Jump to content
Dogomania

emhokr

Members
  • Posts

    1163
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by emhokr

  1. Witam po przerwie :) Jestem tu tylko na chwilkę, obiecuję, że następnym razem wrzucę już jakieś zdjęcia płaskonosych Trutni :) W mieszkanku jałopkom powodzi się nieźle. Balkon wiecznie otwarty, spacerki, ilość zapachów upajająca, jedyne, co Sashę przerasta to podeszczowe zbiorniki wodne bez taktycznego znaczenia (czyt: kałuże) - brzydzi sie olbrzymio. Powoli pieseczki tracą linię, ponieważ ich zycie składa się z ruchu kontrolowanego (czasem ruch niekontrolowany czyli wybieganie sie do woli, ale nadal trochę za mało dla nich), jedzenia, spania, przeszkadzania, wchodzenia pod nogi i chrapania na pół osiedla. I, oczywiście, picia wody. Czy to na pewno ma związek z pragnieniem - nie wiem. Mam wrażenie, że to bardziej zabawa - przoduje w tym Awiator przebrzydły, która stopień zdurnienia osiągnęła najwyższy. Po prostu udaje ćwoka regularnie. A że ma narzuconą dietę - znowu się czai jak partyzant w lesie ;] Rudy patrzy na nią z godnością i uważa, że takie zachowanie nie przystoi psu domowemu ;) A teraz siedze sobie u Rodziców, zasierściała dzięki kotu Bolkowi i pannie bokserce Zuzannie (dzis mnie uraczyła piłeczką, która składa się ze sliny chyba...), jutro mam badania rutynowe, więc w domu rządzi Tomasz i kundle :) Moje samopoczucie jest słabe, bo nie bardzo mogę wsiadać na konie i to mnie wybitnie boli i denerwuje. Koniom brzuchy rosną, ale mięsnie opadają. Poza tym gdyby nie niesmak w ustach, parcie na pęcherz, powolne niemieszczenie się w ubranka oraz zgaga - nie wiedziałabym, że jestem w ciąży :) Jestem w 19tc, dziecię ruchliwe i zdrowiutkie, bardzo niechętne pokazywać się w pełnej krasie na usg (chyba, że pani doktor na chwilę straci czujność to wtedy z nas kpi jak tylko może), płci jeszcze nie znanej. Zatem ciąża nie jest niczym przerażającym (o porodzie nie myślę, żeby nie oszaleć...wszak jestem córką położnej i takie historie, jakimi Mama mnie raczyła całe życie, nadają się na dobry horror... termin na 17 grudnia... po prostu obudźcie mnie po wszystkim i tyle ;) ) Fotki nadrobię, promissssse ;)
  2. Witamy po przerwie. Czekam na koniec umowy z operatorem netu, bo szlag mnie trafia - mój modem umarł, a modem do mojego kompa to tylko 400zł. Wolę to wydać na co innego. Psiska rozwydrzone, Sashy odbiło już całkiem - jest psem wiejskim. Szczeka na wszystko i na wszystkich -samochód, pieszy, rower. Krzyczy czasem tak, że głowa człowieka boli. Awia wyzdrowiała całkiem, szaleje za kijem, znowu wiecznie głodna. A ja jestem w...11 tygodniu ciąży :) Z racji tego przeprowadzamy się do bloku, 3 ogromne piękne pokoje. Konie zmieniają stajnię, a tam będę z psami wyjeżdżać na wesołe weekendy z włóczeniem się po lasach, z wodą obok (co Awię ucieszy najbardziej!)... Tylko nie wiem, co zrobić z Parabelką i Małą. Nie jestem w stanie wziąć do bloku 4 psów, bo choć ci ludzie, co nam wynajmują mieszkanie są bardzo propsi, to jednak sąsiedzi nie bardzo - dwa jeszcze przełknęli. Czuję się nieźle, poza szeroko i daleko posuniętą hipochondrią (czyli norma ;p ). Ciąża nam idzie spokojnie, nie ma jakiś większych problemów. Psy zawsze rano robią mi piecyk, niestety, już mi przeszkadza siadanie mi na brzuchu ;p Parabelka i Mała potrzebują domów w bloku. Należą do psów włóczących się (dlatego też je uziemniłam w domu - jak jestem na dworku to nie uciekają, ale same idą się powłóczyć) - a bywa róznie. Nie są zbyt wymagające, zaczęły jeśc suchą karmę, edukacja czystościowa powoli postępuje do przodu. Nie muszą być w jednym domu, mogą iść w dwa miejsca niezależne od siebie. Mała jest malutka, ze 3 cm większa od owłosionej Parabelki. Proszę Was o pomoc w znalezieniu dobrego domu dla dziewczyn. Ja nie mam możliwości. Na krótki czas coś wymyślę, ale na dłuższą metę nie mam pomysłu.
  3. Ukochany pies....odszedł szczęśliwy. Żył ze wspaniałym czlowiekiem. To najwazniejsze. Adamie - dzięki za wszystko!!!
  4. Melduję, iż: - gorąco - psy na dworku tylko zieją w cieniu i stanowczo wolą siedzieć w chłodnym domu - Awia czuje się fantastycznie - bardzo gorąco ;)
  5. [IMG]http://i202.photobucket.com/albums/aa125/evellyn84/DSC00049.jpg[/IMG] dyskretna ucieczka Sashy przed małą :D [IMG]http://i202.photobucket.com/albums/aa125/evellyn84/DSC00046.jpg[/IMG] [IMG]http://i202.photobucket.com/albums/aa125/evellyn84/DSC00056.jpg[/IMG] [IMG]http://i202.photobucket.com/albums/aa125/evellyn84/PICT00132.jpg[/IMG] [IMG]http://i202.photobucket.com/albums/aa125/evellyn84/PICT00122.jpg[/IMG] chudzinek kochany [IMG]http://i202.photobucket.com/albums/aa125/evellyn84/DSC00057.jpg[/IMG] Mała Helga vel Tetetka - nauczona zabawy kijkiem przez ciocię Awię
  6. PIESKI :D [IMG]http://i202.photobucket.com/albums/aa125/evellyn84/DSC00012-1.jpg[/IMG] [IMG]http://i202.photobucket.com/albums/aa125/evellyn84/DSC000402.jpg[/IMG] [IMG]http://i202.photobucket.com/albums/aa125/evellyn84/DSC000432.jpg[/IMG] [IMG]http://i202.photobucket.com/albums/aa125/evellyn84/DSC00044.jpg[/IMG] [IMG]http://i202.photobucket.com/albums/aa125/evellyn84/DSC000462.jpg[/IMG] [IMG]http://i202.photobucket.com/albums/aa125/evellyn84/DSC00053.jpg[/IMG] (Sashowa wersja Pudziana :crazyeye::evil_lol:)
  7. Rzecz w tym, że fotki były, ale kupę postów dogo zjadło :| Dorzucę zaraz :) Awia wczoraj po raz pierwszy od choroby biegała za kijkiem i szalała :D Niestety, nadal nie chce jeść pokarmów chrupkowych - pucha, mięsko - jak najbardziej. Chrupersy psie mogę sobie zjeść sama. No i .... pluje się na widok ludźkiego żarcia jak wariatka :D
  8. Jutro będzie 6 dzień,od kiedy Pipensik je :) Nadal jest blada, ale skoro je, załatwia się normalnie - to z górki :) Bladość może się utrzymać sporo czasu. Na dwór wyjść nie chciała dziś, jak zobaczyła pogodę. Sasha wyprół z domu na podwórko, deszcz go zmoczył i jeszcze szybciej zjawił się pod drzwiami. Z 3 koni tylko mój Siwy gardzi taką pogodą i ukrywa się pod daszkami i w drewutni, dwa pozostałe mają to w powarzaniu i nie zwracają uwagi na to, że kapie, a jako osobisty afront traktują próbę zapędzenia do stajni. Parabelka z Małą Helgą usiadły sobie w miejscu suchym i strategicznym, obserwując wszystko bacznie, ale - o ile Parabelka wychodzi poleżeć na deszczu, o tyle Mała nie opuszcza ciepłego i suchego miejsca. Owca z kozą mokną, również zainteresowane tylko żarciem, ale owca beczy na pół wsi nawołując jakiegoś kawalera - grzać się, cholera, zaczęła znowu...CHyba trzeba jej w końcu tego dźentelmena załatwić, bo lepiej nie będzie.
  9. posty pouciekały, nie tylko w tym wątku...
  10. chyba już mamy babeszjozę za sobą. ufff!! co prawda nie jada suchej karmy, ale poza tym żebrze przy stole, apetycik ma, na podwórku zaczyna biegać. wskakuje do łóżka, kombinuje i znowu struga wariata, udając, że absolutnie nie wie, co się od niej chce. żadna nowość ;] ulżyło mi :)
  11. Już pisałam, ale posty pokradło jakieś kradziejstwo :( Została, skoro nikt jej nie chciał, to co miałam zrobić...została, panikara cholerna. Przejść nad nią jak śpi - budzi się z piskiem jak skatowany szczeniak. Jak gdzieś wlezie (najczęściej do boksu, który zamykam nieświadoma jej buszowania w sianku) i nie może wyjść (z boksów wystarczy wyjść pod belką, nie drzwiami) to piszczy jakby ją ktoś bił. Jak czasami któryś z bokserów niechcący ją nadepnie - pisk taki, że jak nic kiedyś mi TOZ wlezie. Za to z Parabelką się niesamowicie świetnie bawi - ataki, gryzienie, mała uczy się życia, polowania i nie wiadomo czego jeszcze. Od Awii nauczyła się bawić patykami, a Sashy wylizuje fafle za każdym razem. Fajna jest, tylko czasem upierdliwa po całości. A najgorsza jest jej nieuważność - włazi pod nogi człowiekowi i koniom. Nauczyła się szczekać z Parabelką na konie albo próbować je atakować, jak się tarzają...Ale konie nie są głupie i atakują psy, nie pozwalają im podejść (Awia ze 2 miesiące temu się doigrała - chciała konia złapać za ogon i dostała w oko - na szczęście tylko lekko skórę jej zdarł nad okiem, nie stało się nic - teraz już do koni nie startuje z zębami).
  12. NIe wsiadłam, ale Awia...zainteresowana kozą i owcą po staremu. Kontaktowa. Węszy za żarciem tradycyjnie. Chyba mamy najgorsze za sobą :)
  13. Pipensik glodna, czeka na pańcia z puchami ;p Ja bez auta dziś. Ale coraz mocniej ogarnięta i zdrowiejąca :) Śpią oba kundle, zaraz na dwór je zabieram, bo wsiadam na kopytne :)
  14. NK chyba wcale już nie mam, bo coś było nie tak :( mój mail, jakby co: [email][email protected][/email] Dla mnie najważniejsze, że Awia się z tego wylizała. Jeszcze trochę potrwa to wszystko, ale ważne, że idzie ku dobremu, najadłam się strachu ostatnio przez nią, a ona się wymęczyła, sierotka :(
  15. Wczoraj się nie mogłam na dogo zalogować, dziś mi posty wyskakują nie w kolejności.... Awia bez porównania. Jest nadal blada i słaba, ale je (co prawda sucha karma jest niezjadliwa i hrabina życzy sobie mięsiwa lub puchy, ale należy się jej), pije, wczoraj wlazła do mnie na łóżko, więcej siedzi i przygląda się otoczeniu, nie śpi cały czas. Wychodzi na siusiu, zrobiła kupę, na podwórku nawet troszkę podbiega :) Macha ogonkiem, przychodzi, żeby ją pomiziać, na wołanie jak zawsze średnio, bo to stara cwaniara, co prawda nie jest jeszcze Awią w 100%, ale już z górki, proces ozdrowieńczy trwa :) Jedyne, co mnie martwi to to, że ma problemy ze wstawaniem. Stawy ją chyba trochę bolą. Boję się, że teraz zacznie być widoczny jej wiek :(
  16. Dziś przeżyłam szok. Nad ranem Charlie wlazł do nas do pokoju i spał u nas, a nasze psy go olały - co prawda spały w naszym wyrku. A w niedzielę Charlie znowu wyskoczył i chciał pogryźć Awię i Sashę. On otwiera wszystkie drzwi. Ech. Charlie, Charlie. A ja mam grypę.
  17. Chwilowo ograniczam dogomanię - ten wirus, który wyskakuje przy każdorazowym łączeniu mi się nie podoba ;/
  18. owszem. jak zabijać, to tutaj i wozić mięso w chłodniach. ale za duży biznes z tego. ewentualnie zmiana warunków transportów - przestrzegane normy godzin w samochodzie, przerwy co 8 godzin, karmienie i pojenie, pilnowanie wielkosci przyczep i ładowanie koni wg norm, bez przekraczania dopuszczonej ilości zwierząt, ubój bezbolesny i humanitarny. tylko ciągle z jakiegoś powodu to nie wychodzi. aż szlag człowieka trafia.
  19. Miałam do dziś 2 telefony :( Z Limanowej, ale państwo uznali, że za daleko, drugi telefon, pani z okolic Legionowa, jeszcze ma dzwonić. Ech, lipa.
  20. Podjechali ludzie, żeby zapytać o jazdę konną. Uciekłam do domu. Mam obsesję. Pies śpi na wyrze, ma w nosie, nie chce nawet na dwór wyjść, bo pada. Awia wyszła i jeszcze szybciej wróciła. A Charlie mnie ugryzł. Bez powodu :| Poszłąm go wyprowadzić na dwór, a ten mnie kłapnął, jak go za obrożę wzięłam ;/
  21. Wiem, tylko jestem strasznie wystraszna. Co oni z nim chcieli zrobić? Żart? Bardzo głupi. Ludzie są bezmyslni i podli. W amach ot: Wam też wychodzi jakiś wirus jak na dogo wchodzicie?? cały czas, ilekroć wejdę antywirus mi oznajmia, że wykrył złośliwe oprogramowanie :( I strasznie mi sie dogo wiesza :(
  22. Ja nie daruję. Jak znajdę oczy wydrapię. Dawno nie miałam psychopatycznych myśli. Małolaty, gnoje. Tu ich nie znają, objechane wszystko. Tu takie rzeczy piętnują. Gnojstwo imprezowe jakieś. Jakim trzeba być człowiekiem? Ale co się dziwić, jak psychopaci psy mordują, podpalają. Trudno. Będę chodzić z psami na własnym podwórku na razie na smyczy. NIech ja ich namierzę. Mam nadzieję, że się ich znajdzie. Mam mord w oczach, uwłacza mi to jako człowiekowi, ale jestem strasznie rozstrojona i zła.
  23. Aniu, dzięki - dzwonili ludzie, ale z Limanowej i nie chcą, bo strasznie daleko. Idę zjeść persen, bo nie wyrobię.
  24. Dzięki, ale ja powiedziałam pass. JA TU NIE ZOSTANĘ!!! Znam moje psy, wiem, jakie są. Otwiera się drzwi to chętnie wchodzą. Charlie jedynie czeka na pozwolenie. Nie raz mi szczekał pod bramą. Byłam pewna, że Tomek wraca, poleciałam po bramę i tyle zobaczyłam ;( Wsiadłam w samochód z suką, ale nie dałam rady dogonić. Już mam dosyć, nie mam siły. Czemu u nas? Ile polowali? Czy dla żartu, skoro został gdzieś wyrzucony? Poddaję się. Boję się tu spać, mimo, że z mężem i teraz, dodatkowo, kuzynem. Boję się być sama w dzień tutaj. Miało być tak pięknie. Wyszło źle. Psy miały mieć swobodę, konie być koło mnie. Nie chcę. Cudownie mieć wybiegane zwierzęta, cudownie doglądać koni. Ale ja muszę być bezpieczna. Z drugiej strony lepiej, że ukradli i wyrzucili i znalazł się, niż mieliby narzucac trucizny. NIe zostanę tutaj. JEstem w rozsypce. NIe chcę mieszkać w mieście, ale na razie nie widzę żadnego innego wyjścia jak tylko blok. Ewentualnie dom, ale otoczony innymi domami. Ja tu nie chcę zostawać sama!!! Co pies w okolicy zaszczeka, to ja się na szpilkach budzę, latam do okna, do stajni co chwilę. W necie oglądam tylko podgląd na stajnię. Oszaleję. NIENAWIDZĘ TEGO MIEJSCA!
×
×
  • Create New...