Jump to content
Dogomania

Bokser Sasza wygrał życie w kochającej rodzinie ♥


gazzy

Recommended Posts

[quote name='emhokr']kolczatka Zuzce była potrzebna za młodszych lat, od prawie dwóch chodzi w zwykłej obroży. Zawsze była pierdołą, dośc strachliwą, aż w pewnym momencie jej odbiło i zaczęła ciągnąc i rzucac się na psy ewidentnie szukając zaczepki. Ona by krzywdy nie zrobiła (trzeba miec sensowne zęby), ale jakiś wiekszy i silniejszy pies mógłby ją nieźle poharatac. Po co? Nie wspomne juz o tym, że mój Tata po chorobie (szczepcie się przeciw kleszczom, taka dobra rada...) nie ma już takiej siły, żeby ją w tamtych atakach szału utrzymac.
Zaczęła się wyciszac właśnie ze dwa lata temu. Nie wiem, co jej w tym pomogło - czy dojrzała, czy spoważniała, czy kontakty z innymi psami na działce, gdzie spędzała z moim Tatą, jak jeszcze przed emeryturą prowadził szkółkę krzewów i drzew ozdobnych, 8 miesięcy, a że drzwi od domu zawsze były otwarte miała tam raj na ziemi (1,5 ha to dla takiego zwierzaka w sam raz).[/QUOTE]

dojrzała..... kamień z serca[URL="http://www.smileycentral.com/?partner=ZSzeb001_ZNxmk570YYPL"][IMG]http://smileys.smileycentral.com/cat/23/23_30_126.gif[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Zimeczku posmutniałam po wpisie o Małym z pachnącymi rączkami :-( i o całym ( no dobra nie całym) zwierzyńcu, któremu brakuje boksiołka :shake: i Was mi żal Kochani :-(, ale wszyscy wiemy, że trafiło się Potfforowi :multi::multi::multi: Najpierw cudowni ludzie na swojej drodze, później Domek Tymczasowy z marzeń sennych, no i teraz domek superasty :sweetCyb::sweetCyb::sweetCyb:
Ma chłopak szczęście wyjątkowe!!! No a cioteczki boksiowe, które stukały w klawiaturę, to co??? Też super babeczki :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Domku, dziękujemy za foteczki i raporcik. :loveu::loveu::loveu:Te jego pozycje sa zadziwiające. :crazyeye::crazyeye::crazyeye: Skad mu się to bierze? ;)
Zuzia jest prześliczna :multi::multi::multi: bedzie miał z kim ganiać nasz boksiołek :kiss_2:

Link to comment
Share on other sites

z mojej krótkiej, 7 - letniej obserwacji boksiastych powiem jedno :D zadziwiające pokrętła :D Pręgowana zawsze wydumała dziwną pozę... dupsko na prawo, przód na lewo, a głowa zupelnie w dziwnym położeniu... był już człowiek - guma, teraz czas na psia odsłonę :)

hmm..chciałabym wstac, ale pan Sasha mnie przywalił głową (leży na moich nogach) i nie mam serca go z nich zrzucic...

Link to comment
Share on other sites

Tak, tak trwaj. ;););) Musisz się poświęcić, tak jak my się poświęcamy niestety.:shake: Ja wielokrotnie sztywna i boląca wstaję do pracy, bo nie chcę swojego przesunąć, żeby go nie budzić:evil_lol:

Emhokr, a może dać go do edycji "Mam talent"? Juz dawno taaaakich pozycji boksiowych to nie widziałam.:grin:

Link to comment
Share on other sites

to po kastracji, jak się z Zuzią pozna, zaczynamy cwiczyc choreografię :D zrobimy parafrazę Tańca Wampirów - Taniec Bokserów ;) "Boksery zapraszają, więc tańcz" ;p

noo... rezonatory to on ma... zapowiadają się ciężkie noce... mój T chrapie jak parowóz... ale Psisko jest nie gorsze :D ma konkurencję ;p

Link to comment
Share on other sites

Moje też chrapią, :megagrin: (nie ma boksia chyba, który tego nie robi)ale zauważyłam ostatnio, ze coraz mniej, może to tak na starość mniej chrapania w celu oszczędzania krtani? :evil_lol: Jeśli tak to dbające o siebie bestyje są :eviltong:

Emhokr, to spotkania wcześniej z Zuzią Szaszka mieć nie będzie? Dopiero po kastracji???:roll:

Link to comment
Share on other sites

Najprawdopodobniej tak. Ale jak będę w Warszawie zrobimy może próbę na neutralnym terenie. W domu u Rodziców nie chcę próbowac, tam za dużo emocji, a i Zuzanna pilnuje swojego terenu. No, chyba, że uda się zrobic jakiś wspólny wypad z kundlami gdzieś, ale z czasem troche krucho, pewnie dopiero w listopadzie wyjdzie, bo wczesniej troche mamy zamieszania ze slubem etc.

Link to comment
Share on other sites

no nie umiem edytowac postów :( sorry!!

Hmm...oszczędzanie krtani się z wiekiem... Zuza ma 7 lat, u niej się to nasila ;p A najlepsza jest jak głęboko śpi... jest wtedy totalnie bezwładna, jak chce się ją inaczej ułożyc, to się przelewa przez ręce i jest jeszcze gorzej :D

Wczoraj byłam u Rodziców w drodze powrotnej, pokazałam im psa :) Podobno Zuza potem zrobiła się mega zazdrosna, jak go wyczuła...Tuliła się do Mamy jak nigdy a jest maxymalną przylepką, więc musiało byc ciekawie.

Sasha odpoczywa po spacerku, musiał tez przezyc chwilę samotności, kiedy poleciałam do sklepu. Odkrył zabawę, jaką mają wszystkie mi znane psy - walka ze smyczą. Trochę za mocno ciągnie na smyczy, ale tragedii nie ma. Najgorsze jest biegnięcie do słupa lub drzewa, gdzie jest wiele zapisanych zapachów.

W sumie odzwyczaiłam sie od posiadania psa - samca. Przez całe zycie w domu były dziewczynki. Krótki jamniczy epizod i krótki kundelkowy składa się na mój kontakt z chłopakami. Jamnika wyrzucili pod stajnią z samochodu, a sąsiad, skur.... stwór, potraktował go widłami... Był u nas 3 lata. Starszy pies, z charakterkiem, ale świetny był...Niestety, na działce gdzieś poszedł... Długo go szukaliśmy, ale albo nikt nie chciał nic powiedziec, albo na prawde nikt nic nie wiedział...Jak kamień w wodę... A był zadziora do psów, wiec obawiam się, że nie skończył najlepiej... Tylko nie moge uwierzyc, że we wsi nikt go nie widział! Ale jesli ktoś mu coś zrobił, to chyba dla tego "człowieka" lepiej, że nic nie powiedział, bo bym mu chyba zrobiła taka bardachę, jakiej w życiu nie miał przyjemności przeżyc... jestem wredna i o tym wiem. A znęcania się nad zwierzakami nie daruję, tego nienawidzę ;/ Kundelek zaś był u nas krótko - tez znajda. Znalazł się właściciel i wiem, że psiak ma dobrze. Co zas się tyczy psich chłopaków - zadziwia mnie wciąż to dawkowanie moczu - tak, żeby starczyło dokładnie na całą trasę ;) Chociaż... Zuza też, zwłaszcza po ciąży urojonej (nie jest sterylizowana, bo ma trochę kłopotów sercowych i doktor nie chciał ryzykowac, a i moi Rodzice sa temu przeciwni; kiedy trzeba jest pilnowana) lubi sobie poznaczyc teren... Zwłaszcza na jesieni...każda kupa zgrabionych liści jest jej :)

Sashek teraz wegetuje - albo raczej trawi kolejną mniejszą porcyjkę jedzenia. W kuchni na drzwiach balkonowych mamy roletę do podłogi - dziś ogarnął, jak ją pyskiem przesunąc, żeby podpatrzec jaki pies do domu wchodzi. Jeży się przy tym niesamowicie i robia mu się troszkę zakapiorze oczka.

Jutro sobie pobiega - zabiorę go do stajni i puszczę na hali (na powietrzu nie ma opcji bieganka bez smyczy, póki co). Dziś sobie po prostu chodzimy (chcialabym rzec "statecznie", ale nie bardzo to słowo pasuje ;p ) Rano koni nie będzie na hali na pewno, więc trochę poszaleje - w granicach rozsadku, bo mnie martwi ta kulawizna :(

Trochę sie boję okresu po kastracji, bo z tego, co się dowiedziałam, kołnierz go denerwuje..ale sobie poradzimy - gdzie wola, znajdzie się i sposób. natomiast mniejsze zabiegi weterynaryjne, nie wymagające lecznicy, raczej będą w domu - skoro dostaje tam szału, to na swoich smieciach będa sie odbywały. A to, co będzie trzeba zrobic u doktora w lecznicy...będziemy musieli, też damy radę.

Idę sobie do garów, męża in spe też trzeba nakarmic (choc szybko zrozumiał kolejnośc - najpierw pies, potem my ;p ) Oczywiście Sasha do kuchni mnie samej nie puści :D I jeszcze ten wzrok... Ech, coś mam złe przeczucie... Ja go chyba rozpieszczę... Ale po to jest pies ;)

Za to z miską tańczy po całej kuchni. A jak działam przy garach - znalazl miejsce strategiczne - obok lodówki. Wszystko dobrze czuc i widac :)

Link to comment
Share on other sites

Emhokr, kup Saszce szelki będzie Ci łatwiej na spacerach. Ja sobie z Kapselm tez rady dać nie mogę i muszę się przyznać, że jak z nim wychodziłam to mu kolczatkę zakładałam, bo naprawdę rady dac nie mogłam. Choć efekt był mizerny, bo i tak ciągnął jak smok i to on ze mną wychodził, a nie ja z nim :smile: Do dzis nie umiem wyegzekwować posłuszeństwa, a on oczywiście moja słabość do niego doskonale wyczuł. :oops:

Sunia moja Jenny, tez ma słabe serce i w czasie premedykacji do sterylizacji, odleciał nam i musiała nastąpić reanimacja, z której Jenny się wykaraskała nawey do tego stopnia, że na następny dzień już kota ganiała :evil_lol:
Teraz dostaje co 5 miesięcy zastrzyk hormonalny i jest spokój, z tym, że trzeba pamiętać żeby terminu nie przekroczyć.

Pisałaś o jedzeniu. Ja jak przyjeżdżam z pracy, to pierwsze moje słowa brzmią: psy jadły? Bo jak nie, to ja nie zjem. One zawsze są pierwsze :smile::smile::smile:

Kastracja u psów, to podobno w porównaniu do sterylki jest pryszcz, więc się nie martw. teraz robią to jakąś nowoczesną metodą więc nie ma strachu. Zmartwiłaś mnie tą nogą, on mocno kuleje?

Link to comment
Share on other sites

Bardzo się cieszymy,że Sashka ma tak wspaniały domek,a podejrzenia są zawsze i do wszystkich,póki się nie przekonamy,że to tylko nasze obawy i że domek najwspanialszy.Wszystko dla dobra psiaka.Powodzenie życzymy i niech psiaki się dogadają.

Link to comment
Share on other sites

Kulawizna...Jak wstaje to dośc znaczna, potem się rozchodzi i nie ma problemu. Dam mu jeszcze do pon odpocząc, ale zabieramy się do doktora, nie widzę innego wyjścia. Muszę wiedziec, co jest i co robic. Mam nadzieję, że da się to jakoś, jeśli nie wyleczyc, to zaleczyc. Chyba, że będzie jak z Zuzką - jej kulawizna jest nie do wyleczenia, ale tego, co się z nią u tego fabrykanta psów działo też nie wiemy ;/

Sasha coraz częściej podejmuje decyzję o wtoczeniu sie na nasze łóżko ;p W zasadzie czeka na pozwolenie, ale okres oczekiwania jest ... jakby coraz krótszy? ;p

Kastrowanie go mimo wszystko trochę mnie przeraża...dotychczas miałam jedynie za soba "asystowanie" przy kastracji koni... ale jak z tym dałam radę, to, patrzac po wielkości delikwenta, powinno byc łatwiej ;)

Link to comment
Share on other sites

już wie, kiedy nie wchodzic ;p jak T jest - nawet nie ma ochoty. jak jestem sama - domyśla się, że to jego i łóżka 5 minut :D
pod kołdrę go nie ciągnie na razie, ale w domu jest cieplutko.
Zuzanna pod kołdrę nie znosi wchodzic, sporadycznie na 10 minut, ale nie jest to pies jak buła (bullterierka), którą mieliśmy przed Zuzką - kocyk, kołdra - to było to :)

Link to comment
Share on other sites

Witam ds baaaaardzo serdecznie:calus:
Choć czasem to mi się wydaje, że Sashka wcale miejsca ani pańciostwa nie zmienił...:crazyeye:
W dt i w ds miał i ma jednakowo rewelacyjnie:sweetCyb::sweetCyb::sweetCyb:

I z dt i z ds były i są jednakowo super wiadomości i jednakowo super napisane:laola:

Link to comment
Share on other sites

Sasha znowu się, niestety, przejechał :D Otóż...rwę sobie grzecznie sałatę tworząc kolacyjkę. Chłopak leży na swoim miejscu kuchennym i pali głupa, że śpi... Sałatkowy listek pac na ziemię...na co kundlisko mega szybko się obudziło, dopadło uciekiniera z blatu, oczka rozanielone (myslał, cwaniak, że oszukał króla oszustów)... i, po ruszeniu szczęką...wypluł owe zielone paskudztwo, w myśl zasady, iż jest psem, a nie kozą, spojrzał na mnie z wyrzutem, popatrzył głęboko w oczy i zrobił minę załamanego i mocno skrzywdzonego. A że kolacyjka była wegetariańska wybitnie akurat, zadowolił się mikroskopijnym kawałkiem bułeczki, ale, na wszelki wypadek, co by mi się dobrze zakodowało i następnym razem spadały kawałki mięsne, od biedy nabiał, strzelił lekkiego focha :D

Walka na spacerze ze smyczą skończyła się wycofaniem z honorem miłego pana Biszkopcika. Widział, że chyba batalię przegrywa, więc dumnie oznaczył drzewo. W domu wyhaczył moment, kiedy T. okupował łazienkę w celach kąpielowych, połozył łapę na wyrku, wlazł, pokręcił się, chwilę poleżał, powzdychał i poszedł sprawdzic, czy aby na pewno zamknęliśmy drzwi (jak nie są zamknięte na zamek istnieje szansa na wypadzik na własną rękę, co dziś przetestował...pech chciał, że go podglądałam z łazienki ;p ) T. powrócił, Sashunia został wymiziany i, choc wygladał na zainteresowanego kuszącą miękkością materaca, postanowił jednak nie próbowac sztuczki z łapką i niemym pytaniem w oczkach. Uniósł się honorem po raz kolejny i poszedł spac do swojego legowiska (dyskretnie zapuszczając żurawia co też się w kuchni odbywa) Witaminki wtrząchnął, oczka mu odjechały, a teraz wychrapuje arię pod swoją własną muzykę

Zatem i ja się odmeldowuję, kąpiel i spanko :)

Dobrej nocy wszystkim Bokserzym Ciociom :)
E&T&S

Link to comment
Share on other sites

jak się przeprowadzimy na "większe smieci" to mu obiecuję towarzystwo kota i królika :D a niech ma ;) ale najpierw... będzie musiał się poznac, póki co na odległośc, z moimi kopytnymi ;) Zuza najpierw była skonfundowana, ale potem doszła do wniosku, że nie taki koń zły, jak go malują ;p Ciekawe, co wyduma Sasha :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maruda666']Odzyskałam chyba nareszcie kompa, więc też się melduję i witam serdecznie stały domek Tofika vel Sashy vel Scoobyego :evil_lol:
Ma chłopak szczęście - ze wspaniałego domku tymczasowego w kilka dni trafił do wspaniałego domku stałego :laola:[/QUOTE]
O Marudka kochana się objawiła, dawno z Tobą nie byłam na wieczornym sikaniu. :loveu::loveu::loveu:
Marudko widzisz jakie rewelacje tu się działy jak cię nie było.
Super domek się Tofikowi trafił. Lepszy trudno sobie wymarzyć.
Te cwane bestie świetnie wiedzą na co przy kim można sobie pozwolić. Moja śliczność wie że przy mnie na kanapę można, a tak TZ jest nawet nie spojrzy na kanapę.
Dobranoc cioteczkom, tofikowi i Nowemu Domkowi. A Zimki to chyba dalej neta nie mają:(

Link to comment
Share on other sites

Witajcie Kochani!!!
Witaj Słodka Krówko Mordoklejko, cieszymy się, że tak dobrze masz w domku:multi::multi::multi:
Mamy koszmarne problemy z netem bo jesteśmy w trakcie zmiany operatora i mamy ciągły brak sygnału. U nas Tofiorek, również czatował w kuchni , przy czym wciągał wszystko co mu w warę wpadło, jak spadło albo "samo" się znalazło na podłodze. Dlatego też musieliśmy przenieść michę kota na szafki, z obawy że Tofiu zacznie miałczeć:lol:, a przecież szkoda żeby taki piękny pies się skocił. Wciągał wszystko od banana po królicze ziarenka. Jak już kiedyś pisaliśmy nawet tubkę z maścią siłą wyrwałam z gardła. Miejmy nadzieję, że to w wyniku wilczego apetytu i niezaspokojonego głodu, więc z czasem mu przejdzie. Jesteśmy zaskoczeni jego ciągnięciem na smyczy, ale w sumie zmienił otoczenie i być może dlatego stara się jak najszybciej wszystko poznać. U nas chodził luzem i pilnował się nogi. Przy czym miał towarzystwo w postaci panienki Asty i w związku z tym, stałą konkurencję do nogi. Musiał się pilnować, żeby nie stracić najlepszej miejscóweczki. Myślimy, że i u Was też zacznie pięknie chodzić bez rwania rąk. Buziakujemy wszystkich, a szczególnie Tofiorunia. Do usłyszenia choć w naszym przypadku trudno powiedzieć do kiedy:shake::shake::shake:. p.s. co do łapki Tofiorka, to czekamy na info. co powie Wasz vet (od naszego relację znacie- dla niepoinformowanych - prawdopodobnie był bardzo obity i ma potłuczone kości i mięśnie, trzeba czasu i obserwacji).Buźki

Link to comment
Share on other sites

Witajcie Kochani!!!
Witaj Słodka Krówko Mordoklejko, cieszymy się, że tak dobrze masz w domku:multi::multi::multi:
Mamy koszmarne problemy z netem bo jesteśmy w trakcie zmiany operatora i mamy ciągły brak sygnału. U nas Tofiorek, również czatował w kuchni , przy czym wciągał wszystko co mu w warę wpadło, jak spadło albo "samo" się znalazło na podłodze. Dlatego też musieliśmy przenieść michę kota na szafki, z obawy że Tofiu zacznie miałczeć:lol:, a przecież szkoda żeby taki piękny pies się skocił. Wciągał wszystko od banana po królicze ziarenka. Jak już kiedyś pisaliśmy nawet tubkę z maścią siłą wyrwałam z gardła. Miejmy nadzieję, że to w wyniku wilczego apetytu i niezaspokojonego głodu, więc z czasem mu przejdzie. Jesteśmy zaskoczeni jego ciągnięciem na smyczy, ale w sumie zmienił otoczenie i być może dlatego stara się jak najszybciej wszystko poznać. U nas chodził luzem i pilnował się nogi. Przy czym miał towarzystwo w postaci panienki Asty i w związku z tym, stałą konkurencję do nogi. Musiał się pilnować, żeby nie stracić najlepszej miejscóweczki. Myślimy, że i u Was też zacznie pięknie chodzić bez rwania rąk. Buziakujemy wszystkich, a szczególnie Tofiorunia. Do usłyszenia choć w naszym przypadku trudno powiedzieć do kiedy:shake::shake::shake:. p.s. co do łapki Tofiorka, to czekamy na info. co powie Wasz vet (od naszego relację znacie- dla niepoinformowanych - prawdopodobnie był bardzo obity i ma potłuczone kości i mięśnie, trzeba czasu i obserwacji).Buźki

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...