiedy był szczeniaczkiem i uczyło biegać za piłką, kiedy był młodzikem. Spróbować naprawdę warto, a może się uda? Po za tym jesteśmy za swoich pupili odpowiedzialni i powinniśmy zrobić wszystko, co się da by naprawić nasze błędy wychowawcze.
A że kosztuje? No cóż, albo się zwierzę układa samemu od szczeniora, albo się płaci, by zrobili to inni, którzy posiadają odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Jak sobie z jednym psem nie mogłam poradzić, to poszłam na szkolenie. Jeśli bym tego nie zrobiła, byłoby tylko gorzej (dodam, że nie piszę o psach obecnych, tylko o psie zdecydowanie większego kalibru ;) ).

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='sobolka']Dzięki za informacje - trochę mnie zaniepokoiły... i postanowiłam wypuszczać ją ze swojego ganka tylko w kagańcu - rozwiązuje to przy okazji kilka problemów: mój niepokój o dzieci (najwyżej gdyby co to skończy się na kilku siniakach)..[/quote]

Wiecie co dziewczyny?
Chyba wszystkie dalysmy sie nabrac na prowokacje.
Czy jakakolwiek normalna matka bylaby w stanie zaakceptowac przypuszczalny atak wielkiego psa na wlasne dziecko, z nadzieja, ze to skonczy sie na kilku siniakach????
Ze nie pomyslalaby o przerazeniu, stresie wlasnego tluczonego kagancem dziecka??? Ze bylaby w stanie tak napisac: skonczy sie na kilku siniakach????Potrafilybyscie tak???
Niemozliwe.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Wiecie co dziewczyny?
Chyba wszystkie dalysmy sie nabrac na prowokacje.
[/quote]

Niestety obawiam się, że to nie prowokacja... :shake:
Ludzie naprawdę nie mają wyobraźni...
Sytuacja autorki wątku nieco kojarzy mi się z sytuacją ofiary przemocy domowej, która już tak została zniewolona przez swojego oprawcę, że przestała reagować na jego zachowanie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Wiecie co dziewczyny?
Chyba wszystkie dalysmy sie nabrac na prowokacje.
Czy jakakolwiek normalna matka bylaby w stanie zaakceptowac przypuszczalny atak wielkiego psa na wlasne dziecko, z nadzieja, ze to skonczy sie na kilku siniakach????
Ze nie pomyslalaby o przerazeniu, stresie wlasnego tluczonego kagancem dziecka??? Ze bylaby w stanie tak napisac: skonczy sie na kilku siniakach????Potrafilybyscie tak???
Niemozliwe.

Zofia[/quote]absolutnie nie wyobrazam sobie takiej sytuacji zebym moj pies musial biegac w kagancu przy moim dziecku.jakakolwiek obawa o bezpiecznstwo mojego dziecka oznaczalaby ze ten pies nie mieszkalby ze mna.przykro mi ale dziecko to dziecko.bardzo kocham swoje psy ,mam w tej chwili 17 doroslych onkow i w tym stadzie moje dziecko zawsze czula sie raczej za bardzo kochane.wszystkie moje psy sa bezwzglednie delikatne dla kasi,traktuja ja wybitnie opiekunczo lacznie z 9,5 letnim psem ktorego adoptowalam pol roku temu.nie wyobrazam sobie opisanej wyzej sytuacji.nawet sobie nie wyobrazam.moej dziecko ma 9 lat,cale zycie swoje wychowywala sie w obecnosci naszych psow i nigdy przez chwile nawet nie balam sie jej zostawic z nimi .natomiast znam pare psow oraz mialam suke onka z ktorymi nigdy bym swojego dziecka nie zostawila.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SuperGosia']Ale przecież są psy, które nawet w dość późnym wieku można oduczyć uciekinierstwa, niszczenia sprzętów, wycia pod nieobecność właściciela i ataków na inne zwierzęta (oczywiście ryzyko zawsze pozostaje).[/quote]
Ale NIGDY nie oduczysz agresji lowczej. To sa geny.

Link to comment
Share on other sites

Moze nagonka na sobolke zakonczy sie, gdy przytocze fragment z innego jej postu z 12 lipca: "(...) Bardzo chciałabym znaleźć jej nowy dom u kogoś kto ma doświadczenie z takim psem... proszę pomóżcie. (...)".
[COLOR=black][FONT=Verdana]Therion odpisal:[/FONT][/COLOR]

[COLOR=black][FONT=Verdana]Sobolko ze znalezieniem domu nie bedzie latwo, sama widzisz ile tu psow w potrzebie -setki, kazdy dogomaniak zapsiony pod sam sufit, szcegolnie dla psa ,ktory nie toleruje innych zwierzakow, ale probuj.
[/FONT][/COLOR]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman] [/FONT][/SIZE][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Potem sobolka postawila to samo pytanie, co tutaj i dostala odpowiedz od ulvehedinn:[/SIZE][/FONT]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Zachowanie wobec zwierząt ma się nijak do zachowania wobec dzieci! Sama mam bernardynkę po przejściach atakującą obce psy (na szczęście "swoich" nie rusza, a wystarczy krótkie zapoznanie, żeby je za takowe uznała...), natomiast dla dzieci to najcudowniejszy, najmilszy i najdelikatniejszy towarzysz...
Cytaty z:
[/FONT][/COLOR]

[FONT='Times New Roman']http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=1905501#post1905501[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Kto zrobil juz cos konkretnego, by pomoc sobolce (bo krytyki nie uznaje jako pomocy)? Bynajmniej nie wydaje mi sie, zeby to, co napisala sobolka bylo jakakolwiek prowokacja.
Sama mialam przez rok psa ze schroniska, nizsocjalizowanego, z agresja na tle lekowym i zanim ja oddalam (bo szczypnela dziecko) musialam w miedzyczasie jakos zyc z takim psem i z dzieckiem. Moglam ja oddac do schroniska, to uslyszalam, ze lepiej jest uspic psa w takim wypadku. Bylam u kresu sil, ale postanowilam znalezc psu godne warunki zycia. I mysle, ze dokladnie to samo chce zrobic sobolka.

Link to comment
Share on other sites

pomoc na odleglosc i przez internet jest dosc malo miarodajna.sobolka musi sama rozwazyc czy jest w stanie tolerowac takie zachowanie psa,pracowac nad jego zmiana[a czasem troszke na efekty trzeba poczekac].psa trzeba zobaczyc bo sam subiektywny opis nie upowaznia do dawania rad co do prowadzenia behawioralnego psa.

Link to comment
Share on other sites

Jest jeszcze jeden aspekt sprawy: właściciel musi naprawdę chcieć zmian (i mieć świadomość, co się dzieje, że zachowanie psa jest niemożliwe do tolerowania itd).

Wtedy, czasami (raczej rzadko, niestety :-( ) z pomocą fachowca, ciężką krwawicą i żelazną konsekwencją można coś zmienić.

Szczerze mowiac opis Sobolki brzmi jak dla mnie totalnie beztrosko.
Te opowieści o tym jak to suka gryzie "aż się pies przestanie ruszać" itd. Ja tu jakoś nie dostrzegam żeby właścicielka wiedziała - zdawała sobie naprawdę sprawę - z tego, że to jest nieakceptowalne.

Przeciwnie, czytamy, że w gruncie rzeczy sunia jest słodka i wrażliwa i kochana i - sic! - doskonale wychowana (bo przecież "kiedy nic jej nie rozprasza, to się słucha"), i tak dalej, i tak dalej...

Takie zakrywanie oczu kocem: trochę moze czujemy że coś jest nie tak, ale nawet kolejne śmierci róznych zwierząt tak naprawdę nas nie obchodzą za bardzo...
:shake: :diabloti:

Mogę dać Sobolce namiary na dobrych trenerów - co z tego?
:shake:

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc bardzo wątpię czy uda się znaleźć dom tej suczce. :-(
Osobiście, przyznaję bez bicia, nie podejmę się.

Akurat szukam domów dla kilku psow naprawdę mniej niebezpiecznych - a i tak mam 100% pewności że trzeba będzie z nowymi właścicielami dużo pracować, żeby wszystko się ułożyło.

Rzecz w tym że bardzo mało jest osób ktore naprawdę dałyby sobie radę z resocjalizacją psów dośc niebezpiecznych, nawykowo gryzących itd. (Jest całkiem dużo takich ktore wierzą że sobie poradzą, ale to na ogół złudzenia).

Czasami - powtarzam, czasami - udaje się ułozyć od nowa sprawy z dotychczasową rodziną - bo ludzie, zwiazani ze zwierzem emocjonalnie, stają na uszach i postanawiają o niego zawalczyć, nawet kosztem zrobienia sobie lobotomii i częściowej zmiany własnego charakteru :lol: :razz: .

Ale robienie komuś tak wątpliwego prezentu... nie, słabo sobie to wyobrażam.
:-(

P.S.
Akurat w tym topiku Sobolka bynajmniej nie prosi o pomoc w poszukiwaniu innego domu.

Raczej prosi o podpowiedź czy dzieci nie oberwą.

Rozumiem, że gdybyśmy ją gremialnie zapewnili, ze "na pewno nie" to i problemu by nie było - a co tam jakieś CUDZE koty, CUDZE psy i CUDZE kozy. Taka suczunia jest, że nie toleruje... i że zabija... no cóz... ten typ tak ma.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Szczerze mówiąc bardzo wątpię czy uda się znaleźć dom tej suczce. :-( [/quote]
Wiem, ze to trudne. Mi sie udalo oddac moja suke do domu, gdzie poszukiwali wlasnie takiego psa bardzo strozujacego. Dom byl bez dzieci (teraz w przez najblizsze 10 lat) i to byl jeden z warunkow.

[quote]Rzecz w tym że bardzo mało jest osób ktore naprawdę dałyby sobie radę z resocjalizacją psów dośc niebezpiecznych, nawykowo gryzących itd. (Jest całkiem dużo takich ktore wierzą że sobie poradzą, ale to na ogół złudzenia). [/quote]
Tu jest sprawa jasna, ze nie da sie tego "wyleczyc". Pytanie, teoretyczne, jakie warunki powinien spelniac nowy dom dla takiego psa?

[quote]
P.S.
Akurat w tym topiku Sobolka bynajmniej nie prosi o pomoc w poszukiwaniu innego domu.
[/quote]
Wiem. W poprzednim dostala odpowiedz, ze nie ma zwiazku agresja do zwierzat z agresja do dzieci. Sobolka napisala tylko 6 postow, a zarejestrowala sie dopiero 12 lipca. Nie musi sie orientowac kto tu na forum ma doswiadczenie i jakie. Dlatego podalam jej cytaty z literatury, bo nie bedac znanym wszystkim autorytetem ona ma prawo nie ufac moim prywtnym wywodom. Zofia Mrzewinska napisala to samo. Agresja opisana przez sobolke JEST problemem.

Link to comment
Share on other sites

>Tu jest sprawa jasna, ze nie da sie tego "wyleczyc".

A ja nie mam takiej pewności. Nie widzę psa. Uważam jedynie że słabe są szanse na to żeby czynnik ludzki zadziałał tak, żeby się "dało".

>Pytanie, teoretyczne, jakie warunki powinien spelniac nowy dom dla >takiego psa?

Smutne. To znaczy: smutne warunki.
Szczelne ogrodzenia, śluzy, bezustanna kontrola...

Powiedzmy sobie bowiem że biorą psa ludzi odpowiedzialni, ktorym nie chodzi tylko o to, żeby ICH rodzina nie została poszkodowana - tylko którzy nie uważają za stosowne zasądzać kary śmierci obcym zwierzakom, a może i ludziom.
:p

"Agresja opisana przez sobolke JEST problemem"

A czy Sobolka też tak sądzi? Myślisz, że na pewno ma tego świadomość?
Bo z jej postów wynika, ze nie do końca wie, jakie zwierzątko posiada.

Naiwna wiara w to, że piesek jest słodki i podporządkowany - tylko.... no, w niektorych sytuacjach czemuś "się nie słucha" świadczy, że chyba jednak nie zdaje sobie sprawy. Głównie z tego, jak dalece w d... ma ją jej własny pies.
:shake:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]co tam jakieś CUDZE koty, CUDZE psy i CUDZE kozy[/QUOTE]
Pisala o ogrodzeniu elektrycznym i ze to nie spowoduje nieprzechodzenia cudzych kotow. Pytala, jakie ogrodzenie moze byc dobre. Gdyby zamknela psa w boksie, jako niebezpiecznego i nie wypuszczalaby go, bo zagraza innym zwierzetom. Opisalaby psa, ktory jest spragniony kontaktu z innymi ludzmi, to pewnie tez zaraz bylaby krytyka, ze taki duzy pies nie ze moze byc wiecznie zamkniety w klatce i musi miec ruch i ze sie znaca nad psem.
Zawsze sie mozna do wszystkiego przyczepic. Pewnie padlyby porady, zeby puszczac w takim razie psa w kagancu, ale niech sobie gdzies pobiega. Czyli wracamy do tego, co sobolka robi teraz.
I mysle, ze warto poczekac, czy sobolka odezwie sie i nie przeciagac snucia wywodow o osobie, ktorej NIKT tu nie zna osobiscie. A watek mozna ciagnac z pewnoscia dlugo. Odpowiedz na postawione pytanie dostala. Tak, pies moze zaatakowac dziecko. Dodatkowo wie, ze jej zachowanie jest tu potepiane. Jedyne co warto tu, albo w poprzednim watku pociagnac, to czy i jaki dom dla takiego psa. Takie jest moje zdanie.

Link to comment
Share on other sites

Cóz, takie jest Twoje zdanie.

:lol:
Moje z kolei jest takie że szalenie trudno bedzie znaleźć dom temu psu.
A jak się go już znajdzie, to być może znowu dojdzie do zjedzenia czegoś lub kogoś bo... nowi właściciele byli pewni że sobie dadzą radę. :cool1:

Cały problem w tym, że może nawet Sobolka dałaby sobie - wspierana pomocą fachowca - radę z tym problemem - pytanie, czy lepiej powalczyć aktywnie, czy tylko szukać środków ostrożności (oczywiście lepiej niż nic, ale każdy kaganiec może kiedyś spaść, a każdy elektryczny płot się zepsuć), czy też po prostu oddać psa na dalszą tułaczkę.

Ale żeby walczyć aktywnie, trzeba być cholerycznie zdeterminowanym i wiedzieć, co się dzieje.

Tymczasem to jest niepokojące:

"[FONT=Arial]Generalnie Diana jest wrażliwa, dla osób które nie widziały jej "w akcji" nie jest zdolna do skrzywdzenia muchy, towarzyska, posłuszna, opanowana...."[/FONT]
[FONT=Arial][/FONT]
[FONT=Arial]Oj, oj.

A także to:
"Proszę o opinię bo po ostatnim ataku na kozę trochę się martwię...."

Nie po atakach na koty, nie po atakach na inne psy, dopoero biedna kózka TROCHĘ pobudziła właścicieli do myślenia?
[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Problemu agresji nie da się rozwiązać przez internet. Pytania tego typu na psich forach mijają się z celem. Nie powinny one brzmieć „co mam zrobić?”, ale, „do kogo się zwrócić w moim mieście z tym problemem?”[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Agresja psa, obojętnie czy jest skierowana na zwierzęta, czy na ludzi, jest zbyt poważnym problemem. [B]Zwłaszcza jeśli w domu są małe dzieci[/B]. Nikt, ale to naprawdę nikt, nie da gwarancji, że pies, który nauczył się „rozwiązywać” swoje „problemy” przy pomocy zachowań agresywnych, nie przeniesie tego „sposobu załatwiania sprawy” na człowieka.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Kaganiec niewiele tu zmieni, duży i silny pies może zrobić krzywdę dziecku nawet nie mając możliwości ugryzienia. Mimo kagańca może też zabić kota, czy małego psa.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Resocjalizacja takiego psa, to wiele tygodni intensywnej pracy. Bez pewnej gwarancji sukcesu, bo agresja bardzo szybko się utrwala i praktycznie jest „nieuleczalna”. W tym przypadku, nie liczyłbym na żaden znaczący sukces, gdyż zaniepokoił mnie fakt, że pies nie ma zahamowań przed zabiciem przedstawiciela swojego gatunku, a to już jest patologiczne. Tak jak wcześniej zaznaczyła to już Zofia. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Tu już nie można mówić o zachowaniach aspołecznych, mamy raczej do czynienia z zachowaniami psychopatycznymi. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Znalezienie domu dla tej suki wiąże się z dużymi problemami. Jej ewentualny właściciel musiałby być dokładnie poinformowany o wszystkim, musiałby być nie tylko dobrym znawcą psychiki i zachowań psów, ale również być wyjątkowym pasjonatem, gotowym do ogromnego wysiłku jaki musiałby włożyć w resocjalizację Diany.[/SIZE][/FONT]
[FONT='Times New Roman']No cóż, życzę Sobolce i jej suce, aby kogoś takiego udało się znaleźć[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='14ruda']A ja ponawiam pytanie-Jak zareagowała Sobolka kiedy jej suka pierwszy raz zabiła.Czy to się odbyło na Twoich oczach?Czy była na smyczy kiedy zagryza ła tego psa?Wspólcuję problemu ale niestety sama jestes tmu winna.[/quote]
Kogo pytasz?

Link to comment
Share on other sites

A, bo literki pozjadalo i sie zdziwilam :)
Tu masz zdjecie suki:
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=28019"]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=28019[/URL]
ale nie sadze, zeby sobolka tu cos jeszcze napisala :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zbyszek']
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Resocjalizacja takiego psa, to wiele tygodni intensywnej pracy. Bez pewnej gwarancji sukcesu, bo agresja bardzo szybko się utrwala i praktycznie jest „nieuleczalna”. W tym przypadku, nie liczyłbym na żaden znaczący sukces, gdyż zaniepokoił mnie fakt, że pies nie ma zahamowań przed zabiciem przedstawiciela swojego gatunku, a to już jest patologiczne. Tak jak wcześniej zaznaczyła to już Zofia. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Tu już nie można mówić o zachowaniach aspołecznych, mamy raczej do czynienia z zachowaniami psychopatycznymi. [/SIZE][/FONT]
[/quote]

Powiedzmy sobie wprost - o ile temat nie jest prowokacją - przecież to bez sensu - pies atakuje aby zabić. Jest zwyczajnie niebezpieczny dla otoczenia, po co ryzykować i liczyć, że nie zabije po raz kolejny. Może to będzie znowu tylko kot czy pies a może dziecko. Ja nie podejmuję się żadnych innych rad poza jedną - eutanazja. Oszczędźmy jej życia w "więzieniu". To bez sensu, gdyż ryzyko jest zbyt duże. Jeśli nie powiedzie się resocjalizacja (terapia) i pies zabije po raz kolejny to i tak może zostać uśpiony. Po co w takim razie ryzykować.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...